21.12.15, 16:46
Witam.Trudno mi tu napisac,ale niestety sytuacja mnie zmusila do tego.Otoz jestem w 5 miesiacu ciazy zagrozonej,tzn.w 6 tyg. uleglam wypadkowi samochodowym :Reka w gipsie,uraz glowy itp.Jednak najwazniejsze bylo dla mnie dziecko.Dzieki staraniom lekarza,meza i mamy udalo sie i synek zyje niedlugo urodze.Moj maz na poczatku staral sie i to bardzo troszcxyl sie nie denerwowal mnie.Problem tez taki ze jestem wlascicielka 4koni srednich.na poczatku pomagali mu "znajomi""sasiedzi".ale jak to bywa teraz ich nie ma.odkad sciagneli mi gips moj maz zmienil sie o 180°.wypomina mi konie,ze ja jestem w domu,tyle kosztuja itp.mnie zaczyna to coraz bardziej denerwowac nie moge za duzo przy nich robic a nie chce sprzedawac ich bo po porodzie zamierzam wrocic do pracy.Mowie otwarcie mezowi ze nie moge,a w nadzej okolicy nie ma odpowiedzialnych ludzi.Niestey jest coraz gorzej .Gdy jedziemy do mojej mamy to gada o nich wiecznie i mi to wypomina mama nie staje po mojej stronie tylko jego.Wiec ja mam tego malzenstwa dosc osyatnio fochodzi do wyzwisk nawet zawiozl mnoe do mojej mamy ale glupia i maiwna uwierzylam ze sie zmieni.jest dalej bez zmian ignrouje moje uwagi.co mam zrobic prosze o rade
Obserwuj wątek
    • anna_zarzycka Re: problem 22.12.15, 23:50
      Witam,
      Pisze Pani, że mąż po tym jak zdjęto Pani gips zmienił się o 180 stopni, a przedtem bardzo się o Panią troszczył. Pomagał w trudnym okresie, który, być może dla niego, skończył się wraz ze zdjęciem Pani gipsu, co mógł odebrać jako częściowy powrót do zdrowia. Taki trudny okres wymaga pełnej mobilizacji, ale często jest możliwy właśnie ze względu na konkretną perspektywę czasową i przekonanie, co do konieczności pomocy.
      Nie wiem na ile dla niego Pani konie są ważne i co sprawia że on nie chce się nimi zajmować. Czy to, że odbiera to jako zbyt duże obciążenie (tak jeśli chodzi o pracę fizyczną jak i pieniądze na utrzymanie koni) czy inaczej wyobraża sobie sytuację po Pani porodzie - np. obawia się, że nie będzie Pani w stanie zajmować się końmi lub uważa to za zbyt ciężkie. Może warto zamiast walczyć z mężem o przywrócenie poprzedniego stanu (jego troskliwości i chęci nie denerwowania Pani), porozmawiać z nim na temat jego i Pani oczekiwań, konkretnych rozwiązań, które będzie można zmienić, gdy się nie sprawdzą. Pani mąż, na różne sposoby, mówi, że ma już dość, a Pani wszelkimi sposobami stara się przeforsować swój plan - na razie powoduje to, jak Pani pisze, coraz większy konflikt. Czasem zrobienie kroku w tył, ochłonięcie i zastanowienie się nad tym dlaczego ta walka jest taka zaciekła i o co w tym chodzi, potrafi przynieść inne rozwiązanie, a czasem zgodę na nieidealne, ale akceptowalne dla obydwu stron wyjście z sytuacji.
      Pozdrawiam serdecznie Anna Zarzycka

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka