karamba991
15.06.15, 09:42
Witam wszystkich forumowiczów, może zacznę od tego że nigdy nie wpisywałem się na żadne fora i inne portale ale sytuacja mnie przytłacza a nie mam z kim szczerze o tym porozmawiać! A więc jak w temacie po prostu zakochałem sie w kochance, mam 38 lat 15 po ślubie, w domu w zasadzie wszystko ok, życie poukładane aż do przesady i nagle poznałem ją! Świat wywrócił mi sie do góry nogami, na początku było normalnie czyli sex i czasem jakaś kolacja ale z czasem zaczęliśmy spędzać ze soba dużo czasu i po prostu sie w sobie zakochaliśmy! Z żoną nie kłócę się, nasze stosunki są poprawne ale nie ma chyba już tego "pieprzu", strasznie sie od siebie oddaliliśmy, nie sypiamy ze sobą ok kilku miesięcy! Muszę to napisać, moja żona jest naprawdę wspaniałą kobietą, dba o mnie syna i dom doskonale ale no właśnie czuję jakby coś w środku mi podpowiadało że już nic z tego nie będzie! Wiem że najprościej byłoby sie spakować ale właśnie na to nie mogę sie zebrać, może jestem po prostu mięczakiem i boję sie tych wszystkich nieprzyjem,ności związanych z rozwodem? Moja "kochanka" ma juz dość tej sytuacji i zaczyna mnie molestować abym sie określił i naprawdę nie mam pojęcia czy postawić wszystko na jedną kartę czy gnić w domu i mieć nadzieję że namiętność kiedyś wróci?! Ehhhhhhh to sie wygadałem, mam nadziję że ktoś spojrzy na to przychylnym okiem a nie tylko będzie mnie wbijał w glebę