bei
04.05.21, 12:03
Leżący, nielogiczny w kontakcie, od tygodnia nie je, nie pije już prawie wcale (płyn wlewany łyżeczką), cierpiący z bólu, w pampersie, cały obolały, rozlane nacieki nowotworu (mózg, żołądek).On i żona z covidem (po testach).
Zona chora- nie tylko COVID, ale astma, padaczka, sm, chory kręgosłup-stan do operacji.
Pogotowie przyjechało wczoraj- i napisano-stan dobry, saturacja dobra, chory logiczny w kontakcie.
Proszę zgłosić się do rodzinnego, on musi założyć cewnik, podać kroplówki, muszą pani pomoc, od tego są!- i pojechali.
Rodzinna dzisiaj- ktoś podwiezie pampersy. Wodę podawać łyżeczka- kroplówka to tez woda. Cewnik?- jeszcze się zakazi układ moczowy. Trzeba się poświecić i musi pani sama dać sobie radę.
-chory nie je, nie połyka lekarstw, nie chce pic płynów- to na siłę łyżeczką.
Kobieta chce popełnić samobójstwo, nie może patrzeć na umierającego już teraz ro z głodu męża. Godzinami chory ma męczącą czkawkę, i drgawki.
Gdzie trzeba zadzwonić, gdzie szukać pomocy?
Hospicjum domowe-filia, w pobliskim mieście (15 km)- od kilku dni nikt tam nie odbiera telefonu. Można się nagrać i tyle. Hospicjum w mieście wojewódzkim- nikt nie będzie jechał 50 km do nich, tym bardziej, ze COVID. Gdzie zadzwonić, by chory jeśli ma przejść ta drogę to nie w męczarniach, bez leków i głodzie?