jarty
20.10.07, 09:02
Pokora to wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, za to jak ono
wygląda. To wzięcie odpowiedzialności za wszystko co się nam zdarza.
To głębokie postanowienie, że zrobi się wszystko, aby wyglądało
pięknie, aby gościły w nim szczęście i miłość, poczucie spełnienia.
Pokora to słuchanie wewnętrznego głosu, to poddanie się kierownictwu
swego Wyższego Ja, to rezygnacja z ego.
Pokora to przyjęcie życia takim jakie ono jest naprawdę. To
uwolnienie żalów do życia i do Boga.
Pokora jest wtedy gdy nie mamy już śmiałości wygadywać bzdur, o tym,
że nie ma w życiu sprawiedliwości i że jest ono okropne.
Pokora nie jest bezdradnym przyjmowaniem ciosów, ale stawieniem im
czoła - rozprawieniem się z nimi, bo te ciosy to nic innego jak
tylko nasza własna kreacja.
Pokora to odnalezienie siły w sobie, nawet jeśli wydaje się, że nie
możemy już zrobić nawet jednego kroku dalej.
Pokora to uchwycenie się tej siły w sobie i wprowadzenie jej do
każdej dziedziny naszego życia.
Pokora to głęboka wiara w to, że ta siła może wszystko.
Pokora to zaakceptowanie w sobie czystości i niewinności, nawet
jeśli zawsze mówiono ci inaczej.
Pokora to głębokie zaufanie do procesu życia i wiara w nasze
całkowite ocalenie.
Pokora to akceptacja własnej mocy i zdolności tworzenia szczęścia.
Pokora to świadomość obfitości życia, nawet wtedy gdy mamy w ustach
jedyny i ostatni kęs.
Pokora to wiara w nasze piękno, nawet jeśli obraz w lustrze nie w
pełni nam się podoba.
Pokora to łagodność w stosunku do siebie i swoich bliźnich.
Pokora to wiara w naszą wewnętrzną mądrość, nawet jeśli zawsze
myśleliśmy, że my nic nie wiemy i nie umiemy.
Pokora to głębokie umiłowanie życia i jego mądrości.
Pokora to szacunek do każdej formy stworzenia. Pokora to działanie,
a nie bierne oczekiwanie aż "zrobi się samo".