Dodaj do ulubionych

codzienne bla-bla :-)

23.04.07, 18:44
Czesc!!! Wlasnie "wykopalam sie z dola", taka przynajmniej mam nadzieje. Cos
sie nam strasznie "tematycznie" tu na forum zrobilo, a mi brakuje takiego
codziennego pogadania od czasu do czasu :-)
Piekna wiosne mamy, co? Niby dzisiaj chlodniej, ale i tak calkiem przyjmnie,
a wszystko wokol juz od dawna o deszcz wolalo.
To co tam u Was slychac, drogie Mamy? U nas 'sajgon': toczymy z Tomkiem boje
nocnikowe tzn. on uparcie leje w portki a ja uparcie ubieram go w majtki.
Pralka chodzi non-stop a nocnik pusty stoi. Kurcze, czy on to kiedys zalapie?
2,5-letni szkrab moglby juz z tych pieluch dac sie wyciagnac, nie?
Smiesznie gada, naraszcie, bo byl czas, ze juz sie martwilam jego powolnym
rozwojem mowy, a tu kazde zwierzatko jest juz odpowiednio nazwane, piosenki
spiewa "od tylu" (tzn tylko koncowki sylab) ale jest pocieszny.
Marek tymczasem zdaje sie powinien wybrac sie na check-up dla 7-
miesieczniaka, bo niedawno mu stuknelo. Zobaczymy ile wazy. Walczymy troche z
egzema, ale im mniej go karmie (powoli sie odstawiamy) tym lepiej wyglada...
No i tyle, narazie.
Pozdrowka - Hania
Obserwuj wątek
    • annie_pl Re: codzienne bla-bla :-) 23.04.07, 21:24
      witaj Haniu.

      Strasznie dlugo Cie nie bylo. Ja oczywiscie nie pomoge Ci z nocnikowymi sprawami, ale za to trzymam kciuki za powodzenie walki z uparciuchem ;))).

      Pogoda nam sie nie moze przekonac - czy to wiosna czy nie...cieplutko cudnie ale deszczysko tez sie pojawia, coz Irlandia:))))

      Mysmy calkiem niedawno wrocili z Polski, ale juz zyjemy mysla o wakacjach.
      Wycieczka do Maroko na tydz wykupiona, potem na chwilke skoczymy w ukochane Tucholskie, w tym roku obchodzimy 20 lat naszych obozow w Kopernicy, kawal czasu i historii, pomyslec ze jak bylam tam na obozie po raz pierwszy to bylismy tam drugi rok...loj ale czlowiek sie starzeje, prawie niezauwazalnie...hihihi tzn ja tego nie zauwazam..I TEGO SIE BEDE TRZYMAC;)))

      Zadnych zmian u mnie nie ma...zaczelam przyjmowac jakies tam hormony, ale teraz juz nie wiem sama czy bardziej sie przejmuje tym ze nie moge zajsc w ciaze, czy tym ze zajde i bede miala dziecko.

      bardzo chce tego i jednoczesnie boje sie....
      jak w tej piosence - chcialabym a boje sie ;)))

      to chyba tyle, ciekawe co u innych dziewczyn. bo rzeczywiscie jakos umiera nam to forum, wiec do klawiatur i spowiadac sie szybko:)))

      Pozdro
    • zapytajnick Re: codzienne bla-bla :-) 23.04.07, 21:42
      Jak sie ciesze, ze zaczelas Haniu te bla bla. Mi tez tego bardzo brakuje.

      Dobrze, ze u Ciebie coraz lepiej z nastrojem. Maly juz coraz wiekszy, wiec sie
      nie dziwie, ze humorek u Ciebie tez lepszy. Robi sie coraz lzej.

      My wlasnie wrocilismy z Polski, ale bylo fajnie, 2,5 tygodnia bez gotowania
      plus opieka nad dziecmi, szczegolnie nad Jaskiem, bo on taki, ze mu wszystko
      jedno kto go tam kolysa i dobrze, bo Maja to tylko mama jak narazie. My
      niestety tez jeszcze pieluszki podwojne. Raz probowalam, to po jednym dniu
      poddalam sie, bo nie mialam sily i nerwy mi puszczaly. Czekam na lato, kiedy
      Maja bedzie mogla biegac tylko w majtkach. Bedzie mniej prania i sprzatania.
      Maja od czasu do czasu siada na nakladke na sedes, bo nocnik to ja 'drapie' w
      tylek, ale do tej pory nie udalo sie nawet kropli wycisnac. Za to mowe polska
      sobie porawila po naszym pobycie w wawie. Duzo mowi po polsku, calymi zdaniami
      nawet, spiewa duzo piosenek polskich. Takze jestem dumna i blada. Jeszcze
      wracajac do spraw nocnikowych to mam te pieluszki 'traninig', ale nie wiem czy
      to dobry sposob. Moze bede jej zakladac jak juz cieplo bedzie.
      Chcicalabym sie wybrac chociaz raz do POSK-u, ale jak narazie nie mam jak, w
      ten czwartek siostra z synem przylatuja do nas na poltora tygodnia. Pierwsze
      urodziny nr2 dla Jasia w ta sobote i tak sie kreci. Moze jakos w maju bedzie
      troszke spokojniej.
      Jas juz biega caly dzien. Dosc szybko zaczal chodzic, bo jeszcze nie skonczyl
      11 miesiecy jak zaczal stawiac pierwsze kroki. Ale za to 'mama' nie chce
      powiedziec. Spiewa po swojemu, tanczy, ale zeby cos konretnego powiedziec to
      nie;-).
      Pogode w Polsce mielismy taka sobie, katar nas wszystkich meczyl, ale juz
      naszczecie sie konczy. Zabkowalimsy tez wszyscy (Colma z nami nie bylo przez
      caly czas), Jas dwojka, Maja piatka, a mama osemka :-o. Szok nawet nie
      wiedzialam, dentysta mi powiedzial. Madrosci mi troche moze przybedzie;-)).
      Hm... lepiej pozno niz wcale. Dentysta nawet spytal ile mam lat.

      To tyle z grubsza u nas.

      Jestem ciekawa, czy Maja juz jezdzisz nowa bryka. Co u Moniki, Asi - ja to
      wcielo na dobre, ani widu ani slychu.
    • imszulc Re: codzienne bla-bla :-) 23.04.07, 22:32
      Witaj Haniu,
      ja właśnie kilka minut temu myślałam sobie, że zazwyczaj to rozmawiam głównie o
      dzieciach. Nie, żeby mi z tym bardzo źle było ale od czego bym nie zaczęła to na
      pieluchach się kończy. Jak to możliwe, że mi się kiedyś całą noc gęba nie
      zamykała a słowa o dzieciach tam nie było? Jakoś nie zapowiada się, żeby w
      najbliższym czasie miało się to zmienić…
      My właśnie jesteśmy też na etapie odpieluszania i dzisiaj chyba był przełomowy
      dzień. Agata już od dawna wie na czym to polega ale długo odmawiała siadania na
      nocnik albo na kibelek. Próbowałam kilka razy ale się poddawałam, bo z praniem
      nie wyrabiałam. Dzisiaj Agata sama rano zażyczyła sobie majtek. Po raz pierwszy
      zrobiła też kupę do nocnika a później cały dzień pilnowała, żeby nie robić siku
      do majtek. Tylko jedną wpadkę miała bo nie zdążyła ale po za tym cały dzień
      spisywała się rewelacyjnie. Jest tylko jeden problem, zanim zrobi siku to czasem
      musi rozebrać się do naga. Nie wiem skąd u niej ta potrzeba ale będę z tym
      walczyć później 
      Nie zmuszaj Tomka, jak nie chce to poczekaj kilka dni i spróbuj znowu. Tak kilka
      razy, w końcu sam dojrzeje do tego.
      Z małych naszych sukcesów to jeszcze to, że oduczyliśmy Agatę ssać palucha,
      właściwie w jeden dzień nam się udało i od kilku tygodni nie ma z tym problemu.
      Dumna jestem z niej strasznie, bo naprawdę dużo musiało ją to kosztować.
      Niestety bez palucha nie chce spać w ciągu dnia, chyba że w samochodzie zaśnie.
      Termin porodu zbliża mi się coraz bardziej a ja się boję chyba bardziej niż za
      pierwszym razem. Po pierwsze, żeby nie urodzić za wcześnie a po drugie sam poród
      mnie trochę przeraża. Poza tym tak dobrze się czuję, że mi wcale nie zależy żeby
      już nie być w ciąży. Mam nadzieję wytrzymać chociaż do końca miesiąca, bo w
      sobotę na imprezę idziemy. Najlepiej to po 5 maja by mi pasowało, bo wtedy już
      Rodzice Marcina będą na miejscu i nie będzie problemu z szukaniem opieki dla
      Agatki. Termin mam „dopiero” za 3 tygodnie ale Agata urodziła się 4 tygodnie
      przed terminem więc teraz też spodziewam się raczej wcześniejszego rozwiązania.
      Szkoda, że nie można tego jakoś sobie zaplanować ;-)
      Wiosna w tym roku dopisała, nawet z utęsknieniem na deszcz czekałam, bo miesiąc
      temu trawę posialiśmy a od tamtego czasu jedna nawet kropla nie spadła. Trawę
      nam ptaszyska prawie wyjadły a rosnąć nie chciała. Wczoraj zaczęło padać a
      dzisiaj już się w ogrodzie zazieleniło, niestety chwasty też rosną. Mam
      nadzieję, że nie będzie jednak teraz przez miesiąc padało, bo zamiast rosnąć to
      trawka zgnije ;-) A tak poważnie, to chyba dzięki pięknej pogodzie czuję się
      tutaj naprawdę dobrze. W zeszłym roku to chyba dopiero w czerwcu zrobiło się w
      miarę ciepło.
      Ale się rozpisałam. Idę Marcina molestować, żeby mi włosy zafarbował, bo zaraz
      pewnie zmęczony się poczuje i będzie próbował się wykręcić.
      Pozdrawiam serdecznie,
      Iwona
    • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 23.04.07, 23:49
      hej dziewczyny :)
      oj brakowało mi wiadomości od Was bo jak narazie nasze forum zmienia się w 100
      pytań do :/

      u nas też bez większych zmian, w dalszym ciągu urżądzamy domek tylko po mału
      zaczynam się wkurzać bo nie mogę dostać takich mebli jakie chcę, ale to chyba
      normalne.
      Po Ali widzę jak mi mięsięcy i dni przybywa, a na twarzy zmarszczek :)
      Mała biega po domu i na spacerze, wsadzić ją do wózka graniczy z cudem, wszędzie
      chce iść sama, dotchnąć sama, na spacery już nawet wózka nie bierzemy, a jak
      zobaczy dzieci to koniec, leci do nich na łeb na szyję, strasznie towarzyskie to
      nasze dziecko :) i coraz bardziej myślę o żłobku bo chyba czyła by się w nim jak
      ryba w wodzie.
      Za miesiąc jedziemy do PL, tylko na 10 dni ale zawsze to coś, a potem może w
      jakieś ciepłe kraje, zobaczymy jak się życie potoczy, narazie to tylko plany.

      Może byśmy się tak kiedyś umówiły na babskie pogaduszki np u mnie?
      • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 24.04.07, 13:04
        Dziewczyny - przez ostatnie dwa tygodnie mam jazde bez trzymanki w pracy i w
        domu...
        Moze napisze pozniej o tej domowej;-(( Teraz by wyszla bardzo niecenzuralna...
        Samochodziku jeszcze nie mam, Gosiu - ciagle czekam;-((

        Oby do lata;-((

        Spadam!
        • pelach Re: codzienne bla-bla :-) 04.05.07, 19:36
          Maju, jak tam sytuacja z "wielbicielką" ;-) wyklarowała się choć trochę? Mam
          nadzieję, że tak. Pozdrawiam.
    • tomsmom Re: codzienne bla-bla :-) 24.04.07, 22:47
      Ale fajnie, ze tak sie rozgadalalyscie!!! Wrocilo "dawne" forum i od razu
      milej, jeszcze Asi i Reni brakuje, ale pewnie tez sie znajda :-)

      A ja dzisiaj sie poddalam: wojna przegrana.... Tomek urzadzil histerie-gigant,
      a potem przyniosl pieluszke (taka zwykla, nie-treningowa) i z oczami wielkimi
      lez powiedzial: "mamak plis" (bo jego mowa, to kolejny rok z mojego zycia
      zabrany... cos powolne to moje dziecko... nie mam czym sie pochwalic, ot, liczy
      do dziesieciu, ale po angielsku...) - nie, nie wchodze w te tematy, bo zasmece
      na maksa, ale rodzina Chrisa to w ogole mysli pewnie, ze ja nieudacznica
      jestem: ich dzieci chodza, nie uzywaja pieluch i mowia zanim sie urodza prawie,
      a u mnie to lata swietlne... i pewnie wszystko moja wina, bo to zawsze matka
      winna, nie?

      Iwona - kciuki trzymam, zeby szybko i przyjemnie bylo jak u mnie.
      Monika - fajnie byloby sie spotkac...
      Gosia - zazdroszcze wizyty w Polsce i tego, ze "drugie" juz biega!
      Annie - nie mysl tak intensywnie, co bedzie to bedzie, a martwic sie na zapas
      nie ma co!!
      Maja - hej, moze byc i niecenzuralnie czasem, moze Ci ulzy? ;-)
      Usciski dla wszystkich - Hania
      • imszulc Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 10:04
        Haniu, nie przejmuj się pieluchą. Za kilka dni albo tygodni spróbuj jeszcze raz
        jak nie wyjdzie to znowu, w końcu się uda. Nie zmuszaj ani Tomka ani siebie. Mi
        pielęgniarka poradziła, żeby Agatę przyzwyczaić do nocnika zanim Wojtuś sie
        urodzi. Później mogłoby być gorzej, bo te starsze czasem chcą być takie jak
        maleństwo i się uwsteczniają ;-) Chyba tym razem nam się udało. W domu, w dzień
        już pieluch nie używamy, tylko na noc i poza domem.

        Z mówieniem też bym się nie stresowała, Agata co prawda próbuje mówić zdaniami
        ale to jest jakaś straszna mieszanka polsko angielska i też późno zaczęła. Co z
        tego, że my mówimy po polsku jak wszystkie dzieci z którymi ma kontakt mówią po
        angielsku, telewizja też jest po angielsku. W dodatku ostatnio uwielbia Dorę i
        zamiast po polsku albo chociaż po angielsku zaczęła liczyć po hiszpańsku :-) Mam
        nadzieję, że jak Rodzice Marcina przyjadą to Córak się bardziej rozgada w języku
        przodków.

