Dodaj do ulubionych

Bulimiczka

10.07.15, 13:27
Choruje bulimie od wielu lat. W tym czasie miewalam remisje dluzsze i krotsze. Kiedy bylam w terapii, sesje trzy razy w tygodniu, udawalo mi sie wytrzymywac z emocjami, ktore wczesniej rozladowywala zarlocznoscia.

Obecnie jestem w trudnej sytuacji zyciowej. Bulimia sieje spustoszenie, glownie finansowe. Przez to coraz bardziej sie zadluzam. Choruje rowniez na ChAD. Zwrocilam sie do mojej ostatniej terapeutki, tym razem na NFZ. Na razie musze czekac.
Od wczoraj czuje poprawe. Tak jakby pogoda miala wplyw na moje samopoczucie. Im chlodniej tym lepiej.

Staram sie nie przywiazywac wagi do tego jak wygladam i ile waze. Na szczecie moja waga ulegla awarii. Mysle, ze to ciagle wazenie sie napedzalo bulimie jeszcze bardziej.

Jestem w tym wszystkim bardzo zagubiona, ale wciaz wierze, ze ktoregos dnia sie uda przynajmniej uzyskac remisje.
Obserwuj wątek
    • ekspert_psychomedic Re: Bulimiczka 10.07.15, 15:50
      Witam serdecznie,
      bulimia jest bardzo poważnym przewlekłym zaburzeniem, siejącym duże spustoszenie w organizmie. Doświadcza Pani silnego dyskomfortu i poczucia zagubienia w zmaganiu się z tą chorobą, dodatkowo cierpi Pani na ChAD, co z pewnością jest kolejnym obciążeniem. Bulimia bardzo często współwystępuje z depresją i zaburzeniami lękowymi, jednakże nie ma zgodności co do tego, czy problemy emocjonalne są przyczyną czy skutkiem zaburzeń odżywiania się.
      Bardzo dobrze, że próbowała Pani leczenia psychoterapią i z tego nie rezygnuje wierząc mocno, że to właściwa droga do wyzdrowienia. Terapia jest podstawową metodą leczenia zaburzeń odżywiania się, do których należy bulimia. Zarówno psychoterapia indywidualna, rodzinna, jak i grupowa przynoszą satysfakcjonujące rezultaty, bowiem z pomocą psychologa ma Pani okazję uczyć się właściwego podejścia do jedzenia i pracować nad zmianą zaburzonego obrazu własnej osoby. Ponadto, podczas psychoterapii istnieje możliwość nauki rozpoznawania bodźców wywołujących epizody obżarstwa, kontrolowania ilości spożywanych produktów, wprowadzania stopniowo produktów, których spożywanie wywołuje lęk oraz modyfikowania sposobu myślenia na temat jedzenia.
      W czasie leczenia każdej choroby mogą zdarzać się załamania, utrata motywacji, jednak jestem dobrej myśli, że osiągnie Pani upragniony stan remisji i będzie na nowo cieszyć się życiem i dobrym zdrowiem. Leczenie zaburzeń odżywiania jest bardzo trudne, ponieważ chorzy przeważnie nie chcą poddawać się terapii. W Pani przypadku, przeciwnie, widać silną potrzebę zmiany i próbę kontroli nad objawami, co bardzo dobrze rokuje. Proszę pamiętać, że dopóki Pani walczy ma przewagę nad chorobą.
      Trzymam kciuki. Pozdrawiam.
      • melanie.k Re: Bulimiczka 10.07.15, 22:23
        Witam,
        bardzo dziekuje za komentarz. Dziekuje za slowa otuchy. Chyba wlasnie to na te chwile jest mi potrzebne. Mieszkam i utrzymuje sie sama. Walka, ktora prowadze, by utrzymac sie na powierzchni jest ogromnie wyczerpujaca, ale jakims cudem trwam. Moze nawet nie cudem, ale niezlomnoscia, ktora choc czasem pogania mnie i chloszcze, to jednak pozwala trwac. Jestem pelna leku, obaw. Tak, zyje w ciaglym leku i walce o przetrwanie.
        • 2krropka Re: Bulimiczka 15.07.15, 15:49
          Ja niedługo będę mieszkać sama- rozstajemy się z mężem.
          Na bulimię choruję od ponad 20 lat.
          Kiedy przeczytałam Twój wpis Melanie, dotarło do mnie jak bardzo się boję.
          Siebie.
          • melanie.k Re: Bulimiczka 15.07.15, 20:05
            Witaj Dwukropko,

            Samotnosc takze mocno szlifuje wytrzymalosc. Bywa roznie, ale z czasem mozna stac sie silniejszym, o te samotnosc wlasnie. Problemem bywa fakt, ze okazji do objadania sie jest wiecej, bo nikt nie obserwuje, nie przeszkadza swoja obecnoscia.

            Badz dobrej mysli. Ja wlasnie po odciazeniu sie z pewnych decyzji, ktorych wczesniej dokonalam mam juz kilkudniowa przerwe. Bez walki i starania sie. Czasem to po prostu odchodzi. Niekiedy na dlugie miesiace.

            Ja tez jestem rozwiedziona. Tez mam za soba doswiadczenie, gdy po raz pierwszy od lat zamieszkalam sama. Pamietam jak w nocy wciskalam twarz w poduszke, by sasiedzi nie slyszyli i wylam umierajac z leku przed przyszloscia. Bardzo wspieral mnie w tamtym czasie moj terapeuta i tylko dzieki temu przetrwalam. No moze jeszcze dzieki swojej walecznosci i wierze, ze bedzie lepiej.

            Bedziesz mieszkala zupelnie sama?
          • ekspert_psychomedic Re: Bulimiczka 27.07.15, 15:55
            W bulimii można doświadczać poczucia nieumiejętności zatroszczenia się o siebie, zajęcia się sobą. To może potęgować poczucie samotności, braku, niemożności utrzymania w sobie czegoś dobrego - nastroju, wspomnienia, chwili relaksu. Warto próbować zatrzymywać się w lepszych chwilach, nie motywować się wtedy specjalnie, nie wywierać na siebie presji, ale zwyczajnie cieszyć się nimi. To może pomóc, kiedy przyjdą te trudniejsze.

            Katarzyna Ognik-Jakubowska
            psycholog, psychoterapeuta
            • melanie.k Re: Bulimiczka 02.08.15, 11:35
              Pani Katarzyno,
              w moim przypadku bulimia najczesciej pozwla mi redukowac napiecie, poziom jakiego leku rowniez.
              Nie do konca wiem jak moglabym inaczej sobie z tym poradzic niz poprzez rozladowywanie napiec obzarstwem i prowokowaniem wymiotow, ktore pelnia funkcje oczyszczania sie z nieprzyjemnym emocji.

              Zauwazylam takze, ze bulimia chroni mnie przed trudnymi wyborami. W takim sensie, ze odwodzi mnie od nich, przez co czas uplywa, a ja chyba zbyt duzo trace. Zapewne to rozladowywanie napiecia powinno byc zastapione u mnie czyms innym, ale rowniez o charakterze silnego bodzca. Zapewne warto mowic o tym, starac sie dotykac tego co to napiecie powoduje, ale wowczas znow dochodzi do konfrontracji z decyzjami, przed ktorymi uciekam.

              Nie wiem na ile potrzebuje w tej chwili pomocy specjalistycznej, czasem wydaje mi sie, ze to kwestia mimo wszystko w jakims stopniu, silnej woli. Tak jak w walce z innymi nawykami, czy uzaleznieniami.
              • taki-sobie-nick Re: Bulimiczka 02.08.15, 15:20
                melanie.k napisała:

                > Pani Katarzyno,
                > w moim przypadku bulimia najczesciej pozwla (...)


                Mądra jesteś kobita, zanalizowałaś własną chorobę. Psycholog zacznie od punktu, do którego doszłaś sama (potrzeba silnego bodźca, unikanie decyzji).

                Więc jak uważasz.


                Powodzenia życzę!

                Internautka z inną nerwicą :-P
                • melanie.k Re: Bulimiczka 18.08.15, 23:46
                  Dzięki. Myślę, że przeraża mnie to, co by się działo ze mną, lub jakiej aktywności musiałabym się podjąć nie uciekając w jedzenie. Jakiej aktywności musiałabym się podjąć, gdybym nie przejadała wszystkich pieniędzy i nie tonęła w długach. Być może życie, z którym by mi przyszło się skonfrontować rozczarowałoby mnie z jakiegoś powodu.

                  Moim podstawowym problemem jest bulimia, która odbiera czas i pieniądze.
                  Myślę, że to właśnie bulimią sabotuje swoje życie i inne wybory.
                  Takie tam refleksje. Muszę pomyśleć nad tym głębiej.

                  Ja również życzę Ci wszystkiego dobrego :-)

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka