patriciaaa 11.07.10, 14:23 witamciekawa jestem jakie błędy was najbardziej irytują. moje "ulubione" to: proszę panią, ja rozumię, wyłancza się, chcem, wziąść i patrzałam.pozdrawiam serdecznie Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
stefan4 Re: błędy językowe 11.07.10, 15:53 patriciaaa: > witamciekawa jestem jakie błędy was najbardziej irytują. > moje "ulubione" to: proszę panią, ja rozumię, wyłancza się, chcem, > wziąść i patrzałam.pozdrawiam serdecznie Mnie raczej rozpoczynanie zdania od małej litery. A jeśli chodzi o mowę, to ja bym tych cytowanych przez Ciebie w ogóle nie zaliczył do błędów: proszę panią Odpowiedz Link
migni Re: błędy językowe 11.07.10, 19:34 Przedstawienie mechanizmu powstawania błędów fleksyjnych lub fonetycznych - czy to w mowie, czy w zapisie - nie zmienia faktu, że błędami pozostają. No chyba że za błędy uznamy jedynie błędy składniowe. Ale, ale - "po najmniejszej linii oporu" to błąd? Ta wersja guglowo bije właściwą/"właściwą" na głowę i jest wszak absolutnie komunikatywna. Odpowiedz Link
dala.tata Re: błędy językowe 11.07.10, 20:15 mmmm. a ja sobie mysle, Stefanie, ze upraszczasz. jesli przyjdziesz na rozmowe kwalifikacyjna w sprawie pracy 'profesjonalnej' i bedziesz sadzic o wylanczaniu, to, szanse sa, nie dostaniesz tej pracy. wskaujesz bowiem, ze nie masz zadnej relfeksji jezykowej. to jest dzisiejsze angielskie 'there IS five cars over there' - powszechnosc wskazuje na to, ze to zaden blad, jednak, zapewniam, w wielu kontekstach taka wypowiedz jest dyskwalificujaca. podobnie zreszta jak powszechne 'ex caetera', zamiast 'et ceatera'. to, ze blad nie powoduje zaklocen, nie znaczy, ze jest nie jest bledem i, co wiecej, nie znaczy, ze nie ma spolecznych konsekwencji. jesli nasze wymowy regionalne przezloymy jednak na jezyk pisany, 'wylanczac', 'rozumię' sa niewatpliwymi bledami. nigdy nie mowie 'najmniejsza linia oporu' jednak zdziwilbym sie, gdyby ten blad spowodowal jakiekowliek trudnosc ze zrozumieniem. a do zalozycielki watku powiem, ze niewiele rzeczy drazni mnie tak, jak jej poczatkowe 'witam'. choc jeszcze bardziej mnie drazni w mowie. Odpowiedz Link
dala.tata Re: błędy językowe 11.07.10, 20:20 tka mi przyszlo do glowy. czesto slysze ludzi mowiacych o schizofremii. wlasciwie zaden blad, slowo nadal w pelni zrozumiale, blad powszechny. jednak gdybym uslyszal to na egzaminie z psychologii klinicznej, to bez wzgeldu na reszte odpoweidzi, egzaminowany dostalby banie. nie kazdy bowiem moze sobie pozwolic na taki blad. Odpowiedz Link
stefan4 Re: błędy językowe 11.07.10, 21:16 dala.tata: > jesli przyjdziesz na rozmowe kwalifikacyjna w sprawie pracy 'profesjonalnej' > i bedziesz sadzic o wylanczaniu, to, szanse sa, nie dostaniesz tej pracy. Nie sądzę, w każdym razie nie z tego powodu. dala.tata: > wskaujesz bowiem, ze nie masz zadnej relfeksji jezykowej. Zadziwiasz mnie: ,,wyłanczanie'' świadczy o braku refleksji?! Przecież ,,zakaz'' takiego mówienia jest kompletnie arbitralny, nie stoi za nim żadna refleksja językowa. dala.tata: > to jest dzisiejsze angielskie 'there IS five cars over there' To jest zła składnia Odpowiedz Link
dala.tata Re: błędy językowe 12.07.10, 00:08 no to sie roznimy co do mocy higieny jezykowej. mysle, ze to calkiem realne. w UK widziaalem na wlasne oczy. mysle ze 'wylanczanie' wlasnie o tym swiadczy - o braku refleksji. akceptujac twoje tezy, 'wylanczac' jest niepoprawne (systemowo), ale to nie jest kluczowe - bo ta niepoprawnosc jest kontekstowa. choc moja inuticja jezykowa moze byc juz stepiona, 'wylanczac' jest dla mnie wyraznie klasowe. poweidzialbym, ze: wyksztalcony czlowiek nie mowi 'wylanczac'. jesli mowi, to znaczy ze 'nie jest wyksztalcony'. kiedy bylem chlopcem, mialem kilku kolegow, ktorzy uzywali gwarowego 'ja zem to zrobil'. wszyscy sie z nich smiali. blad? nie. jednak bylo to stygmatyzujace. dokladnie jak walesowskie koncowki typu 'kie'. 