wiloa 02.02.04, 17:53 Lubie wiosne , i slonce, zimy mam juz dość Lubie dobre wino nie lubie wódki taki może glupi temat ale czekam na odpowiedzi... Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
users1 Re: Co lubisz? 02.02.04, 19:25 Co lubię? hm... różne rzeczy i te małe i te wielkie, a chyba najbardziej lubię, gdy komuś jestem potrzebny i mogę mu w tej potrzebie pomóc. Pozdrawiam W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
czuk1 Re: Co lubisz? 03.02.04, 07:13 users1 napisał: > Co lubię? hm... różne rzeczy i te małe i te wielkie, a chyba najbardziej lubię, > > gdy komuś jestem potrzebny i mogę mu w tej potrzebie pomóc. > Pozdrawiam > W.2 Ja lubię swoją pracę. Jak przestanę zawodowo pracować to... znajdę sobie coś innego np.... inną pracę... i trochę (na ile finanse wystarczą)będę zwiedzał. M Odpowiedz Link Zgłoś
januszx Re: Co lubisz? 03.02.04, 08:57 Jesli Wiloa porusza sprawę pór roku to muszę zauważyć ,że lubię zimę śnieżną i wiosnę , gdy wszystko się budzi do życia, bardzo podoba mi się lato gorące i jesień nostalgiczna, kolorowa... ale nie przepadam np. za zimowa pluchą- taką jaką mamy od kilku dni:( j Odpowiedz Link Zgłoś
ryza_malpa1 Re: Co lubisz? 03.02.04, 12:34 A ja lubie jesień słoneczna i ciepłą :) A zimową pluche taka jak od kilku dni wprost uwielbiam - poprostu jest ciepło :} i daje złudzenie , ze wiosna już do nas idzie:) POza tym, lubie rolade ustrzycką i piwo.Wino Carlo Rossi i ser brie albo plesniak w zestawie . Lubie nocne rodaków rozmowy i ludzi z pasją. Zime w ciepłych krajach i chlodne skandynawskie lato. Nie lubie mrozu i piekielnych upałów. ............... A jużnie ma wiekszej przyjemności jak usiąść z przyjaciółmi wieczorem w knajpianym ogródku w krakowie, pic piwo, gadac i jeść dobre rzeczy ( najchetniej polędwice wołową z pieczonymi ziemniakami :P~~~~ ... No moze jest większa przyjemność - miska pomidorów prosto z krzaka z cebulka i oliwą :P~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ach, to dopiero w sierpniu......... Odpowiedz Link Zgłoś
ryza_malpa1 Re: Co lubisz? 03.02.04, 12:36 Zapomniałam do tych pomidorów dodac pryszczatych ogórków gruntowych :) Odpowiedz Link Zgłoś
ubott.1 Re: Co lubisz? 06.02.04, 01:53 A ja lubię poznawać nowych ludzi, śmiać się i od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 07.02.04, 18:39 ile WY fajnych rzeczy lubiecie:-) naprawdę:-) tak sobie czytam i myslę, że mozna by powiedzieć powidz mi co lubisz a powiem Ci kim jesteś:-) zgadzacie się? jak tak sobie myslę co to ja lubie to myślę, że tyle rzeczy, że trudno byłoby wymienić ale kilka: słońce gorące i gdy się budzę lubię i gdy zasypiam też lubię i jeszcze kawę poranną z piaaaanką i ruch na ulicach taki co budzi dzien do zycia i jeszcze tyle tyle lubię że ech... Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 07.02.04, 22:58 Alfia tak ładnie napisała o tym co lubi, że aż w jej słowach dostrzegam coś z poezji Jonasza Kofty, zapewne dlatego przypomniał mi się wiersz Jego wiersz, jeżeli pozwolicie zacytuję Ździebełko-ciepełko Wiem, że miłość jest udręką Bo się wszystkiego od niej chce Ja pragnę mało, malusieńko A właściwie jeszcze mniej Ździebełko ciepełka W codziennych piekiełkach W wyblakłym na szaro obłędzie Różowa perełka, ździebełko ciepełka Znów wiem, że jakoś to będzie Gdy serce ukłuje przykrości igiełka I biedne się czuje, niczyje Ciepełka ździebełko Ździebełko ciepełka Wystarczy i wszystko przemija Ździebełko ciepełka Diamencik ze szkiełka Czułości kropelka na listku Ciepełka ździebełko Tkliwości światełko W twych oczach wystarczy za wszystko Pozdrawiam i życzę wszystkim aby polubili żdziebełka ciepełka W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 08.02.04, 10:31 takie "ździebełko ciepełeka" w niedzielny poranek jak miód jak balsamik:-) dziękuję Uzersie za to skojarzenie, bo wiersz jest przecudnej urody (jak na mój gust;-) Ciekawi mnie, co rozumiecie pod wyrażeniem "ździebełko ciepełka" czy raczej czym dla Was jest takie "ździebełko ciepełka" czy czasami Wam go brak czy może czujecie przesyt i postrzegacie jako mazgajstwo (słyszałam kiedys takie określenie... dla mnie ciepelko ździebełka i to nie wyłącznie w stosunku do męża, dzieci (bo o to względnie najłatwiej chociaż pewnie i z tym róznie bywa) ale takie ździebełko ciepełka postrzegam jak klucz do drugiego człowieka, jak coś, co można ofierować mu bezinteresownie i może to być usmiech, pytanie o zdrowie, klepnięcie po ramieniu po prostu odrobinę czułości na codzień... czy my ludzie potrafimy, jesteśmy dla siebie chociaż troszeczkę czuli czy WY jesteście??? ps. to piękny temat Uzersie i dziękuję CI za jego podjęcie:-))) Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 08.02.04, 10:44 Alfio, obiecałem i oto jestem. No cóż, ale to nie ja podjąłem ten temat. Ja tylko próbowałem wierszem Jonasza Kofty w jakiś sposób sparafrazować Twoje wypowiedziane wcześniej słowa. Tak przymajmniej one mi się kojarzyły. A co do zaproponowanego tematu. Myślę, że każdy z nas ludzi, w tym zwariowany stresującym świecie, tak na co dzień, w rodzinie, w domu, w pracy, na ulicy i gdzie kolwiek się znajdzie oczekuje od drugiego człowieka "ździebełka ciepełka" i tu stawiasz bardzo inbteresujące pytanie; czy je sam daje? Niech to pytanie narazie pozostanie otwarte. Pozdrawiam Miłego Dnia W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 08.02.04, 11:13 users1 napisał: > Alfio, obiecałem i oto jestem. No cóż, ale to nie ja podjąłem ten temat. Ja > tylko próbowałem wierszem Jonasza Kofty w jakiś sposób sparafrazować Twoje > wypowiedziane wcześniej słowa. Tak przymajmniej one mi się kojarzyły. A co do > zaproponowanego tematu. Myślę, że każdy z nas ludzi, w tym zwariowany > stresującym świecie, tak na co dzień, w rodzinie, w domu, w pracy, na ulicy i > gdzie kolwiek się znajdzie oczekuje od drugiego człowieka "ździebełka ciepełka" > > i tu stawiasz bardzo inbteresujące pytanie; czy je sam daje? > Niech to pytanie narazie pozostanie otwarte. > Pozdrawiam > Miłego Dnia > W.2 Uzersie post Twój jak sam przyznajesz jest przemyślany:-) żeby nie poweidzieć przemyślny lub zmyślny;-) a jeżeli człowiek (mówmy ogólnie;-) nie daje "żdziebełka ciepełka" innym to dlaczego...? moim zdaniem powodów może być bardzo wiele... umiejętność bycia czułym jest umiejętnością czysto ludzką i integralnie związana z charakterem, osobowością człowieka... człowiek, który jednak nigdy czułości nie zaznał czy on będzie potrafił być czuły?? raczej wątpliwe... z drugiej strony czy bycie czułym jedynie dla najblizszych swiadczy o umiejętności bycia czułym?? czułość jak to łatwo powiedzieć ale zrobić... Odpowiedz Link Zgłoś
januszx Re: Co lubisz? 08.02.04, 11:31 I ja dołączam ...pozwolicie? Zrobić chyba jednak trudno! , szczególnie do obcych ..., w jaki sposób okazywac czułość ludziom , których mało znamy , którzy sa naszymi ledwie niedzielnymi znajomymi...? powiem więcej jak owo "bliższe zainteresowanie" zostanie przyjęte?!, może zostaniemy zaskażeni do sądu w związku ze zmianami w polskim prawie , gdize wszelkie zachowania mogą byc odebrane przez druga strone jako "napastowanie seksualne" jako- godzące w nasza intymność!, gdy koleżanka tylko zechcę zdjąc włos , który nam spadł na marynarkę - juz będą podstawy do skierowania sprawy przed oblicze trybunału:-)i czy gdzieś tu pozostają szczeliny dla żdziebełka ciepełka? pozdrawiam J Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 08.02.04, 11:49 januszx napisał: > I ja dołączam ...pozwolicie? > > Zrobić chyba jednak trudno! , szczególnie do obcych ..., w jaki sposób > okazywac czułość ludziom , których mało znamy , którzy sa naszymi ledwie > niedzielnymi znajomymi...? powiem więcej jak owo "bliższe zainteresowanie" > zostanie przyjęte?!, może zostaniemy zaskażeni do sądu w związku ze zmianami w > polskim prawie , gdize wszelkie zachowania mogą byc odebrane przez druga > strone jako "napastowanie seksualne" jako- godzące w nasza intymność!, gdy > koleżanka tylko zechcę zdjąc włos , który nam spadł na marynarkę - juz będą > podstawy do skierowania sprawy przed oblicze trybunału:-)i czy gdzieś tu > pozostają szczeliny dla żdziebełka ciepełka? > pozdrawiam > J He, he nie o to chodzi, nie o to nie... "ździebełko ciepełka" czy czułość nie ma zabarwienia ertycznego, jak pisze Erich Fromm (wielki filozof, myśłiciel i pscyholog XX w) - nie ma celu, nie ma apogeum, nie ma końca. Swe zaspokojenie znajduje w samym swym akcie, w radości z tego, że jest czymś przyjaznym, czymś ciepłym, że szanuje i uszczęśliwia drugą osobę, na której się skupia- Takie zachowanie na pewno przez nikogo nie powinno być odebrane jako molestowanie ja piszesz, bo molestowanie jest głównie czy raczej wyłącznie ukieunkowane, nastawione na cel! Czułość to taka trochę przyjazność, zainteresowanie i otwartość na drugiego bezinteresownie i bez celu... o takie czulości mówię:-) pzdr alfia Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 08.02.04, 12:19 Ho, ho gracie na górnym "C". Co to jest ta czułość, czy od razu ma mieć barwę miłości, seksu, czy erotyki jako takiej? Może jednak w tym otaczającym nas dziwnym świecie "czułość" winna się sprowadzać do grzeczności, uprzejmości uśmiechu dla innych, a może chęci(szczerej chęci) niesienia pomocy dla drugiej osoby, pocieszenia, czy choćby katolickiej miłości bliźniego? POzdr. W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
januszx Re: Co lubisz? 08.02.04, 12:24 jasne ..., że tak , tak naprawdę tez podobnie to widzę... wystarczy odrobinę zainteresować się innym, miły, serdeczny uśmiech nigdy nie będzie podstawą do skierowania sprawy do trybunału:-) pozdrawiam J Odpowiedz Link Zgłoś
ubott.1 Re: Co lubisz? 08.02.04, 12:57 O tak tej własnie czułości brakuje nam w zyciu codziennym. I to nie tylko dla rodziny ale jak najbardziej do osób nieznanych. A pole do popisu jest ogromne. Przecież zwykła uprzejmość czy to jako kierowca, pasażer autobusu czy też w sklepie jest jak najbardziej wskazana. Lecz skoro o tym tu mówimy widzę, że jest ona w nas trzeba ją tylko wydobyć i nie bać się konsekwencji jak to Janusz ujął, lecz rozdawać na lewo i prawo uśmiechy i miłe zachowanie a wróci to do nas jeszcze bardziej spotęgowane. I za jakiś czas rozprzestrzeni się to jak morowe powietrze tylko w tym dobrym znaczeniu. Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 08.02.04, 13:21 ubott.1 napisał: > O tak tej własnie czułości brakuje nam w zyciu codziennym. I to nie tylko dla > rodziny ale jak najbardziej do osób nieznanych. A pole do popisu jest ogromne. > Przecież zwykła uprzejmość czy to jako kierowca, pasażer autobusu czy też w > sklepie jest jak najbardziej wskazana. Lecz skoro o tym tu mówimy widzę, że > jest ona w nas trzeba ją tylko wydobyć i nie bać się konsekwencji jak to Janusz > > ujął, lecz rozdawać na lewo i prawo uśmiechy i miłe zachowanie a wróci to do > nas jeszcze bardziej spotęgowane. I za jakiś czas rozprzestrzeni się to jak > morowe powietrze tylko w tym dobrym znaczeniu. Dokładnie tak Ubocie o taką czułość mi chodzi, bezinteresowną otwartą postawę, która może si wyrażać w zwykłym usmiechu czy innym zainteresowaniu obcą osobą, bo tak naprawde podobno nasz stosunek do obcych a nie bliskich) demaskuje naszą wrażłiwość na drugiego człowieka... tym, co moje, co ze mnie, z czym tak bardzo się utozsamiam łatwo jest być zainteresowanym i na to wrażliwym ale na obcego... to jest wyzwanie... czy jak piszesz jest to w nas, pewnie tak, w jednych więcej, w drugich mniej ale trzeba tego szukać, bo to piekne uczucia i warto:-))) pzdr a Odpowiedz Link Zgłoś
ubott.1 Re: Co lubisz? 08.02.04, 13:49 Szukać i rozdawać za darmo bo jak się lepiej rozejrzymy to nie raz sami dostajemy to od innych. A jak mi kiedyś moja babcia powiedziała, że dobre uczynki wracają do nas podwójnie a złe cztery razy. Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 08.02.04, 14:44 ubott.1 napisał: > Szukać i rozdawać za darmo bo jak się lepiej rozejrzymy to nie raz sami > dostajemy to od innych. A jak mi kiedyś moja babcia powiedziała, że dobre > uczynki wracają do nas podwójnie a złe cztery razy. oj tak, tak i trzeba słuchac babć i o, rację mają:-))) Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 08.02.04, 15:16 Z Waszymi zdaniami wyrażonymi w tym wątku oczywiście się zgadzam. Tylko niech ktoś mi logicznie wytłumaczy, że choć wiemy jak dzielić bliźnich tym "ciepełkiem" w życiu, jednak na ulicy, w urzędzie, w spklepie jakoś tego mało widać. Kilka dni temu w drugim poscie tego wątku, gdy jeszcze nie było mowy o "ciepełku" napisałem że lubię pomagać ludziom, a sprawia mi wielką satysfakcję gdy moja pomoc okaże się przydatna Może brzmi to nieskromnie, ale.... Nie, nie oczekuję wdzięczności za to co zrobiłem, ale czasami jest mi poprostu przykro, że ten któremu pomogłem jest poprostu delikatnie mówiąc draniem. Przykład? Oto przykład: w niedalekiej przeszłości, pod koniec ubr zawodowo bezinteresownie pomogłem człowiekowi (z oczywistych względów bez szczegółów). A i owszem wychodząc kłaniał mi się w pas i dziękował za to że mu pomogłem, a i za to jak to miło go potraktowałem. Upłynęło kilka dni gdy dowiaduję się że ten człowiek napisał na mnie skargę, grzmiąc w niej jak to był źle przeze mnie potraktowany, jaki byłem względem jego, nazwijmy to mało grzeczny, itd, itd. Jak w takiej sytuacji można dzielić bliźniego tym "ciepełkiem"? Inny przykład w ubr na działce którą posiadam spłonął domek, biegli orzekli to co orzekli, a ja wiem że stało się to dlatego, że dzieliłem jak potrafiłem "ciepełkiem", chyba do tego stopnia, że wybuchł pożar. Właśnie jakiś trudno zrozumieć drugiego człowieka, który zamiast dzielić tym "ciepełkiem" jest taki jaki jest. To czasami zniechęca aby dzielić znowu. Będąc w sklepie, w urzędzie czy innym miejscu, często bywa tak, że przychodząc jestem mile usposobiony, uśmiecham się, grzecznie rozmawiam, a w odpowiedzi słyszę warczenie niby wściekłego psa. Obiektywnie muszę jednak przyznać, że w ostatnim okresie dużo zmieniło się na lepsze, ale niestety nie wszystko i nie zawsze. Pozdrawiam obdzielając Was wszystkich "ździebełkiem ciepełka" W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 08.02.04, 15:54 users1 napisał: > Z Waszymi zdaniami wyrażonymi w tym wątku oczywiście się zgadzam. Tylko niech > ktoś mi logicznie wytłumaczy, że choć wiemy jak dzielić bliźnich > tym "ciepełkiem" w życiu, jednak na ulicy, w urzędzie, w spklepie jakoś tego > mało widać. Kilka dni temu w drugim poscie tego wątku, gdy jeszcze nie było > mowy o "ciepełku" napisałem że lubię pomagać ludziom, a sprawia mi wielką > satysfakcję gdy moja pomoc okaże się przydatna Może brzmi to nieskromnie, > ale.... Nie, nie oczekuję wdzięczności za to co zrobiłem, ale czasami jest mi > poprostu przykro, że ten któremu pomogłem jest poprostu delikatnie mówiąc > draniem. Przykład? Oto przykład: w niedalekiej przeszłości, pod koniec ubr > zawodowo bezinteresownie pomogłem człowiekowi (z oczywistych względów bez > szczegółów). A i owszem wychodząc kłaniał mi się w pas i dziękował za to że mu > pomogłem, a i za to jak to miło go potraktowałem. Upłynęło kilka dni gdy > dowiaduję się że ten człowiek napisał na mnie skargę, grzmiąc w niej jak to był > > źle przeze mnie potraktowany, jaki byłem względem jego, nazwijmy to mało > grzeczny, itd, itd. Jak w takiej sytuacji można dzielić bliźniego > tym "ciepełkiem"? Inny przykład w ubr na działce którą posiadam spłonął domek, > biegli orzekli to co orzekli, a ja wiem że stało się to dlatego, że dzieliłem > jak potrafiłem "ciepełkiem", chyba do tego stopnia, że wybuchł pożar. > Właśnie jakiś trudno zrozumieć drugiego człowieka, który zamiast dzielić > tym "ciepełkiem" jest taki jaki jest. To czasami zniechęca aby dzielić znowu. > Będąc w sklepie, w urzędzie czy innym miejscu, często bywa tak, że przychodząc > jestem mile usposobiony, uśmiecham się, grzecznie rozmawiam, a w odpowiedzi > słyszę warczenie niby wściekłego psa. Obiektywnie muszę jednak przyznać, że w > ostatnim okresie dużo zmieniło się na lepsze, ale niestety nie wszystko i nie > zawsze. > Pozdrawiam obdzielając Was wszystkich "ździebełkiem ciepełka" > W.2 Tak, tak Uzersie nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Jednak życie nie jest idealne, wspominaliśmy o cierpieniu i pomieszaniu i ludzie nie są aniołami.To są fakty. Każdy z nas na pewno ma wiele takich blizn czy nawet jeszcze otwartych ran doznanych od tych bliźnich czasami zadawanych na oślep i w sposób okrutny. Bywa tez, że naszymi oprawcami są ludzie, dla których jak Ty cos dobrego zrobilismy czy wręcz Ci, których uważaliśmy za przyjaciół. Tak, tak, tak... To bardzo smutne, zniechęcające. Jasne, sama niejednokrotnie wątpiłam w człowieka a sartrowskie "piekło to inni" dźwięczało w uszach. Kolejne rany odbierają sponataniczność, powodują, że zamykamy się na innych, że kazdego podejrzewamy o złe skołonności, które może akurat w tym momecie sa tylko maskowane...Pojawia się obawa, ze nigdy niewiadomo z kim człowiek przystaje... Myślę, że są to jedne z większych dramatów przynajmniej dla mnie, że człowiek człowiekowi wilkiem, że znika sponataniczność, szczerość, zaufanie w stosunkach międzyludzkich, które stają się coraz bardziej i bardziej powierzchowne a człowiek poza najblizszą rodziną nie nawiązuje (z reguły) prawdziwie głębokich więzi... Przy tym wszystkim człowiek współczesny, który tyle osiągnął i tyle rzec by mozna dokonał, któremu jakoś tam się wiedzie jest gdzies tam głęboko w sobie straszliwie samotny, pozostawiony samemu sobie, borykający się z innymi i przede wszsytkim z sobą samym... Obraz namalowany przeze mnie nie jest optymistyczny, niestety ale jest jak jest, co możemy zrobić, jak odnaleźć jednak radość i sens w tym wszystkim... Bywają chwile, że bunt w człowieku jest silniejszy niż potrzeba dzielenia "ździebełkiem ciepełkiem" jednak... jak napisałam też już w poprzednich listach na zewnątrz szczęścia się nie znajdzie a cierpeinie i zawody są wpisane w krajobraz życia na stałe...czy ta świadomość czemuś służy, że zawsze może dostać kopniaka? pewnie nie ale złudzenie, że go nie dostaniemy służy nam jeszcze mniej... myślę, że na ile to możliwe powinnismy szukać niezalezności od innych a więzi opierać na braku oczekiwań w świadomości, że nie ma ideałów...jednak sądzę, ze z doświadczen tez czerpać możemy wiele dobrego rozpoznając fałszywych przyjaciół czy demaskując maski wrogów pracując nad tężyzną swojego ducha z dystansem patrząc na kolejne "potknięcia" naszych przyjaciół... a czasami jest tez tak, że trzeba odjeść, rozstać się, bo bywają więzi, które rwą się łatwiej a inne trudniej i nie zatrzymywać czy zszywac na siłe tego, co się porwało... a iść dalej, płynąć z życiem a ono na pewno przyniesie nam nowych przyjaciół, z którymi i tak w końcu się pożegnamy jak i z samym życiem, przecież tylko to jest pewne... nie ma skończonej, doskonałej, jedynej odpowiedzi czy warto dzielić "żdziebełkiem ciepełka" ... czasami warto, czasami nie a czasami wręcz niewarto i poza anonimową grzecznością w sklepie, autobusie czy na ulicy na pewno kazdy z nas z jakims tam bagażem doświadczen jest czujny w tym dzieleniu, czy jest w tym wyrachowanie? hm... według mnie to zwykla ostrośność w obawie przed takimi sytuacjami, które opisał Uzers a które na pewno kazdy z nas niesie na barkach... Więc reasumując uzersie "żdziebelko ciepełka" najpiekniej brzmi w piosence a w życiu jak to w życiu różnie bywa:-))) pozdrawiam ciepło:-)ździebełkiem:-) Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 08.02.04, 16:25 W zasadzie Droga Alfio dokonałaś podsumowania tematu. Nic dodać nic ująć. Nie mniej jednak pozwolę sobie jeszcze na małą refleksję. Mimo tych wszystkich doświadczeń ciążących na naszych barkach, musimy ciągle wmawiać sobie, że nie, nie jest aż tak źle, aby zamknąć się na innych, na ich potrzeby, na ich troski, aby być dla drugiego człowieka wilkiem. Przecież to są tacy sami ludzie jak my, mają złe, ale i mają dobre dni. Sami przecież potrzebujemy tego "ździebełka