Z zagadnień RODO

[demodee]

Jak to jest?

Kandydatka szuka nowej pracy. Wygrywa rekrutację i dostarcza przyszłemu pracodawcy swoje dane. Udziela zezwolenia pracodawcy do przetwarzania swoich danych, ale czy może ograniczyć liczbę osób, które u pracodawcy te dane będą przetwarzać?

Np. zgadza się, żeby do dokumentów miały dostęp 2 osoby z Kadr, ale już nie bezpośredni przełożony. Czy nie ma takiego prawa? Jak zezwoliła pracodawcy na przetwarzanie danych, to już traci kontrolę nad tym, kto je będzie u pracodawcy przetwarzał?

[asia_i_p]

Teoretycznie udostępnia dane dla określonego celu - tam jest w tym oświadczeniu zawsze napisane jakiego, w tym przypadku pewnie do celu rekrutacji. W praktyce nie ma nad tym żadnej kontroli, nie spotkałam się też z możliwością zawężenia tego dostępu przez udostępniającego dane.

[maslova]

Nie jestem specjalistką z zakresu RODO, ale z praktyki wydaje mi się, że nie ma takiego prawa. Pracodawca sam określa strukturę organizacyjną formy i to on decyduje, kto i w jakim zakresie będzie przetwarzał dane osobowe. Upoważnienie do przetwarzania konkretnych danych powinno być uzasadnione. Jeżeli z zakresu czynności bezpośredniego przełożonego danego pracownika wynika konieczność dostępu do jego danych, to sam pracownik IMO nie może się temu sprzeciwić.

[maslova]

Formy = firmy

[mika_p]

Udostępnia dane pracodawcy, a obowiązkiem pracodawcy jest zapewnić dostęp do jej danych w taki sposób, żeby osoby, które nie muszą, nie mialy dostępu do określonych informacji.
Btw, dane osobowe to dane, które pozwalają jednoznacznie okreslić osobę fizyczną, więc tak naprawdę, gdyby chcieć spełnić jej życzenie, to przełożony nie mógłby wiedzieć, jak ona się nazywa.

[maslova]

> Btw, dane osobowe to dane, które pozwalają jednoznacznie okreslić osobę fizyczną, więc tak naprawdę, gdyby chcieć spełnić jej życzenie, to przełożony nie mógłby wiedzieć, jak ona się nazywa.

Przypuszczam, że chodzi o jakieś konkretne dane. Do imienia i nazwiska mają z reguły dostęp i upoważnienie wszyscy pracownicy.

[mika_p]

> Przypuszczam, że chodzi o jakieś konkretne dane.

Ja też

[arthwen]

Jak chciałabyś to przeprowadzić w sytuacji, kiedy bezpośredni przełożony bierze udział w procesie rekrutacyjnym?

Podpisujesz zgodę i tam zazwyczaj jest wyszczególnione, że przetwarzanie danych w celu przeprowadzenia rekrutacji. Ale jak konkretnie wygląda rekrutacja i ile osób bierze w niej udział ustala firma, a nie ty. A ty nie wiesz, jaka jest struktura u potencjalnego pracodawcy i jakie dokładnie mają procedury rekrutacyjne.

[saszanasza]

Udostępniasz swoje dane dla konkretnej rekrutacji, możesz rownież wyrazić zgodę na udostępnienie swoich danych dla tej konkretnej i przyszłych rekrutacji. Reszty nie wiem.

[demodee]

Dane udostępniane dla celów rekrutacji to dane z cv i oczywiście wszyscy, którzy biorą udział w rekrutacji się z nimi zapoznają.

Po wygraniu rekrutacji dostarcza się pracodawcy dane dodatkowe. o te pytam. Czy mogę zażyczyć sobie, żeby krąg osób upoważnionych do przetwarzania tych danych liczył np. 2 osoby?

[mamkotanagoracymdachu]

Chodzi na przykład o świadectwo pracy albo świadectwa szkolne?

Chyba nie możesz.

[demodee]

Albo PESEL albo osoba, którą należy powiadomić w przypadku wypadku, albo numer prywatnego telefonu...

[mamkotanagoracymdachu]

Numeru telefonu prywatnego u mnie w firmie kadry na pewno nie mogą ujawnić, nawet bezpośredniemu przełożonemu. Czyli jest opcja jakiegoś tam ograniczenia, ale chyba nie zależy to od pracownika, tylko od procedur w firmie.

[demodee]

A czy kandydatka po wygraniu rekrutacji, zanim zostanie zatrudniona, może zapytać o te procedury? I od tego uzależnić podpisanie umowy o pracę?

[mamkotanagoracymdachu]

Jezusmaria, napisz CO TAKIEGO masz do ukrycia, bo nie zasnę!!

[demodee]

Na przykład telefon prywatny. Nie chcę, żeby do mnie po pracy szef dzwonił, bo nie może znaleźć jakiegoś dokumentu.

[mamkotanagoracymdachu]

Nie musisz odbierać telefonu od szefa. Ale rozumiem, wydaje mi się, ze normalnie nie powinien wyjść poza kadry.

[demodee]

> Nie musisz odbierać telefonu od szefa.

Nie muszę. Ale jak ktoś do mnie dzwoni wieczorem z nieznanego numeru, to odbieram. A tam szef z jakimś durnym pytaniem, bo mu asystentka działu kadr podała, bo się bała sprzeciwić. A tak, mogłaby powiedzieć, że nie jest upoważniona.

[kachaa17]

Takich rzeczy nie załatwia się RODO tylko ustaleniami przed rozpoczęciem pracy. A tak poza tym to czasami są takie sytuacje, że trzeba zadzwonić. Tak jak np. Ty byś chciała zadzwonić do koleżanki, która jest na urlopie, żeby o coś zapytać.

[demodee]

> Takich rzeczy nie załatwia się RODO tylko ustaleniami przed rozpoczęciem pracy.

Czyli mogę przed podpisaniem umowy ustalić, że tylko dwie osoby z działu kadr bedą znały mój telefon?

> Ty byś chciała zadzwonić do koleżanki, która jest na urlopie, żeby o coś zapytać.

Nie wiem, o co miałabym pytać koleżankę na urlopie.

[kachaa17]

>
> Czyli mogę przed podpisaniem umowy ustalić, że tylko dwie osoby z działu kadr b
> edą znały mój telefon?

Ja tego nie napisałam. Chodziło mi o to, że przepisy RODO nie służą do tego, żeby się zabezpieczyć przed telefonem od szefa.

>
> > Ty byś chciała zadzwonić do koleżanki, która jest na urlopie, żeby o coś
> zapytać.
>
> Nie wiem, o co miałabym pytać koleżankę na urlopie.

Jeśli zastępujesz kogoś to nigdy Ci się nie zdarza czegoś do wiedzieć i tylko aparat ten ktoś może to wiedzieć?

[pepitka_bc]

Biorąc udział w rekrutacji kandydat ma obowiązek podać dane osobowe do kontaktu. Wybór danych, jakie poda, należy do samego kandydata. Oczywiście najczęściej podaje się numer telefonu - jest to najszybsza forma kontaktu. Można jednak podać tylko adres zamieszkania lub tylko adres e-mail. Kwestionariusz kandydata do pracy w przypadku jego zatrudnienia wpinany jest do akt osobowych, więc jeśli podałaś swój numer telefonu, to osoby upoważnione do dostępu do akt osobowych mają do niego wgląd.

[demodee]

> Biorąc udział w rekrutacji kandydat ma obowiązek podać dane osobowe do kontaktu.

To napisałam wyżej. Do rekrutacji podaję numer telefonu, który służy tylko do rekrutacji. Jeśli nie szukam pracy, to ten numer jest nieaktywny.

Natomiast numer używany na co dzień jest inny. I ten podaję w kwestionariuszu do kontaktu w Bardzo Ważnych Przypadkach. I chodzi o to, czy mogę "zastrzec" ten numer, żeby tylko osoby wyznaczone przeze mnie go znały?

[pepitka_bc]

A co do szefa dzwoniącego poza godzinami pracy - pracownik nie ma obowiązku odbierać telefonów czy maili od swojego pracodawcy po godzinach pracy, chyba, że jest zobowiązany do pozostawania w gotowości do pracy (dyżur).

[demodee]

> A co do szefa dzwoniącego poza godzinami pracy - pracownik nie ma obowiązku odbierać telefonów czy maili od swojego pracodawcy po godzinach pracy,

A jeśli pracodawca zadzwoni i pracownik, nie wiedząc, że to pracodawca, odbierze telefon, a pracodawca zapyta gdzie jest ten czarny segregator, to pracownik może odpowiedzieć, żeby pracodawca oddalił się prędziutko, czy ma udzielić poprawnej odpowiedzi?

[spirit_of_africa]

demodee napisała:

> A czy kandydatka po wygraniu rekrutacji, zanim zostanie zatrudniona, może zapyt
> ać o te procedury? I od tego uzależnić podpisanie umowy o pracę?
Jasne, ze może. Gorąco Cię do tego zachęcam. Osobiście wolę, jak kandydaci nie ukrywają swoich dziwactw. Wtedy mam szansę zrezygnować z zatrudnienia takiej osoby.

[kachaa17]

Zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych przez firmę więc nie masz wpływu kto to przejrzy. Natomiast firma ma zadbać o to, żeby tylko osoby upoważnione miały do nich wgląd, czyli osoby, którym te dane są potrzebne. Obawiam się, że szef może być upoważniony do dostępu do wszystkich danych z racji stanowiska.

[demodee]

A czy takie prawo ma właściciel firmy, który nie jest kadrowcem?

[mamkotanagoracymdachu]

demodee napisała:

> A czy takie prawo ma właściciel firmy, który nie jest kadrowcem?

Nikt Ci na to pytanie nie odpowie tutaj, bo RODO nie określa kto konkretnie, raczej zobowiązuje firmę do określenia kto i dlaczego, i ograniczenia tej grupy do minimum. Natomiast uzasadnienia mogą być różne w różnych firmach, w zależności od struktury organizacyjnej i miliona innych czynników. Wiec to, ze w jednej firmie jest tak, nie oznacza, ze w innej będzie tak samo.

Ale gdyby mi kandydat zadawał takie pytania, to na poważnie zaczęłabym się zastanawiać, co ma do ukrycia i czy chce podjąć takie ryzyko.

[demodee]

Czyli prawo pozwala pracodawcy zbierać i przetwarzać dane osobowe pracowników, ale pracownik nie ma prawa do zarządzania tymi danymi.

A co, jeśli dane się wydostaną poza kadry? Co pracownik może zrobić w tej sytuacji?

[mamkotanagoracymdachu]

Jak najbardziej ma prawo do zarządzania tymi danymi. Może zazadac ich usunięcia, i forma ma obowiązek to zeobic.

[mika_p]

Nie zakładałabym się o to.

[kachaa17]

Tylko jak wtedy mają być załatwiane sprawy pracownicze? To jest niewykonalne.

[pepitka_bc]

Nieprawda. Pracodawca nie tylko może, ale wręcz jest zobowiązany do przetwarzania danych osobowych wymienionych w przepisach pracowniczych. W przeciwnym wypadku nie mógłby wypełnić obowiązków związanych z obsługą zatrudnienia. Pracownik poprzez podpisanie umowy o pracę wyraża zgodę na przetwarzanie jego danych, oczywiście tylko w zakresie dozwolonym przepisami. Ponadto pracownik nie może żądać usunięcia danych osobowych po ustaniu zatrudnienia - zgodnie z przepisami pracodawca ma obowiązek przechowywać dokumentację pracownika od 10 do 25 lat (zależy od kiedy jest zatrudniony). Powinien usunąć tylko te dane, które nie są już konieczne do przechowywania. A takich danych jest bardzo mało.

[kachaa17]

Zgarzadzać nie możesz. Masz natomiast prawo do wglądu, jakie Twoje dane są przetwarzane, jakie są cele przetwarzania.

gdpr.pl/baza-wiedzy/akty-prawne/interaktywny-tekst-gdpr/artykul-15-prawo-dostepu-przyslugujace-osobie-ktorej-dane-dotycza

Niewiele Ci to chyba da i szczerze mówiąc takie dociekanie może być niepokojące z punktu widzenia pracodawcy. Jeśli zajdzie potrzeba to Pani spoza kadr też dostanie Twoje dane bo może to być jej do czegoś potrzebne. Tak na dobrą sprawę to każdy pracownik otrzyma Twoje dane osobowe, typu imię, nazwisko, adres email, pewnie też nr telefonu.
No ale oczywiście nie jest tak, że wyższy będą mieli dostęp to wszystkich Twoich danych. Ale chęć ukrycia przed szefem informacji, do których mogą mieć dostęp kadry jest podejrzana.

[pepitka_bc]

W ogóle z punktu widzenia prawa pracy opcja, aby pracodawca/właściciel firmy mógł mieć ograniczony dostęp do jakichkolwiek danych osobowych jest dość... dziwna. Przecież pracodawca ponosi odpowiedzialność, włącznie z finansową i karną, za prawidłową organizację pracy w każdym jej aspekcie. Jak miałby sprawować nadzór z ograniczonym dostępem do danych osobowych przetwarzanych w jego firmie?

[demodee]

> Przecież pracodawca ponosi odpowiedzialność, włącznie z finansową i karną, za prawidłową organizację pracy w każdym jej aspekcie.

A czasem nie zarząd ponosi taką odpowiedzialność?

Wyobraźmy sobie, że w pewnej firmie jest 10 właścicieli, każdy posiada 10% akcji/udziałów. Poza pobieraniem dywidendy wcale się do działania firmy nie wtrącają, bo za to płacą zarządowi. Czy tacy właściciele też mają prawo do wglądu w dane osobowe pracowników?

A jeśli właścicieli jest 300, a większość z nich to pracownicy, bo są właścicielami akcji pracowniczych? Czy też mają prawu wglądu do danych swoich kolegów, którzy nie mają akcji pracowniczych, więc nie są właścicielami?

[maslova]

Właściciel firmy jest administratorem danych osobowych, co oznacza, że ma dostęp (prawo do dostępu) do wszystkich danych osobowych przetwarzanych w zakładzie pracy.
Jeśli chodzi o dane pracowników, pracodawca jest administratorem danych zawartych w aktach osobowych. Jest związany przepisami kodeksu pracy oraz rozporządzenia w sprawie dokumentacji pracowniczej, a nie wolą pracownika. Tzn. że kandydat do pracy/pracownik, biorąc udział w rekrutacji/ zatrudniając się tym samym wyraża zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych wymienionych w we. przepisach.

[demodee]

Ale Kodeks pracy chyba nie zabrania pracownikowi do zastrzegania swoich danych osobowych, nieprawdaż?

[demodee]

Poza tym jest w tym pewna nierówność - w mojej umowie o poufności napisane jest, że nie wolno mi tego, czego się dowiedziałam, przekazywać nikomu czyli pracodawca ma prawo do ograniczania mi rozpowszechniania informacji, a ja takich restrykcji na pracodawcę w kwestii moich danych osobowych nałożyć nie mogę.

[mika_p]

Jak cię czytam, to mi się troll-alert załącza i nadziwić się nie mogę, że to znajomy nick takie rzeczy wypisuje. Niechlapanie jęzorem o tym, czego się człowiek dowiaduje w pracy, jest normalne.
A pracodawcę obowiązują przepisy z konkretnymi sankcjami karnymi za nieprzestrzeganie.

[kachaa17]

O mój Boże. Po co w ogóle zaczynać pracę jeśli chcesz nakładać restrykcje na pracodawcę.
Jeśli masz takie podejście to przy rozmowie po prostu oznajmił, że nie życzysz sobie telefonów od szefa a najlepiej to, że nie życzysz sobie, żeby szef miał Twój numer telefonu. Bez powoływania się na RODO i jakichś rozkmin.
Jaki naprawdę jest Twój problem bo to aż jest absurdalne co Ty piszesz. I jeszcze ten oddzielny numer do rekrutacji. Jakbyś była jakimś tajnym agentem.

[migafka357]

Po pierwsze w ogóle pracodawca nie ma prawa żądać od ciebie prywatnego telefonu. Po drugie, nawet jeśli go ma (np. z czasów rekrutacji) nie może go wykorzystywać do kontaktu w celach zawodowych. Po trzecie takiej zgody też nie może żądać. Po czwarte, jeśli z własnej inicjatywy mu ten telefon dasz i udzielisz zgody na kontakt w sprawach zawodowych, w zgodzie dokładnie okreslasz kto i w jakich sprawach może się z tobą kontaktować. Tako rzecze RODO, mam nadzieję, że pomogłam i nie będziesz się juz bała odbierać telefonu