Rodzice matka czy to ok

[paskap]

Rodzice mieszkają w domku jednorodzinnym. Są już ok 80 schorowani. Mają dwie córki, obie mają swoje rodziny. Matka pyta się jednej, czy już zdecydowałyi która zamieszka z rodzicami/ ewentualnie z matką ( ojciec choruje dość poważnie). Bo ona/ matka.z Emerytury sama nie da rady utrzymać domu. Rodzice mają oszczędności. Córki za bardzo nie chca- dom wymaga kapitalnego remontu, rodzice są trudni w kontakcie, szczególnie matka - wiecznie na wszystkich i wszystko niezadowolona. Czy rodzice mają prawo wymagać decyzji teraz od córek? Matka już obrażona... Generalnie zawsze było wszystko robione pod matkę.. a i tak źle ...

[inny.kwiatek]

Nie mają. Sama do dobrze wiesz.

[paskap]

Niby wiem ale nie wiem ... Sprany łeb i tyle mam i gdzieś tam głęboki żal do rodziców, którego nie potrafię się pozbyć . Dziękuję za odpowiedzi

[rosapulchra-0]

Jesteś jedną z córek?
Złóżcie się z siostrą na opiekę dochodzącą do rodziców, osobę taką, która obiad ugotuje, trochę posprząta, leki poda itd. Oczywiście pod warunkiem, że matka nie chce iść do domu opieki. Bo jeśli się zgodzi, to szukajcie takiego jak najszybciej. Szukajcie razem z nią, wtedy będzie mieć poczucie, że to ona decyduje. Tak zrobił brat mojego męża z teściową. No i, jak wszędzie trzeba będzie dopłacać. Ale za to odpadnie wam opieka, a zostaną odwiedziny co dwa tygodnie i trochę spokoju

[iwles]

Ale jej nie chodzi o opiekę, tylko koszty utrzymania domu!

[hanusinamama]

Ale tu chodzi o koszty utrzymania domu. Niech rodzice sprzedadzą dom i kupią małe mieszkanko.

[rosapulchra-0]

Obie, jak zwykle nie zrozumiałyście.

[misiamama]

jeżeli czujesz że jak piszesz masz sprany łeb (ja to rozumiem, że przeszłaś szkołę pt. poświęcenie dla rodziców najwyższym obowiązkiem córki), to radzę Ci gruntownie przedyskutować temat z mężem, z osobą życzliwą ale niespokrewnioną, względnie, pójść na terapię w celu zrozumienia swojego stanowiska i nabycia pewności siebie w jego prezentacji. Piszę to z doświadczenia, jako osoba, która dała się podejść własnemu ojcu i oddała własne mieszkanie za free. Fakt, że ojciec to mistrz manipulacji i bezwzględnego wykorzystywania innych, no ale mnie to obecnie już nie pomoże.

[mmk9]

A dlaczego? O przyszłości lepiej trochę myśleć. Jeśli żadna nie chce chałupy, rodzice mogą sprzedać i kupić małe mieszkanie, gdzie matka sobie latwiej poradzi

[triss_merigold6]

Żadna nie chce rezygnować ze swojego życia po to, żeby zamieszkać z fanaberyjnymi rodzicami, którym nic poza nudą nie dolega.

[angazetka]

"Ojciec choruje dość poważnie".

[triss_merigold6]

Niech zadba o leczenie?

[marianna211272]

pewnie dba, ja to odczytalam w stylu niedlugo zostanie tylko matka

[tt-tka]

jezeli matka z emerytury nie da rady utrzymac domku, mozna
- wspomagac ja finansowo, o ile corki stac na to i sa sklonne
- sprzedac domek (i parcele), zakupic mieszkanie/mieszkanko, moze nawet w poblizu ktorejs z corek

decyzja corek, ani teraz zaraz, ani pozniej nie musi odpowiadac matce, ale sorry gregory, corki maja tez wlasne rodziny, a ich rodziny tez maja cos do powiedzenia w kwestii zamieszkania z tesciowa/babcia. I decyzja moze jak najbardziej brzmiec "po moim trupie".

[paskap]

Dziękuję

[taje]

Nie, nie mają prawa oczekiwać, że którakolwiek córka porzuci swoją rodzinę/dom i zamieszka z nimi - co to w ogóle jest za pomysł. Nie wiem, czy problem jest w braku pieniędzy (ale niby mają oszczędności?), czy w braku opieki. Tak czy siak, rodzice powinni zatrudnić opiekunkę, a jeżeli ich nie stać, córki powinny jakoś pomóc finansowo. Jeśli nikogo nie stać, to może trzeba rozważyć bardziej zdecydowane kroki typu zamiana domu na mniejsze mieszkanie albo sprzedaż domu i przeprowadzka do domu opieki (wiem, że trudne do przeprowadzenia...)?

[paskap]

Oboje jeszcze dają radę, ale matka lubi się zamartwiać zawczasu . Ja sobie nie wyobrażam że cała rodzina 5 osób przeprowadzam się do 5 pokojowego domku...

[tt-tka]

A sprobuj to sobie wyobrazic... i nawet nie o liczbe pokoi chodzi, a o to, ze ty, twoj maz, twoje dzieci juz nie bedziecie u siebie, a u mamy/tesciowej/babci.

[hanusinamama]

To sobie nie wyobrażaj. Masz swoją rodzine o która masz dbać. Nie mozesz wam robić takiego przemeblowania w zyciu bo rodzice mają głupie pomysły
Jak ich nie stać na utrzymanie domu- niech sprzedadzą i kupią małe mieszkanie. 2 pokoje z kuchnią.

[engine8t]

Alez skad. Rodzice nie maj prawa i powinni odciazyc corki oraz znalezc "obcych" i chetnych aby przepisac im dom za obowiazek zamieszkania z nimi i pomoc do konca zycia.

[gorzka.gorycz]

Nie rozumiem. Czyli wg. Ciebie któraś z córek ma obowiązek zamieszkać z rodzicami, żeby moc odziedziczyć dom?

[milva24]

No pewnie, że engine tak uważa. Moim zdaniem skoro matka toksyczna a dom do kapitalnego remontu to ta transakcja moglaby się wcale córkom nie opłacić nie tylko pod wzgledem osobistym ale i finansowym.

[borsuczyca.klusek]

engine8t napisał:

> Alez skad. Rodzice nie maj prawa i powinni odciazyc corki oraz znalezc "obcyc
> h" i chetnych aby przepisac im dom za obowiazek zamieszkania z nimi i pomoc do
> konca zycia.

To prosty przepis na wylądowanie w sprawie dla reportera 🙄

[milva24]

A to swoją drogą.

[mmk9]

Tak, znam taki przypadek. Z tym, że córki nie miały roszczeń finansowych i przyjęły pomysł z ulgą

[inny.kwiatek]

Dokładnie. Dla mnie taki pomysł to rewelacja.

[muireade]

I engine się nagle jakoś przestał wypowiadać

[hanusinamama]

Jakięs dziwne rozwiązania macie w tym USA. U nas sie sprzedaje drogi w utrzymaniu i duzy (5 pokoi na 2 starszych ludzi) dom i kupuje małe mieszkanko. Ale moze u was te chaty z dykty nie da się sprzedać

[inny.kwiatek]

Nie pisz głupot, rzecz właśnie w tym, że większość ludzi starszych nie chce tych domów sprzedawac i przenosić się do mieszkań, oczekują, że dzieci „jakoś” to załatwią, zorganizują, bo „my tu całe życie i do bloku nie pójdziemy”. Mobilność ludzi w Stanach jest o wiele większa i mają większą liczbę przeprowadzek w życiu oraz częściej mieszkają na starośc w domach opieki niż na głowie własnym dzieciom.
Engine prezentuje poglądy starego dziada, ale wzięte z kraju pochodzenia, nie ze Stanów.

[nanuk24.0]

Tak, w Polsce starsze osoby masowo sprzedają swoje nieruchomości i przenoszą się do mniejszych mieszkań dla seniorów.

[milva24]

Masowo to może przesada ale znam wiele przypadków wśród znajomych, gdzie seniorzy posprzedawali 3 pokoje na 4 piętrze bez windy albo domek za miastem i w zamian nabyli kawalerkę na parterze gdzieś blisko dzieci.

[rosapulchra-0]

Nadal nie jest to masowe zjawisko.
Ja znowu mam w Polsce znajomych, którzy mają właśnie taki kłopot z rodzicami jak autorka wątku. Nie przesadza się starych drzew. I co takiemu zrobisz? Znajomi najczęściej dopłacają do rachunków, płacą za ukraińskie opiekunki, płacą za prywatne wizyty u specjalistów i wykupują drogie recepty. Dobrze, gdy rodzeństwo jest solidarne i składa się na te koszty, gorzej gdy jest się jedynakiem.

[rosapulchra-0]

Ale piszesz kocopoły.
Jestem teraz niepełnosprawna, poruszam się z trudem o kulach, biorę silne leki przeciwbólowe (morfina, gabapentin), potrzebuję pomocy przy myciu się, ubieraniu, obcinaniu paznokci u stóp , zrobienia posiłków itd., itp.
Nie wyobrażam sobie oczekiwać, a co dopiero prosić moje dorosłe córki o pomoc w w/w. Każda z nich ma swoje życie, często są bardzo zajęte przez pracę, obowiązki domowe, po prostu życie.
Do mnie przychodzą opiekunki, które pomagają mi w umyciu się i ubraniu. Tak ustaliliśmy z pielęgniarką rejonową. Resztą zajmuje się mój mąż, choć teraz zastanawiam się, czy nie rozszerzyć tej pomocy o zrobienie śniadania, żeby mój mąż mógł się spokojnie wyspać po pracy. Pewnie omówimy to przy następnym spotkaniu z tą pielęgniarką.

Nie potrzebuję i nie chcę pomocy moich dorosłych i mających swoje życia córek po to, aby odziedziczyły po mnie czy cokolwiek.