        My za to mamy ciągle problem z jedzeniem mięska. Agata ma Apetyt ale tylko na to
        co już zna, nie daje się namówić na nic nowego a o mięsku jakimś to już mowy nie
        ma. Nawet jak gdzieś jej troszkę tego mięsa wcisnę to potrafi wyczuć i nie zje w
        ogóle. W koło muszę jej gotować to samo, np. na makaron ze szpinakiem już
        patrzeć nie mogę. Mam nadzieję, że jej to w końcu przejdzie. Nie martwię się na
        razie, bo rozwija się chyba bardzo dobrze ale w zimie na wszelki wypadek
        uzupełniałam jej dietę witaminami.

        Nam się też zapowiada, że będziemy mieć parkę, na 99%. Dla dziewczynki nawet
        imienia nie mam :-/ Może i bym chciała trzecie dziecko ale już jestem trochę
        zmęczona, bo od kilku lat albo jestem w ciąży albo karmie. Chyba się na kolejne
        tak szybko (jeśli w ogóle) nie zdecyduje. Marcin też stwierdził, że mojej
        kolejnej ciąży chyba nie wytrzyma :-) Szczególnie na początku ciąży byłam
        strasznie męcząca :-) Później jeszcze trzeba to stadko utrzymać i do jakiejś
        porządnej szkoły posłać. Już się martwię na zapas :-)Z drugiej strony bardzo
        chciałabym mieć dużą rodzinkę. Nie będę teraz tego planować. Na pewno się na
        trzecie nie zdecyduje zanim Wojciech roku nie skończy. Mam trochę czasu.

        Lecimy zaraz na USG do Rotundy.

        Pozdrawiam serdecznie
        Iwona
    • karola331 Re: codzienne bla-bla :-) 24.04.07, 23:47
      Szczerze mowiac, zniechecaja mnie takie posty jak te powyzej..To ze sie czesc z
      Was zna to pieknie, tylko nie wzielyscie pod uwage faktu, ze forum jest
      publiczne i sluzy do wymiany informacji. Moze przestancie narzekac ze
      dziewczyny maja pytania tylko otworzcie sobie jakies prywatne forum na
      pogaduchy? Ilosc rodzicow w irlandii powieksza sie i wiele mam korzysta z tej
      strony zeby zdobyc cenne informacje.Jesli Was to nudzi albo nie podoba sie Wam
      to moze zamknijcie forum albo przestancie narzekac?? Troche mnie moze ponioslo,
      ale dosc czesto zdarza sie - starym bywalczyniom, narzekac na to. A jestescie
      mamami tak samo jak dziewczyny, ktore niedawno tu przyjechaly i moge sie
      zalozyc, ze na poczatku bylyscie rownie niedoinformowane i szukalyscie
      informacji, gdzie sie dalo.Troche zrozumienia drogie Panie- chyba glownie
      dlatego niezbyt czesto sie wypowiadam a raczej podczytuje...brak tu czasem
      zrozumienia..
      • annie_pl Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 14:15
        Karola ja Cie uprzejmie przepraszam, ale to ze forum jest publiczne nie znaczy ze mamy pisac tylko o informacjach.

        Nie bardzo rozumiem co jedno drugiemu przeszkadza??

        Zauwaz laskawie ze jesli tylko ktos nowy sie pojawia i ma jakies pytania nie jest zostawiony samemu sobie, tylko zawsze ktoras z dziewczyn (czesto wiele z nas) odpowiada i stara sie pomoc. Jesli dobrze pamietam to Maja zalozyla to forum nie tylko po to zeby wymieniac info, ale takze zebysmy mogly nawiazac chocby kolezenstwo - nie mowie o przyjazni, ale prawde mowiac byly chwile kiedy dziewczyny nawet moze o tym nie wiedzac pomagaly mi dzwignac sie z ciezkiego dola.

        Nie wiem co masz na mysli mowiac o zrozumieniu, bo moim zdaniem to wlasnie Ty w tym poscie wykazalas sie skrajnym brakiem zrozumienia - nie chcesz wiedziec nic prywatnego o nas?? ok, nikt ci nie kaze czytac naszych postow, gdzie sie zalimy, albo chwalimy albo po prostu chcemy se pogadac o tzw dupie maryni.

        Nie znam osobiscie zadnej z dziewczyn (chyba ;))) ale mimo to nie sa mi obce ich problemy dnia codziennego, jesli otworzysz jakiekolwiek inne forum to znajdziesz bardzo podobne do naszych postow.

        Mnie osobiscie nieslychanie bardzo brakuje moich "girfriends" i czasem to forum jest dla mnie mala namiastka tego co zostwialam w Polsce.

        Przepraszam za ton, ale ponioslo mnie. Uwazam ze masz prawa decydowac o tym co tu piszemy, owszem moze Ci sie to nie podobac, takie jest Twoje prawo, a naszym prawem jest gadac o czym chcemy.

        Pozdrawiam i zycze zastosowania sie do wlasnej prosby - wiecej zrozumienia
        • karola331 Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 15:56
          Nie o to chodzi co wolno a czego nie- bo takie bla bla bla tez jest cholernie
          potrzebne chyba kazdej kobitce, ale o to smedzenie- ze forum nie takie, ze
          formalne, ze za duzo pytan itp..a w podtekscie czytamy- za duzo tu nowych,
          niedoswiadczonych co tylek zawracaja..Tak to wyglada z mojego punktu widzenia.
          • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 18:24
            to najlepiej zrobisz jak zmienisz punkt widzenia
      • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 15:25
        Maja nawet nie strasz bo ja naprawde mam cicha nadzieje ze jednak kiedys sie
        wyspie:)

        Annie nie ma co sie denerwowac takimi glupimi uwagami. Nie nabije a wystrzeli.
        osoby które chca sie poznac po prostu sie odzywaja a nie z ukrycia tylko
        podczytuja, przeciez my tez sie wczesniej nie znalysmy i w dalszym ciagu sie
        jeszcze ze wszystkimi nie widzialysmy. A jezeli ktos sie nudzi naszymi
        codziennymi problemami i mu sie to nie podoba to niech sie przeniesie na inne
        forum i cyt'...przestanie narzekac'. informacje tez mozna znalesc w gazetach
        albo w internecie (wykluczajac forum).
        Czasami fajnie jest pogadac na luzne tematy a nie tylko czuc sie jak na
        spowiedzi.
        I tak jak juz zauwazylas Annie jeszcze sie nie zdazylo zeby któras z nas nie
        pomogla nowej mamie i nie odpowiedziala na zadane pytanie. Ale widocznie nie
        wszyscy to zauwazaja.
      • dzoaann Witajcie!! 01.05.07, 19:30
        nie nadrobiłam jeszcze całego wątku, ale jak go znalazłam to już mi sie cieplej
        na duszy zrobiło!!!
        Przestałam zagladać na to forum, bo za bardzo formalne się zrobiło, a ja nie
        przepadam za takimi klimatami...
        Potem jakiś czas miałam wstręt do kompa, ale teraz pomału nadrabiam:))
        a jeszcze jak znalazłam wieści od znajomych duszyczek to aż....
        u nas po staremu. Kacper chodzi do Junior Infants, gdzie radzi sobie świetnie i
        w ogole szkołę bardzo lubi. Czyta już najlepiej w klasie i dogaduje sie po
        angielsku, wiec nie mam się co o niego martwic.
        Kuba też super, w zeszłą sobotę przystępował do Komunii, wię mielismy troche
        przeżyc:))
        Dobra, to tyle tytułem tego,że jestem i pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i
        spadam dalej czytac ten fascynujacy wątek:)))
        Pozdrawiam
        Aśka i chłopaki:)
    • suesslein Re: codzienne bla-bla :-) 24.04.07, 23:47
      witam, witam....

      u mnie podobnie- tez nocnikowania poczatki.nielatwe sa, no coz, nikt mi nie
      mowil, ze to bezbolesne. u nas to nie ja zdecydowalam o tym, ale moj
      pierworodny, ktoremu nagle pielucha zaczela przeszkadzac, ale nie bardzo wie,
      jaka ma alternatywe niz lanie pod siebie. wiec syn zmienia majtki co pare
      godzin, a matka lata ze sciera- heheheh
      w tle pralka cichutko czyni swa powinnosc......

      maly ma juz pol roku, siedzi calkiem calkiem i smieje sie dookola- fajnie, ze
      na takiego pociesznego wyrasta, bo mialam juz zgola czasem watpliwosci, czy
      kiedys przestanie plakac. ale mu przeszlo.

      w ogrodzie posiali nam nowa trawe- dzieki ci Boze za te pare dni deszczu, na
      ktory tak czekalismy- a takze posadzili pare drzew, w przyszlym roku bedzie
      pieknie, bo to drzewa ozdobne, beda mialy piekne kwiaty.

      a ja sie zastanawiam, czy czekac wedlug moich planow z nastepna ciaza 2 lata,
      czy moze lepiej pojsc za ciosem, jak to sie mowi, i miec to z glowy? moze za 2
      lata stane sie za bardzo wygodna, za bardzo spodoba mi sie przesypiac noce,
      miec mozliwosc wyjscia wieczorem i zostawienia dzieci z babcia? a moze mi sie w
      ogole odwidzi, i wtedy co, z 2 chlopakami tylko zostane, a gdzie corka dla
      mnie???? hahahah- moze sie i smieje, ale mowie na powaznie.

      to tyle u nas- niebawem lato nadejdzie i trzeba bedzie sezon grillowania
      otworzyc, sa jacys chetni?

      pozdrawiam goraco
      • zapytajnick Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 08:03
        ojej ja to podziwiam kobiety, ktore maja wiecej niz dwoje dzieci. Suesslein
        jestes wielka, ze wogole myslisz o trzecim. Zycze powodzenia przy trzecim i oby
        coreczka nastepna byla. Moze mi latwo mowic, bo mam parke. Moze bym inaczej
        mowila, jakbym miala dwie coreczki, albo dwoch chlopakow. Chociaz myslalam, ze
        jak sie urodzi druga dziewczynka to tez bedzie ok i juz sie wiecej (swiadomie)
        nie zdecyduje na drugie, tzn na trzecie. Moja sasiadka ma szescioro, zlota
        kobieta, nie wiem jak ona to robi. Dzieci sa bardzo grzeczne i dobrze wychowane
        jak nie irlandzkie;-))) (taki zarcik).

        Co do spotkania to ja bardzo chetnie ale po 6 maja, jesli to mozliwe. Oddalabym
        Ci Monika wkoncu te woreczki na mocz;-). Jesli chodzi o wybieranie mebli to ja
        Cie doskonale rozumiem. Ciezko cos wybrac fajnego w normalnej cenie jeszcze do
        tego.

        Haniu nie przejmuj sie Tomkiem, probowalas, ale on zdecydowal inaczej, nic na
        sile, jeszcze dorosnie do nocnikowania. Wiem, ze to bardzo frustrujace jak tyle
        sie czlowiek meczyl a tu nic nie wychodzi. Ja sie pocieszam, ze im pozniej sie
        dziecko nauczy siusiac w nocniczek tym mniej wpadek bedzie w przyszlosci. A z
        mowa to juz Ci pisalam, ze tak dzieci generlanie maja ze pozniej zaczynaja
        mowic, kiedy maja rodzicow co mowia w dwoch jezykach. Plus chlopcy robia
        wszystko pozniej. Skonczy 3 lata to sie rozgada na dobre, zobaczysz.
    • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 11:08
      no u nas jest juz 'plan' kiedy nastepne :)
      a potem trzecie :) jak dobrze pójdzie
      chyba juz sie przyzwyczailam do nieprzespanych nocy, u nas standardem sa dwie
      pobudki, pierwsza 1-2:00 a druga 3-4:00. Takze jak pójdzie wszystko hurtem to
      moze kiedys sie wyspie.
      • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 13:56
        eeee..Moniko nie liczylabym na to;-)))
        Mam szesciolatka a i tak sa 2/3 noce w tygodniu - mniej wiecej 3:00 bad ranem -
        gdy wrzeszczy o swiatlo w lazience...Remi tego nie mial, a Jono jakos nie moze
        dac sobie z tym spokuju. Jeszcze roku temu potrafil wolac o picie o 2:00 nad
        ranem i bylo bez znaczenia ile butelek z sokiem zostawilo Mu sie w pokoju to
        pobudka musiala byc...

        Od dwoch tygodni walcze z tummy bug w domu - nieprzespane noce, wszystko do
        prania...najpierw Jono, a teraz Remi...samej mi sie juz chce zygac...

        I dotatkowo mamy atrakcje zwiazane z nawiedzona 25-latka, ktora zakochala sie w
        moim mezu i chce z nim spedzic noc oraz poznac mnie.....
        To tyle, bo jak sie rozpisze to bedzie niecenzuralnie i na razie za bardzo mi
        nerwy skacza by pisac o tym w miare logicznie...

        Aniu...my bedziemy w Charzykowych w lipcu...wlasnie ochrzaniam mojego
        architekta, bo juz 8 miesiecy, a projektu domu jak nie ma tak nie ma...chyba
        rozejrze sie po Kaszubach i okolicach Charzykowy/Kopernicy/Bytowa by kupic
        jakas chalupke w gluszy Borow i odciac sie latem od swiata;-)) a przywitac z
        komarami;-)) a miejsce po Dziadkach w Charzykowych zostawie na pozniej...
        • tomsmom Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 18:39
          OJEJ!!! Maja, wspolczucie!! Znam ten bol, bo jak bylismy w Polsce to
          wyladowalam z Tomkiem w szpitalu i przyciagnelismy takie wlasnie paskudztwo
          stamtad zdaje sie do domu: wszystkich zlapalo, dobrze, ze tam w domu trzy
          kibelki ;-) bo byloby krucho... Zycze zdrowia!! No i jakiegos "otrzezwienia"
          dla tej nawiedzonej 25-latki!

          W kwestii dzieci to my z Chrisem raz chcemy a raz juz mamy dosc (taaa, zaleznie
          od ilosci pobudek w nocy zdaje sie...), ale tak jak Renia pisala: coreczka by
          sie przydala dla tatusia (bo to on bardziej chyba babeczke by chcial). Ja tylko
          nie wiem, czy dalabym rade... bo czasem juz naprawde wysiadam.

          Dzisiaj luzik, bo Tomek w 'training pants' latal i zadowolony. Ja tez. Raz
          tylko wyladowal na nocniku, a ja, coby stres odreagowac poszlam do ogrodka i
          wyzylam sie na biednych, przekwitnietych na szczescie juz zonkilach
          (poobcinalam im lby). Posadzilam sobie pare bratkow i juz mi lepiej ;-)

          Jeju, ale mi sie maluszek rozryczal - lece - Hania
          • imszulc Re: codzienne bla-bla :-) 25.04.07, 19:28
            bardzo mi sie ten wątek podoba :-)

            hehehe, Maju! czyżby się jakiś trójkącik szykował? opowiesz później? ;-)))

            Haniu, te treningowe pieluchy na Agacie nie robiły żadnego wrażenia. Wcale jej
            nie przeszkadzało, że z mokrym tyłkiem lata. Później jak sikała w majty to się
            tak wycwaniła, że sama się rozbierała i biegła po czyste.
            Nie wiem czy to coś Tobie pomoże ale ja położyłam nocnik w pokoju. Może to mało
            higieniczne ale przynajmniej cały czas go widzi i pamięta o tym, żeby z niego
            korzystać. Może za tydzień przeniosę go do łazienki. Aha, nagrody i pochwały też
            chyba nam pomogły trochę. Jakaś mała czekoladka za siku do nocnika nie
            zaszkodzi. Oczywiście nie za każdym razem ale np. pierwsze siku rano.

