Dodaj do ulubionych

Nie odcięta pępowina

17.04.07, 13:07
Jestem niespełna rok po ślubie a moi teściowie już porządnie dali mi się we
znaki. Ja walczę i było by super gdyby i mój mąż zachował się jak facet a nie
jak pięcioletni chłopiec i też zrobił porządek ! ale niestety - strach przed
ojcem go paralizuje ! To co powie tata i mama jest najważniejsze ! To oni
decydują za niego w tym wszystkim nie liczy się ze mną ! Jego ojciec tyle
razy powiedział mi już przykre słowa a on nic po prostu uciekł ~~ Nie wiem
ale w tak toksycznym związku nie wiem czy dotrwam jeszcze do roku czasu .. po
prostu mnie związek w takim tłumie nie interesuje !!!

Ludzie odcinajcie pępowinki od rodziców krzywdzicie swoich bliskich !!!!
Obserwuj wątek
    • maziala Re: Nie odcięta pępowina 18.04.07, 10:36
      myślę że wytrzymasz, bo my długo potrafimy wytrzymywać, tylko niestety nasza
      cierpliwość kiedyś też się kończy... sama się zastanawiam czasem ile ja
      wytrzymam jeszcze. co prawda nie jest najważniejsze co mówią tata i mama, ale
      nie daj Boże powiedzieć coś co nie jest po ich myśli. Kłótnia gotowa ( z facetem
      oczywiscie, nie z teściami)
      • zapalniczka5 Re: Nie odcięta pępowina 30.06.07, 12:54
        Mój maż po ślubie przeprowadizł się do mnie i moich rodziców. Jednak cały czas
        to co powie jego mamusia i tatuś jest najważniejsze. Ostatnio podczas jakieś
        rozmowy jego ojciec zacząl na mnie krzyczeć w mim domu, nazwał mnie
        rozkapryszoną gówniarą ( a powodów nie miał żadnych). Po tej rozmowie
        powiedziałam STOP. Albo maż żyje ze mną labo z rodzicami. Nie odwiedzam
        teściów, oni u mnie się od prawie 3 miesięcy eż nie pokazują. Żal mi synka,
        który nie pamięta jak druga babcia i dzadek wyglądają, ale z drugiej
        strony..... jak ma mieć takich dziadków to lepiej jakby zapomnial i koniec.
        Póki nie przeproszą moje konatkty z teścami ograniczą się do mówienia
        sobie "dzień dobry " na ulicy.
        • simone-balbina Re: Nie odcięta pępowina 05.09.07, 13:53
          to 'dzień dobry' na ulicy, to i tak za duża grzeczność z twojej
          strony. Nie po to przyszłaś na świat żeby cię ktoś obrażał, tylko
          dlatego, że jest starszy, czy jest teściem. Nawet jak cię przeprosi
          (wątpię, takie typy myślą, że są najmądrzejsi), to miej go w d...
          Nie miałam takiej sytuacji i sobie nie wyobrażam, żeby mnie jakis
          dziad wyzywał i to jeszcze w moim domu. Wykopałabym na zbity pysk i
          to byłby ostatni dobrowolny kontakt z mojej strony. Pozdrawiam :)
    • joanna_kubiak Re: Nie odcięta pępowina 16.01.08, 16:24
      Hej! Miałam podobny problem do Ciebie i rozmawiałam z psychologiem
      na ten temat. Ta pani powiedziała mi, że jedynym wyjściem w takiej
      sytuacji jest terapia psychologiczna, poniewaz ta nieodcięta
      pępowina to uzależnienie, z którego trzeba się wyleczyć jak z
      każdego innego uzależnienia! Tylko, że Twój mąż musiałby naprawdę
      tego chcieć, musiałabyś być bardzo delikatna żeby go do tego
      przekonać... Ja niestety nie dałam rady doprowadzić narzeczonego
      nawet do ślubu, "na rozkaz" swoich rodziców porzucił mnie na 5 dni
      przed ślubem, w trzecim miesiącu ciąży. Życzę Ci powodzenia, wiem co
      przechodzisz, uwierz mi... Jeśli go kochasz, walcz!