To jest chore, co napisałeś.

[71tosia]

Maja prawo oczekiwać pomocy, ale z pewnością nie oznacza to ze córka przeprowadzi się do domu rodziców. Dobrze przemyśleć jak ta pomoc ma byc zorganizowana.

[hanusinamama]

Serio mają prawo oczekiwać pomocy?

[inny.kwiatek]

Przecież to Tosia, jej oderwanie od reala w sprawach rodzinnych przerasta Himalaje.

[71tosia]

Ciekawe musza być u ciebie „realia” rodzinne Kwiatku, skoro starzejący się rodzice nie maja prawa oczekiwać pomocy?

[triss_merigold6]

Mogą poprosić o pomoc, najpierw przedstawiając własne urealnione oczekiwania. Urealnione tj. z wykluczeniem opcji zamieszkania z nimi któregoś z dorosłych dzieci.

[71tosia]

Z wypowiedzi Hanusi i kwiatka wynika ze w ich rodzinach starzejący rodzice nie moga prosić o pomoc, to zbyt duże oczekiwania w stosunku do dzieci

[chatgris01]

Z tego, co obie pisaly o traktowaniu ich przez rodzicow, to wcale sie im nie dziwie.

[iwles]

Poprosić o doraźną pomoc, a domagać się, aby dziecko zmieniło całe swoje życie i podporządkowało pomysłom rodzicow - to dwie baaaardzo różne sprawy.

[71tosia]

Stop twoi starzejący nie uzyskają pomocy od ciebie i nawet mie maja prawa o nią prosić?

[noname2021]

Rodzice powinni sprzedac dom i za pieniadze kupic mieszkanie, a pozostale pienadze z zakupu domu przeznaczyc na opiekunki.

[noname2021]

Niech corka pomoze rodzicom w sprzedazy - i zatrudnieniu opiekunki.

Rola corki nie jest bycie pielegniarka 24 h na dobe - do schorowanego ojca, i nie dajacej rady byc samodzielnej matki.
Corka ma swoja rodzine, ktora sie powinna zajac na codzien - a rodzicom zapewnic opieke i pomoc - za ich pieniadze.

[paskap]

Rodzice na ten moment sprawni. Kwestia tyczy przyszłości, mama się obecnie już zamartwia. Ja sobie tego właśnie nie wyobrażam. Dom ma dla nich wartość sentymentalna. Oni nie będą chcieli sprzedać domu. Córki generalnie dbają o rodziców, jak trzeba to wiozą do lekarza czy co potrzeba.

[ayelen40]

A to Ty nie wiesz, że dziecko to taki niewolnik w zapasie i powinno marzyć o tym, by zamieszkać z rodzicami?!

[ayelen40]

I się ciesz, że jedynaczką nie jesteś. Wtedy dopiero by Cię udreczyli za Twoją "podłość", a tak się na Was dwie rozłoży.

[muireade]

I tak ją udręczą. Siostrę też.

[ayelen40]

Ale zawsze jakby o połowę słabiej 😉.

[muireade]

Może nie tyle słabiej, co zawsze może trzymać z siostrą wspólny front. Ale afera będzie i tak.

[ayelen40]

A to wiadomo. Ale we dwójkę raźniej i łatwiej.

[alpepe]

No to niech cierpią w wielkiej walącej się chacie, bo mają sentyment.

[ritana]

Mam trochę podobna sytuację, mama mieszka w dużym domu, jest 80+ i też nie daje rady. Była mowa o sprzedaży i kupnie czegoś mniejszego. oświadczyła, że starych drzew się nie przesadza i ona to by natychmiast z żalu i tęsknoty umarła.

[alpepe]

Takie pierdolamento.

[inny.kwiatek]

By umarła, ale nie umarła i inni mają sobie zdezorganizować życie, bo pani się wydaje. Jak mnie wkurza takie instrumentalne, przedmiotowe traktowanie własnych dzieci.

[ayelen40]

No wiesz?! Jak można być taką egoistką w stosunku do matki!

[ayelen40]

Moja mnie też czasem podpytuje, a jak odpowiadam, to pretensje, że jestem bez taktu, bo rozwijam temat, a o śmierci się nie rozmawia przecież!

[ritana]

moja jeszcze oczekuje deklaracji co zamierzam uczynić z domem po jej śmierci... Bo "ojcowizny się nie sprzedaje", taaa...

[71tosia]

Rodzice do swojego mieszkania nie sa przywiązani ale dopóki moga będą w nim mieszkać i ja się o to będę starać, bo z doświadczenia wiem jak ciezko się w wieku 80+ zmienia stodowisko. Pare lat temu wzięliśmy do sibie starzejąca się samotna ciocie, mimo ze warunki miała znacznie u nas lepsze to zupełnie się nie odnalazła w nowej sytuacji ani psychicznie ani fizycznie.

[paskap]

Pewno moja tego samego oczekuję.