            Kurcze, posłali mnie na usg bo się wszystkim wydaje, że mam brzuch za mały. Z
            Agatą też nie miałam dużego tylko gruba byłam a dziecko chyba w normie sie
            urodziło. Niby na usg wszystko w normie a jak mnie później lekarz mierzył to mu
            wychodził 34 tydzień a nie 37!!! Od samego początku wszyscy mnie stresują tymi
            wymiarami. Już sama nie wiem czy mam się martwić. Chyba USG jest bardziej
            miarodajne niż jakieś "macanki"? :-)

            Agata właśnie stwierdziła, że mamy bałagan. To się jej zapytałam kto będzie
            sprzątać a Ona na to, że NIONIO (taki odkurzacz z Teletubisiów). Ale sobie
            wykombinowała.

            Pozdrawiam, miłego wieczoru.
            Iwona
            • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 26.04.07, 11:57
              imszulc napisała:

              > bardzo mi sie ten wątek podoba :-)
              >
              > hehehe, Maju! czyżby się jakiś trójkącik szykował? opowiesz później? ;-)))

              ****************

              Nie jest to smieszne - przynajmniej dla mnie - jak ktos sie butami komus innemu
              w malzenstwo wchrzania...
              ;-((
              • imszulc Re: codzienne bla-bla :-) 26.04.07, 12:52
                wyobrażam sobie, że może Ci nie być do śmiechu :-(

                chyba jednak nie masz się czego obawiać, skoro mąż Cię o tym poinformował
                jakaś bidulka sfrustrowana pewnie, miejmy nadzieję że jej szybko przejdzie i się
                odczepi, jakiego musisz mieć przystojnego męża skoro jakieś małolaty za nim
                biegają :-)

                jak zaczęliśmy się z Marcinem spotykać to jedna z jego "przyjaciółek",
                postanowiła mu to wybić z głowy, wydzwaniała np. o 3 nad ranem w walentynki,
                szybko przestała być "przyjaciółką"

                mam nadzieję, że babsko się odczepi i da Wam święty spokój
                sorki za dowcip nie na miejscu
                pozdrawiam
                Iwona
        • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 26.04.07, 13:19
          Maja a to jest irlandka czy polka?
          • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 26.04.07, 14:43
            monika_irl napisała:

            > Maja a to jest irlandka czy polka?
            >
            ***************

            Polka - pracuje dla firmy, ktora prowadzi stolowke u meza w pracy.
            Jest przekonana, ze jest to "cos" pomiedzy nia a Maciejem...ciagle tekstowala,
            az do ubieglego tygodnia...napisala list, w ktorym napisala, ze wie ze Maciej
            na rodzine, ale ona chcialaby spedzic z nim noc, bo Go kocha...ze on na pewno
            ja porzada i kocha Ja tak jak ona Jego..tylko on boi sie tego pokazac....
            3 tygodnie temu byla naburmuszona, ze Maciej nie odpowiada na jej zaloty, to
            wyslala Mu tekst, ze Jemu chodzi tylko o seks...
            Maciej prawie zawalu dostal...Dwa tygodnie temu powiedzial Jej, ze sa tylko
            znajomymi i tak zawsze bedzie i dziewczynie odbilo...telefony w nocy,
            naburmuszona mina w pracy, az wszyscy chlopacy z Macieja team'u zaczeli
            gadac...Irlandczycy - nie znaja polskiego, ale jej mowa ciala byla dla nich
            oczywista..
            Koniecznie chciala mnie spotkac i ze mna pogadac...a niby o czym? ze co, mam
            jej odstapic mojego meza w czwartki i piatki, czy moze na weekendy?
            Maciej sie przestraszyl tez, ze w pracy moze Go podac o sexual harasment, przez
            to ze odrzucil jej zaloty...i bedzie mial nieprzyjemnosci w miejscu gdzie
            pracuje juz od ponad 8 lat, a ona od 3 miesiecy...
            Jest strasznie zraniona, bo jeszcze zadnemu facetowi nie powiedziala tyle razy,
            ze go kocha...

            A zaczelo sie od tego, ze w dwa tygodnie od rozpoczecia pracy zabolal ja zab i
            spuchla jej twarz, a ze angielski ma mierny i nikogo nie znala w Dublinie to
            Maciej zorganizowal jej dentyste i pogadal z jej szefowa by ja tam zawiozla...
            Byl mily, pozniej zapytal sie czy wszystko OK?, a dziewczyna (25-latka)
            dorobila sobie teorie o iskrach i wielkim zrozumieniu miedzy nimi...no i dala
            nam popalic....

            Mi jeszcze ciagle jest tak jakos dziwnie.......
            • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 26.04.07, 15:50
              oj nie zazdroszczé :/
              Maju Maciej powinien to zglosic do HR lacznie z przetlumaczonymi listami bo
              faktycznie jezeli laska nie odpusci i ma nie równo pod sufitem to Twój maz moze
              miec duze nieprzyjemnosci, lacznie z dyscyplinarka.
              • pelach Re: codzienne bla-bla :-) 26.04.07, 17:39
                Zgadzam się z Moniką - powinien nagłośnić sprawę, może nawet pójść na Gadre. Nie
                wiadomo przecież jaki ma plan ta wariatka? Ona jest jakaś psychiczna! Aż się
                wierzyć nie chce. Maju! Nie siedźcie bezczynnie - zadziałajcie, ona ewidentnie
                wywraca Wasze życie do góry nogami! Koniecznie trzeba z nią coś zrobić!
                Wredna picz........ !!!
                Pozdrawiam i mam nadzieję, że wszystko się ułoży!
                • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 26.04.07, 18:09
                  Maciej mial "neutralna" rozmowe z nia w poniedzialek. Wzial kolege, ktory
                  wprawdzie nic nie rozumial, ale moze potwierdzic, ze Maciej jej nie dotykal..
                  List jest w domu...teksty wszelkie tez zachowane - mozna takze poprosic O2 o
                  log.
                  Na razie atmosfera jest bardzo kwasna - Maciej nawet zaczal zabierac lunch do
                  pracy, by nie chodzic za duzo na stolowke...ona tez jak na razie nie tekstuje...

                  Mam z mezem umowe, ze jezeli po Jego rozmowie ona nie przestanie, to ja w
                  przyszlym tygodniu ide do jej szefowej. Maciejowi tez powiedzialm, ze mozemy
                  pojsc do naszego solicitor'a, ale On na razie chce dac jej szanse...bo jezeli
                  bez jezyka magister historii wyleci z hukiem z tej pracy na zmywaku, to gdzie
                  ona indziej dostanie prace...liczy na jakies ostatki rozsadku z jej strony...
                  Wiem, Maciej sie lituje - zobaczymy co z tego wyjdzie...najwyzej bedzie mial
                  wiecej nieprzyjemnosci, by udowodnic, ze to ona na niego, a nie on na nia....

                  Pan Maz prosil by Mu zostawic odkrecenie tej calej sytuacji, wiec siedze cicho
                  i zagryzam wargi, ale mnie nosi jak cholerka....Powiedzial jej ze ze mna
                  rozmawial...

                  Inaczej by bylo gdyby to On sie zakochal - przynajmniej mialabym kogo pobic, a
                  tak na razie nie moge nikomu naublizac, bo to nie jest przeciez Jego wina, ze
                  jakas *&!$$ sie w Nim zakochala....a tak moze bym rzucila miechem i
                  walnela_mlotkiem_przez_leb to by mi ulzylo.....

                  Oj!! Zycie jest skomplikowane....
                  • imszulc Re: codzienne bla-bla :-) 26.04.07, 18:43
                    kurcze, sprawa naprawdę nie wygląda fajnie
                    rozumiem, że małżonek nie chce robić dziewczynie kłopotów
                    ale co będzie jeśli ona nie będzie miała takich skrupułów?
                    może chociaż porozmawia z prawnikiem i zapyta co robić w takiej sytuacji?
                    może wystarczy jakieś prywatnie ostrzeżenie od prawnika, bez mieszania do tego
                    pracodawcy? poza tym w razie jakiegoś durnego ruchu z jej strony, będzie miał
                    poważnego świadka i dowód na to, że to on szukał pomocy i porady
                    niby mamy równouprawnienie! babsko tez można oskarżyć o molestowanie!
                    trzymaj się dzielnie!
                  • zapytajnick Re: codzienne bla-bla :-) 27.04.07, 07:52
                    Maju, ale historia. Nie dziwie Ci sie, ze mialabys ochote wyzyc sie na niej.
                    Najgorzej to jak czlowiek w takiej niemocy jest. Mysle, ze Maciek dobrze robi,
                    ze chce na poczatek rozwiazac ta sprawe po cichu, jak sie nie da to wtedy
                    zadzialacie, macie wszystkie dowody, wiec nie bedzie problemu. ALe jaka
                    tupeciara z tej dziewczyny! Z jedenj strony to powinnas sie cieszyc, ze maz ma
                    takie powodzenie;-)))))))

                    Z dziecmi tez masz nie wesolo. Mam nadzieje, ze szybko im przejdzie i znow
                    wroca spokojne noce.

                    Aby do lata!

                    Ja sie zapisalam wczoraj do Jackie Skelly, no zobaczymy co z tego wyjdzie, mam
                    ambitne plany chodzic tam 3x w tygodniu plus z dziecmi na basen. Oponki musze
                    sie pozbyc;-)
                    • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 27.04.07, 12:47
                      zapytajnick napisała:

                      Z jedenj strony to powinnas sie cieszyc, ze maz ma
                      > takie powodzenie;-)))))))

                      ****************

                      Wczoraj wieczorem Maciej troche juz sobie zaczal zartowac - oststnio Mu sie
                      wlosy przezedzily i z bruneta z lokami sprzed 15 lat, gdy Go poznalam - zaczal
                      sie zmieniac na siwiejacego krotko przystrzyzonego pana z postepujacym
                      kuleczkiem biskupim....
                      Stwierdzil, ze to ten brak wlosow tak dziala na malolaty...
                      I bylo mi milo, bo powiedzial, ze moj model 35 letni jest o niebo albo dwa w
                      lepszym stanie niz ta 25 latka....
                      ;-)
                      Maz tez mi powiedzial, ze docenia mnie bardziej po tym wszystkim - bo normalna
                      jestem - co ty by bylo gdyby poslubil wariatke jak ona?
                      Mowil, ze rozmawial z kolega, i palna Jimmiemu, ze Polki ogolnie szybciej
                      wychodza za maz i ta dziewczyna na pewno poluje na kandydata - ciekawe dlaczego
                      nie ma zadnego? A Jimmy Mu odpowiedzial - a dziwisz sie ze jest sama? Ty ja
                      tylko znasz ze stolowki i juz masz jej dosyc, wyobraz sobie z taka opetana
                      zyc...
                      ;-)))

                      Chlopaki juz lepiej;-)) Remi poszedl do szkoly, a Jono calkiem zapomnial, ze
                      byl chory, bo wycieczka do Pine Art Forest szykuje Mu sie w przyszlym tygodniu
                      i On juz tym zyje...

                      Gosia, plany masz super ambitne;-))) Ja kiedys wykupilam membership w
                      Westwood...mialam chodzic....eeee..... bylam 2 razy i Remi byl 3 razy na
                      basenie....

                      Ostatnio przygladalam sie tym roznym treatment'om na tonowanie miesni u
                      kosmetyczki..czy probowalyscie? Ciekawa jestem czy faktycznie nogi i biodra i
                      cale siedzenie lepiej wygladaja i czy ubywa tego inch'a w pasie...
                      • zapytajnick Re: codzienne bla-bla :-) 02.05.07, 09:06
                        hey,

                        Jestem ciekawa Maju, jak tam rozwija sie ten watek, a mam nadzieje, ze sie nie
                        rozwija tylko zwija;-)))).

                        Ja juz na silowni bylam 3 razy a zapisalam sie 5 dni temu, ale tempo co? Maje
                        tez juz zapisalam na lekcje plywania, zaczyna od przyszlej soboty - 10 zajec.
                        Zobaczymy jak to bedzie. Maja twierdzi, ze chce chodzic na basen. Jeszcze tylko
                        pieluszki kupic do plywania, kostium i chlup do wody. Jak siostra pojedzie z
                        synem to zamierzamy na jakas diete isc z Colmem, moze zaczniemy od jakiegos
                        oczyszczania, a potem moze South Beach. Dieta sprawdzona juz, tylko roboty przy
                        niej od groma. Jeszcze do rzucenia palenia sie przygotowuje, bo niestety
                        wrocilam do tego strasznego nalogu, pare miesiecy temu... Wszystko naraz, nie
                        wiem czy nie za duzo, coz zobaczymy jak to bedzie z moja silna wola.

                        Asiu, witamy na forum, zaczelas z grubej rury;-). Tez mialam odpowiedziec na
                        ten post, ale szkoda mi bylo klikania... To dobrze, ze u Ciebie wszystko uklada
                        sie dobrze;-)).
                        • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 02.05.07, 10:54
                          Yello!!

                          Cale szczescie Gosiu, ze watek sie zwija - tak to wyglada na zewnatrz i mam
                          nadzieje, ze tak jest;-))

                          Ty to niezly zaped masz na ten basen - ja bym odpadla w przedbiegach;-))))
                          leniuch jestem;-)))
                        • imszulc Re: codzienne bla-bla :-) 02.05.07, 21:35
                          ja mam sprawdzoną dietę :-) żadna inna nie działa na mnie tak dobrze
                          to jest dieta mojej babci albo ciotki jakiejś i nazywa się:
                          "żreć mniej" :-)))
                          do tego trochę ruchu też się przydaje i efekty są rewelacyjne

                          a to coś dla palaczy:
                          www.gazetawyborcza.pl/1,75476,4096184.html
                          • annie_pl Dieta;)) 02.05.07, 22:00
                            To ja mam podobna i tez babcia mnie jej uczyla :)

                            tyle ze moja nazywa NżT - co w wolnym tlumaczeniu znaczy:
                            Nie zryj Tyle ;))
                            • zapytajnick Re: Dieta;)) 02.05.07, 22:24
                              na mnie dziala tylko jedna dieta, jesc normalnie i wszystko, a od 6 wieczorem
                              nic, tylko plyny, oczywiscie bez procentow;-) plus zero slodkiego i slonego.
                              Ale czego sie nie robi dla meza, na niego dzialaja te salatki i te inne
                              wynalazki... ale roboty bede miec o ho ho.
                              A z ta szczepionka to jeszcze nie slyszalam Iwona. Ciekawa sprawa, ale moze uda
                              mi sie bez.
                              • imszulc Re: Dieta;)) 03.05.07, 19:43
                                Marcin mi ten link, ze szczepionką podrzucił jako ciekawostkę. Facet jest
                                strasznie dumny z siebie bo od 4 miesięcy nie pali. Pojechaliśmy do Rzymu i po
                                prostu przestał. Ja przestałam palić jak zaszłam w ciążę z Agatą. Później przez
                                ponad 1,5 roku też nie paliłam. Przed zajściem w druga ciążę zapaliłam kilka
                                papierosów ale tylko dlatego, że wiedziałam, że w ciąży znowu nie będzie
                                problemu z rzuceniem. Najważniejsze to chyba odpowiednia motywacja. Za nic w
                                świecie nie chce truć mojego dziecka. Przez następny rok też nie zapalę, bo
                                karmić planuję piersią ale później to nie ręczę za siebie :-)
    • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 27.04.07, 09:34
      Gosia caly czas mysle zeby zapisac sie z Ala na basen. Mam do wyboru Jakie
      Scally albo Westgate tylko ze nie wiem jak sobie dam rade z mala juz po basenie
      tzn mam na mysli suszenie i ubieranie. To mnie troche wstrzymuje.
      • suesslein Re: codzienne bla-bla :-) 27.04.07, 22:04
        Hej matki uaktywnione:)

        mysle , ze basen jest super, zarowno dla matki, jak i dziecka. chodze z Jasiem
        regularnie- chyba, ze jest chory- odkad skonczyl 8 miesiecy i wkrotce zaczne
        ich obu zabierac, bo Maly ma juz wszystkie szczepienia zakonczone.
        Jezeli pozwalaja wjechac do przebieralni wozkiem, to nie ma wielkiego klopotu,
        bo dziecko jest unieruchomione na jak dlugo chcecie, gorzej, jak nie mozna. U
        nas nie robia z tym zadnego problemu, wiec na czas rozbierania/ubierania sie
        sadzalam Jasia do wozka i on sobie czekal, az bedziemy gotowi. Jest juz na tyle
        rezolutny i poza tym zna to miejsce i kolejnosc czynnosci, ze nie obawiam sie
        zabrac ich obu ( nie mam wozka podwojnego).

        Zycze Wam dobrej zabawy w wodzie:)
    • annie_pl Re: codzienne bla-bla :-) 28.04.07, 21:16
      Dzis bylam u Pani dr Stempki(chyba tak sie nazywa, przepraszam jesli pomylilam), wrazenie jak najbardziej pozytywne, bedziemy sie u niej leczyc, tzn ja bede;)). Zobaczymy jak bedzie dalej, ale przebadala fachowo, udzielila rozsadnej porady, a do tego nie kosztowalo to majatku. Uzgodnilysmy dalsze leczenie, z tego co rozmawialysmy specjalne leczenie bedzie kosztowalo specjalne pieniadze,przewiduje przez 10 co dwa dni badanie i USG, obawiam sie ze moj budzet domowy moglby dosc powaznie ucierpiec na tym,jesli bylaby to normalna platnosc. jak juz poda mi dokladna cene to dam wam znac.
      Dala mi rowniez leki i to wszystko w cenie 60 €. Zobaczymy co bedzie. Jak nam sie uda zajsc w ciaze to chyba Pania Doktor Anette ozloce.

      No to tyle z lekarskich (jak typowa Polka, na pytanie co slychac wyliczam lekarzy, lekarstwa itd heheheheh).
      Poza tym jest u nas teraz tesciowa - SUPER, mam troche ulgi od gotowania, prania sprzatania itd;))), 10 maja przylatuje moja chrzesnica z mama na 9 dni, juz licze sekundy;)))

      A zaraz rozkladany Monopoly i spedzimy sobie fajny sobotni spokojny wieczor w domku.

      Pozdrawiam, spokojnej niedzieli.
      • pelach Re: codzienne bla-bla :-) 28.04.07, 22:18
        A ja właśnie siedzę i piję "Tyskie" pyszniutkie...zimne...
        Mój mąż właśnie przygotowuje sprzęt wędkarski, bo jutro jedzie na ryby z
        kolegami na cały dzień! Więc ja - samochodzik i zakupki (powiedział, że za to,
        że mu pozwoliłam spędzić cały dzień na rybach z kolegami, mogę wydać trochę kasy
        na zakupy... ja mu na to - I will don't worry - naiwny jakiś - myśli, że będę w
        domu siedziała!!! Hehehehehe
        Pozdrawiam Was wszystkie!
        • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 28.04.07, 22:27
          Pelach super interes zrobiłaś :)

          ja spędzam weekend sama z Alą, ale odpukać mała jest świetna. Dzisiaj pospałyśmy
          do 10:00 a wstałyśmy z łóżka zaraz przed 11:00 to się nazywa wolna sobota.
          Jutro się chyba wybierzemy nad morze w piasku się trochę pobawić.
          pozdrawiam i życzę miłej niedzieli
    • annie_pl Szkocja - co warto zobaczyc 28.04.07, 22:48
      Dziewczyny,

      wybieramy sie na bank holday weekend do szkocji i szukam wskazowek gdzie warto jechac. Mamy kuzyna w Glasgow, ale jedziemy autkiem wiec bedziemy mobilni.

      Jesli wiecie cos to rzućcie pomysly, prosze.

      Chcemy pojechac do Stirling i oczywiscie przywitac sie z kuzynka Nessi z Jeziora, moje Robercisko stwierdzilo ze czas zeby zona zapoznala sie z niegdy nie widziana rodzina:)))
    • anetka110 To i ja pobla blam:))) 28.04.07, 23:07
      Czy u was też jest taka inwazja komarów jak u mnie???????????????????
      (Tullow).Kurcze! Ja w irlandii mieszkam od 2004 roku ale z przerwami w sumie
      ok.dwa lata tutaj:)ale kurka wodna!nigdy tu komarów nie było! a teraz latają
      jak wściekłe i GRYZĄ skurczybyki!:))))(wstawiam emotikonki ale pisze całkiem
      serio!macie komary?????)
      • annie_pl Re: To i ja pobla blam:))) 28.04.07, 23:40
        Anetka nie strasz mnie. Jedynyem miejscem gdzie jestem w stanie wytrzymac komary jest Kopernica w Borach Tucholskich. Od 3,5 roku jak tu mieszkam ciesze sie tym ze nie ma tu tego latajacego i brzeczacego dziadostwa;)))

        Mam nadzieje ze nie jest tak ze wraz z inwazja Polakow zrobila sie ....;)))

        Glupi zarcik, wiem

        Moze to nie sa komary?? Powiedz ze sie pomylilas, prosze ;)))
        • monika_irl Re: To i ja pobla blam:))) 29.04.07, 00:14
          Annie mnie sie Twój żart bardzo podobał ale zaraz Cię ktoś może zlinczować :))
        • pelach Re: To i ja pobla blam:))) 29.04.07, 00:14
          Ja słyszałam, że tu w Irlandii nie ma komarów tylko takie czarne małe muszki i
          one gryza tak jak komary... to by sie zgadzało - bo "polskie komary" lubią moja
          krew, a tutaj te czarne muszki żywią się moją krwią (pęcherz i swędzenie jak po
          ugryzieniu komara). Irlandzki klimat nie sprzyja komarom...one bardziej lubią
          lasy...jeziora...takie klimaty jak nasz poczciwa ojczyzna oferuje!
        • anetka110 Re: To i ja pobla blam:))) 29.04.07, 01:30
          annie_pl napisała:

          > Anetka nie strasz mnie. Jedynyem miejscem gdzie jestem w stanie wytrzymac
          komar
          > y jest Kopernica w Borach Tucholskich. Od 3,5 roku jak tu mieszkam ciesze sie
          t
          > ym ze nie ma tu tego latajacego i brzeczacego dziadostwa;)))
          >
          > Mam nadzieje ze nie jest tak ze wraz z inwazja Polakow zrobila sie ....;)))
          >
          > Glupi zarcik, wiem
          >
          > Moze to nie sa komary?? Powiedz ze sie pomylilas, prosze ;)))

          O muszkach-meszkach nie wspominam bo od zarąbania tego jest:)))))Ale no słowo!
          Jak zobaczyłam pierwszy raz komara w Irlandii to pomyślałam że koniec świata
          sie zbliża:DDDDD Są! ,u mnie są i latają jak dzikie...żrą mnie co chwile
          (wieczorami jak siedze przy kompie w jadalni i mam otwarte okno bo pale)No i
          kurcze ciekawam czy wy też to zaobserwowałyście u siebie bo może to tylko tak
          na mojej wsi sie rozprzestrzeniły:)))
          • astarza78p Re: To i ja pobla blam:))) 02.05.07, 09:23
            Komarów u nas nie ma i mam nadzieje, że nie będzie... ale za to chyba mam
            gdzieś w pobliżu gniazdo os, bo ciągle mi do domu jakieś wlatują. Siedze juz w
            domku i cały dzień się wietrze;-) i troche się obawiam jak się sytuacja
            rozwinie, bo niechciałabym os w domu przy małym dziecku...
            pozdr
            • imszulc Re: To i ja pobla blam:))) 02.05.07, 09:29
              mnie kiedyś brzęczenie obudziło, okno mieliśmy uchylone, obudziłam się i patrzę
              a w sypialni chyba z 8 os sobie latało, chyba z godzinę za nimi lataliśmy ale
              się wystraszyłam
              • annie_pl Re: To i ja pobla blam:))) 02.05.07, 12:49
                U mnie ani os ani komarow nie zaoberwowano:)) i mam nadzieje ze tak zostanie ;))

                za to wieczorami muszek miliony. Ale jakos nas nie gryza zbytnio. Nie wiem czy to jakas specjalna odmiana czy jak.
                • tomsmom Co tam slychac? 03.05.07, 18:44
                  Nie odzywalam sie, bo kumpela u mnie przez prawie tydzien byla - ach, super
                  miec taka nianie darmowa w domu! :-) Przyjechala przygotowana na deszcz, a tu:
                  lato! Super, nie? Do tego jak wrocila do Polski to juz na wstepie zmarzla: 4
                  stopnie rano!! Klimat sfiksowal, ale ja nie narzekam!

                  Ach, bitwe o pieluche przegralam... Tomasz pewnie do szkoly pojdzie w
                  pampersie... choc tesciowa Reni wlasnie mnie dzisiaj pocieszyla: "nie martw
                  sie, zenic sie w pieluszce nie bedzie!!"... taaaa, zalezy ile wtedy bedzie mial
                  lat! ;-) No nic, kiedys znow sprobuje... Za to Marek, 8-miesieczny z zachwytem
                  na nocnik siada! Gratulacje dla Reni, a wlasciwie dla Jasia, bo im sie udalo.

                  Maja, mam nadzieje, ze juz spokoj z tymi 'konskimi zalotami', kurcze, co za
                  historia! Myslalam, ze takie to glownie w filmach!

                  Gosia, powodzenia z 'oponka'!!! Ja to mam tak slaba wole i tak kocham jesc, ze
                  juz chyba nawet probowac nie bede.... a moze kiedys?...

                  Korzystajcie laski z pogody, bo weekend paskudny ma byc, pedze do Tomka na
                  ogrod - Hania
                  • annie_pl Re: Co tam slychac? 03.05.07, 18:56
                    Hania nie martw sie tesciowa Reni ma racje. Podobno przyjdzie taki czas ze dziaciak sam powie, ze juz nie chce sikac w pieluchy...zycze zeby sie to stalo czym predzej:)))

                    Lato u nas na calego i mam nadzieje ze tak zostanie. Jutro w nocy uderzamy do Belfastu na prom i do Szwecji....ups znaczy sie do Szkocji. Nie wiem czemu jak prom to od razu sie Szwecja kojarzy.;)))Pozwiedzamy troszke mam nadzieje.

                    Ide wyrzucic cielsko przed dom na sloneczko...do kitu miec ogrod od wschodu, od 15 nie ma juz wcale slonca:(

                    Oki babki milego popoludnia, zajrze tu na pewno wieczorem...ciekawe kiedy Robercisko mi zalozy klodke na kompa heheheh;))))))))))
                    • annie_pl durna blondynka ze mnie 03.05.07, 18:57

                      • annie_pl Re: durna blondynka ze mnie;))))))))))))))) 03.05.07, 18:59
                        a nie mowilam...nawet enter za wczesnie wcisnelam echhh chyba sie slonce na mozg rzucil ;))))

                        dziewczyny poprosze o pomoc, bo nie umiem dodac skrotu do sygnaturki, zeby byl odnosnik do galerii. Tak se ostatnio pomyslalam ze wiekszosc z was ma to i ja chce, ale nie wiem jak to zrobic...poprosze bardzo o jakies w miare szczegolowe instrukcje...

                        Z gory i z dolu dzieki ;))))))
                  • imszulc Re: Co tam slychac? 03.05.07, 19:55
                    Haniu nie poddawaj się tylko spróbuj znowu za dwa tygodnie
                    ja dzisiaj musiałam stoczyć walkę z Agatą, żeby pieluchę jej założyć jak
                    musiałyśmy pojechać na zakupy a jeszcze niedawno myślałam, że się nigdy nie
                    nauczy załatwiac do nocnika
                    • tomsmom Re: Co tam slychac? 03.05.07, 20:07
                      Super, Iwona, ze Ci tak szybko to wyszlo... Ponoc dziewczynki szybciej
                      zalapuja, ale moj Tomek to w ogole z niczym sie nie spieszyl, wiec chyba
                      faktycznie musze byc cierpliwa i koniec.
                      A Ty, Iwona, wciaz tutaj? ;-) Malenstwo jeszcze sie na swiat jakos nie pcha?
                      • imszulc po co mi to było? :-/ 04.05.07, 08:30
                        wcale nie tak szybko, kilka nieudanych prób za sobą mamy
                        ale już żałuje, że dalej w pieluchy nie robi :-/
                        wczoraj pobudka o 6.30 a dzisiaj o 5.45!!! z krzykiem, że chce siku
                        na noc zakładam jej pieluchę i mówię, że może lać w nocy do pieluchy a małpa nie
                        chce, co innego jakby się wysikała do nocnika i poszła spać dalej ale spać też
                        nie chce :-(
                        jestem nieprzytomna, buuu....
                        a Wojtuś jakoś się nie spieszy, jeszcze ma trochę czasu, jak dla mnie to jeszcze
                        może ze 2 dni poczekać a później to już niech sobie wyłazi, może uda mi się
                        jeszcze wyspać zanim się urodzi... :-)
                        • tomsmom Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 09:57
                          Hahahaha! Moja droga, teraz to Ty WYPOCZETA jestes!! Naprawde!! Wiem, co
                          mowie... Od paru juz miesiecy nie przespalam jednym ciagiem 2 godzin w
                          nocy... :-( Ale jakos sie przyzwyczailam, choc, moje szare komorki zaczynaja
                          juz chyba powoli zanikac.
                          Dzisiaj obaj wywalili mnie z lozka o 6, jak tylko Chris poszedl pod prysznic.
                          Teraz sa juz obaj po sniadaniu, szaleja i chca sie bawic a ja... oczu utrzymac
                          otwartych nie moge i jeszcze w neglizu (moj listonosz to pewnie mysli, ze ja
                          leniwa malpa jestem, co przychodzi - a czesto jest to cos co podac mi musi bo w
                          drzwi sie nie miesci - to ja w szlafroku jak ta lafirynda ;-))

                          No to MILEGO DNIA drogie panie!!
                          Hania
                          • imszulc Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 10:01
                            jesssooo! wszystko przede mną! idę się zastrzelić! broń mi dajcie!

