julita165
05.12.13, 14:38
Witam,
mój synek ma 26 m-cy i w zasadzie nie mówi. Sam z siebie wypowiada tylko słowo "nie", przy czym używa tego słowa i wtedy kiedy rzeczywiście chce czemuś zaprzeczyć albo wyrazić swoją do czegoś niechęć jak i czasem tak po prostu mówi "nie" jakgdyby mu innych słów brakowało. Poza tym wołając mnie albo kogoś innego woła "niania" a tak naprawdę nie zna żadnej niani, jak jestm w pracy zajmuje się nim babcia. Dodatkowo mówi jak robi piesek ( hau hau, nie naśladuje żadnych innych zwierząt ) i jak robi samochód ( wrrbrr jakoś tak ) Poproszony, jak ma humor, powie "mama", "baba" "daj" i "tak", tata nie chce powiedzieć podobnie jak żadnego innego słowa. Jak go proszę żeby powiedział "auto", "lala" to się złości i mówi "nie". Prz czym ja nie mam żadnych wątpliwosci że on bardzo dobrze słyszy. Nie podejrzewam też jakiś problemów z artykulacją głosek bo często nadaje po swojemu wymawiając dziwaczne i trudne sylaby z ż dż sz cz. Mówiłam o jego mowie na bilansie dwulatka ale zdaniem pediatry do 3rż trzeba czekać i nie ma czego to diagnozować. No ale ja się martwię. Coś tam w necie poczytałam ( chociaż wiadomo, że nie należy leczyć się u dr googla :-) ) i nawet autyzm się pojawił !!!
Poza ta mową synek chyba nie odpiega od normy, bawi się klockami, samochodzikami, pociagami, misiami. Te zabawy to albo budowanie wież i domków z lego, układanie w nich ludzików, zwierzątek albo takie sobie jazdy samochodem po mieszkaniu. Lubi też nasladować dorosłych - najlepiej sprzątać, zdarza się, ze gotuje. Dałam mu jakieś kluczki od dawno sprzedanego auta to bawiąc się swoimi samochodami robi taki gest jak ja zamykając samochód. Układa też najprostsze puzzle, z trudniejszymi ma problem ale wie o co chodzi i się stara. Czasem coś tam bazgrze. Nie lubi czytania książeczek. Uwielbia oglądanie bajek które ograniczam. Rzuca lub kopie piłkę i już widać że w sposób celowy potrafi nawiązać grę z drugą osobą. Ma kilka wyraźnie ulubionych zabawek i takie ktorych nie lubi. Latem dużo bawił się w piaskownicy, stawiał babki, jeździl na zjeżdzalni, skakal na trampolinie. W ogóle to on chyba najbardziej lubi takie zabawy ruchowe.
Ale najprawdziwszym hitem jest wszelka domowa elektonika - ciągle by coś włączał, wyłączał, przestawiał.
Nie jest jakiś zbyt wylewny, czasem jak chcę dać mu buzi to mnie odpycha ale potrafi też tak sam przyjść i mnie przytulić. Jak coś mi sie stanie np. kiedy przypadkiem skaleczył mnie w nos, to przynosił mi, chyba na pocieszenie, ulubionego królika.
Jest jedynakiem więc kontakty z dziećmi ma sporadyczne ale widzę że pojawiają się pierwsze interakcje np. ostatnio pokazywał koleżance że chce się zamienić na zabawki. bywa jednak i tak, że zupełnie inne dziecko ignoruje.
W kontakach z obcymi dorosłymi wylewny nie jest ale też nie jest typem co się wszystkiego boi i wstydzi. Raczej taki obserwator, dopiero jak ktoś mu się spodoba to nawiązuje jakiś kontakt.
Jest przy tum strasznie uparty. Jak czegoś nie chce to walczy do upadłego, krzyczy a nawet bije i szczypie. A wielu rzeczy nie chce np. nie chce założyć czapki, zmienić pampersa, wracać ze spaceru, iść tam gdzie ja chcę iść. Podobnie wpada w złość jak coś mu nie wychodzi np. w zabawie. odobnie średnio jest z wykonywaniem poleceń typu przynieś/podaj. Ja widzę, że on rozumie czego od niego chcę ( bo w ogóle często zadziwia mnie ile on rozumie ) ale z jakiegoś powodu po prostu "olewa" te polecenia.
Potrafi pić z kubeczka, jeść widelcem, coraz lepiej posuguje się łyżką
Czy ja powinnam gdzieś się z nim zgłosić czy jeszcze czekać na tą mowę ?