[paskap]

Dokładnie to.samo.mowi. ponadto ma tyle rzeczy - masakra i z nimi nie będzie.potrafila się rozstać... Ma nawet ubrania sprzrd 40 lat i nic nie pozwoli wyrzucić..

[rosapulchra-0]

Nie wyrzucaj, tylko sprzedaj na vinted. Będzie na można dołożyć do kosztów utrzymania domu.

[hanusinamama]

Ale to są dorośli ludzie. Skoro sentyment do budynku ważniejszy niz to ze im kasy braknie...to ich probl;em. Daj im ponieśc konsekwencje ich wyboru
Musicie im jasno powiedzieć, ze zadna z was się nie przeniesie do nich nigdy. Macie swoje domy, rodziny.

[mamtrzykotyidwato5]

A nie można części domu wynająć?
Albo się zastanówcie, czy nie podpisać z bankiem umowy hipoteki odwróconej, jeśli nie jesteście zainteresowane otrzymaniem domu w spadku.
Jeśli jednak chcecie spadek otrzymać, to trzeba o rodziców zadbać, jak przyjdzie taka potrzeba i albo zamieszkać w domu, albo zabrać mamę do siebie, albo zatrudniać opiekunki, albo znaleźć dom opieki i za niego płacić.
Musicie obie to przedyskutować, najlepiej razem z mamą i coś postanowić.

[jeste_m_sobie]

No, to jak nie chcą sprzedać, to ich wybór. Ty możesz się nie chcieć przeprowadzić i to Twój wybór.

[inny.kwiatek]

Ale to jest problem rodziców, że wolą sentymenty niż normlane życie własnych córek.
I córki powinny jasno te żądania ukrócić żeby potem nie było proboemów.

[71tosia]

Ciekawe Kwiatku jak u ciebie to wyglada, bo w wiekszosci normalnych rodzin jednak dzieci zastanawiają się jak pomoc starzejącym się rodzicom a nie jak „ukrócić ich zadania”? Ciekawe jak to wyglada gdy np twoi nieporadni juz rodzice proszą o pomoc w załatwieniu wizyty lekarskiej, sprawy w urzędzie czy wiekszych zakupów? Masz jakieś rady dla forumek jak „ukrócić takie prośby” by juz nigdy nie przyszło rodzicom do głowy o nic prosić, podziel się doświadczeniem, za pewne nie małym

[enigma81]

Jest różnica między zapisaniem do lekarza czy przywiezieniem raz w tygodniu zgrzewki mleka a przeprowadzką całej rodziny (mąż, dzieci i może jeszcze pies) do babci na lata. Serio tego nie widzisz?

[unikotka]

Myślę,że w tym wątku liczy się też liczba wypowiedzi 🙄 Dorzucam więc swoje trzy grosze: Oczywiście, że żadna z córek nie ma obowiązku stawiać życia na głowie, bo mama ma taką koncepcję.
Za to obawiam się, że osoba, która w ogóle dopuszcza taki pomysł może potrzebować terapii. Bo nie wiem, czy takie relacje i podejście nie przekładają się u niej też aby przypadkiem na inne sfery życia. Nie wiem. Tak sobie dumam 🤔

[mgla_jedwabna]

Matka mając niską emeryturę może oczekiwać pomocy w utrzymaniu siebie i ojca, ale nie dużego i wymagającego remontu domu. Córki mogą nie chcieć inwestować w ruinę, ba! może się okazać, że wybór będzie "rehabilitacja albo wymiana drzwi" i wtedy wybiorą rehabilitację, żeby utrzymać któreś z seniorów dłużej w stanie nieleżącym.

W żadnym razie nie można oczekiwać wspólnego zamieszkania - nikt nie powiedział, że opieka nad seniorem musi się odbywać w jego domu albo być wykonywana przez członka rodziny. Można wybrać opcję ośrodek lub opiekun(ka).

Już samo zapytywanie córek "czy już zdecydowały, która wykona polecenie mamusi" to piętrowa manipulacja. Uciekałabym od takiej mamuśki, gdzie pieprz rośnie.

[agniesia331]

Matka wzbudzą w was poczucie winy i obowiązku. Obowiązek to ty masz nie dać jej zobacz z głodu.a nie być darmowa osoba do opieki.towarzystwa i kosztem zniszxzenia sobie i rodzinie życia. Biegusiem Idź na terapię. Bo kasz toksyczna matje

[anilorak174]

Nie mają.

[pani_tau]

Odpowiedź: "Tak, mamo, zdecydowalysmy, że żadna tego nie zrobi."
Nie daj się zmanipulować, bo matka traktuje was, dzieci, jako rodzaj ubezpieczenia społecznego czy tam zabezpieczenia na starość. Jako odrębnych jednostek nie postrzega was w ogóle.
Podejrzewam, że matką była tylko z nazwy a teraz oczekuje nagrody za to, że utrzymała was przy życiu.

[mmk9]

Och, jak łatwo podejrzewać najgorsze. Tak, wszyscy rodzice to patologia i klęska psychiczna

[triss_merigold6]

Powiedz, jak potworny trzeba mieć tupet, żeby oczekiwać od dorosłego dziecka rezygnacji z własnego życia i przeznaczenia kilku czy kilkunastu lat na opiekę?