'wylanczac' nie jest gwarowe, jesli juz jest bledem, ktory wkradl sie do socjolektow i dlatego jest niepozadane. i dlatego moze draznic i drazni.a tlumaczenie gwarowymi koncowkami obocznymi jest nierelewantne. stefanie, ty mie tlumacz zlej skladni. nie ma znaczenia. tak dzisiaj mowia 'wszyscy'. dokladnie jak w polskim 'wylanczac'. i w pewnych kontekstach jest to nie do zaakceptowania. bije sie w piersi i przyznaje ci zwyciestwo - nigdy nie pisalem calego skortu 'etc' a moja lacina....eh, to moje Waterloo. znam ja na tyle, zeby wiedziec, ze mowieine 'ex...' nie ma najmneijszego sensu. jednak dzisiaj w UK znow 'wszyscy' mowia 'ex....' blad? tak, ale dla znacznej wiekszosci ludzi, w tym wiekszsoc moich kolegow naukowcow, nie ma najmneiszego znaczenia. podsumowujac moj wywod stefanie, twoje tlumaczenie dialektalne nie ma wiekszego sensu, bo dialekt nie jest zawieszony w prozni. w Polsce, na dodatek, dialekt prawie zawsze jest nacechowany negatywnie. i dlatego 'wylanczac' jest problemem, a dialektologia nie jest w stanie tego wyjasnic. podobnie jak, przyklad ktory raczyles ppominac, nie ma najmniejszego znaczenia ze ludzie mowia 'po najmniejszej linii...'. w kontekscie jest calkowicie zrozumiale. choc mnie najbardziej bawi reakcja na to, jak ludzie mowia 'trzy alternatywy', bo przeciez alternatywy sa tylko dwie (juz po angielsku nie sa) - blad? a bo ja wiem. jednak w pelni akceptowanlny spolecznie i tylko prof. Pisarek i jego znajomi z RJP na niego sie oburzaja. Odpowiedz Link
imponeross Re: błędy językowe 14.07.10, 02:17 dala.tata napisał: > no to sie roznimy co do mocy higieny jezykowej. mysle, ze to calkiem realne. w > UK widziaalem na wlasne oczy. ... Zalezy jaka praca. Zaden aplikujacy informatyk nie zostanie zdyskwalifikowany za powiedzenie 'wylancza' w czasie rozmowy kwalifikacyjnej. Nikt na to nawet nie zwroci uwagi. Odpowiedz Link
dala.tata Re: błędy językowe 14.07.10, 09:34 dlatego wlasnie mowilem o kontekscie. imponeross napisał: > Zalezy jaka praca. Zaden aplikujacy informatyk nie zostanie > zdyskwalifikowany za powiedzenie 'wylancza' w czasie rozmowy > kwalifikacyjnej. Nikt na to nawet nie zwroci uwagi. Odpowiedz Link
h_hornblower dwie alternatywy... :( 23.07.10, 10:27 dala.tata napisał: > zrozumiale. choc mnie najbardziej bawi reakcja na to, jak ludzie mowia 'trzy > alternatywy', bo przeciez alternatywy sa tylko dwie (juz po angielsku nie sa) - Co to znaczy, że są tylo dwie? Alternatywa to owszem DWIE, ale wykluczjące się możliwości. Zatem alternatyw możesz mieć równie dobrze 3 (1. będzie padac/nie bedzie; 2. będzie ciepło/nie bedzie 3. spóźnię się/ nie spóźnię), jak i 300 (daruje sobie przykłady). > blad? a bo ja wiem. jednak w pelni akceptowanlny spolecznie I co ma z tego wynikać, że akceptowalny "społecznie"? Tzn przez kogo - przez uczestników "Mam talent"? Przez prodziekana Wyższej Szkoły Gotownania na Gazie i Profesjonalnego Wizażu w Rykach? Proponuje zapytac pana Kazia z Ławki-w-Parku, co to znaczy sufragan. Jak ma ponad 70 lat i urodził się na mazowickiej wsi, to ci powie że takie przekleńtwo, jak kopernik. Odpowiedz Link
stefan4 Re: dwie alternatywy... :( 24.07.10, 20:34 h_hornblower: > Co to znaczy, że są tylo dwie? Alternatywa to owszem DWIE, ale > wykluczjące się możliwości. Zatem alternatyw możesz mieć równie > dobrze 3 Jeśli wziąć pod uwagę łacińskie pochodzenie słowa, to tylko dwie, bo alter oznacza ,,ten drugi''. O to pewnie chodziło Dala.Tacie. Co do mnie, to nie mam tak silnego przekonania, że usus języka tak dawnego jest dla nas wiążący. - Stefan Odpowiedz Link
h_hornblower Re: dwie alternatywy... :( 25.07.10, 00:35 stefan4 napisał: > Jeśli wziąć pod uwagę łacińskie pochodzenie słowa, to tylko dwie, bo alter oznacza ,,ten drugi''. Tak, "ten drugi - z dwóch". Podobnie zreszta, jak "ten pierwszy - z dwóch". Albo "przeciwny". Albo też "różny". I takich par "ten pierwszy-przeciwny" możesz mieć multum. O to chodziło hornblowerowi. > O to pewnie chodziło Dala.Tacie. Co do mnie, to nie mam tak silnego > przekonania, że usus języka tak dawnego jest dla nas wiążący. > MAsz na mysli usus ze słownika wyrazów obcych? pzdr horny Odpowiedz Link
dala.tata Re: dwie alternatywy... :( 25.07.10, 23:32 ja tylko wskazuje na to, ze jest wielu polonistow pietnujacych, powiedzmy 'trzy alternatywy'. mnie trzy alternatywy, ani ich piec, nie przeszkadza w ogole. Odpowiedz Link
stefan4 Re: dwie alternatywy... :( 26.07.10, 10:08 dala.tata: > ja tylko wskazuje na to, ze jest wielu polonistow pietnujacych, powiedzmy 'trzy > alternatywy'. Do napiętnowania jest tu jeszcze jedno. Mianowicie na ogół chodzi o dwie (lub więcej) opcji tej samej alternatywy. Czy ,,kawa albo herbata'' to dwie alternatywy czy jedna alternatywa z dwiema opcjami? - Stefan Odpowiedz Link
