tipper
19.06.04, 14:32
Bardzo szanuje wasza wiedze i doswiadczenie drogowe i wierze, ze naprawde sami
stosujece sie do rad jakie tu dajecie innym.
Ale nie moge juz wytrzymac tego medrkowania, ktore czasami przekracza poziom
przywoitosci.
Tyle tu wpisow o niebezpieczenstwach czyhajacych za kazdym zakretem, ze
czlowiek boi sie wsiasc do samochodu jakby to byla bomba na czterech kolach!
Nie mam takiego doswiadczenia drogowego jak mejson, sherlock czy krakus, ale
nie uwazam ze stanowie zagrozenie na drodze, jesli nie stosuje sie do
wszystkich przepisow, ktore czasami siegaja absurdu.
Czy juz zapomnieliscie o radosci jaka daje szybkie pokonywanie zakretow, wiatr
we wlosach, spocona dlon na lewarku zmiany biegow, dreszcze na plecach przy
maksymalnym przyspieszaniu?
Wiadomo, ze normalny czlowiek nie urzadza wyscigow przy szkolach,
przedszkolach czy w tlumie ludzi kolo kosciola, ale nie zamieniajcie sie w
roboty kierowane tylko znakami i przepisami.
Gdyby nie posty lexusa czy krakusa, to pomyslalbym ze to forum redaguje
zwiazek emerytow. Gdyby nie watek mejsona o testosteronie, to uwazalbym go za
faceta bez jaj.
Macie te jaja ale niektorym to one jakby troche zardzewialy :)
Otrzasnijcie sie, bo zamienicie sie w emerytow w kaszkietach czy kapeluszach,
a wtedy nikt nie bedzie chcial sluchac waszych rad.
Mam nadzieje, ze nikogo nie urazilem - nie bylo to moja intencja.
pzdr
tipper