[hanusinamama]

NO jeżeli się wymaga takiego kroku od dzieci to tak jest to toksyczna matka.
Jeżeli autorka rozważa taki krok ( mimo, ze to bardzo zmieniłoby na minus zycie jej rodziny) to znaczy, ze zyła w toksycznej relacji

[eliksir_czarodziejski]

mmk9 napisała:

> Och, jak łatwo podejrzewać najgorsze. Tak, wszyscy rodzice to patologia i klęsk
> a psychiczna

Nie, nie wszyscy, nikt tego nie napisał, nie manipuluj.
Oczekiwania takie jak opisane w starterze jak najbardziej świadczą o ciężkim charakterku rodziców.

[inny.kwiatek]

Wszyscy nie. Ci którzy oczekują, że dzieci zrezygnują z własnego życia, bo rodzice nie chcą podjąć rozsądnych zmian, już tak.

[alpepe]

NIe, matka nie ma prawa. Ale sprzedać dom, kupić mniejsze mieszkanie, za oszczędności płacić za opiekę. Takie rady dla rodziców.

[kropkacom]

Chyba, że dom się nie sprzeda...

[alpepe]

Wszystko kwestia ceny. Czasem działka jest bardzo wartościowa, nawet dość często, bo infrastruktura już istnieje, opłaca się nawet wyburzenie.

[kropkacom]

Tylko, ze cena nie jest bez znaczenia. Jakiś sens tej sprzedaży musi być.

[alpepe]

Nadal, mieszkanie się za to kupi, przypominam, są jeszcze oszczędności.

[jeste_m_sobie]

Mieszkanie będzie zapewne tańsze w utrzymaniu i mniej kłopotliwe.

[babcia47]

Jestem matką w takiej sytuacji. Nie nie mam prawa wymagać, zaproponowała. Dom ponad 200m do remontu ale można w nim mieszkać i robić sukcesywnie. Co prawda tylko 3 sypialnie i jedną lazienka ale dodatkowo całą kondygnacja do zagospodarowania 100m kw z możliwością bez problemu zrobienia dodatkowej łazienki bo instalacje pidciagnietą, teraz jest tam garderoba na rzeczy niesezonowe. Sąsiedzi pirobili tam całe apartamenty, u nas przez lata służyło jako przestrzeń rekreacyjna dla synów i ich kolegów albo za biuro domowe. Parter duży pokój kuchnia z możliwością otwarcia, toaleta . W przyznaniu pralnia kotłownia ze składem opału ale już jest gaz więc można przeznaczyć np na sprzęt, Piwniczna, pralnia z suszarnia, dodatkowy prysznic, garaż na 2 samochody z warsztatem no i kawałek ogrodu oraz mała oranżeria w pomieszczeniu pod tarasem Młodzi gniota się w niedużym mieszkaniu 3 pokojowym, niedługo w piątkę. Proponowałam zamianę Nie chcą, rozumiem, ich decyzja tym bardziej że teraz będą mieli co innego na głowie. Najwyżej sprzedam bo zbliża się moment ze będę mogła zrobić to bez płacenia dodatkowego podatku i kupię coś małego. Mają swoje lata, wiedzą co robią , do głowy by mi nie przyszło by do czegoś zmuszać

[aguar]

Mam wujka lat 83 z żoną 79, którzy mieszkają w takim starym domu. Teraz kończą gruntowny remont, który trwał chyba z dwa lata. Środki na to mieli ze sprzedaży połowy działki (wcześniej był tam duuuzy ogród). Tam też już ktoś się buduje, to jest blisko centrum miasta.
Owszem mają 2 córki i dobre relacje z nimi, ale każda z nich jest po 40-tce, pracująca, z dwójką dzieci, mają co robić w życiu, nie nudzą się, nie obijają.

[swiezynka77]

babcia47 napisała:

> Jestem matką w takiej sytuacji. Nie nie mam prawa wymagać, zaproponowała. Dom p
> onad 200m do remontu ale można w nim mieszkać i robić sukcesywnie. Co prawda ty
> lko 3 sypialnie i jedną lazienka ale dodatkowo całą kondygnacja do zagospodarow
> ania 100m kw z możliwością bez problemu zrobienia dodatkowej łazienki bo instal
> acje pidciagnietą, teraz jest tam garderoba na rzeczy niesezonowe.

jeszcze możesz rozważyć zrobienie osobnego wejścia z zewnątrz i wynajmowanie tego mieszkania na górze.

[babcia47]

Niestety to niemożliwe, myślałam o tym ale układ domu taki, ze na wynajęcie części nie ma szans

[triss_merigold6]

Sprzedać. Remont byłby zbyt kosztowny, a hasło "sukcesywnie oznacza uwalenie się na lata w domu skarbonke.

