martyna2525
29.12.17, 12:19
Chodzi za mną bezsens, czuje jego oddech na plecach pytania po co to wszystko? dlaczego ja? co zrobić by było inaczej? na ile mam wpływ na to jak się czuję?
Próbuje nie skupiać się nad tym, ze choroba, ze ograniczenia, ze widzę jak wszystko co osiągnęłam runeło.Staję się życiową kaleką z paraliżującym strachem.
Co się stało z przebojowością? z uśmiechem ? ze spontanicznością? umarło, odeszło.
Żle mi z tym, czuje się bezradna.Wyparowało we mnie to co lubiłam, spontaniczność, podejmowanie nowych wyzwań.. czuje się jak emeryt zaszczuty przez ludzi.
Z duszy towarzystwa stałam się milczącym i nieobecnym wrakiem.