anonimowa234
21.12.15, 16:46
Witam.Trudno mi tu napisac,ale niestety sytuacja mnie zmusila do tego.Otoz jestem w 5 miesiacu ciazy zagrozonej,tzn.w 6 tyg. uleglam wypadkowi samochodowym :Reka w gipsie,uraz glowy itp.Jednak najwazniejsze bylo dla mnie dziecko.Dzieki staraniom lekarza,meza i mamy udalo sie i synek zyje niedlugo urodze.Moj maz na poczatku staral sie i to bardzo troszcxyl sie nie denerwowal mnie.Problem tez taki ze jestem wlascicielka 4koni srednich.na poczatku pomagali mu "znajomi""sasiedzi".ale jak to bywa teraz ich nie ma.odkad sciagneli mi gips moj maz zmienil sie o 180°.wypomina mi konie,ze ja jestem w domu,tyle kosztuja itp.mnie zaczyna to coraz bardziej denerwowac nie moge za duzo przy nich robic a nie chce sprzedawac ich bo po porodzie zamierzam wrocic do pracy.Mowie otwarcie mezowi ze nie moge,a w nadzej okolicy nie ma odpowiedzialnych ludzi.Niestey jest coraz gorzej .Gdy jedziemy do mojej mamy to gada o nich wiecznie i mi to wypomina mama nie staje po mojej stronie tylko jego.Wiec ja mam tego malzenstwa dosc osyatnio fochodzi do wyzwisk nawet zawiozl mnoe do mojej mamy ale glupia i maiwna uwierzylam ze sie zmieni.jest dalej bez zmian ignrouje moje uwagi.co mam zrobic prosze o rade