[babcia47]

Sprawy własnościowe nie do końca rozwiązane właśnie będą się klarowac ale nie wiem czy po sprzedaniu i rozliczeniu będzie mnie jeszcze na to stać. Sprawa skomplikowana dość ale nie ma tu na to miejsca. Dom nie jest w jakimś tragicznym stanie ale ma już ok 40 lat i był budowany w czasach kryzysu. Dla własnej wygody i oszczędności dobrze by było wiele rzeczy wymienić ale jeść nie wołają. Pomieszczenie na poddaszu jest wykończone, ocieplone doprowadzone ogrzewanie tyle, ze teraz odcięła bo nie używam A temperatura i tak utrzymuje się 6- 12 st w zimie. Okna są brakuje ścianek działowych i armatury do potencjalnej łazienki. Jak się buduje taki dom czy remontuje wiem bo byłam w ostatnim miesiącu ciąży gdy się za to wzięliśmy i wprowadziliśmy gdy młodszy miał 5 lat. Co prawda mieszkaliśmy na wynajętym ale jak to wygląda od strony finansowej i jak absorbowalo głównie męża też wiem. Trwało długo bo wszystko trzeba było zdobywać i często były przestaje bo trzeba było czekać na możliwość zakupu ale jakoś to ogarnelism I to temu dębami bo nawet firmy do wykończenia były niedostępne. Mąż kładł instalacje, ja glazura, malowanie, ojciec z tesciem podłogi . Teraz firmu same oferty wtykaja do skrzynki lub dzwonia do drzwi czy nie trzeba ale to uroki prowincji.

[babcia47]

Ale jak napisałam wyżej nikogo nie zamierzam tym obtaczać A tym bardziej zmuszać. Zaproponowałam, nie? Przyjelam do wiadomosci

[extereso]

Wygląda na to, że decyzja młodych była jak najbardziej racjonalne

[hanusinamama]

Sprzedać i kupić coś małego. U mnie na osiedlu jedna przeprowadziło się małżenstwo do małęgo domku. Sprzedali spory dom. Tu mają 3 pokoje, kuchnię, spiżarkę. Ogrzewanie miejskie, woda, kanalizacja, droga i chodnik odśnieżane przez miasto. Oni do bloku nie chcieli

[asfiksja]

>można w nim mieszkać i robić sukcesywnie
Mam ostatnio w otoczeniu kilka takich sytuacji. W dwóch z nich osoby te sprzedały inną nieruchomość, żeby zrobić porządny remont, w jednej nie miały już czego sprzedać i nie zdecydowały się na zamieszkanie ze względu na koszt wygrzania domu zimą. Jeden pan traktuje do jako letniak, a przydomowy ogród jak pracowniczy ogródek działkowy. Bo w tym remoncie zwykle nie chodzi o to, że drzwi skrzypią, a podłoga jest porysowana tylko że nie ma pieniędzy na odpowiednią izolację/naprawę dachu i ogrzewanie jest szaleńczo drogie.

[wena-suela]

Też wolałabym się gnieść w ciasnym 3 pokojowym niż niedokończonej landarze do remontu.,

[ophelia78]

Ja również.
Tym bardziej ze zakres prac remontowych opisanych przez babcia74 to nie pomalowanie ścian i wymiana frontów w szafkach tylko grube setki tysięcy złotych i miesiące prac.

[babcia47]

Wcale tego nie napisałam. W takim stanie jak jest można mieszkać poza zwykłym odswiezeniem. Pozostałe rzeczy warto by było z czasem zrobić by podnieść komfort gdyby miało się w nim mieszkać przez kolejne dziesiątki lat. Po prostu teraz są rozwiązania najwcześniejsze, można wymienić pokrycie dachu i przy okazji założyć ogniwa, założyć pompę ciepła,wymienić rurki co na miedziane cze pcv...można, mozna, można ale nie jest konieczne. Sam garaż syna, który jest osobno sporo kosztuje a tu ma i to na dwa samochody nie licząc warsztatu

[extereso]

Wiesz, myśmy remontowali dom, zadbany, z lat 70. Kosztowało to niemal tyle co budowa nowego i trwało rok ( wprowadziliśmy się na ten czas).

[extereso]

Wyprowadziliśmy.

[inny.kwiatek]

Otóż to. A „mieszka i remontować sukcesywnie” to dla mnie przepis na koszmar na lata.

[muireade]

babcia47 napisała:

> (...) do głowy by mi nie przyszło by do czegoś zmuszać

Bo jesteś normalną matką.

[borsuczyca.klusek]

A jak relacje z drugą siostrą. Jesteście w stanie wypracować wspólny front?

[fredzia098]

Matka ma majątek, który może spieniężyć i z tego zapewnić sobie opiekę. Innej opcji nie widzę. Nikt nie ma prawa zmusić dzieci do osobistej opieki, a pomoc finansowa dla toksycznej mamusi, w sytuacji gdy ma ona dom, który może sprzedać(Ale nie chce), jest chora i nie wchodzi w grę.

[leni6]

Decyzji jak najbardziej, ale ta decyzja może być to że żadna z córek nie przeprowadzi się do matki.

