ilnyckyj
23.03.13, 21:29
Tusk. Na nim się skupia cały "gniew ludu", częściowo słusznie, częściowo - nie. Jego działalność, osobowość, intelekt, polityczne umiejętności i osobistą etykę oceniam wysoko. Red. Lis atakuje go za brak "wielkiej wizji". Może. Nie wiadomo jak rozumieć to słowo. Wizjonerstwo, szczególnie w polityce, mi się źle kojarzy. Natomiast trzeba mieć plan. Ten plan - trochę modernizacyjny, trochę dryfujący z prądem, ale tak by się nie wywalić - istnieje. Dobry polityk kojarzy mi się bardziej dzisiaj z mistrzem kajakarstwa górskiego, który usiłuje płynąć i z prądem i pod prąd jak trzeba, opływa bezpiecznie przeszkody, czasami zahacza o bramki, ale dąży do wyznaczonego celu.
Natomiast mam pretensję o rozgrywanie sprawy "konkurenta" Schetyny. To duży błąd określanie go jako "rywala" i dlatego odsuwanie. Owszem - można odsuwać, ale trzeba to uzasadniać inaczej. Że "różnimy się w koncepcji" albo w kwestiach programowych, czy tam taktycznych, albo strategicznych. Trzeba identyfikować i tłumaczyć te różnice. A określanie tylko jako "rywala" czy "konkurenta" sprowadza to do spraw czysto osobistych, co nie powinno mieć miejsca w poważnej polityce. A Donalda akurat uważam za pierwszego w wolnej Polsce naprawdę poważnego polityka.