heca7
02.11.22, 19:52
Taki mało ogrodowy czas ale mnie cały czas niepokoi kwestia hortensji. Konkretnie jednej

Trochę pod wpływem jej urody kupiłam sobie krzaczek. Na promocji. W supermarkecie... w Holandii

Tja... Hortensja piękna, przyjęła się. Zielonego pojęcia nie mam jaka to odmiana. Ma zielono-brązowe liście i kwitła (jak ją kupowałam) w kolorze ciemnego denaturatu. No cudo. Posadziłam w dość zacisznym miejscu, obsypałam korą do 1/3 na zimę (nie owijałam niczym) i ... dupa. Wzięła i zmarzła

Na szczęście odbiła. Tyle, że nie zakwitła. Teraz widzę, że szykuje się na przyszły rok do kwitnienia. Co zrobić żeby tego nie s.pieprzyć? Czytam żeby obsypać torfem ale po pierwszych przymrozkach, jak ziemia przemarznie. Ale dla niej (chyba klimat warszawski jest dla niej za ostry) to będzie za późno. Obsypać ją już teraz? A kiedy owinąć fizeliną? Może coś innego lepiej ją zaizoluje? Ona nadal jest zielona, już liście nowe nie rosną ale nie opadł ani jeden z tych co wyrósł.
Co zrobić droga ematko?