      • real-kapucynka Re: Nie odcięta pępowina 26.01.08, 12:33
        Oj z tymi tesciami to czasem utrapienie, wiem coś o tym. Ja też
        zaciskałam zęby przez kilka lat w momencie gdy teść ubliżał własnemu
        jedynemu synowi, swojej zonie i wielu innym ludziom.Jest to straszny
        człowiek, bardzo krytycznie nastawiony do wszystkich ludzi-
        powtarzam do wszystkich.Podejrzewam, że to jakaś choroba psychiczna,
        bo nie widzę innego wytłumaczenia dla tego człowieka który tak
        nienawidzi ludzi, a więc mnie również.W końcu powiedziałam mu raz a
        porządnie co o nim myślę, co myślę o jego chamowatym i prostackim
        zachowaniu, że nie będę tolerowała tych jego humorów, fochów i
        przekleństw itd.Oczywiście wybuchła kłótnia bo jak to jest że
        ja "gówniara" będę się stawiać, a przepraszam, jaka jestem dla niego
        gówniara? Jestem osobą dorosłą, nie mam 15 lat i wymagam szacunku do
        swojej osoby, bo szanuję ludzi więc wymagam tego samego! Jesli ktoś
        mnie nie szanuje to won! Po co utrzymywac kontakty z kimś kto na to
        nie zasługuje? Nieważne czy to teść czy ktokolwiek inny, szacunek to
        podstawa.Tak więc mam spokój i pretekst żeby nie jeżdzić do teściów
        i nie oglądać byle dziada w śmierdzących gaciach który myśli że ma
        władzę nad każdym.Jesli jego żona na to sobie pozwala całe życie to
        jej problem, ale ja nie pozwolę sobie na to żeby ktoś mnie obrażał!
        Więc powiedziałam mu że dla niego gówniarą to ja nie jestem i wogóle
        co to za odzywki? Trzeba mieć lat 40, 50 żeby powiedzieć prawdę w
        oczy? Jak ma się mniej to nie wolno? Co to ma znaczyć? Dziewczyny
        nie dajcie się, nikt nie będzie was obrażał, nie można milczeć jak
        ktoś was obraża itp.Nieważne czy to teść czy teściowa czy ktokolwiek
        inny! Ja swoich teściów tez nie lubię, nie mogę na nich patrzeć,
        czuję jakiąś niechęć do nich, ale od początku pokazałam że mam
        własne zdanie i już, żeby czasem na głowę mi nie weszli.Pamietajcie
        że takie milczenie to tylko jest dla nich oznaką , że jesteście
        uległe i boicie się dziadów, a oni to bezkarnie wykorzystują poprzez
        właśnie takie chore sytuacje.
        • real-kapucynka Re: Nie odcięta pępowina 26.01.08, 12:47
          A propos pępowiny, najgorszym problemem jest dla mnie to że mój mąż
          jest wobec nichuległy i broń boże nigdy przenigdy im się nie
          przeciwstawiał, nigdy nie powiedział im nawet w gniewie nic, nigdy
          nie zwracał im uwagi za coś co mu się nie podobało, np. jak go
          ojciec bez przerwy obrażał to nic mu nie odpowiedział, poprostu mam
          wrażenie że jest nieżle przez dziada wytresowany i bardzo mu
          uległy.Tłumaczyłam mu że tak nie wolno, że ojciec go nie szanuje, że
          opluwa go dosłownie na kązdym kroku, że musi wreszcie zareagować i
          powiedzieć mu co o tym mysli. Nic kompletna blokada, tata jest
          święty i mamunia też i koniec! Zawsze ich brni, zero spojrzenia
          obiektywnie na to wszystko i niewiem co ma zrobić, bo naprawdę to
          psuje nasze relacje, przez to nie raz się z meżem pokłóciłam, ze
          właśnie nie reaguje, nie mówi tylko cicho siedzi jak mysz pod miotłą
          ze starchu przed ojcem. Nie mogę patrzeć na te relacje teściowie -
          syn( w dodatku jedyny). Jedynie co mi powiedział kiedyś że rodzice
          nigdy z nim nie rozmawiali, mieli słaby jakiś kontakt, rozmowy
          ograniczały się do tego co się kupiło, gdzie i za ile, i gdzie jest
          taniej.Ręce opadają...
      • aniuki Re: Nie odcięta pępowina 24.07.11, 01:12
        współczuję Ci przeżytego koszmaru - porzucenie kobiety w ciąży to przykład skrajnego sukinsyństwa, niedojrzałości i poziomu pantofelka.

        jedyne pocieszenie, to takie, że wcześnie przekonałaś się z kim masz do czynienia.

        Ale że w 3 mcu... że też takich ziemia nosi.
    • anna_loyse Re: Nie odcięta pępowina 16.03.08, 18:48
      Nieodcięta pępowina właśnie nadszarpnęła moje relacje z narzeczonym.
      "Mamcia chce żebym nocował dziś u niej" - szlag mnie zaraz jasny
      trafi, co za baba!
      Jestem osobą, która lubi wiedzieć, że jej zdanie się liczy, czyli w
      wolnym tłumaczeniu-po prostu lubię jak coś idzie po mojej myśli.
      Niestety mam wredną przyszłą teściową, która przy każdej okazji
      pokazuje mi kto w tym związku naprawdę rządzi.
      Z tą terapią mającą wyleczyć faceta od uzależnienia od rodziców to
      całkiem całkiem pomysł tylko myślę, że niestety synusia trzeba by
      odizolować od mamci i poczekać. Może sam podejmie decyzję?O ile
      potrafi.
      Haha... właśnie przypomniał mi się genialny serial, który zapewne
      każda z nas oglądała z uczuciem wzrastającego gniewu, buntu i
      całkowitego zaznajomienia z tematem. A mianowicie: "Mamuśki".
      Dziewczyny, czy to wam coś mówi? Ta karykatura niestety często
      zdarza nam się w życiu.
      Wracając do pępowin, może ktoś ma sprawdzony pomysł żeby każde
      wydzimisie teściowej nie prowadziło do kłótni z mężem/narzeczonym?
      No i jak to zrobić żeby nie leciał do mamuśki na każde jej
      skinienie, psując nasze plany doszczętnie?Help;(
      • maziala Re: Nie odcięta pępowina 22.03.08, 12:17
        anna_loyse napisała:
        > Wracając do pępowin, może ktoś ma sprawdzony pomysł żeby każde
        > wydzimisie teściowej nie prowadziło do kłótni z mężem/narzeczonym?
        > No i jak to zrobić żeby nie leciał do mamuśki na każde jej
        > skinienie, psując nasze plany doszczętnie?Help;(


        daj znac jak znajdziesz rozwiązanie :) chętnie posłucham
        Chociaz mój to i tak ostatnio wyluzował, a nawet się wkurza jak
        mamusia dzwoni i każe mu do siebie leciec bo "cos tam" . ostatnio
        się jej nawet postawił hehe
        • zott36 Re: Nie odcięta pępowina 17.08.08, 14:49
          Nigdy nie wygracie z Tesciowa jesli maz nie zrozumie , ze jest
          mamisynkiem , i nalezy to zmienic. Maz sam musi zrozumiec , ze z
          żona tworzy zwiazek a nie z mamusia.
          Wszelkie proby pokazania jaka jego matka jest "zla" beda sie konczyc
          tekstem "buntujesz mnie przeciwko rodzicom".
          Ja postawilam sprawe na ostrzu noza , spkowałam sie i kazałam
          wybierac mezowi , ja czy matka i siostra .
          Nie pozwole sobie zeby Tesciowa , mowila jak mam zyc i co robic ,
          gdyz to jest moje zycie.
          Maz wybral mnie , walczymy razem , jest bardzo ciezko.
          Przez 30 lat mial robione pranie mozgu przez mamusie , nie mial
          wlasnego zdania . Do tego jeszcze o 5 lat mlodsza siostra , ktora
          zahowuje sie jescze gorzej od matki.
          Staramy sie z wszystkich sil , uczymy sie jak odpierac ataki ,
          obserwujemy.
          Ale wiem jedno , jesli moj maz sobie odpusci i wroci do starych
          metod , nie bede mu kazala wybierac . Po prostu odejde . I zrobie to
          tylko i wylacznie dla siebie . Dla wlasnego dobra .
          • anna_loyse Re: Nie odcięta pępowina 20.08.08, 10:15
            Kurcze baby...to jest trudny temat...niestety nadal walczę i
            najwidoczniej przegrywam;(
            Próbowałam nie zwracać uwagi co wyczynia ta kobieta, ale po prostu
            się nie da. Każda wizyta Narzeczonego u rodziców kończy się
            wyrzutami z ich strony, że niby po co się wyprowadzał!
            Ostatnio nawet próbują go odwodzić od tematu załatwiania wesela, co
            usilnie próbowali mi nawet wytłumaczyć.
            Wniosek jeden - przegrałam. Wczoraj wrócił od rodziców więc rozmowa
            była-oczywiście powiedzałam mu, że skoro tak mu ze mną źle to jutro
            po pracy może przyjechać po spakowane już torby i zaczęłam go
            pakować.
            Jaki wynik?Może mistrzynią nie jestem i nie jestem również
            zadowolona z wyniku, ale łaskawie został.
            No i co zrobiłam dalej?Zarządałam spotkania z wielmożną mamusią,sam-
            na-sam, u mnie. Plan jest taki, że spokojnie jej wyłożę,co zrobiła
            źle, uświadomię jej, że niestety zrujnowała związek syna,zapytam czy
            tego właśnie chciała, i najzwyczajniej w świecie spakuje go w końcu
            i zobaczę jaka będzie reakcja tej kobiety. Scenariuszy jest kilka.
            Tylko jak ja to przeżyję?:(
            Wszyscy będą zadowoleni jeżeli on się wyprowadzi, ale ja chyba się
            załamię.Już chyba to nastąpiło, bo od 2 dni siedzę w domu i ryczę
            jak o tym myślę;( Straszne;(
            • evvik Re: Nie odcięta pępowina 19.02.09, 15:19
              Dziewczyny, dlaczego narzekacie na Teściów- winni są nie oni, tylko wasi faceci! Pretensje kierujecie nie tam ,gdzie trzeba. Przecież żyjesz z facetem, a nie jego mamusią.Wymagajcie od mężów / narzyczonych , a nie od ich matek/ojców.Chyba wasi faceci mają powyżej 20 lat?
              • mezatka.3 Re: Nie odcięta pępowina 24.03.09, 14:52
                evvik wina nie jest tylko w naszym facecie i nie tylko do mężów
                możemy mieć pretensje.Teściowie ludzie starsi powinni chyba mieć
                więcej mądrości w głowie, no ale jak wychowywali tak a nie inaczej
                syna to czego się po nim spodziewać?Fakt wina i w mężu,ale tak
                naprawdę to w teściach bo zrobili swojemu dxziecku krzywdę a
                njgorsze jest to ,ze najczęściej świadomie bo gdyby nie świadomie to
                chociaż tyle by ich tłumaczyło.Niestety nie każdy mężczyzna jest
                samodzielny(no cóz..) i nie każdy umie odciąć tę pępowinę-my
                niestety naiwnie czesto myślimy,że dla nas i przez nas nasz wybranek
                się zmieni-ojj jakie to banalne i często naiwne, aczklwiek zdarza
                się i takim paniom gratuluję.
                Dlatego osobiście apeluję do każdej z nas- prawdpopdobnie my też
                będziemy teściowymi- nigdy w życiu nie miejmy zakus by się odegrać
                za naszą teściową,róbmy wszystko by nie być taką,nie nieszczmy życia
                naszym dzieciom i ich rodzinom.Chyba lepiej mieć dobry kontakt niż
                prowadzić wieczne wojny,nawet gdy kogoś nie lubimy- a mamy do tego
                prawo,to pamiętajmy,że powinnyśmy szanować wybór dziecka,no chyba,że
                synowa daje nam podstawy do tego by wyrazić swoją opinię...
                Ech sorki musiałam się tak rozpisac...
                Moi teściowie... no cóż szkoda mówić,niszczą już 3 małżeństwo ich
                dzieci i chyba im się tym razem uda.Ale ja za wszelką cenę będąc
                teściową bedę uważała by nie stać się jak moja...
    • seku-nda Re: Nie odcięta pępowina 07.08.09, 15:32
      darwika napisała:
      > To co powie tata i mama jest najważniejsze !

      A moja bratowa słucha sie mamusi i tatusia!
      A ty jak sie zachowujesz?
    • kartopaka Re: Nie odcięta pępowina 10.02.11, 10:53
      Jestem 10 lat po ślubie. U mnie problem dotyczy toksycznej teściowej. Od samego początku próbowała mnie wychowywać na obraz swój i swojego światopoglądu. Z każdym rokiem było coraz gorzej. Ja się nie dawałam. I każdy kto się jej sprzeciwia lub robi coś wbrew jej woli od razu jest wrogiem. Jest skłócona z całą rodziną. Ze znajomymi tez jest w wiecznych konfliktach. Moi rodzice to tez już wrogowie. A teraz niestety niszczy mi małżeństwo. Mąż a jej synuś miał romans... ale cała wina za wszystko została przerzucona na mnie. On od samego początku dostał wsparcie. Razem z córką (siostrą mojego męża ślepo wpatrzona w matkę) piorą mu mózg i nastawiają przeciwko mnie. A ja chciałam ratować to małżeństwo, ale przy takiej "pomocy" rodziny nic nie jestem w stanie zrobić. Zwłaszcza, że przy takim podejściu rodziny mój mąż czuje się niewinny. Wiedziałam, że to konfliktowa kobieta. Do tego lubi sobie wypić i wszczynać awantury telefoniczne. Plotąc trzy po trzy np w środku nocy. Potem wszystkiego nie pamięta, ale uważa, że doskonale wie co mówiła i wszystkiego się wypiera wmawiając mi chorobę psychiczną - załamać się można, walka z wiatrakami. A mój mąż aktualnie się wyprowadził do Mamusi- raczej nie wróży nam to dobrze... I jedno teraz wiem na pewno. Bo sam pewnie kiedyś będę teściowa. Nie chce aby partnerzy moich dzieci mówiły do mnie MAMO! Mamę ma się tylko jedna! Jak mam powiedzieć do mojej teściowej Mamo to niedobrze mi się robi... W jakiś sposób czuję, że zdradzam moją Mamę- która kocham i szanuję. A mojej teściowej po tym wszystkim nie lubię i toleruje, ale nie szanuje. Bo i ona nie szanuje ludzi i na to nie zasługuje!
      • julitta2a Re: Nie odcięta pępowina 01.12.11, 19:08
        jakbym czytala o sobie..szkoda gadac te snusie mamusi..nic sie nie liczy tylko zdanie mamusi..ilez mozna tkwic w takim zwiazku ja juz 25 lat..ale juz mam dosc,malzenstwo brata meza rozwalila,swoje tez ,teraz jedyny synek w ramki i na sciane-bez wadi rzadzi co kto,gdzie i kiedy oczywiscie chodzi o synusia wnuczki zreszta juz dorosle ktore nie moga miec swojego zdania bo zaraz obraza majestatu o mi\nie juz nie mowiac..obrazanie na kazdym kroku czego oczywiscie synus nie widzi a mnie sie zdaje...szkoda slow bo to temat rzeka ale niestety fakty..
    • julitta2a Re: Nie odcięta pępowina 01.12.11, 19:00
      a ja jestem juz w takim zwiazku 25 lat...jeszcze troche i bedzie koniec pewnego etapu wiecznie mamusia na 1 miejscu to co powie to swiete..jedyny plus ze mieszkamy osobno ale tak pozatym to masakra

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka