Praca

[stokrotka00000]

Co myślicie o pracy w godzinach 10-18, z tym że dojazd zajmuje prawie godzinę. Do tego dochodzą często soboty i długie weekendy. Nie sposób przewidziec z większym wyprzedzeniem, które to będą te soboty i weekendy zwyczajowo wolne dla większości.

[stokrotka00000]

Dodam, że zakres obowiązków nie jest szczególnie ambitny, raczej nużący na dłuższą metę. Zadań sporo , ale nierównomiernie. Czasem nic się nie dzieje, a ze dwa trzy dni w tygodniu takie, że trudno znaleźć chwilę na zrobienie kawy czy wyjście do toalety.

[yannefer]

A kasa?

[stokrotka00000]

Kasa to średnia krajowa

[yannefer]

A to nie

[szara.myszka.555]

Zależy od zaoferowanego hajsu i osobistego poziomu desperacji.

Co do 10-18 z godzinnym dojazdem: mnóstwo ludzi tak pracuje i nie narzeka, też tak spędziłam parę lat, dobrze wspominam.

[stokrotka00000]

Kasa średnia krajowa, minus moja benzyna prawie tysiąc. Nie muszę pracować, więc desperacji brak

[szara.myszka.555]

No to jak nie jesteś przekonana, to nie bierz.

[szare_kolory]

No ale coś Ci ta praca daje? Nie wiem, jakieś wymagane doświadczenie, bez którego nie możesz nabyć jakichś uprawnień? Albo wiesz, że mimo nudy czegoś się tam nauczysz? Albo mimo wszystko jednak, warto tam się pchać? (np. żeby bliscy przestali truć, że nie pracujesz?)
Bo jest to tak niezachęcający opis, że aż trudno uwierzyć, że ktoś mógłby chcieć tam pracować jeśli nie ma noża na gardle.

[stokrotka00000]

Po prostu jest pewna, a boję się, że innej mogę nie znaleźć. Wykształcenie, język ok, ale jestem już po czterdziestce

[eriu]

To wolisz siedzieć w domu i nic nie zarabiać, składek emerytalnych mieć nie opłacanych, doświadczenia nie zbierać? Dojazd do pracy godzinę to jest normalny dojazd w dużym mieście. A bywa, że w dużym mieście masz i 1,5 godziny w jedną stronę i ludzie nie marudzą tylko do pracy chodzą.

[panna.nasturcja]

Skoro nie musisz pracować to po co rozważasz pracę, która zajmie Ci prawie cały dzień plus soboty? Nudzisz się?

[profes79]

Masz bogatego męża, kochanka czy szóstkę w Lotto trafiłaś?

[stokrotka00000]

Męża który dobrze zarabia

[mika_p]

10-18 to chyba najgorsze godziny pracy. Ani wolnego poranka, ani popołudnia. Brałabym tylko pod przymusem.

[sol_13]

Tak, to już lepiej 12-20. To przynajmniej rano coś można ogarnąć aczkolwiek też męczące na dłuższą metę.

[zerlinda]

A może spróbuj i zobaczysz czy to dla Ciebie? Idz na okres próbny i albo Ci się spodoba albo nie. Szczególnie gdy nie masz presji..

[kaki11]

Ja bym się raczej nie zdecydowała gdybym nie musiała pracować. Raczej rozglądałabym się za czymś w innych godzinach. Na dzisiaj wiem, że praca w takich godzinach byłaby fatalna dla mojego życia prywatnego - czasu z rodziną, organizacji domu, czasu na rozrywkę, pasje itd. No ale też wiadomo, jakbym nie miała wyjścia, to bym poszła, z za coś żyć trzeba.

[sol_13]

To zależy od okoliczności, dla mnie niekceptowalne godziny, nie mówiąc już o weekendach.

[palacinka2020]

Normalne. Jak fajna praca I brak dzieci to bym brala.