divlje_jagode
17.01.21, 13:27
Mam do was pytanie bo od wielu lat mam problem z siostrą. I nie wiem czy jest on we mnie czy w niej i jak to poprawić.
Siostra jest bardzo natarczywa i agresywna chociaż z boku to tak nie wygląda bo nigdy krzyczy. Ale jeśli tylko się coś nie podoba to mówi zirytowanym, podniesionym głosem. Właściwie jak sobie przypominam to dopóki mieszkała z rodzicami to miała tendencje do zamykania się w pokoju i obrażania się na cały świat, nie odzywania się do nas.
Po wyprowadzce nie może tak robić ale za to przez telefon lub jak się spotykamy nadal stosuje właśnie taki styl "szefa". Na przykład ostatnio u rodziców dobitnie powiedziała, że jej się nie podoba jak rodzice zmywają naczynia. W sumie wszyscy są już tak sterroryzowani, że każdy się dostosował ale jak mama zmywała swoją zwykłą metodą to zaraz siostra się przyczepiła.
Ja zaś mam problem z tym, że siostra nie toleruje "nie" i ciągle mi mówi, że mam problemy z komunikacją. Tymczasem kiedy coś do niej mówię i ona zaczyna zaprzeczać, nie zgadzać się albo zwyczajnie się wtrącać swoim agresywnym i podniesionym głosem to i ja zaczynam krzyczeć. Na koniec ja wychodzę na ostatnią małpę bo ja pierwsza krzyknęłam a "ona tylko asertywnie komunikuje". Ale dla mnie to nie jest asertywność a werbalna agresja.
Dzisiaj znowu się pokłóciłyśmy bo opowiedziałam jej o swoim problemie z koleżanką, która bombarduje mnie swoimi seks historiami z kolejnymi facetami z tindera. I się dowiedziałam, że mam problem z komunikacją bo ludzie noe rozumieją co do nich mówię. Tymczasem większość osób naprawdę rozumie ale kilka osób jak moja siostra czy koleżanka uważają, że ich styl komunikacji jest ok. Jednocześnie jakiekolwiek słowo sprzeciwu i jestem oskarżana o agresję.
Mam problem z tym, że zaczynam krzyczeć kiedy ktoś zaczyna przekraczać moje granice ale dzisiaj usłyszałam, że siostra nie ma obowiązku respektowac moich granic jeśli się z nimi nie zgadza. I że nie mam prawa krzyczeć. Ok, może nie powinnam tak reagować ale nie radzę sobie w momencie gdy ktoś robi coś wbrew mnie i to po kilku jasnych ostrzeżeniach.
O ile z koleżanką mogę zerwać kontakty to z siostrą bym nie chciała. Ale nie mogę się zgodzić na tą przemoc słowną i robienie że mnie najgorzej w momencie gdy po prostu się bronię.
Nie wiem na ile jasno napisałam. Mam nadzieję, że jest to zrozumiałe. Czy możecie polecić jakieś materiały na temat komunikacji?