Gość: Agata
IP: *.chello.pl
16 lat temu
Wczesne lata dziewięćdziesiąte. W Polsce rodzi się kapitalizm. Mam szansę
powrotu do pracy po urlopie wychowawczym na dotychczasowe stanowisko - tylko
kto będzie odbierał Małego z przedszkola? Moi rodzice jeszcze pracują, mąż
rzecz jasna także, teściowa jest na emeryturze.
Robimy rodzinna naradę- poniedziałek - moja mama, wtorek,- tata, środa ja-
czwartek - mąż, pozostaje piatek. Może uda nam się namówić drugą babcię?
Przedszkole oddalone jest od babci o 3 przystanki tramwajowe ( babcia nie ma
samochodu), raz w tygodniu zajęłoby jej to 60-80 minut, deklaruje, że kocha
wnuka, może wygospodaruje ten czas.
Wizyta u babci, pytamy czy mogłaby w piatek, a może we wtorek albo czwartek -
kategorycznie odmawia, ma tak zły błysk w oku, że nawet nasze dziecko
zaczyna się krzywić. Trudno - nasze dziecko, nasz problem, musimy sobie
radzić. Stawką jest mój powrót do pracy,moje zawodowe ambicje i, jakieś tam
pieniądze.
Życie przynosi szybko rozwiązanie - pielęgniarka, z którą kiedyś pracowałam
przechodzi na emeryturę. Mam do niej pełne zaufanie, a i jej przyda sie kilka
groszy.
Wkrótce pani Mila staje się ukochana "przyszywaną" babcią Maćka. To ona ,
oprócz najbliższej rodziny, jest świadkiem wielu rodzinnych uroczystosci, to
ona spędza z nim 2 tygodnie wakacji , to ona podrzuca go do moich rodziców,
gdy oboje z mężem musimy dłużej pozostać w szpitalu.
Dziś Maciej ma prawie 18 lat - teściowa niewiele o nim wie. Nigdy nie
interesowała się, nie pytała, rzadko odwiedzała, nie pomogła - jej wola i
prawo.
Kilka dni temu zatelefonowała do wnuka z pretensją, że nie pamięta o babci.
Nie zastała go - wakacje w pełni-, ale wylała najpierw na mnie a nastepnie na
męża wiadro pomyj, że tak wychowalismy dziecko. Uwagom nie było końca -
dostało się i moim rodzicom i pani Emilce, która nazwała wywłoką i kuchtą.
Niedługo będę musiała odwiedzić teściową ( imieniny - Maria), jak zareagować?