kaska890822
03.08.18, 03:17
Jak wyżej. Szukam natomiast jakiegoś głupiego wsparcia że zrobiłam słusznie. Facet ma 2 dzieci. Jedno w wieku 10 lat drugie ROCZNE. Opadły mi z oczu klapki i mimo zapewnień mężczyzny że wytrzymać mam jeszcze rok myślę sobie że pewnie za rok usłyszałabym o kolejnym i kolejnym czasie. Mówił że nie teraz bo dziecko nie chodzi! Bo lokaty w banku na zone. Dom i mieszkania do podzialow. Teraz na końcu czuje się jak niewyrozumialy cyborg który nie uszanowal czyjejs woli. Tylko kto w tym wszystkim szanowalby moja kazac mi czekać. Te spotkania już nawet nie sprawiały mi radości. Bo z tylu głowy miałam plakietke z brakiem wspólnych planów z tym że już jutro sielanka się skończy i każdy wróci do swoich żyć. To straszne. Co o tym wszystkim myślicie. Pewnie takich sytuacji jest mnóstwo i moja nie jest wyjątkowa tak czy siak czuje się jakbym była jedyną osobą która spotkalo coś tak dziwnego i skazanego na porażkę. A może źle zrobiłam że to skończyłam?