freelancer4
14.09.08, 22:32
Witam.
Zostałem zatrzymany przez patrol Straży Miejskiej za 2 wykroczenia.
1. Niezastosowanie się do znaku "nakaz skrętu w prawo.
2. Niezastosowanie się do znaku "zakaz ruchu"
Opis sytuacji.
Wyżej wymienionymi znakami oznakowana była jezdnia dwupasmowa, którą jechałem. Znak zakaz ruchu był za skrzyżowaniem - tylko po prawej stronie (przy prawej jezdni). Znak nakaz jazdy w prawo - przed skrzyżowaniem również po prawej stronie (prawej jezdni).
Ja jechałem lewym pasem, obok mnie, prawym pasem jechał autobus miejski, który na skrzyżowaniu skręcał w prawo i skutecznie zasłaniał mi obydwa znaki.
Ja pojechałem prosto (zakaz ruchu).
Zostałem zatrzymany.
Strażnik miejski zaproponował mandat w wys. 200 zł oraz 5 pkt. karnych. Odmówiłem przyjęcia mandatu, gdyż moim zdaniem nie zareagowałem na znaki których nie mogłem w tej sytuacji widzieć.
Znaki były ustawione tymczasowo - podejrzewam, że pozostałość po remoncie drogi.
Po "rozmowie" ze strażnikiem miejskim wróciłem i zrobiłem zdjęcia oznakowania skrzyżowania, które mam nadzieję pomogę mi w sądzie.
Moim zdaniem skrzyżowanie było niedostatecznie oznakowane.
Pytanie: jak bronić się w sądzie?
Dodam, że sytuacja miała miejsce nie w moim mieście. Przede mną jechała taksówka, która również pojechała prosto, a ja za nią. Strażnik dostrzegł jednak tylko mnie.
Pozdrawiam
Paweł