Dodaj do ulubionych

Aby zrozumieć siebie

03.03.23, 17:33
Drugi raz piszę ten post. Pierwszy skasowałam. Mam potrzebę podzielenia się czymś o sobie. Nie wiem dlaczego mam czasami takie zachowania "odstające od normy"'. Trzeci rok pracuję w obecnej firmie. Jest tam taki zwyczaj, że świętują urodziny. W pierwszym roku pracy nie przyznałam się kiedy obchodzę urodziny. Minął rok, nikt nie zauważył. Ale teraz już wszyscy pytają. Obiecałam sobie, że tym razem powiem, aby mogli złożyć mi życzenia. Urodziny minęły i nic nie powiedziałam. Dzisiaj była składka na jedną z koleżanek (składam się na wszystkich). Wrócił temat moich urodzin. Przyznałam w końcu, że już miałam. To wywołało wielką burzę w stylu "nie lubisz nas", "ale dlaczego", "ale jak to", "stawiasz nas w głupiej sytuacji, bo ty się na wszystkich składasz"'.
Druga sprawa to niekończąca się opowieść z moim przyjacielem, przed którym wciąż uciekam. Myślę o nim, tęsknię i uciekam. Gdy spotkamy się w pracy (raz w tygodniu), zawsze pyta, czy umówię się z nim i zawsze mówię nie. Wiem, że gdyby usunąć z drogi wszystkie przeszkody, to i tak dalej bym odmawiała. Czuję się dokładnie tak, jak kiedyś, gdy zdarzało mi się nie jeść przed dłuższy czas, patrzyłam na jedzenie, myślałam o jedzeniu, a nie mogłam przemóc się, aby cokolwiek zjeść.
Uff, napisałam;)
Obserwuj wątek
    • marysia67 Re: Aby zrozumieć siebie 03.03.23, 22:11
      Mają rację, stawiasz ich w głupiej sytuacji.
      • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 03.03.23, 22:32
        Powinnam była się dostosować.
        • ta Re: Aby zrozumieć siebie 03.03.23, 23:02
          Jeśli nie odpowiadają ci takie pracowe urodzinowania to nie musisz brać w nich udziału.

          Nie lubię łączyć pracy z życiem prywatnym i sprawę stawiałam zawsze jasno i otwarcie:
          nie obchodzę w pracy ani swoich, ani niczyich innych urodzin.
          Ważne, by komunikat był wyrażony uprzejmie ale stanowczo.

          Co ciekawe w jednym z miejsc zatrudnienia dałam przykład, jak wycofać się z męczących nie tylko mnie takich zobowiązań towarzyskich skutkiem czego z czasem z nich z ulgą zrezygnowano :)

          Nie wystarczyło ci asertywności, by zakomunikować swoje stanowisko, stąd „ żale” wspólpracowników..
          • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 03.03.23, 23:20
            Znam Cię na tyle dobrze i wiem z czym walczysz od dawna. Ty pierwsza mnie witałaś pierwsza pozytywnie na tym forum pani ogrodniczko .Nie każdy musi się wszystkim chwalić . Ja za dużo pisze o sobie i to jest błąd ,bo ludzie szybko to wykorzystują .Ale ja taki jestem . Ciężko się pchać w kolejne związki jak pierwszy byl nieudany .Ktoś mi kiedyś powiedział że jestem ciężkim frajerem w relacjach
            kobietami bo tyle lat byłem sam .Wcale nie jestem zdziwiony że masz takie odczucia .Ludzie w pracy powinni to uszanować ,a ten koleś bardziej się starać.
            • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 03.03.23, 23:54
              Nie znasz mnie. Z niczym nie walczę ani z nikim. Stara się wystarczająco. Nie chodzi o strach przed nieudanym związkiem ani o brak zaufania do niego. To nie to.
              • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 08:09
                inka.fem napisała:

                > Nie znasz mnie. Z niczym nie walczę ani z nikim. Stara się wystarczająco. Nie c
                > hodzi o strach przed nieudanym związkiem ani o brak zaufania do niego. To nie t
                > o.
                To czekaj dalej bo nie możesz się przełamać .Czekaj dalej i bądź sama ,a życie pędzi do przodu .Jeśli Cię akceptuje to w czym problem Z całym bagażem doświadczeń ,w bólu i chorobie. To nie musi by stały związek z zamieszkaniem u kogoś .Może byc przyjacielski układ też na dobre i złe .Chyba że lubisz cierpieć .Na tyle Cię znam że jesteś otwarta na ludzi i łatwo Cię zranić .
                • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 09:08
                  "Jeśli Cię akceptuje to w czym problem".

                  Problem jest we mnie. Nie jestem w stanie nic mu dać, a on o tym nie wiem. Właśnie on jest taki, że nadawałby się do stałego związku. Taki "misio"'. Mój były mąż jest zupełnie inny, to pędziwiatr. Zawsze musiało być dużo emocji, doznań, nowości. Wciąż coś wymyślał, zaczynał, wciąż w biegu. Nie jest złym człowiekiem, ale się nie dobraliśmy, bo ja lubię spokój.
          • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 03.03.23, 23:41
            Tak właśnie powiedziałam już wcześniej, że nie obchodzę urodzin. To ktoś wymyślił imieniny. Imię mam mało spotykane i nikt nie wie kiedy. Zresztą powiedziałam, że imienin też nie obchodzę. Jakiś czas był spokój, ale dzisiaj zaczęły się żale. Myślę, że mogłam jednak się dostosować.
            • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 00:03
              Ludzie są okropni nie potrafię to tak wyrazić słowami .Zawsze miałaś swój styl i starałaś się nikogo nie urazić .Ludzie nie znają historii naszego życia,a wyciągają pochopne wnioski .Często mówię by siebie stawiać jako najważniejszą osobę ,reszta nic nie znaczy .Ciężko jest gdy w pracy ludzie wezmą na języki .Ale to później mija .Myślę że córeczka ma się dobrze .
            • ta Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 00:26
              inka.fem napisała:

              > Myślę, że mogłam jednak się dostosować.

              Mogłaś się dostosować, mogłaś się nie dostosować, decyzja należy do ciebie. Ta, z którą TY się czujesz dobrze, a nie ta, z która lepiej czuje się ktoś obcy.

              Mnie bez kolizji i zgrzytów udawało się sprawę stawiać jasno i tak, bym to ja czuła się dobrze.
              Cukrowania przez obcych nie znoszę, urodzinkowego ciućkania kogoś, kogo praktycznie nie znam nie toleruję.
              Prywatne uroczystości są zarezerwowane dla rodziny i przyjaciół.
              W pracy mam najstaranniej wykonywać swoje obowiązki i tyle.
              Dostosowuję się do wymagań firmy i wewnętrznych regulaminów,
              w nich obowiązku obchodzenia w pracy urodzin nie ma :)

              • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 09:00
                Ta, uważam podobnie. Nie wszystkich się lubi, nie z wszystkimi jest się blisko. Jest kilka najbliższych osób, z którymi zdarza mi się wyjść po pracy. Rzadko, ale bywa. Ale do składek dołączyli też dalsi, z którymi mało jest kontaktu. Poza tym jedna z koleżanek została wykluczona z tego kręgu, ponieważ pracuje w niepełnym wymiarze. To też mi się nie podobało, bo akurat ja z nią ściśle współpracuję.
                Urodziny jak najbardziej w gronie rodziny.
                • yadaxad Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 17:22
                  Ja bym powiedziała, że postawiłabym was w głupiej sytuacji, gdybym pozwoliła na sprawianie mi czegoś, przy czym nie umiałabym ukryć, że nie sprawia mi przyjemności, a wręcz irytację. Natomiast dokładam się, bo czuję się częścią kolektywu i jestem w waszych akcjach nieodpłatnie.
                  • yadaxad Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 17:29
                    A z panem, widocznie to czego nie chcesz jest silniejsze. Tylko się "rozebrać", czego się nie chce. Co nie przeszkadza o kimś myśleć, czy czuć jego brak.
                  • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 18:34
                    "Natomiast dokładam się, bo czuję się częścią kolektywu i jestem w waszych akcjach nieodpłatnie."
                    Dobre;)
                    Trochę się uspokoiłam, że nie jestem z księżyca. Rzeczywiście nie mam ochoty na obchodzenie urodzin w pracy. Mam tak często, że jak zachowam się asertywnie, to potem dopadają mnie albo wątpliwości albo wyrzuty sumienia.
    • ta Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 18:31
      inka.fem napisała:

      > Druga sprawa to niekończąca się opowieść z moim przyjacielem, przed którym wcią
      > ż uciekam. Myślę o nim, tęsknię i uciekam. Gdy spotkamy się w pracy (raz w tygo
      > dniu), zawsze pyta, czy umówię się z nim i zawsze mówię nie. Wiem, że gdyby usu
      > nąć z drogi wszystkie przeszkody, to i tak dalej bym odmawiała. Czuję się dokła
      > dnie tak, jak kiedyś, gdy zdarzało mi się nie jeść przed dłuższy czas, patrzyła
      > m na jedzenie, myślałam o jedzeniu, a nie mogłam przemóc się, aby cokolwiek zje
      > ść.

      Opisane zachowania są chyba z tego samego worka działań autodestrukcyjnych. Tu odmawianie sobie przyjemności ( miłej relacji) karanie się plus wysoka samokontrola.
      Poznałam przypadek, gdy kobieta po bardzo ciężkich przejściach osobistych zaczęła sobie odmawiać snu!
      I tak analizując znalazłam w tym przypadku wiele podobieństw do anoreksji.

      Inko, trzeba poszperać w sobie dlaczego tak.

      • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 18:54
        Odpowiadając Yadaxad na "rozebrać" to i Ta na "poszperać w sobie".

        Kiedyś rzeczywiście miałam epizody z niejedzeniem. Anoreksji nie miałam, ale długo jechałam na minimum jedzenia. Teraz czuję się podobnie. Takie życie na minimum - praca, domowe obowiązki, dzieci.
        W myślach chcę wszystko w tej relacji, w rzeczywistości nie chcę nic, tzn.wszystkiego odmawiam. Teraz namawia mnie na wspólne wyjście za tydzień w ramach dnia kobiet. Chce rezerwować bilety. Nie chcę go zwodzić. Wiele razy rozmawialiśmy o tym. Wie, że mi odpowiada relacja koleżeńska, a jednocześnie gdy zgodzę się na wyjście, to wiem, że będzie skracał dystans.
      • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 18:58
        "plus wysoka samokontrola."

        W punkt. Tak właśnie mam, aby nic głupiego, wyskokowego, spontanicznego w życiu nie zrobić. Zawsze grzeczna, zawsze w zapiętej bluzeczce pod szyję.
        • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 04:05
          Może pominełaś się z powołaniem .Czasami w życiu trzeba pokazać pazury . Takie życie na minimum tylko że one ucieka ,jeśli tego nie widzisz .
          • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 10:18
            Z powołaniem zawodowym? Nie. Praca mnie nie męczy. Robię to, co potrafię.
            Życie ucieka jak zawsze.
            • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 12:00
              Z powołaniem do zakonu by cierpieć za grzechy innych .Jestem na paru forach tematycznych poza GW ( coraz tu gorzej i większy krzyk z przekazywaniem swojej racji ). Tam kobiety obwiniają się za swoje nie zawsze popełnione winy związane z życiem osobistym .Już dawno ten związek upadł ,a dalej się męczą ,a faceci to najgorsze zło tego świata .Ciężko taka osobę przekonać do siebie bo jest nieufna ja to rozumiem ,ale nie dać sobie szansy ...Jeśli wiesz o co mi chodzi .
              • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 12:19
                Albo z powołaniem do zakonu;) Żartuję, ale jako osoba niewierząca mam silnie wpojone zasady.
                Nie jestem nieufna do mężczyzn i nie uważam ich za całe zło. Z moim byłym mężem jestem w dobrych relacjach, dużo lepszych aniżeli byliśmy razem.
    • zaczarowanyogrod Re: Aby zrozumieć siebie 04.03.23, 22:44
      Ja na Twoim miejscu, żeby nie stawiać ich w głupiej sytuacji przestałabym się składać dla innych, ale do urodzin i tak bym się nie przyznała. Praca nie jest do lubienia kogoś i imprezowania tylko do pracy. Nienormalni ludzie.
      • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 00:13
        Nie chcę się od nich izolować, dlatego się dokładam. Kilkoro z nich naprawdę lubię i zdarza nam się wybrać gdzieś razem, gdy jest okazja.
        • yadaxad Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 10:56
          Bez względu na "dno", którym motywowane jest to ich okolicznościowe -socjalizowanie- się, sądzę, że można pozbawić ich poczucia "winy" i zobowiązania, że nie czują się bycia towarzysko z tobą na czysto, wbijając w głowę, że sprawiają ci przyjemność akceptując takie twoje uczestnictwo. A przecież o robienie przyjemności w tych całych akcjach chodzi. A tobie właśnie takim ustawieniem przyjemność sprawiają, a innym nie za bardzo. Jak wejdzie w nich, że to jest twoja przyjemność, przestaną mieć dręczenie potrzebą symetryzmu w relacji. Bo odpłacają tym co jest ci przyjemne. Tylko tę przyjemność trzeba wbić im powtarzaniem w główki i będą mieć satysfakcję, że wszystko w społeczności jest po równo.
          • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 11:25
            Jakiś czas temu odnosiłam wrażenie, że do nich dotarło, że tak właśnie chcę (bez urodzin). Jeden kolega powiedział mi nawet "uszanujemy to"'. Są jednak dwie koleżanki, które zawsze zajmują się składkami i to one zaczęły piątkowe żale. Będę im dalej mówić o moich potrzebach, może dotrze.
      • adam.eu Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 10:43
        zaczarowanyogrod napisała:

        ..................................................
        > Praca nie jest do lubienia kogoś i imprezowania tylko do pracy.. Nienormalni ludzie.

