janulodz
11.10.07, 00:38
W swojej próżności nagannej i zarozumiałości niezaprzeczalnej pozwalam sobie
zebrać do kupy dwa napisane już posty w innych wątkach
Na jednym z wątków Jaras zapytał mnie przewrotnie:
- "odpowiedz mi janu na pytanie - czy, jeśli poczułeś ulgę, gdy
zobaczyłeś, że nie jesteś sam z tym problemem, nie lepiej korzystać
ze wsparcia?"
- odpowiedziałem mu w takim stylu:
- "Jaras, jakie wsparcie. Co ty gadasz. Mój pierwszy post na tym forum
napisałem z okazji dwuletniej rocznicy. Po pierwszych gratulacjach, kiedy
nieśmiało przyznałem się, że ja tak sam, - usłyszałem że to niemożliwe, bo bez
AA i terapii się nie da. To było w styczniu, albo lutym 2004 roku.
Od tej pory, prawie trzy lata, ton dyskusji ani o deko sie nie zmienił.
W dalszym ciągu to nie może być prawda.
Potem z ciekawości przejrzałem forumowe archiwum i włosy mi się zjeżyły na głowie:
Ja właściwie po raz pierwszy tu napisałem, jak obchodziłem drugą rocznicę
swojej trzeźwości. Nie zwróciłem na to uwagi. Wydawało mi się, że to był rok.
Czyli dwa lata żyłem w błogiej nieświadomości, że samemu nie można wytrzeźwieć.
O ku...a.
Gdybym wiedział to wcześniej.
Jak ja tak mogłem. Tyle ludzi zawieść. Dwa lata. Kto by pomyślał.
Bez żadnego alkoholika, żadnej Siły, zero kroków. Nie pisałem piciorysów, nie
terapeutyzowałem się. Ja nawet zbyt wielu książek o alkoholizmie nie
przeczytałem. Takie tam tylko broszury z przychodni, które mi wepchnął
terapeuta, przy pierwszej wizycie. M. innymi plan terapii i regulamin.
Zgroza.
Obyłem się bez tego.
To się przecież nie powinno zdarzyć.
Przepraszam wszystkich.
Za swoją trzeźwość nienaukową.
Wow
Więcej nie będę:
..Pił :)))))))))))))))))
Niepicie jest fajne.
W styczniu będę obchodził 5 lat.I trzy lata udowadniania, że ........
....niepicie jest fajne
Pozdrawiam wszystkich.