cyntia1
17.06.02, 23:07
Właśnie czytam sobe o adoptowaniu dzieci przez pary homoseksualne. Wiecie, ja
zawsze uważałam się za osobę bardzo tolerancyjną. Człowiek nie wybiera swoich
preferencji seksualnych, z takimi się rodzi, albo tworzą się one w okresie
dojrzewana. Sama kiedy byłam nastolatką chyba byłam niedaleko ... no nie wiem
jak to się mogło skończyć, skończyło się tym, że jestem absolutnie hetero, ale
chyba dlatego wiem jak cienka jest granica i jak niewiele trzeba.
Kiedy usłyszałam pierwszy raz o możliwości adoptowania dzieci przez pary homo,
coś mi jednak zazgrzytało. Jestem za legalizacją takich związków rozumem też,
że oni jak wszyscy mają prawo do pełnego szczęścia a więc i do pełnej rodziny,
ale jeśli chodzi o dzieci... oj byłabym ostrożniejsza. Dziś zrozumiałam
dlaczego.
Przecierz pedofilia też jest dewiacją, na którą człowiek nie ma wpływu. Kontakt
fizyczny z osobami dorosłymi nie daje mu satysfakcji, więc ma być całe życie
nieszczęśliwy? A jeśli zadbać o jego szczęście to...
Naprawdę barrrrdzo przepraszam wszystkich homo za to porównanie, wiem, że Wy
nie krzywdzicie innych, nie gwałcicie, jesteście najczęściej super wrażliwymi i
delikatnymi ludźmi, ale jeśli zaczniemy aż tak "demokratyzować?
Nie mówię, że nie znajdziemy kiedyś jako ludzkość jakiegoś rozwiązania, ale ten
sposób myślenia może mieć straszne konsekwencje.
Czekam na to wiadro pomyj, które się teraz na mnie wyleje.