        Chyba lekka przesada. Masz pewność tak o pisać o ludziach, których nawet bezpośrednio nie znasz?
        A poza tym losowo wybrana grupa najczęściej nie odbiega od przeciętności. A jeżeli odbiega, to może i w pozytywnym kierunku?


        • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 11:46
          adam.eu napisał:

          > zaczarowanyogrod napisała:
          >
          > ..................................................
          > > Praca nie jest do lubienia kogoś i imprezowania tylko do pracy.. Nienorma
          > lni ludzie.
          >
          > Chyba lekka przesada. Masz pewność tak o pisać o ludziach, których nawet bezpoś
          > rednio nie znasz?
          > A poza tym losowo wybrana grupa najczęściej nie odbiega od przeciętności. A jeż
          > eli odbiega, to może i w pozytywnym kierunku?
          >
          No raczej nie .Pracowałem w takiej grupie gdzie zbytnie spoufalanie skutkowało brakiem przekładania się do pracy .Była to grupa obcojęzyczna .Nie znam realiów pracy w biurze i picie wspólnej herbatki .
        • zaczarowanyogrod Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 12:53
          Dobra to może ja jestem nienormalna. W pracach w których byłam ja sie z ludźmi nie zaprzyjaźniałam. A w tej co jestem najwięcej to ludzi już znałam wcześniej. I to że się znamy wszyscy robi to ze są osoby które robią coś byle jak i trzeba po nich poprawiać, robić coś dłużej, bo u znajomego można. Denerwują mnie te wszystkie imprezy po skończeniu jakiejś pracy, lub w trakcie. Bo moglibysmy zrobic co mamy do zrobienia, a tak musze czekać. Ale to wieś dla innych normalne.
          • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 13:23
            Od tego jest szef, aby kontrolował jakość pracy, albo postęp pracy w czasie. Są też takie prace, że wydajność jest bardzo czytelna, bo postęp pracy (takiej przy biurku) mierzą różne wskaźniki. I wtedy pracodawcy czasem zapominają, że ludzie to nie maszyny, a dokręcają śrubę, bo marzą im się jeszcze lepsze wskaźniki.

            Zawsze będzie ktoś, po kim trzeba będzie poprawić, kto będzie robił wolniej albo ktoś, kto będzie najgorzej wypadał w tych statystykach. Może tak ma, może ma jakiś gorszy okres. Raz w jednej mojej pracy przeprowadzono taką statystykę, która sprawdzała, czy warunki są na tyle ludzkie, że mam w ciągu dnia czas odetchnąć i zamienić z kimś parę zdań. Tam pracodawca respektował też prawo do zwolnienia na dziecko, organizował pracę tak, aby nieobecność pracownika nie obarczała za mocno reszty.

            Pamiętam, gdy nie miałam jeszcze dzieci, koleżanka zadzwoniła z płaczem w głosie do szefowej, że musi iść na zwolnienie na chore dziecko. Szefowa potem (mająca jedno prawie dorosłe dziecko) rzucała bluzgami na nieobecną koleżankę a ja maksymalne streszczam się z robotą, żeby tamta mogła spokojnie czuwać przy dziecku. Ja i tak wtedy do wieczora już mogłam odpoczywać, więc mogłam w pracy dawać z siebie 200% mocy.

            Zawsze podczas takich rozmów pojawia się temat matki, która chce pracować a nie ma z kim zostawić dziecka, gdy przedszkole dzwoni, że ma gorączkę (bo nie ma babci pod ręką, albo w ogóle nie ma) a zwolnienie lekarskie tej matki wiąże się z tym, że jak wróci po tym zwolnieniu to współpracownicy ją zabiją za pracę ponad siły, bo musieli siłą rzeczy ogarnąć obowiązki nieobecnej koleżanki. A rodzice w przedszkolu z kolei oburzeni, że są matki, które przyprowadzają dziecko z gorączką. Pewnie, gdyby miała z kim dziecko zostawić, gdyby nie bała się utraty pracy, to by chorego dziecka nie zostawiała w przedszkolu. Ciężko jest być matką w tym kraju.

            Dlatego, póki co zamierzam oddawać głos na partię, której prawa pracownicze, prawa matki, prawa kobiet są najwyższą wartością.

            A teraz idę na spacer.

            • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 13:47
              Mam pracę zadaniową, jak zrobię swoje, to mogę wyjść do domu i to jest np.około trzynastej. Mogę też pracować zdalnie, jak sytuacja tego wymaga np.chore dziecko. Coraz częściej i chętniej pracodawcy wcielają hybrydowy system pracy i u nas też tak jest. Chodzi o oszczędność prądu. Także ja nie mam na co narzekać.
              • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 15:53
                "Coraz częściej i chętniej pracodawcy wcielają hybrydowy system pracy"

                Tak. Covid, który zmusił pracodawców do przeorganizowania pracy, pozostawił po sobie hybrydowy model pracy, który wcześniej w ogóle nie był brany pod uwagę. To ułatwia, choćby właśnie opiekę nad chorym dzieckiem. Daje też możliwość zaoszczędzenia pieniędzy na paliwo, ale też czasu na dojazdy (więc oszczędność życia). Do tego dla kogoś z mniejszego miasta daje możliwość rozwoju w firmie w dużym mieście. A wiadomo jak jest z możliwościami zawodowymi w małym mieście. Choć tutaj osoby mieszkające w zupełnie małych miejscowości są jednak nadal wykluczone, gdyż internet nie w każdym miejscu działa sprawnie, albo w ogóle dociera (wbrew temu co pesymiści głoszą, że jesteśmy już wszyscy niewolnikami internetu, albo wbrew temu co głoszą optymiści, że można pracować za warszawskie stawki a mieszkać na zapadłej mazurskiej wsi, gdzie życie jest tańsze).

                Jak rozmawiam z koleżankami, które rozpierzchły się po różnych miejscach pracy, to najbardziej skostniały system pracy i najmniej dogodny dla człowieka, dla matki jest przy budżetówce. Tam najwolniej zmienia się mentalność, albo i w ogóle się nie zmienia. Albo się dostosujesz, abo idziesz gdzie indziej. Ale to już oddzielny temat.

                A wracając nieco do tematu, to praca zdalna jest wybawieniem dla ludzi, którzy nie lubią tłumów, spotkań, rozmów. Mogą jednocześnie pracować, zarabiać i nie czuć tego dyskomfortu, który się u nich robi, gdy muszą iść do ludzi. Każdy jest inny.

              • ta Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 16:02
                inka.fem napisała:

                > Coraz częściej i chętniej pracodawcy wcielają hybrydowy system pracy i u na
                > s też tak jest. Chodzi o oszczędność prądu.

                Trochę na marginesie dyskusji, niemniej wskazałaś coś, na co już zwraca się uwagę.
                To pracodawca oszczędza na zużyciu prądu przerzucając te koszta na pracownika pracującego zdalnie.
                Prywatne komputery używane do pracy zdalnej się amortyzują i nie są napędzane energią kosmiczną.
                Za zużyty prąd płaci pracownik, oszczędza pracodawca. To nie jest w porządku.

                • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 16:54
                  "Za zużyty prąd płaci pracownik, oszczędza pracodawca. To nie jest w porządku."

                  Oczywiście i dlatego wiem, że w niektórych firmach ludzie już się buntują i żądają zwrotu za prąd.
                  • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 18:05
                    Teraz wychodzą jakieś nowe przepisy dotyczące pracy zdalnej, rozliczeń za prąd, itp Szefowa znajomej się odgraża, że więcej niż 24 dni w roku nie będzie jej pozwalała pracować na home office i tryska wściekłością, że ta potrzebuje jeszcze jednego tygodnia pracy zdalnej, bo dziecko nie doszło do zdrowia. Jej mąż pracuje za granicą, babcia nie przyjedzie do wnuczki bo boi się zarażenia grypą i powikłań, a ona 7 letnie dziecko, które jeszcze dwa dni temu miało 39 stopni zostawi chyba samo w domu i poinstruuje jak ma przyjmować antybiotyk. Przez tydzień pracy swoją pracę wykonywała na czas, wszystko na bieżąco odsyłała, dziecko nadal chore i pozostaje jej jutro chyba wzięcie zwolnienie i obarczenie swoją pracą koleżanek, bo szefowa na pracę zdalną nie wyraża już zgody. Kobiety kobietom... Matka matkom tak...







                    • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 18:17
                      Dokładnie od 7 kwietnia . www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://strefabiznesu.pl/zwrot-pieniedzy-za-prace-zdalna-od-kiedy-beda-obowiazywac-nowe-przepisy-kodeksu-pracy-ile-pracodawca-doplaci-za-prad-i-internet/ar/c3-17308787&ved=2ahUKEwjdkP_zpMX9AhWKposKHetcBjoQFnoECAoQAQ&usg=AOvVaw2mnvYjrvDt8wbYQaT9Qdte
                      • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 18:52
                        A, dzięki. Podesłałam artykuł znajomej, bo to istotne, że ma prawo pracować jeszcze po staremu. Z resztą wygląda to tylko na złą wolę jej szefowej, a nie faktyczny kłopot dla firmy. Ale co jej psychicznie dokopała jeszcze w momencie, gdy tułała się z ledwo przytomnym dzieckiem po izbie przyjęć w szpitalu to swoją żądze władzy nakarmiła. Podejrzewam, że dla samego prezesa to będzie bez różnicy ewentualny zwrot kosztów w wysokości 100zł miesięcznie, gdy praca jest należycie wykonana.






                • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 19:38
                  Dla pracodawcy to jest też zysk na kosztach wynajmowanej powierzchni. Nie musi wynajmować powierzchni, która pomieści 500 biurek. Ale wystarczy co najmniej połowa mniej. Znajoma, która przed covidem jeździła do pracy co dzień, teraz wystarczy że się zjawi tylko 4x w miesiącu, ale musi wcześniej zarezerwować biurko, bo teraz nie ma biurek osobistych, wszystkie są wspólne i pracodawca już się przenosi do biura o mniejszej powierzchni. Jej to bardzo pasuje akurat, że nie musi dojeżdżać do pracy.

                  Inna znajoma w tej samej firmie ale w innym dziale już w czasie covid mówiła, że nie ma w domu warunków do pracy i nie było problemu, aby przyjeżdżała co dzień. Nie wiem, czy teraz po zmniejszeniu powierzchni biurowej biorą tam pod uwagę startych pracowników, którzy nie mają w domu warunków do pracy zdalnej. Podejrzewam, że tak. Ona i nie miała warunków do pracy, ale i też psychicznie potrzebowała być wśród ludzi, wyjść z domu.

                  Ostatnio spotkałam się ze zjawiskiem, że ludzie mogą przyjść do pracy ze swoim psem. Ile to się pozmieniało od kiedy ugrzęzłam przytłoczona systemem, którego zaczęłam potrzebować, abyśmy ja i moje dziecko mogli funkcjonować w tkance społecznej. Ale pojawia się światełko dla nas.


            • zaczarowanyogrod Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 15:56
              To jak ktoś czegoś nie może, czy robi coś wolniej to ja rozumiem. Praca fizyczna, trochę ludzi starszych to wiadomo, że nie będą tak szybko jak młodzi. Wtedy jak się wyrobię ze swoim to pomagam im żeby to skończyć. Ale tu bardziej o osoby zdrowe, które mówią że nie chce im się, będzie i tak. Co chwilę przerwa na papierosa, rozmowa przez telefon. Mówi się żeby zrobili dobrze, bo trzeba będzie poprawiać to oni mówią że może nie zauważą. Spóźniają się nie z jakiś poważnych powodów.
              No i nikt nie kontroluje, albo nie przez cały czas tylko sprawdzają na końcu.
              To taka praca, że firma A pracuje dla B i to osoba z B ma nas kontrolować, bo z A po to nas biorą do pracy, bo w tym czasie muszą robić coś innego w tym szef. My robimy te lżejsze rzeczy. Osoba z B powinna i tak być jakby sami z A pracowali i ich kontrolować. A wychodzi, że nie kontrolują ani ich, ani nas.
              A jak jest kontrola wszystkiego przez szefów B to oni zganiaja na pracowników A, że oni byli kontrolowali, a my nie robiliśmy jak trzeba.
              Tu nie trzeba robić czegoś szybko tylko w terminie i dobrze.
              • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 16:13
                A może ta, co chodzi często na papierosa to matka dziecka, które jej calą noc popłakiwało i ledwo wstała z łóżka? Może jak dziecko będzie starsze to będzie bardziej wydajna. Tak tylko rzucam luźno. Pracowałam kiedyś z facetem, który w pewnym momencie zaczął bez przerwy przynosić zwolnienia. Jak stamtąd odchodziłam to nadal był na zwolnieniu, pewnie już od roku, albo półtora a wszyscy wiedzieli, że czuje się dobrze. Nie zwalniali go. Miał niepracującą żonę i piątkę dzieci. Taka solidarność społeczna. Wszyscy wiedzieli, że chodzi o dzieci.

                Co się Zaczarowana przejmujesz, skoro pewnie płacą ci za godzinę. A i pewnie widzą i doceniają twoją obowiązkowość i pracowitość.


                • zaczarowanyogrod Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 16:23
                  Te co chodzą na papierosa to akurat dzieci nie mają lub dzieci dorosłe.
                  Płacą mi za dzień. Tylko to jest tak, że czym wiecej dni tym mniej dniówki. Bo jaka sumę dostaje firma A od B to ja rozdziela między nas. A za poprawki płacą jeszcze mniej, a czasem wcale.
                  No docenili w poprzednim roku mnie i inne osoby i zarobiliśmy więcej niż reszta.
                  Bo mimo małej kontroli jakoś to do nich doszło, że tak jest.
      • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 11:14
        "Praca nie jest do lubienia kogoś i imprezowania tylko do pracy'

        Praca bywa bardziej efektywna, gdy towarzystwo jest zgrane, zapoznane wzajemnie ze sobą, gdy wsród obowiązków jest czas na jakąś codzienna wymianę zdań. Panuje wtedy inna atmosfera.

        Jednoczesnie jest bardziej efektywna, gdy szanowane są w niej cudze potrzeby, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto ma mniejszą potrzebę integracji, albo tej potrzeby w ogóle nie ma (osobowość unikająca, itp), albo ktoś nie może się integrować, bo na przykład nie może bywać w miejscach, gdzie jest alkohol.

        Ludzie różnie traktują pracę. Dla jednych to 8 godzin i do domu. I pamiętam, jak moja pierwsza szefowa mówiła mi: nie spoufalaj się, nie zapraszaj do domu. A okazało się, że ja lubię czuć się w pracy trochę jak w domu. Zwłaszcza, że zawsze miałam prace, które wiązały się z pracą na zmiany, nocki, a nawet z pracą w święta. Musiałam stworzyć dla siebie w niej taką atmosferę, aby dawać radę opuszczać rodzinę w święta i iść pracować. Gdy jest duży zespół ludzi, to zawsze znajdą się osoby, których obecność rekompensuje, że jest niedziela i że większość ludzi akurat odpoczywa.

        Są osoby, z którymi nie pracuje już od kilku lat, a nadal się spotykam z nimi.
        • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 11:35
          Ja również uważam, że atmosfera w pracy jest ważna a zespół zintegrowany pracuje wydajniej. Mamy obecnie naprawdę zgrany zespół i jak komuś zdarzy się pomyłka, to nikt afery nie robi, tylko poprawi. Lubimy porozmawiać, gdy jest czas. Nawet na prywatne tematy. Ja też tak zdecydowanie wolę. Jeszcze moja ulubiona herbatka i mogę pracować.
          • ta Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 13:19
            Zespół można świetnie zintegrować bez przesadnego spoufalania.
            Przyjazna atmosfera, szacunek, przekazywanie doświadczenia, pomoc młodemu narybkowi, lojalność, uprzejmość, szanowanie granic swoich i cudzych, uczciwość i sprawiedliwość w podziale obowiązków i profitów, absolutnie podstawowe wystrzeganie się plotek.
            To naprawdę wystarczy, by zespół stanowił dobrą, zgraną drużynę.

            Co dzieje się poza pracą, ma dziać się poza nią, a co w pracy to inna historia i z mojego doświadczenia ( a mam w nim także kierowanie sporym zespołem osiągającym sukcesy) wynika jednoznacznie, że trzymanie się tej zasady dobrze służy i pracy i życiu prywatnemu.
    • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 10:49
      Pamiętam, jak o tym koledze pisałaś z rok temu i byłam przekonana, że to umrze śmiercią naturalną, skoro pewnej granicy nie chcesz, nie potrafisz przekroczyć. A jednak to trwa, bo być może trzyma tę relację nawet nieuzmysłowiona nadzieja (obu stron), że granicę uda się kiedyś pokonać. Pewnie inaczej byłoby, gdybyście stracili kontakt, gdybyście się nie widzieli. Chociaż wtedy też różnie bywa, ale gdy się nie widzi emocji drugiej strony, łatwiej przestać się "nakręcać" i zapomnieć.

      Wyobrażam sobie, ale może błędnie, że łączy was nić, która zbyt mocno skrócić się nie może, a gdy mocno rozciągnie się, to i tak nie pęka. I potem znowu skraca. Myślę, że to wycieńczające, ale jednak coś karmi. Ale może się mylę.

      Co do urodzin, to według mnie jest nie fair zmuszać ludzi do integracyjnych zachowań, na które nie mają ochoty. Jeśli ktoś chce przynieść ciasto, chociażby dlatego, że uwielbia piec przy każdej okazji to niech przyniesie. Ale niech nie oczekuje rewanżu, a pozwoli innym obchodzić swoje urodziny tak, jak mają na to ochotę. Pewnie w twojej grupie jest kilka osób, które stoją po twojej stronie, że masz prawo nie chcieć manifestować swoich urodzin. Ja nawet z najbliższymi nie lubię obchodzić urodzin. Nie lubię dnia urodzin i imienin, ale biorę się w garść i daję radę.

      • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 11:19
        Być może tak jest jak piszesz Hano. Myślę, że trafione porównanie z nicią. Ten dystans jest z mojej inicjatywy i to ja boję się skrócić tę nić. I jest to może w jakiś sposób wycieńczające. Z drugiej strony uważam go po prostu za mojego przyjaciela. Przekonałam się kilka razy, że jest niezawodny. Zgodziłam się na koleżeńskie wyjście do teatru.
        • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 21:43
          "Zgodziłam się na koleżeńskie wyjście do teatru."

          Fajnie. Mogłabym nawet napisać, że zazdroszczę.

          Przepraszam, że tak zawłaszczyłam twój wątek różnymi moimi żalami do sytuacji i losu.
          • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 21:58
            Zawłaszczaj;) Lubię się dzielić.
          • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 21:59
            Dlaczego .Ktoś inny zawłaszczył .Ale mija weekend i wraca wszystko do normy. Dawno nie było tu takiego wątku osobistego .Życzę Wam wszystkiego dobrego i trzymam kciuki by się udało .Dobrej nocy .
            • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 22:21
              Jakiś ciężki był ten weekend. Mimo, że się tak fajnie zaczął w piątek wieczorem.

              To jest rok, w którym dużo się jeszcze dzieje. Trzeba trochę spraw wyjaśnić, pozamykać, zacząć i przejść okres przyzwyczajania, aby odetchnąć przyjemną, bezpieczną rutyną.

              Czytam Maskę Arlekina i bardzo wciąga mnie ta część o Zawrociu, zresztą jak każda, oprócz pierwszej. Olga wzbudza we mnie ogromne współczucie i jest taka znajoma. Jednocześnie nie rozumiem, że tak może w kimś żyć miłość z czasów wczesnej młodości. Rozumiem żal po tym, co się wydarzyło, ale nie rozumiem idealizowania po 10 latach u jednej i u drugiej bohaterki.

              Dobranoc i do następnej wciągającej dyskusji.




              • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 05.03.23, 22:48
                Dasz radę .Mogę Cię zapewnić że ktoś ma o wiele gorzej i to bardzo ,ale zachowuje pogodę ducha .Wiesz o kim mówię .Wiele razy o tym pisałem .Trzymaj się .Jesteś odważna ,dzielna choć życie Ci dokucza jak nie wiem co .Będzie dobrze .Do następnego .
              • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 15:07
                Czytałam dawno, ale pamiętam, że Olga mnie nieco irytowała. Rzeczywiście po 10 latach to raczej niemożliwe, aby tak emocjonalnie podchodzić. No, ale to jest książka, historia ubarwiona i przerysowana.
                • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 15:14
                  Dzisiaj rano wchodzę do pracy, a tam dwie koleżanki (te składkowe) stoją z prezentem dla mnie i składają spóźnione życzenia. I co miałam zrobić? Podziękowałam i wzięłam prezent. Potem na moje "przecież mówiłam, że nie obchodzę urodzin", odpowiedziały krótko "przestań". I to by było ma tyle, jeśli chodzi o moją asertywność.
                  Nie wiem, czy one tak mają, że chcą uszczęśliwiać kogoś na siłę. Czy może we mnie jest coś takiego, że ludzie nie biorą poważnie tego, co mówię.
                  • ta Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 15:28
                    No i masz przechlapane :(, pokonali cię , przykra sytuacja, a koleżanki są źle wychowane, choć pewnie uważają inaczej. Oto wyniki braku szacunku do cudzych granic.
                    Wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji - kilka głębokich wdechów, spojrzenie paniom głęboko w oczy
                    i „informowałam, że nie obchodzę w pracy urodzin, proszę to uszanować”. Prezentu bym nie przyjęła.
                    Potrafię być zołzą, jak ktoś przekracza moje granice.

                    • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 16:53
                      Można tak powiedzieć, że mnie pokonały. Za rok muszę obchodzić urodziny, bo inaczej będę w głupiej sytuacji.
                      • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 17:00
                        Jedna z tych koleżanek jeszcze mi napisała po pracy, że ja nie muszę obchodzić, ale one będą obchodzić moje urodziny. Wiadomość z serduszkami i całuskami. No i jestem jakby pod ścianą.
                        • yadaxad Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 17:26
                          Ta społeczność ma takie utrzymywanie więzi i czuje niepokój, jak to w stadzie są rytuały, że wszyscy sobie jesteśmy przyjaźni. Zależy o co ci chodzi. Czy chcesz być outsiderem, bo boisz się się wszystkich więzi i zniesiesz co to niesie, czy zostaniesz częścią grupy, tylko z oryginalnymi warunkami. Np. , że nie regularnie, nie w ramach urodzin, będą wybierać dzień sympatii do ciebie.
                        • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 17:41
                          Może cała sytuacja sprowokuje inne osoby to wyrażania swojego zdania na temat zwyczaju obchodzenia urodzin, bo na pewno jest więcej osób, które na to nie mają ochoty. Myślę, że dobrze, że pojawił się taki zgrzyt.




                          • yadaxad Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 17:52
                            Utrzymywanie przyjaznej, a jednocześnie kulturalnej więzi jest trudne. Na zasadzie kto złapie palec. Oni złapali całą rękę wchodząc w prywatną sprawę osobistych uroczystości. I tworząc z tego rytuał spójności. Odchodzić od tego trzeba ostrożnie, bo grupa tracąc tę wieź może się urwać ze smyczy rytuału przyjaźni i cała go nie mając pogryźć.
                            • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 18:01
                              Nie będę już raczej wymyślać, tylko się dostosuję, skoro jest to dla nich tak ważne. Nie myślałam zupełnie o tym, że to może być problem. Łącznie ze mną do składek jest 12 osób i wszyscy to akceptują i cieszą się jak dzieci z urodzin.
                              • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 18:23
                                Moze zanim zaakceptowałaś reguły grupy, potrzebowałaś pokazać, że masz swoje granice.
                                • ta Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 18:30
                                  hana2 napisała:

                                  > Moze zanim zaakceptowałaś reguły grupy, potrzebowałaś pokazać, że masz swoje gr
                                  > anice.

                                  A pokazała…że można te granice przekraczać bez konsekwencji.
                                  • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 18:36
                                    Nie lubię być w centrum uwagi, wolę zawsze wtopić się w tłum i takie świętowanie nie jest dla mnie przyjemne. Pewno Ta ma rację, że można łatwo przekraczać moje granice. Nie lubię tego, ale nie potrafię postawić na swoim. Od przyszłego roku będę się stresować, gdy będą zbliżały się moje urodziny, że muszę świętować i tryskać radością.
                                    • ta Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 18:54
                                      Pilnowanie swoich granic to umiejętność, która nie bierze się tak ot, na pstryknięcie palcami.
                                      Trzeba mocno popracować nad tym i ja teraz mogę być asertywna i pilnująca, ale tak nie było od zawsze.

                                      Teraz zapłaciłaś za odpuszczenie dyskomfortem, który pojawi się znów za rok i cyklicznie. Już o tym wiesz.
                                      Ktoś będzie się czuł dobrze ( nieistotne jakie potrzeby sobie tym załatwia) kosztem twojego samopoczucia.
                                      Dlaczego przedkładasz czyjeś dobro nad swoje? A może rezygnując ze swojego komfortu jednak coś zyskujesz np akceptację grupy? poczucie przynależności? wtopienie się w tłumek?
                                      Czy warte swojej ceny?
                                      • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 21:38
                                        W sumie co zrobię w przyszłym roku, tego jeszcze nie wiem. Na pewno nie boję się utraty akceptacji. Aż tak bardzo mi na akceptacji ludzi nie zależy. Bardziej wolę odzyskać poczucie spokoju, że nikt wciąż mi nie wypomina.
                                        • ta Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 23:12
                                          Gdybys załatwiła tę sprawę po swojej myśli teraz, to mogłabyś już zapomnieć i w przyszłym roku mieć spokój.
                                          Przy stanie obecnym sprawa urodzin wypłynie tak, czy siak. Chyba, że w międzyczasie znajdzie się okazja, by temat poruszyć i definitywnie załatwić.
                                        • yadaxad Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 10:14
                                          Wykluczenie z grupy ma już taki mechanizm, że skutkuje podejrzliwością, narastającą nieprzyjazną interpretacją wcale nie mającego takiego celu zachowania. Nie wiem czy to przynosi spokój. Czy jest to bardziej do zniesienia, niż raz roczna "uroczystość". To niepokój pierwotny stadnych stworzeń genetycznie uwarunkowany. W końcu w pierwotnych społeczeństwach też nie stosowano -kary- śmierci. Jeśli ktoś nie zginął w starciu, nie mordowano go na zimno, tylko wyrzucano za granice społeczności, skazując na nie poradzenie sobie samotnie. Odpornym na bycie wyizolowanym trzeba mieć cechy, w gruncie rzeczy nienaturalne. Co innego gdybyś od początku weszła w grupę tak, że zaakceptowała by twoje zupełne odcięcie się od tych akcji i to tolerowała, choć to też sprawia marginalizację czyjejś obecności w ogólnej "przyjaźni". Ale nie wrogość. Ale ty się zaangażowałaś, tylko dla siebie chcesz łamać zasady, co naturalnie budzi bunt i chęć grupy do ich normatywności. Tak już z rytuałami wspólnoty chodzi. Nie obchodź urodzin, a jak już się w to wplątałaś uczestnicząc w cudzych, pozwól im na "wyrównywanie" rachunków na swoich zasadach. Skomplikuj im to, zostaw inicjatywę im, a może się samo rozmyje, jak nie mobilizuje konkretna data. Powiedz, że w życiu nie chcesz obchodzić urodzin, ale jak chcą ci robić przyjemność niech cię zaskakują byleby nie w powtarzającym się terminie.
                                          • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 11:32
                                            Jeszcze raz wklejam, we właściwym miejscu:

                                            Według mnie Inka zrobiła tyle, na ile pozwoliła jej twardość charakteru. Czasem trzeba przegrać i zaakceptować, że nie zawsze ułoży się tak, że będzie sprawiedliwie.

                                            Inka sprawę odpuściła w momencie, gdy trzeba było się już wziąć za łby. Bo już grubo byłoby, gdyby prezent rzuciła na stół i leżałby on tak do następnego dnia. Po dobroci, stanowczo jej nie wyszło. Robić fermentu nie chciała. Nie każdy ma tyle odwagi.

                                            Rozumiem, że grupy, stada rządzą się swoimi prawami, ale urodziny to dla mnie sprawa osobista i nie każdy ma ochotę obchodzić je głośno, radośnie. I to nie chodzi nawet o kwestię, że się starzejemy i pojawiać się moze smutek, ale bywają różne inne skojarzenia z tym dniem, nie koniecznie miłe. Tak jest u mnie.

                                            Ciekawe czy ta sytuacja nie rezonuje w głowie tej kobiety, która lubi robić komuś dobrze siłą a potem jeszcze przesyłka serduszka i uśmiechy.
                                            • yadaxad Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 12:04
                                              Współżycie w pracy powinno mieć swoje reguły, nie wplątywania w to prywatności. Jeśli ludzie są zaprzyjaźnieni, to takie "okazje" można realizować na spiknięciu się po. Ale ta "rodzinność" chyba taki przetrwalnik z minionych czasów.
                                              • ta Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 14:17
                                                yadaxad napisał(a):

                                                > Współżycie w pracy powinno mieć swoje reguły, nie wplątywania w to prywatności.
                                                > Jeśli ludzie są zaprzyjaźnieni, to takie "okazje" można realizować na spiknię
                                                > ciu się po. Ale ta "rodzinność" chyba taki przetrwalnik z minionych czasów.

                                                Też sądzę, że takie ceremonie pracownicze mają swoje żródło w tzw minionych czasach.
                                                Ludzie mieli potrzebę świętowania, poczucia wspólnoty, kontaktów towarzyskich, a wiele możliwości realizacji przeciętny człowiek nie miał. Jedna, dwie kawiarnie na średniej wielkości miasto, brak klubów itp brak funduszy na świętowanie w restauracjach, marne warunki mieszkaniowe dla spraszania wielu gości, łatwo nie było.
                                                Dlatego świętowanie w pracy mogło być miłą chwilą do chwili prywatności z innymi, niż rodzina ludźmi.
                                                Urodzinkowanie, imieninkowanie było pielęgnowane zwłaszcza w biurach, urzędach i szkołach(!)

                                                Teraz można umówić się bez przeszkód w miejscach do wyboru i koloru poza pracą i nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystać z tych możliwości. A w pracy pracować.

                                            • ta Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 12:38
                                              Hana :
                                              „Według mnie Inka zrobiła tyle, na ile pozwoliła jej twardość charakteru. Czasem trzeba przegrać i zaakceptować, że nie zawsze ułoży się tak, że będzie sprawiedliwie.

                                              Inka sprawę odpuściła w momencie, gdy trzeba było się już wziąć za łby. Bo już grubo byłoby, gdyby prezent rzuciła na stół i leżałby on tak do następnego dnia. Po dobroci, stanowczo jej nie wyszło. Robić fermentu nie chciała. Nie każdy ma tyle odwagi.”

                                              Tak, zrobiła tyle ile mogła, ale post factum można sytuację przedyskutować, by Inka miała szerszy ogląd i opracowała korzystną dla siebie taktykę na przyszłość.
                                              Taki wynik, jaki teraz uzyskała był skutkiem jej zbyt miękkich działań wcześniej. Widocznie nie wyraziła swojego stanowiska w tej sprawie wystarczająco jasno i otwarcie. Można już na tym przykładzie przeanalizować swój sposób wyrażania sprzeciwu i popracować nad nim. Policzyć zyski i straty uległości.

                                              Panie wręczające prezent na siłę ( niezaprzeczalnie jest to rodzaj przemocy psychicznej) są nieokrzesane
                                              i grubiańskie i jak widać języka dialogu nie rozumieją.
                                              Tak więc pozostawienie nieodpakowanego „ prezentu” na biurku, na widoku! byłoby odpowiedzią, którą być może by zrozumiały.
                                              W wersji łagodniejszej - odpakować i włączyć przedmiot do wyposażenia /ozdobienia przestrzeni wspólnej socjalnej np. książkę na półeczkę, kubek do szafki itp - to wersja, która „ obrazić” nie może, ale jest wymowna.

                                              • hana2 Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 13:37
                                                Ciekawa dyskusja z tego wyszła. Może ta koleżanka ma zakodowany jakiś wzorzec co trzeba robić, aby zasłużyć na względy i go realizuje, bez względu na protest. Tak trzeba i już.

                                                Przyszła nowa i myślę, że mimo wszystko dała albo jeszcze da do myślenia czy takie publiczne urodziny są fajne. Można dbać o więzi w grupie na inne sposoby. I na pewno Inka się im nie opiera, bo pisała, że jest zintegrowana z nimi.

                                                • ta Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 13:59
                                                  hana2 napisała:

                                                  > Przyszła nowa i myślę, że mimo wszystko dała albo jeszcze da do myślenia czy ta
                                                  > kie publiczne urodziny są fajne. Można dbać o więzi w grupie na inne sposoby.

                                                  Mam nadzieję, że dała do myślenia innym i sobie :)

                                                  Tu zacytuję samą siebie z tego wątku:
                                                  „ Co ciekawe w jednym z miejsc zatrudnienia dałam przykład, jak wycofać się z męczących nie tylko mnie takich zobowiązań towarzyskich skutkiem czego z czasem z nich z ulgą zrezygnowano :)”

                                                  Udało mi się wtedy uprzejmie, ale stanowczo przedstawić swoje stanowisko co do obchodzenia urodzin w pracy.
                                                  Jeszcze kilka miesięcy kręciła ta karuzela ( beze mnie), coraz ciszej, aż stanęła. Po jakimś czasie nawet sama glównodowodząca zbiórek i zakupów prezentów przyznała, że odczuła ulgę.

                                                  Zdrowiej jest oddzielać pracę od życia prywatnego, widać korzyści zwłaszcza w dłuższej perspektywie.
                                                • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 15:53
                                                  "Może ta koleżanka ma zakodowany jakiś wzorzec co trzeba robić, aby zasłużyć na względy i go realizuje, bez względu na protest. Tak trzeba i już."

                                                  Może, ale jest też dominująca i myślę, że nie lubi, jak ktoś nie akceptuje jej pomysłów.
                                                  • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 15:57
                                                    Jeszcze dodam a propos "ceremonii pracowniczych", że miała się odbyć wigilia z wręczaniem drobnych upominków. Nic z góry nie było narzucone. To była inicjatywa jednej z koleżanek (innej). Na szczęście nie doszła do skutku z powodu epidemii grypy.
                                                • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 16:01
                                                  "Ciekawa dyskusja z tego wyszła."

                                                  Bardzo się cieszę;) Dużo mądrości tu zostało napisane, przeczytam jeszcze raz na spokojnie. Dziękuję
                                                  Biegnę dzisiaj do drugiej pracy.
                                              • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 15:50
                                                "Taki wynik, jaki teraz uzyskała był skutkiem jej zbyt miękkich działań wcześniej. "

                                                Może, ale z drugiej strony to tylko głupie urodziny a nie walka ma śmierć i życie. Tak jak pisze Hana zrobiłam tyle na ile mi pozwolił mój charakter. A są to ludzie, których lubię i szanuję i też nie chcę robić rabanu.
                                                • ta Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 15:59
                                                  Rozumiem twoje argumenty, ale nie zgadzam się :)

                                                  Dzieje się tak: ustąpię tu, to takie małe ustępstwo, ustąpię i tu, bo to drobiazg, ustąpię jeszcze i w tej sprawie, bo przecież to nie walka o życie, i w tej także, bo skoro ustępowałam dotąd, to i dlaczego nie teraz.

                                                  Ci z zewnątrz, pod wpływem których ustępujesz dla ICH komfortu i zachcianek jak cię postrzegają?
                                                  Dlaczego się dziwić, że jeżdżą po takiej osobie coraz raźniej i coraz częściej?
                                                  Dlaczego się dziwić, że tak egzystująca osoba ma kłopoty z rozpoznaniem i wyznaczeniem swoich granic?
                                                  Nie życzę tego, ale.
                                                  • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 23:20
                                                    Ta
                                                    Ustępuję w małych sprawach albo gdy straty byłyby większe. Jeśli ktoś mocno przekracza moje granice, to się wycofuję z takiej relacji. Gdybym zgadzała się na wszystko, to dzisiaj byłabym z mężem. Jednak to z mojej inicjatywy rozstaliśmy się, bo właśnie poczułam, że przekroczył pewną granicę. Nie jestem osobą, która da sobie wejść na głowę ani też nie płaczę, jak ktoś tupnie ( to ostatnie do teodora).
                                                  • ta Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 23:37
                                                    OK Inka, nie chcę, by wyszło, że cię besztam. Już trochę mnie znacie, mam dość bezpośredni i stanowczy sposób prezentowania swojego stanowiska, za nim jednak najczęściej jest autentyczne poruszenie czyimś kłopotem i chęć pomocy :).
                                                    Na pewno jesteś dzielna i potrafisz powalczyć o swoje jeśli wyszłaś z niesatysfakcjonującego związku.
                                                    I z tym urodzinkowaniem sobie poradzisz :), tylko czasu trzeba.
                                                    Pozdro.
                                                  • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 08.03.23, 05:29
                                                    Nie odebrałam tego tak, że besztasz. Miałam potrzebę, aby wyjaśnić jak jest. Tak, jesteś bezpośrednia . Mi to nie przeszkadza a przeciwnie lubię i cenię. Wszystko w porządku. Również pozdrawiam
                                          • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 15:45
                                            Wykluczenie by mi spokoju nie przyniosło, to na pewno. Tak silnej osobowości nie mam, aby odrzucić prezent i potem nic sobie nie robić z konsekwencji. Zdecydowanie wolę już przeżyć raz w roku ten dzień urodzin.

                                            "Powiedz, że w życiu nie chcesz obchodzić urodzin, ale jak chcą ci robić przyjemność niech cię zaskakują byleby nie w powtarzającym się terminie."
                                            Pomyślę o tym.
                                    • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 05:20
                                      "Nie lubię być w centrum uwagi. Z tą racją to bym był bardzo ostrożny ,bo ona ma dwa końce i każda inna .Do końca świata się będziesz bała i stresowała ?? Ktoś tupnie nóżką a Ty w płacz.
                  • yadaxad Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 16:26
                    Siebie chcą uszczęśliwić, bo jak uczestniczysz w ich urodzinowych akcjach, to mają uczucie długu, a to każdego mierzi. Nie darmo się mówi, chcesz stracić przyjaciela, pożyć mu pieniądze.
                    • inka.fem Re: Aby zrozumieć siebie 06.03.23, 16:57
                      O poczuciu długu też pomyślałam. Ja też bardzo nie lubię tego uczucia.
                      • teodor-ks Re: Aby zrozumieć siebie 07.03.23, 16:14
                        W pożyczaniu pieniędzy nie ma nic złego.Jesli ktoś jest w potrzebie . Często tak robiłem ,gdy ktoś przyjeżdża świeży i czekał na zaliczkę .Nie rozumiem uczucie długu ?Biurowe gierki i podchody .

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka