Dodaj do ulubionych

Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu

14.03.12, 19:09

Koszary
alto11 08.03.12,[b] robner napisał: [/b]
Witam. W Zamościu byłem od kwietnia do września 1986 roku w TSWL....czyli w dawnych carskich koszarach. Widzę, że przy bramie głównej stoi TS-11 ISKRA......za moich czasów jej nie było.....dawne czasy......byłem mechanikiem takiej właśnie ISKRY.....pół roku nauki w Zamościu...potem już pułk bojowy we Wrocławiu. Miło wspominam ten czas (boby tu w
Witam ziomala. Ja też byłem elewem w TSWL im. Michała Wójtowicza w Zamościu, ale od kwietnia do grudnia 1966r. (przedłużone szkolenie o 1 m-c bo na misję zagraniczną mieli jechać kaprale) Na kursach o różnym poziomie wiedzy było wtedy chyba 14 kompani szkolnej
BIB. Nalazki na praktyce, Kompania wartownicza, obsługi, kompania orkiestry i jeszcze coś
- chyba pięciolatki.
Na terenie szkoły obok lotniska była nawet piekarnia.
Dowódcą kompani drugiej był kpt. Pokoca, a plutonu kpt. Więch.
Komendantem był płk Dufajn, a zastępca d/s liniowych ppłk Bublewicz
Szkoliłem się na cyklu radio w specjalności radiolokacja pokładowa MiGa21 a konkretnie
SRD5MK i pod koniec CD30. Nasza kompania w całości "dobrowolnie" podpisała akces na
wyjazd do Wietnamu, (a jak ktoś miał złą postawę polityczną i odmawiał to czekał
samochód z kompani specjalnej /karnej/ z Orzysza). Sitaniec tez znam.
Przysięga też na Rynku, obok trybuny dwa MIGi 15, a z nieba lało jak z cebra.
Przez kilka miesięcy zamiast nauki własnej to z łopatami chodziliśmy popołudniami przez
całe miasto i bez ciężkiego sprzętu a tylko w czynie społecznym tymi łopatami zbudowaliśmy strzelnicę (obecnie stadion Hetmana).Po egzaminach i awansie na kpr.w zależności od lokaty wybieraliśmy pułki Ja też pojechałem do Wrocławia do J.W.1465. I w tym Wrocławiu mieszkam do tej pory.Kilka lat temu wziąłem stara książeczkę wojskową i 3 maja pojechałem z synem do TSWL.Zgłosiłem się do oficera dyżurnego i zażądałem by mi pomógł wychować syna na patriotę i umożliwił mi pokazanie mu gdzie służyłem ojczyźnie.
[b]Były straszne jaja, ale po trzech godzinach dyskusji dostałem opiekuna i mogłem wejść na
teren koszar. Obraz był przygnębiający. Budynki pozamykane, okna powybijane, a żołnierz nic nie wiedział. Nawet nie wiedział do czego służył ten budynek o którym wspomniałeś. (stołówka).Jednak bakcyl lotniska został mi we krwi i po wojsku juz w wieku 35 lat wyszkoliłem się na pilota szybowcowego, potem instruktora.Wylatałem ponad 500godzin i uzyskałem złotą odznakę szybowcową z dwoma diamentami.
tady99@wp.pl

Re: Koszary
hutyrow01 10.06.
11,
Czytam Twoj wpis i przypomniałes mi TSWL ; cykle kino lotnisko na stołowce itp Jak masz
czas odp Czekam na inne wpisy s. Ale poligon był na Wysokim ?!

Re: Koszary
ateusz_amator 30.07.09

- witaj. W TSWL byłem elewem od października 1977 do 8 marca 1978. Jak to się ładnie
nazywało "na cyklu FOTO" . Potem Modlin. Cudowne czasy - beztroskie czasy.Dowódcą mojej drużyny był Kapral Pietrzykolan lub Pieczykolan, przepraszam jeżeli przekręcam. Wrzaskliwy stwór i bardzo dłuuuuugi, ale serce i dusza złote. Na rzęsach stawał żeby z nas zrobić wojsko. W tej samej kompanii "służył" elew Konrad Kołudzki, fenomenalny fotograf . Gdzie oni się teraz podziewają. Z przyjemnością bym ich zobaczył.Pozdrawiam wszystkich z TSWL
Krzysztof

Re: Koszary
zamoscianina 22.08.08 odpowiedz

spoko podobno nie ma juz tabliczek zakaz fotografowania wisialy beprawnie wiec mozna foto robic w mediach bylo glosno o tym

Podpowiedź i wątek przenieśmy jednak na forum Zamość.

Re: Koszary
juwes58 21.07.08 odpowiedz
To jest mój blok-nr 58. Tam się wychowałem i spędziłem dzieciństwo. Piękne lata
kiedy TSWL kwitł Mój ojciec był tam wykładowcą. Póżniej przeprowadziliśmy się na Aleje...ale tamtego okresu nigdy nie zapomnę.

Re: Koszary
koziorozka 17.11.07
odpowiedz
budynek, w którym teraz mieści się biblioteka pięknie odremontowano.
Te ceglane, nieotynkowane domy także mają swój urok...


do Heńka
koziorozka 28.07.07

złe forum na pogadanie wybrałeś - tu tylko o zdjęciach jest.Polecam tylko gadane forum Zamość: forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=100
pozdrawia cię urodzona w koszarach
koziorożka
Zamość zadziwia

Re: Po co się bać
6heniek6 28.07.07

Witam serdecznie wszystkich z TSWL ! ..i nie tylko.....Tak sie sklada ze bylem tam także w 1986r. od kwietnia do wrzesnia.Najpierw jako przyszły mechanik LIM-5,potem jako przyszly mechanik MI-2.Nastepnie sluzylem w Nowym Miescie nad Pilicą.Z czasow TSWL najbardziej utkwil mi w pamięci płk. Grądzki i szef kuchni "Cygan"...acha i prace na gospodarstwie rolnym w weekend......Chetnie podyskutowalbym z kims na te tematy. Pozdrowionka.Heniek z opolskiego.

Re: Po co się bać
januszx 03.03.07,
odpowiedz
Piękne zdjęcia Rubeusie co warto podkreślić ,że robiłeś w stanie pewnej obawy , choćby
nieuzasadnionej.Pozdrawiam
Miarą cywilizacji - miarą uniwersalną, ponadczasową, obejmującą wszystkie kultury -
jest jej stosunek do życia. Cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano
barbarzyńskiej. Choćby nawet miała wielkie osiągnięcia gospodarcze, techniczne,artystyczneoraz naukowe. " Jan PAweł II

Re: Po co się bać
roztoczanski 02.03.07 odpowiedz

Ale nie potrzebnie się obawiałeś Od kilku miesięcy nie ma już zakazu fotografowania obiektów wojskowych. Tylko czy wojskowi o tym wiedzą, bo sokiści mimo, że dworce można było wcześniej fotografować mają z tym ciągle problemy'
Roztocze - moje pstrykanie
Re: Po co się bać
rubeus 01.03.07, 22:58

ja to wiem, ty to wiesz, ale czy wojskowi to wiedzą.W Warszawie na ogrodzeniach jednostek wojskowych nadal wiszą, tabliczki z przekreślonym aparatem fotograficznym.
Kabaty - strona dla mieszkańców

Po co się bać
mceurytos 01.03.07 odpowiedz

Ale nie potrzebnie się obawiałeś Od kilku miesięcy nie ma już zakazu fotografowania obiektów wojskowych A więc aparat w dłoń i do ataku!
Zamojska Grupa Fotograficzna www.zgf.wonder.pl

Re: Koszary
robner 31.01.076

Rozumiem....czyli fotki są z tzw. terenu półotwartego....za pierwszą bramą.......to tam
gdzie było kino, garnizonowy klub oficerski, przychodnia lekarska.Dziękuję za odpowiedź.

Re: Koszary
rubeus 30.01.07 odpowiedz

jednostka istnieje - zajmuje tereny położone bardziej w głębi ;omawianego obszaru'.
Nie podchodziłem w jej pobliże z aparatem , coby się nie narażać na nerwowe reakcje ze strony wojskowych.

Re: Koszary
robner 30.01.07, 15:08

Witam, W Zamościu byłem od kwietnia do września 1986 roku w TSWL....czyli w dawnych
carskich koszarach. Widzę, że przy bramie głównej stoi TS-11 ISKRA......za moich czasów
jej nie było.....dawne czasy......byłem mechanikiem takiej właśnie ISKRY.....
Obserwuj wątek
    • Gość: Mruczek Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.internetia.net.pl 09.12.12, 15:04
      W TSWL byłem od kwietnia do października 1969 r. Była to 6 kompania specjalność radio, dowodził mjr Pokoca. Po przysiędze lekarz okulista z TSWL spowodował, że 30 chłopaków musiało zmienić specjalność na osprzęt elektryczny samolotu. Po egzaminach trafiłem do półku liniowego w Mirosławcu. Tam służyłem w DOTS.
      • skuter44 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 12.12.12, 08:02
        DOŻYWAJĄCY CHŁOPCY NIE CHCĄ WSPOMINAĆ ?
      • Gość: M.Majcher Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.centertel.pl 18.05.15, 21:28
        Byłem też w tej 30-tce.Po egzaminach Dęblin i też w DOTS jako osprzętowiec.Pozdrawiam M.Majcher.
        • Gość: Roman Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.icpnet.pl 20.05.23, 21:03
          Jak wspominasz z pierwszych dni kompanii radio i dalej na osprzęcie?
          Ja wspominam przyjazd do Zamościa "komitet powitalny na dworcu", przemarsz do jednostki, śmiechy młodzieży szkolnej, sprzątających wysoko ostrzyżonych żołnierzy za ogrodzeniem jednostki (wczorajszych poborowych), fryzjer, łaźnia, zastrzyki odpornościowe i pakowanie ciuchów cywilnych (1 arkusz papieru i metr sznurka). Tak pamiętam pierwszy dzień.


          Pozdrawiam
          Roman
      • Gość: Roman Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.icpnet.pl 20.05.23, 20:59
        Też byłem w TSWL w tym samym czasie na kompanii radia i w tej 30-tce o której piszesz.
        Wspominasz o lekarzu okuliście i jego decyzji, myślę, że jeśli nie zmieniono nam kategorii zdolności do służby wojskowej (np. z ograniczeniem), za tym musiały być również inne powody.

        Dla mnie służba wojskowa nadal biegła bez względu na którym kierunku i nad tym jako młody chłopak się nie zastanawiałem.
        Wspominając tamte dni spróbuje wskazać według mnie możliwe powody decyzji, głównie upatruje takie wydarzenia o których sobie przypomnisz.

        1. Funkcyjny prowadząc nas na posiłek z niewiadomych mi przyczyn przeciągła nas w obydwie strony na placu pomiędzy nasypem i torami zaopatrzenia jednostki. Plac wysypany był żużlem (szlaką), kilku z nas miało poranione dłonie, byliśmy bardzo zakurzeni z brudnymi kubkami do kawy. Część z nas odmówiła pójścia na posiłek dopóki się nie umyjemy. Nie było na to zgody funkcyjnego. Zbuntowali się wszyscy.

        2. ucieczka jednego elewa z naszego pododdziału, nie było go już na apelu porannym, w mojej ocenie zapamiętałem go jako sympatycznego i inteligentnego chłopaka. Z tego co pamiętam to po pierwszym roku studiów. Przed południem przesłuchali nas - nie wszystkich wzywano, zatem nie znam pytań. Będąc już w pułku około 1 roku, dowiedziałem się o jego procesie pokazowym, ale nie pytałem o szczegóły.

        Kilka wspomnień:
        - po kilku dniach musztry i nauki, w salach wykładowych wypełnionymi wielkimi planszami na ścianach, ukazujących prace urządzeń,, zasilania, przepływu fal radiowych - zaczęto nas pytać z przerobionych tematów. jeden z elewów pochodzących z Lubawki zameldował się i powiedział z charakterystycznym akcentem i powiedział do wykładowcy: "Obywatelu poruczniku, skończyłem technikum łąkarskie i wiem do czego służy 'betonomieszałka', ale nie mam pojęcia o falach radiowych i jak płynie prąd, ja tego po prostu nie rozumiem." Po krótkim czasie dostał przeniesienie.

        Tak myślę: bunt w wojsku? - nie do pomyślenia. Wspomniana ucieczka możliwa.

        To były według mnie powody rozczłonkowania kompanii.
        Inne wspomnienia zanim się rozstaliśmy:
        - pierwszy dzień - tłusty gulasz i kłopoty żołądkowe wielu z nas
        - pod wieczór przyszedł na kompanie przełożony w stopniu porucznika, średniego wzrostu, w eleganckim mundurze w czarnych skórzanych rękawiczkach, czapka z daszkiem przy nosie - sprawdzający kurz na oknach i łóżkach - palec siwy od kurzu - natychmiast sprzątanie.
        - Pierwszy apel wieczorny i funkcyjny wyznaczył jednego z nas jako dyżurnego kompanii, który miał zameldować elewów podczas snu każdemu kto przyjdzie i będzie miał więcej niż jedną belkę na pagonie. 10 minut po 22 funkcyjny ogłosił pobudkę, chaotycznie zeskakiwaliśmy z piętrowych łóżek udając się na zbiórkę na korytarzu. Za chwilę cisza nocna, nieco przed północą jakieś hałasy na kompanii obudziły mnie, a może tej pierwszej nocy nie spałem z wrażeń całego pierwszego dnia. Okazało się że na kompanie przyszedł oficer inspekcyjny. Zgodnie ze wskazówkami elew który miał służbę zameldował: obywatelu kapralu - chwila ciszy i dodał: "o k...a, jeszcze dwie gwiazdki.". Natychmiast zdjęto go ze służby, a on się rozpłakał i zamknął w pomieszczeniu sanitarnym. Służbę do rana objął funkcyjny który nie przewidział, że możemy nie znać stopni wojskowych. Na drugi dzień, zaraz po apelu odłożono planowane zajęcia i tylko w tym dniu nauka stopni wojskowych.
        - Kolejny dzień, wymiana sienników w na materace - zmaganie się ze stertą słomy na placu, zmiana guzików z metalowych na plastikowe w kolorze ciemno niebieskim. Nauka zakładania onuc - później kompania wybrała skarpety. Tak minęły pierwsze dni na 6 kompanii radio.

        Na koniec dodam, że będąc na osprzęcie przedłużono nam służbę o kilkanaście dni, potem siedem dni urlopu i rozkaz wyjazdu do pułku.

        Pomimo wielu wyzwań - miło wspominam ten czas, byliśmy młodzi i równi stopniem (szeregowi).
        Pozdrawiam,
        Roman

    • Gość: Sunny Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.dynamic.chello.pl 20.01.13, 20:04
      No to ja będę chyba najstarszy w tym towarzystwie. TSWL ukończyłem jeśli można tak powiedzieć wiosną 1971 jako mechanik samolotów słabosilnikowych czyli Jakowlew 12.Niestety
      numer peselu wymazał mi trochę pamięć ale do dzisiaj pamiętam mjr.Niejadlika, szkolne pseudo lotnisko, przysięga na placu apelowym, strzelnica na którą maszerowało się przez centrum miasta /pm wz. /, poligon i zimowe forsowanie Łabuńki.Ścigani byliśmy i to ostro ale wspominam ten okres pozytywnie.Polski odpowiednik Jakowlewa czyli PZL Gawron-a pilotowałem i wiedza z wojska przydała się w aeroklubie.Ale wracając do tematu to aż żal czytać że to wszystko czyli koszary i otoczenie obraca się o ile już nie jest ruiną.Po TSWL-U
      wylądowałem w j.w 3235 /W-wa Bemowo/ i to też już jest historia.Może ktoś kiedyś zajmie się tymi tematami.

      • skuter44 Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 20.01.13, 20:44
        Na terenie koszar stan jest mocno zmieniony. Został Batalion Zmechanizowany, z przeznaczeniem "do Afganistanu".. Dla nowozwerbowanych żołnierzy wybudowano budynek mieszkalny. Z obiektów przykoszarnych znikło kasyno i kino. Wszystkie budynki mieszkalne nadal zamieszkane są przez b.żołnierzy z TSWL. Został Klub Garnizonowy. W adaptowanych sprzedanych, adaptowanych budynkach koszarowych funkcjonują : szkoła spoleczna, nowe mieszkania, wybudowane garaże, hotel i restauracja - "Carskie Koszary", hotel, restauracja i KASYNO - "Koronny". Choć wojska prawie nie ma, od kilku lat funkcjonuje nowo wybudowany
        kościół garnizonowy a stary jest w odległości 0k. 500 m.
      • Gość: janek48yamaha Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.adsl.inetia.pl 23.01.13, 20:54
        Przebijam ! To ja będe tu najstarszy, jesień 1966 r.11 kompania TSWL pluton 114 specjalność mechanik samolotu słabosilnikowego TS 8 Bies, na mojej kompanii ,której dowódcą był mjr Edward Wozniak , gniezdziło się około 180 chłopa, całe to towarzystwo to były specjalnośći samolotów tłokowych od Biesa , poprzez , Jaka ,Iła 14, Li-2,An-2 i śmigłowce.Kompania była rozlokowana na pietrze budynku pierwszego po prawej stronie za druga bramą, Zdaje się ,że po przeciwnej stronie ,obok poczty znajdował się cykl " rozruszników",Do TSWL trafiłem jak już wspomniałem jesienia 1966 r. zaraz przyszła wczesna zima, i największą udreką to było palenie w piecach, oczywiście na noc nie można było pozostawić w nich żaru, to były pewnie urządzenia pamiętające carskie czasy.Stółówka olbrzymia, nieśmiertelne dorsze i bigos, na dyżur w kuchni na całą noc do obierania ziemniaków szedł cały pluton, po kapustę do bigosu jeżdziło się traktorem z przyczepą , kapustę wybieraliśmy widłami z dużego silosu, trafiały się różne takie tam żyjątka.Cykl szkoleniowy Biesa był przy ogrodzeniu dalej pola uprawne w tym czasie konopii, sam obiekt super wyposażony, pamiętam ,że poza moim plutonem , mieli tam sale wykładowe \ chłopcy od Iskry i bodaj Iła 14, cała kompletna Iskra stała w hallu i obok niej kompletny dziób z pełnym wyposażeniem kabiny pilotów Iła.Lotnisko , sporo tam było Limów nasze Biesy, Antek , chyba Jak ,śmigłowce i cała Li 2,zajęcia praktyczne to mimo zimna była frajda.Dokuczał tylko mimo zimy fetor z pobliskich dużych Zakładów Mięsnych, poligon to Sitaniec, był owszem rozkaz zimowego forsowania jakiejś rzeczułki, nie pamietam jej nazwy ale ubłagaliśmy kpt chyba Witkowskiego, żeby pozwolił nam jakoś obejść tę wodną przeszkodę.W ogóle te zajęcia ogólnowojskowe były przynajmniej w tym czasie gdy ja tam byłem traktowane z przymróżeniem oka, mieliśmy być wpierw mechanikami a pózniej żołnierzami. W kwietniu po egzaminach rozwieziono całą szkołę eszelonem, w wagonach towarowych.Trafiłem do pułku w Sochaczewie, do JW 1031 ,którego Dowódcą był wspaniały człowiek płk pilot Leon Krzeszowski.Mile ten czas wspominam, gdyby nie ówczesne wojsko to taki chłopak jak ja z padłej wioszczyny w życiu nie dotknął by samolotu , nie mówiac już o jego obsłudze.Po roku służby zostałem starszym mechanikiem Biesa o nr taktycznym 1055, jako starszy mechanik miałem tzw. etat i do żołdu w wysokośći ówczesnych 104 zł , dostawałem dodatkowe 480 zł, w tamtych czasach w warunkach służby wojskowej to był niezły grosz.Niestety od tamtych lat nie miałem okazji być w Zamośćiu, ale w tym roku już nie odpuszczę, wybieram się tam w maju, może mnie wartownicy nie zastrzelą przy próbie fotografowania.Pozdrawiam wszystkich absolwentów TSWL-u i miłosników Polskich Skrzydeł. Elew JK
        • Gość: Janusz Bober Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.dynamic.chello.pl 14.12.14, 19:56
          Mój pobyt w TSWL- u rozpoczął się 27.04.1963r w komp.12(przyrządy pokładowe),której dowódcą był kpt. Chroniak , dowódcą plut. Por. Wieczorek i trwał do 21.09.1963r.D-cą.Szkoły był w tym czasie płk . pil . Dufajn , zastępcą do spraw liniowych płk . Bublewicz do spraw politycznych mjr . Jelski . W czasie pobytu w Zamościu braliśmy udział w budowie Zalewu mieszczącego się za Rotundą a ćwiczenia z taktyki odbywały się na poligonie Sitaniec natomiast strzelanie na strzelnicy za Rotundą. Przyrządów pokładowych uczyli nas por. Wesoły, por. Seweryn oraz kpt. Maćkowiak, który był kierownikiem cyklu Osprzętu. Zajęcia praktyczne z osprzętu odbywały się na szkolnym lotnisku na samolotach MiG-15 i Mig-15bis. Czas spędzony w TSWL zaliczam do miłych dni mego życia a Zamość jako drugie miasto mego życia. Po skończeniu szkolenia zostałem wysłany do 36 SPLT(JWnr.2139) do W-wy. II eskadra d-ca. , płk. Ślepecki , gdzie obsługiwałem przyrządy pokładowe na samolotach transportowych Li-2 i Ił-14.Do cywila wyszedłem 15.04.1965r.
      • Gość: Waldemar Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.sta.asta-net.com.pl 16.08.16, 21:39
        No to kolego jestem z twojego rocznika, gdyż ja ukończyłem TSWL też w kwietniu 1970r w specjalności
        wojskowej 027 czyli rozruszniki APA i wylądowałem w JW 2717 w Pile. Także okres w TSWL-u wspominam pozytywnie mimo róznych ćwiczeń i niedogodności a w szczególności w grudniu 1970, gdzie
        cała szkoła była postawiona w stan gotowości bojowej. Było jak mówi dzisiejsza młodzież GIT
    • krasnopiura Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 13.03.13, 09:39
      Od kwietnia 1966 byłem elewem w 2-ej kompani,eksp.i napr sam.odrzut.Szkolili nas Nalazkowie a przysięga na rynku w ulewie deszczu,a dzien szybciej była przysięga próbna.Gosci przyjechało ogrom,kiedy odprowadziłem brata na pociąg do Lublina z przesiadką do szczecina to pociąg był jak rój pszczół,ale jakos dojechał do Wolina tylko bez walizki.Potem jako kapral do jw3316 Smardzko k/Swidwina.W zamosciu trenował mnie Linek i Trochę Kukier a potem wygrałem z Wiatrem w Lublinie.W pułku było super,bo miałem etat st,sierżanta i stałą przepustkę bo boksowałem w Redze Swidwin.żałuję że nie zostałem w wojsku.Potem jako technik kolejowy pracowałem jako maszynista,ale to ciężki kawałek chleba-obecnie emeryt.W Zamosciu pozytywnie wspominam kpt.Gasika-mego dowódce..Pozdrawiam Zamosc i jego życzliwych mieszkanców.
      • alto11 Od kwietnia 1966 byłem elewem w 2-ej kompani,eksp 10.08.13, 11:08
        Krasnopióra witaj kolego.
        Byliśmy w tym samym czasie w tej samej kompani u kpt Pokocy, tylko ja byłem na radiolokacji w plutonie u kpt Więcha. Nasza komp. szkoliła się miesiąc dłużej od całej szkoły za co dostaliśmy wszyscy stopnie kaprala.
        Pamiętam nalazków, tą dużą stołówkę i tą niezapomnianą przysięgę na rynku w strugach deszczu.
        Byłem kilka lat temu w Zamościu w dniu 3 maja, poszedłem z synem do oficera dyż pokazałem moją książeczkę wojskową i stwierdziłem głośno że dzisiaj jest święto narodowe i ja jako były elew TSWLu chcę pokazać synowi jak służyć należy ojczyźnie. Zaskoczyło to go mocno , ale po kilku godzinach już po południu jak zobaczył że to nie żarty i stamtąd nie odejdę dostałem asystę żołnierza i udałem się na teren koszar.
        Wiekszość budynków pozamykana, nasza komp. też a w stołówce magazyn jakichś materiałów budowlanych. Żołnierz nie wiedział nawet co to za budynek, ogólny bałagan a odnowiany był tylko kościół (była cerkwia)z funduszy wojskowych. Ofic dyż. polecił żołnieżowi by mi pokazał też salę komputerową dla żołnierzy, ale jak się okazało i dowiedziałem się to sala jest tylko na pokaz i dwa razy w tygodniu pucowana przez tych co by chciali skorzystać z internetu.
        Napisz proszę tady99@wp.pl
        • skuter44 Re: Od kwietnia 1966 byłem elewem w 2-ej kompani 11.08.13, 20:52
          Sympatyczne to wspomnienia. Zazdroszczę. Ja nie byłem w wojsku. Płakalem po komisji poborowej bo dostałem kat. D (mówiło się "do D...py". Powód - otwarta gruźlica płuc.
    • Gość: Krzysztof H. Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.adsl.inetia.pl 15.03.13, 20:42
      Ja również służyłem w TSWL-Zamość jesień 1985 do wiosna 1986 a później przerzucono nas do Jw 1641 Inowrocław.Byłem mechanikiem uzbrojenia na MI-2.W Zamościu również grałem w zespole muzycznym (klawisze) .Wspominam różne imprezy zwłaszcza te na cywilnym terenie.
      Kojarzę takie jak otwarcie szkoły itp. Pamiętam na perkusji grał "funkcyjny" st.szer..............(dziura w pamięci) .Pamiętam że pochodził chyba z okolic świętokrzyskich a w okolicach Zamościa poznał dziewczynę -później żonę i tam planował osiąść?.Byliśmy Trzej :Jacek Sob......,
      Andrzej Wiśni........,i Ja Krzysztof Hab............Może ktoś się odnajdzie 1 pluton 11 Komp..Pozdrawiam.
      • zsl_gim15 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 28.06.16, 19:54
        W TSWL służyłem od marca 1985 do czerwca 1986 r. Akurat mija 30 lat od wyjścia do cywila. Służbę pełniłem w sztabie na węźle łączności. Do Zamościa przybyłem ze szkółki młodszych specjalistów łączności z Mrągowa jako radiotelegrafista. Zaraz po przybyciu zamknięto radiostację. Służbę pełniłem na centrali telefonicznej oraz obsługiwałem telegraf. Bardzo miło wspominam pracowników cywilnych - Zygę M., Staszka K., P. Lenę, Panią Grażynkę C. i innych. Kiedy przyszły święta pracownicy cywilni przynosili nam różne smakołyki, których w cywilu pewnie w siermiężnych latach 80 nie zakosztowałbym. Ponieważ często łączyliśmy żołnierzy służby zasadniczej i podchorążych z rodzinami, dziewczynami to mieliśmy dużo jedzenia, z piekarni mieliśmy zawsze bułki, cukier, który chowaliśmy w kanałach na centrali. Dowódcą węzła był chor. Tadeusz P. Kompanią do której byłem przydzielony była kompania zabezpieczenia, dowodził nią chor. Marian R. Największy stres był jak w poniedziałkowe poranki ustawiałem na trybunie mikrofony i obsługiwałem je na centrali, jak coś wyszło nie tak to czekało nieciekawe spotkanie z szefem sztabu jednostki płk. Mirosławem G. Ogólnie było super i miło wspominam ten czas.
      • Gość: degol Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.248.246.45.skyware.pl 03.12.16, 21:46
        Ja też byłem w tym czasie w TSWL . Byłem pisarzem w batalionie płk. Klima , jego zastępcą d/s polit. był por. Kwiecień . To muzykowanie to chyba sobie przypominam., Opiekunem był chyba por. Kwiecień.Ja Leszek K.. też brałem w tym udział . Pamiętam granie na weselu u rodziny pewnego dow. kompani. Pozdrawiam. Miło by było wspólnie powspominać . Proszę o kontakt
    • Gość: funkcyjny Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.dynamic.chello.pl 30.07.13, 13:41
      ja tez bylem od kwietnia 1986 do kwietnia 1988, po przysiedze zostalem pisarzem na drugiej szkole, po latach wspominam z rozrzewnieniem tamte czasy, dla mnie to byl raj, na ktorej kompanii byles, ja na piatej
      • Gość: romano Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.dynamic.mm.pl 16.08.13, 01:55
        Ja tez odbywałem służbę wojskową w TSWL 24.10.1977-20.10.1979r całe dwa lata.
        Na początek jako Elew:I batalion, I kompania,I pluton,dowódcą batalionu był płk.Chabros,dowódcą kompani był mjr.Babicz,a dowódcą plutonu był por.Żołyniak i chr.Beda,funkcyjnymi byli wtedy kpr:Ginter i Podkański.
        Następnie po szkole zostałem przeniesiony do DOS przy tzw.lotnisku,gdzie dowódcą był mjr.Jakubowski,a dowódcą plutonu był sierżant Król.
        To były fajne czasy,ciekawi ludzie gdzie można było nauczyć się prawdziwego życia koszarowego,ale wtedy myślało się inaczej i każdy najchętniej chciałby być w cywilu.
        • Gość: Ryszard Ł. Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: 213.136.240.* 01.01.15, 19:37
          Króla pamiętam nazywany był przez nas " Pepegiem."
          Zawsze mówił :poustawiać pepegi (tenisówki)
          Byłem w w DOTS -ie w plutonie kierowcą.
          Dowódcą był RORBACH zwany Lancą później Kopyś miał skłonności do alkoholu,szefem Pawlik, Szczyrba
        • Gość: Jan Jan Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.mtm-info.pl 27.05.21, 16:49
          Drzwi się łamią a szef płaci.
          Zawołanie naszego szefa kompani.
          Kolego z twoich wspomnień wynika że byliśmy razem w tym samym czasie na kompani.
          Ja po osprzęcie wylądowałem w Radomiu.
          Wysoki, Ginter kpr. pochodził z okolic Babimostu. Podkański taka mała ,,menda" w owych czasach.
          Kogo pamiętam z tamtych lat .
          Postek /Warszawa
          No i karateka z pod Lublińca. Wsławił się niesamowitą siłą podczas spartakiady sportowej.
          Z sali mały grubasek Gajda(+)
          Ciebie jak przez mgłę pamiętam.Zostałeś na cyklu.
          Pozdrawiam J.Jankowski
    • Gość: NADTERMINOWY Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.12.13, 21:35
      Byłem w TSWL-u w latach pażdziernik 1963-pażdziernik 1964 utworzono wówczas pierwszy raz kompanie nr.6 która miała dostarczyć LWP około 100 ciut lepiej niz w cyklach półrocznychwyszkolonychspecjalistów radio,elektro,uzbrojenia,silnikowców.osprzętowców.Wszyscy byliśmy ze średnim wykształceniem,wielu z zarwanych studiów jak ja.Pierwszym dowódca/krótko/był mjr.Woźniak,nastepcą został oficer po szkole kadetów por.Mirosław Grądzki,Dostał od nas pseudo "harcerz" nienagannie odprasowany,ogolony i sztywny po oficersku jak cholera.Dowódcami plut.byli porucznik Michalski chyba Stanisław i Mieczysław Jurasz.D-ca szkoły był płk.Dufajn z-cą płk.BublewiczAle najbardziej wredną postacią był kpt.Manthej.Krążyło obiegowe powiedzonko Bój sie Boga i Mantheja.Po wielu latach przez przypadek najednym ze starych cmentarzy poniemieckich gdzieś w okolicach Ustki natrafiłem na to nazwisko i tabliczke w jęz.niemieckim.Przyszło skojarzenie,chyba prawidłowe.Ogólnie wspomnienia miłe,z wieloma kolegami mam kontakt do dziś.Służbę odbyłem w jednostce w Babimoście.Pozdrawiam wszystkich TSWL-owców.
      • Gość: starszy123 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.03.14, 17:54
        Mój pobyt w TSWL to okres od pażdziernik 1977 do marzec 1978r.Byłem w V kompanii.Dowódcą batalionu był właśnie płk.Mantchej(z tego co piszesz to św.pamięci).Ja osobiście wspominam Go b.ciepło,miał w zwyczaju zwracać się do żołnierzy ;wy gawrony".Podczas apelu w dn.31.12.77r stwierdził,że w tym dniu z kranów zamiast wody leci wódka.Faktem jest,że trzymał mocną ręką całe to towarzystwo.Pamiętam plutonowego Kizeweter-być może przekręciłem nazwisko,Ten to był ciekawy Gość.Po szkoleniu trafiłem do Bielic pod Sochaczewem jako kierowca APA-4.
        • Gość: krasnopiura Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: 5.174.41.* 09.03.14, 07:01
          Szkoda.że TSWL w Zamosciu jest w takim stanie jak opisuje alto11,bo jesienią w 1966r,wyjeżdzaałem z tej jednostki jako kapral,ale jednoczesnie z bagażem duzych wiadomosci jakie sobie przyzwoiłem na cyklach wykładanych przez super fachowców,dyscypliny,oraz wspomnienia o dużej zyczliwosci ludzi zamieszkałej na Zamojszczyznie.Pozdrawiam wszystkich.
        • janek48yamaha Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 19.04.14, 12:02
          Witaj młodszy kolego.Ja także resztę służby po TSWL zaliczyłem w Bielicach kSochaczewa.JW 1031 , I Eskadra st mechanik TS 8 Bies ,rezerwa jesień 1968 a więc szmat czasu.Pozdrawiam serdecznie .JK
        • Gość: Romno Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.01.23, 01:34
          Wychodzi na to, że byliśmy w TSWL od początku służby w tym samym czasie, z tą różnicą, że ja po szkole jako elew zostałem na tzw. funkcyjnego do końca służby. A ten śp. Manthey owszem był d-cą batalionu, ale nie taki ok. Kiedyś był d-cą kompani karnej w Orzyszu. Z-cą d-cy batalionu d/s politycznych był wtedy mjr Filipek - wyjątkowa kreatura i za obrazę tegoż dostałem 10 dni aresztu. Plutonowy Kizeweter może, gdy byłem elewem,był w V kompani, ale gdy byłem już funkcyjnym był w mojej VI kompani - taki misiowaty gość , którego osobiści lubiłem. Jak pamiętam d-cą nie mojej kompani, bo V-tej, był mjr Stefański - ale od wiosny do jesieni roku 1976 był moim d-cą, bo jako funkcyjny byłem na tą kompanię przeniesiony, by do końca służyć już w VI kompani. Byłeś w TSWL tylko ok. pół roku, więc wiele Cię ominęło. Ale na pewno pamiętasz syfiarskie jedzenie, kąpiel raz w tygodniu, brak czasu nawet na napisanie listu, spanie w 30 chłopa na jednej sali, obowiązkowe DTV i inne brednie. Jedno, co pozytywne to z dzieciaka robiono faceta.
      • Gość: Jerry Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 17.03.14, 23:17
        Witam!

        Masz moze jakies zdjecia z tamtego czasu?

        Pozdrawiam
      • Gość: ken Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.dynamic.mm.pl 04.10.17, 23:50
        Byłem tam w latach 68 -69 na cyklu osprzętu . Pamiętam tylko dowódcę plutonu kpt Zagdana i opiekuna na cyklu kpt Pająka ( fajni faceci ) .Po szkole skierowano mnie do Lotnictwa MW w Siemirowicach . Tak w ogóle to ciekawy okres życia no i w miarę prestiżowy . Mechanik lotniczy to było przecież coś . Co do tego kpt Matheja to i owszem za mnie był taki ale na innej kompani . Straszono nim jak czarnym ludem . Z tego nasuwa się pewna refleksja nie bądź w życiu świniom bo ci to wypomną nawet po 50 latach . I po co mu to było ale niech tam ziemia lekką mu będzie .
    • Gość: brat M> Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.bb.sky.com 10.02.14, 09:31
      ..... droga do TSWL-u
      cholera...lza sié w oku kréci.
      27 pazdziernika 1981 roku wysiadlem na dworcu w Lublinie. Okazalo sié ze zmierzajácych do Zamoscia bylo wielu, lecz nie wielu trzezwych...hmmm kazdy na swój sposób chcial przezyc ostatnie godziny wolnosci przed 2 letniá "przerwá w zyciorysie".
      Autobus do Zamoscia byl dla wiékszosci poborowych ostatniá mozliwosciá przyjécia pozycji siédzácej (na grubo ponad godziné) beztroskiego spogládania przez szybé(jesli ktos mial jeszcze silé) i marzenia o cieplym lózku i smacznym snie. Niestety te marzenia w wiékszosci sié niespelnily. Na dworcu w Zamosciu czekal na przyszlych elewów Komitet Powitalny i miejsce w Cabriolecie ze Starachowic czyli w poczciwej ciézarówce m-ki "Star". Droga do jednostki byla juz zdecydowanie krótka, powitanie na bramie szybkie. Ci najbardziej oporni nastépne godziny spédzili w areszcie:) cóz kazdy kowalem swego losu.
      Ja z racji ze bylem zdecydowanie najtrzezwiejszy z towarzystwa poborowych (w autobusie bylo nas okolo 25-ciu) wymyslilem sobie ze jest jeszcze kilka godzin wolnosci wiéc nalezy je madrze spédzic. Za moja namowa jeszcze kilku (ok. 8miu ) wyskoczylo z autobusu kiedy kierowca zatrzymal sie na chwilké na przystanku na zádanie przy Zajezdzie na rogatkach miasta. c.d.n.
      • Gość: zima92 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.dip0.t-ipconnect.de 14.02.14, 11:49
        bylem, pamientam. jechalismy pociagiem relacji bogatynia -lublin. w lublinie przesiadka na pociag do hrubieszowa przez zamosc- 90% pasarzerow tego pociagu stanowili poborowi do tswl. na dworcu wzamosciu czekal rzeczywiscie komitet powitalny w takim starze by szybko dostarczyc nas do tej szkoly. poniewaz bylem powolany przez wku lubliniec(obecnie slaskie) to z kilkoma znajomymi ktorzy tez mieli powolanie do zamoscia to obeszlismy bokiem i pozwiedzalismy ten zamosc na trzezwo. nie wiem na jakiej zasadzie brano do tej j szkoly gdyz w promiemiu 10km odemnie to naliczylismy 20 chlopakow ktorych powolano do tswl
    • Gość: 1973 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.246.140.66.rev.vline.pl 21.04.14, 10:50
      - BÓJ SIĘ BOGA I MATCHEJA - TO BYŁO NAJWSPANIALSZE . 1973 r. oraz alarmy p.poż
      • Gość: Gość Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: 193.238.66.* 25.11.16, 18:17
        M-Mantchej
        P-Pikuła
        S-Superczyński
        trzej wielcy, o nich niezłe anegdoty
    • krasnopiura Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 21.04.14, 12:52
      Szkoda,że obecnie młodzież w wieku kiedy my bylismy w wojsku jest jakaś inna,mało odpowiedzialna i dziecinna.Ja w TSWL-u przeszedłem szkołę zycia,tu nauczyłem się więcej niż w całym życiu przed poborem,dyscypliny i techniki obsługi pilotów.W wieku 19-u lat byłem podoficerem i odpowiadałem za stan techniczny samolotu,miałe etat st.sierżanta i dodatkowe pieniądze do żołdu,a było to chyba około 500zl.Za dobrą pracę miałem tyle urlopu,że go nie miałem kiedy wykorzystac.Wojska techniczne wpoiły dużo wiedzy młodemu pokoleniu,które owocowały pózniej w zyciu cywilnym.Po wyjsciu z wojska dokonczyłem Technikum kolejowe w Warszawie i jeżdziłem 22-a lata jako maszynista na PKP.Obecnie jestem na emeryturze i łowię rybki na mazurach.Pozdrwiam wszystkich absolwentów TSWL z Zamosćia i kadrę szkoleniowców jak bozia dała im jeszcze czas na długą emeryturę.
    • angell_ak Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 18.01.15, 21:15
      panowie jak sie z wami można skontaktować? Robimy stronę o tswl przydałyby sie kontakty wspomnienia pamiątki Zdjęcia dyskusje na forum .... tswl-zamosc.pl/news.php
      • koziorozka Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 19.01.15, 09:33
        Podaj do ciebie maila, bo nie nie wszyscy mają konto na facebooku a na twojej stronie też go nie ma.
        Świetny pomysł z tą stroną. Ja większość starych zdjęć z TSWL przekazałam do zamojskiego Archiwum Państwowego, ale pogrzebię jeszcze, może coś dla ciebie się też znajdzie, bo coś mi chodzi po głowie, że zostały jakieś odznaki.
        • angell_ak Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 19.01.15, 10:18
          valkiria_1980@op.pl tutaj jak mozesz to sie odezwij pogadamy o szczególniejszych szczegółach ;)
          • angell_ak Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 19.01.15, 10:21
            zdjęcia odznaki przypinki naklejki zaproszenia papiery ksiazeczki świstki notatki ksiazki graty DOSŁOWNIE WSZYTSKO co ma związek z tswl-em WSZYTSKO wspomnienia WSZYTSKO WSZYSTKO - zawsze jakiś dział którego nie ma - może powstać :)
            • koziorozka Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 22.01.15, 09:49
              Odkopałam pudełeczko z odznakami. Teraz już tylko konkrety, jak to ode mnie odbierzesz :)
              Maila wysłałam.
              • krasnopiura Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 24.01.15, 05:49
                TSWL Zamość to są wspomnienia z lat 1966,wiosna-jesien 2-ga kompania jak już wspominałem,ale drugim miejscem koszar,które nie zapomnę to 2013r w Rumunii-Targoviste ,miejsce stracenia (rozstrzelania małżenstwa dyktatorów Rumunii) N.Ceausescu.Zostałem tam wpuszczony z rodzinąza odpowiednim zezwoleniem bez prawa robienia zdięc i człowiek ,który był na miejscu egzekucji,dokładnie nam to zdarzenie opisał,tak jak to jest opisane w internecie.Pozostały slady od serii kul w scianach,miejsce już częsć.iowo zarosnięte,a budynek od czasu egzekucji zamknięty,jak Czarnobyl i zakaz wejscia.Zdania są podzielone co do wydania wyroku,ale to długa historia,aby to wszystko opowiedzieć.Tyle mojej refleksjii.
      • zsl_gim15 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 28.06.16, 20:07
        Mój e-mail: wiecie1@poczta.onet.pl
        Służyłem w TSWL od marca 1985 do końca czerwca 1986 na węźle łączności przy sztabie. Miło wspominam te czasy i kolegów: Tomasza M., z Zamościa, Mirosława M., z Białegostoku, Jasia H., z Łady. Bardzo fajni byli pracownicy cywilni: Zyga M., Stachu K., Pani Lena, Pani Grażynka. Dowódcą węzła był ch. Tadeusz P., d-cą kompanii zabezpieczenia do której byłem przydzielony był chor. Marian R.
    • koziorozka TSWL w Zamościu 03.02.15, 17:11
      Może ktoś wie, co się mieściło w budynkach koszar od września 1945 do lipca 1950 ?
      W tym czasie szkoła lotnicza mieściła się w Warszawie. A co się w tym czasie działo w Zamościu?
      Puste budynki stały? Jakieś wojsko je zajmowało?
    • Gość: plastik46 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.tktelekom.pl 09.05.15, 11:35
      ten cygan to niebyl oficer tylko jakis psychicznu pamietam go
    • Gość: tadek trepka Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.centertel.pl 30.05.15, 10:28
      Dzisiaj 30 maj 2015 jestem w Naleczowie i odwiedze TSWL. Sluzylem tam w1968/69 a nastepnie Modlin i Goleniow. Jako mechanik po nafcie wiadomo bylo ciezko! Wszystko mile wspomonam, wiele bym dal by znow spotkac kpt Wiech , szef Zolyniak, kpr Tyszko, dziewczyny! Obecnie to napewno skansen! Obecnym kotom taka szkola zycia to najlepsze doswiadczenie!
      • czuk1 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 30.05.15, 15:17
        Znajdź numer telefonu do Garnizonu Zamojskiego i do Klubu Garnizonowego. Tamtejsza Kierowniczka Klubu poda Ci telefony do tych Twoich Kolegów - dzis w stanie spoczynku.
        Zadzwonisz do nich, umówisz się. Będzie to fajne Twoje spotkanie . Nie zapomnijcie zwiedzić
        Arsenału a tam wystawę ciężkiej broni pancernej.
        pozdrawiam :) ... autor wątku
        • czuk1 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 30.05.15, 15:20
          Mozesz też kupić sobie książkę komendanta płka Hussa

          Garnizon zamojski wczoraj i dziś
          [R30] 27,30zł
          Tytuł: Garnizon zamojski wczoraj i dziś (1618-1998)
          Autor: Ryszard Huss

          Wydawca: ATUT Biuro Promocji
          Rok wydania: 2003
          Oprawa: miękka
          Ilość stron: 308 stron
          Format: 15x21 cm
          ISBN: 83-915856-8-9

          Spis treści:
          Od autora
          I. Prywatne miasto-twierdza Zamoyskich i jego garnizon (1618-1772)
          Oblężenie Zamościa przez B. Chmielnickiego
          Oblężenie szwedzkie
          W okresie wojen północnych
          W okresie Konfederacji barskiej
          II. Twierdza i garnizon w latach rozbiorów Polski (1772-1918)
          1. W zaborze austriackim
          2. W okresie Księstwa Warszawskiego
          3. Pod zaborem rosyjskim
          a. W czasach Królestwa Polskiego
          b. Dni powstania listopadowego i po jego upadku
          c. W czasie powstania styczniowego
          d. W latach I wojny światowej
          III. Garnizon zamojski w niepodległej Rzeczypospolitej (1918-1939)
          IV. Garnizon zamojski i jego pułki w kampanii wrześniowej 1939 r.
          1. Pierwsze dni wojny
          2. Pod Krasną i Ilzą
          3. Walki o Krasnystaw i Zamość
          4. Bój pod Cześnikami i Barchaczowem
          5. Walki pod Krasnobrodem i kapitulacja
          V. Pod okupacją rosyjską i niemiecką
          1. Okupacja rosyjska
          2. Okupacja niemiecka
          VI. Garnizon Zamojski po II wojnie światowej
          1. Pierwsze miesiące po wyzwoleniu
          2. Jednostki wojskowe stacjonujące w garnizonie po 1944 r.
          Oficerska Szkoła Łączności
          Dowództwo Lotnictwa WP
          15 Samodzielny Zapasowy pułk lotniczy
          Zjednoczona Wojskowa Szkota Lotnicza WP
          Wojskowa Techniczna Szkota Lotnicza WP
          Sztab 3 Dp im. R. Traugutta i 8 bydgoski pp
          Techniczna Szkota Wojsk Lotniczych
          3 Zamojska Brygada Obrony Terytorialnej
          11 Manewrowy Batalion Radiotechniczny
          Wojskowe Organa Porządkowe
          Rzymsko-katolicka, personalna parafia wojskowa
          3. Organa administracji wojskowej i obrony cywilnej w garnizonie
          Wojskowa Komenda Uzupełnień (Rejonowa)
          Wojewódzki Sztab Wojskowy
          Sekretariat Wojewódzkiego Komitetu Obrony
          Wojewódzki Inspektorat Obrony Cywilnej
          Powszechna Organizacja "Stużba Polsce" i Ochotnicze Hufce Pracy
          4. Wojskowe przedsiębiorstwo produkcyjne
          5. Organizacje paramilitarne w garnizonie
          Od TPZ do LOK
          Związek Byłych Żołnierzy Zawodowych i Oficerów Rezerwy WP
          Związek Byłych Żołnierzy LWP
          Załączniki
          Bibliografia
          Indeks nazwisk

          "Dotychczasowa, ponad 400-letnia przeszłość Zamościa związana jest z historią oręża polskiego, nie tylko z powodu hetmańskiej tradycji rodu Zamoyskich. Jest tak, bowiem garnizon wojskowy był (i jest wciąż) obecny w jego bogatej, bohaterskiej, a niekiedy i tragicznej przeszłości. Był i jest obecny w murach miasta i pamięci jego mieszkańców. Dzielił on wraz z miastem chwile wzniosłe i tragiczne. Służył mu swym zbrojnym ramieniem.
          Tak było w czasie próby podboju tych ziem od wschodu i z północy, gdy zyskał sławę nieujarzmionej twierdzy. W okresie zaborów garnizon, razem z miastem uczestniczył w zrywach niepodległościowych przeciw ciemiężycielom naszej Ojczyzny, a później, po latach niewoli, w walkach o niepodległość i utrwalaniu jej suwerennego bytu.
          W okresie międzywojennym, kadra i żołnierze garnizonu aktywnie uczestniczyli w życiu miasta, przydając mu ożywczego blasku, oraz w krzewieniu patriotyzmu i dumy narodowej jego mieszkańców.
          Gdy nad Ojczyzną w 1939 r. zawisła groźba ponownej utraty niepodległości, pułkom zamojskim - chociaż uległy pancernym zagonom - hitlerowski najeźdźca zapłacił wysoką cenę krwi za chęć panowania nad tą ziemią.
          Również po wiktorii berlińskiej, w 1945 r., mimo utrwalenia się na wiele lat pojałtańskiego porządku, ograniczającego naszą suwerenność, do Zamościa powrócili synowie tej ziemi w polskich mundurach, po polsku myślący, nie pozbawieni narodowej myśli, tradycji i poczucia powinności wobec tej, co nie zginęła - Ojczyzny.
          Tak, jak w dotychczasowej historii, wojsko zamojskiego garnizonu nadal wpisuje się w krajobraz i życie miasta, służąc mu w potrzebie. Dzisiaj trudno byłoby wyobrazić sobie nasz gród bez żołnierskiego munduru.
          Dlatego, aby pamięć o tej zamojskiej tradycji wojskowej nadal podtrzymywać, szczególnie wśród młodego pokolenia, mimo bogatej literatury o Zamościu, nie pozbawionej również wątków wojskowych, myślę, że swego rodzaju jej uzupełnieniem będzie ów "Garnizon zamojski wczoraj i dziś". Jest on niejako próbą skondensowania w jednym opracowaniu orężnej tradycji Zamościa, sięgającej treścią od jej zarania aż po dzień dzisiejszy, uwzględniającą wojenne szlaki jednostek w nim stacjonujących.
          W swojej pracy oparłem się na licznych opracowaniach, w tym nieopublikowanych, znajdujących się w zbiorach Muzeum Zamojskiego i Muzeum "Arsenał" oraz Archiwum Państwowego w Lublinie i Zamościu. Mam jednak świadomość, że nie zdołałem dotrzeć do wszystkich źródeł, stąd wielu istotnych kwestii, związanych z przeszłością garnizonu, nie udało mi się właściwie naświetlić, potraktowałem je zbyt ogólnie bądź wręcz pominąłem, chociaż takiego zamiaru nie miałem."

          Ryszard Huss
          • czuk1 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 30.05.15, 15:22
            Klub 3 batalionu zmechanizowanego ul. Piłsudskiego 36
            22-400 Zamość, tel (84)618-12-23
    • saturn124 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 21.07.15, 20:27
      Byłem w TSWL w1973-74 roku na ostatnim rocznym kursie Podoficerskiej Szkoły Zawodowej jako mechanik eksploatacji samolotów pościgowych Mig21 miło wspominam rok nauki i czas spędzony w Zamościu po roku nauki półk bojowy i niestety od tamtej pory nie byłem w Zamościu chętnie porozmawiał bym z ludzmi którzy razem ze mną byli w tym okresie w TSWL
      • buss.1960 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 24.07.15, 20:35
        kwiecień 1981-83.kompania szkolna por.Cyranowskiego .dow.plutou chor.Pudło miłe wspomnienia.Póżniej funkcyjny 1....2kompania...Mile wspominam pana M.Kucharskiego i płk.Kupczyka mjr Szlaskiego....byłem plastykiem jak paru innych moich kolegów.Podobała mi się postać ppłk .Grądzkiego.Masa wspaniałych wspomnień.Element ,,fali,, też wspominam/obcinka/..wydłużanie księzyca na komp.DTOS.MÓGŁBY przejść do historii..i wrzeszczące pawie chorązego ,,Trawki,,Jaguszewskiego,,A głos kaprala Lewczyka zachrypniety i podajacy komende do śpiewu ..witaj zosienko.....odzew kompani elewów był.....zostało cienko w zamojskiej ziemiiiiiii
        • karo42 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 01.09.15, 15:21
          Witam byłem w TSWL w 1981 kwiecień-wrzesień pluton 102 radio dowódca plutonu chorąży Gierczak, kompani chyba Jaskóła ale szefem był na pewno sierżant Kraska. Pamiętam dowódce Grondckiego i szefa kuchni zwanego cyganem Przysięga w czerwcu na rynku zamojskim, reszta służby w JW 5051 w Radomiu mój mail do kontaktu andrewidz@interia.pl
        • Gość: Cezar Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.09.15, 21:45
          Cześc,
          też byłem na kompanii u Cyranowskiego ale jak pamiętam to był juz kapitanem.Miał dostać majora ale tak spieprzyliśmy defilade przy generale (Tytus Krawczyc) ( specjalnie) że nie dostał awansu .Dowódca plutonu Rymarczyk, Kozyra. Było extra. Specjalizacja Radio na Limach 5. Bardzo mile wspominam ten czas, potem Modlin. Pozdrawiam , Czarek
      • saturn124 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 11.08.15, 21:58
        Jeszcze raz pisząc na forum Wspomnienia o TSWL w Zamościu liczę że trafię na byłych elewów 2 kompani PSZ którzy zostali przeniesieni z Oleśnicy w 1973 roku do Zamościa. Byłem w 3 plutonie jako mechanik eksploatacji Miga 21.Chętnie nawiąże kontakt z kolegami z 3 plutonu mimo że czas już zatarł pewne fakty i wspomnienia z tamtego okresu ale chętnie porozmawiam z byłymi kolegami
        • Gość: Darek Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 26.08.15, 21:32
          A js tam byłem jesień 87.7Kompania 4 pluton .D-ca mjr.Kukiełka.chor.Zarembski.
    • Gość: Jacek Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.static.ip.netia.com.pl 17.12.15, 12:06
      Jestem gościem, nie znam się na logowaniu, kto pamięta turnus 1975/76 aferę na Sitańcu
    • Gość: stalen g anonim Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 18.01.16, 12:44
      Bylem rok 68l69 radio kto jeszcze zyw niech sie odezwie
      Wspomnienia sa zawsze jak zywe chopcy z zabrza
      Wesoly pluton tej kompani potem wroclaw eskadra
      I ciekawe pozegnanie u zonatego na koniec .
      Brak inform.wyslij
    • Gość: stalen Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 18.01.16, 13:11
      Starosc nie radosc cos pomine i wpis znika
      A pisalem dosc ciekawie zamosc sitaniec
      O chopcach znzabrza
      Loonsiu poldku i ja jak zawsze stachu stalen
      Radio 68l69 pierwszy raz sie udalo wpisac
      Choc dlugo kombinowalem moze i to kogos
      Obudzi do wspimnien .potem wroclaw
      I pozegnanie u zonatego we Wroclawiu.
    • Gość: stalen Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 06.02.16, 23:57
      Stalen szukam wpisu wspomnienia zolnierzy z zamoscia dzisiaj wpisalem iwpis zniknal bylo brak wyslij i czy to jest mozliwe zeby powrocil na ten temat z zamoscia zolnierzy pisalem ciekawe wpisy ze spotkalem w ustroniu po ,,47 latach jefnego z nalazkow i to jeszcze mojego imiennika byl to kolejny szok wtedy w zamosciu a teraz w ustroniu na zabiegach i to jeszcze w tym samym czasie zabiegow zaraz ten glos poznalem a rozmowie on sam nie kryl zdziwienia bo nas wolali i start byl razem tylko roznilo nas imie jaki to jest swiat ludzie sie spotykaja tak jak ite wspomnienia z tamtych lat
      • czuk1 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 08.02.16, 15:07
        Nie zarejestrowałeś konta na portalu Gazety Wyborczej, Agory. Twoje wpisy nie są pełnoprawne, pokazujesz się tu jako gość stalen i podawany jest (niepotrzebnie i niekorzystnie dla ciebie) twój IP
        (identyfikator personalny) - *.play-internet.pl 06.02.16, 23:57 .
        Tp może być powodem, że wpis zniknął.
    • Gość: stalen gosc anonim Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 18.02.16, 00:22
      Cd . widze ze nie dociera do was ze ti moze byc frajda dla fanow z tswl A i te moje wpisy kontrolne raz sie zapisuja innym razem znikaja wspominam jak we snie moj tam spedzony sylwester 68/69 wprawdzie nie wiele z tego pamietam bo wiem tam dojechalem i rowniez wrocilem caly i zdrowy do tswl a komarow itp kto to pamieta niech sie odezwie stalen jak zawsze .
      • czuk1 Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 18.02.16, 05:46

        Zarejestruj się na portalu Agory i jakiś filmik możesz puścić , na forum Zamość.
        Zdjęcia - chyba - nie da się ulokować.
        O tym wie lepiej Koziorożka,
      • koziorozka Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu 18.02.16, 10:11
        stalen - skasowałam 3 twoje posty, bo to były dla mnie ewidentne powtórzenia.
        Oto one:

        1. Stalen szukam wpisu wspomnienia zolnierzy z zamoscia - 06.02.16, 23:46
        2. Stalen szukam wpisu wspomnienia zolnierzy z zamoscia dzisiaj wpisalem iwpis zniknal bylo brak wyslij i czy to jest mozliwe zeby powrocil na ten temat z zamoscia zolnierzy - 06.02.16, 23:50
        3. Czy da sie cos wpisac stalen kontrola - 18.02.16, 00:10

        Jak masz jakieś wspomnienia, to pisz co pamiętasz, chętnie poczytam.
        Jak masz jakieś uwagi dotyczące moderacji, znikających postów, to jest do tego specjalne forum:
        forum.gazeta.pl/forum/f,654,O_moderacji.html




    • Gość: tswl do tswl Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 26.02.16, 01:54
      Stalen o ile to bedzie zapisane to warto wspomniec kpt potockiego kpt bogacza st sierz. Adamowicza st sierz. Sieniawskiego iwielu wykkadowcow i mojego dow. Mjr chroniaka nie wspominam nadterm. Ktorzy sie z nami doktoryzowali bo byli jak my zolnierzami i chcieli sie wykazac swoim akcentem majac nad nami wladze a w przenisni mogli sie wyzyc .choc bylem w okresie mroznej zimy to i tak mam pare zdiec z parku i na schodach ratuszu inne gdzies ze zdiec ktore mialem zostaly w pierwszym bloku jak nas przenosili kolo stolowki znow nie widze wyslij lub dodaj komentarz i zapewne wpis zniknie
    • Gość: stalen g anonim Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Z zamosc IP: *.play-internet.pl 26.02.16, 02:47
      Pisalem stalen wpis cd. I znow wpis zniknal dodam tylko ze oprocz tamtego wpisu choc spoznione pidzienki za tamten sylwester 68/69 chcialem choc pozno ale podzienki dls calej rodziny zbycha n z komarowa pisalem tez inne wpisy jak spedzalismy cwiczenia na sitancu istrzelnicy za rotunda to tak jak filmy z kawalerii powietrznej trzeba na zywo przezyc wojsko to tak film bardziej dla trwadzieli niz dla mamin synkow ? Nie wiem czy i to sie zapisze ostatnie miesiace przeniesli nas kolo stolowki pierwszy pobyt to w tych starych blokach z piecami w murach kominowych gdzie nas na poczatku hartowano jak stal do koloru mundurow jak i nas tam ubierano gdzie sorty byly miariwe a nowy elew ni e zawsze dorosl do sortow jakie kazdy lapal w biegu problem robil soe z butami jezeli byly wieksze to noga nie urosla girzej bylo gdy byly mniejsze tobyl pribkem ewentualna wymiana z innymi maly horror na poczatku ale bylo wesoloitp.to na razie tyle cd nastapi jak szedl w rytm dalszej ciekawej sluzby i szkolenia radio pluton komp.5
    • Gość: stalen g anonim Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 27.02.16, 00:05
      Cd. Pisalem ale wpis znikl pisalem jak nas przed brama witamy was a za brama msmy was fryzjer laznia i sorty teraz sue streszczam to co zniklo bylo obszerniejsze a od stacji w czworki i marsz byl do koszar potem nie wiele czlowiek w tej osnice pamieta lozka pietrowe sienniki wypchane sloma w salach ax gesto od lokowanych poczatek w tych starych blokach cos slyszalem ze jak nas po przysiedze przeprowadzili kolo stilowki to te starsze mieli remontowac .a w tych starych zostalo ogrom wspomnien i te koszmary nocne jsk spac w takim bylo natloku ale sie przezylo choc niewiele w pamieci zostalo to i tak co bylo ciekawe utkwilo w pamieci jak i pamiec z wykladow uczenia sie na rozkaz czeste marszobiegi troche sportu i niezapomniane poranne zaprawy niezaleznie czy byl mroz czy wedlug funkcyjnych odpowuednia pora porannej gimnastyki z biegiem na stadion olyty boiska i pokuta poranna potem szybkie posilki izajecia wyklady przez nogi do glowy potem szybki obiad stoly na stolowce niczym stragany obok dlugie lawy i posilki na komende jak starczylo czasu to sie zdazylo zjesc jak nie to szybkie oiwstan i koniec jedzenia to tak na uwadze potem blok i niekiedy horror fo czaosztyku i czujne spanie i mysli bedzie alarm czy bedzie spokoj i czy szykowac cale uposarzenie zeby sie wyrobic na alarmie bo czesto towarzysxyla wtedy panika szew placi a wyrobic sie trzeba galopibasta totyle cd nastapi
    • Gość: stalen g anonim Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 27.02.16, 16:55
      Cd. Tswl zamosc ciekawe byly przemarsze do kina a brak spiewu na rozkaz o ile nas transportowali nalazkowie czesto konczyl sie musztra na murawie boiska sportowego nie zawsze elewi chcieli sluchac nalazkow ja tez na ucho im mowilem ze mnie wojsko nie uratowalo zyciorysu jako samobojow? Stracilem dobrze zapowiadajaca sie prace i start zawodowy w pracy w miejscu w ktorym pracowalem widzialem jadace eszelony pojazdow wojskowych na poludnie wiadomo gdzie i to mnie przerazalo a ja bilet ktory byl zawieszony dostalem na szczescie po tej zawierusze jak pracowalem w czechach to niezbyt mnie chcieli akcentowac bo rocznikiem wydawalo soe im ze moglem w tym calym zamieszaniu uczestniczyc przekonac ich bylo trudno ale ciesze sie ze kolejne moje odroczenie z uwagi na dalsza nauke dpoiero kiedy choc moglem studiowac nie bylo odwrotu i znalazlem sie w tswl zamosc wprawdzie bylem tam jednym z najstarszych takie byly koleje rzeczy dlatego dla mnie to mialo wyniosle i czesto zdziwienie bo winnienbyc przeniesiony do rezerwy . dzisiaj ta okolicznosc sprawila ze prswde mowiac ten okres ciagle znavzy dla mnie okolicznosci zaskakujace niekorzystne i ciagle walke o to czym mnie ciagle krzywdza nawet na emeryturze szesc razy mi ja wyliczaja i ciagle poprawiaja bo wyliczaja z bledami bo sie odwoluje czy w zusie pracuja analfabeci czy kierowani przez oszustow jakich krzywd doznaje po sluzbie wojskowej .moze ona komus uratowala zycie ja mam odmienne zdanie .dzisiaj jak sluzba jest prawie jak zawodowa to jest wlasciwa ocena bo ja zawsze uwazalem ze obowiazek ojczyzny jest najwazniejszy ale nie stucznie wywolywana agresja czego dowodem sa filmy z magdalenki itp.dlatego mlodym winno sie zaszczepiac dbanie o honor ojczyzny ale ten honor musi byc godny polaka ta sytuacja z tej magdalenki spowodowala ze ten opis i opinie przekazuje dla tych ktorzy nuszcza zaszczyt i obracaja go w biesiade??? To tak na uwadze co do mojej opinii cd ze sluzby wojskowej nastapi musialem to ze siebie wyrzucic mam przed soba dokumenty mojej przeszlosci zaeodowej i pamietne zdiecia z wojska z zamodcia i potem z eskadry jw wroclaw patrze na to wszystko i zadziwia z czym musialem sie uporsc do obecnej chwili ktora dozywam i moge to wam opisywac .???????? Nalezy roeniez wspomnie o miesiecznych akcjach oddawania krwi przez zolnierz tswla byla chila refleksji rozmowy z personelem medycznym jak rowniez troszke cywila rowniez te okolicznosciowe wyjazdy do lublina na badania specjalistyczne i ich oceny droga jazdy mozna bylo zobsczyc co zostalo z majdanku po drodze prawa strona kierunek lublin kojarzylem to jak rowniez zwiedzalem wczesniej brzezinke czy oswiecim i te komory piecowe na zywo ????strach???? Dzisiaj tyle cd nastapi musze pozbierac na dalszy ciag mysli
    • Gość: stalen g znow Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.play-internet.pl 07.03.16, 08:26
      Do juwes re koszary podaj blizej namiary twoje czy twoj ojciec to wykladiwca radiotechniki w latach 68/69 kpt k.pot.jezeli tak to musial bys podzienkowac mnie za ten ciagle psuty rowerek ktorego ci ciagle naprawialem a kpt to wspanialy gosc dzisiaj jeszcze leze i lecze grype ktora mnie dopadla i nawet maly wpis mnie jeszcze bardziej oslabia potrzebna kwarantanna jak w wojsku .to tylko tyle i krotko tswl wspomnienia ????????
      • Gość: Arek Re: Wspomnienia żołnierzy o TSWL w Zamościu IP: *.32.106.176.ip4.krucznet.com.pl 25.02.17, 20:06
        Witam Ja byłem w TSWL od 06.01.1990 do marca 1990r. potem służyłem we Wrocławiu JW1465, kompania techniczna. Szukam osób z tamtych czasów... ksywki: "migi" Jacek Mrugacz, "Godik" Grzegorz Kuczyński, "Dziadek" Piotr Winkler itp.. Jak ktoś chce to moj mail kontaktowy areknowak1@o2.pl. Piszcie bo warto byłoby się może spotkać =...?!
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka