nokata 08.08.05, 13:16 Jako ze wedrowiec jest uprzejma sie wywczasowywac SKN podejmuje sie niewdziecznej roli zalozenia watku. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
mantra1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 08.08.05, 13:23 Z nadprodukcji ogrodowej eksia dostala mi sie spora ilosc nieduzych, okraglych pomidorkow, tudziez fioletowej fasolki, takiej, ktora zielenieje po ugotowaniu. Co mam z tego zrobic (byle nie przetwory, bo nie mam czasu, ani ochoty sie w to bawic)? Oczekuje propozycji Odpowiedz Link
jan.kran Re: Herbaciarnia oktarynowa 08.08.05, 13:35 Wchozę ze szklanką mleka i chlebem z miodkiem )) Kran. Odpowiedz Link
nokata Re: Herbaciarnia oktarynowa 08.08.05, 20:16 jan.kran napisała: > Wpis SKN był o 13.13 I tak brzmiał(( oj, JanieKranie... z czyz to SKN jest winna... ale zawsze poslaniec przynoszacy zla wiadomosc jest traktowany jako Public Enemy. Ja juz mam serdecznie dosyc tego zaklamania calej bandy zlodzei, od prawej do lewej. Z natury SKN jest pacufistycznie nastrojona (epigon epoki konca lat '60). Ale teraz nmam ochpote mordowac poczawszy od glow ze swiecznika, a na sparszywialych kundlach zbierajacych podpisy na ulicach skonczywszy. Ciekawe, jakby mnie prostytutka poprosila o 100 zl to dalbym, ale jak widze zadowolone z siebie swinskie ryje pod parasolem z napisem "kandydat na prezydenta" to wyje jak tluszcza kozacka na widok Kisiela. I noz w dlonio mocniej zaciskam. Kiedys SKN uslyszala stwierdzenie "u nas trzeba metod Dzierzynskiego" zawrzala krew we mnie na te idiotyzmy. Teraz okazuje sie, ze mam takie samo zdanie... Do czego to doprowadza ludzi banda w jawny sposob dzialajacych "Januszow Radziwillow"... WRRRRRRRRR Odpowiedz Link
wedrowiec2 Óóóóóóóóóóóóóóóóóósmak 08.08.05, 15:00 Zagapił się ramol wedrowiec, ale spię spokojnie, Nokata czuwa www.lem.pl/cyberiadinfo/english/lemdraw/osmak.gif Odpowiedz Link
kanoka Re: Óóóóóóóóóóóóóóóóóósmak 08.08.05, 16:40 Lem i Pratchett na jednej stoją półce Odpowiedz Link
nokata Re: Óóóóóóóóóóóóóóóóóósmak 08.08.05, 20:07 Ufff a juz myslala SKN, ze wedrowiec zrobi jej tiku-tiku z potrojnym mlaskaniem A ty jeszcze nieoprocentowany kredyt zaufania... nooo to SKN zaczyna wbijac sie w dume. tylko co bedzie jak duma trzasnie? ale bedzie "aromat" ) No cudo rysuneczek. Ostatnia para nozek przypomina mi nozki wiadomego skad inad kuferka podroznego. Kanoka przemila w swiecie bywala zapewne zna to zjawisko osobiscie Odpowiedz Link
kanoka Re: Óóóóóóóóóóóóóóóóóósmak 08.08.05, 20:56 Faktycznie, jest pewne podobieństwo w nóżkach ;0 www.ie.lspace.org/ftp-lspace/images/fan-art/rincewind-on-the-luggage-2.jpg Odpowiedz Link
mammaja Re: Óóóóóóóóóóóóóóóóóósmak 08.08.05, 21:01 No pieknie zaczela sie po - osma herbaciarnia! Byle nam koscia w gardle nie stanela! Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 08.08.05, 21:04 Wracamy do herbacianego źródła. Witaj, Mammajko Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 08.08.05, 21:07 Podzielam Wędrowcową fascynację Lemem i "Bajkami robotów', ale "Świat Dysku" Pratchetta w którym gustuje SKN, też mnie urzeka. Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 08.08.05, 21:31 Dawno nie czytałam. Juz wiem, co jutro wypożyczę z biblioteki. Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 08.08.05, 22:12 Witajcie, narazie musialam zajac sie praniem, bo pewno w najblizszych dniach pralka bedzie okupowana Ale milo ze herbaciarnia ozywa Odpowiedz Link
jan.kran Re: Herbaciarnia oktarynowa 08.08.05, 23:52 Jestem miłośniczką Lema od lat blisko czterdziestu więc się po cichu wsuwam bez herbatki ale z czerwonym winem. Kran)))) Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 09.08.05, 22:13 Widać drogie Herbatniki ogladają mecz Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 09.08.05, 22:19 Nie ogladam meczu, ale tez nie moga dzisiaj forumowac, zycze milej herbatki - odbije to sobie innym razem Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 09.08.05, 22:44 Nie ogladam meczu, ale obejrzałam film na Haalmarku. Zagadki kryminalne rozwiązywane przez medyków sądowych. Trochę makabryczne, ale inteligentnie rozwiązane. Odpowiedz Link
jan.kran Re: Herbaciarnia oktarynowa 09.08.05, 22:53 Ja wogóle nie oglądam nic bo nie mam TV. Natomiast słucham muzyki baroku cżekając na Manna o północy. Kran. Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 10.08.05, 17:16 W herbaciarni oktarynowej piję poobiednią herbatę i przeglądam najnowszego Pratchetta "Bogowie, honor, Ankh-Morpork", wypożyczonego onegdaj w bibliotece.. Zgodnie z tym co napisano na okładce książki, mamy się nie lękać przedstawionej w niej strasznej historii, bo: "Wszystko to dzieje się w dalekim Świece Dysku, gdzie chciwość i ignorancja wpływają na działania polityków i gdzie całkiem normalni ludzie zachowują się czasami jak totalni idioci. Krótko mowiąc, w świecie zupełnie - przynajmniej na pierwszy rzut oka - niepodobnym do naszego" hmmmm....... Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 12.08.05, 18:13 Wspominając wina styryjkie wpadłam do moich winiarzy i nabyłam małe co nieco (jak to się piszę?). Zapraszam na czerwone wytrawne Zweigelt. Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 12.08.05, 20:02 Lubię czerwone wytrawne. Pasuje do piątkowego wieczoru i ... herbaty. Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 12.08.05, 20:17 Witaj, Omeri, Wędrowcze Czy jest coś, co nie pasuje do herbaty? Chyba nie - herbata jest uniwersalna. Popijam herbatę pojadając ptiberki z dżemem wiśniowym. Proszę się częstować youkette.chez.tiscali.fr/alimentation/ptit_beurre.gif Odpowiedz Link
nokata Re: Herbaciarnia oktarynowa 12.08.05, 20:37 kanoka napisała: > Witaj, Omeri, Wędrowcze [i reszta frekwencji] > Czy jest coś, co nie pasuje do herbaty? piwo Odpowiedz Link
alfredka1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 12.08.05, 20:45 Kwaśne mleko )) ja tylko na chwilkę, pozdrawiam, ściskam, cmokam w czółka i uciekam. Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 13.08.05, 21:43 Witaj Omeri Wino popijasz w starym, czy w nowym mieszkaniu? Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 13.08.05, 21:55 Zdązysz z przeprowadzką przed rozpoczęiem roku akademickiego? Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 14.08.05, 17:40 Tak długo trwaja prace wykończeniowe, Omeri? Nie strasz mnie . Moja córka w końcu sierpnia odbiera mieszkanie w stanie surowym i ma nadzieję, że po miesiącu będzie mogła zamieszkać. Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa do kanoka 14.08.05, 18:34 To zależy jaki standart. Panele szybciutko, a klepka polozona musi dwa tygodnie odczekać, potem cyklina i lakierowanie - to jako przykład. Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa do kanoka 14.08.05, 22:18 sprawdzie tylko, czy mieszkanie jest suche, bo jak nie bylo ogrzewane zima to nie powinno się za szybko wykańczać nie mowiac o zamieszkaniu! Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa do kanoka 15.08.05, 18:11 W zimie budowali, więc nie wiem, jak było z ogrzewaniem. Ale pewnie było(?), bo były to prace wewnątrz budynku. Odpowiedz Link
jan.kran Re: Herbaciarnia oktarynowa 15.08.05, 14:32 Piję herbatkę z lotosu a już się parzy zielony Szary Książę. W Oslo słonecznie , ale nie za gorąco ,lekka bryza od fiordu. Dzieci wóciły z wakacji ,Juniora nie widzialam dwa miesiące ( urósł ) a Młodej miesiąc. Dobrze mi było samej ale cieszę że są z powrotem ))) Kran. Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 15.08.05, 18:05 Witaj, Omeri Widzę, że jesteś stała w herbacianych preferencjach. Ja od dłuższego czasu z liptonem Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 16.08.05, 20:21 W pustej herbaciarni popijam liptona i ogladam kregi(zbożowe). Najlepsze te od Wędrowca ) A pamiętacie Danikena? Nadal aktywny www.mystery.com.sg/ A piktogramy z Nazca? www.crystalinks.com/nazca.html To dopiero było........a nie, w zbożu.... Odpowiedz Link
alfredka1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 16.08.05, 21:12 Lapsang też jest dobry, zwłaszcza w miłym gronie, ale czy my dwie to jest grono? a jeżeli nawet nie jest, to i tak jest miło. Przypomniałam wierszyk z angielskiej książki dla dzieci który o ile dobrze pamiętam brzmiał tak: siadłem na krześle odniechcenia /jak to się pisze??(/ ale nie było w nim siedzenia, nóg i oparcia też nie było ale siedziało się dość miło. Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 16.08.05, 21:24 Lapsang, to ulubiona herbata mojego męża - jak dla mnie ma dziwny smak - taki smołowaty. Wiem, że tak ma być, ale mi nie pasi.... Czy dwie osoby to grono....? Nie wiem....Może grono musi byc asymetryczne, czyli minimum trzy....I Boh trojcu liubit ) W dodatku muszę odłączyć się od komputera ( A wierszyk piękny) Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 16.08.05, 21:25 Ja trzecia z senchą mile Panie, to juz chyba krąg. Odpowiedz Link
alfredka1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 16.08.05, 21:28 ale nie w zbożu )) oczywiście tworzymy już kiść nadobną . Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 16.08.05, 21:31 Dołączam z łykiem yunanu i idę pooglądać kryminałek "Jordan" na Hallmarku Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 17.08.05, 21:21 Kuchnia i jedna szafa zamowione, konto na maksa z minusem obciążone. Na to konto wpadam z butelka czerwonego Rosso Piceno, 2004 Saladini Pilastri - resztki "magnackiej fortuny". wkrotce będę juz tylko łape lizać. Zapraszam grono szacowne Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 17.08.05, 21:29 Na cześć szafy i kuchni wznoszę toast czerwonym Rosso Piceno W jakim są stylu, i kiedy dostawa mebli? Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 17.08.05, 21:37 Kuchnia klasyczna , gładkie fronty fornirowane z brzozy z elementami ozdobnymi z orzecha. szafa za szkla mlecznego + elementy z płyty dębowej.(mają byc po 5tym września... Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 17.08.05, 21:43 Brzoza i orzech - piękne zestawienie. Już za trzy tygodnie będzie je miała Popijając herbatę idę oglądać "Jordan". Nie ma to jak filmy-kryminałki Odpowiedz Link
alfredka1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 17.08.05, 21:52 Czekamy na wklejenie do naszej Fotogalerii. Już się cieszę razem z Tobą, bo wiem jaka to przyjemność i przeżycie - meblować, ustawiać, przestawiać. Przypominam jak się wędrowiec meblowała, ależ to było przeżycie, podwójne, bo pierwszym przeżyciem było w ogóle kupienie czegokolwiek.Wino świetne. Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 19.08.05, 21:59 Cicho wszędzie, glcho wszedzie. a ja na polmetku z papierzyskami Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 19.08.05, 23:21 Zobaczysz, jakie ogarnie Cie szczęście, gdy skończysz Moje papierzyska, te do wyrzucenia, stoja sobie w przedpokoju i czekają na ostateczną selekcję. Część na makulaturę, reszta do spalenia. Tylko gdzie sa piece? Ogniska na podwórku palić nie będę, bo nie mam podwórka Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 19.08.05, 23:26 Dobry i półmetek, Omeri. Większą połowę pracy masz za sobą - bo najtrudniej jest zacząć.... Cicho i głucho.Goście właśnie wyszli, a ja popijam wieczorną herbatkę i czytam forum. Widzę, że Mantra już po spotkaniu z p.o.teściową,no i oczywiście, wszystko przebiega OK.Mnie z mężem też się kroi na najbliższą niedzielę "teściowy obiadek " - poznawanie przyszłych teściów syna Przyszłą synową znamy już dosyć dobrze, ale przyszłych teściów nie - ani i oni nas.Obiadek oczywiście urządzają dzieci - taki to już los młodzieży, Mantro Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 20.08.05, 21:57 Piję wieczorną herbatę i z wielkim zapałem uczę się budować strony www. Język html juz jako tako opanowałam. Coraz bardziej mnie to wciąga Odpowiedz Link
mantra1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 20.08.05, 23:13 Wedrowcze, moze sie przyda: www.kurshtml.boo.pl/ Wpadam na chwilke z relaksacynym, powizytowym drinkiem pt. "szarlotka" (zubrowka+ sok jablkowy+cytrynka). Powiem krotko: mam fajna tesciowa (p.o.). A Nokata niech se pisze, co chce ) Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 21.08.05, 10:25 mantra1 napisała: > Wedrowcze, moze sie przyda: > www.kurshtml.boo.pl/ Jakaż to piękna strona))) Już jestem pewna, że nie pojadę za miasto, a będę zgłebiać jej tajniki)) Chyba, że wodnikowie wyciągna na siłe - jedno będzie trzymać komputer, a drugie wywlekać mnie z domu > Wpadam na chwilke z relaksacynym, powizytowym drinkiem pt. "szarlotka" > (zubrowka+ sok jablkowy+cytrynka). Powiem krotko: mam fajna tesciowa (p.o.). A > Nokata niech se pisze, co chce ) > Cieszę się Odpowiedz Link
mantra1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 21.08.05, 11:49 Tak, to jedyny kurs html, z ktorego cokolwiek rozumiem (z zasady kiepsko przyswajam wszelkie helpy i instrukcje - jestem empirykiem). Stronka stanowi przedmiot ojcowskiej dumy naszego kolegi, bo stworzyl ja jego syn. A teraz jedziemy w las, czego i Tobie, Wedrowcze jednak zycze. Kto wie, ile jeszcze dni potrwa ta piekna pogoda. Odpowiedz Link
maryna04 Re: Herbaciarnia oktarynowa 21.08.05, 13:25 Mantro - w Ameryce ten drink wsrod Polakow nazywa sie zew puszczy - tyz piknie.Bo tak jakos nazywa sie po angielsku. Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 23.08.05, 21:23 Zagladam do Herbaciarni, niestety zaden "zew puszczy" mi nie towarzyszy, ale pozdrawiam wszystkich bywalcow! Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 23.08.05, 21:29 Zaglądam Herbatę piję zawsze, ale odkąd jestem na urlopie, mam inny rytm pracy komputerowej. Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 23.08.05, 21:34 Witam, jestem, piję i wypadam, bo padam... Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 26.08.05, 20:23 Piątkowa herbata i rozmyślania nad rzeczami, które trzeba zabrać ze sobą Odpowiedz Link
mantra1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 26.08.05, 21:16 Ogladacie Jarre'a w Stoczni Gdanskiej? Tak bym chciala tam byc... Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 26.08.05, 21:25 Nie, nie oglądam. Wena przyszła w złym momencie. Nie chcę jej wypłoszyć, bo na zawsze odejdzie Odpowiedz Link
mantra1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 26.08.05, 21:47 Wene pod piete, zeby nie uciekla ) Muzyka to wielce inspirujaca, widowisko nawet w Tv wyglada niesamowicie a i wykonawca, chociaz juz niemlody nie stracil nic z meskiej urody ) Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 26.08.05, 23:45 Obejrzalam caly podrygujac na kanapie! Odpowiedz Link
jan.kran Re: Herbaciarnia oktarynowa 29.08.05, 18:45 Wpadam z czerwoną herbatka i słucham pięknej muzyczki . Radio Szalom. Ktoś chce filizankę ? Kran. Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 31.08.05, 22:27 Popijam zieloną herbatkę z niewielkim dodatkiem jaśminowej.Psica już słodko sobie pochrapuje, a ja klikam sobie.... Odpowiedz Link
maryna04 Re: Herbaciarnia oktarynowa 01.09.05, 05:19 Smutno mi z powodu zalania Nowego Orleanu. Jesli cos znamy, to smutek jest bardziej namacalny, a ja tam byla kilka dni, kilka lat temu o tej samej porze roku. Straszliwe sa wtedy upaly, mozna wyobrazic sobie teraz ta wode z gnijaca zawartoscia. Co zostalo z historycznej dzielnicy French Quater, czy tez zaniedbanymi, ale ciagle pieknymi rezydencjami po drugiej stronie Missisipi. Ciekawostka NO jest to, ze ze wzglegu na polozenie w depresji trumien nie skladalo sie do ziemi, tylko wylacznie w grobowcach naziemnych. Po prostu cale miasta, jak one przetrwaly uderzenie wody? Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 01.09.05, 08:54 ( Też się nad tym zastanawiałam, Maryno.Kultowy grób Marie Laveau,głównej kapłanki Voodoo w Nowym Orleanie, pewnie przestał istnieć, jak i inne groby na cmentarzu St. Louis. Złośliwością losu jest, że woda się upomniała o nowoorleańskich zmarłych.... www.experienceneworleans.com/deadcity.html Zaś Mardi Gras w 2006 o ile się odbedzie, a znając (znowu teoretycznie!) Amerykanów, to pewnie tak, będzie inne....nie wszystko daje się odbudować, zwłaszcza w ocenie tych, którzy widzieli i pamiętają oryginał..... Poczytajmy, powspominajmy serwisy.gazeta.pl/turystyka/1,50370,2543580.html Smutno. W dodatku zginęli ludzie.... Odpowiedz Link
kanoka Re: Herbaciarnia oktarynowa 01.09.05, 23:10 Herbata zielona popijana wieczorową porą.Wędrowcy wędrują i nikt już nie pije herbaty w pustej herbaciarni.... Ósmy kolor migocze w kącie, omija go szerokim łukiem bury, kawiarniany kot..... Każda noc jest pełna magii, a koty nie zawsze chca jej ulegać... Zaśpiewam wam kołysankę na dobranoc CHYBA JUŻ MOŻNA Chyba już można iść spać dziś pewnie nic się nie zdarzy chyba już można się położyć marzeń na jutro trzeba namarzyć Tamtą kartkę z wczorajszej nocy trzeba zmiąć i położyć w koszu i od nowa, na nowej kartce pisać nowy, niemiłosny list do losu Albo donos napisać na życie bo należy mu się swoją drogą i podpisać zgryźliwie - "Żyćliwy" tylko gdzie to wysłać, do kogo Chyba już można iść spać dziś pewnie nic się nie zdarzy chyba już można się położyć marzeń na jutro trzeba namarzyć Takie łóżko, a taka dobra rzecz To był świetny pomysł z tym łóżkiem Gdy ktoś chce sobie życie poprawić to wystarczy poprawić poduszkę (Andrzej Poniedzielski) Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 02.09.05, 21:50 Przejmuje dyzur w herbaciarni, lipton i Truszka ktora mi towarzyszy (corka odprawia zalegle urodziny i nie chciala meczyc psa, ktory nie cierpi takich imprez Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 04.09.05, 22:06 Otwieram okno,zeby tu troche przewietrzyc na powrot Wedrowca z Wodnikostwem i ciesze sie z gory na wrzenia z Tatrow! No i ze wrociliscie calo i zdrowo! Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 04.09.05, 22:54 Wpadam padnięta, zaczęlam pakowanie papierów i dopiero sie przestraszylam przeprowadzki ! Komp nie zawsze będzie podlaczony, wiec beda okresy mego milczenia na forum. cieszę sie na opowieści Wedrowca. Jak tam samopoczucie Mammajo. Gzie nasze Herbatniki?! Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 05.09.05, 00:07 Musialam popisac troche zalegkych maili, dopiero teraz pozdrawiam cie, Omeri i licze na ozywienie herbaciarni w nastepnych dniach! Odpowiedz Link
wedrowiec2 Spaleni słońcem. 05.09.05, 22:06 Piękny sierpniowy dzień. Mkniemy drogami międzynarodowymi, aż jeść nam się zachciało. Miła restauracja, miły parking, dziwne przekręcenie kluczyka w stacyjne. dziwne, bo bezefektowne. Szara wedrowcowa komóreczka zajarzyła się i zgasła ręka drugi raz przekręciła kluczyk, silnik miło zapracował i hajże na autostradę. Mkniemy, ale przy kolejnym wyprzedzaniu ślepawy wedrowiec zauważył cos, czego nie było - nie świeciły się kontrolki kierunkowskazów. Jako istota praworządna zjechałam na pas awaryjny. Wymiana żarówki, kluczyk do stacyjki, pełen radości obrót kluczyka i ... cisza, cisza, cisza. Wodnik wyciąga narządki sprawdzające i działamy. Sprawdzany bezpieczniki i różne inne cuda, a samochód jest z domu Peugeot Cechą charakterystyczną samochodów z Francji jest zawiły dostęp do wszystkiego. Chcesz zmienić bezpiecznik - wyjmij silnik. Chcesz naprawić zegar - zdejmij lewe koło, bo inaczej nie zdemontujesz linki do prędkościomierza( Na dworze upał. Samo południe, słońce praży, wiatr wieje, inne samochody mijają nas z prędkością światła i ogłuszającym hałasem. Wodnik działa, mierzy, wymienia i dochodzimy do wniosku, że nie ma ładowania akumulatora, a w dodatku prąd nie idzie do stacyjki. Nic nam nie psuje humorów - mamy AC w PZU. Robię rozeznanie w terenie i stwierdzam, że stoimy na 204 kilometrze w kierunku na Katowice. Telefon do Warszawy, dyktujemy wszystkie dane z polisy. Człek każe czekać na telefon. Po dziesięciu minutach oddzwania ktoś z Wrocławia. Rozmowa wygląda tak: Holownik: gdzie pan stoi Wodnik: na 204 kilometrze od Wrocławia H: panieeee, ja jestem z Wrocławia, gdzie pan stoi, jaki był ostatni rozjazd W: stoję przy słupku 204 H: mój rejon jest do węzła Brzeg, to gdzie pan stoisz W: na 240 kilometrze H: panie, ale ja mogę tylko do Wrocławia odholować W: to jest kilkadziesiąt kilometrów do tyłu, bliżej jest Brzeg i Opole. H: ja urodziłem się we Wrocławiu i mogę tylko tu doholować W: oddzwonię za parę minut. Telefon do centrali, rozmowa długa, łącznie z przywoływaniem wieku alfredki i wodnika Po 10 minutach centrala oddzwania, że nie ma nikogo w Opolu i Brzegu, więc przyjedzie ten z Wrocławia. Dzwonimy do H. i zgadzamy się na holowanie do Wrocławia(( Czekamy, czekamy, czekamy. Kocyk pod jedynym krzaczkiem, mija druga godzina. jedzie patrol autostradowy. Zatrzymują się, wysłuchują i zataczają się ze śmiechu słuchając opowieści o 204 kilometrze. Odjeżdżają, ale pojawia się pomoc drogowa z Niemodlina. Wysłuchał, powyrywał trochę włosów z głowy, stwierdził, że on zna każdy kilometr autostrady, a pytania tamtego świadczą o skrajnej indolencji. Proponuje odholowanie do Niemodlina, a następnego dnia wizytę u elektryka. Oddzwaniamy do Warszawy i rezygnujemy z usług człeka urodzonego we Wrocławiu. Po chwili dzwoni telefon - to urodzony we Wrocławiu informuje nas, że jego kierowca dojechał do rozjazdu na Brzeg, a nas nigdzie nie ma, i pewnie stoimy na innej drodze(( Informujemy o naszej rezygnacji z jego usług. Na holu do Niemodlina, potem nocleg z motelu. Rano samochód uruchamia się po pierwszym przekręceniu kluczyka Spędziliśmy trzy godziny na rozgrzanej autostradzie, w centrum europejskiego kraju, mając wszystkie możliwe ubezpieczenia)) Zakopiański elektryk potwierdził naszą diagnozę - to padł regler i dwie diody. Odpowiedz Link
mammaja Re: Spaleni słońcem. 05.09.05, 22:14 Wedrowcze! Mam nadzieje ze ten pieknie rozpoczety triller bedzie mial c.d.! Juz umieram z ciekawosci jakie byly dalsze przygody! Poniewaz wrociliscie calo, mozemy czytac jak i umierac ze strachu, ale happy end i tak bedzie Odpowiedz Link
gaja_1 Re: Spaleni słońcem. 05.09.05, 22:27 Nie zazdroszczę Już widzę siebie w takiej sytuacji Po mojej "wylewnej prośbie" pewnie darli by z centrali, zeby mi zamknąć jadaczkę Mam nadzieję, ze do końca wojażu francuz nie sprawiał kłopotów! Odpowiedz Link
mantra1 Re: Spaleni słońcem. 05.09.05, 22:41 Faktycznie, opowiesc nadajaca sie na scenariusz do filmu "Zagubiona autostrada - 204 kilometr" ) I smieszno i straszno, jak u Lyncha. "Oh, Lula, jak ty pieknie opowiadasz" - powiedzial Nicolas Cage do Laury Dern...a nie, to bylo w "Dzikosci serca". Ale to tez Lynch Opowiadaj wiec dalej, Jo ) Odpowiedz Link
popaye Re: Spaleni słońcem. 05.09.05, 23:40 Ha, ha (hi, hi!)..... nie z Was (Al+We+Wo) sie "smieje" - co to to nie! - serio! Ale... Juz duzo (b.duzo!) wody w Odrze przeplynelo odkad "przygody" w rodzaju tej jaka sie Wam przydarzyla ( z pojazdem a nie Instytucja "ubezpieczeniowa", szczegolnie polska!) nalezaly do repertuaru codziennosci (dla mnie). Byly to siermiezne czasy Trabantow, Skod czy Polskich Fiatow. Od ponad cwiercwiecza, mimo iz jezdze rel. sporo w tym przejazdy do Polski (ok.1500 km w jedna strone) ca 5-6-sc razy w roku - atrakcji opisywanych przez Wedrowca, raczej nie mialem! ) Raczej... bo z jednym wyjatkiem Przed wielu laty (czasy problemow w Polsce z dostepnoscia benzyny) bylem (naiwny jak dziecko) posiadaczem Forda Scorpio z silnikiem diesla (2,5 l). Byl to JEDYNY (pierwszy i OSTATNI w moim zyciu!) samochod z silnikiem diesla!. Silnik ten pochodzil z ".... z domu Peugeot" (okreslenie Wedrowca!) - najwiekszego producenta diesli w Europie m.in montowanych w wyprodukowanych w Europie Fordach. Byl to jedyny samochod w ostatnich 30-tu latach ktory odmowil mnie posluszenstwa (ot, tak sobie i niespodziewanie) i to na "najgorszym" (w tamtych czasach!) odcinku drogi: miedzy Swieckiem a Berlinem-Ost (wtedy NRD!) w niedzielne przedpoludnie..... (((( Eeeeh... To doswiadczenie nauczylo mnie kilku rzeczy. a dobrze sie stalo iz "diabli wzieli" b. NRD! b nigdy wiecej napedu typu diesel (we wlasnym, prywatnym aucie) !,- c F-mie Peugeot zycze pomyslnosci podobnej tej jaka spotkala NRD! ) Przy zakupie nastepnego auta Wedrowcze, - moja skromna "rada". Obejrzyj (dla rozrywki!) propozycje f-my Peugeot i... kup INNE, np: ........... (kazde INNEJ marki!) )) Opowiesci w stylu: ".... padł regler i dwie diody" - poczytasz w horrorach innych Forumowiczow! ))) pozdrawiam,- pE Odpowiedz Link
mantra1 Re: Spaleni słońcem. 06.09.05, 08:08 Hmmm....wlasnie 3 miesiace temu kupilam Peugeota i to na dodatek diesla HDI. Nie ukrywam, ze przy wyborze bralam pod uwage opinie znajomych uzytkownikow tej marki, a przede wszystkim kuzyna - eksperta. Wszystkie byly pozytywne, a rodzinny ekspert, z ktorego zdaniem najbardziej sie liczylam wrecz namawial mnie na ten wybor, chociaz ze "stajnia" Peugeota nijak zwiazany nie jest. Jak dotad samochod sprawuje sie bez zarzutu, a zyje na tym swiecie juz ponad 2 lata. Przyznam, ze wystraszyliscie mnie troche, no ale jak Scarlett O'Hara "jutro o tym pomysle" (albo wcale ), bo teraz, dopiwszy kawe musze sie zabrac do pilnej roboty Odpowiedz Link
popaye Re: Mantro 06.09.05, 20:49 mila Wspolforumowiczko i szczesliwa posiadaczko Peugeota Popaye-owych przygod nie bierz sobie az tak do serca. Twoj egzemplarz produktu "... stajni Peugeot" jest zapewne wyjatkowo udany, wspanialy i nie bedziesz miala z nim najmniejszych problemow... No chyba zeby ..... (tfuj!) - ha, ha, hi, hi )) Nie jestem fanatykiem ani znow wielkim milosnikiem i znawca motoryzacji. Nigdy nie byl to moj "konik" choc hmmm... los sprawil iz zem "mechanik" z zawodu ) Moje doswiadczenia i zwiazane z tym postanowienia na przyszlosc sa z mojego zawodowego punktu widzenia irracjonalne i oparte wylacznie na emocjach! . Silniki wysokoprezne (diesel) maja (z technicznego pktu widzenia) same zalety w porownaniu ze swymi bracmi napedzanymi benzyna! - jest to fakt nie podlegajacy zadnej dyskusji. Przyszlosc (jednak) w powszechnej indywidualnej motoryzacji to napedy hybrydowe (silnik benzynowy + elektryczny) jak w ostatnim modelu Lexus-a RX400h. F-mie Peugeot tez niczego nie brakuje do wyprodukowania przyzwoitego pojazdu. Jest to jeden z najbardziej doswiadczonych producentow pojazdow na Swiecie z historia o ktorej marki typu Volkswagen, BMW czy wszystkie japonskie moga tylko "pomarzyc" )) Ale, hmmm... ja sie "sparzylem", i choc tylko 1-en raz - mnie WYSTARCZY!. Tym bardziej iz jest z czego wybrac na rynku motoryzacyjnym i zaden inny pojazd nie postawil mnie w takiej sytuacji iz to on "decydowal" kiedy (i czy wogole) pojedziemy dalej!. Za wlasne pieniadze "lubie" o takich sprawach decydowac sam! )) ....... Mialem (dawno bylo!) narzeczona (ladna bestyja byla!) z wlosami w kolorze rudym. Hmmm..... "to byla ZLA kobieta" ) Dzieki opatrznosci los (na dluuugie lata) zwiazal mnie z blondynka! Pocieszam sie iz chocby z tego powodu, jest mnie "lepiej" )) Irracjonalne? pozdrawiam,- pE ps. podobno (rowniez kobiety) w pewnym wieku zaczyna sie "siwiec". Hmmmm.... moja zona staje sie jakby coraz bardziej "ruda" ))))) Odpowiedz Link
jan.kran Re: Mantro 06.09.05, 20:58 Wpadam z herbatką miętową na chwilkę ogromnie zmęczona... Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 05.09.05, 23:11 Pojazd dociągnięty do obejścia Pomocnika Drogowego, rodzina zakwaterowana w motelu na przedmieściach Niemodlina. Przy recepcji słyszę jakąś muzyczkę (discopolo), a na końcu korytarza widzę pląsające sylwetki. Delikatnie sugeruję recepcjonistce, ze dyskoteki powinny kończyć się o godzinie dziesiątej. Pani z satysfakcja w głosie stwierdza, ze gdy są wesela, to i całą noc gra orkiestra. Na moje pytanie, czy dzis jest wesele odpowiada, że nie, to są tylko poprawiny) Na szczęście granie skończyło się jeszcze za dnia. Pokoje z łazienkami. Legowiska, sadząc z miękkości, wykonane z żelazobetonu. Poduszki wielkie, ale zyjace własnym zyciem. Wypełniające je tworzywo ma elastyczność podobną do gumy do skoków na bandżi W pokojach latają i bzzzzzyczą roje much. Rano juz ich nie było, ale za to pozostawiły na łazienkowej podłodze zwłoki swych towarzyszy. Tys pijknie Śniadanie miło zaskakuje. Do pieczywa dostajemy prawdziwe masło. Pachnące jak masło i mające jego smak! Od lat nie miałam kontkatu z tak smacznym wyrobem. Odwiedzamy samochód i dowiadujemy się, że miejscowy elektryk nie wrócił z weekendu do domu. Czasami tak robi, bo i tak nie ma pracy. Na szczęście samochód daje się uruchomić. Ruszamy do Zakopanego. Jedziemy bez włączonych świateł i bardzo oszczędzając kierunkowskazy. W emocjach, na Śląsku nie zjeżdżamy na autostradę do Krakowa (płatną), a jedziemy na Olkusz. W pewnym momencie widzimy słup czarnego, gestego dymu. Podjeżdżamy bliżej, stajemy i widzimy, że kilkadziesiąt metrów przed nami pali się samochód osobowy. Ludzie biegają, więc wbrew własnym zasadom nie ruszamy z odsieczą. Korek zatyka drogę, ale przebija się policja, a po następnych kilku minutach, jadąc pod prąd drugim pasmem dojeżdża straż ogniowa. Nawet nie zdążyli rozwinąć swych urządzeń, gdy pod niebiosa wzbił się słup ognia - zycie zakończył zbiornik z benzyną. Widok był atrakcyjny. Oczywiście dla obserwatorów. Dowód rzeczowy: www.superfoto.pl/zdjecia/foto/g/2/1/5/10405764_d.jpg Zagrożenia już nie było, więc szczęśliwie ruszylismy do przodu. Bez problemów objechaliśmy Kraków i pusta zakopianką dojechaliśmy do celu) Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 06.09.05, 10:50 Potem już było normalnie. Góry, słońce, błekitne niebo i żółtawe, jesienne powietrze. Spotkania ze znajomymi, wycieczki. Przedostatniego dnia awaria wodna przegoniła nas do innego, zaprzyjaźnionego pensjonatu Ciekawe, jaki będzie przyszłoroczny wyjazd tatrzański? Odpowiedz Link
alfredka1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 06.09.05, 12:13 Wędrowiec wszystko prawdziwie opisał/a, kochani to było niesamowite, jakby nie nas spotkało... w środku Europy a zagubiemi, jeszcze żywi a nikogo nie obchodzący, gdyby nie szukający pracy pan Holownik zostalibyśmy tam na zawsze a wiatr kosteczki nasze rozwiałby po pięknej opolskiej ziemi. Jako że nie byłam przydatna przy probach rozruchu, maszerowałam wzdłuż pobocza , sto metrów na południe, sto na północ i śpiewałam, naprawdę. Najpierw romanse rosyjskie, potem dumki ukraińskie, a gdy wyśpiewałam je, to zabrałam się za ballady Wysockiego. To było wspaniałe) śpiewałam pełnym głosem, pełną piersią i nic a nic nie słyszałam ale ta radość z możliwości jakby krzyku dała mi tyle frajdy. I nikt tego nie słyszał, nikomu nie przeszkadzałam. Wyjdzcie gdzieś, gdzie pustać zupełna i probujcie.Pozdrawiam serdecznie z radością, że znów jestem wśrób Was. Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 06.09.05, 13:13 Witaj Alfredko, rozspiewana! Ach, jaka szkoda ze nie moglam ci wtorowac w tych pieknych dumkach i romansach Prawdziwie doskonaly repertuar na spiewanie przydrozne. Napisz jeszcze cos o gorach, prosze. Odpowiedz Link
alfredka1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 06.09.05, 15:32 Mało było chodzenia, niestety.Najpierw dla zbadania reakcji naszych płucoserc poszliśmy w Dolinę Strążyską i do Siklawicy, potem na Halę Kongratową z dość sporą zadyszką. Po niewielkim odpoczynku przy schronisku poszliśmy w kierunku Kopy. Nawet trochę podeszliśmy ale jakoś dziwnie rzęziliśmy i okrutny Wędrowiec zawrócił nas, trochę na siłe bo udawaliśmy, że naszym marzeniem jest podejście. Byliśmy też w naszej ukochanej Starej Roztoce, doszliśmy bez wysiłku bo od Palenicy nie tak daleko.Jeszcze szybciutko odwiedziliśmy znajomych na zamku w Niedzicy, wpadliśmy do Szczawnicy aby wejść na Bereśnik, gdzie Wodnik codziennie pijał kawę przyjeżdżając na czyszczenie dróżek oddechowych po ciężkich rejsach. Bereśnik to dla mnie koszmar ale poszłam mimo panującej duchoty, po wejściu nawet widoki piękne ale ja jestem chora na Tatry. Przyznam Wam się jednak, że jakoś inaczej się chodzi, chyba 70+ to nie pora na wycieczki powyżej tysiąca metrów(( Ale i tak, jak dobrze pójdzie, w przyszłym roku jedziemy i poprobujemy pod tę Kopę wejśc. Musimy tylko nie brać zs sobą Wędrowca bo ciągle spoglądał na nas z pytającym przerażeniem w oczach, a pytanie brzmiało: żyjecie, czy udajecie? Naprawdę było świetnie tylko za krótko. Odpowiedz Link
alfredka1 Re: Herbaciarnia oktarynowa 06.09.05, 15:37 Poprawka! śpiewałam ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód) od tego huku przejeżdżających z ogromną szybkością pojazdów i ponad 30stopniowego upału strony świata mi sie pomyliły. Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 06.09.05, 18:01 Alfredko, jestem pewna, ze gdybyscie mieli wiecej czasu na aklimatyzacje to po tygodniu pobytu dopiero zaczeloby was nosic po kopach! Tydzien to zdecydowanie za krotko, no ale coz - tak krawiec kraje itd.Ja tez z wolna przestawiam zie na mniejsze gory z widokiem na Tatry Odpowiedz Link
maryna04 Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 02:40 Kilka lat temu zwiedzalam z siostra zachodnia strone Ameryki. Plan wycieczki wg dosyc oklepanego schematu. Ladujemy w Las Vegas, tam wypozyczamy samochod, po dwoch dniach w LV hajda w Ameryke. Pierwszy wazniejszy cel Grand Kanion, po drodze tama Hoovera. Autko mialysmy w sam raz - chevrolet cavalier z niskim przebiegiem i wyposazone we wszystko, co potrzebne dla zapewnienia komfortu i bezpieczenstwa. Po zwiedzeniu tamy wjezdzamy w Arizonie na droge, znaczy sie autostrade z zachodu na wschod, z ktorej mamy zjechac na droge chyba 64 prowdzaca na polnoc do Grand Kanion. Droga prowadzi przez kamienista pustynie, gdzie niegdzie jakies trawy, no i drzewka joshua. Piekne to. Pustynia dot. nie tylko krajobrazu, nie ma tu zywej duszy, ani zywego auta. Zjazdy co kilkadziesiat mil, w taka sama pustynie. No i rozgadalysmy sie, kiedy wreszcie zaczelam sie niepokoic, kiedy bedzie zjazd na ta droge na polnoc okazalo sie, ze przejechalysmy go 100mil temu. Co robic, zeby zawrocic? Jakos zmuszam siostre, ktora wlasnie prowadzila do nieprawidlowego manewru przez pas dzielacy i zaczynamy pedzic. Tam, dopuszczalna byla szybkosc 75mil, co jest strasznie duzo jak na Ameryke. My prujemy 90, bo powoli zaczyna sie zmierzchac, a droga 64 kreta, przez lasy i w gorach. Skrecamy wreszcie na nia. Jedziemy juz z trzy kwadranse, kiedy sprawdzam w rozpisce, gdzie mamy motel, zupelnie gdzie indziej. Zawracamy, ciemno jak, w pewnym momencie zaczyna silnik tak przedziwnie drgac, cos tez slychac takiego dziwnego gdy zmieniaja sie automatycznie biegi. Przerazone, z dusza na ramieniu docieramy do jakiegos motelu. Udalo sie, nie rozlecial sie, podnosze klape z pracujacym silnikiem. Drga jak glupi i jakby wisial na jednej srubie (moze juz niedokreconej) Natychmiast dzwonie pod nr, ktory mam na dokumentach z wypozyczalni. Opowiadam o tych dziwach z samochodem. Pan sie pyta ile tysiecy mil, oczywiscie nie moge znalezc, podpowiada mi gdzie szukac w papierach. 8 tys. - kreci glowa (nie widzialam, ale na peno to robil) - to jest niemozliwe, ale zaraz ktos przyjedzie sprawdzic. Pyta sie gdzie jestem, mowie, ze z jakies 400 mil na zachod od LV, ale nie mam pojecia gdzie. Biegne wiec do recepcji i pani recepcjonistka podaje namiary, potem oddaje mi sluchawke. Jest godzina prawie 11-ta wieczorem, za pol godziny przyjedzie ktos z serwisu. Przyjezdza za 20 min. z holem, zeby zabrac auto. Najpierw jednak siadamy, pracownik serwisu rusza, cos tam drgnelo, zrobilismy 3 kolka, a on mowi ze nic nie slyszy. Stajemy, podnosi klape i patrzy na ten drgajacy silnik i pyta mi sie, czy kiedy indziej widzialam pracujacy silnik. No, raczej nie - ja jak Wankowicz, uwazam, ze tam diabel ogonem porusza auto. No to mi tlumaczy, ze wszystko jest w porzadku, tak jest zawsze. Ale ja mam jeszcze jedna usterke w zanadrzu, jak zamkne drzwi, to swiatlo nie gasnie (w ciagu dnia tego wczesniej nie zauwazylam), no to mi tlumaczy, ze ono gasnie po minucie. Kazal mi siasc za kierownica, pojezdzic, juz zadnych dziwnych dzwiekow nie bylo. Cholera, czarodziej, czy co? Mlody czlowiek pozegnal mnie, polecajac swoje uslugi na przyszlosc. Wrocilam do siostry chyba z przedziwnym wyrazem twarzy. Co sie stalo? Opowiedzialam i zeby sobie ulzyc rozplakalam sie, czy ja musze znac budowe silnika i automatycznej skrzyni biegow. Przez caly pozostaly czas scierwo nie wydalo zlego dzwieku czy drgania, pomijajac to, ze dwukrotnie usilowalam sie wlamac do takiego samego auta, bo w tamtym sezonie w wypozyczalniach byly modne te samochody. Tak to mozna sobie wmowic chorobe wlasna, albo chociaz auta. Odpowiedz Link
maryna04 Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 02:43 Poprawka - nie na zachod, tylko na wschod od Las Vegas Odpowiedz Link
jan.kran Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 07:33 Uśmiałam sie z rana samego. Bardzo mi się między innymi podobało jak próbowałaś się włamać do kilku podobnych aut Kran. Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 22:59 Witaj Omeri Na jakim etapie przeprowadzki jesteś? Nocujesz w starym, czy w nowym mieszkaniu? Odpowiedz Link
omeri Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 23:13 Na etapie urządzania gabinetu, mieszkam w starym - mam internet do konca mieesiaca Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 23:21 Zaczęłaś od gabinetu, czy na nim kończysz? Urządzanie mieszkań jest samą przyjenością. chyba minęłam się z powołaniem. Powinnam była zostać architektem wnętrz, albo dekoratorem. Wszystkim narzucałabym swój gust Mam nadzieję, ze potem też będziesz miała dostęp do internetu. Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 23:04 Maryno - piękna historia Prędkość ichniej pomocy drogowej utwierdza mnie w sympatii dla USA. To jest Ameryka To słynne U.S.A. To jest kochany kraj Na ziemi raj. Odpowiedz Link
mammaja Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 23:07 I tym sympatycznym akcentem zamykam setke oktarynowa Co tez bedzie dalej? Odpowiedz Link
wedrowiec2 Re: Herbaciarnia oktarynowa 07.09.05, 23:07 Dopijam ósmakową herbaciarnię i otwieram następną. Pewnie do Nowego Roku będziemy ją zapełniać. I nie mam na myśli tego nowego roku, który nastamie 3 października Odpowiedz Link