ciepełka", sami wręcz go oczekujemy, czasami od osoby bliskiej, a czasami od osoby prawie nie znanej. Zatem oczekując tego od innych dzielmy się tym swoim "ciepełkiem" z innymi, dzielmy się szczególnie z tymi którzy tak bardzo go potrzebują. Może to jest ktoś bliski, może to jest urzędnik, a może petent (w przenośni i w dosłownym tego znaczeniu), może to jest żebrak, a może ktoś kto stracił właśnie pracę, może ktoś kto przeżywa jakiś własny dramat. Nie zamykajmy się zatem na innych ludzi, którzy wręcz oczekują, że choć "ździebełko" własnego "ciepełka" im damy. Bo cóż byłby watr ten świat bez bez możliwości dawania..... Pozdrawiam W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 08.02.04, 16:39 Przeczytałm jeszcze raz to co napisaliśmy w tym wątku. Myślę, że do wirsza Jonasza Kofty warto dorzucić jescze jeden, tym razem ks. Jana Twardowskiego: Śpieszmy się Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko to co nieważne jak krowa się wlecze najważniejsze tak prędkie że nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myślimy o kimś zostając bez niego(...) Pozdrawiam W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
januszx Re: Co lubisz? 08.02.04, 16:53 I co dodać do tych pięknych słów...? z uwagą przeczytałem... jestem pod dużym rażeniem!. Czy ciągle musimy dostawać od zycia po d...?, czy musimy cierpieć?, czy wciąż musimy liczyc się z tym ,że zostaniemy skrzywdzeni?, myslę ,że tak:-( >niestety< , gdyz właśnie cierpienie nas uszlachetnia...cóż życie to nie bajka, nie raj, a ludzie nie są idealni. Poza tym my równiez nie zawsze zachowujemy się doskonale, i czasami w skutek naszych uczynków inni są smutni:-(czyż nie? pozdrawiam J Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 08.02.04, 17:40 pikne słowa śpieszmy się:-) i jeszcze "to nie doskonali, lecz niedoskonali potrzebują naszej miłości" jak powiedział Oscar Wilde ale ostrożnym trzeba być lub przynajmniej się starać;-) Odpowiedz Link Zgłoś
wiloa Re: Co lubisz? 08.02.04, 19:19 o nie wiedziałam ,że "mój" temat tak ładnie sie rozwinie, tak ciekawie pisaliscie...pieknie i co ja tu mam jeszcze dodac , tez lubie pomagać innym a takze i gdy mi pomagaja:) , ale teraz sa ciezkie czasy , ludzie nie za bardzo chca pomagac tym co są w gorszej sytuacji , mysla o sobie , sę egositami, kazdy dba o swoje dobro , zeby zarobic , chcoby i kosztem slabszych , wykorzystac , oszukać napelnic swoj portfel! pognebic drugiego , a przynajmniej go olac! swiat jest straszny!, tak mie sie wydaje. nie za wielu jest takich wspnailomyslnych , ktorzy mysla jeszcze o tych mniej przedsiebiorczych,slabych takie dzis mam myśli, moze to zły dzien? Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 08.02.04, 22:01 Wiloa. Nie tylko jest materializm, jest jeszczr miłość i to nie tylko ta erotyczna, ale miłość człowieka do człowieka, gdzie nie ważna jest płeć, alę są ważne inne elemnty współżycia międzyludzkiego. Kocgajmy się wzajemnie, szanujmu się wzajemnie, a napewno to pomoże przetrwać światu. Może to zbyt wzniosłe słowa, ale przecież..... W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
ubott.1 Re: Co lubisz? 09.02.04, 00:04 Cóż piekne tu sa opisy z nasej strony. Ale czy nie myślicie, że troszkę sami psujemy to żdziebełka myśląc, że cos co zrobimy powinniśmy dostać chociaż uśmiech. Przecież dajemy coś bezinteresownie. A dana osoba jak ma jakiś problem może nawet nie umie nam podziekowac pochłonięta swym problemem. Nie oczekujmy za cos co dajemy rewanżu. Może nas to urazic owszem ale czy nie jest tak, że to jest trochę taki zły nawyk dawać ale zaraz też brać. Taka nie całkowita bezinteresowność. Wybaczcie jak kogos uraziłem, nie to miałem w zamiarze. Chce tylko zwrócić uwagę Waszą na taką "moralnośc pani Dulskiej". Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 09.02.04, 06:26 W związku z tym, że ja wczoraj pisałem o pewnego rodzaju "niewdzięczności" poczuwam się do napisaniea kilku słów z samego rana. Drogi Ubottcie, źle mnie zrozumiałeś, nigdy nie daję po to żeby dostawać. Chciałem jednak pokazać postawy ludzkie, które powodują, że człowiek w swoim dawaniu staje się delikatnie mówiąc jakby poskromiony, co powoduje, że może zastanawiać się, czy rzeczywiście trzeba, czy rzeczywiście należy dawać. Zaraz w następnym poscie znajdziesz na te pytania odpowiedź. Nie odnoszę tego do siebie, ale przecież wsród nas są różni ludzie. Jeżeli ktoś daje to "ciepełko", a w zamian coś oczekuje, robi to z wyrachowaniem. Uważam, że by było lepiej gdyby nie robił tego w ogóle. Pozdrawiam Miłego Dnia W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
czuk1 Re: Co lubisz? 09.02.04, 07:20 users1 napisał: > W związku z tym, że ja wczoraj pisałem o pewnego rodzaju "niewdzięczności" > poczuwam się do napisaniea kilku słów z samego rana. Drogi Ubottcie, źle mnie > zrozumiałeś, nigdy nie daję po to żeby dostawać. Chciałem jednak pokazać > postawy ludzkie, które powodują, że człowiek w swoim dawaniu staje się > delikatnie mówiąc jakby poskromiony, co powoduje, że może zastanawiać się, czy > rzeczywiście trzeba, czy rzeczywiście należy dawać. Zaraz w następnym poscie > znajdziesz na te pytania odpowiedź. Nie odnoszę tego do siebie, ale przecież > wsród nas są różni ludzie. Jeżeli ktoś daje to "ciepełko", a w zamian coś > oczekuje, robi to z wyrachowaniem. Uważam, że by było lepiej gdyby nie robił > tego w ogóle. > Pozdrawiam > Miłego Dnia > W.2 Ja dziękuję wszystkim za ciepełko. Na naszym forum nie ma osoby (spośród często piszących) która nie ma w sobie daru dawania ciepła. Może faktycznie nie ma w nas (szczególnie to dotyczy mężczyzn, i nie tylko na tym forum- bo i mnie dziewczyna to mówi)odruchu wyrażania miłości i zadowolenia z kontaktów z drugim wartościowym człowiekiem. Wyjaśniam wtedy (i teraz), że mnie się wydaje - kiedy jest sytuacja "super" - że to jest normalne i komentarza, czy rozpamiętywania, czy podziękowań - nie wymaga. Okazuje się, że należy zachowywać się wylewnie i cieszyć z każdej chwili szczęścia. Mówić o tym. To takie zwierzenia przy okazji. M Odpowiedz Link Zgłoś
januszx ździebełko 09.02.04, 08:51 Na naszym forum zrobiło się ...cieplutko:-), chyba nawet nie trzeba rozpalac w kominku ..?, chociaż... Pozwolę zobie zauważyć : dla mnie jest niesamowite , iż forumowicze tak odważnie rozmawiają na tematy uczuć , to nie jest łatwe, ale jakże ważne. Miły Ubocie nie odniosłem wrażenia ,że za nasze "żdziebełko" wyczekujemy z wyrachowaniem na dwa inne ździebełka - jak powiedziała babcia:-) jednakże z pewnością istotne jest to ,że powiedziałóes o tym głośno:-) pozdrawiam o poranku J Odpowiedz Link Zgłoś
czuk1 Re: Co lubisz? 10.02.04, 08:25 alfia napisała: > takie "ździebełko ciepełeka" w niedzielny poranek jak miód jak balsamik:-) > dziękuję Uzersie za to skojarzenie, bo wiersz jest przecudnej urody (jak na > mój gust;-) > Ciekawi mnie, co rozumiecie pod wyrażeniem "ździebełko ciepełka" czy raczej > czym dla Was jest takie "ździebełko ciepełka" czy czasami Wam go brak czy może > czujecie przesyt i postrzegacie jako mazgajstwo (słyszałam kiedys takie > określenie... dla mnie ciepelko ździebełka i to nie wyłącznie w stosunku do > męża, dzieci (bo o to względnie najłatwiej chociaż pewnie i z tym róznie bywa) > ale takie ździebełko ciepełka postrzegam jak klucz do drugiego człowieka, jak > coś, co można ofierować mu bezinteresownie i może to być usmiech, pytanie o > zdrowie, klepnięcie po ramieniu po prostu odrobinę czułości na codzień... czy > my ludzie potrafimy, jesteśmy dla siebie chociaż troszeczkę czuli czy WY > jesteście??? > ps. to piękny temat Uzersie i dziękuję CI za jego podjęcie:-))) Naprawdę w formie żartu. Ale treść jest prawdziwa. Temat molestowanie seksualne. Wg standardów (pojęć) Unii Europejskiej niektóre klepnięcia mieszczą się w kategorii "molestowanie fizyczne". Tylko dla ciekawości (nie żeby szpanować, lecz zapoznawałem sie z tym w pracy) podam co mieści sie w tym szerokim pojęciu: czynienie propozycji, domaganie się korzyści seksualnych albo proszenie o nie, obrażliwe flirtowanie, obrażliwe komentowanie stroju i ubioru, szantaż seksualny, nalegające i pożądające spojrzenia, gesty, niesłużący niczemu dotyk, popychania, klepnięcia. Wiem, że Alfia nie miała tego na myśli. Ja też nie miałem (kiedyś) na myśli molestowania seksualnego - mając nawyk - kiedy przechodząc koło koleżanek w pracy, musiałem dotknąć ich (ale tylko ładnych, grubych malowanych, tapirowanych, wyżelowanych) włosów. Teraz to mieści się w pojeciu molestowanie seksualne. Ciepełko idące od najbliższych i od współpracownikow - procentuje w postaci dobrego zdrowia i poprawia wyniki pracy wszelkiej. Pzdr M Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 09.02.04, 19:39 Dzien. dobry Wszystkim czy raczej dobry wieczór, pamiętacie mnie jeszcze troszkę;-) Chciałabym się ustosunkować do tej bezinteresowności, o której mówiliście dzisiaj... I cóż zgadzam się z Wami i nie zgadzam do końca Mili moi:-) i postaram się Wam tę niezgodę uzasadnić. Ubott mówisz o moralności Pani Dulskiej, ale ja rozumiem dulszczyznę jako kołtuństwo i obłudę głównie...Człowiek obłudny to taki, który w swoim oku nie widzi belki, ale u brata swego źdźbło dostrzeże...I przepraszam, ale nie uważam, że ktoś jest obłudny czy zalatuje od niego dulszczyzną, jeśli wzamin za swoją bezinteresowną życzliwość pragnie tez bezinteresownej życzliwości... I tutaj moi drodzy powiem wprost wszyscy jesteśmy egoistami no może za wyjątkiem świętych, ale tego akurat nie wiem, bo żadnego świętego nie znam... Jesteśmy egoistami, bo jesteśmy ludźmi... Ktoś rozróżnił egoistów na mądrych i głupich... Mądrzy egoiści interesują się innymi a głupi tylko sobą... I ten podział wydaje mi się bliski prawdy... Moi Drodzy począwszy od czasów pierwotnych musieliśmy być wyposażeni w egoizm, w czasach, kiedy homo sapiens chadzał w skórach, mieszkał w jaskiniach i polował na grubego zwierza miał bardzo rozbudowany instynkt samozachowawczy: wyostrzone zmysły chroniły go przed niebezpieczeństwem, które zewsząd czyhało... Czy również i teraz nie czyha niebezpieczeństwo i zagrożenie, w świecie, w którym co prawda panuje pokój a o bezpieczeństwo dba wojsko i policja czy czujemy się na pewno bezpieczni?? Nie mówię nawet o przestępczości, ale gdy przyjaciel zdradzi, żona odejdzie z kochankiem;-)człowiek, któremu wyświadczyliśmy przysługę oszuka... Czy możemy pozostać bezinteresowni?? Ufni?? Nie, ja w to nie wierzę i przestrzegam przed bezinteresownością, która równa się dla mnie z naiwnością... Oczywiście dobry człowiek, który pełny jest empatii i zainteresowania innymi nie raz i nie dwa zostanie oszukany a jego ufność odarta i okaleczona mimo to po wylizaniu ran uwierzy nie raz... Jednak doświadczenie uczy, że nie każdy, komu na pierwszy rzut oka patrzy dobrze z oczu taki właśnie jest, doświadczenie uczy rowniez, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda a fałsz i pozór to nowa bron człowieka przeciwko człowiekowi... I żeby nie było wątpliwości Moi Drodzy pewnie, że chcialbym żeby miłość człowieka do człowieka, o której pisze Uzers zatryumfowała i żeby na świecie nie było wojen, kłótni, zawiści, ksenofobii i wielu, wielu brzydkich cech, przez które bezinteresowność, ufność i miłość zawsze będą prześladowane... Jednak taki jest świat, daleki od idealnego a cierpienia i niesprawiedliwości, głupoty wszelakiej wyjaśnić się nie da... Z uwagi na to wszystko ja opowiadam się za zdrowym egoizmem, jako za taką tarczą obronną przed wszystkimi pułapkami i podstępami tego świata, przed którymi i ta tarcza nie ochroni nas do końca... Tarcza ta jednak, mądrze używana w żadnym razie nie stępi prawdziwej wrażliwości na drugiego człowieka, nie zagłuszy zainteresowania i niesienia pomocy tym, którzy tego potrzebują... Jednak z uwagi na to, że każdy ma swoje ograniczenia, że mamy tez granicę wytrzymałości na ciosy, z obawy musimy być ostrożni... I gdybyż tylko taki był egoizm to byłby "święty" egoizm...Tak myślę... Weźmy zwykły przykład zapraszamy kogoś na herbatkę to oczekujemy, że zaproszenie owo zostanie przyjęte, czyli mamy egoistyczny mały interesik, aby oczekiwanie nasze zostało spełnione a jeśli zostanie odrzucone a my na nie liczyliśmy to będzie nam zwyczajnie, po ludzku przykro i to też można uznać za egoizm:-) Przykładów moznaby mnożyć oczywiście:-) Jeśli tylko za wzajemną troskę wymagać będziemy troski a za zainteresowanie zainteresowania czy pomocy, od kogoś, komu w potrzebie jej udzieliliśmy nie uważam, ze jest to wyrachowane, obłudne czy interesowne. Taki świat, takie życie a ludzie powiązani łańcuchem różnych powiązań a powiązania te powinny satysfakcjonować obie strony związku i zawsze, gdy tak nie będzie strona pokrzywdzona, niedoceniona, oszukana kiedyś odejdzie, zrezygnuje czy więcej dawać nie będzie, bo uważam jest to niemożliwe i jest to egoistyczne, ale czy inaczej moglibyśmy przetrwać??? Pozdrawiam bardzo wszystkich serdecznie i ciepło:-) alfia Odpowiedz Link Zgłoś
januszx Re: Co lubisz? 09.02.04, 21:10 Jednak > doświadczenie uczy, że nie każdy, komu na pierwszy rzut oka patrzy dobrze z > oczu taki właśnie jest, w tej kwestii się zgadzam , jest coś takiego ,że oczy Cię nie oszukają doświadczenie uczy rowniez, że nie wszystko jest > takie, na jakie wygląda a fałsz i pozór to nowa bron człowieka przeciwko > człowiekowi... > I żeby nie było wątpliwości Moi Drodzy pewnie, że chcialbym żeby miłość > człowieka do człowieka, o której pisze Uzers zatryumfowała i żeby na świecie > nie było wojen, kłótni, zawiści, ksenofobii i wielu, wielu brzydkich cech, > przez które bezinteresowność, ufność i miłość zawsze będą prześladowane... > Jednak taki jest świat, daleki od idealnego a cierpienia i niesprawiedliwości, > głupoty wszelakiej wyjaśnić się nie da... cóż ludzie są ułomni, maja swoje ograniczenia , popełniają błędy , rzeczywiście trudno sobie wyobrazić ,żeby to mogło sie zmienić...:-( > Z uwagi na to wszystko ja opowiadam się za zdrowym egoizmem, jako za taką > tarczą obronną przed wszystkimi pułapkami i podstępami tego świata, przed > którymi i ta tarcza nie ochroni nas do końca... Tarcza ta jednak, mądrze > używana w żadnym razie nie stępi prawdziwej wrażliwości na drugiego człowieka, > nie zagłuszy zainteresowania i niesienia pomocy tym, którzy tego potrzebują... > Jednak z uwagi na to, że każdy ma swoje ograniczenia, że mamy tez granicę > wytrzymałości na ciosy, z obawy musimy być ostrożni... I gdybyż tylko taki był > egoizm to byłby "święty" egoizm...Tak myślę... > Weźmy zwykły przykład zapraszamy kogoś na herbatkę to oczekujemy, że > zaproszenie owo zostanie przyjęte, czyli mamy egoistyczny mały interesik, aby > oczekiwanie nasze zostało spełnione a jeśli zostanie odrzucone a my na nie > liczyliśmy to będzie nam zwyczajnie, po ludzku przykro i to też można uznać za > egoizm:-) Przykładów moznaby mnożyć oczywiście:-) > Jeśli tylko za wzajemną troskę wymagać będziemy troski a za zainteresowanie > zainteresowania czy pomocy, od kogoś, komu w potrzebie jej udzieliliśmy nie > uważam, ze jest to wyrachowane, obłudne czy interesowne. Taki świat, takie > życie a ludzie powiązani łańcuchem różnych powiązań a powiązania te powinny > satysfakcjonować obie strony związku i zawsze, gdy tak nie będzie strona > pokrzywdzona, niedoceniona, oszukana kiedyś odejdzie, zrezygnuje czy więcej > dawać nie będzie, bo uważam jest to niemożliwe i jest to egoistyczne, ale czy > inaczej moglibyśmy przetrwać??? Niestety to chyba jest prawda ,zdaje się ,że paancerzyk ochronny musimy wdziewać ale starajmy się być otwarci ..ile sie tylko da ! > Pozdrawiam bardzo wszystkich serdecznie i ciepło:-) > alfia i ja równiez pozdrawiam i przepraszam - bardzo sie spieszę ...,więc odpowiedziałem jedynie częsciowo:-) J11:) Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 09.02.04, 21:21 Nie potrafię nic mądrego wymyśleć, ba nawet gdyby chcieć to i polemizować z tym co napisałaś się nie da. Zatem jeżeli pozwolisz Droga Alfio podpisuję się pod tym co napisałaś. Pozdrawiam W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
ubott.1 Widze ze włozyłem kij w mrowisko. 09.02.04, 23:04 Oczywiscie, ze egoizm jest i bedzie w nas. Mnie zwykle bardzo denerwuje jak to zdziebełko widzimy w oku innego człowieka a nie w swoim. Czesto spotykałem sie takze z krytykowaniem ludzi, których prawie nie znało. Za to rozmowy przy jakis spotkaniach rodzinnych o np. biedzie, ze bedzie coraz gorzej doprowadzały juz mnie do kresu wytrzymałosci. I to mówili o niej nie Ci co byli biedni tylko jeden dwa samochody, dom 3 kondygnacje, drugi dom kupiony, auto działka. Nie lubie strasznie takiego marudzenia. Wiec i do pomagania innym bezinteresownie mam podobny stosunek. Odpowiedz Link Zgłoś
wiloa Re: Widze ze włozyłem kij w mrowisko. 10.02.04, 16:50 ubott.1 napisał: > Oczywiscie, ze egoizm jest i bedzie w nas. Mnie zwykle bardzo denerwuje jak to > zdziebełko widzimy w oku innego człowieka a nie w swoim. Czesto spotykałem sie > takze z krytykowaniem ludzi, których prawie nie znało. Za to rozmowy przy jakis > > spotkaniach rodzinnych o np. biedzie, ze bedzie coraz gorzej doprowadzały juz > mnie do kresu wytrzymałosci. I to mówili o niej nie Ci co byli biedni tylko > jeden dwa samochody, dom 3 kondygnacje, drugi dom kupiony, auto działka. Nie > lubie strasznie takiego marudzenia. Wiec i do pomagania innym bezinteresownie > mam podobny stosunek. Tez podobnie mysle , jakos ostatnio spotykam duzo takich ludzi, którym powodzi sie dobrze , maja duzo kasy ale ciagle im mało , czy nie powinno byc tak ,że trzeba czasami się zastanowić i pomyśleć takze o swoim bliźnim ?, przecież jest tylu potrzebujących , biednych opuszczonych aż szkoda mówic. pozdrowienia wiloa Odpowiedz Link Zgłoś
alfia Re: Co lubisz? 11.02.04, 15:02 popieram Ubotta naprawdę marudzenie i narzekanie tak powszechne w naszym krajobrazie niestety ale wpływa na mnie deprymująco i przygnębiająco a fakt, ze nie potrafię w tym znaleźć powduje, ze w momentach takich kiedy pwoinnam powiedzieć "tak, tak jest ciężko gwałtu, rety co za świat, co za ludzie" jest mi niedobrze i duszno... nie wiem dlaczego my ludzie tak bardzo lubimy rozprawiać o chorobach, przestępstawach, katastrofach, głodzie, bezrobociu bez przerwy i bez wytchnienia...nie pojmuję, bo naprawde rozmowy takie, zwłaszcza towarzykie nie mają najmniejszego sensu, niczemu nie służą a wzmagają tylko powszechny nastrój marazmu i odrętwienia... tak mało w nas radości, uśmiechu a zycie przeciez zawsze niosło będzie jakieś mniejsze czy większe problemy, którym trzeba stawiać czoła, czasami z bólem, jasne ale jednak jeśłi nie dzieje się naprawde źle trochę więcej radości, usmiechu i luzu naprawde by nam nie zaszkodziło, prawda??:-)) Odpowiedz Link Zgłoś
ubott.1 Re: Co lubisz? 11.02.04, 15:25 Alez oczywiściwe alfio. Zawsze może być jeszcze gorzej a jak jest już źle to tylko może być potem lepiej. Odpowiedz Link Zgłoś
users1 Re: Co lubisz? 11.02.04, 21:51 Długo się zastaniawiałem nad tym co Alfia z Ubotem napisali. Trudno zarzucić, że nie mają racji, dlatego jeszcze raz, mimo wszystko proponuję "ździebełko ciepełka" tak dla wszystkich i na codzień. Pozdrawiam W.2 Odpowiedz Link Zgłoś
szekla Re: Co lubisz? 12.02.04, 20:23 lubie: gdy zmeczona po pracy do domu sie slaniam a tam czeka na mnie szklanka dobrej herbaty, cisza bloga, dobra ksiazka, cieply pled, nutki mozartowskie i zawsze steskniony kot.Te zwykle piec minut spokoju, jak ja to lubie. Odpowiedz Link Zgłoś
ubott.1 Re: Co lubisz? 12.02.04, 23:22 O tak szeklo to jest miłe, tyle że ja mam psa. Odpowiedz Link Zgłoś
szekla Re: Co lubisz? 15.02.04, 13:30 "mocartowskie nutki" to mialo byc zwyczajne sluchanie muzyki klasycznej. A pies czy kot? co za roznica? wazne, ze jest. Co lubie jeszcze? lubie swoja prace i lubie tez gdy wolne mam, tak jak dzisiaj coby odsapnac troche, oddech wyrownac. Lubie duzo rzeczy...wlasnie dochodze do wniosku, ze lubie byc komus potrzebna.Ale nic na sile ot takie zwykle bycie czlowiekiem pozdrawiam niedzielnie, poobiednie Odpowiedz Link Zgłoś