Dodaj do ulubionych

Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;)

20.08.09, 13:56
Juz prawie weekend, wiec watek z przymruzeniem oka. :)
Zainspirowal mnie watek z Forum Humorum:
forum.gazeta.pl/forum/w,384,99157134,99157134,Schizy_nasze_codzienne.html

Mam kilka kulinarnych:
- nie ma bata, ze zjem Ptasie Mleczko inaczej niz obryzanie
czekolady, a potem zjedzenie pianki.
- z Delicji najpierw obgryzam biszkopt wokolo galaretki, a potem
zgryzam czekolade z galaretki i jem galaretke i reszte biszkoptu na
koncu. Nie pamietam, zebym w zyciu zjadla Delicje "normalnie".
- zawsze ochlapie siebie lub otoczenie otwierajac kefir lub maslanke
w plastikowym kubeczku. Wybucha tak jakos i "pluje".
- bardziej smakuje mi linguine niz spaghetti. A przeciez roznia sie
tylko ksztaltem.

Jak mi sie cos przypomni, to dopisze. A Wy macie jakies schizy
kulinarne? ;)
Obserwuj wątek
    • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 13:58
      Dlugo nie czekalam...

      Nie pije kawy rozpuszczalnej, ale czesto robie ja wspolpracownikom.
      Potrafie dolozyc lub ujac z kubka doslownie 2-3 ziarenka kawy, albo
      dolac kilka kropel mleka do kubka, inaczej nie da mi to spokoju. Co
      dziwne - z cukrem tak nie mam. "Dzien Swira" normalnie... ;)
      • momas Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:06
        Kubas w którym pije codzienną herbate jest tylko mój! i tylko do
        herbaty. I zawsze musi byc napełniony niemal po czubek - połówek nie
        uznaję.

        Delicje (jezeli juz - jadam dokladnie odwrotnie :)

        makarony - smak zależy od kształtu!
        • Gość: like Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.08.09, 13:34
          z kubkiem do herbaty mam to samo, moj wylacznie ,zawsze pelny :)
          do tego zawsze ze mna i zawsze gorący. myje go srednio raz w
          tygodniu jak plesn jest widoczna i czekam na mojego raka przelyku :)
        • kocia_noga Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 22.08.09, 18:28
          momas napisała:

          > Kubas w którym pije codzienną herbate jest tylko mój! i tylko do
          > herbaty. I zawsze musi byc napełniony niemal po czubek - połówek
          nie
          > uznaję.

          Mam swoją i tylko swoją szklankę przeznaczoną wyłącznie do porannej
          kawy.
          • Gość: kwaśna śmietana Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.dynamic.chello.pl 29.04.13, 08:39
            Mam SWÓJ i TYLKO SWÓJ specjalny kubek WYŁĄCZNIE do kawy. Nie może być wypełniony "pod korek", lubię tak z centymetr- półtora wolnej przestrzeni między powierzchnią napoju a krawędzią naczynia. Ostatnio luby zaparzył mi w nim herbatkę owocową. Skręcało mnie na sam widok takiego świętokradztwa, ale dzielnie zmilczałam, co by nie wyjść na dziwoląga :D.
      • paczka111 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:06
        Nie. Chyba, że sa schizę uznać fakt, że coś za mną zaczyna chodzić.
        Ale nie tak półgębkiem, na pół gwizdka. Zaczyna chodzić jak wampir
        wgryziony w żyłę, z początku lekutko, niezauważalnie. Zaczyna za mną
        chodzić prawdziwa kaczka, wiejska, z pola. Będzie ciężko w mojej
        okolicy. Dla mnie to paranoja całą gębę, ale będę musiała kaczkę
        namierzyć. Schiza jak nic.
        • momas Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:07
          tez potrafi za mną coś chodzic. Wtedy zaczyna mi sie to śnic....
          nawet zapach czuje :)
          • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:21
            O rany :) Kiedy bylam na monodiecie przez 10 dni, od trzeciego
            chodzily za mna hot-dogi, i to nie jakiekolwiek, ale koniecznie te
            z Ikei. Zasypialam z mysla o nich i z mysla o nich sie budzilam. To
            byl koszmar :)
            • Gość: myszka Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: 72.0.201.* 21.08.09, 21:56
              moj syn nastolatek zawsze mnie ciagnal do ikei,az tu z niego wylazlo ze
              on chce tylko hot dogi bo mu najbardziej smakuja tam a ja glupia
              wozilam go tam 30 km
              • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 22:56
                Pare osob tez mi takie rzeczy opowiadalo - min calkiem dobry
                kucharz, ktory niejedno jadl. Chyba oni do tych parowek czegos
                dodaja, nie wiem.
                • Gość: alesja Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.acn.waw.pl 21.08.09, 23:13
                  - budyn musi miec zawsze 'kozuch', wtedy zaczynam jesc

                  - do obiadu (niewazne czy na slodko czy wytrawnie) musza byc warzywa (chocby
                  jeden ogorek kiszony), od ktorych zaczynam spozywac posilek

                  - ogorek zielony zawsze bez skorki

                  - kakako nie moze miec kozucha

                  - wedlina/ser nie moze wychodzic za brzegi kanapki (nie moze z niej spadac)

                  - nie zostawiam resztek, choćbym miala peknac








                  • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 22.08.09, 00:19
                    Tez lubie skorke z budyniu, to wlasciwie jedyna czesc budyniu, jaka
                    jadam, ale nie wiedzialam, ze to dziwactwo :)
              • emma_me Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 28.08.09, 14:41
                kup mu zamrożone i rób sama w domu
                Możan kupic zarówno parówki jak i bułki w ich sklepie. JA tak zrobiłam i synek
                sie zajada
          • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:31
            Mi sie nie sni, ale zapach czuje.
      • Gość: Treska Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.08.09, 14:07
        Jedząc rzodkiewki zawsze najpierw obgryzam je dookoła ze skórki.
        Dopiero potem "rąbię" środek. O zgrozo, złapałam się na tym nawet
        jedząc w towarzystwie !
        • very.martini Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:11
          > Jedząc rzodkiewki zawsze najpierw obgryzam je
          dookoła ze skórki.
          > Dopiero potem "rąbię" środek. O zgrozo,
          złapałam się na tym nawet
          > jedząc w towarzystwie !

          A ja je obgryzam w paski:)

          16%VOL
          22%VAT

          --
          takie tam... forum homeopatia
          • Gość: Treska Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.08.09, 14:39
            :)))
            A co z zielonym przy rzodkiewkach ? Zostawiasz kilka listków, bo ja
            zawsze. I od nich zaczynam pożeranie...
            • very.martini Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 12:09
              Zielonemu mówię "nie"! Zawsze idzie do obkrojenia, jakoś w domu nie
              było tradycji i jeszcze nigdy nie próbowałam listków:)

              16%VOL
              22%VAT

              --
              takie tam... forum homeopatia
        • kaniaq Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 11:49
          Ja mam identycznie z marcheką, najpierw dookoła a na końcu soczysty
          i słodszy środek - po fakcie jestem dobrze pomarańczowa wokół ust:)
          A co;)
          • the_kami Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 12:02
            Czytałam wątek (świetnie się bawiąc) i myślałam, że nie mam żadnych schiz. Ale
            jednak posiadam :-)
            - ogórki gruntowe obieram od jaśniejszej strony (ale to chyba uzasadnione, żeby
            goryczki nie rozprowadzać?)
            - wycinam 'głąby' z pomidorów - nie cierpię tych zielonych włókienek, które idą
            od ogonka pomidora do gniazda nasiennego - schiza się nasila bo mam ważenie, że
            z roku na rok są coraz większe, dłuższe i twardsze :-D
            - liście sałaty drę w rękach - ale w taki sposób, żeby ta 'łodyga', czy 'nerw
            główny' - to coś, co idzie przez środek liścia - zostało mi w ręku - nie smakuje
            mi to.
            • Gość: Myszka Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 21.08.09, 12:09
              Mam identycznie :-) I jeszcze parzę pomidory i obieram ze skórki.
            • Gość: agi Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.adsl.alicedsl.de 21.08.09, 13:19
              to nie sa zadne schizy, to jest calkowicie normalne i ja tez tak zawsze robie :D
            • gloria77 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 28.08.09, 10:51
              myślałam, ze tylko ja zaczynam obierac ogórka od jasniejszej strony! nie
              wiedziałam, ze inaczej sie goryczka rozprowadza! sądziłam, że to takie
              "dziwactwo" :) poza tym również zaczynam jedzenie od "jaśniejszej " strony nawet
              tych ze skróką, kiszonego, czy małosolnego
              Nie tknę pomidora jeśli będzie miał zielone łyko nie usunięte i podbnie jak ty
              nie jem tych " gląbów" od sałaty Hihihi :)))
              • the_kami Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 28.08.09, 12:28
                Gloria, siostro w schizach kulinarnych :-DDDD
          • tor-tilla Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 22:13
            Ja też! Nie ma to jak soczysty "trzon" z wypustkami.
            Bez skojarzeń pozamrchewkowych proszę ;)
        • Gość: asiek281 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.08.09, 11:58
          Jedząc rzodkiewki zawsze najpierw obgryzam je dookoła ze skórki.
          > Dopiero potem "rąbię" środek. O zgrozo, złapałam się na tym nawet
          > jedząc w towarzystwie !
          Robię dokładnie to samo i nie ma możliwości zebym zjadła rzodkiewkę
          inaczej... no poza kanapkami.
      • momas Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:09
        co do brudzenia - ech....m im bardziej uwazam -tym bardziej sie
        brudze. A jak juz od wielkiego dzwonu nalóze faruch - to zawsze
        wpadnie mi coś za fartuch... nie na fartuszek :(
        • coralin Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:21
          Ooo, to tak samo jak ja. Ten kefir w kubku zawsze musi wystrzelić, ale to i tak
          nic w porównaniu z otwieraniem puszki pomidorów. Za każdym razem obiecuję
          sobie,że następnym razem włożę do woreczka i dopiero otworzę. I zawsze kończy
          się tak samo: wydaje mi się, że teraz uda się nie wybrudzić połowy kuchni. Nie
          udaje się. Może to faktycznie schizowe będzie, ale coraz mniej lubię sprzątać,
          wiec rozważę wersje z woreczkiem.
        • Gość: Treska Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.08.09, 14:36
          Ja w fartuszku nie umiem. Kończy się więc oczywiście tym, że ręce
          wycieram w ... siebie. Skutek taki, że po dłuższym występie
          kulinarnym w kuchni kiecka "domówka" (broń boże nie mylić z podomką)
          ląduje w praniu. Szczęściem mam kilka na zmianę ;)

          PS.Ni cholery nie umiem się zalogować (próbuję nie po raz pierwszy).
          Dlaczego hasło nieprawidłowe ?
          • coralin Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:37
            A masz konto na gazecie?
            • Gość: Treska Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.08.09, 14:42
              Nie. Już robiłam kilka podejść. Pomijam, że sama "Treska" już
              występowała, ale nawet na dodatki różnych numerów "tyż" nie
              reagowało.
              • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:45
                Nic dziwnego, przeciez to ladne imie :)

                Wymysl sobie jakiegos fajnego oryginalnego nicka, albo probuj
                znalezc cos niezajetego z Tereska.
              • coralin Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:46
                To najpierw musisz założyć konto na gazecie. Masz to obok opcji zaloguj
                się(załóż konto). Zalogować się nie możesz , bo nie masz konta.
                • Gość: Treska Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.08.09, 14:50
                  Dzięki za rady. Spróbuję się z tym uporać i może wystąpię
                  niedługo "na czarno".

