Dodaj do ulubionych

Zmiana firmy.

24.01.06, 11:01
Dlaczego wiekszosc ludzi zajmujacych sie networkiem mysli, ze jak na rynek
wchodzi jakas nowa firma to sukces w niej jest gwarantowany?
Mamy w firmach na dzien dzisiejszy juz chyba wszystko co mozliwe od proszku
po samochody. I te uczciwe daja podopne szanse finansowe. Przeciez jest wiele
czynnikow skladajacych sie na sukces i jesli tak naprawde ktos nie dal rady w
jednej firmie to zmiana niewiele mu da.
Co lepsze skakanie od jednej firmy do drugiej ze zludna nadzieja na sukces
czy zrobienie tego co nalezy w jednej firmie? Network musi dzialac stabilnie,
a mozna to wypracowac tylko w odpowiednim czasie i z dobrym partnerem.
Zmieniajac ciagle firme tracimy juz raz wlozona prace i dochody. Czy to ma
sens?
Obserwuj wątek
    • vitalia Re: Zmiana firmy. 24.01.06, 13:30
      Nie do końca masz rację.... zmiana firmy nie zawsze wynika z chęci poznania czy
      współpracy z nową ...Na to mogą się złożyć inne czynniki.Czy wziąłeś pod
      uwagę,że firma może poprostu paść na przysowiowy pysk ?? To się niestety może
      stać..I co wtedy??
      Może być też tak,że ludzie,którzy na początku się zakręcą,,po przróżnych
      obietnicach nie dają sobie poprostu rady,bo zostawia się ich samych,bez
      pomocy,niedouczonych itd.....I struktura pada na twarz tak samo..wtedy oni
      szukają sobie innej firmy innych sponsorów i możliwości i wszystko zaczynają od
      początku..Tak było i będzie niestety.
      Jeśli ma się strukturę stabilną i dba się o nią ,są dochody na jakimś poziomie
      to nie zmienia się firmy prawda??
      Czy Ty wiesz ile firm pada ,ile ludzi zostaje na lodzie??? To oni najczęściej
      szukają.tak mi się wydaje...może są jeszcze jakieś inne powody , jak wiesz to
      napisz..
      • virago535 Re: Zmiana firmy. 24.01.06, 15:03
        Niespecjalnie rozumiem, ;( jak to pada? co pada? firma? struktura? o co Wam
        chodzi???
        • vitalia Re: Zmiana firmy. 24.01.06, 16:04
          Ni i dobrze że nie wiesz..obyś nigdy się nie dowiedział..
          A tak na serio,to nigdy nie słyszałeś o takich cudach?/
          NP..St.de Fleur taka firma kiedyś była,,nie pamiętam nawet jak długo,ludzie
          byli zadowoleni,zaczęli zarabiać,poświęcili czas ...No i myk firmy nie maaaa/
          Albo inna ,której nazwy nie wymienię bo jeszcze dycha,ale pieniążki na wypłaty
          wcięło,bo odpowiedzialny za to czowiek pojechał sobie na Karaiby..firmę szlag
          trafił..Oj znam więcej przykładów.
          • jkw2 Re: Zmiana firmy. 24.01.06, 18:13
            I to wlasnie jest zwiazywanie sie z nowymi firmami przychodzacymi nie wiadomo
            skad. Nowe osoby nie sa w stanie podjac dobrej decyzji o wyborze firmy poprostu
            z braku wiedzy. Ale dziwi mnie postepowanie ludzi, ktorzy znaja mlm pracuja
            pewien czas z firma i potem slysza o nowym mlm zostawiaja wszystko malo tego
            namawiaja innych i zmieniaja, po pewnym czasie znowu to samo. Robota bez sensu.
            Czy jest to proba pojscia na latwizne? Czy jesli ktos nie sprawdzil sie w