bimota Re: dwie alternatywy... :( 26.07.10, 13:20 Az sobie zagooglalem... Wiki podaje: W logice matematycznej jest to dzialanie 2-ARGUMENTOWE i zdania nie musza sie wykluczac. Ale rowniez zdanie ligiczne postaci p V g (p, q to tez zdania), wg mnie skoro "p V q" to "p V q V r" rowniez, czyli nie tylko 2 argumenty... a potocznie: "Bardziej znane jest potoczne znaczenie słowa alternatywa jako jedna z co najmniej dwóch wykluczających się możliwości i jest zbliżone do matematycznego pojęcia alternatywy wykluczającej, a nie klasycznej alternatywy przedstawianej w logice matematycznej." Czyli opcja jest alternatywa, czyli nie ma sie co czepiac... Odpowiedz Link
h_hornblower jest co się czepiać :) 28.07.10, 16:42 bimota napisał: > Wiki podaje: > a potocznie: > > "Bardziej znane jest potoczne znaczenie słowa alternatywa Co za bełkot serwuje nam tu wiki "Bardziej znane jest potoczne znaczenie!" No pewnie, że jest bardziej znane. Wykształcenie jest w końcu towarem deficytowym, nie? > Czyli opcja jest alternatywa, czyli nie ma sie co czepiac... Jest co się czepiać! pzdr horny Odpowiedz Link
bimota Re: jest co się czepiać :) 28.07.10, 22:41 Nie tyle wyksztalcenie co wyksztalcenie scisle. Zobacz sobie lepiej ile znaczen ma np. slowo "kierunek" w kodeksie drogowym i czy ktores z nich jest zgodne z jego scisla definicja... Odpowiedz Link
h_hornblower krucafuks 28.07.10, 16:37 stefan4 napisał: > Do napiętnowania jest tu jeszcze jedno. Mianowicie na ogół chodzi o dwie (lub > więcej) opcji tej samej alternatywy. Czy ,,kawa albo herbata'' to dwie > alternatywy czy jedna alternatywa z dwiema opcjami? KRUCAFUKS! Nie jeszcze jedno, tylko to jest clou sprawy. Alternatywa zgodnie z obowiązującym jeszcze do niedawna kanonem wykształcenia to "kawa albo herbata". Potocznie masz tu dwie alternatywy: "kawa", "herbata". I to potoczne użycie nauczycielka powinna moim zdaniem "piętnować". Co innego miałem na myśli pisząc, że może być wiele alternatyw. pzdr horny Odpowiedz Link
kotulina Re: dwie alternatywy... :( 08.08.10, 09:00 stefan4 napisał: > Czy ,,kawa albo herbata'' to dwie > alternatywy czy jedna alternatywa z dwiema opcjami? > > - Stefan W języku prawnym, z tego co pamiętam, "albo" znaczy wybór tylko jednego z dwóch, a "lub" wybór jednego albo obu z dwóch. Czy to na temat? Odpowiedz Link
h_hornblower Stefan... 23.07.10, 10:09 stefan4 napisał: >Żaden z wymienionych przez Ciebie ,,błędów'' nie powoduje nieporozumień, > nie upośledza więc najważniejszej, komunikacyjnej, funkcji języka. ...czyżbyś stał się wyznawcą grasującego niegdyś po forum szkoły.be? pzdr horny Odpowiedz Link
randybvain Re: błędy językowe 14.07.10, 01:12 Wziąść, poszłem, pisze. I celowniki pisane: kobietą (zamiast kobietom). Ale to i tak pikuś w porównaniu z błędami zatwierdzonymi przez językoznawców, które już błędami nie są. Odpowiedz Link
bimota Re: błędy językowe 14.07.10, 14:52 A przyklady blednych zdan z "pisze" i "kobietą" mozesz podac ? Odpowiedz Link
randybvain Re: błędy językowe 14.07.10, 19:00 W tym artykule pisze, że kobietą należy się szacu Odpowiedz Link
bimota Re: błędy językowe 26.07.10, 13:26 W takim kontekscie "kobietą" to chyba rzadki blad, a co do piasnia to bym sie zbytnio nie czepial bo narrator w artykule moze chyba wlasnie pisac... Pomijajac, ze artykul moze wlasnie powstawac. Odpowiedz Link
stefan4 Re: błędy językowe 14.07.10, 19:33 randybvain: > pisze A co z takim np. ,,w telewizorze znowu gadało o obywatelskim obowiązku głosowania''? Czy jest denerwującym błędem? A jesli nie, to w czym jest gorsze od ,,w gazecie pisało...''? - Stefan Odpowiedz Link
bimota Re: błędy językowe 26.07.10, 13:29 Czy jest denerwującym błędem? A jesli nie, to w czym jest gorsz > e > od ,,w gazecie pisało...''? Ciekawe wnioskowanie... Odpowiedz Link
imponeross poszedlem 14.07.10, 02:28 patriciaaa napisała: > witamciekawa jestem jakie błędy was najbardziej irytują. > moje "ulubione" to: proszę panią, ja rozumię, wyłancza się, chcem, > wziąść i patrzałam.pozdrawiam serdecznie Moim ulubionym bledem jezykowym jest mowienie 'poszedlem' zamiast poprawnego 'poszlem'. To tak jakby mowic 'usechlem' zamiast 'uschlem'. Poprawne formalnie formy czasownika isc sa nastepujace: poszdlem/poszdlam poszdles/poszdlas poszedl/poszdla poszdlismy/poszdlysmy poszdliscie/poszdlyscie poszdli/poszdly Wskutek upraszczajacego wypadniecia 'd' mamy: poszlem/poszlam poszles/poszlas poszel/poszla poszlismy/poszlysmy poszliscie/poszlyscie poszli/poszly O ile jeszcze pozostawienie tego 'd' w formie 'poszedl' mozna od biedy zaakceptowac, o tyle forma 'poszedlem' jest formalnie niepoporawna i zupelnie niezgodna z pozostalymi formami. Odpowiedz Link
stefan4 Re: poszedlem 14.07.10, 10:23 imponeross: > Poprawne formalnie formy czasownika isc sa nastepujace: > > poszdlem/poszdlam [...] To są formy czasownika pójść a nie iść. Ale też trochę nie tak. Pierwotny imiesłów przymiotnikowy czynny przeszły miał postać mniej więcej taką: męski: poszъdłъ (= ten, który poszedł) żeński: poszъdła (= ta, która poszła) Kiedy zanikały jery (przed w. XII), jer ostatni wypadał, przedostatni wokalizował się do -e-, przedprzedostatni wypadał, przed^3-ostatni wokalizował się do -e-, itp. Wobec tego powstały następujące formy tego imiesłowu: męski: poszedł żeński: poszdła Potem (w. XIV) doczepiły się do niego końcówki osobowe pochodzące od słowa posiłkowego: poszedł jeśm --> poszedłem poszedł jeś --> poszedłeś, itp. poszdła jeśm --> poszdłam poszdła jeś --> poszdłaś Żadnego męskiego ,,poszdłem'' ani ,,poszdłeś'' nigdy nie było, bo najpierw zwokalizował się jer do -e-, a dopiero potem dołączył końcówkę osobową. Potem w formach żeńskich ze środka trudnej do wymówienia zbitki 3 spółgłosek wypadła środkowa -d-. W formach męskich nie było zbitki 3 spółgłosek, więc nie było powodu do wypadania. Tak więc jest historyczne uzasadnienie dla tego -d- w rodzaju męskim. A czy należy dzisiejszych uczniów gromić za olewanie dziejowych meandrów językowych Odpowiedz Link
randybvain Re: poszedlem 14.07.10, 19:09 Jednak imponeross słusznie zauważa, że nikt nie robi hałasu o używanie form uschłem, wyschłem; zamkłem, zepchłem, przytkłem już bardziej rażą. To, co uważamy za błędy językowe, zależy więc także od tego, czy dany wyraz jest dziwacznym wyjątkiem, czy jednym z wielu. W tym ostatnim przypadku można określić jakąś regułę językową i błąd przestaje być błędem. Na przykład do pewnego czasu normą było mówienie: na początce (np. w Biblii Szarospatackiej). A potem ktoś wyrównał temat i zaczęto mówić: na początku. Z pewnością przez pewien okres puryści wytykali to jako błąd, ale z czasem stało się to normą... Odpowiedz Link
stefan4 Re: poszedlem 14.07.10, 19:29 randybvain: > Jednak imponeross słusznie zauważa, że nikt nie robi hałasu o > używanie form uschłem, wyschłem; zamkłem, zepchłem, przytkłem > już bardziej rażą. To, co uważamy za błędy językowe, zależy więc także od tego, > czy dany wyraz jest dziwacznym wyjątkiem, czy jednym z wielu. Jasne. Ja tylko nie zgadzam się z tym, jakoby -d- w poszedłem nie miało żadnego uzasadnienia. Jakieś uzasadnienie ma; kogo ono przekona, tego przekona; nie rości sobie pretensji do zamykania dyskusji. - Stefan Odpowiedz Link
migni Re: poszedlem 15.07.10, 00:29 > Jednak imponeross słusznie zauważa, że nikt nie robi hałasu o > używanie form [i]uschłem, wyschłem (...) Akurat uschłem - uschnąłem, wyschłem - wyschnąłem to równoprawna oboczność, od pół wieku co najmniej. Jednak uschnęła i uschnęli nie znajdują słownikowej akceptacji... Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 24.07.10, 18:35 migni napisał: > > Jednak imponeross słusznie zauważa, że nikt nie robi hałasu > o > > używanie form [i]uschłem, wyschłem (...) > > Akurat uschłem - uschnąłem, wyschłem - wyschnąłem to > równoprawna oboczność, od pół wieku co najmniej. Jednak uschnęła > i uschnęli nie znajdują słownikowej akceptacji... Tak samo nie powinny juz dzis znajdowac slownikowej akceptacji formy 'poszedlem/poszedles', ew. moga byc dopuszczone jako obocznosc wzgledem prawidlowych form 'poszlem/poszles'. Odpowiedz Link
imponeross nie nalezy ganic za 'poszles', lecz wspierac 24.07.10, 18:26 stefan4 napisał: > imponeross: > > Poprawne formalnie formy czasownika isc sa nastepujace: > > > > poszdlem/poszdlam > [...] > > To są formy czasownika pójść a nie iść. Ale też trochę nie tak. Oczywiscie, pojsc. Dotyczy to zreszta wszystkich czasownikow pochodnych w stosunku do 'isc'. > Pierwotny imiesłów przymiotnikowy czynny przeszły miał postać mniej więcej taką > : > męski: poszъdłъ (= ten, który poszedł) > żeński: poszъdła (= ta, która poszła) > > Kiedy zanikały jery (przed w. XII), jer ostatni wypadał, przedostatni > wokalizował się do -e-, przedprzedostatni wypadał, przed^3- ostatni > wokalizował się do -e-, itp. Wobec tego powstały następujące formy tego > imiesłowu: > męski: poszedł > żeński: poszdła > > Potem (w. XIV) doczepiły się do niego końcówki osobowe pochodzące od słowa > posiłkowego: > poszedł jeśm --> poszedłem > poszedł jeś --> poszedłeś, itp. > poszdła jeśm --> poszdłam > poszdła jeś --> poszdłaś > Żadnego męskiego ,,poszdłem'' ani ,,poszdłeś'' nigdy nie było, bo > najpierw zwokalizował się jer do -e-, a dopiero potem dołączył końcówkę > osobową. > > Potem w formach żeńskich ze środka trudnej do wymówienia zbitki 3 spółgłosek > wypadła środkowa -d-. W formach męskich nie było zbitki 3 spółgłosek, > więc nie było powodu do wypadania. > > Tak więc jest historyczne uzasadnienie dla tego -d- w rodzaju > męskim. A czy należy dzisiejszych uczniów gromić za olewanie dziejowych > meandrów językowych Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 24.07.10, 18:32 stefan4 napisał: ... > Żadnego męskiego ,,poszdłem'' ani ,,poszdłeś'' nigdy nie było, bo > najpierw zwokalizował się jer do -e-, a dopiero potem dołączył końcówkę > osobową. ... To nie ma znaczenia, mnie chodzi o poprawnosc formalna, a nie o poprawnosc historyczna. Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 24.07.10, 18:36 stefan4 napisał: > imponeross: > > Poprawne formalnie formy czasownika isc sa nastepujace: > > > > poszdlem/poszdlam > [...] > > To są formy czasownika pójść a nie iść. Ale też trochę nie tak. > > Pierwotny imiesłów przymiotnikowy czynny przeszły miał postać mniej więcej taką > : > męski: poszъdłъ (= ten, który poszedł) > żeński: poszъdła (= ta, która poszła) > > Kiedy zanikały jery (przed w. XII), jer ostatni wypadał, przedostatni > wokalizował się do -e-, przedprzedostatni wypadał, przed^3- ostatni > wokalizował się do -e-, itp. Wobec tego powstały następujące formy tego > imiesłowu: > męski: poszedł > żeński: poszdła > > Potem (w. XIV) doczepiły się do niego końcówki osobowe pochodzące od słowa > posiłkowego: > poszedł jeśm --> poszedłem > poszedł jeś --> poszedłeś, itp. > poszdła jeśm --> poszdłam > poszdła jeś --> poszdłaś > Żadnego męskiego ,,poszdłem'' ani ,,poszdłeś'' nigdy nie było, bo > najpierw zwokalizował się jer do -e-, a dopiero potem dołączył końcówkę > osobową. > > Potem w formach żeńskich ze środka trudnej do wymówienia zbitki 3 spółgłosek > wypadła środkowa -d-. W formach męskich nie było zbitki 3 spółgłosek, > więc nie było powodu do wypadania. > > Tak więc jest historyczne uzasadnienie dla tego -d- w rodzaju > męskim. A czy należy dzisiejszych uczniów gromić za olewanie dziejowych > meandrów językowych Odpowiedz Link
stefan4 Re: poszedlem 24.07.10, 20:54 imponeross: > A jak wygladal ten proces w jezyku rosyjskim, ze maja 'szol' > zamiast 'szedl'? Podobnie, tylko zamiast do -e- jer tylny (twardy) wokalizował się do -o- a jer przedni (miękki) do -io-. Dlatego przypadki zależne mamy często podobne (np. pol. dzwonka i ros. zwonka); a w mianowniku nam wskakuje e (dzwon ek) a Rosjanom o (zwonok). U Chorwatów też podobnie, tylko wokalizowało się do -a-. I teraz jak w autobusie poprosisz o bilet do Zadaru (mianownik: Zad ar), to kierowca od razu wie, że ma do czynienia z Polakiem. Chorwaci proszą do Zadra. - Stefan Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 25.07.10, 17:09 stefan4 napisał: > imponeross: > > A jak wygladal ten proces w jezyku rosyjskim, ze maja 'szol' > > zamiast 'szedl'? > > Podobnie, tylko zamiast do -e- jer tylny (twardy) wokalizował > się do -o- a jer przedni (miękki) do -io-. Dlatego > przypadki zależne mamy często podobne (np. pol. dzwonka i > ros. zwonka); a w mianowniku nam wskakuje e (dzwon > ek) a Rosjanom o (zwonok). > > U Chorwatów też podobnie, tylko wokalizowało się do -a-. I > teraz jak w autobusie poprosisz o bilet do Zadaru (mianownik: Zad > ar), to kierowca od razu wie, że ma do czynienia z > Polakiem. Chorwaci proszą do Zadra. > > - Stefan Ale co z tym 'd', dlaczego w rosyjskim nie jest 'szodl' tylko 'szol'? Odpowiedz Link
randybvain Re: poszedlem 31.07.10, 19:39 Bo we wschodniosłowiańskich każde dl przechodziło w l. Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 31.07.10, 23:04 randybvain napisał: > Bo we wschodniosłowiańskich każde dl przechodziło w l . Ok! Ciekawe kiedy w polskim 'poszedlem' ostatecznie przejdzie w 'poszlem'... Odpowiedz Link
randybvain Re: poszedlem 31.07.10, 23:58 Są dwa czynniki, które mają na to wpływ. Pierwszy to feminizacja społeczeństwa, w którym żyją chłopcy. Słyszą oni od swych mam, babć, cioć, pań przedszkolanek i nauczycielek wyłącznie "poszłam". Więc przerabiają to na "poszłem". Mała liczba mężczyzn w tym otoczeniu nie pozwala na introdukcję "poszedłem". Drugim czynnikiem jest ilość Polaków pochodzenia wschodniosłowiańskiego (nie tyle genetycznego, ale środowiskowego), których przodkowie osłuchali się z "paszoł" i "paszła" i dla nich "poszedłem" to jakieś dziwaczne coś, najpewniej niepolskie. Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 02.08.10, 21:45 randybvain napisał: > Są dwa czynniki, które mają na to wpływ. Pierwszy to feminizacja > społeczeństwa, w którym żyją chłopcy. Słyszą oni od swych mam, babć, > cioć, pań przedszkolanek i nauczycielek wyłącznie "poszłam". > Więc > przerabiają to na "poszłem". Mała liczba mężczyzn w tym otoczeniu > nie pozwala na introdukcję "poszedłem". Nie tylko. Przede wszystkim ci chlopcy sami do swoich babć, cioć, siostr, mam i kolezanek mowia 'poszlas'. To nienaturalne, zeby do kolezanki musiec mowic 'poszlas', do stojacego obok kolegi 'poszedles', a do ich obojga 'poszliscie'. Forma 'poszedles' jest w tym zestawie nienaturalna. I nie ma to nic wspolnego z feminizacja. To po prostu upraszczanie formy. > Drugim czynnikiem jest ilość Polaków pochodzenia > wschodniosłowiańskiego (nie tyle genetycznego, ale środowiskowego), > których przodkowie osłuchali się z "paszoł" i "paszła" i dla > nich "poszedłem" to jakieś dziwaczne coś, najpewniej niepolskie. Jesli juz to 'liczba', a nie 'ilosc' Polakow. Uwazam, ze nie ma to zadnego wplywu na forme w jezyku polskim. Odpowiedz Link
bimota Re: poszedlem 02.08.10, 22:48 Moja liczba to 7, nie wiem jak innych... A co oznacza "ilosc" ? Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 03.08.10, 21:21 bimota napisał: > Moja liczba to 7, nie wiem jak innych... A co oznacza "ilosc" ? Ilosc moze byc bp. cukru. Odpowiedz Link
efedra Re: poszedlem 03.08.10, 23:49 bimota napisał: > Bezsens... Bezsens co? Bo jeżeli chodzi o "ilość", to odnosi się to do rzeczowników niepoliczalnych (właśnie przykladowy cukier), albo jeżeli jest ich tak wiele, że się już ich nie liczy (na przykład powiesz liczba ziaren w kłosie, ale ilość ziarna w spichrzu. Odpowiedz Link
jacklosi Re: poszedlem 04.08.10, 12:49 efedra napisała: > Bo jeżeli chodzi o "ilość", to odnosi się to do rzeczowników > niepoliczalnych (właśnie przykladowy cukier), albo jeżeli jest ich > tak wiele, że się już ich nie liczy (na przykład powiesz liczba > ziaren w kłosie, ale ilość ziarna w spichrzu. A skąd to taka zgrabna regułka? I bezsensowna? Odpowiedz Link
efedra Re: poszedlem 04.08.10, 13:03 jacklosi napisał: > efedra napisała: > > > Bo jeżeli chodzi o "ilość", to odnosi się to do rzeczowników > > niepoliczalnych > A skąd to taka zgrabna regułka? I bezsensowna? A uczyli mnie w szkole. Jest na tyle sensowna, że zapamiętałam na całe życie i w jej zakresie nie robię błędów. Odpowiedz Link
imponeross duza ilosc ludzi :) 04.08.10, 19:05 efedra napisała: ... > A uczyli mnie w szkole. Jest na tyle sensowna, że zapamiętałam na > całe życie i w jej zakresie nie robię błędów. Duza ilosc ludzi Fajne. Jakos razi mnie to bardziej niz 'poszlem'. Odpowiedz Link
kicior99 Re: duza ilosc ludzi :) 04.08.10, 21:16 Ta regułka została przypomniana przez poradnię językową poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1856 Odpowiedz Link
jacklosi Re: duza ilosc ludzi :) 05.08.10, 11:22 Szkoła szkołą, poradnia (niezbyt ortodoksyjna zresztą) poradnią, a sens sensem. Liczba to pi albo pierwiastek kwadratowy z pięciu albo 18,5. Dopiero w języku potocznym może "liczba" zastąpić właściwe określenie "ilość", odpowiadające na pytanie "ile?", w stosunku do policzalnych. W szkole mnie też uczyli różnych rzeczy, niekoniecznie prawdziwych. Że zdania od więc się nie zaczyna na przykład. Odpowiedz Link
imponeross Re: duza ilosc ludzi :) 05.08.10, 18:45 jacklosi napisał: > Szkoła szkołą, poradnia (niezbyt ortodoksyjna zresztą) poradnią, a > sens sensem. Liczba to pi albo pierwiastek kwadratowy z pięciu albo > 18,5. Dopiero w języku potocznym może "liczba" zastąpić właściwe > określenie "ilość", odpowiadające na pytanie "ile?", w stosunku do > policzalnych. Slowo 'liczba' ma co najmniej 4 znaczenia: sjp.pwn.pl/szukaj/liczba > W szkole mnie też uczyli różnych rzeczy, niekoniecznie prawdziwych. > Że zdania od więc się nie zaczyna na przykład. W porzadku. 'Ilosc ludzi' wydaje mi sie szczegolnie niechlujne, ale jesli ta forma bedzie coraz czesciej uzywana, to nie ma wyjscia, jak uznac ja za prawidlowa... Odpowiedz Link
bimota Re: duza ilosc ludzi :) 06.08.10, 00:58 Pytanie dlaczego uznali ja za nieprawidlowa... Odpowiedz Link
imponeross Re: duza ilosc ludzi :) 07.08.10, 14:25 bimota napisał: > Pytanie dlaczego uznali ja za nieprawidlowa... To tak jak w angielskim: 'much' dla rzeczownikow niepoliczslnych i 'many' dla policzalnych. U nas jest rzadko takie rozroznienie, 'duzo' moze byc i cukru i ludzi. Ale 'ilosc' moze byc (powinna) tylko cukru, a liczba tylko ludzi. Nie mozna powiedziec 'duza liczba cukru', tak jak nie powinno sie mowic 'duza ilosc ludzi'. Ilosc to jednak bardziej objetosc czegos co jest jedno. Odpowiedz Link
efedra Re: duza ilosc ludzi :) 08.08.10, 03:23 bimota napisał: > "much" to "ilosc" ? Ilość much, czy liczba much? )) Odpowiedz Link
imponeross Re: duza ilosc ludzi :) 09.08.10, 00:03 bimota napisał: > "much" to "ilosc" ? Tak, 'much' znaczy miedzy innymi 'duza ilosc' (nie tylko zreszta to). Odpowiedz Link
bimota Re: duza ilosc ludzi :) 09.08.10, 23:41 Tlumaczyc to sobie mozna roznie, ale podstawowee znaczenie jest chyba troche inne. Odpowiedz Link
imponeross Re: duza ilosc ludzi :) 10.08.10, 00:26 bimota napisał: > Tlumaczyc to sobie mozna roznie, ale podstawowee znaczenie jest chyba troche in > ne. Nie chodzi o znaczenie slowa 'much'. Chodzi o to, ze w angielskim jest czesciej gramatyczne rozroznienie na rzeczowniki policzalne i niepoliczalne, w polskim wystepuje to rzadziej, ALE CZASEM TAK, przykladem jest wlasnie ilosc (cukru) i liczba (ludzi), w angielskim jest chyba identycznie: amount (cukru) i number (ludzi). W angielskim ponadto tak samo zachowuje sie much i many (w polskim oba tlumaczone przez 'duzo'), ale nie zachowuje sie juz tak 'a lot of'. Odpowiedz Link
jacklosi Re: poszedlem 04.08.10, 12:47 Ilośc odpowiada na pytanie "ile?". Cukru albo Polaków. Liczba to 235. Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 04.08.10, 19:07 jacklosi napisał: > Ilośc odpowiada na pytanie "ile?". Cukru albo Polaków. Liczba to 235. A od kiedy 'ludzie' to rzeczownik niepoliczalny? Odpowiedz Link
jacklosi Re: poszedlem 05.08.10, 11:24 imponeross napisał: > jacklosi napisał: > > > > Ilośc odpowiada na pytanie "ile?". Cukru albo Polaków. Liczba to > 235. > > A od kiedy 'ludzie' to rzeczownik niepoliczalny? A kto tak twierdzi? Ludzie, czytajcie powoli i dokładnie, proszę! Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 05.08.10, 18:37 jacklosi napisał: > imponeross napisał: > > > jacklosi napisał: > > > > > > > Ilośc odpowiada na pytanie "ile?". Cukru albo Polaków. Liczba to > > 235. > > > > A od kiedy 'ludzie' to rzeczownik niepoliczalny? > > A kto tak twierdzi? > Ludzie, czytajcie powoli i dokładnie, proszę! No widocznie ty, bo jesli uwazasz, ze forma 'duza ilosc ludzi' jest poprawna, to uwazasz 'ludzi' za rzeczownik niepoliczalny, bo 'ilosc' akurat tylko z takimi rzeczownikami sie laczy. Odpowiedz Link
tiges_wiz Re: poszedlem 03.08.10, 21:42 moja corka za to w pewnej chwilo mowila: poszedłam Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 04.08.10, 19:03 tiges_wiz napisał: > moja corka za to w pewnej chwilo mowila: poszedłam Tak zdaza sie, ale o wiele czesciej chlopcy (a i tez dorosli mezczyzni) mowia 'poszlem'. Odpowiedz Link
randybvain Re: poszedlem 06.08.10, 00:05 Mnie się kompletnie było pozajączkowało i zanim wpisałem ilość wpisałem liczba i skasowałem Odpowiedz Link
bimota Re: poszedlem 14.07.10, 15:04 A jak bedzie rodzj meski od "szla" ? "Szel" ? I co znaczy "formalnie" ? Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 24.07.10, 18:19 bimota napisał: > A jak bedzie rodzj meski od "szla" ? "Szel" ? > > I co znaczy "formalnie" ? Tak, powinno byc 'szel' i mniej wiecej tak jest w rosyjskim ('szol'). Ale mozna tez zaakceptowac 'szedl' zamiast 'szel' tak jak 'poszedl' zamiast 'poszel'. W 3. osobie l. poj. czesto sa formy nieregularne, ale w pierwszej i drugiej w jez. polskim zawsze sa regularne z wyjatkiem tego niepasujacego 'szedlem/szedles' (i czasownikow pokrewnych - poszedlem, przyszedlem itp.). Odpowiedz Link
bimota Re: poszedlem 26.07.10, 13:47 A czemu nie "szl" ? No i skoro "szedl" jest ok to "szedlem" sie wydaje naturalne... Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 28.07.10, 21:10 bimota napisał: > A czemu nie "szl" ? > > No i skoro "szedl" jest ok to "szedlem" sie wydaje naturalne... Nie, bo nie mowi sie szedla, tylko szla, nie mowi sie szedlismy, tylko szlismy. Tak jak usechl, uschla i uschlem, a nie usechlem. Odpowiedz Link
bimota Re: poszedlem 28.07.10, 22:35 Ale mowimy "szedl", a dzieciaki mowia "szedlismy" i dopiero po wielokrotnym strofowaniu ucza sie "prawidlowej" formy. Odpowiedz Link
imponeross Re: poszedlem 29.07.10, 17:26 bimota napisał: > Ale mowimy "szedl", a dzieciaki mowia "szedlismy" i dopiero po wielokrotnym > strofowaniu ucza sie "prawidlowej" formy. Nie, dzieciaki mowia wlasnie szlismy, szlem, szles i poszlem, analogicznie do szlysmy, szlam, szlas i poszlas. Po tym, jak wypadlo 'd' z wczesniej uzywanych form szdlismy, szdla, poszdla, razaco niepasujace staly sie formy szedlem, szedles, a bardziej naturalne krotsze formy szlem i szles. szlem, szla szles, szlas szedl, szla szlismy, szlysmy szlicie, szlyscie szli, szly tak jak: uschlem, uschlam uschles, uschlas usechl, uschla, uschlismy, uschlysmy uschliscie, uschlyscie uschli, uschly Moge jeszcze zrozumiec 'szdlem', ale 'szedlem'?... Historycznie moze i uzasadnione, ale gramatycznie bez sensu. Odpowiedz Link
a1ma Re: błędy językowe 23.07.10, 10:32 Wymienione przez Ciebie drażnią na pewno, ale mnie przede wszystkim drażni, kiedy błędy popełniają osoby, które z definicji powinny posługiwać się poprawną (choć niekoniecznie piękną) polszczyzną - czyli dziennikarze, politycy, twórcy reklam, aktorzy... Taki błąd w wieczornych wiadomościach ma dla mnie wagę 100 razy większą niż zasłyszany na ulicy. Odpowiedz Link
h_hornblower Re: błędy językowe 23.07.10, 10:44 a1ma napisała: >Taki błąd w wieczornych wiadomościach ma dla mnie wagę 100 > razy większą niż zasłyszany na ulicy. > Pełna zgoda Zauważ jednak proszę, że dziennikarze zdają się być wręcz tzw. trendesetterami w tym zakresie. W naszych mediach panuje np. obecnie jakaś kretyńska moda na cudzoziemskie akcentowanie nazw geograficznych. Szanujący się dziennikarz takiego TVNu nie powie Izrael z akcentem na 2. sylabe od końca, tylko na 3. od końca (czyli pierwszą od początku w tym przypadku). Spółka Era nie jest zaś oczywiście sponsorem czegoś tam, tylko "spąsorem". pzdr horny Odpowiedz Link
bimota Re: błędy językowe 23.07.10, 13:35 A mnie drazni, ze za "poprawianie" innych biora sie zwykle osobniki newysokich lotow... Odpowiedz Link
kazeta.pl55 Re: błędy językowe 29.07.10, 18:21 bimota napisał: > A mnie drazni, ze za "poprawianie" innych biora sie zwykle osobniki newysokich > lotow... Witam! - Może trochę przesadziłaś, ale coś w tym jest. Nasza teściowa swego czasu bardzo była rozeźlona kiedy coś jej zdaniem niepoprawnie wypowiedział zapowiadacz w telewizorni. Nie przeszkadzało jej ale, kiedy sama na ZLEWOZMYWAK powiadała LEWOZMYWAK. - Na temat błędów językowych przyszło mi się już wypowiadać na tym forum, nawet chyba był tam jakiś link z artykułem pewnego fachowca. Nie chce mi się tego już szukać. Powiem tylko tyle, że ponieważ normy językowe nie są ścisłe, a ich granice nieostre, to czy wogóle można mówić o błędach językowych? Ja wszelkie przypadki w mowie i piśmie odstające od jądra standardu nazywam eksperymentem językowym. Życie samo zweryfikuje czy nowy wariant zostanie społeczne przyjęty, czy też nie. Pozdrawiam. Odpowiedz Link