                            włączyłam Agacie TV a sama przymknęłam oczki na kanapie ale teraz muszę jechać
                            po znajomych do Dublina, obym nie zasnęła za kierownicą :-/

                            miłego dnia, papatki
                          • maja92 Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 10:43
                            tomsmom napisała:

                            > otwartych nie moge i jeszcze w neglizu (moj listonosz to pewnie mysli, > No
                            ******************

                            Hania, a moze pomysli, ze Go zapraszasz??
                            ;-)))))))
                            A ladny ten negliz?

                            Mysmy z Asia juz ustalily, ze jezeli chcemy miec corki to musimy poprosic
                            listonosza.....nie chce nic mowic, ale u Ciebie schemat podobny....zapewne,
                            jezeli mialoby byb 3 dziecko, to chcialabys coreczke?
                            ;-))))))))))))))))
                            • dzoaann Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 11:04
                              a przystojny ten listonosz, Haniu?
                              bo mój to tak trochę w latach, więc nie wiem jak u niego z interesem:)))
                              • tomsmom Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 12:18
                                Kurde no, przystojny wlasnie!!!! ;-))))) Ja mam takie szczescie do listonoszy,
                                ze przystojni, w Poznaniu do tego taki gadatliwy byl! Ale wasaty, a ja wasow
                                nie lubie ;-) za to ten tutaj, Irlandczyk, troche niewyrosniety, ale niezla
                                sztuka, hehehe! No i moze coreczke by zalatwil... To co, dziewczyny? Renia??
                                Dobijamy interesow z listonoszami? Wasi sa 'wygladalscy'?? :-)))))

                                Slonce znowu, w niedziele ma podobno lac, ide z chlopakami na plac zabaw.
                                Pa - Hania
                                • suesslein Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 13:04
                                  ale wam to dobrze:) ja nawet mojego nigdy na oczy nie widzialam, bo do skrzynki
                                  mam pare kilometrow, heheheheh

                                  ale ostatnio pewna pani podrzucila mi inny sprawdzony sposob na corke:
                                  otoz ojciec do porodu musi sie na rozowo ubrac- mowie Wam, ze to sie naprawde
                                  komus zdarzylo, a ja sie malo nie posikalam ze smiechu, jak ona mi to
                                  opowiadala.
                                  tym ludziom urodzila sie coreczka- to bylo ich 3 dziecko po 2 chlopcach.

                                  a ja naiwnie myslalam, ze na plec dziecka, jesli juz, ma sie wplyw duuuuuzo
                                  wczesniej, anizeli dzien rozwiazania, hahahhah
                                  • dzoaann Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 13:22
                                    buahaha:::::::::::::
                                    padłam:)))))))))))))))))))na różowo do porodu, no nie:))))))))))))
                                    • maja92 Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 13:50
                                      To ja na rozowo lozko dzisiaj ubiore i mezowi tez dam jakies rozowe majtki
                                      zanim do lozka przyjdzie....tak na zapas...moze corka tym sposobem wyjdzie....
                                      ;-)))))))

                                      Ale numer - tego sposobu na corke to jeszcze nie slyszalam...
                                      ;-))))))))
                                      • tomsmom Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 18:29
                                        kurcze, to u mnie kicha bo Chris za zadne skarby nic rozowego nie
                                        zalozy!!!!!!! :-( buuuuuuu!
                                        • suesslein Re: po co mi to było? :-/ 04.05.07, 19:28
                                          oj Haniu, chyba jak go poprosisz pieknie to zmieknie ( ale mi sie
                                          zrymowalo:))....z moim tez nie bedzie latwo.
                                          jednak moze sie chlop poswiecic w imie komlpetnej rodziny, heheheh
    • zapytajnick Re: codzienne bla-bla :-) 05.05.07, 18:15
      witam wszystkich,

      Juz niestety siostra z synem sobie pojechali... Zostalismy sami, zdani na nas
      samych. Tak nam bylo dobrze, a jeszcze taka piekna pogoda byla...

      Fajnie, ze jutro tez mamy gosci; siostra Colma z dziecmi przychodzi, a w
      poniedzialek Monika (tylko przypominam, jakbys przypadkiem zapomniala Monika;-
      )).

      Oj Jasiek glodny, musze mu przygotowac jedzenia, moze pozniej tu jeszcze zajrze.

      pa
      • pelach Re: codzienne bla-bla :-) 05.05.07, 18:20
        maja92 jak tam sytuacja z "nawiedzoną wielbicielką"? Mam nadzieję, że wyjaśniona
        i wszystko dobrze się skończyło. Mąż powinien zabrać Cię na jakieś wakacje - za
        to, że musiałaś przechodzić przez to wszystko!Pozdrawiam!
        • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 05.05.07, 18:27
          Gosia pamiętam, pamiętam :)
          nawet godzinę :))
          • tomsmom Koniec "cyckowania" 05.05.07, 20:35
            Moje dziecko mnie olalo... I wlasciwie nie wiem, dlaczego mi sie nagle tak
            smutno zrobilo, bo Tomek "odstawil sie" ode mnie o miesiac wczesniej niz Marek
            i tez dosc nagle z wlasnej, nieprzymuszonej woli, ale mimo to... jakos tak....
            Fakt, nareszcie nie musze patrzec na alkohol i czuc wyrzutow sumienia, moge
            sobie do woli mleko pic, bo lubie (a on moze nawet lepiej bedzie wygladal teraz
            jak juz calkowicie moge jego diete od-nabialowac) ale bedzie mi brakowalo tego
            wieczornego i rannego mlaskania ;-)
            No, nie bede plakac, dzieci rosna - to dobrze!
            Hania
            • suesslein Re: Koniec "cyckowania" 05.05.07, 23:04
              dokladnie to samo mialam z Jasiem, mial 8 miesiecy i mnie tez bylo strasznie
              smutno, ale coz, skoro tak zdecydowal.....
              mysle Haniu, ze w Waszym przypadku to nawet lepiej, mam na mysli jego problemy
              skorne, zycze tylko sukcesu we wprowadzaniu tego wstretego mleka:)

              a tak na marginesie, to ciekawa jestem, kiedy mnie to czeka, mam przeczucie, iz
              tez niebawem.
              • tomsmom Re: Koniec "cyckowania" 06.05.07, 17:06
                Wiesz Reniu, Nutramigenu to on za chiny ludowe nie wypije, tylko wtedy mu
                wcisne jak kaszke na nim robie... Kumpela juz mi z Polski wyslala Bebilon Pepti
                to zobacze co bedzie dalej. Sojowego narazie nie chce wprowadzac, bo na zadnej
                cholernej puszce nie jest napisane czy to aby na pewno jest GM-free, a wiadomo
                przeciez, ze wlasnie soja jest glownie GM... Zreszta, nie mam gwarancji czy
                Marek na soje nie jest tez uczulony wole wiec narazie nie cudowac za bardzo.
                Zobaczymy jak paczka przyjdzie.
                Narazie, poki co i tak nie jest zle. Rozmawialam z moim madrym lekarzem, ktory
                prowadzil alergie Tomka i powiedzial, ze dziecko wcale nie potrzebuje mleka ;-)
                niezaleznie jak dziwnie to brzmi mysle, ze sie z nim zgadzam. On twierdzi, ze
                mleko jest dla cielatek a nie dla ludzi i wiekszosc, pomimo teorii na temat
                wapnia, tak naprawde W OGOLE mleka nie przyswaja (lepiej przyswajalne przez
                organizm ludzki sa jogurty, sery etc) tylko wydala nieprzerobione (co
                potwierdzaja jakies tam liczne badania). Mleko moze tez powodowac rozne
                schorzenia w ukladzie pokarmowym i nie tylko od tzw syndromu jelita wrazliwego
                poczawszy na gluchocie (??!! to u uczulonych bardzo, ktorzy wciaz pili)
                skonczywszy. Wiec... narazie Marek bezmlecznie czeka na wysoce zhydrolizowana
                wersje (a Tomek wypija pol litra zwyklego mleka dziennie, hehehe, to tak coby
                teorii zaprzeczyc
                • marge.s caly czas nadganiam :) 06.05.07, 20:28
                  alez tu u nas jest ruch :) co troszke forum nadgonie w malutkich przerwach
                  miedzy karmieniami, sprzataniem, ukladaniem i prasowaniem (ale ja to chyba
                  uwielbiam) to juz mam spooore zaleglosci !
                  Tak milo sie czyta ze hej :)
                  a do tego utrudnienie z dostepem do kompa mialam w tym tygodniu bo maz na
                  urlopie i okopuje mi kompa ;) musze podstepem go wysylac np ze smieciami i
                  zajmuje fotel hi hi hi ale teraz sie bidulek rozchorowal i wypaca sie pod
                  kocykiem tak wiec mam kompa tylko dla siebie ... ale wredna jestem zamiast isc
                  mezowi pot z czola zimna sciereczka przecierac to rozpisuje sie na forum ...
                  A ja tak wlasciwie chcialam zagaic i zapytac z ciekawosci: ile powinno spac juz
                  prawie 7 tygodniowe dziecko ?? bo jak na razie to moja corcia chce spac po
                  kazdym wlasciwie karmieniu !

                  ups moj maz wlasnie zszedl mowiac ze dziecko juz papu wola ... musze biec !

                  buziaki Kochane
                  papapa
                  • dzoaann Re: caly czas nadganiam :) 07.05.07, 12:56
                    Ja też nadganiam, a odpusciłam forumowanie tylko na weekend!!
                    Ale piekny ruch tutaj:)
                    My sobote spędziliśmy na plaży, bylo bardzo miło, tylko wrócilismy okropnie
                    zapiaszczeni. Piasek zasuwał na plaży jak po wydmach na Saharze, normalnie widac
                    to było:)
                    Po chwili siedzenia czlowiek się cały zapiaszczal. Kupilismy parawan, ale chyba
                    było jeszcze gorzej, bo piasek górą przelatywał! Normalnie czad!!!
                    A niedziela nareszcie deszczyk przyniosła:)
                    Od jutra zajmuję się dziećmi sąsiadki, przez 4 dni. Jej siostra, która dotad to
                    robiła wyjechala na wakacje i ja przejęłam jej fuchę, więc trzymajcie za mnie
                    kciuki:)))
                    Pozdrawiam Aśka
            • monika_irl Re: Koniec "cyckowania" 08.05.07, 00:32
              Haniu nie mogę Ci nic napisać pocieszającego bo ja skończyłam karmić Alę na
              początku 6-go miesiąca jak wróciłam do pracy i odczułam ulgę.
              Wcale nie było mi żal a wręcz przeciwnie cieszyłam się że wreszcie koniec.
              Zobaczymy jak długo wytrwam przy następnym.
    • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 08.05.07, 00:28
      no i po długim weekendzie :(
      i jutro znowu do roboty trzeba rano wstawać.
      Jakoś szybko mi minęło, może dlatego że codziennie było coś do zrobienia.
      W sobotę uporządkowałam ogródek czytaj powyrywałam wszystkie tulipany i zostały
      tylko dwa duże krzaczki i ziemia, muszę coś kupić i posadzić.
      W niedzielę pojechaliśmy oglądać meble do salonu ale oczywiście to co mi się
      podobało nie pasowało kolorystycznie do kominka i dalej jesteśmy na etapie
      szukania.
      A dzisiaj bylismy w gościach u Gosi (Zapytajnick) i bardzo miło spędziliśmy
      czas :)
      dzieci chyba też bo Ala nie mogła zasnąć do 23-ej i juz miałam ją brać do nas
      do łózka ale Artek ją ululał.
      Teraz rozpoczynam odliczanie do weekendu a tylko 4 dni zostały, powinno szybko
      minąć.
      pozdrawiam
      • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 08.05.07, 12:05
        Witam poweekendowo;-))

        Pelach - dopytujesz sie o "wielbicielke" - w piatek maz dostal text od niej, ze
        ona zasluguje na wiecej uwagi z Jego strony - wedlug niej, powinien jej ciagle
        tekstowac i ogolnie wiecej z nia rozmawiac w pracy...w piatek w nocy dostal
        tekst, ze ona nie widzi przyszlosci w takiej znajomosci, bo ona stara sie byc
        dla Niego mila a On ja tak olewa...
        Maciej w sobote rano odpisal jej - fajnie no to bye, bye...
        I cisza...

        Mam nadzieje;-)))

        A na wakacje jedziemy do Norwegii - bedzie pieknie - zawsze chcialam fiordy
        norweskie zobaczyc...

        Nowy tydzien trzeba zaczac....ide popracowac...
        • zapytajnick Re: codzienne bla-bla :-) 08.05.07, 18:01
          Witam,

          Rzeczywiscie weekend sie udal bardzo. Monika przywiozla nam wielgasny kosz
          owocow i mamy teraz diete owocowa, zamiast plaz poludniowych;-). Bylo super.
          Jas i Alicja bawili sie tak fajnie, a jak sobie pogadali, smiesznie bylo. Maja
          miala dwoch podopiecznych i buziaki rozdawala im.

          Szkoda, ze teraz taka sobie pogoda i w ogrodku nie mozna siedziec, bo zimno i
          pada. Podobno caly tydzien ma byc taki...

          Maja fiordy widzialam, ladne sa. Pamietam do dzis jak lowilismy rybe na zylke z
          haczykiem, palec do gory i ryba wyskakiwala. Rewelacja! Dosc dawno to bylo, bo
          studentka bylam jeszcze;-)ale mam nadzieje, ze wiele sie nie zmienilo. Pamietam
          tez te noce, a w zasadzie ich brak. Mozna bylo truskawki zbierac w nocy jakby
          ktos chcial (wyjazd byl czysto zarobkowy, zbieralam sobie na moje pierwsze
          cztery kola).

          ide troche pobawic sie z maluchami..
          • tomsmom Re: codzienne bla-bla :-) 08.05.07, 19:47
            Nam tez sie weekend udal: pogoda pomimo zapowiedzi ladna w sumie byla, wiec
            wiekszosc czasu spedzilismy na plazy. Tomek uwielbia rzucac kamienie do wody, a
            Marek mu wiernie kibicowal (u taty w nosidelku). Ja nazbieralam cudnych
            muszelek. Dzisiaj bylismy na zakupach w Swords a Tomek taki byl grzeczny jak
            prawdziwy aniolek, pomagal mi w zakupach i az mi sie wierzyc nie chcialo, ze
            moje dziecko takie pomocne i grzeczne, czyli jak chce to potrafi! Szkoda tylko,
            ze tak rzadko chce ;-)

            Maja, miejmy nadzieje, ze laska w koncu sie znudzi i znajdzie sobie kogos
            nowego do meczenia (bo to zdaje sie typ takiej co to zawsze "nie trafia"). A
            tej Norwegii zazdroszcze! Choc nam urlopy tez sie niezle szykuja: najpierw
            jedziemy do Newcastle (to pod koniec maja), samochodem, zwiedzajac po drodze
            rozne fajne zamki etc. a potem w lipcu na Mazury
            • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 09.05.07, 11:49
              tomsmom napisała:

              >
              > Monika i Gosia, skoro dzieci tak sie lubia to pakt malzenski juz spisalyscie?
              > (no wiesz, Monika, mozesz sie domagac od Gosi krowy, i takich tam, w zamian
              za
              > obietnice reki Ali dla Jasia, hehehe).

              ***************

              Monika - ja uwazam, ze dodatkowo to co najmniej 10 owiec Ci sie tez nalezy
              ;-))))
              W koncu Alicja, to mala Irlandka - owce za irlandzkia strone.. a krowa za
              polskia;-))))))

              I dwie tradycje w jednym ladnie zsynchronizowane...
              ;-))))
          • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 09.05.07, 11:55
            zapytajnick napisała:

            >
            > Maja fiordy widzialam, ladne sa. Pamietam do dzis jak lowilismy rybe na zylke
            z
            >
            > haczykiem, palec do gory i ryba wyskakiwala. Rewelacja! Dosc dawno to bylo,
            bo
            > studentka bylam jeszcze;-)ale mam nadzieje, ze wiele sie nie zmienilo.
            Pamietam
            >
            > tez te noce, a w zasadzie ich brak. Mozna bylo truskawki zbierac w nocy jakby
            > ktos chcial (wyjazd byl czysto zarobkowy, zbieralam sobie na moje pierwsze
            > cztery kola).

            ***********
            Gosiu mozesz cos mi zaproponowac to tam zobaczyc?
            Kupilam juz przewodnik i bilety sa do Oslo, a raczej Torp (jak to z Ryanair
            bywa ;-))) )
            Zamierzamy zrobic kolko do Trondheim, ale dalej pod biegun to juz nie chcemy
            jechac, chociaz wiem, ze Lofoty sa piekne...tam moze kiedys zima, by zorze
            polarna zobaczyc i chlopakow w sniegu utopic;-))
            • zapytajnick Re: codzienne bla-bla :-) 09.05.07, 12:28
              Maju,

              Jak dla mnie brzmi bomba. Ja z mojej strony to moge Ci tylko polecic jak
              zbierac truskawki i jaka metoda, zeby bylo szybko i sprawnie hahahha, a poza
              tym to niewiele wiecej.
              O przepraszam bylam raz w Oslo i w takim jednym parku, ale nie pamietam nazwy,
              mamy pare zdjec bardzo fajnych. Jeszcze plynelismy statkiem z Norwegii do
              Szwecji po Fiordach w jeden dzien, byl szwedzki stol i najedlismy sie jak baki.
              Bylo bardzo fajnie. Duzo dzieci bylo na tym statku ze tego co pamietam. Cel tej
              wycieczki dla Norwegow to przede wszystkim zakupowy, bo mozna tanio kupic
              alkochol i papierosy.

              A wracajac do owiec i krow. O Matko, a skad ja te bydladka wezme. Moze jakos
              inaczej bedzie mozna sie dogadac;-)))). Moze kosz z owocami sprezentuje
              hehehe!;-)
              • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 09.05.07, 12:34
                zapytajnick napisała:

                >Moze kosz z owocami sprezentuje
                > hehehe!;-)
                >

                nie no Kochana idziesz na latwizne :)
                jakos sie napewno dogadamy ;)
              • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 09.05.07, 13:43
                zapytajnick napisała:

                > Jak dla mnie brzmi bomba. Ja z mojej strony to moge Ci tylko polecic jak
                > zbierac truskawki i jaka metoda, zeby bylo szybko i sprawnie hahahha, a poza
                > tym to niewiele wiecej.
                *****************

                Coooolll!!

                Aktywne wakacje;-))) A czy szescio- i dziesiecio-latkow przyjma?
                ;-))) Child labour w Norwegii dozwolony?
                To ja mlodych wysle - niech zarabiaja, a ja za te pieniazki bede sie po
                hotelach rozbijac....
                No widzisz jaki ladny pomysl na Norwegie mi dalas - przyjemne z pozytecznym...
                ;-))))))
                • annie_pl Witajcie po bank holidaju;) 09.05.07, 21:44
                  Weekend zleciał okrutnie szybko i aktywnie. Zobaczyliśmy kawałek Szkocji,
                  chciałoby sie więcej, cóż może następnym razem.

                  Rodzina usportowiona nie mogła nie wstąpić z wizytą do Maćka Żurawskiego, szkoda
                  tylko że nie udało nam sie z nim spotkać, ale trip po stadionie suuuper. Polecam
                  wszystkim którzy nie byli.

                  Próbuje nadrobić zaległości forumowe, ale coś powoli mi to idzie. Nie mam kiedy
                  czytać w pracy, ja nie wiem, czy ci ludzie nie wiedzą że po długim weekendzie
                  należy sie parę spokojniejszych dni w pracy:)).Od razu tak mnie męczą:((((
                  • tomsmom Imprezka 10.05.07, 09:49
                    Dzien doberek!
                    Zaraz zwijam sie do szwagierki na impreze urodzinowa dla tesciowej (taki
                    urodzinowy lunch). Mam nadzieje, ze chlopaki beda sie zachowywac porzadnie bo
                    cos ranek dosc upierdliwie sie zaczal, niestety.
                    Zrobilam sernik na zimno z truskawkami, wczorak maz musial sie smakiem obejsc,
                    bo przeciez zaczetego ciasta nie zabiore! :-)

                    Monika, jak tam poszukiwania mebli? Mialam Ci powiedziec wlasnie, ze sie w
                    pelni z Toba solidaryzuje, bo mnie ponad miesiac bardzo intensywnych poszukiwan
                    zajelo, zeby znalezc to co mi sie w koncu spodobalo... A probowaliscie w Navan?
                    Nie zeby wybor byl az tak sepktakularny, ale to w koncu zaglebie meblowe... Tam
                    wlasnie my swoje znalezlismy, ceny tez byly dosc mozliwe.
                    Milego dnia - Hania
                    • monika_irl Re: Imprezka 10.05.07, 10:22
                      Czesc dziewczyny

                      Haniu ale mi zrobilas smaka, chyba musze tez zrobic jakis sernik na zimno, cos
                      mnie tak w podniebienie lechce :)
                      Zycze milej imprezy i grzecznych chlopców.

                      Co do mebli to ostatni raz w Navan bylismy ponad rok temu jak sie
                      wprowadzalismy do domu i wtedy tez nic nie znalazlam, tzn znalazlam ale to co
                      mi sie podobalo zabijalo cena :)
                      Chyba musze Artka zmobilizowac i podjedziemy jeszcze raz, moze tym razem sie
                      uda. Dzieki za podpowiedz :)

                      Zostalo mi juz tylko 6 dni pracujacych a potem wakacje, hurra!
                      Juz sie nie moge doczekac bo narazie to jest 'same shit different day'.
                      I jeszcze pogoda sie spascila, fuj.

                      Ale z dobrych rzeczy to jade w przyszly czwartek do Belfastu na Balmoral Show
                      jako jeden z dostawców M&S to sie troche odstresuje. Zabieram meza i dziecko,
                      jak ja bede sie nudzic na prezentacji i konwersacji o owocach moja mala
                      rodzinka bedzie ogladala zwierzaczki :)
                      Prosze trzymac kciuki zeby pogoda byla ladna.
                      :))
                      Milego dnia zycze.
                      • tomsmom Re: Imprezka 10.05.07, 14:04
                        No i po imprezce. Milo bylo, ale dzieci spiace sie zrobily i postanowilam
                        zwinac sie ciut wczesniej zeby Markowi spokojnie dac sie przespac, on i tak
                        malo spi w ciagu dnia, a nigdzie tak jak w lozeczku sie nie wysypia. Drzemie
                        wiec sobie wlasnie.

                        Mala scenka rodzajowa: zbieramy sie, Tomek zlapal za mala zyrafke i chce ja ze
                        soba zabrac. Ja zaczynam mu tlumaczyc, ze to zabaweczka jego kuzynki i ze
                        pobawi sie nia jak znow przyjdzie, a w domu ma swoje 2 zyrafy (chyba biologiem
                        zostanie bo uwielbia zwierzaczki). Na co babcia i mama rzeczonej kuzynki: "alez
                        niech sobie POZYCZY!" i wciskaja dziecku to, co ja juz zdarzylam z raczki
                        wyjac... No nie wiem, co Wy o tym sadzicie? Bo ja uwazam, ze to bardzo
                        niewychowawcze i w ten sposob mozna sobie malego "zlodziejaszka" wychowac, jak
                        bedzie myslal, ze to co mu sie spodoba, mozna "pozyczyc" i zabrac do domu.
                        Grzecznie wiec podziekowalismy, ale zyrafa zostala. Za to Tomkowi, znow zrobilo
                        sie przykro i z placzem odjezdzalismy, usmiechnal sie dopiero jak dostal swoje
                        dwie zyrafy do raczki. Co Wy na to? Jestem przewrazliwiona?

                        Marek spi, Tomek ogrod podlewa (choc przed chwila padalo :-)) ide popatrzec czy
                        potopu nie zrobil, pa - Hania
                        • monika_irl Re: Imprezka 10.05.07, 14:27
                          jak najbardziej sie z Toba zgadzam, nie ma 'pozyczania' zabawek bo dziecko
                          jeszcze nie bardzo wie co to oznacza.
                          i tez bym nie wziela.
        • maja92 Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 14:14
          A ja - cholera jasna - sie wczoraj dowiedzialam, ze zona to nie problem, zone
          zawsze mozna zmienic....

          Laska mezowi wygarnela przez telefon, ze tak bardzo zranil jej uczucia
          odrzucajac jej milosc....i nie ma sie zastawiac zona i rodzina, bo zone zawsze
          mozna zmienic...

          Maciej jej na to, ze tu zona i rodzina nie ma nic do tego - ON NIE jest nia
          zainteresowany!!! Jego UCZUCIA do niej nie istnieja i dlatego nie ma
          zadnych "ich", bo gdyby On sie w niej zakochal, to oczywiscie posiadanie zony i
          dzieci byloby wtedy problemem...ale nie tu lezy problem - bo to ona teraz jest
          Jego problemem - dokladniej powiedzal, ze wrzodem na doopie....

          Mi juz rece opadaja - ja ta narwana chyba pierdykne w leb....
          ja juz nie wiem, ktorej czesci z NIE ona nie rozumie....

          Czekam na wieczor - ciekawe co bylo dzisiaj w pracy...
          • olliesmum Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 14:27
            Maju, wspolczuje...
            Mysle ze ja na miejscu Twojego meza w ogole bym z ta osoba nie dyskutowala, bo
            wtedy zawsze jest pole do interpretacji... a potem moze nieslusznych pomowien,
            nadziei, gdyban, oskarzen.
            Wiem, ze nie jest to przyjemna sytuacja, ale mysle ze jesli Twoj maz czuje sie
            nekany przez ta osobe, powinien pojsc do szefa badz innej odpowiedniej osoby
            (np HR) i otwarcie o tym porozmawiac.
            Po co to wszystko przeciagac i niepotrzebnie tracic energie, nerwy i czas?


            • maja92 Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 15:23
              Powiedzialam Maciejowi wczoraj, by to zrobil, a jak On tego nie zrobi to ja
              zadzwonie...
              Problem jest maly z tym, ze firma operujaca stolowke, nie nalezy do tej samej
              firmy dla ktorej pracuje moj maz - catering jest prowadzony przez firme
              zewnetrzna i przez ta tez firme ta dziewczyna jest zatrudniona.
              Ja chce po prostu pojsc bezposrednio do kierowniczki bufetu, a jej szefowej.
              Czekam do czwartku - w piatek pojde, jezeli moj maz sie nie zbierze na rozmowe
              wczesniej....
              • monika_irl Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 15:43
                Maju nie wazne ze to sa dwie inne firmy. Wystarczy jak Twój maz pójdzie do
                swojego HR i im zglosi a oni juz sie cala sprawa zajmá.
                Zycze szybkiego zakonczenia sprawy bo ja bym chyba juz dawno pogadala z ta
                dziewczyna.
                • annie_pl Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 15:47
                  Maju, szczerze wspolczuje i przylaczam sie do glosow dziewczyn. Nie ma co czekac, trzeba jak najszybciej pojsc dalej do kogos z ta sprawa, bo dziewczyna moze jeszcze Maciejowi kolo piora narobic. Jesli stolowka jest na terenie Twojego Meza firmy to tak jak napisala Monika-HR musi sie tym zajac.

                  Glowa do gory, bedzie ok - w razie czego zbierzemy sie i wspolnie nastukamy dziewczynce ;D:D
                  • monika_irl Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 15:57
                    annie_pl napisała:

                    > Glowa do gory, bedzie ok - w razie czego zbierzemy sie i wspolnie nastukamy
                    > dziewczynce ;D:D

                    tylko ja to tez chce zobaczyc :))))
                    • maja92 Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 16:10
                      ;-))))

                      Oplulam kompa!!
                      ;-)))
                      Dzieki dziewczyny, potraficie uratowac dzien;-))))

                      Wlasnie Maciej przyslal mi tekst, ze inna dziewczyna, tez Polka i pracowniczka
                      stolowki, cos tam slyszala piate przez dziesiate i doniosla na psycho ich
                      szefowej...troche zeby tez pomoc sobie, bo psycho z tej niespelnionej milosci
                      zaczela wyzywac sie na kolezankach...
                      ;-))))

                      Sic!!!!
                      • olliesmum Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 17:23
                        Moze ona rzeczywiscie jest psycho...?
                        Jakby nie bylo ja mysle, ze wlasciwie najgorsze sa takie piate przez dziesiate,
                        plotki, doniesienia itd.
                        Dlatego tym bardziej uwazam, ze sprawe nalezy jak najszybciej zalatwic jak
                        najbardziej formalnie, bo im dalej w las tym wiecej drzew i tym trudniej bedzie
                        udowodnic, ze obiekt wzdychac nie mial z tym nic do czynienia...:(
                        Ja na Twoim miejscu bym sie do tego nie mieszala, naprawde sa do tego powolane
                        odpowiednie osoby czy instytucje i one maja obowiazek sie tym zajac a Ty nie
                        musisz nadstawiac czola tym bardziej w miejscu pracy.
                        Nie wiem dlaczego twoj maz nie zalatwia tego formalnie, dystansujac sie od
                        wszelkich plotek i niedomowien? Przeciez to moze byc na jego niekorzysc...
                        Ja sama mialam kiedys problem z kolega w pracy ktory mnie molestowal :((, dosyc
                        szybko porozmawialam z kim trzeba i koles o malo nie stracil pracy. Nie bylo to
                        dla mnie przyjemne i wolalabym byla wszystkiego uniknac, ale sie nie dalo.
                        Koles oczywiscie sie wszystkiego wypieral i plotl bzdury, ale duzo mu to nie
                        dalo...

                      • dzoaann Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 17:26
                        Jessooo, chore to coraz bardziej..
                        Trzymaj się, Maju!
                        I nie dajcie się zwariować!
                        • pelach Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 17:39
                          Zgadzam się z Olliesmum - to Twój mąż powinien ta sprawę załatwić nie Ty! Ty
                          Maju się do tego nie mieszaj! I nie idź do męża do pracy - bo to według mnie
                          będzie bez sensu wyglądało i jeszcze mogą się śmiać z Twojego męża - że sam
                          sprawy nie załatwił tylko żonę wysyła!
                          • maja92 Re: Poniedzialek znowu mamy... 14.05.07, 17:50
                            Wlasnie wyslalam list do meza od psycho do tlumacza i rozmawialam z nasza
                            solicitor.
                            Tez mowi, ze nie powinnam isc, chyba, ze maz bedzie sie tak lepiej czul...
                            Solicitor mowila, ze facetom zawsze z reguly jest trudniej udowodnic swoja
                            niewinnosc, bo spoleczenstwo jest bardziej przygotowane na sytuacje w druga
                            strone a nie jak w naszej...
                            Ale jest to mozliwe, tym bardziej, ze mamy jej list...

                            Chlopaki z pracy nie mowia po polsku, wiec poki im ktos nie przetlumaczy, to
                            nie beda wiedzieli o co chodzi;-))
    • monika_irl Re: codzienne bla-bla :-) 10.05.07, 15:49
      rany jak mi sie nudzi dzisiaj w pracy, caly dzien praktycznie siedze na necie :)
      a Wy nic nie piszecie.
      jeszcze tylko 6 minut i pedze do domciu.
      • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 10.05.07, 15:58
        Wkurzam sie bo GW ciagle mnie wylogowuje. Juz mi sie nie chce wiecznie
        logowac!!!

        Ale masz fajnie, ze konczysz o 15:00. Ja niestety garuje do 17:30;-((
        Musze za pol godziny sie urwac i zabrac Jono z opieki po szkolnej i podrzucic
        Go na Birthday party do szkolnego kolegi.
        Wkurzam sie, bo mlody placze, ze ja musze pracowac i On przeze mnie nie moze
        isc na impreze...czy te matki mysla, ze wszyscy w domu siedza i tylko szukaja
        sposobow zagospodarowania popoludnia dzieciom?
        Jakby impreza nie mogla byc w sobote...

        Nie mam serca, by mlodemu popsuc impreze, wiec musze zerwac sie z pracy i
        szybko wrocic...

        Maja - the school bus driver..;-)))
        • maja92 Re: codzienne bla-bla :-) 10.05.07, 16:56
          Wlasnie wrocilam w_te_pedy do roboty...
          Jak ladnie na dworzu, az sie nie chcialo wracac w te zimne mury z air
          conditioning'iem....
          brrr...
          • maja92 ;-(( 11.05.07, 11:58
            Wczoraj tesciowie uspili naszego psa. Mial 11 lat.
            Serce mu odmawialo posluszenstwa i w przeciagu ostatnich 2 miesiecy mial 3
            zawaly... Podobno uszy i serce to dalmatynczykow najwieksze problemy...
            ;-((

            Jak wyjezdzalismy do Irlandii to Dot musial zostac z Macieja rodzicami i tam
            wczoraj dokonczyl swojego zywota...
            Mial tam dobrze: dom, ogromny ogrod i zaraz las za bramka.... lepiej niz u nas
            w mieszkaniu w centrum Bydgoszczy...

            Wspominalismy sobie jak byl szczeniakiem, to ciezko nam bylo go oduczyc sikania
            w domu. Raz podniosl noge i nasikal do pralki....cale szczescie zdazylam wyjac
            pranie i pojsc z nim na strych, jak wrocilam, to tylko widzialam jak Dot stoi w
            kuchni z podniesiana noga i sika prosto do bebna pralki....

            Zal jakis taki. Niby nie mieszka z nami od 9 lat, ale ciagle myslelismy o nim
            jako naszym psie, a nie psie tesciow...
            Jak pierwszy raz pojechalismy do polski po 6 latach to Dot warczal i piszczal
            na nas - tesc mowil, ze sie nam skarzyl, ze go zostawilismy....

            ale niestety wtedy nie bylo innego, bardziej humanitarnego wyjscia.....
            ;-(
            • marge.s Re: ;-(( 11.05.07, 13:34
              Maju !!
              doskonale wiem co czujesz <przytul>

              pamietam jak wyprowadzilam sie z domu i po okolo roku rodzice tez byli zmuszeni
              uspic naszego pieska !
              Nie mieszkalam juz z nimi ale nie moglam tego przezyc ...

              ... to bylo 16 lat temu jak mala czarna kulke wrzucono mi do lozka - co to za
              radosc byla :))))))))
              czlowiek strasznie sie przywiazuje a pies to taka wierna istota !

              plakalam po przylocie do Dublina jak mama mi powiedziala ze moj kot ktorego
              bylam zmuszona u rodzicow zostawic przestal jesc.
              teraz ma sie juz dobrze, uwielbia mojego tate i juz mnie nie pamieta :-(

              usmiechnij sie Maju Dot teraz sobie biega po blekitnych lakach i jest szczesliwy
              :))))))))))

              sciskam mocno !!
            • monika_irl Re: ;-(( 11.05.07, 14:50
              bardzo mi przykro Maju, wiem co czujesz.
              Ja jak jechalam uspic swoja ukochana suczke bo miala raka pluc i nie mogla
              oddychac to myslalam ze mi serce peknie.
              I nigdy nie zapomne tego uczucia jak powoli przestawalo jej bic serduszko po
              podaniu leku przez lekarza :(( az mi sie plakac chce.
              • tomsmom Re: ;-(( 11.05.07, 15:49
                Maju lacze sie w bolu:
                Moja jamniczka, Dina, przezyla ponad 15 lat, co na jamnika jest bardzo dlugo.
                Pod koniec nie slyszala, prawie nie widziala i ledwo chodzila, ale nikt z nas
                nie mial serca jej uspic... Dbalismy o nia jak o starenka babunie, a jak juz
                dogorywala to przez pare dni moja siostra w nocy wstawala, zeby jej
                przeciwbolowe leki podawac. Takie z nas byly cieniasy, pewnie humanitarniej
                byloby uspic, ale naprawde nikt nie mogl sie na to zdobyc... :-(
                A pusto sie po niej zrobilo!! Pomimo, ze przez ostatnie miesiace wlasciwie
                wiecej lezala niz chodzila to i tak wszystkim jej okrutnie brakowalo.
                Ale, takie jest prawo zycia: jeden sie rodzi drugi umiera. Warto cieszyc sie z
                tych chwil razem, ktore byly nam dane :-)



                Tomek
                moje chlopaki
                • maja92 Re: ;-(( 11.05.07, 16:05
                  Chlopakom jeszcze nie powiedzielismy...
                  Znali Dota z ostatnich 3 lat i wakacji w Polsce...
                  Zdechl nam chomik pare miesiecy temu i Remi strasznie plakal....jakos nie mam
                  sumienia Mu teraz powiedziec o psie...a mlodzi jak sie pakuja na wyjazd do
                  Polski, to sie pakuja, bo jada do Dota...

                  Dziewczyny, dzieki za wsparcie - wiem, ze kazdy kto ma wlochatego przyjaciela
                  musi przez to przejsc - predzej czy pozniej, ale zawsze tak smutno, jakby
                  czlonek rodziny odszedl...
                  • marge.s Re: ;-(( 11.05.07, 16:16
                    dokladnie Maju !
                    predzej czy pozniej kazdy musi przez to przejsc ...
                    najgorzej jak musisz patrzec jak twoj pupil sie meczy !
                    nasz piesek mial juz raka prawie wszystkiego - uspienie go bylo tylko ulga ...
                    dla niego !

                    moja mama kiedys kiedy zdychal nasz setny ;) z koleji chomik powiedziala placzac
                    ze to nasze ostatnie zwierzatko ... po kilku dniach byl juz kolejny ;_

                    jak ktos wychowywal sie wsrod zwierzat z pewnoscia wiem o czym pisze !

                    ale takie jest zycie ...
        • tomsmom Re: codzienne bla-bla :-) 14.05.07, 17:23
          No i - jak dla mnie - to bomba, Maja!!! Bo jak laski powiedza, ze ta pipa ma
          odbite, to to juz w ogole bedzie dowod niezbity w razie jakichkolwiek klopotow.
          Ale swoja droga, to tak jak pisalam: historia jak z filmu, ta kretynka powinna
          sie do jakiegos psychoanalityka na kozetke polozyc!!!!!
          Glowa do gory, bedzie dobrze!!
          Hania
    • tomsmom Striptiz w domu! 15.05.07, 16:48
      No juz myslalam, ze ta faza mnie ominie, bo Tomek i rozebrac sie potrafi i
      niektore czesci garderoby nawet sam zalozy (taaak, moja chrzesniaczka miala
      niecale dwa latka a idealnie sie sama ubierala, coz, znow jestesmy w tyle) a
      tu
      • zapytajnick Re: Striptiz w domu! 16.05.07, 11:44
        to jakas zdolna ta dwulatka. Haniu, widzisz jakiego masz zdolniacha, umie sie
        sam rozebrac do rosolu. Maja mi sie jeszcze do rosolu nie rozebrala, pewnie to
        przede mna. Zdejmuje sama buty, czapki i skarpetki, probuje zakladac kurtki.
        Moze to moja wina, bo ja nie ucze ja jak ma to robic. Nie wiedzialam, ze
        dziecko juz powinno to robic, ups. Nie czytam juz ksiazek o rozwoju jak kiedys,
        miesiac po miesiacu. Nie mam czasu juz na to teraz.
        .....
        Jeszcze te nieszczesne salatki robie. Dzisiaj to bylam zla jak osa rano. Nie
        dosc, ze dzieci nakarmic, przewinac, ubrac to jeszcze Colm chcial salatke do
        pracy na teraz, bo chcial wczesniej wyjsc. Jakby mi powiedzial wczoraj, ze chce
        wyjsc wczesniej to bym to salatke wczoraj wieczorem zrobila... eh...... co za
        zycie...... Juz mi troche zbrzydly te salatki powiem szczerze, takze dzisiaj
        sobie zjadlam bagietke z Jasiem, a co!;-) Skad niby mam brac zapal jak ja
        stracilam tylko 1,5kg, a Colm prawie 4. Gdzie sprawiedliwosc. Jest tylko taka
        roznica, ze ja cwicze 3x w tygodniu na silowni, pocieszam sie, ze to miesnie
        teraz waza, a tluszczu coraz mniej;-)))


        Haniu Ty to jestes twarda sztuka, nie dajesz za wygrana z nocnikiem, podziwiam,
        naprawde. Ja sobie odpuscilam i zaczne moze w czerwcu, jak tylko cieplutko sie
        zrobi. Zaloze jej tylko majtki i niech sobie biega. Tylko nie wiadomo czy ten
        czerwiec tutaj bedzie cieply....
    • monika_irl urlop :) 18.05.07, 15:12
      jeszcze tylko 45 minut w pracy a potem wakacje!!!
      jedziemy na 10 dni do PL, normalnie juz sie nie moge doczekac.
      ale bez obaw dalej bede co niektóre z Was wkurzac bo rodzice majá internet ;)
      • maja92 Re: urlop :) 18.05.07, 15:17
        Monika - Ty mnie nie wkurzaj!!

        Odwoluj ten urlop!!! Zielenieje z zazdrosci!!!
        ;-))))))

        Jeszcze poltora miesiaca do mojego urlopu - nie moge sie doczekac;-(((
        • zapytajnick Re: urlop :) 18.05.07, 16:23
          Monika, wypoczywaj ile sie da! Udanego urlopu.
          • tomsmom Re: urlop :) 18.05.07, 21:52
            Udanego urlopu Monika!! My za tydzien jedziemy sobie autem na 10 dni do
            Newcastle (po drodze troche zwiedzamy) na rodzinna imprezke. Mam nadzieje, ze
            pogoda dopisze. No a Renia juz drugi tydzien baluje w Niemczech, szczesciara!

            Gosia, ja tam nie wiem kiedy dzieciaki powinny umiec sie rozebrac i ubrac, bo
            tez juz nie jestem na biezaco z literatura "fachowa" za to porownuje do tych
            dzieci, ktore znalam sama i Tomek cienko wypada... No ale on juz taki jest:
            wszystko w swoim czasie. Narazie tylko gosciom goly tylek pokazuje paskudnik!!
            Na nocnik wprawdzie siada, ale to tylko "dla pozy" bo juz od dawna nie udalo
            sie nic zlapac...

            Sluchajcie, Marek (8 m-cy) POTWORNIE duzo pije. Szczegolnie odkad zaczal pic
            sztuczne mleko: butla mleka a kilkanascie minut potem butla wody! Tomek tez
            duzo pil i pije, no ale to nic w porownaniu z Markiem, powinnam sie niepokoic,
            czy to sprawa indywidualna i tyle, co Wy na to?
            Hania
            • monika_irl Re: urlop :) 18.05.07, 23:25
              dziękuję urlop napewno się uda :))

              Haniu Ala potrafi wypić nawet 1 litr wody lub herbatki.
              Też zawsze duzo piła.
              • tomsmom Re: urlop :) 19.05.07, 00:02
                OK, dzieki, to mnie troche uspokoilas, bo inne znajome dzieci to tak lykami
                tylko pija. Moze, kurcze, ta mieszanka, ktora mu daje jest jakas przyciezko-
                zaklejajaca? Bo to od paru dni go tak suszy wlasnie. Wypil przed snem 120ml
                wody i zaloze sie ze o 4 nad ranem znow bedzie chcial... aaaa, zeby tak mozna
                bylo jakiegos robota przy lozeczku zainstalowac coby mu butle podal,
                buuuuu... :-(
                • monika_irl Re: urlop :) 19.05.07, 00:37
                  skąd ja to znam
                  swego czasu chciałam odzwyczaić Alę od nocnego jedzenia i zamiast mleka
                  podawałam jej wodę i wpadłam we własne sidła bo teraz Ala budzi się nie raz a
                  dwa, najpierw na wodę a potem na mleko ;/

                  Haniu a może Markowi juz zęby idą i dlatego go tak suszy?
                  • dzoaann pech:((( 19.05.07, 13:04
                    Jeszcze Kacper z ospy nie wyszedł, a ja już chora. Dawno chora nie byłam , a tu
                    takie fatalne przeziębienie. Wszystko naraz- biegunka, gorączka, kaszel, katar i
                    zapalenie jamy ustnej...buuu...
                    A jeszcze gorzej, że Kacper tez zaczyna pokasływac i boje sie powikłan po
                    ospie...i znów do lekarza, ach, to życie...
                    piszcie coś wesołego co u Was, Mamuski:)))
                    • monika_irl Re: pech:((( 19.05.07, 14:12
                      Asiu bardzo mi przykro i zyczę Wam duuuuzo zdrówka.
                      • tomsmom Re: pech:((( 19.05.07, 16:23
                        Asiu, glowa do gory, po burzy zawsze jest slonce (o wlasnie swieci, a przed
                        chwila lalo!) kazda choroba ma swoj koniec, a na dodatek przebieg kazdej
                        choroby zalezy od naszego samopoczucia, wiec... zacisnij zeby i uwierz, ze
                        bedzie lepiej (ale glupio gadam, ale trzymam kciuki, zebys szybko do zdrowia
                        wrocila, a Kacper zeby w ogole nic nie zlapal!).

                        Monika, Marek juz 6 zebiskow ma (dwa na dole i 4 na gorze) a ich wychodzenie
                        chyba mu wielkiego klopotu nie sprawia (podobnie jak bratu)... Podejrzewam, ze
                        to jednak geny, wlasnie tesciowa powiedziala mi, ze Chrisa napoic nie mogla jak
                        byl 'baby', ciagle tylko pic i pic... No coz, trzeba przezyc ;-)
                        Jak tam pogoda w PL?
                        Hania
                        • zapytajnick Re: pech:((( 22.05.07, 21:04
                          Asiu, mam nadzieje, ze juz jest lepiej, wlasnie przeczytalam Twoj post przed
                          chwila. Zdrowka i jeszcze raz zdrowka zycze!

                          Ja nic ciekawego nie napisze dzisiaj, bo mam dola jakiegos. To chyba przez to,
                          ze Colma nie bylo przez 2 dni w domu, a ja sama z dziecmi. Dobrze, ze Hania
                          wpadla na chwile, bo bym chyba zwariowala. Nie wiem wczoraj bylo ok, ale jakos
                          dzisiaj mnie napadlo. Jakos dziwnie mnie pomineli w wyborach, nie pracuje
                          zawodowo, bo mi zal dzieci...itd ...eh wogole czuje sie chyba jednak tutaj
                          obca... ale czy chcialabym wracac na stale do Polski to tez nie wiem juz....
                          dobra nie bede smecic (to ta ktora mowila, ze duzo narzekania na forum ups i
                          tutaj jeden maly usmiech:-)

                          Milego wieczorku dziewczyny, Monika pewnie bawi sie na 102, takiej to dobrze!
                          • tomsmom Re: pech:((( 22.05.07, 22:08
                            Ej, Gosia, kazdego czasem dol dopada (mowi ta, ktora rzadko z dola wychodzi,
                            hehehe) i MASZ DO TEGO SWIETE PRAWO!!! Wiec nie czuj sie zle, ze zle sie
                            czujesz, bo
                            • dzoaann Re: pech:((( 22.05.07, 23:06
                              ja juz lepiej, dzieki dziewczyny:))
                              Kacper w poniedziałek poszedl do szkoły, ale za to Kuba został, bo go wysypało!!
                              Nie chce mnie ta ospa opuścić, buu...no, cóż. Mam nadzieje, że do 31 maja mu
                              przejdzie, bo ma szkolną wycieczkę, no i wyjazdy z klasą na basen mu przepadają,
                              a tak to uwielbia. Ale takie juz życie.
                              Pozdrawiam cieplutko
                              Aśka
                            • zapytajnick Re: pech:((( 23.05.07, 08:24
                              o lato piekne ma byc Haniu? A skad to slyszalas? Byloby super, tylko mam
                              nadzieje, ze nie zacznie sie to piekne lato jak my pojedziemy do Polski.

                              Ja tez mysle, ze nigdy czlowiek do konca nie bedzie swoj na obczyznie. Tym
                              bardziej, jesli zyje od wyjzadu do wyjazdu do swojego kraju, tak jak ja to
                              robie. Podobno sie to zmieni po 10 latach, tak mi jedna znajoma powiedziala.
                              Coz zobaczymy pozyjemy. Dzisiaj juz lepszy nastroj generalnie.

                              Ide z dziecmi dzisiaj do takiego centum zabaw, podobno jest w swords; pilki,
                              zjezdzalnie wszystko indoor. Nie mialam pojecia, ze jest cos takiego tak blisko
                              nas.

                              musze konczyc, lunche przygotowywac...
                              • olliesmum Re: pech:((( 23.05.07, 10:40
                                Gosiu,
                                Ja mysle, ze mozna sie tu dobrze poczuc troszke szybciej niz po 10-u latach! :)
                                Ja tu jestem od prawie 6-u lat i jakos dobrze sie tu czuje juz od dluzszego
                                czasu. Mysle, ze m.in. przyczynila sie do tego praca - pracuje od ponad 4 lat -
                                bo wtedy c zlowoeik czuje sie czescia tego spoleczenstwa, nawet jesli ma sie
                                malo czasu i czasem te prace przeklina ;).
                                Po drugie trzeba sobie zorganizowac mile zajecia - poza praca czy poza domem -
                                spotkania ze znajomymi, innymi rodzicami, czy cos innego, co sprawia ci
                                przyjemnosc.
                                Ja duzo okazji do wyjsc sama nie mam, ale i z dzieckiem mozna robic duzo fajnych
                                rzeczy: nawet na nasze zajecia w Posku i wyjscie na plac zabaw po zajeciach
                                moglabys przyjsc, naprawde jest fajnie!

                                Inaczej rzeczywiscie bedziemy tylko czekac od wyjazdu do wyjazdu... ja na
                                szczescie ta faze mam za soba, choc zawsze ciesze sie na wyjazdy do Polski, po
                                czym... dosyc szybko chce wracac! Bo mam do czego...ale to trzeba sobie stworzyc
                                :)). A chyba Irlandia nie jest najgorszym miejscem do zycia? ;) Moglas gorzej
                                trafic ;) No i rodzine meza masz tutaj, czego ja np. nie mam... :(
                                • zapytajnick Re: pech:((( 23.05.07, 12:29
                                  Gosiu,

                                  Ja generalnie nie narzekam, ale jakis dolek sie przyplatal wczoraj. Chyba masz
                                  racje z ta praca zawodowa, dopoki jej nie bede miala to nie bede sie czula
                                  czescia spoleczenstwa tutejszego. Jak narazie jest to niemozliwe, wiec bede
                                  miala takie nastroje od czasu do czasu i bede zyc od wyjazdu do wyjazdu.

                                  No niby mam rodzine Colma, ale co z tego, nie mam swojej, a to jest wazne.
                                  Troche inaczej sie tutaj podchodzi do spraw rodzinnych niz w Polsce, tak mysle.
                                  Rodzina nie jest tu tak wazna jak u nas. Takie jest moje zdanie (dobrze, ze
                                  Colm nie zna polskiego i nie bedzie mogl tego przeczytac;-).

                                  Co do organizowania sobie zycia poza domem to wydaje, ze sie staram. Nawet
                                  dzisiaj wychodze zeby sie spotkac ze znajoma na kawie, a Maja z kolega beda
                                  (mam nadzieje) bawic sie w play center. Staram sie spotykac ze znajomymi,
                                  organizowac spotkania u nas w domu itd itp, ale jakos caly czas czegos mi
                                  brakuje. Czasem mam dosc siedzenia w domu, robienia obiadow, zmiany pieluszek,
                                  karmienia i innych tego typu rzeczy. Czlowiek jednak musi od czasu do czasu
                                  oreagowac i robic cos tylko dla siebie. Ostatnio czytalam artykul o tym, ze
                                  malo ktory facet rezygnuje z czegokolwiek na rzecz milosci do kobiety,
                                  natomiast kobieta tak. To chyba jest prawda... Ja nie zrezygnowalam z pracy
                                  zawodowej dla meza, tylko dla dzieci. Tyle tylko, ze wyjechalam z Polski dla
                                  Colma.

                                  Na zajecia w Posku chcialabym bardzo jezdzic, ale zawsze cos tam jest w
                                  niedziele. Ostatnio mielismy chrzest, moze w ta niedziele sie pokazemy.

                                  Ostatnio chyba sie troche nasililo, bo i Colma nie bylo dwa dni, i Colma
                                  rodzice nie przychodza dzisiaj do nas (ja nie moge dzisiaj nigdzie sobie wyjsc
                                  sama) i dzisiaj Colm wieczorem wychodzi zeby sie spotkac ze znajomymi... takze
                                  wszystko na mojej glowie jest. Do tego jeszcze doskwiera mi meska natura; 'jak
                                  nie powiesz co ma zrobic to sie sam nie domysli'. Obiadow nie jemy razem
                                  wieczorami w tygodniu, samej nie jest fajnie jesc. Ja rozumiem, ze ktos musi
                                  pracowac, zeby w domu mogl byc ktos. Tak jakos sie wszystko zebralo.

                                  Troszke mi lepiej jak tak wylozylam kawe na lawe.
                                  • olliesmum Re: pech:((( 23.05.07, 19:20
                                    Gosiu, dokladnie wiem, o co ci chodzi... ja tak sie czulam tutaj na poczatku,
                                    gdy bylam z Olliem sama w domu...A przy dwojce dzieci pewnie jest jeszcze
                                    trudniej...ten brak kontaktu z doroslymi, rozmow i zajec nie obracajacych sie
                                    wokol pieluszek i kupek ;) itd. Nam, kobietom ktore przywykly pracowac i miec
                                    nieograniczona wolnosc, taka rola nie przychodzi zbyt latwo, choc pewnie sa
                                    wyjatki. (Mysle, ze to samo meczy i Hanie...)
                                    Moze moglabys oddac choc jedna pocieche na pare godzin do creche albo playgroup?

                                    No i panowie, to osobny temat! :)) Niech sobie beda kochajacy jak najwiecej, ale
                                    biora sobie ta wolnosc garsciami, nawet gdy maja rodzine... takie przynajmniej
                                    jest moje i wielu moich znajomych doswiadczenie...(A jak ktos ma inaczej,
                                    gratuluje! :)) Plus rzeczywiscie wiekszosci z nich trzeba jak kawe na lawe...nie
                                    wiem, skad to sie bierze, czy z socjalizacji, czy z genow, czy jak mowi moja
                                    sasiadka z innej budowy mozgu! :)) Moze cos w tym jest, a moze poprostu
                                    sfrustrowane mezami kobiety rozpieszczaja zanadto swoich synow, no i historia
                                    sie powtarza w nastepnym pokoleniu, nie wiem.

                                    W kazdym razie mysle, ze musimy w pewnym sensie ratowac sie od zwariowania i
                                    probowac sobie zorganizowac wlasna przestrzen...wyjsc czasem wieczorem z
                                    kolezanka/mi do pubu czy do teatru, podczas kiedy malzonek czule zajmie sie
                                    naszymi pociechami sam :). Nie zaszkodzi i wyjscie z malzokiem oczywiscie, w
                                    koncu od czego sa dziadkowie czy babysitter?

                                    Aha, ja jeszcze udzielalam sie spolecznie, tlumaczac dla kobiet z roznych krajow
                                    obecnych na zajeciach mother and baby group (akurat to moja dzialka - tlumaczenia).
                                    Wlasnie, czy nie mozesz chodzic na zajecia takiej grupy tam, gdzie mieszkasz?
                                    Zawsze to jakas odmiana, no i poznasz inne mamy i dzieci. My nawet mielismy
                                    atrakcje an tych zajeciach, typu wyklady czy raz nawet masaz stop!

                                    A wiec, do dziela, kochana! :))
                                    • tomsmom Do dziela... taaaaak... 23.05.07, 21:19
                                      Gosia-zapytajnick
                                      • annie_pl Re: Do dziela... taaaaak... 23.05.07, 21:36
                                        Hania, mnie sie wydaje ze ze mna niestety calkiem tak jak z Toba i Gosia-zapytajnick. nIby pracuje, nie siedze w domu z dzieckiem bo go po prostu wciaz nie mam, ale wciaz wracam do polski jak do domu (choc po tygodniu juz tesknie za "moim domem") i to wlasnie dla mnie jest najsmutniejsze, ze gzdiekolwiek jestem to czuje sie nie u siebie. I to wcale nie jest tak ze ja nie chce, wrecz przeciwnie. Mnie jest tu bardzo dobrze, mam swietna prace, male grono znajomych, ale tak cholernie bardzo tesknie za tymi ludzmi ktorych zostawilismy w pl, ze jest to wrecz niewyobrazalne. I to wcale nie za rodzina tesknie najbardziej, a za paczka przyjaciol. Nie potrafie sie tak do konca zaprzyjaznic z nikim tutaj, mzoe tez dlatego ze tuz po moim przyjezdzie dostalam mocno po d...od osoby, z ktora jak myslalam nawiazala sie nic przyjazni. echhh chyba nigdy nie bede tu u siebie, pomijam ze mam akcent, ktory jak tylko zaczne mowic powoduje pytania, a skad jestes, (podobno brzmie jak hiszpanka, albo meksykana,wiele osob mi tak mowi - nawet mam urode latynoska- duza dooope;DDDDD), niby znam jezyk dobrze, ale jak ktos chce to sie moze doczepic, echhhh dlugo by tak mozna.


                                        ulozylismy sobie w miare tutaj zycie, ale i tak 3 razy do roku conajmniej latamy do polski, i staramy sie co troche kogos do nas na troche sciagac...wiem ze moge zaraz zostac zakrzyczana, ze sie nie staram ze nie chce i w ogle ale wcale tak nie jest, staram sie ale co z tego jak jednak czego mi brak :))
                                      • zapytajnick Re: Do dziela... taaaaak... 23.05.07, 22:03