cainea
02.05.07, 17:42
Witam.
Dziś dowiedziałam się, że bliska mi osoba ma raka piersi (lat 54). Od roku
wyczuwała guza nic z tym nie robiąc. Proszę o nie ocenianie postawy, to był
dla Niej ciężki okres - dokładnie rok temu pochowała męża i (niestety) nie w
głowie Jej było myślenie o sobie.
USG wykazało liczne guzki i podejrzenie zmian nowotworowych - pobranie wycinka
zaowocowało dzisiejszym wyrokiem - nowotwór złośliwy.
W poniedziałek operacja usunięcia piersi.
A ja nic więcej nie wiem.
Wszyscy bardzo się boimy.
Proszę o opinię - czy rok zwłoki to MUSI być wyrok śmierci? Czy jest
jakikolwiek cień szansy?