                  PS. Treska - nie Tereska. To na cześć kotki, która mi przepadła.
                  • treska123 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 15:02
                    Kurcze. Wreszcie oficjalnie. Trzeba było bez dużych liter. Nie ma to
                    jak spostrzegawczość ;) Dopiero teraz to zobaczyłam.....
      • thiessa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 16:49
        Mi malzonek powiedzial ostatnio, ze mam cos w sobie z Monka, ale Ty tez:-)
        • thiessa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 16:50
          To do Serwusowej bylo, podpielo sie nie tam gdzie trzeba:-)
          • qubraq Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 17:02
            Przez wiele lat miałem tak jak Rafał; od trzech lat juz nikt mi nie
            przestawia niczego w kuchni i nie tylko w kuchni; skarby świata
            calego oddabym żeby wróciło stare... :-(
            • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 17:13
              Qubraqu, umiecham sie do Ciebie. :D
        • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 17:06
          Moja przyjaciolka nazywala mnie Monkiem, tyle, ze ja nie w temacie.
          Tzn. wiem, ze jest taki serial, ale pol odcinka nie widzialam.
          Wytlumaczyla mi, ze chlop tez ma jakies natrectwa. ;)
          • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 17:15
            Se zobacz:
            www.youtube.com/watch?v=Rwz24jB96fY
            A tu najsmieszniejsze momenty z ktorejs tam serii, lacznie z
            przecudownym wystepem mojego ulubionego Turturro w roli rownie
            ekscentrycznego brata Monka (-> nagroda Emmy):

            www.youtube.com/watch?v=Rwz24jB96fY
            • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 17:25
              O, jak Turturro jest, to zajrze. Tylko w domu, bo w pracy nie mam
              glosnikow.
              • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 18:06
                Sorry, Turturro jest tu:
                www.youtube.com/watch?v=xCVnW_Ou470
                • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 20:31
                  Dobre. :) Jakby kilka sezonow mnie ominelo. ;) A nawet gdzies u mnie na Sky to
                  puszczaja...
      • iliketea Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 13:18
        markizę (ciastko) zawsze dzielę na pół, wyjadam krem, a potem dopiero ciastka :D
        i z czekolady z wielkimi orzechami lubię najpierw wydłubać orzechy :)
    • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:18
      He he he.

      Mam dokladnie to samo, co ty, wliczajac w to przekladanie linguini
      nad spaghetti, mi jednak maslanka nie wybucha. Az sie zaczelam
      dziwic :) A wszystkie slodkie rzeczy jem warstwami - w torcie
      najpierw krem, potem ciasto, potem znowu warstwe kremu; to samo z
      delicjami, ptasim mleczkiem, markizami... Dlatego jedzenie w
      okolicznosciach, w ktorych nie moge sobie na to pozwolic, nie jest
      juz takie fajne :)
      • Gość: Anna Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.md4.pl 21.08.09, 11:05
        Jedzenie piętek od chleba. Odkrawam jedną, wydrążam środek, ściskam palcami w
        takie małe placki i zjadam. Jak mam już samą skórkę od chleba to składam ją na
        pół i jeszcze raz na pół i odgryzam małe kawałeczki. Brzmi przerażająco... ;)
        • mhr-cs Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 11:40
          moja najmlodsza 12lat tez potrafi wrocic z chlebem
          bez pietek,
          albo ukrojc duza kromke najpierw wydlubac potem skorka,
          zalezy od dnia i chleba,
          • zoofka Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 19:19
            hej ja też mam jazdy z chlebem :)
            po pierwsze KAŻDY nowy chleb MUSZĘ nadgryźć od strony piętki (co
            mojego ślubnego bardzo wkurza, aż na mnie krzyczy czasem)
            po drugie - uwielbiam jeść chleb "na sucho" w następujący sposób:
            biorę kromkę, wyrywam palcami miąższ, ugniatam ten miąższ w takie
            jakby ciasto i zjadam. Następnie przegryzam skórkę roluje ją i
            zjadam :)
            • eeela Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.09.09, 04:05
              Ja też, jak byłam dzieckiem, uwielbiałam sobie kulki z chleba lepić :-) A
              delicje jadałam dokładnie tak samo jak Serwusowa, ale potem zasmakowały mi
              jedzone w całości.
    • 363636r Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:26
      Trochę okołokulinarnie.
      Nie znoszę kiedy małżonka poprzestawia mi garnki w szafakach albo talerze na
      suszarce. Zdarza jej się czasami (niezbyt często) zmywać i wtedy ustawia
      wszystko jak popadnie, a przecież każdy garnuszek i rondelek ma swoje miejsce i
      postawiony gdzie indziej bardzo źle się czuje :0)
      • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:31
        O, tez to mam. I talerze na suszarce od najwiekszego do
        najmniejszego.
        • 363636r Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:38
          U mnie też, od prawej płytkie od dużych do małych, od lewej miski i głębokie :0)
          • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:41
            Ja mam jeszcze ciezej, bo mam kwadratowe i okragle, czarne, czerwone
            i biale. ;D Wiec najpierw kwadratowe czerwone, potem kwadratowe
            czarne, potem biale okragle. Najpierw duze, potem deserowe. Na koncu
            glebokie - najpierw biale okragle, potem czarne kwadratowe. :D Na
            bogow! Nie moge juz kupowac innych wzorow, bo chyba oszaleje. ;))))
    • Gość: Niezalogowany Aś Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.08.09, 14:32
      Gdy jem jabłko, to zaczynam od środka i robię taką "dróżkę" naokoło
      jabłka, a dopiero potem - resztę.
      Kiedyś jadłam musli prosto z opakowania w ten sposób, że najpierw
      orzeszki - potem rodzynki - potem suszone banany - i wreszcie
      zostawały mi tylko płatki.
      Albo w mieszankach warzywnych (mrożonkach, groszek, kukurydza,
      marchewka) - najpierw marchewkę, potem groszek i na końcu kukurydzę
      (już mi to przeszło na szczęście :) )
      No i najgorzej, gdy trafię na taką puszkę z ułatwieniem, do której
      nie potrzeba otwieracza - wtedy najczęściej urywam to "coś" :( albo
      karton mleka, z jakimś "nowoczesnym" zamknięciem - tak samo :(


      • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:33
        A, przypomnialo mi sie: kiedy obieram mandarynke, obieram tak, zeby
        skorka byla w jednym kawalku, najlepiej w ksztalcie kwiatu.
        • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:39
          Z obieraniem ziemniakow, jablek i innych okraglych mialam podobnie.
          Jeszcze sobie wkrecalam, ze jak przerwe te skorke, to cos sie
          stanie. Np. gdzies ktos bedzie mial wypadek. Na szczescie mi
          przeszlo. :) Pozno dosc, ale przeszlo. Bo to podobno typowe
          zachowanie dla dzieci.
          • shachar Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:53
            zapisuje sie do grupy piszacej o lepszosci linguini

            kawe sypie na oko, inaczej nie umiem, wiec przesypuje ze sloika do
            kubka i z powrotem kilka razy, zanim bedzie akuratnie

            kocham mieso obrobione termicznie, natomiast surowego nie dotkne
            gola reka, musze miec rekawice do pach i najlepiej jeszcze widly do
            przytrzymania

            czy to schiza kulinarna sprawdzac 4x przed wyjsciem czy gaz
            wylaczony?
            • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:55
              Okolokulinarna. :)

              Przypomnialo mi sie, ze jak dziele jablko czy pomidor, to musze miec
              parzysta ilosc czastek. Nie podziele na 3-5-7, a jak sie zapomne i
              nagle ockne, to bede tak dzielic, az bede miec parzysta liczbe
              czastek.
    • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:47
      Kolejna - creme brulee. Zawsze staram sie wyjesc krem tak, aby choc
      troche samej "szybki" z cukru zostalo na koniec. Czyli jem tak
      polowe deseru normalnie, a potem wydlubuje delikatnie krem spod
      spalonego cukru, aby na koniec zostal sam cukier.
      • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:49
        A najgorsze sa snickersy!
        Najpierw trzeba zdjac czekolade, ze spodu i bokow, potem zjesc to
        takie miekkie, potem nugat z orzechami i czekolada z gory, a
        czekolade ze spodu na deser.
        • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:53
          Snickersa nie jadlam dobre 5 lat. Ale jak jadlam, to na koniec
          zostawialam nugat. Czekolada najpierw, potem orzeszki w karmelu, a
          miekka masa na sam koniec.

          Twixy - najpierw karmel z czekolada, potem chrupiacy spod w reszcie
          czekolady.

          Bounty - czekolada najpierw z calego batona, potem kokos.
          • the_vicious_one Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 20:20
            Czytam wasze wypowiedzi i nieźle się uśmiałam... to i wy się pośmiejcie:
            1) Jak jem czekoladę z bakaliami (a innej nie tknę), to zawsze najpierw
            "wysysam" czekoladę, a dopiero później zjadam bakalie
            2) Z chlebem też robię dziwne rzeczy: lubię sobie tak "zbić" ośródkę w kosteczkę
            (równiutką) i dopiero ją jem; lubię też zostawić sobie na koniec z kanapki
            kawałek skórki i włożyć ją miedzy zęby a wargi (nie wiem, jak dokładniej opisać)
            i tak ją sobie wyjadać powolutku, aż będzie cieniusieńka - wtedy zjadam
            3) Lubię sobie czasem zagryźć ogórkiem kiszonym kanapkę z dżemem morelowym
            4) Nigdy nie piję pełnymi łykami: muszę sobie napój przetrzymać w ustach i
            dopiero połykam
            5) Banany zawsze jem ścierając je zębami - nie odgryzam po kawałku, tylko od
            razu mielę
            6) Płatki macy albo andruta zawsze jem tak, żeby ułamało się wzdłuż linii
            wypieku; maca ma takie poprzeczne paski zazwyczaj i staram się gryźć wzdłuż
            nich, po jednym pasku
            7) Herbatę, kawę, cukier, sól... wszystko sypię "na oko" (a potem się dziwię, że
            przesolone :P)

            Jak sobie coś jeszcze przypomnę, to dorzucę :-)
    • marghe_72 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:54
      Pod nutella MUSZĘ mieć masło
      Czekoladę (czekoladowe słodkości..) musze popić kefirem lub zagryźć
      jogurtem naturalnym
      Do kaszanki musi być ogórek kiszony
      Bigos li i jedynie z chlebem z masłem

      Ptasie mleczko i delicje jadam dokładnie tak jak Ty.
      Zresztą mam to samo ze spaghetti. Linguine mi nie smakują :D

      Zaczęłam nosić fartuch. Jednak wstyd latać w brudnych ciuchach

      Najpierw zjadam mniej smaczne rzeczy , najsmaczniejsze zostawiając
      na koniec.

      Mąż natomiast po zjedzeniu jajka na miękko MUSI przedziurawić
      łyżeczką skorupkę :D

      Cdn jak mi się przypomni 
    • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 14:58
      Wstyd sie jeszcze dopisywac, ale co tam... ;) Jak kroje warzywa do
      zupy np. marchewke, to w myslach licze ilosc plasterkow.

      Marghe, ktos z moich znajomych tak mial z jajkiem i dziurawieniem
      skorupki - no nie potrafil tego nie zrobic. :)
      • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 15:05
        Ja odczuwam dziwna przyjemnosc, kiedy otwieram sloik, zaplombowany
        jeszcze papierowa membrana, tzn kiedy ja dziurawie. Wole sie nie
        domyslac, o co chodzi.
        • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 15:06
          Ja tez tak mam, Bene.
    • roseanne Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 15:53
      nie tkne owsianki na slodko
      jablka/ gruszki jem w calosci, bez zostawiania ogryzka

