bvc528
05.11.22, 17:36
Mój kolega zaczął mnie podrywać (inicjował zbyt często "przypadkowy" dotyk, robił maślane oczy, komplementował, patrzył się, chciał ze mną wracać), a ja w pewnym momencie to odwzajemniłam, bo zaczął mi się podobać. Ogólnie jednak byłam wycofana i rzadko kiedy inicjowałam rozmowę. Potem zaczął przy mnie flirtować z moją koleżanką i zaczął być w stosunku do mnie trochę złośliwy (mówienie mi że jestem taka i owaka, drobne kłamstwa w oczywistych sprawach, mówił np. że gdzieś się pojawi a potem nie przyszedł albo odwrotnie, też czasami patrzył się na mnie z jakąś niechęcią i wtedy się zastanawiałam, co takiego zrobiłam). Zasugerował spotkanie, a ja się zgodziłam, rzuciłam tylko krótkie 'tak', ale nie pociągnęłam tematu, bo myślałam, że on zaproponuje jakiś termin/pomysł, cokolwiek, jednak tak się ostatecznie nie stało. Później kontynuował flirt, wyłapywał to co mówię i wspominał o tym w późniejszych rozmowach tak znienacka i byłam pozytywnie zaskoczona. Raz powiedział mi, żebym zacieśniła relację z jednym z moich kolegów. Od tego momentu zaczęłam mieć mętlik w głowie, zresztą miałam go cały czas, bo on też raczej rzadko zagadywał, później unikał mojego wzroku i miałam wątpliwości czy w ogóle jest zainteresowany. Dopiero jak się odsunęłam to zaczął się bardziej wysilać. Innym razem powiedział, że nigdy go nie lubiłam. Za każdym razem jak go ignoruję to on próbuje zwrócić na siebie uwagę, kręci się obok albo nachalnie gapi. Gdy przez dłuższy czas nie rozmawialiśmy (ja się od niego odsunęłam) to rzucał jakieś insynuacje, że niby go nie doceniałam, że nie wiem co tracę. W końcu spytałam w wiadomości, czy chce się ze mną umówić, bo miałam dość tej huśtawki emocjonalnej, a on też rzucił krótkie 'tak', ale nie kontynuował wątku. Jak pytałam na żywo to on przerwał mi mówiąc o czymś innym i się roześmiał, dalej flirtował. Nadal czasem się na mnie patrzy albo wita, a następnego dnia wręcz się chowa przede mną lub unika. Czy on się w jakiś sposób próbuje na mnie zemścić czy od początku tylko udawał i tak naprawdę miał mnie gdzieś? Dla mnie cała ta sytuacja jest pokręcona. Dużo się przechwalał. Jak dla mnie jego zachowanie z pewnością nie jest normalne, nie wiem czy może on jest po prostu niedojrzały i nie ma zdolności komunikacji, albo nie wie czego chce. Oboje jesteśmy bardzo młodzi. Ciągle się tylko zastanawiam czy to ja zawiniłam, okazując mu zbyt mało zainteresowania (sama zagadałam do niego może tylko ze dwa razy, bo byłam niepewna i nie chciałam się narzucać). A może on oczekuje, że będę za nim dalej latać, błagać i nie jest wcale tak zainteresowany jak myślałam, tym bardziej że jest atrakcyjny. Jestem w kropce i nie wiem jak reagować na niego. Czuję jednak, że tak naprawdę on jest zakompleksiony i na dodatek jest tchórzem, bo nie potrafił odpowiedzieć jak normalny człowiek, gdy pytałam o to spotkanie. Czy on chce mnie dręczyć psychicznie? Zwyczajnie nie rozumiem po co cała ta chora gra, szopka i manipulacja.