            jednej firmie sprawdzi sie w innej?
            • virago535 Re: Zmiana firmy. 25.01.06, 03:35
              Przepraszam ja Was bardzo! a czy tym wszystkim ludziom to zakaz używania mózgu
              zapodano dożylnie czy jak? Wejść w coś na bazie emocji-ok, zapalić się-ok! No
              ale być, działać, robić i nie weryfikować, znaczy wymienionego wyżej mózgu nie
              uzywać.........?
              polecam wszem i wobec ponownie zresztą "Rewolucję Trzeciej Fali" po lekturze tej
              książki mózg sam się włącza w autoamcie i tyle :/
              • vitalia Re: Zmiana firmy. 25.01.06, 14:56
                Nie każdy może ma taki mózg jak Ty virażko??
                CO dla Ciebie jest proste i jasne,dla innych niekoniecznie..
                Byłam na spotkaniu firmowym właśnie i spotkałam tam ludzi z przeróżnych
                firm,,być może wiedzą co robią, a być może nie,ich wybór ich sprawa.Nie są to
                napewno idioci.
              • emelemek Re: Zmiana firmy. 25.01.06, 17:57
                A podaj autora z łaski swojej.
              • emelemek Re: Zmiana firmy. 25.01.06, 17:57
                To jest to co w Szczecinie wydano w 1996 czy 98 roku?
            • emelemek Re: Zmiana firmy. 25.01.06, 17:56
              Tak, to jest właśnie polska metoda na network. Zero zrozumienia.
              • virago535 Re: Zmiana firmy. 25.01.06, 21:09
                Czekajcie, bo zgubiłem sie w tym wszystkim! Piszesz Vitalio, że nie idioci...
                hmmm...że z róznych firm...to po co tam byli? czego oczekiwali? jakich korzyści
                się spodziewają? co chcą zmienić/zamienić i na co?
                do emelemka, tak 1998 Szczecin.
                Poza nielicznymi przypadkami osób przypadkowo zaplątanych w "przypadkowe
                networki" nie ma powodu sądzić inaczej niż napisałem.
                co to są przypadkowe networki? ano są i już, nie moim celem jest dyskredytować
                cokolwiek....
                • vitalia Re: Zmiana firmy. 25.01.06, 21:48
                  Napisałam dość dokładnie i jasno ,co moim zdaniem może być przyczyną zmiany
                  firmy.Abra Kadabra,,,firma była i się zmyła. Nie znasz takich przypadków to
                  trudno.
                  • virago535 Re: Zmiana firmy. 27.01.06, 01:25
                    Vitka, wiem o co chodzi, rozumiem co piszesz, to nie zmienia jednak faktu o
                    którym pisałem wcześniej, a poza tym to jak pisze nasz wspólny znajomy również
                    forumowicz, zagorzały zwolennik nanotechnologii: MLM jest dla wszystkich ale nie
                    każdy się do niego nadaje!
                    Nic dodac, nic ująć.......
                    • vitalia Re: Zmiana firmy. 27.01.06, 09:49
                      Więc dalej uważasz,że nawet Ci,którzy zaufali i rozpoczęli działania a którym
                      firma się zmyła,,,,nie nadają się do MLM? To nie tak.....
                    • gxpert Nieporozumienie. Tak sądzę. 28.01.06, 11:27
                      virago535 napisał:

                      > Vitka, wiem o co chodzi, rozumiem co piszesz, to nie zmienia jednak faktu
                      > o którym pisałem wcześniej, a poza tym to jak pisze nasz wspólny znajomy
                      > również forumowicz, zagorzały zwolennik nanotechnologii: MLM jest dla
                      > wszystkich ale nie każdy się do niego nadaje!
                      > Nic dodac, nic ująć.......

                      Witam Was ciepło w te mroźne dni.
                      Czy mam rozumieć Virago, że to ja jestem ten ZAGORZAŁY zwolennik
                      nanotechnologii? Bo jeśli tak, to jest to spore nieporozumienie! Jestem
                      zagorzałym zwolennikiem ale NETWORK MARKETINGU zaś produkty nanotechnologii to
                      tylko jedna z dyscyplin na których obecnie skupia się światowy network. Sama
                      technologia w sobie daje przeogromne możliwości, i nie myślę tu tylko o
                      produktach służących pracom gospodarczym i zabezpieczaniu powierzchni.
                      Nanotechnologia jako jedna z NAJważniejszych dziedzin techniki będzie miała w
                      tym wieku potężny wpływam na technikę informatyczną, medyczną czy produkcję
                      żywności. To co zwykli użytkownicy otrzymują w tej chwili do dyspozycji to
                      namiastka i pierwszy smaczek. Jako człowiek ciekawy nowinek jest pod wrażeniem
                      nieprawdopodobnych możliwości nanotechnologii ale na pewno nie jestem jej
                      ZAGORZAŁYM zwolennikiem. Sam, osobiście, wolałbym żeby świat trochę przyhamował
                      z całym tym szalonym rozwojem.
                      Naprawdę nie interesuje mnie świat oparty o SYSTEM, gdzie każdy mój ruch będzie
                      nadzorowany. Nie życzę sobie we własnych kątach urządzeń w nanoskali które służą
                      ocenie moich zachowań, moim preferencji seksualnych czy tego co lubię jeść. Nie
                      chcę by produkty bogate w nano a nie witaminy, enzymy czy pierwiastki śladowe
                      sterowały moim organizmem i wywoływały łaknienie czy głód. Po prostu... Tak więc
                      proszę Cię Drogi Virago - jeśli ta uwaga była o mnie - powstrzymaj się z
                      wyrażaniem takich opinii.

                      Miłego dnia wszystkim. I zapraszam...
                      • virago535 Re: Nieporozumienie. Tak sądzę. 29.01.06, 01:27
                        Sądzę, Grzegorz że się czepiasz i to potężnie, nie zamierzam niniejszym z Tobą
                        polemizować ni też potwierdzać czy zaprzeczać Twoim twierdzeniom. Konstrukcja
                        mojej wypowiedzi jest polska, w języku polskim i zgodna z obowiązującą wykładnią
                        gramatyczno-ortograficzną jak i merytoryczną. Wymieniony jesteś w opisie i
                        zidentyfikowany dla celów poznawczych, następnie jest zacytowana Twoja
                        wypowiedź, na którą się powołujesz w większości postów i ona to jest ciężarem
                        gatunkowym mojej wypowiedzi i jako taka winna być rozpatrywana. Co do Twojego
                        zapatrywania na nanotechnologię, cóż w granicach dobrego smaku jest zarówno
                        potwierdzenie jak i delikatne, z zabarwieniem zaakcentowania innego kierunku
                        zaprzeczenie. Nie zamierzam się ustosunkowywać, uznając za stosowne lub nie,
                        zaprzeczyć/potwierdzić powołując dowody (z Twoich postów)na fakt lub jego brak.
                        Dalsze zagłębianie się nie ma sensu. Nota bene Twoja odpowiedź jakby świadczy o
                        zaangażowaniu w zgłębianie nantechnologii, nie znaczy to jednak że światowy
                        Network skłania się jedynie ku tej dziedzinie. Nic dalszego od prawdy. Odnośnie
                        Twoich osobistych animozji do ewentualnych następstw wykorzystania najnowszych
                        techonologii, nie śmiem zabierać głosu, sądzę że grono wypowie się artykułując
                        swoje emocje. Szanuję pomimo wszystko Twoje zdanie czy zmianę/y zdania dotyczące
                        danych kwestii, osobiście jestem zwolennikiem naturalizmu i zdrowego rozsądku a
                        także ddobrze pojętego świętego spokoju, popartego haustem świeżego powietrza,
                        przy wyłączonych wszelkich urządzeniach zakłócających możliwość myślenia, co nie
                        znaczy że jestem przeciwny pewnym rozwiązaniom, nie było by mnie tutaj. Nie
                        popadam również w żadne skrajności, dopóki nie zostanę do tego zmuszony,
                        pamietając jednak, ze Światem rządzi obrzydliwy marketing, nastawiony na
                        niezdrowy zysk i ma siłę sprawczą(lobbing?) powodować i kreować niektóre z
                        powołanych przez Ciebie rozwiązań. Temu jednak zdecydowanie jestem przeciwny!!!!
                        pozdrawiam wszstkich ciepło! :)
                        • gxpert Re: Nieporozumienie. Tak sądzę. 29.01.06, 12:33
                          Aleś się rozpisał. Więc ja krótko w dwóch zdaniach... bo inaczej znowu pojawi
                          się tekst o niczym :(

                          NIE JESTEM ZAGORZAŁYM ZWOLENNIKIEM NANOTECHNOLOGII!
                          JESTEM PRZECIW INGERENCJI NANOTECHNOLOGII W WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA.

                          That's All.
                          • virago535 Re: Nieporozumienie. Tak sądzę. 29.01.06, 22:07
                            :( zauważyłem, że zaczynasz robić się nieprzyjemny i niespecjalnie mi się to
                            podoba. Odnośnie ocen i oceniania pisałem już wcześniej i nie widzę powodu
                            powtarzania. A co do meritum wystarczyłyby i wystarczają owe dwa zdania wielką
                            literą, bez osobistych wycieczek, na które nie mam ochoty i nie podejmuję i nie
                            podejmę wymiany zdań z Tobą :[
                            • gxpert Pora na okularki... 30.01.06, 08:56
                              A Ty w ogóle to umiesz czytać?
                              ... mam wrażenie, że chcesz przeczytać coś czego nie napisano. I o ile mnie
                              wzrok nie myli to nie ja zarzuciłem ci 'zagorzałość'?
                              • virago535 Re: Pora na okularki... 30.01.06, 11:02
                                :( :/ hmmmmmmm.... a to jest zarzut? ciekawe.... wymiana poglądów z Tobą to
                                czysta przyjemność dyskusji :/ okulary noszę od 2001r, co nie przeszkadza mi
                                mysleć, na tym koniec i pisz sobie co chcesz. (!)
                                • mlm40 Re: Pora na okularki... 30.01.06, 12:13
                                  Z tego co czytam to temu gekspertowi chodzi o to że nie jest zagorzalym
                                  zwolennikiem nanotechnologi. A virago rzwczywiscie drazysz nie ten temat. Tak mi
                                  sie zdaje. Wg mnie to ty sie czrpiasz tago goscia.
                                  • virago535 Re: Pora na okularki... 30.01.06, 14:09
                                    Tak, w istocie obaj macie rację, nie ten temat, nie ten gość, w ogóle nie to i
                                    nie tamto a racja zwłaszcza jest po Twojej stronie, przecież "czytasz".....!!!
                                    :/
                                    Wszystkiemu winne są okulary, becikowe, LPR i parę innych czynników, dziekuję za
                                    możliwość wypowiadania się na tym forum....
                                    • vitalia Re: Pora na okularki... 30.01.06, 19:09
                                      virago535 napisał:

                                      > Tak, w istocie obaj macie rację, nie ten temat, nie ten gość, w ogóle nie to i
                                      > nie tamto a racja zwłaszcza jest po Twojej stronie, przecież "czytasz".....!!!
                                      > :/
                                      > Wszystkiemu winne są okulary, becikowe, LPR i parę innych czynników, dziekuję
                                      z
                                      > a
                                      > możliwość wypowiadania się na tym forum....
                                      >
                                      Niech żyją okulary~~!! gdyby nie one, w ogóle nie mogłabym czytać .
                                      • emelemek Re: Pora na okularki... 01.02.06, 00:05
                                        he, he.
                                        Ale po co te nerwy?
    • justa_79 Re: Zmiana firmy. 27.01.06, 15:04
      uważam, że praca w MLM wymaga trochę cierpliwości i czasu, dlatego nie ma sensu
      zmieniać firmy co 2 mies. ale jeśli ktoś jest w jakiejś firmie kilka lat,
      poświęca czas... a jednak nie widzi efektów? to co wtedy, ma dalej w tej firmie
      trwać? bez sensu... owszem, w systemie sprzedaży bezpośredniej sprzedaje się
      już niemal wszystko. i właśnie te różnice w produktach i w planach
      marketingowych decydują o tym, że komuś w jednej firmie się nie powiedzie, a w
      drugiej tak. dlatego należy co jakiś czas zastanowić się, co się do tej pory
      osiągnęło i w jakim kierunku się zmierza - i jeśli trzeba, zmodyfikować nieco
      ten kierunek ;)

      czy ma sens rzucanie się w nowe firmy? jakiś sens to ma - każda firma osiąga
      największy wzrost w początkowym okresie. i właśnie na to liczą te osoby, chcą
      być pierwsze w firmie, wyciągnąć z tego jak najwięcej. ale nowe firmy mają też
      swoje wady, po pierwsze, firma może być niesprawdzona i po jakimś czasie paść,
      jak wspomniała Vitalia, po drugie, dla każdej firmy po początkowym okresie
      boomu przychodzi okres stabilizacji. i wtedy co, następna firma?

      a jeśli chodzi o zaprzepaszczoną pracę, to też nie jest to tak do końca, bo
      przecież osoby ze swojej struktury można też zasponsorować w innej firmie ;)
      oczywiście nie wszystkie, bo niektóre mogą już w tej firmie być, a inne mogą
      nie chcieć, ale coś tam uratować można.
      • jkw2 Re: Zmiana firmy. 27.01.06, 15:45

        Ja mysle tak
        - ludzie odchodza z powodu upadku firmy - czyli nie zadawac sie z nowymi nie sprawdzonymi firmami
        - okres stagnacji przychodzi tylko na pewien czas. Wszystko zalezy od liderow ktorzy sa w tej firmie. Po kazdym dolku jest gorka, a najwiekszy dolek powoduje wlasnie ten, ktory nie mogac liczyc juz na latwe pieniadze odchodzi i namawia jeszcze innych. Dobra firma wytrzyma to bez problemu slaba upadnie. Ktos tak postepujacy nigdy nie zbuduje dobrego stabilnego biznesu bedzie cale zycie skakal z miejsca w miejsce ciagle szukajac i malo tego zniecheci jeszcze innych pokazujac im taki system pracy.
        Z drugiej strony moim zdaniem nie ma znaczenia czy wchodzimy na poczatku czy pozniej, sukces zalezy tylko od nas. Warunek wspolpraca z dobra firma.
        Wiecej napisze pozniej wlasnie dzis skonczylem bozonarodzeniowy urlop biore sie za robote.
        • mikmir Re: Zmiana firmy. 22.02.06, 23:49
          Zgadzam się.
          Mniej ważne jest co się robi. Ważne z kim się to robi.
          Myślę, że ludzie odchodzą do innych firm, ponieważ nie spełnili swoich
          oczekiwań w poprzedniej. Zapominając o tym, że:" masz to co masz, bo
          postępujesz tak jak postępujesz". Marketing jest duplikacją. Zrówno dobrego jak
          i złego.
          • gxpert Re: Zmiana firmy. 23.02.06, 08:50
            Tak, to prawda: DUPLIKACJA - zarówno dobrego jak i złego.
            Jednak gdyby mentalnie być gotowym tylko na 'powielanie' dobrych wzorców
            znacznie więcej ludzi osiągałoby sukces tam gdzie zaczynają.
            Niestety, nawyki wykształcają w nas źli przewodnicy - nasi nauczyciele.
            Przyjmujemy bezkrytycznie i często bezwiednie złe wzorce a potem mamy tego
            efekty. Dlatego tak ważne jest samokształcenie i doskonalenie.
            • mikmir Re: Zmiana firmy. 23.02.06, 09:01
              BINGO!!!
              SAMOkształcenie i SAMOdoskonalenie.
              Nie możesz nauczyć niczego innego człowieka, ale inny człowiek może
              nauczyć SIĘ(!!!)dużo od Ciebie.
              Jest tylko jeden, jedyny sposób pod słońcem, żeby sprawić, aby człowiek coś
              zrobił....MUSI TEGO SAM CHCIEĆ.
              • gxpert Re: Zmiana firmy. 23.02.06, 22:38
                Rzecz jasna. Na siłę nikogo się nie da uszczęśliwić. Wola to baza do działania.
                W każdej dziedzinie.
                • mikmir Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 09:07
                  W jaki sposób pobudzić (lub rozbudzić) wolę innych?
                  • gxpert Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 12:36

                    To jest właśnie najtrudniejsze. Ludzie są wyjątkowo pasywni, jacyś tacy
                    zapyziali, nie widzą sensu w niczym co nie jest im wpojone systemowo. Przede
                    wszystkim to NIEMOC, ale tak naprawdę STRACH przed porażką.
                    Różnie można wpłynąć na różnych ludzi. Jednym trzeba pokazać palcem jak to
                    robić. Umawiać za nich spotkania, odbywać je wspólnie. Inni dla odmiany jak
                    dostaną wskazówki chcą wszystko robić swoją mądrością.
                    W tym rzecz, że w moim przekonaniu nie ma jednej właściwej drogi dla wszystkich.
                    • vitalia Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 12:55
                      Droga jest jedna,i tylko jedna prowadzi do celu. Inna sprawa to to,że ci którym
                      się nie udaje ,idą na skróty...Próbują szukać innych dróg i błądzą, a jak się
                      pogubią to zmieniają firmę i błądzą dalej.
                      W górach też trzeba mieć przewodnika i mu ufać..
                      • mikmir Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 13:24
                        Znacie to?
                        Kidy ślepy, ślepego prowadzi....
                        Uważam, że wielu tzw. liderów wyrosło na tzw. fali entuzjazmu narodowego
                        lat 90-tych. Inaczej mówiąc udało im się i na tej podsawie twierdzą, że
                        wiedzą jak należy pracować w MLM
                        • vitalia Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 13:30
                          No to się mylisz...jest całkiem nowa generacja liderów,która uważnie
                          przyglądała się fali lat 90 tych,,,i wyciągając wnioski,teraz dopiero może
                          rozwinąć skrzydła.Są bardziej skupieni na fachowej wiedzy i ciągłej nauce
                          tudzież samodoskonaleniu, niż na oszołomskim przedstawieniom.
                          • mikmir Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 13:36
                            To znaczy, że się nie mylę.
                            Ale beton nadal trzyma ( choć coraz słabiej)
                            • vitalia Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 13:39
                              Beton trzeba systematycznie tynkować na nowo :)) w końcu technologia się
                              zmienia a i budowlańcy coraz to nowi i młodsi...
                              • mikmir Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 13:47
                                i to chyba jest szansa
                          • gxpert Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 13:50
                            Vitalio, jestem pod wrażeniem, ale zgadzam się z tym co napisałaś.
                        • gxpert Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 13:49

                          Często to wcale nie są jednak liderzy.
                          • mikmir Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 14:02
                            Rozmaowa kołem się toczy.
                            A kto to jest lider?
                            A kto jest pomiędzy liderem, a "nowicjuszem"?
                            • gxpert Re: Zmiana firmy. 24.02.06, 14:24

                              Liderem jest w mojej opini ktoś komu zależy na autentycznej duplikacji i
                              zadowoleniu naśladowców (współpracowników). Na pewno liderem nie jest ktoś kto
                              swoją silną wolą narzuca innym wymóg działania za wszelką cenę bo od tego zależy
                              jego osobisty sukces. Wobec tego liderem nie jest dla mnie egoista.
                              Natomiast ktoś kto wie, że sukces współpracownika oznacza sukces dla niego
                              samego gotów jest poświęcić wiele ze swego czasu i energii by wykrzesać wolę do
                              działania u innych. Pracuje wtedy przede wszystkim na sukces swoich partnerów.
                              Wiadome przecież jest, że rekursją jest i tak podniesienie swoich dochodów.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka