mariusz-w1
22.10.09, 20:13
Witam !
Minęło już trochę czasu od wakacji a ja ciągle nie mogłem znaleźć czasu , aby choć trochę podzielić się na „naszym” -

-FORUM wrażeniami z pobytu w przepięknych okolicach nad Zeller See.
Uważam , że jednym z lepszych sposobów na wybór wakacji są relacje tych, którzy odwiedzili dane miejsca… Wiem, wiem - teraz czas dla miłośników białego szaleństwa , ale może jednak moja relacja skusi kogoś do zobaczenia tych przepięknych okolic o innej porze roku w sezonie 2010. Gorąco polecam ten region także na wczesno-jesienne wypady . My na Zeller See i jego atrakcje trafiliśmy szukając (na różnych forach) informacji o ciekawych miejscach w drodze na południe – kierunek Chorwacja , Włochy.
Jak już pisałem wcześniej na forum (posty w temacie ”Austria 09.09 – do Siejest ”

, tegoroczne wakacje zaplanowaliśmy na wrzesień – trzy tygodnie . Pierwszy tydzień Thumersbach nad brzegiem Zeller See / 5 km od Siejest-a/ , następny to odpoczynek nad Adriatykiem w okolicach Wenecji i ostatni tydzień w Tignale na zachodnim brzegu Gardy. Plan wykonaliśmy w 100 % . Z uwagi na to, że to „ Austria turystycznie” spróbuję w paru słowach opisać i potwierdzić zdjęciami to, co zobaczyliśmy w ciągu tego pierwszego tygodnia. Prawda jest jedna – ile czasu byśmy gdzieś nie spędzali to dla nas i tak zawsze za krótko. Druga prawda to to , że dzięki Forum a w szczególności dzięki informacjom Siejest-a zwiedzanie odbywało się bardzo sprawnie , bez błądzenia i niepotrzebnych strat na zdobywanie info na miejscu. Dziękujemy!!!
Dzień pierwszy – 5 wrzesień
Pobudka o 3 rano , mała kawa – załadowanie podręcznego bagażu /główny zapakowany wieczorem/ i o 3.45 start – przed nami 1100 km , najgorsze to te 200 do granicy w Świecku. Pogoda kiepska – leje deszcz , w okolicach Pniew oberwanie chmury - wody po osie – jazda 30 na godzinę . Przed granicą tankowanie i za Odrą przestało padać. Dalej już sprawnie , miedzy Berlinem a Norymbergą jeszcze kawa i śniadanie a potem Monachium i dalej A8 i zjazdem 112 w Siegsdorf na Zell am See . Z tego miejsca zostało nam 75 km. To już jak w domu!!!
O godzinie 13 z minutami dojeżdżamy do Maria Alm – w związku z tym ,że apartament mamy od godziny 15 postanawiamy zwiedzić to miejsce. Pogoda super -miasteczko prześliczne , góry ,kwiaty, czysto… po prostu Austria.
picasaweb.google.pl/wmagma/AustriaDzien1?authkey=Gv1sRgCIKmpZXNwNvV-wE&feat=directlink
Parę minut po piętnastej meldujemy się w pensjonacie „Kitzsteinhorn" na wschodnim brzegu Zeller See. Apartament bardzo ładny, dwa pokoje – dzienny ,sypialnia ,kuchnia itd. Apartament posiada balkon z pięknym widokiem na jezioro , Zell am See na przeciwnym brzegu oraz okoliczne bliższe i dalsze szczyty Alp. Jest tam też mała restauracja oraz wydzielone miejsce do opalania i kąpieli – taka mini plaża . Jedyny mankament – to bardzo mało miejsc do parkowania , w sezonie może być to problem – ale my na szczęście jesteśmy we wrześniu -a to nie sezon.
picasaweb.google.pl/wmagma/AustriaDzien11?authkey=Gv1sRgCLjGocnh_4uPRQ&feat=directlink
Około siedemnastej byliśmy już „zadomowieni” i nakarmieni , postanowiliśmy nie tracić czasu na siedzenie w apartamencie , bo przecież właśnie dzisiaj na lotnisku w południowej części jeziora rozpoczyna się Air Expo Zell . Po paru minutach byliśmy już na Flugplatz Zeel am See, a tam targowo – biesiadnie , kolorowo, „odlotowo” !!!
picasaweb.google.pl/wmagma/AustriaDzien12?authkey=Gv1sRgCL35heSGpeTa-QE&feat=directlink
Gdy już napatrzyliśmy się na wychuchane ,wypucowane samoloty i na ich podniebne ewolucje pozostał nam jeszcze jeden punkt programu na ten dzień , a mianowicie odwiedziny w Bruck eksperta tego forum i regionu Zell am See Piotra -„Siejest”. Wizyta była o tyle zapowiedziana , że odgrażaliśmy się na forum , iż po dotarciu na miejsce zameldujemy się. Było to nasze pierwsze spotkanie on live, a nie jak do tej pory on line. Przy kawie wymieniliśmy informacje – my o tym jak było na trasie – Siejest o tym , jaka czeka nas pogoda przez dalsze dni pobytu, o atrakcjach regionu i priorytetach zwiedzania . Po zwiedzeniu królestwa Siejest-a wróciliśmy do naszego apartamentu ,by przez resztę kończącego się dnia popijać piwko i podziwiać widoki z „naszego” tarasu. I tak powoli pierwszy dzień wakacji dobiegał końca.
pozdrawiam