      kawa musi byc w filizance lub kubku ceramicznym
      • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 17:09
        Z ogonkiem, Roseanne?
        • roseanne Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 19:24
          jak jablko letnie to i z ogonkiem, od listopada w dol kalenadza juz nie :)
      • thiessa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 17:37
        W szafkach garnki tez mam ustawione w okreslonej kolejnosci i nie moge pojac, ze moj maz wklada je jak popadnie. Naczynia do zmywarki zawsze wkladam tak samo i obowiazkowo kazdy rodzaj talerzy kolo siebie, nie zadna tam przeplatanka. Kazdy rodzaj sztuccow do oddzielnych przegrodek koszyka a kazdy rodzaj ma swoja scisle okreslona przegrodke. Przyprawy w szufladzie mam poukadane alfabetycznie, ale te ktore sie nie zmiescily i stoja w szafce juz nie. Po prostu majczesciej uzywane z przodu. W lodowce tez kazda rzecz ma swoje miejsce i potwornie mnie denerwuje kiedy moj maz wklada mi np. jogurt na 2 polke, podczas kiedy ma stac na 3. W zamrazarce skladniki do kuchni meksykanskiej musza byc w oddzielnej szufladzi niz te do tajskiej, ale ze szuflada jest dolepniona czyms z innej bajki juz mi nie przeszkadza:-)
        Nie napije sie za nic mineralki z kubka a kolezanki w pracy pija. Na codzien z gwinta pije, ze szklanki tylko przy gosciach.
        Jak cos zaczynam robic to najpierw sprzatam wszystko do czystego blatu i w trakcie gotowania to co uzyje od razu chowam lub wyrzucam. Kiedy wrzuce ostatni skladnik i danie konczy sie gotowac scieram wszystko na blysk, tak, zeby na kuchni zostal tylko gotujacy sie garnek/garnki i nic wiecej.
        Krojac warzywa tez czesto licze w myslach plasterki, nie wiem czemu to ma sluzyc:-)
        Delicje i ptasie mleczko jem dokladnie w takiej kolejnosci jak Serwusowa.
        • sylwia1607 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 18:18
          Dokladnie mam to samo z ukladaniem w szafkach i w lodowce;-)jak mnie denerwuje
          jak maz rozpakuje zakupy i pouklada wszystko nie na "swoje" miejsce, wtedy
          szukam i przerzucam z jednej polki na druga;-)
          W zamrazarce tez kazda szufladka jest przeznaczona na dane produkty.

          W domu pije kawe z najzwyklejszym mlekiem, ale w pracy mamy smietanki w takich
          kapsulkach, wiec zawsze najpierw nakluwam paznokciem;-))i dopiero otwieram,wtedy
          nie pochlapie sie;-)

          Kawe i herbate pijam tylko w filizance, nie lubie z kubka, ze szklanki tez
          nie...dlatego tez zwyklych szklanek nawet nie posiadam.

          Nie nawidze czarnych , ogolnie ciemnych talerzy...i innych z wzorem zlotym.
        • achulaw O matko:))) 20.08.09, 21:11
          W laboratorium mikrobiol.pracujesz???
          Ja mam tego typu schizy , ale TY MNIE BIJESZ:))
        • kocia_noga Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 22.08.09, 18:41
          thiessa napisała:

          > Jak cos zaczynam robic to najpierw sprzatam wszystko do czystego
          blatu i w trak
          > cie gotowania to co uzyje od razu chowam lub wyrzucam. Kiedy
          wrzuce ostatni skl
          > adnik i danie konczy sie gotowac scieram wszystko na blysk, tak,
          zeby na kuchni
          > zostal tylko gotujacy sie garnek/garnki i nic wiecej.

          Też tak mam, do tego staram się wszystko umyć na bieżąco cotylko się
          da, ale to w trakcie gotowania. Po obiedzie gary mogą postać nawet
          kilka godzin.
          • emigrantka34 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 23.08.09, 00:05
            U nas podobnie.
            W czasie przyrzadzania, gotowania powinien byc porzadek. Nieczystosci
            usuwane sa na biezaco, gary myte raz dwa.
            Po konsumpcji gary w zlewie moga spokojnie lezec i kwitnac do
            nastepnego ranka.
            • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 23.08.09, 00:08
              To nie schiza, ale kwestia temperamentu.
              Wysokoreaktywni
              chetnie angazuja sie w czynnosci pomocnicze.
              • kocia_noga Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 02.09.09, 10:12



                O, dzięki, Bene, to ciekawe i dla mnie inspirujące
      • Gość: madamme Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.master.pl 21.08.09, 11:29
        mam tak samo :)) z owocami. zostawiam wyłącznie ogonki :)))
        a w niedzielę po obiedzie musze dostać kawę w porcelanowej
        filiżance - li i wylącznie!!! kawę tę robi zwykle moj małż, więc jak
        kiedys mi zrobił w zwykłym kubku, to zrobilam karczemną
        awanturę :))))
    • sorrento_8 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 17:07
      Od razu człowiekowi lepiej, że nie tylko on ma schizy ;)

      U mnie:
      - w szklankach tylko zimne napoje, ciepłe w kubkach, filiżankach,
      oczywiście odpowiednie kubki mają odpowiednie przeznaczenie :D
      - wszelkie "plujące" nabiały otwieram od siebie, tym sposobem tylko
      otoczenie jest brudne, ja pozostaje względnie czysta
      - przy otwieraniu puszki z tuńczykiem, tylko z tuńczykiem, zawsze
      się kaleczę
      - nawet jeśli posiadam fartuch to ręce wycieram w spodnie, w których
      chodzę, białe ślady na pośladkach bywają interesujące :)
      - zanim zaczynam obierać ogórka, dzielę do na pół
    • Gość: kwaśna śmietana Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.chello.pl 20.08.09, 17:35
      Jak herbata- TYLKO w szklance, jak kawa- TYLKO w kubku. Musi zostawać trochę
      wolnego miejsca między powierzchnią napoju a krawędzią naczynia, nie znoszę
      pełnych szklanek!
      Jak napój witaminowy w tabletce lub proszku to TYLKO na sucho, bez rozpuszczania
      w wodzie (onegdaj zezarłam w ten sposób 300 g puszkę ISOSTARA).
      Lubię jeść swój ulubiony jogurt... widelcem, żeby mi na dłużej starczyło,
      inaczej 1,5 min. i po krzyku :).
    • lashqueen Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 18:45
      Talerze na ktorych jadam powinny byc zawsze cale biale, bez zadnych nadrukow (irytuja mnie ;) ), ale za to w jakims dziwnym ksztalcie. Im bardziej futurystyczny, przekombinowany design, tym lepiej. Jem wtedy z wieksza przyjemnoscia, bardziej mi smakuje... ;)

      Kiedys, jako nastolatka zjadalam tylko sama skorke od chleba, bo ja uwielbialam a miazsz wyrzucalam. Na szczescie przeszlo mi.

      Mam to samo z linguine :) Tak samo nie przepadam za penne a uwielbiam fusilli.

      Potrafie jesc niemal codziennie np. przez miesiac jakas rzecz, bo ja uwielbiam a po uplywie tego miesiaca nie moge na nia patrzec i przez kolejnych pare miesiecy (czasami juz do konca zycia) na sama mysl o jej zjedzeniu robi mi sie niedobrze.
    • Gość: emigrantka34 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.ghnet.pl 20.08.09, 18:46
      Pelno:

      - jezeli chodzi o Delicje, to zawsze najpierw obgryzam calego
      biszkpta, tak ze zostaje sama galartetka "zaczepiona" o czekolade;
      potem obgryzam czekolade wokol galaretki, a na samym koncu zjadam
      galaretke z reszta czekolady, przy czym w ten sposob, ze strona
      pokryta czekolada musi przylegac do podniebienia ....
      - wszystkie potrawy konsumuje w ten sposob, ze najpierw wyjadam to,
      co lubie najmniej, a na sam koniec zostawiam to, co najbardziej mi
      smakuje;
      - pomidor zawsze obrany ze skory i odpestkowany;
      - gdy mam na sobie jasne ubranie, zawsze sie ochlapie lub poplamie, a
      gdy czarne - jakos nigdy; dlatego garderoba moja jest dosc "ponura";
      - od spaghetti bardziej lubie tagliatelle;
      - pomidorowa tylko z makaronem nitki;
      • Gość: emigrantka Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.ghnet.pl 20.08.09, 18:52
        A gdy chodzi o meza to zapomnialam dodac, ze na sniadanie ZAWSZE musi
        sobie zjesc kawalek czekolady zagryzajac chlebem.
        • achulaw Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 21:05
          Ja choć nie wiem jak bym była pojedzona po obiedzie (żadko to bywa)
          MUSZĘ przegryżć coś słodkiego -choć kosteczką czekolady.
          Delicje wyjadam zawsze od środka tzn.od galaretki.
          Pecelka (bajgla) nigdy nie ugryzę tylko skubię po kawałeczku.
          Paluszki ,orzeszki , czipsy itp zawsze muszę mieć nieparzyście:))
      • necat Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 12:09
        jak robię sobie kanapkę to od razu mam ustalone od której srony
        zacznę jeść - specjalnie tak kroję/smaruję, żeby z tej końcowej było
        grubiej i smaczniej

        coś co wielu dziwi - piję zimną kawę, jak robię w pracy to nawet
        zalewam do połowy i zimnej wody dodaję

        w ogóle raczej nie pijam gorąch rzeczy, herbaty wcale - tyle się
        trzeba naczekac zanim wystygnie - co ciekawe moja mama pija niemalże
        wrzątek..
        • Gość: kasiakonwalia_ Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.89.51.226.ptr.us.xo.net 21.08.09, 21:53
          hihi nie wpadlam na to, ze mozna tak planowac kanapki :D
          goracych napojow tez nie cierpie, chyba mam z domu - bo mama zawsze
          robi (i pije) wrzaca herbate i kawe, nie zostawiajac ani centymetra
          na dolanie zimnej wody albo kostke lodu. Cieple pije sie z kubkow i
          filizanek, zimne ze szklanek.
          A, i jeszcze mam inne naczynia na herbate, a inne na kawe.

          Nie cierpie, jesli ktos ustawia do suszenia szklanki do gory dnem na
          nieprzewiewnej powierzchni (np. na poleczce nad zlewem.) Tworzy sie
          w nich piwniczny zapach i trzeba myc jeszcze raz, nie ma sily :)

          Kefiry i jogurty rzeczywiscie wybuchaja. Nawet jesli sie je nakluwa
          szpilkami. Pfffrt i koniec.
    • Gość: la_fresa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.olsztyn.mm.pl 20.08.09, 23:20
      -Nie tknę ostatniego cukierka/ciadtka/kawałka czekolady/itd - zawsze zostawiam
      dla kogoś z domowników
      -Owoce na świeżo jem tylko z krzaczka i w niewielkich ilościach - przerabiam za
      to hurtowo
      -delicje od biszkopta ;)
      -najsmaczniejsze zostawiam na koniec
      -nienawidzę białego tłuszczu na mięsie, choć słoninę zjadam bez mrugnięcia okiem ;)
      • wieslawawie Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 21:27
        u mnie w pracy mówią że ostatniego to i świnia nie zje
        • Gość: jo Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: 78.150.253.* 17.09.09, 23:16
          kto zjada ostatki ten piekny i gladki ;)))
    • melodija Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 20.08.09, 23:42
      Jesli jem coś z opakowania, na którym jest cena (jogurt, serek, picie), to
      najpierw koniecznie tę cenę muszę usunąć, i to tak ładnie, żeby nie było
      śladu... z ceną mogę jeść tylko np. na wyjeździe, na pikniku itp.
      Nienawidzę nic nikomu zostawiać - mogę kupić / zrobić drugą porcję, ale jak coś
      jem i ktoś mówi "zostaw mi trochę", od razu mi przestaje smakować.
      Nie mam natomiast problemu z dzieleniem się w trakcie jedzenia (tzn ktoś coś zje
      ode mnie, a ja sobie jem dalej), ani z zostawianiem tego, co już mi się nie
      mieści :)
    • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 01:24
      Bez obrazy, ale oczywiscie piszesz bzdury.
      Te male dziwactwa nie kwalifikuja sie jako zaburzenie.
      Zaburzenie utrudnia lub uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
      • Gość: dorotkah Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: 67.176.131.* 21.08.09, 05:18
        Jak robie kawe czy herbate to MUSZE polozyc na stole kawalek
        papieru.Tak samo jak robie kanapke na talerzyku to pod spodem jest
        papier,to samo pod deska do krojenia.Pomarancze obieram krojac
        skorke na krzyz i potem sciagajac cwiartki.Szlag mnie trafia jak
        widze mojego meza obierajacego pomarancze jak jablka.Jak skoncze
        gotowac czy robic sniadanie etc to przed jedzeniem MUSZE isc do
        lazienki na siusiu,potem rece musze umyc i twarz.Potem psiknac do
        nosa spray na katar(no OK to ostatnie to uzaleznienie).Tez jem od
        najgorszego do najsmaczniejszego.Jajecznica musi byc daleko od
        pomidora.Jesli sie pomiesza to nie zjem.Po jedzeniu musze zawsze
        umyc rece i zeby i wynitkowac.
        • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 11:54
          Dorotkah, wiem, ze to nie forum na takie rady w stylu dobrej cioci
          i zupelnie ot, ale uwazaj z tym sprayem do nosa, a najlepiej udaj
          sie do laryngologa, zeby sprawdzil, jak wyglada twoj nos w srodku.
          Znalam kogos, kto wskutek tego niby-niewinnego uzaleznienia od
          sprayu na katar trafil na stol operacyjny. Sorry, ze strasze, ale
          uwazaj.
    • emigrantka34 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 07:11
      Gość portalu: ania_m napisał(a):

      "> coz, kiedys cierpiacy na nerwice natrectw itp wstydzili sie raczej
      swojej
      > choroby. dzisiaj licytuja sie kto ma wiecej na publicznych forach pod
      > plaszczykiem "przymrozonego oka" :

      Sorry Aniu, ale co to jest nerwica natrectw to Ty nie masz pojecia.
    • Gość: asiakusy Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.08.09, 08:59
      Ania, wolę mieć jakąś schizę czy nawet i natręctwo, niż nie mieć, i
      myśleć, że przez to jestem lepsza niż "wszyscy" :(
      • bodzia50 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 09:12
        tak szukałam ,szukałam,ale jakaś gorsza chyba jestem bo za dużo nie mam, jadłam
        przy czytaniu słonecznik świeżo zerwany i patrzę ,
        a ja wyjadam rzędami równiutko :) i jak sobie przypominam to zawsze
        musiało być rzędami z wyrównaniem ;)
        • pani.serwusowa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 09:25
          Ha! Bodziu ja tez tak mialam ze slonecznikiem i kukurydze z kolby tez rzedami. :)
          • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 11:56
            A ja wyjadam wzorki i cierpie patrzac, ze nie udaje mi sie wyjesc
            symetrycznej, zgrabnej mandali. Sloneczniki sa nierowne.
          • thiessa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 15:16
            He, he ja tez slonecznik i kukurydze zawsze rzedami.
    • nnninaaa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 09:12
      Wiśnie jem tylko z pestkami, inaczej nie umiem; rafaello zjadam począwszy od
      kokosa na zewnątrz, potem dopiero otwieram tę kulkę, wyjadam migdałka i na
      koniec krem i waflową kulkę, mniam mniam.
      • bene_gesserit Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 11:57
        Nina, sprobuj zjesc rafaello, ktore pare godzin siedzialo w
        lodowce. Zupelnie nowe doznania ;)
        • Gość: lasottka Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.adsl.inetia.pl 22.08.09, 00:12

          delicje to się je od czekolady - tej nad galaretkę, a potem galaretka i biszkopt
          ptasie mleczko - jak większość od czekolady ;p
          marchewkę się obgryza a na samym końcu zjada się tzw. trzon
          paprykarz szczeciński - no moi drodzy - tylko na świeżym chlebku z masłem a do
          popicia zimne mleko
          kawa zalewajka z cukrem i mlekiem to obrzydlistwo
          słodzona herbata - nie, nie lubię wody z cukrem

          uwielbiam "rozdziewiczać" czekoladowe batoniki oraz wszelkie masła czekoladowe z
          sreberka... Nikomu tej przyjemności nie odstąpię...

          oczywiście, że skórka z jabłka ma niekończącą się długość, jak się urywa -
          znaczy jabłko parszywe ;)

          no i sernik najlepszy z ogórkiem kiszonym
          i mnóstwo innych...
          • Gość: freiman Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.elwico.pl 22.08.09, 11:23
            ja ptasie mleczko zżeram w całości , na jeden raz
      • Gość: aniakin Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.dhcp.inet.fi 22.08.09, 02:05
        Spodobala mi sie ta dyskusja, jest bardzo odswiezajaca jesli chodzi o forum kuchniowe i niektore glosy przeciw sa dosyc smieszne. W koncu watek jest baaaaardzo z przymruzeniem oka i kto tego tak nie traktuje, ten nie ma poczucia humoru - so einfach isses, tut mir schrecklich leid.

        Ale zastanawia mnie, skad sie bierze u czlowieka ta chec oddzielania smakow? Nie jest to zaden odchyl od normy, bo znam sporo osob, ktore lubia w ten sposob urozmaicac sobie jedzenie. :)
        U mnie jest tak tylko w przypadku konkretnych potraw, na przyklad uwielbiam rozkladac markizy na czesci pierwsze, czy juz kultowe delicje, ale przeciez jak jem jagniecine z masala, to wlasnie ta eksplozja roznych smakow w jednym momencie najbardziej mi sie w tej potrawie podoba. To dla mnie najbardziej atrakcyjny punkt wspolny dla wszystkich kuchni azjatyckich. Ciekawe, skad to zroznicowanie.

        Aha i pozdrawiam wszystkich "rozkladajacych" raffaello, lacze sie w rozkoszy :D
    • momas Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 09:17
      No to się dowartościowałas, chyba?

      Ludzką rzeczą jest popełniac błedy i dziwactwa.
      I największą klasę okazuje ten, który umie sie do tego przyznac.
      A jeszcze smac sie z tego!
    • iwona.ana1 Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 09:56
      nie znoszę gdy ktoś otwiera nową margarynę śniadaniową i zostawia
      pod wieczkiem tą folię!

      pierwsze co to wyrzucam ja do kosza wrrr!

      za to niedbale nożem robię w margarynie góry i doliny
      znam osobę, która pięknie i równo nabiera i wygładza powierzchnię
      teraz mi mówi, że mu to nie przeszkadza
      ciekawe czy tak będzie mówił jak juz zamieszkamy kiedyś razem hehe
      najwyżej będą dwie w lodówce :)
      • Gość: Znerwicowałem! Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.aster.pl 21.08.09, 11:00
        Normalnie ciarki mnie przechodzą po plecach jak sobie wyobrażam te Wasze "niewinne konieczności" Chociaż jedzenie warstwowe łakoci ma ten sens, żeby smakować składników osobno... czasem.
        Nie wiem co napisać...
        Nie mogę zjeść szczypiorku bez obrania skórki?
      • Gość: jeremiprzybora Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.adsl.inetia.pl 21.08.09, 23:13
        delicje to się je od czekolady - tej nad galaretkę, a potem galaretka i biszkopt
        ptasie mleczko - jak większość od czekolady ;p
        marchewkę się obgryza a na samym końcu zjada się tzw. trzon
        paprykarz szczeciński - no moi drodzy - tylko na świeżym chlebku z masłem a do
        popicia zimne mleko
        kawa zalewajka z cukrem i mlekiem to obrzydlistwo
        słodzona herbata - nie, nie lubię wody z cukrem

        uwielbiam "rozdziewiczać" czekoladowe batoniki oraz wszelkie masła czekoladowe z
        sreberka... Nikomu tej przyjemności nie odstąpię...

        oczywiście, że skórka z jabłka ma niekończącą się długość, jak się urywa -
        znaczy jabłko parszywe ;)

        no i sernik najlepszy z ogórkiem kiszonym
        i mnóstwo innych...

      • Gość: paniena Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.range86-162.btcentralplus.com 21.08.09, 23:28
        okolokulinarnie:
        w domu, zupy jem mala lyzeczka.
        mamy talerze biale, niebieskie i przzroczyste - nie mozna ich mieszac na stole.
        Na poczatku Ukochany sie buntowal, ale zostal pokonany :-)

        dzem otwarty to dzem zjedzony - w ciagu jednego posiedzenia, mala lyzeczka
        osobiscie. kupuje coraz mniejsze sloiki i bez cukru albo z fruktoza.

        ciasto kruche nadzieniem - zostawiam brzeg i wyzeram srodek, czesto dotyczy to
        tez pizzy.

        marchewki nie kroje w plasterki, nigdy.
        pomidor zawsze bez 'ogryzka' bialozielonego.
        cebula w kazdej postaci jest niejadalna i zle widziana w mojej kuchni
        sok cytrynowy dodaje do kazdej potrawy, Ukochany przestal juz protestowac, bless
        him :-)

        ogory kiszone, tez czesto sloik na raz, a potem woda ze sloika po kiszeniu...
        mniam...

        makaron kokardy i swiderki jest be.
        duzy rarytas to kozuch z troszke podstygnietej kaszy manny... matko, ile to lat
        temu bylo...:-)

    • Gość: siasia Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 21.08.09, 11:19
      Kiedyś się popłakałam, jak moja teściowa pierwszą młodą kapustkę do
      duszenia pokroiła w kostkę a nie w piórka.
      I nie cierpię, jak ktoś chce mi zjeść mój ostatni kęsęk (najczęściej
      jest to córka, więc jej pozwalam), bo mam wtedy odebraną caaałą
      przyjemność jedzenia.
      • Gość: dorotkah Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) IP: 67.176.131.* 21.08.09, 16:22
        o to, to!ja tez mam tak z ostatnim keskiem.Zostawiam sobie na ten
        przyklad sosik z ziemniaczkiem "na deser" a tu nagle maz mi sie pcha
        do talerza z widelcem bo mu zabraklo sosu a ja mam za duzo.Nosz
        kurna ubilabym:-)
    • mrs.t Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 11:24
      o o delicje - zgryzam najpier czekolade z wierzchu, potem jem
      galarertke, a na koncu delektuje sie biszkoptem!

      po przeprowadzcce do anglii nie cierpialam masla roztopiajacego sie
      na cieplym toscie, wiec ku uciesze tubylcow, przygotowywalam
      cieplego tosta...a poterm nim machalam zeby ostygl, i dopiero moglam
      posmarowac maslem.
      Odmienilo mi sie po porodzie;)
    • Gość: ggg Zawsze IP: *.pl.tesco-europe.com 21.08.09, 11:24
      Jak zawsze wypije co jest w lodówce. Pięć browarków? Wypiję 5. Wódeczka stoi? No
      to myk;-) Nic się nie uchowa na drugi dzień
      • cmentarna.polka Re: Zawsze 21.08.09, 20:03
        Od "zawsze" jem akie samo śniadanie: jajko na miękko, dwie kromki chleba z oliwą
        i zielona herbata bez cukru. Inaczej nie rozpoczynam dnia.
        Jak rano okaże się jakimś cudem, że nie ma jajek (choć zazwyczaj bardzo tego
        pilnuję), to dupa, koniec, mogę iść z powrotem spać, bo i tak nic mi się nie uda.
        Co ciekawe, na wyjazdach jem to co wszyscy na śniadanie, nawet pasztet i serek.
    • nasza_szkapa Re: Wasze schizy codzienne - kulinarnie ;) 21.08.09, 11:39
      1) ptasie mleczko - musi być "ogolone" z polewy czekoladopodobnej
      2) jogurt pitny (butelkowy) - "wytrząsany" przed otwarciem
      3) MM's-y - zawsze "wycmokane" do "gołego" orzeszka, schrupanego na
      końcu
      4) kawa - tylko rozp., tylko Nes..., tylko gorzka, tylko z mlekiem
      5) czekolada - tylko gorzka... długo rozpuszczana w ustach...
      6) masło orzechowe - moze być jedzone ze wszystkim, czymkolwiek, o
      każdej porze, kiedykolwiek i gdziekolwiek...


Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka