GoĹÄ: Fredzio
IP: *.zwnet.bmj.net.pl / *.bmj.net.pl
18.03.04, 11:08
Gdy już miniemy granice Unii o tym, że wjeżdżamy do kolejnego kraju dowiemy
się z niebieskich tablic z unijnymi gwiazdkami i nazwą kraju, a na mniejszych
przejściach nawet tego nie ma. Z moich wieloletnich obserwacji dróg UE
ułożyłem swoisty Kodeks Drogowy:
W całej Unii przepisy drogowe są w zasadzie takie same, jak nasze (z
wyjątkiem lewoskrętnej Wielkiej Brytanii), różnice, niewielkie zresztą,
dotyczą dopuszczalnych szybkości na drogach (np. w Austrii 100 km/g, w
Szwajcarii 80, a we Francji 90 itd.) i wszędzie obowiązuje 50 km/godz. w
obszarze zabudowanym.
Najważniejsza zasada ruchu (co prawda nie pisana) brzmi tam tak:
„§1. Pieszy jest świętą krową. §2. Pieszy nie zachowuje się jak krowa. §3.
Jeśli pieszy zachowuje się jak krowa patrz pkt.1”. I rzeczywiście proszę nie
dać się zaskoczyć przechodniowi wchodzącemu na jezdnię w dowolnym miejscu, w
tym na przejściu dla pieszych przy palącym się (dla niego!) czerwonym
świetle. Pieszy może bez obawy przechodzić przez ruchliwą wielopasmową
jezdnię nawet tyłem, na rękach i w podskokach, nie powodując tym większego
zamieszania i nie ryzykując zdrowiem, po prostu wszyscy zatrzymają się, nikt
nie odważy się wrzasnąć „jak idziesz, baranie”, nikt nie zatrąbi. Widać
dobrze wpojono tamtejszym kierowcom słabo u nas rozpowszechnioną prawdę,
że „g*******a rozjedziesz, a sądzić cię będą za człowieka”. Proszę o tym
pamiętać: „patrz punkt pierwszy”, zapewniam, że prawie nic nie przesadziłem.
Ewentualne następne punkty w razie zainteresowania tematem