[youngagain]

Oczywiście, że nie ma prawa tego wymagać. To kwestia relacji jak to dalej rozegrać. Moja mama walcząc z rakiem nie chciała mnie za bardzo obciążać, rozumiała że mam pracę, dzieci i dopóki była w stanie to sama się ogarniała. Tak robi osoba rozumiejąca, że inni mają też swoje życie.
Po śmierci taty moja mama też została sama w dużym domu i po prostu go sprzedaliśmy a mamie kupiliśmy za te pieniądze kawalerkę blisko mnie, bo jednej osobie nie był potrzebny wielki dom.

[kropkacom]

Oczywiście, że nie mają ale często co z togo, prawda? I jeszcze jedna uwaga, skoro całe życie było pod matkę to na starość już się nie naprostuje do końca. Z czego, po prostu bym rozmawiała. Tłumaczyła jakie są realne opcje. Łatwo nie będzie. Dom to niby majątek, ale zależy jaki i gdzie. A z tego domu powinny być konkretne pieniądze aby na coś starczyły.

[clk]

Hej, jesteś moja siostra?
Podobnie u mnie z tym ze rodzice nie maja zamiaru opuszczać domu i chyba liczą na cud.
Proponowane rozwiązanie: sprzedaż domu, kupno mieszkania, życie z różnicy - nie spotkało się z ciepłym przyjęciem.
Dzieci za granica, nikt nie ma ochoty przucac wszystkiego i wracać do PL

[tromedlov]

Widziałam te cudy i pod koniec wyglądały gównianie. Dosłownie.
Jeden "cud" miałam na klatce - sąsiad opiekował się lężącą żoną, obydwoje nie zgadzali się na opiekunkę, bo to córki mają przyjechać (w tym przypadku wrócić do Polski). Byli przez to pokłóceni i cóż - córki dzwoniły rzadko. Pewnego dnia sąsiad padł, umarł po prostu. Żona została, nawet finalnie przeżyła. Nie chcę wdawać się w szczegóły, możecie sobie wyobrazić Zadziałało w końcu to, że inni starsi sąsiedzi zauważyli, że go nie ma, tzn. nie chodzi po zakupy. Przy młodych sąsiadach, którzy nie mają czasu na obserwację otoczenia... pewnie zaalarmowałby wszystkich smród.

Moja własna babcia, sprawna umysłowo, niesprawna fizycznie, oczekiwała osobistej opieki mojej lub mojego rodzeństwa. Nie zgadzała się na opiekunki. I pewnego dnia wychodząc z łazienki się przewróciła, półnaga. I tak leżała przez całą noc. Całe szczęście ktoś ją rano miał odwiedzić. I tak trzeba było wzywać straż pożarną, żeby do niej wejść. Ta noc szybciutko jej poustawiała priorytety i następnego dnia była w domu opieki, w którym pożyła jeszcze prawie rok, całkiem przyjemnie.

Myślę, że każdy może takich przypadków przywołać sporo i warto nimi poczęstować opornych emerytów.

[clk]

U mnie najgorsze jest to ze moi rodzice przechodzili mocno (latami) opieke nad "uciazliwym" seniorem i nic ale to nic ich to nie nauczylo - wnioskow nie wyciagneli.

Od wielu lat mowimy rodzicom, ze nikt zza granicy nie bedzie wracal. I nie wiem skad maja oczekiwania, ze "jakos sie ulozy" - bo jednak myslenie ze porzcuimy nasze zycia, rodziny, prace etc i wrocimy na ulice na ktorej dorastalysmy - to myslenie zyczeniowe.

Ja od X lat sie nie przejmuje i mowie "trudno, jestescie idiotami" to bedzie jak bedzie. Pomijam fakt ze ja od rodzicow dostalam wielkie 0 (nieregularna "pomoc" na studiach dla mnie sie nie liczy). To jednak maja kapital, moga go sprzedac a nie oczekiwac, ze ktos cos zalatwi. Bo moi rodzice, obydwoje na emeryturze nie potrafia - NIE CHCA - ogarnac sobie wizyty u lekarza bo "trzeba dzwonic, pojsc, nie ma terminow" co potrafie ja zalatwic przez telefon zza granicy, nawet z RODO.

Ta polska mentalnosc - przerzucania odpowiedzialnosci na starosc na dzieci musi sie powoli zmieniac.

[triss_merigold6]

Z jednej strony musi, z drugiej - warunki emerytalne np. mojego i młodszych roczników będą gorsze niż obecnych emerytów więc o sensownym domu opieki można zapomnieć. Państwo powinno zapewnić opiekę senioralna, ale ofc tego nie zrobi.

[clk]

Masz racje - tylko przykladowo ja - dzieci brak. Wiec wiem od lat ze "na starosc" musze sama na siebie liczyc (i nie mam z tymproblemu!) i od lat o tym mysle i czynie kroki w tym kierunku.
Sporo moich znajomych rowniez.
Moi rodzice od 15-20 lat wiedza, ze "beda" sami - i nadal sie nie potrafia ogarnac, przede wszystkim mentalnie

[ayelen40]

I nie zrzędziła do końca z via, że ma wyrodną wnuczkę? Bo przecież każde dziecko marzy, by mieszkać z seniorem (teoria mojej matki).

[muireade]

Twoja matka brzmi jak moja babcia 🤔

[ayelen40]

Oj, moja babcia (cudowna zresztą) też była nieco rozczarowana, że na starość zajmował się nią tylko syn, a nie pozostałe trzy córki (odwiedzały i wspierały finansowo, ile mogły). Normalnie jak w Ameryce Łacińskiej 😀.

[muireade]

Moją babcią zajmuje się moja mama, a ja pomagam, bo dwóch synów nie może sie plamić takimi rzeczami.

[ayelen40]

Tu nie chodziło o splamienie ze strony syna, aczkolwiek było oczywiste, że to jemu (bo syn) dom się należał. Tylko o sam fakt, że czworo dzieci, a tylko jedno się tak naprawdę matką zajmuje!

[turbinkamalinka]

Mogą wymagać nawet przeprowadzki na księżyc, tylko to nic nie zmienia w przypadku dorosłych dzieci. Dorosłe dzieci mogą podjąć inną decyzję. Jeśli córki mieszkają daleko można zaproponować rodzicom zatrudnienie pomocy na powiedzmy dwa dni w tygodniu. Niech ta osoba pomoże w ciężkich zakupach, pracach domowych z którymi rodzice sobie nie radzą. Ale żadna z córek nie ma obowiążku się przeprowadzać.
Być może w późniejszym okresie sytuacja wymusi inne rozwiązania ale nadal nie musi to być przeprowadzka dzieci do rodziców.

[asfiksja]

Myślę, że podjęcie decyzji i jasne jej zakomunikowanie (że żadna) to jest minimum, które się rodzicom należy. To oczyściłoby atmosferę, bo teraz matka sobie roi, że może jednak i wywiera presję. Więc w pewnym sensie tak, moim zdaniem mają prawo prosić o podjęcie jednoznacznej decyzji już teraz, żeby móc dalej planować/przyzwyczajać się mentalnie do innych rozwiązań.
Oczywiście córki nie mają obowiązku poświęcić swojego życia i rodziny, żeby obsługiwać rodziców, jeśli masz jakąś wątpliwość co do tego.

[ophelia78]

Dokładnie.
Jasny komunikat "Ani ja ani Ziuta z Wami nie zamieszkamy. Możemy Wam pomoc w sposób x, Y lub Z. Ale nie będziemy z Wami.mieszkac".
Najlepiej bez tłumaczenia dlaczego.

[ophelia78]

Rodzice nie tylko nie mają prawa wymagać IX córek takiej decyzji TERAZ ale nie mają prawa (ani moralnie ani kodeksowo) wymagać takiej decyzji od córek W OGÓLE!
Córki owszem powinny pomagać rodzicom ale wymaganie "ktoras z was musi z nami zamieszkac wiec teraz decydujcie ktora" to jakieś kuriozum.
Otóż nie. Żadna z Was nie musi mieszkać z rodzicami. Macie własne rodziny, mężów i dzieci, i przeprowadzanie ich bo mama/babcia/teściowa tak chce to ostre przegięcie. Gdybyście WY chcit to zupełnie inna bajka.

Swoją drogą, naprawdę polecam terapię. Nawet krótkotrwała ktora pomoże Wam nauczyc się rozróżniać co musicie a co możecie i co jest prośbą (na którą możecie się zgodzić bądź nie) a co manipulacją.

[paskap]

Masz rację ... Zryty łeb przez matkę, jej niewypowiedziane oczekiwania.. a rodzina na zewnątrz ok, inteligencja sama

[kafana]

A No właśnie jak ładnie wpisuje się w ten wątek o wspaniałych radach psycholog😂

[princy-mincy]

żadna córka nie musi sie przeprowadzać tylko dlatego, ze matka chce.
moga wspomagac matke finansowo (jesli maja takie możliwości), sprzedać domek i za te pieniadze kupić wygodne mieszkanie dla matki

[backup_lady]

Przede wszystkim ustal z siostrą wspólny front, pogadajcie i ustalcie, gdzie jest wasza granica pomagania. I to razem przedstawcie rodzicom. I podajcie jakie mają opcje (które tu już padły): dochodząca pomoc, sprzedaż domu i zakup mniejszego mieszkania lub dom opieki.
A co konkretnie Twoja matka ma na myśli "Która zamieszka z rodzicami"? Że całą rodziną się przeprowadzicie i cała rodzina będzie się nimi / nią opiekować? Że jedna z was zostawi swoją rodzinę na kilka / kilkanaście lat i przeprowadzi się do rodziców utrzymując dwa domy?

[paskap]

Nie wiem, tak.mnie wcielo że jej odpowiedziałam nie wiem i czy zdruga córka już rozmawiała i nastąpiła cisza. Pewno ona sama nie wie jak konkretnie to ma być.