Gość: ja IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 08:51 u nas tez tak sie powoli robi. Jak bylam pare lat temu w Londynie bylam zaskoczona widokiem kilkulatkow pozerajacych hamburgery w McDonalds...a teraz widze to u nas. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: gruby Re: Gruba Brytania IP: *.telprojekt.pl 14.09.08, 09:11 u nas jeszcze dlugo tak nie bedzie, watpliwe w ogole zeby panowal u nas dobrobyt za chocby 50 lat Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wojtek UK Re: Gruba Brytania IP: *.cable.ubr07.wals.blueyonder.co.uk 14.09.08, 09:33 Niech zmienią wskaznik oznaczajacy otyłość i go obniżą. Problem bedzie rozwiązany. Grubasów nie ubędzie, ale dzieki zmianie BMI oni juz nie bedą otyli tylko ludzmi o normalnej wadze :) Skoro krany mogą miec podwójne i ruch lewostronny to i wskaznik granicy otyłości mogą ustalic na nizszy :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: Gruba Brytania IP: *.zone2.bethere.co.uk 14.09.08, 12:07 Coś takiego dzieje się u nas, tylko nie chodzi o oficjalne BMI (to jest ustalane przez WHO), ale o normy społeczne. Szupła zgrabna nastolatka to "anorektyczka", "szkieletor", wszyscy starają się jak najbardziej jej obrzydzić życie mówiąc prosto w oczy "ale ty chuda, zjedz coś", albo co gorsz sugerując że nadwaga jest normą "kobieta powinna mieć trochę tłuszczyku tu i tam". Dziewczyna z wyraźną nadwagą ma za to "kobiece kształty" i "dobrze wygląda". Sam mam nadwagę (jakieś 10kg), a wszyscy wokół twierdzą że jestem szczupły (nawet nie "normalny", tylko właśnie "szupły"!). Zanim się zacznie leczyć grubasy najpierw należy wyleczyć głowy naszego społeczeństwa. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: joanna182-0 Re: Gruba Brytania IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.09.08, 14:43 Masz racje, bo mój tata nawet twierdzi, że jestem za chuda i wszystkie kości my wystają i przez to nie jestem atrakcyjna, bo kobiete powinno mieć za co się złapać. Rzeczywiście żebra można mi policzyć bez problemu, wystają mi bardzo obojczyki i jeszcze inne kości. Według lekarzamoja waga jest prawodłowa. Wzrostu mam 172 cm waże 57-58 kg. Pozdrawiam!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: aaaaadrf Re: Gruba Brytania IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 22:40 ważę tyle samo, wzrost 176 i nie jestem chuda, mam mięśnie ale i tłuszczyku też trochę- moja wina za mało ruchu i masa żarcia.. wkur.. mnie jak ktoś mi żeni kit, że jestem chuda i moje boczki to nie boczki. ok ale te 2 cm jest... a tłuszcz nie jest zdrowy i tyle. Odpowiedz Link Zgłoś
kretowski Przeliczanie wagi na wzrost to kretyństwo 04.10.08, 22:23 Bo jeszcze jest coś takiego jak typ fizyczny człowieka, np. solidnie zbudowany, "przy kości". Wolę coś takiego od chuderlactwa ciotowatego. Odpowiedz Link Zgłoś
deerzet Ta szybkość tycia z nóg ścina! 09.11.08, 14:04 [...Dla Polaka już po pierwszym dniu spędzonym na Wyspach ...]. W jeden dzień utyć nad normę??? Toż to rekord świata! Polacy [i Polki] - uciekajta z Albionu! I piwa w nadmiarze nie pijta, bo zaimpotrujeta piwne mięśnie... Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: Gruba Brytania 14.09.08, 16:01 > Szupła zgrabna nastolatka to "anorektyczka" Głupstwa opowiadasz. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: Gruba Brytania IP: *.zone2.bethere.co.uk 14.09.08, 18:32 nessie-jp napisała: > Głupstwa opowiadasz. Tak? To popatrz na komentarze internautów pod zdjęciami ładnych zgrabnych szczupłych (nie chudych!) dziewczyn - aż zieją nienawiścią do tych dziewczyn. Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: Gruba Brytania 14.09.08, 20:38 > Tak? To popatrz na komentarze internautów pod zdjęciami ładnych zgrabnych > szczupłych (nie chudych!) dziewczyn - aż zieją nienawiścią do tych dziewczyn. Kolego, internauci zieją nienawiścią do wszystkiego, co się rusza! Widziałeś kiedykolwiek komentarze pod zdjęciem dziewczyny, która nosi "aż" rozmiar 38? "Tłusta świnia", "kaszalot", "wieloryb" i "obrzydliwy tłusty pasztet" to najłagodniejsze z określeń, reszta nie nadaje się do przytoczenia. Nie ma sensu kierowanie się w życiu wypowiedziami internautów, bo tak naprawdę często najbardziej się udziela garstka spoconych, zakompleksionych, pryszczatych nastolatków, nienawidzących wszystkiego i wszystkich... W Polsce ostracyzm spotyka przede wszystkim osoby z choćby minimalną nadwagą. Szczupłe dziewczyny co najwyżej są obiektem westchnień starych ciotek, że "jaka ty jesteś mizerna". Ale na pewno nie mają problemu ze znalezieniem pracy (bo grube nie są "reprezentatywne") czy towarzystwa, a szczupłe dzieci nie są prześladowane w szkole czy wyśmiewane na podwórku. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dh Re: Gruba Brytania IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 22:46 a szczupłe dzieci nie są > prześladowane w szkole czy wyśmiewane na podwórku. gó.wno wiesz moja droga... trup, szkieletor, oświęcim, sama byłam szczuplutka i ba wysoka to wiem Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: a Re: Gruba Brytania IP: *.pnl.gov 14.09.08, 22:49 Dodalabym zawistne komentarze przy badaniach okresowych. "170cm, 52kg - i pewnie sie jeszcze odchudza?" Odpowiedz Link Zgłoś
eeela Re: Gruba Brytania 04.10.08, 22:28 > Dodalabym zawistne komentarze przy badaniach okresowych. "170cm, 52kg - i pewni > e > sie jeszcze odchudza?" 52kg przy 170cm wzrostu to BMI równe 17.5, czyli poniżej normy. Trudno więc mówić o tym, że komentarz 'jeszcze się odchudza' to wyraz zawiści - raczej zdrowego rozsądku... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: Gruba Brytania IP: *.zone4.bethere.co.uk 05.10.08, 13:22 eeela napisała: > 52kg przy 170cm wzrostu to BMI równe 17.5, czyli poniżej normy. > Trudno więc mówić o tym, że komentarz 'jeszcze się odchudza' to > wyraz zawiści - raczej zdrowego rozsądku... Albo raczej głupoty - do niektórych nie dociera, że każdy ma inny metabolizm i zdarzają się dziewczyny (zwłaszcza młode), dla których np. BMI 16.5 jest ich NATURALNĄ wagą i żadne obżeranie się nie pomaga przytyć. Odpowiedz Link Zgłoś
eeela Re: Gruba Brytania 05.10.08, 14:42 Po pierwsze, BMI nie jest wagą. Po drugie, nie ma tak, że waga poniżej normy jest naturalna, a powyżej nie. Każdy ma naturalne (genetycznie zakodowane) skłonności do osiągania pewnej wagi, ale to nie znaczy, że należy sobie pozwalać na poważne wykroczenia poza normę, bo w obydwie strony kończy się to źle dla zdrowia. Dziewczyna o wskaźniku BMI 16.5 powinna starać się odżywiać porządnie, aby nie doprowadzić się do stanu chorobliwego. Dziewczyna o takim wskaźniku, która odżywia się głównie sałatą i marchewkami, jest po prostu głupia. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: Gruba Brytania IP: *.zone4.bethere.co.uk 05.10.08, 20:02 eeela napisała: > Dziewczyna o wskaźniku BMI 16.5 powinna starać się odżywiać > porządnie, aby nie doprowadzić się do stanu chorobliwego. > Dziewczyna o takim wskaźniku, która odżywia się głównie sałatą > i marchewkami, jest po prostu głupia. Na to wygląda, że tak samo jak pielęgniarki wygłaszające przykre komentarze podczas badań okresowych nie masz pojęcia o metabolizmie. Dlaczego zakładasz, że dziewczyna o BMI 16.5 nie odżywia się porządnie? Dlaczego zakładasz że odżywia się głównie sałatą i marchewkami? Zdarzają się dziewczyny, które obżerają się za pięciu facetów (wywołując tym sensację na wyjazdach), a i tak nie mogą przekroczyć BMI 16.5. Powiedzieć takiej dziewczynie że źle się odżywia i pewnie jest chora na anoreksje to najgorszy afront jaki można sobie wyobrazić. Znam osobiście dwie takie dziewczyny, nawet nie masz pojęcia ile muszą się nacierpieć, bo na okrągło muszą wysłuchiwać wykładów o dobrym odżywianiu od obcych osób, ciągle są posądzane o anoreksję, gdy tymczasem żaden lekarz nie jest w stanie im pomóc przytyć. Dotarło? Odpowiedz Link Zgłoś
eeela Re: Gruba Brytania 05.10.08, 22:40 A co ty się mnie bez sensu uczepiłeś. Sama przez lata miałam BMI poniżej normy, jedząc za trzech. Piszę wyraźnie i po polsku o dziewczynach z BMI poniżej normy, które chcą się jeszcze na dodatek odchudzać - i to jest głupota, i to wcale nie rzadka. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: Gruba Brytania IP: *.zone4.bethere.co.uk 05.10.08, 23:11 Hmmm... a to ciekawe. Zacytuję Twoje słowa: > 52kg przy 170cm wzrostu to BMI równe 17.5, czyli poniżej normy. > Trudno więc mówić o tym, że komentarz 'jeszcze się odchudza' > to wyraz zawiści - raczej zdrowego rozsądku... Dobra, wystarczy. Tematem wątku były grubasy, a nie chudzielce. Odpowiedz Link Zgłoś
eeela Re: Gruba Brytania 06.10.08, 17:56 Rozumiem, ze twoim zdaniem odchudzanie sie przy BMI wynoszacym 17.5 to nie jest glupota? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: Gruba Brytania IP: *.zone4.bethere.co.uk 08.10.08, 00:23 eeela napisała: > Rozumiem, ze twoim zdaniem odchudzanie sie przy BMI wynoszacym 17.5 > to nie jest glupota? Czy Ty w ogóle potrafisz czytać ze zrozumieniem? Piszę WIELKIMI LITERAMI: ODCHUDZANIE SIĘ PRZY BMI 17.5 JEST GŁUPOTĄ. TWIERDZENIE ŻE KAŻDA DZIEWCZYNA Z BMI 17.5 SIĘ ODCHUDZA (JAK WSPOMNIANE WCZEŚNIEJ PIELĘGNIARKI) JEST JESZCZE WIĘKSZĄ GŁUPOTĄ. Odpowiedz Link Zgłoś
eeela Re: Gruba Brytania 08.10.08, 01:10 > Czy Ty w ogóle potrafisz czytać ze zrozumieniem? > Piszę WIELKIMI LITERAMI: > > ODCHUDZANIE SIĘ PRZY BMI 17.5 JEST GŁUPOTĄ. Tego akurat nigdzie powyżej nie napisałeś, ani wielkimi, ani małymi literami. A o to mi własnie chodziło, i o nic innego (co też wyraźnie dawałam do zrozumienia, a ty się uparłeś czepiać). Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: baobab 170 cm i 52kg to normalne IP: *.autocom.pl 10.11.08, 17:37 Wszystko zależy od typu budowy. Moja przyjaciółka ma 170 wzrostu, waży 56 kg i sama widzę, że jest za gruba (wystający brzuszek aż się trzęsie)! Ja mam 166 cm i 60 kg i mam mniej zbędnego sadła niż ona. Jak ktoś ma małą głowę, cienkie kości, wąską miednicę, to dlaczego ma sobie dokładać tłuszczu, żeby osiągnąć "normalną" wagę? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosia Re: Gruba Brytania IP: *.crowley.pl 24.09.08, 21:36 No faktycznie nikt szczupłym dzieciom nie dokucza. Zupełnie. Nikt tez normalnych szczupłych dziweczyn nie wyzywa od szkieletów wieszaków i nie odmawia im kobiecości. Wcale się nie dowala szczupłym pod pozorem walki z anoreksją. Powiedzieć komuś grubemu, że jest gruby jest uznawane za ogromny nietakt. Ale nazwanie zdrowej szczupłej dziewczyny anorektyczką jest juz społecznie akceptowane, ba, nawet pożądane. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: joanna182-0 Re: Gruba Brytania IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.09.08, 14:39 jak zmienią wskaźnik to wyjdzie, że waże dużo za mało, więc to nie jest dobry pomysł. Problem z otyłymi dziećmi niestety dotarł już do nas. Widze to jzk przechodze obok placów zabaw. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: F. Re: Gruba Brytania IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 09:35 Czy z tym poszerzaniem drzwi i ławek to nie jest 'lekka' przesada? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tez To nie jeste przesada - tragedia w USA i UK IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 11:56 Widać że nie byłeś w UK, tym bardziej w USA. W USA przerobili np. wagony metra tak, żeby nawet największe grubasy które mają 2 metry w pasie, mogły wejść i "usiąść". Ostatnim osiągnięciem w USA jest "zlanie" się grubaski z kanapą - po prostu położyła się spać, tłuszcz oblał kanapę ze wszystkich stron a rano kobieta obudziła się zrośnięta z meblem i nie była w stanie się podnieść. W polskich szkołach są teraz automaty z chipsami, colą etc. - inwazja wielkich koncernów spożywczych na Polskę już się rozpoczęła. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: sh Re: To nie jeste przesada - tragedia w USA i UK IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 22:50 no i błąd. należało nie poszerzać, wtedy musieliby się odchudzić i koniec. Odpowiedz Link Zgłoś
zigzaur Re: To nie jeste przesada - tragedia w USA i UK 21.09.08, 10:01 Za komuny jadało się kartofle ze słoniną. Wartość odżywcza tego posiłku jest dokładnie taka sama, jak chipsów. Tylko opakowanie inne. W USA jest o tyle lepiej, że znacznie więcej ludzi uprawia sport i turystykę. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: obserwatror2 Re: To nie jeste przesada - tragedia w USA i UK IP: *.spray.net.pl 14.11.08, 21:20 zigzaur napisał: > Za komuny jadało się kartofle ze słoniną. Wartość odżywcza tego posiłku jest > dokładnie taka sama, jak chipsów. Tylko opakowanie inne. Nie rozumiesz problemu "śmieciowego jedzenia". Owszem, ziemniaki ze słoniną to trochę coś podobnego pod względem składu jak chipsy. ALE. Jak jesz kartofle ze słoniną. Ugotujesz sobie (czy Ci mama czy żona ugotuje), zjesz i masz spokój! Jak Ci się z nudów zechce coś przegryźć, to nie zaczniesz na nowo gotować!!!! A chipsy leżą \pod ręką w torebce dostępne NA OKRĄGŁO. To jest problem. To samo z batonami, czekoladami, orzeszkami, etc. etc. Posiłki gotowane, celebrowane (choćby w niewielkim stopniu), jedzone 3 razy dziennie i NIC poza tym, wystarczyłoby do zlikwidowania plagi otyłości. Odpowiedz Link Zgłoś
marajka Re: Gruba Brytania 14.09.08, 11:54 Dobrobyt do tego niepotrzebny, bo największy problem z otyłością ma akurat klasa niższa. Ryby, warzywa, chude mięso, są droższe niż supermarketowy chleb i masło orzechowe, czy hamburger. Soki są droższe niż słodkie napoje. Wątpię też, że recesja w Wielkiej Brytanii będzie tak silna, że ludzie odmówią sobie jedzenia. Raczej trzeciej komórki... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tez Nie jedz ryb IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 11:59 Ryby to organizmy zwierzęce kumulujące stosunkowo najwięcej zanieczyszczeń z wody, szczególnie rtęci - nie ważne czy to ryby słodko czy słono wodne. Szczególnie niebezpieczne są dla kobiet w ciąży - one w ogóle nie powinny podczas ciąży jeść żadnych ryb. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Juliusz Re: Nie jedz ryb IP: *.npg.org.uk 14.09.08, 19:10 To zalezy o jakich rybach piszesz. Ryby z czystych stawow hodowlanych, albo lowione na pelnym morzu (mam na mysli lowiska oceaniczne) maja zdecydowanie mniej zanieczyszczen niz np. ryby lowione w Baltyku. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rjk Re: Nie jedz ryb IP: *.range86-132.btcentralplus.com 19.09.08, 00:30 nic nie jedz, wszystko jest niezdrowe Odpowiedz Link Zgłoś
yankes1968 Re: Gruba Brytania 01.10.08, 14:55 Tu nie chodzi o dobrobyt a wręcz przeciwnie o wpieprzanie byle czego w hurtowych ilościach. W PL na ulicy maszyny 100-kilowe to norma i to coraz młodsze dziewczyny z sadłem wywalonym na wierzch. Facetów jakby mniej spasionych widać a bab mnóstwo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: SV Re: Gruba Brytania IP: *.adsl.inetia.pl 14.09.08, 09:37 wejdz do obojetnie jakiego mcdonlda czy kfc, zobaczysz male dzieci wydajace po srednio 15-20 zl na ten syf... juz nie mowie jak wygladaja, na szczescie to tylko problem w duzych miastach Odpowiedz Link Zgłoś
marajka Re: Gruba Brytania 14.09.08, 11:57 Tak, w mniejszych miastach nie ma McSyfa i budek z hot dogami... Na wsi dzieci też są grube, też jedzą kluchy, pierogi, ryby tylko w piątki, a cała rodzina twierdzi, że jak dziecko pulchne to zdrowe i "wyrośnie". Nie wyrośnie. To już nie te czasy, kiedy wieś od miasta dzieliła przepaść. Ludzie mają samochody, są busy, autobusy. Odpowiedz Link Zgłoś
zigzaur Re: Gruba Brytania 21.09.08, 10:31 Zdarza mi się tankować na stacji, gdzie obok jest McDonald's. Czasami tam wpadam, gdy się śpieszę i zauważam, że wśród gości jest najwięcej wiochy. Po prostu, dla wiochy McDonald's to atrakcja warta przejechania paruset kilometrów (na dotowanym dieslu). Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: poroboszcz Gruba Brytania IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 10:19 Spasłem się na wyspach. Kiedyś ważyłem 63kg przy 177cm wrostu mimo, że dość dużo jadłem. Ale tamtejsze fast foody, fish&chips i hotelowe żarcie zrobiły swoje. Teraz po 2 letnim pobycie w UK waże prawie 90kg i 2tygodnie temu zacząłem biegać żeby to zrzucić ;) Odpowiedz Link Zgłoś
mayta Re: Gruba Brytania 14.09.08, 11:03 "nie zdziw się, kiedy któregoś dnia pracownicy socjalni zabiorą ci dziecko" Ok, tylko że pracownicy socjalni to dopiero są grubi. Odpowiedz Link Zgłoś
marajka Re: Gruba Brytania 14.09.08, 11:59 A kto ci kazał to jeść? Przecież tam tak dobrze płacą, taki dobrobyt, trzeba było jeść w normalnych miejscach. Nie ma barów sałatkowych? Nie ma ryb? Nie ma owoców? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tez Drogie zdrowe jedzenie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 12:02 Człowieku w UK zdrowe jedzenie jest o wiele droższe niż fastfood - to tylko w Polsce, na razie jest odwrotnie. Jednak wielkie koncerny zrobią wszystko aby ich jedzenie w Polsce było tańsze niż np. obiad wegetariański za który ja płacę 10 zł i jestem najedzony do syta. Spróbuj się najeść za 10 zł w KFC. Odpowiedz Link Zgłoś
marajka Re: Drogie zdrowe jedzenie 14.09.08, 13:40 Wiem, że jest droższe, ale emigranci wciąż wychwalają, że nawet za najniższą pensję stać ich na normalne życie. Co to za życie, gdzie nie stać cię na pomidory i kurczaka? Nie chodzę do KFC, wiem nie wiem za ile można się najeść. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: JA Re: Drogie zdrowe jedzenie IP: *.cmbg.cable.ntl.com 03.11.08, 23:40 Jestem w UK, nie zarabiam kokosów, chwilowo zaledwie najniższą krajową, ale potwierdzam tezę, że da się tu normalnie żyć, bez zaciskania pasa, nawet jeśli się nie jest na kierowniczym stanowisku. Swoją drogą: właśnie zrobiłam sobie sałatkę z pomidorów, ogórków, papryki i kukurydzy, mniami... Dużo to wszsystko nie kosztowało;-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: joanna182-0 Re: Drogie zdrowe jedzenie IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.09.08, 14:49 W lublinie jest super knajpa wegetariańska już za 4 zł jestem majedzona, a zestaw obiadowy za 8 zł nie jestem w stanie przejeść. Niestety u mnie w mieście jest jedna knajpa wegetraiańska i do tego droga Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pecek2 Re: Drogie zdrowe jedzenie IP: *.xdsl.centertel.pl 19.10.08, 23:04 Zdrowe jedzenie to nie jest 50 razy opryskiwana kapusta tylko mięso ze świni karmionej żołędziami kasztanami i ziołami lub królików karmionych chwastami i gałęziami daikich drzew tylko gdzie to znależć a jeśli już to ile to kosztuje wszelkie bardziej tradycyjne technologie w rolnictwie są bardziej pracochłonne tym bardziej im żywność jest zdrowsza więc im wyższe są zarobki tym bardziej stają się nieopłacalne izastępuje je coraz gorszy żywnościowopodobny szmelc a otyłość to tylko jedno z wielu tego następstw Odpowiedz Link Zgłoś
pinion Re: Drogie zdrowe jedzenie 14.09.08, 15:48 Huh, ja się najem, na chwilę - ale w sytuacji kryzysowej, gdy w mieście wszystko już pozamykane albo jestem na przykład na zakupach i nie ma żadnego sensownego punktu z jedzeniem w galerii handlowej - wtedy zapycham się na chwilę takim longerem. I nie powiem żeby mi to smakowało. Częściej jednak wybieram jakąś grahamkę i jogurt do picia albo banana. Fast food to ostateczna ostateczność... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: hmj Re: Drogie zdrowe jedzenie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 22:53 no i z czego się tu cieszyć? lenie jesteście śmierdzące i tyle!! samemu gotować!! podczas przyrządzania posiłku tez się spalająjm kalorie, ale durni jesteście z tymi jadłodajniami Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: konishiko Re: Gruba Brytania IP: *.md.qub.ac.uk 14.09.08, 13:46 Bary salatkowe moze sa w Londynie. I nie chce wiedziec, ile kosztuje tam salatka... Ryby owszem sa na kazdym rogu, ale obowiazkowo smazone w glebokim tluszczu i z frytkami. Nie jestem jakims szczegolnym obzartuchem, ale od czasu przyjazdu do UK wage udaje mi sie utrzymywac wylacznie dzieki regularnej silowni, ktorej nigdy wczesniej nie odwiedzalam i nie mialam potrzeby odwiedzac. Tyle dobrze, ze silowni maja duzo i tanie :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: grenzik Re: Gruba Brytania IP: *.chello.pl 14.09.08, 11:10 Byłem, widziałem. A osobiście największy niesmak budziły we mnie grubaśne panny w miniówach. Wieloryby w obcisłych bluzeczkach, słonice na szpilkach. Fuj! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: :? Re: Gruba Brytania IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.10.08, 23:14 K*rwa, pewnie. Gruba dziewczyna to szczyt obrzydlistwa. A gruby facet? Myślicie że tacy śliczni jesteście z kilogramami? Gruby facet jest bardziej obrzydliwy niż gruba dziewczyna. Howk. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: malinusn Re: Gruba Brytania IP: *.bb.sky.com 06.11.08, 19:01 ja jestem juz 3 lata w londynie i schudlam,bo tak naprawde to nie od miejsca tylko od nas samych wszystko zalezy,nawet gruby moze wygladac calkiem przyzwoicie pod warunkiem, ze sie odpowiednio ubierze! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Loco Gruba Brytania IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 12:09 To tylko i wyłącznie problem kultury jedzenia, której ani amerykanie ani brytujczycy nigdy nie mieli. Jeżeli była by to kwestia zamożności to wszyscy bogaci musieli by być grubi? Czemu w Szwajcarii i Luxemburgu tego nie ma ? Czemu we Francji, Niemczech tego nie ma ? Odpowiedz Link Zgłoś
camel_3d loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty 14.09.08, 12:42 bogaci moga sobie pozwolic na sport, maja hobby itd. "biedota" spedza czas przed TV, je i znow TV..idt... nie maja hobby, moze poza grilowaniem i jedzeniem. No i nie moga sobie pozwolic na lepszy klub fitness. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Loco Re: loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 13:08 Odwołałem się do arykułu, który napisał że to problem zamożności państwa. Sport jest za darmo, więc śmiem twierdzić że nie jest to problem finansowy. Poza tym biednemu chyba łatwiej sobie odmówić nadwyżkowej ilości jedzenia. Skoro to nie kwestia zamożności to zastaje tylko kultura osobista. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: joanna182-0 Re: loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.09.08, 14:53 jaki lepszy klub fitness. nie ważna jak wygląda klub ważne jak są prowadzone zajęcia. Ja chodze do osiedlowego klubu na aerobic za 3 razy w tygodniu płace 53zł/m-c i to jest mało wiec jak ktoś chce to może pójść i poćwiczyć do tego babka daje niezły wycisk. pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
pinion Re: loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty 14.09.08, 15:50 camel_3d napisał: > bogaci moga sobie pozwolic na sport, maja hobby itd. "biedota" spedza czas > przed TV, je i znow TV..idt... nie maja hobby, moze poza grilowaniem i > jedzeniem. No i nie moga sobie pozwolic na lepszy klub fitness. Nie trzeba odwiedzać drogiego klubu fitness, wystarczy sobie kupić rower i go używać. Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty 14.09.08, 16:33 > Nie trzeba odwiedzać drogiego klubu fitness, wystarczy sobie kupić rower i go > używać. Kiedy? Kiedy ma używać tego roweru matka dwójki dzieci, która pracuje 8 godzin dziennie, do pracy dojeżdża 2 godziny dziennie, zakupy robi 1 godzinę dziennie, gotuje 1,5 godziny dziennie, z dzieckiem lekcje odrabia 1 godzinę dziennie... i tak dalej, i tak dalej? Albo kupi byleco wstępnie przetworzone na obiad (np. burgera), ale za to spędzi więcej czasu z dzieckiem, albo poleci do sklepu po świeżyznę i postoi przy kuchni, ale za to dziecko posadzi przed telewizorem. Młode szczylki, które nigdy w życiu nie były za nikogo odpowiedzialne, są pełne genialnych pomysłów, jak ułożyć innym życie. A tymczasem to nie jest takie proste. Odpowiedz Link Zgłoś
pinion Re: loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty 14.09.08, 17:28 Wcale nie neguję postaw ludzi pracy, którzy nie mają czasu żeby podrapać się po dupie bo już za chwilę mają zaległości. Kiedy ? Wiesz, a może to raz mąż ugotuje obiad? ( w Polsce matki lubią hodowaćcw...i, którym się wydaje, że kobieta ma gotować, prać, dawać d... i jeszcze wychowywać dzieci i pracować i w ogóle nie starzeć się, nie tyć, nie męczyć ) Po drugie, jest sobota, można by wziąć dzieciaki na rower i pojeździć ? Po trzecie : bardziej piłam do sposobu życia dzisiejszej banonwej młodzieży w wieku lat 16stu, w nadmiarze lewych zwolnień z zajęć w-fu i z wrodzonym wstrętem do kiwnięcia nogą a co dopiero ręką. A po czwarte : wiem jak wygląda życie zapracowanej kobiety. Co prawda mnie i brata w domu już nie ma, nie trzeba nam dupek podcierać i sprzątać za nami i patrzeć czy aby obiad nam smakuje... Ale matka nadal ma mało czasu, wraca do domu zjechana jak koń po westernie, do tego w domu jeszcze czeka na nią robota, ewentualnie w weekend jestem ja i wtedy idziemy na ogród albo jedziemy do miasta, bo maminy płaszcz nadaję się tylko na obiad dla moli. Wiem jak bardzo nie chce się człowiekowi, który 8h co najmniej siedzieć musi za biurkiem i jak bardzo niszcząco wpływa to na jego psychikę, posturę fizyczną i chęć do życia. Odpowiedz Link Zgłoś
marajka Re: loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty 14.09.08, 19:27 Taka zagoniona matka raczej gruba nie będzie. Są jeszcze jednak weekendy, kiedy zamiast TV czy kina, można przygotować wycieczkę rowerową, lub wyjście na basen. (ZAKUPY GODZINĘ DZIENNIE? Nie przesadzasz? Tyle to się na cały tydzień robi). Można zwyczajnie pogimnastykować się w domu. No i nie trzeba się obżerać. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nzdg Re: loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 22:57 a co robiła twoja matka?? jak się jest mądrym to jest czas na wsszystko człowiek nie musi żreć tyle ile świnia Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: loco-mylisz sie..otylosc to choroba biedoty 15.09.08, 13:55 Gość portalu: nzdg napisał(a): > jak się jest mądrym to jest czas na wsszystko Jasne, kituś. Porozmawiamy, jak znajdziesz pracę, założysz rodzinę i będziesz miał dwoje dzieci. Zobaczymy, jak wtedy znajdujesz czas na wszystko. > człowiek nie musi żreć tyle ile świnia A kto ci powiedział, że musi? Chyba niewłaściwe książki czytałeś. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Juliusz Re: Gruba Brytania IP: *.npg.org.uk 14.09.08, 19:16 W pelni sie zgadzam. To problem przede wszystkim kultury jedzenia, zamoznosc jest, ze sie tak wyraze, czynnikiem drugiego rzedu. Przykladem jest roznica miedzy Anglia i Francja. w tej pierwszej nigdy nie istniala i prawdopodobnie nie bedzie istniec kultura ''slow food'', Francji i jej kulinarnego wysublimowania nie trzeba nikomu wyjasniac. Kraje ''na dorobku'', jak Polska, oczywiscie kopiuja te gorsze wzorce, czego efekt juz powoli zaczyna byc widoczny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: iwona Re: Gruba Brytania IP: 62.172.214.* 30.09.08, 14:05 Kultura jedzenia: obiady sa jedzone na miescie albo przed tv, lekcje wf to koszmar (wiem, bo pracowalam w szkole) niewykwalifikowany nauczyciel, rodzice, ktorzy nie maja pojecia o zdrowym odzywianiu, no i jedzenie ogolnei jest nafaszerowane roznymi dodatkami, jak nie konserwantami to smakowymi, ktore sa szkodliwe dla zdrowia. Taka szynka to jzu nie szynka to przetworzone weilokrotnie pare procent miesa a reszta chemia, jak mamy nie tyc????? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Iwona Re: Gruba Brytania IP: 62.172.214.* 30.09.08, 14:35 Kolega widze frankofil, mieszkam w Anglii i znam mnostwo Francuzow, ktorzy w zyciu nie ugotowali ani jednego dania, bo nie umieja... Ja gotuje codziennie, bo lubie gotowac, mam tez mnostwo ksiazek kucharskich angielskich i sa tam naprawde wspaniale dania z roznych rejonow. W kazdej kuchni sa dania mniej zdrowe,tak samo we francuskiej, chociazby geste sosy zaprawiane smietana. Ja jem wszystko w umiarze. Tu chodzi o styl zycia, odzywianie sie i duzo ruchu. Przystanki autobusowe co 3 metry i nafaszerownae swinstwami jedzenie sprzyja w utrzymaniu wagi w normie. Odpowiedz Link Zgłoś
camel_3d a w Polsce inaczej?? nie badzcie smieszni 14.09.08, 12:39 jada do Polski widze coraz wiecje koszmarnych malych tlusciochow. Czasem rodzice wygladaja normalnie, a dzieciak wyglada jak mala ciuciwa... ale co ciekawsze ...kobiety sa szczuple, za to faceci w polsce to jeden wielki tluszcz, szczegolnie wsrod nizszych klas spolecznych. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: a w Polsce inaczej?? nie badzcie smieszni IP: *.zone2.bethere.co.uk 14.09.08, 13:34 Polskie kobiety są szczupłe??? Owszem, dużo im brakuje do koszmarnie otyłych Brytyjek, ale niestety szczupłych jest niezbyt dużo, większość oscyluje między górną strefą normy a nadwagą. Zależy co kto definiuje jako szczupłość - dla mnie szczupłość to waga w dolnej strefie medycznej normy, czyli BMI z zakresu 18.5 - 21.75. Co do facetów to się zgadzam, sam niestety jestem tego przyładem. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ~~*~~ Re: a w Polsce inaczej?? nie badzcie smieszni IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.09.08, 14:39 Gość portalu: Fatman napisał(a): > Polskie kobiety są szczupłe??? Owszem, dużo im brakuje do koszmarnie otyłych > Brytyjek, ale niestety szczupłych jest niezbyt dużo, większość oscyluje między > górną strefą normy a nadwagą. Zależy co kto definiuje jako szczupłość - dla > mnie szczupłość to waga w dolnej strefie medycznej normy, czyli BMI z zakresu > 18.5 - 21.75. > Co do facetów to się zgadzam, sam niestety jestem tego przyładem. Skoro sam jesteś gruby to dlaczego Twoja dziewczyna ma być chuda? Modelki nie mogą mieć BMI poniżej 18. Śmiesznie byś wyglądał jako kulka, z modelką. Wymagasz od innych - wymagaj od siebie. A swoją drogą różne są poglądy, są ludzie szczupli, ale beznadziejnie niezgrabni, lepiej mieć więcej ciała, ale być zgrabnym. Chociaż takim ludziom, nie da rady tego wytłumaczyć. Ważne jest opakowanie, a nie to co w środku. Gratuluję pomysłowości i współczuję na przyszłość. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: a w Polsce inaczej?? nie badzcie smieszni IP: *.zone2.bethere.co.uk 14.09.08, 15:22 Gość portalu: ~~*~~ napisał(a): > Skoro sam jesteś gruby to dlaczego Twoja dziewczyna ma być chuda? Czy ja pisałem coś o mojej dziewczynie??? Czy gdziekolwiek pisałem o chudości??? > Modelki nie mogą mieć BMI poniżej 18. Śmiesznie byś wyglądał > jako kulka, z modelką. Tak samo śmiesznie wygląda chudy Anglik z żoną - kulą tłuszczu. Pisałem poza tym o szczupłych dziewczynach, a nie o chudych modelkach. > Wymagasz od innych - wymagaj od siebie. Właśnie to robię. Nie wiem czy zauważyłeś że nawet siebie skrytykowałem za wagę. Nawet nie wiesz ile w tym roku schudłem. Bardzo trudno schudnąć w Wielkiej Brytanii (nie wiem czego oni dodają do jedzenia, że jest tak tuczące - w Polsce jadłem tyle samo i ważyłem 30kg mniej), ale walczę. Co ciekawe większość ludzi twierdzi że jestem szczupły - takie są u nas normy społeczne). Odpowiedz Link Zgłoś
kretowski A co wy tak trąbicie o tych wyspach? 04.10.08, 22:20 Przecież wiadomo, że Anglicy to jedno wielkie nic nie warte prostackie gie. Lepiej częściej reklamujcie Francję, albo Szwecję. Odpowiedz Link Zgłoś
xevo Recepta jest tylko jedna - więcej ruchu! 14.09.08, 15:34 Nie tylko w Wlk. Brytanii dzieci są coraz grubsze. U nas też. Powód jest jeden. Zamiast grać w piłkę z kolegami i koleżankami na podwórku robią to na komputerze przez Internet. Tylko więcej ruchu może zapobiec otyłości. Utrzymanie wagi to nie żaden cud. Wystarczy jeść tyle ile się spala. To wszystko. Jak się siedzi na du...ie 8 h w biurze, a je jak górnik, to pupa rośnie i żadna dieta tu nie pomoże. Tylko ruch i jedzenie według potrzeb, a nie apetytu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: envi Re: Recepta jest tylko jedna - więcej ruchu! IP: *.cable.ubr12.edin.blueyonder.co.uk 14.09.08, 16:04 ale w UK - zwlaszcza w Szkocji to naprawde jest duzo grubasow...dziewczyny maja zero kompleksow - wkladaja kiecki, jakies topy w ktorych wygladaja jak jakies balerony i sie nie przejmuja, jedza tylko potrawe narodowa - frytki na obiad i kolacje i sniadanie, mama daje malemu dziecku do jedzenia paczke czipsow...oni nawet w wiekszosci nie potrafia gotowac. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: envi Re: Recepta jest tylko jedna - więcej ruchu! IP: *.cable.ubr12.edin.blueyonder.co.uk 14.09.08, 16:07 i jeszcze jedno - takie shitowe jedzenie jest o wiele i tansze niz normalne, zdrowe. Gotowanie obiadu mniej sie oplaca niz pojscie do Mc Donalda, wiec duzo ludzi w niedziele idzie na obiadek do MCD... Odpowiedz Link Zgłoś
pinion Re: Recepta jest tylko jedna - więcej ruchu! 14.09.08, 16:09 I nie dziwne. Przytyłam 5kilo przeprowadzając się do mieszkania z daleka od centrum ( przestało mi się chcieć dojeżdżać 6km rowerem w jedną stronę do centrum ) a dodatkowo w bloku mieliśmy windę. 5kg in plus. Pierwsze 5kg jakie złapałam od 10lat. Nie przeszkadzają mi one, tylko garderobę trzeba było wymienić bo z 89cm w biodrach zrobiło się 98. Mimo wszystko nadal mam BMI poniżej 18,5, normalna waga dla mnie to 62 kilogramy, jeszcze 10 mi brakuje. Za to z domu mam zbyt dobre nawyki żywieniowe i niestety trudno mi się ich wyzbyć. Nie piję przed, po ani w trakcie posiłków. Rzadko piję napoje słodzone typu soki, cola, nie lubię ( tych drugich ). Do tego jem co 2-3h, zazwyczaj nieduże porcje aczkolwiek jak się zapomnę i przeczekam 1wszy głód to potem bywa, że nie jem a żrę. Nie mogę się tylko wyzbyć żarcia po nocy i późnego jedzenia. Kwestia genetyki m.in. i przyzwyczajeń - oboje z bratem jesteśmy szczupli, ojciec również, trochę mamie się nagromadziło ale nie jest wielorybem, jakby zgubiła z 10kg to byłaby laska. Jako dzieci byliśmy karmieni zamiast kaszką - warzywnymi zupkami ( mama sama nam gotowała ). Do tego nie było mowy o chipsach, frytkach i hamburgerach. Hamburgery były w domu, z mięsa mielonego najlepszej jakości i z warzywami z ogródka. Shit z McDonalda powoduje, że mi się treść żołądkowa cofa... Czasem przetrawię longera w KFC... Znów mieszkam w centrum, znów jeżdżę rowerem, ważę 52kg +-2kg i jest mi z tym dobrze, chociaż od siodełka w rowerze boli mnie koścista dupa. Dla mnie ratunkiem na zrobienie masy jest siłownia + odżywki, ewentualnie musiałabym leżeć i jeść i leżeć i jeść i leżeć... a tak nie umiem. W mojej klasie w liceum nie było ani jednej otyłej dziewczyny, wszystkie zgrabne, szczupłe, niektóre bardziej kobiece, niektóre mniej. Jak patrzę za to na koleżanki 18letniej kuzynki ( małego wielorybka ) to jestem przerażona. Wszystkie mają ogromne biusty i nadwagę. Z drugiej strony jeszcze są te młode, co mają lat 17ście i chowają piersi garbem na plecach, nie jedzą obiadu bo są święcie przekonane, że będą od niego grube. Albo totalna bezkrytyczność albo jej nadmiar. A można by już przestać było lansować te panienki z fotoszopa... Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: Recepta jest tylko jedna - więcej ruchu! 14.09.08, 16:35 > Hamburgery były w domu, z mięsa mielonego najlepszej jakości i z warzywami z > ogródka. No więc sama widzisz Odpowiedz Link Zgłoś
pinion Re: Recepta jest tylko jedna - więcej ruchu! 14.09.08, 17:08 Rzeczywiście było tak, że mama siedziała z nami jak byliśmy mali - ja do ok.3 roku życia mieszkałam z rodzicami w akademiku, potem ojciec w wojsku, my w domu z prababcią, na przepustce wyprodukowali brata ( mama pracowała a ja chodziłam do przedszkola ( tam panie przedszkolanki wpychały we mnie mięso mówiąc "Pozioma jedz mięsko, mięsko zdrowe " a ja w policzkach przynosiłam do domu ( tłumaczyłam to potem, że nie jestem przystosowana do jedzenia mięska ), potem młody się urodził to znów mama siedziała z nami - z tym, że ja znów poszłam do przedszkola bo mnie ciągnęło do dzieciaków. W domu nie było pieniędzy w nadmiarze - w ogródku grzebaliśmy wszyscy, ubrania mama nam szyła ( jako chudzinom nie wszystko nam pasowało, poza tym taniej - no i nikt nie miał takich lansiarskich ubrań z pieskiem, jaki wystawał poza kamizelkę ). Większość czasu rodzice pracowali oboje, ale pieniędzy było tak na styk. Ani samochodu, ani własnego mieszkania. Za to akurat jedzenie to jest ostatnia rzecz na której się oszczędzało - mięso w domu zawsze było chude, jak najlepsze jakości, mleko bezpośrednio od krowy, warzywa z ogrodu, jaja od kur sąsiadów. To nie jest kwestia jakiegoś większego dobrobytu a priorytetów. Od paru lat mieszkam we Wrocławiu, teraz mieszkamy tu oboje z bratem i jak jeździmy do domu w woj. lubuskim to przywozimy lokalną kiełbasę oraz jaja od sąsiadów i warzywa jak jest sezon. Nie wyobrażam sobie przymusu zjedzenia jajecznicy z jajek, które pochodzą z fermy. Nasza lodówka jest mało studencka, nie ma w niej najtańszego piwa i najtańszej margaryny tylko masło prawdziwe i salami do kanapek, ale zdrowie ma się tylko jedno. I powinno się je jakoś szanować. No i w ramach możliwości ( ale to do tego nie wolno być leniem ) ograniczyć spożycie przetworzonej żywności. Poza tym zdrowa dieta wcale nie jest taka droga... tylko trzeba chcieć nad nią odrobinę popracować :) Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Gruba Brytania 14.09.08, 16:00 "Na wielkich osiedlach jednorodzinnych domków nie ma chodników, wszędzie jeździ się samochodem," Bo to trochę większy kraj niż Polska. W Polsce trudno się przejść 3 kroki, żeby nie trafić na kawiarnię, sklepik, kiosk. USA to pół kontynentu, a tylko wielkie miasta mają taką gęstość zaludnienia (i rozmieszczenia punktów usługowych), która umożliwia chodzenie pieszo. I w tych wielkich miastach ludzie bardzo dbają o linię, np. businesswomen biorą szpilki do torby, zakładają sportowe buty i chodzą po kilka kilometrów pieszo do pracy w biurze. W Polsce Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Re: Gruba Brytania IP: *.gprs.plus.pl 14.09.08, 19:19 Jakoś tak się składa, że te amerykańskie porcje śmieciowego jedzenia to całkowita prawda. Spędziłam trochę czasu w USA i trochę widziałam. Fast foody na każdym rogu ulicy, pieszo nie dojdziesz, bo chodnika nie ma. Czułam się jak kosmitka idąc do najbliższego sklepu - nawet nie 10 min. Samochody zwalniały, a kierowcy bacznie mnie obserwowali. Coli i hamburgerów oraz pizzy nie ruszyłam przez ten czas. Przerażały mnie porcje - to, co u nas jest 'duże' tam jest 'małe'. Nawet producenci samochodów 'dopasowują się' do tych wielkości, produkując odpowiednie wielkości półeczek na kubki do samochodów. Producenci odzieży też się dostosowują - szczególnie ci produkujący bieliznę - na okrągłości poniżej pasa mają specjalnie wyprofilowane wykroje, czyli worki. Rozmiar noszony przeze mnie w Polsce nijak się ma do tego amerykańskiego - tam były dodatkowe worki w tych miejscach. Zastanówmy się co zrobić, aby to nie doszło do Polski. A widząc, co sprzedaje się w szkolnych sklepikach nie napawa radością. Czipsy, kola, drożdżówki - zero kanapek, owoców, wody mineralnej. I jeszcze nam McDonalds'a budują w mieście... A w Anglii - dzieci na lunch do szkoły dostają mikroskopijnej wielkości jabłko (bez smaku), kanapke (z sosem majonezowym), czipsy i cole (light!!!) - widziałam, żyłam z Anglikami i to nie był wyjątkowy przypadek. To, co ich dziwiło to, że ja odmawiałam - wybierałam sałaty (czy kiedyś będą takie w POlsce?). Polecam film - w ramach edukacji - "Supersize me". Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: Gruba Brytania 14.09.08, 20:41 > Zastanówmy się co zrobić, aby to nie doszło do Polski. A widząc, co > sprzedaje się w szkolnych sklepikach nie napawa radością. Dlaczego nie napawa? Przecież bardzo wiele się mówi o tym, że w Polsce od tego roku mają być promowane te sklepiki, które będą sprzedawały zdrową żywność. USA to po prostu taki kraj, że łatwo tam utyć, a schudnąć trudno. Ale krzywdzącym stereotypem jest wrzucanie wszystkich do jednego wora. To tak, jakby o Polakach powiedzieć, że u nas na każdą kolację w każdym domu jest zawsze śledź i pół litra... Odpowiedz Link Zgłoś
zigzaur Re: Gruba Brytania 21.09.08, 10:35 Śledź i pół litra to jest na klinowe śniadanko. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Iwona Re: Gruba Brytania IP: 62.172.214.* 30.09.08, 14:24 z czeogs sie biora te stereotypy... Moze ja bym sie ich wyzbyla, ale tu ciagle pokazuja w TV jak straznicy wyciagaja przez okno nastepnego grubasa, ktory nie moze o wlasnych silach podniesc sie z lozka i nie miesci sie w drzwiach, i te placzace grubaski w przeroznych programamch, gdzie im wmawiaja, ze sa piekne , bo nie wazne jak wygladaja, ale od srodka sa piekne, i nieodpowiedzialni ludzie, ktorzy organizuja konkursy na kto najwiecej zje czegostam i mamy, ktore maja 5 metrow do szkoly i wsiadaja w samochod.... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Shizumi Gruba Brytania IP: *.lutn.cable.ntl.com 14.09.08, 16:46 Wcale nie powiedziałabym, że Brytyjki są grube, a raczej grubokościste, często dość niskie i to razem sprawia wrażenie toporności. Taka dziewczyna nawet jakby mocno schudła, to i tak miałaby potężne nogi, szerokie biodra - nigdy nie byłaby smukła. Ale za to często są rumiane i pełne energii, co przynajmniej na mnie robi sympatyczne wrażenie. Nie są smukłe i wiotkie, ale tłuste też nie. To po prostu inna budowa. Dla odmiany - u nas wiele jest kobiet 60+, które się roztyły, a tu co krok widzę takie chudziutkie starsze kobiety, co wyglądają na takie, które odleciałyby jakby się dmuchnęło i chyba noszą rozmiar 32 0_0 Odpowiedz Link Zgłoś
pinion Coś neicoś jeszcze o dobrobycie... 14.09.08, 17:17 Jakoś jak się tak przejść np. po okolicy wrocławskiego rynku to można stwierdzić, że wcale młodzież nie jest taka zaniedbana - młode damy ubrane od stóp do głów w markowe ciuchy z najnowszej kolekcji w h&m - wcale nie świadczą o tym, że komuś w domu brakuje. Tylko zauważam jedną tendencję - jak taka młoda dama dostaje kasę na obiadek w szkole, to kupuje batonika a za resztę kasy papierosy. A jak zgłodnieje to czasem wpadnie do Maka... Ale mama o tym nie wie... Trochę za dużo swobody i bezstresowego wychowania. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lansiara Re: Coś neicoś jeszcze o dobrobycie... IP: *.adsl.wanadoo.nl 14.09.08, 20:42 heheehehehe:DDDDD A od kiedy ciuchy z h&m oznaczaja dobrobyt, hehe, raczej wrecz przeciwnie, hehehe:DDDDD A co do utytych brytyjek, to sie zgodze z autorem. Dzis wlasnie wrocilam z krotkiego pobytu na wyspie. Takiego nagromadzenia grubasow na ulicy, to ja jeszcze w zyciu nie widzialam. Cos potfornego! Z trudem mozna z tlumu wylowac choc jedna zgrabna (i do tego w miare ladna, znaczy bez tradziku tudziez obrzydliwych tatuazy) laske. A faceci to porazka, nie ma na czym oka zawiesci. Teraz rozumiem dlaczego Beckham to tam takie bostwo, coz, brak konkurencji robi swoje. BTW tez rozumiem dlaczego tak wielu polskich fizoli sie tam swietnie czuje, niezle sie wpasuja w tlum z tymi swoimi pekatymi brzuchami, lysymi glowkami i twarzami jak arbuzy. Odpowiedz Link Zgłoś
pinion Re: Coś neicoś jeszcze o dobrobycie... 14.09.08, 20:57 Nie rozumiem obrony tej firmy - fakt, że ceny ubrań mają standardowe - jak w reserved czy innych sieciówkach - to jednak jakość nie idzie w parze z ceną. I moim zdaniem są za drogie, bo kupuję niefirmowe ubrania lepszego gatunku za zdecydowanie mniejsze pieniądze. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: y Re: Coś neicoś jeszcze o dobrobycie... IP: 89.243.147.* 14.09.08, 21:18 hehe, akurat sie wpasowuje, dobre dobre angole przeciwnie do "angolek" sa raczej szczupli, biali i sniadzi oczywiscie, czarni sa czesto upasieni niemozebnie... :) Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: Coś neicoś jeszcze o dobrobycie... 14.09.08, 21:41 > czarni sa czesto upasieni niemozebnie... :) A to już jest pochodna dwóch rzeczy Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ilona Re: Coś neicoś jeszcze o dobrobycie... IP: 62.172.214.* 30.09.08, 14:50 A Ty pewnie szczuplutka i sliczna.... Mam synowa Angielke i jest i zgrabna i sliczna, a co do Polek to duzo sie mowi, jakie to one piekne, a tak naprawde jedna na tysiac moze ladna, u nas w biurze pracuja 2 Polki, jedna chuda jak szkapa, druga ma tylek rozmiar 22, a co do Anglikow to mnie sie podobaja, bo sa przesympatyczni i jakos grubych nie widze za czesto. Nie krytykowala bym tez Polakow, bo akurat spotkalam milych i przystojnych, wiadomo wyjatki sie zdarzaja jak wszedzie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gift Biegam i po kłopocie IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.09.08, 20:33 co 2-3 dni po około 10 km. Człowiek czuje się świetnie, kondycja dopisuje, i nie wiem co to nadwaga, polecam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fatman Re: Biegam i po kłopocie IP: *.zone2.bethere.co.uk 15.09.08, 00:42 Nie każdy może biegać. Ja na przykład mam chore kolana i wszelkie bieganie, jazda na rowerze i wszystkie inne sporty wymagające użycia nóg odpadają. Nic, tylko się powiesić :( Odpowiedz Link Zgłoś
rotkaeppchen1 Gruba Brytania 14.09.08, 20:47 Otylosc to kwestia swiadomosci i kultury jedzenia. Tak jak juz ktos stwierdzil, nie dobrobyt warunkuje otylosc, bo to wlasnie mniej zamoznych ludzi cechuje ta przypadlosc. W krajach Europy Zachodniej ludzie mniej zamozni sa czesto takze mniej wyksztalceni a co za tym idzie mniej swiadomi pewnych zaleznosci (np wlasnie miedzy sposobem odzywiania a stanem zdrowia), podejrzewam, ze nawet nie zastanawiaja sie nad tym. W takich krajach jak Polska, gdzie czesto profesor (taki prawdziwy, a nie z kupa kasy i tytulem zdobytym po znajomosci) zarabie grosze, czy lekarz, czy pielegniarka - czyli ludzie swiadomi i intelektualnie "pobudzeni", otylosc dotyczy w wiekszosci przypadkow przedstawicieli tych grup zawodowych, ktore zarabiaja czesto wiecej niz ww, ale ich praca nie wymaga myslenia. Czy swiadoma zagrozenia pielegniarka zarabiajaca 1000zl wysle dziecko do mcdonaldsa? Nawet jezeli byloby to tansze niz przygotowanie zdrowego posilku? Poza tym, bez przesady, jezeli ktos chce, najdzie zdrowe produkty po przystepnej cenie. Trzeba jednak chciec. A wracajac do tematu otylych dzieci. Pare lat temu mieszkajac w Heidelbergu wracalam autobusem do domu. W pewnym momencie wsiadlo ok 10 dzieci, wszystkie otyle. Nie z nadwaga wieksza czy mniejsza - one byly po prostu tluste!! Serio, pierwsza mysl, jaka mi przyszla do glowy, to to, ze w okolicy znajduje sie szkola dla dzieci uposledzonych fizycznie, chorych itd. Dopiero, kiedy zobaczylam ze kolejne dziecko siega do plecaka po zelki, wafelki, i batoniki - i to w ilosci hurtowej, uswiadomilam sobie, ze one sa po prostu SPASIONE!!! I czyja to wina? Tych siedmio-, dziesieciolatkow? Tak jak odpowiednie instytucje pilnuja rodzicow aby dzieci poddawane byly kontroli np dentystycznej czy szczepieniom, powinien byl rowniez rozwiazany problem odzywiania i otylosci. Wielu rodzicom latwiej jest dac dziecku 5 euro na posilek, za ktore kupione beda slodycze, niz przygotowac zdrowe kanapki i owoce. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Pilt to nie kultura jedzenia IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.09.08, 21:03 tylko kultura ruszania się. Można jeść jak świnia tylko trzeba się ruszać, biegać, pływać, robić coś ze sobą a nie siedzieć przed TV czy kompem i narzekać na jedzenie. Jakoś nie spotkałem grubasa na maratonie, na rowerze czy dobrze pływającego. Ale jak się jest leniwym to skutki są łatwe do przewidzenia. Bo ktoś powie, że kasy nie ma? A skakanka do przepraszam - cholery - to majątek kosztuje? Buty do biegania fortunę? Na rachunki za komórki więcej niektórzy płacą. Trzeba tylko chcieć, nic więcej, po prostu chcieć. I powywalać do kosza wszystkie diety cud i stery środków odchudzających robiących wodę z mózgu. Jak ktoś jest leniwy to żadne dietki nie pomogą. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
rotkaeppchen1 Re: to nie kultura jedzenia 14.09.08, 21:24 Gość portalu: Pilt napisał(a): > tylko kultura ruszania się. Można jeść jak świnia tylko trzeba się ruszać, bieg > ać, pływać, robić coś ze sobą a nie siedzieć przed TV czy kompem i narzekać na > jedzenie. Jakoś nie spotkałem grubasa na maratonie, na rowerze czy dobrze pływa > jącego. Ale jak się jest leniwym to skutki są łatwe do przewidzenia. Bo ktoś po > wie, że kasy nie ma? A skakanka do przepraszam - cholery - to majątek kosztuje? > Buty do biegania fortunę? Na rachunki za komórki więcej niektórzy płacą. Trzeb > a tylko chcieć, nic więcej, po prostu chcieć. I powywalać do kosza wszystkie di > ety cud i stery środków odchudzających robiących wodę z mózgu. Jak ktoś jest le > niwy to żadne dietki nie pomogą. Pozdrawiam. Ruch jest bardzo wazny ale tez nie pomoze, jezeli czlowiek zle sie odzywia. Jestem tego dobrym przykladem. Przez wiele lat odzywialam sie niezdrowo i dreczylam cwiczeniami fizycznymi - dreczylam, bo szczerze mowiac za sportem nie przepadam. Stosowalam diety i ruch i i tak nie chudlam a przynajmniej nie tyle ile powinnam. Po konsultacji z lekarzem okazalo sie, ze zamiast ograniczac tluszcze - co propaguje wiekszosc diet, powinnam zrezygnowac z pewnych weglowodanow, np cukrow znajdujacych sie w slodyczach czy z bialego pieczywa, makaronu itd. Poza tym jem do syta, takze mieso, sery zolte, plesniowe, jajka, orzechy itp, czyli produkty ogolnie uwazane za bardzo tuczac. Nie katuje sie sportem - moj ruch to chodzenie pieszo - zamiast autobusu, pare razy w tygodniu i czasem rower. W ciagu 2 lat schudlam 30 kg, moja waga sie ustabilizowana, jestem najedzona (znaczy nie gloduje, jak to sie robi podczas stosowania diet), wyniki badan w normie. Podsumowujac: odpowiednie odzywianie plus prowadzenie normalnego trybu zycia - normalnego, czyli nie non stop przed TV lub przed komputerem stanowia gwarancje osiagniecia rownowagi zdrowotnej. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: poprzednik Re: to nie kultura jedzenia IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.09.08, 21:50 człowiek nie jest przystosowany, żeby jeść "do syta". Poczucie lekkiego głodu jest zdrowe, jesteśmy do tego genetycznie przystosowani. Tak było od zawsze, nawet jak człowiek biegał za przysłowiowymi mamutami i polował z włócznią. To nasza kultura telewizyjna podaje nam wzory typu "jesteś głodny - zapchaj się batonikiem". Czego to nie wymyśla, żeby ludzi ogłupić i na tym zarobić. Uważam tylko, ze ruch dla osoby przeciętnie zdrowej jest najlepszym lekarstwem na nadwagę a sport to nie katowanie się. Uwierz, można przebiec 15 km i być z tego szczęśliwym i zadowolonym, nie czując nadmiernego zmęczenia. Ruszanie się wpływa nie tylko na zdrowie fizyczne, ale też psychiczne. Lepiej się myśli, organizm jest dotleniony, uwalniają się hormony odpowiedzialne za odczuwanie szczęścia. Warto spróbować. Kiedyś było rzucone hasło przez nieżyjącego już dziennikarza sportowego: 3x30x130 - trzy razy w tygodniu po 30 minut z tętnem około 130. Trzeba chcieć, nic więcej. To naprawdę nie jest wiele. I jest się zdrowszym. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
rotkaeppchen1 Re: to nie kultura jedzenia 14.09.08, 23:02 Gość portalu: poprzednik napisał(a): > człowiek nie jest przystosowany, żeby jeść "do syta". Poczucie lekkiego głodu j > est zdrowe, jesteśmy do tego genetycznie przystosowani. Tak było od zawsze, naw > et jak człowiek biegał za przysłowiowymi mamutami i polował z włócznią. To nasz > a kultura telewizyjna podaje nam wzory typu "jesteś głodny - zapchaj się batoni > kiem". Czego to nie wymyśla, żeby ludzi ogłupić i na tym zarobić. Uważam tylko, > ze ruch dla osoby przeciętnie zdrowej jest najlepszym lekarstwem na nadwagę a > sport to nie katowanie się. Uwierz, można przebiec 15 km i być z tego szczęśliw > ym i zadowolonym, nie czując nadmiernego zmęczenia. Ruszanie się wpływa nie tyl > ko na zdrowie fizyczne, ale też psychiczne. Lepiej się myśli, organizm jest dot > leniony, uwalniają się hormony odpowiedzialne za odczuwanie szczęścia. Warto sp > róbować. Kiedyś było rzucone hasło przez nieżyjącego już dziennikarza sportoweg > o: 3x30x130 - trzy razy w tygodniu po 30 minut z tętnem około 130. Trzeba chcie > ć, nic więcej. To naprawdę nie jest wiele. I jest się zdrowszym. Pozdrawiam. Do syta nie oznacza tu przejedzenia sie do granicy mozliwosci, tylko brak poczucia nawet lekkiego glodu - czego ja osobiscie nie lubie. I w moim sposobie odzywiania nie chodzi o to, zeby to poczucie wyeliminowac zapychajac sie czymkolwiek - jak wspomnialam, slodycze sa wykluczone. Wiem, ze mozna byc szczesliwym uprawiajac sport - jezeli sie to lubi. Ja jestem z natury leniwcem, i mimo ze nie przepadam za ruchem (wiem, to zle, ale zapewniam, ze oprocz tej wady mam pewne zalety ;- )) mobilizuje sie, wlasnie dla zdrowia do chodzenia pieszo, zamiast jazdy autobusem (jednorazowo 50min szybkiego marszu) lub do jazdy na rowerze. Czasem ide na basen, bardziej dla przyjemnosci niz sportu. Mysle, ze przede wszystkim wazna jest swiadomosc, co zdrowe a co nie. Majac taka swiadomosc, przy odrobinie zdrowego rozsadku czlowiek stara sie zmieniac swoje zgubne nawyki. Przynajmniej ja staram sie to robic i wybieram to, co dla mnie najlepsze i najwygodniejsze - bo umowmy sie, ciagle przymuszanie sie do czegos konczy sie najczesciej niepowodzeniem na calej linii. Pozdrawiam :-) Odpowiedz Link Zgłoś
mara571 to chyba nie wystarczy 09.10.08, 16:42 zgoda na sport, ruch jako jedna z metod utrzymywania rozsadnej wagi. Ale to nie wystarczy: spozywanie zywnosci "wysoko przerobionej" gotowych potraw jest nastepna przyczyna otylosci. Firmy dodaja do tych produktow skladniki poprawiajace smak i zwmagajace apetyt, przede wszystkim glutaminian sodu. Ale najwiecej zbednych kilogramow dorabiamy sie przez slodycze. Z mojego dziecinstwa pamietam, ze nagroda potrafil byc cukierek, malutki kawalek czekolady, a dzisiaj maluchy zamiast drugiego sniadania zjadaja czekoladowe batony popijac coca cola. Odpowiedz Link Zgłoś
poznan-city Re: to chyba nie wystarczy 15.10.08, 18:15 mara571 - mnie zastanawia jak można jeść na śniadanie chleb posmarowany czekoladą ze słoika (ta nutella czy inne podobne), na obiad mc donald's, pizza czy coś takiego, na kolację hmmm - KFC? a pomiędzy posiłkami batoniki, chipsy i to, czego nie wcisnęli w czasie śniadania, obiadu czy kolacji sami wybieramy co jemy (małe dzieci też, z tym, że czasem źle wybierają a rodzice chcąc mieć spokój pozwalają im na taki wybór) zgubi nas "chodzenie na łatwiznę" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc zyczliwy Gruba Brytania IP: *.socal.res.rr.com 14.09.08, 21:55 w celu sprostowania to na tycH jednorodzinnych osiedlach w USA wszedzie sa chodniki, bardzo czyste i swietne utrzymane, oczywiscie niewiele ludzi chodzi i tylko w celach rekreacyjnych i np z psami, poza tym odleglosci sa zaduze zeby chodzic na przedmiesciach piechota. Barbacue jest zwykle chude bo tluszcz sie wytapia, fastfood jest dla biednych lub leniwych ktrozy nie chca gotowac, porcje sa faktycznie bardzo duze(obowiazkowo podaje sie ilosc kalori w jedzeniu)ale zawsze mozesz wziac nieskonczone jedzene do domu nawet z eleganckiej restauracji.co w europie jest nie do pomyslenia tutaj nikt sie temu nie dziwi, Coca cola jest podawana w trzech rozmiarach, najwiekszy jest jak male wiaderko, pani Radwanska, nikt nikomu nie wykreca rak zeby zamowic male wiaderko coli. Uwazam ze zmienia sie na korzysc styl odzywiania Amerykanow, mieszkam w kaliforni 20 lat i jest bardzo duzy trend dobrego odzywiania sie i sportu Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: a USA IP: *.pnl.gov 14.09.08, 23:09 Ja obserwuje tu pewien paradoks - z jednej strony telewizja pewlna jest reklam, w ktorych do odwiedzenia restauracji, fast-foodu czy sklepu zacheciac maja niezwykle ilosci wspanialego, tlustego miesa, jakie dostac mozna za niewielka cene. Z drugiej strony w sklepie trudno jest znalezc jogurt z normalna zawartoscia tluszczu. Jest to trudna sytuacja dla osoby preferujacej umiar, czujacej obrzydzenie do nadmiaru tluszczu i szukajacej produktow MAJACYCH wartosci odzywcze oraz witaminy/mineraly potrzebne do normalnego funkcjonowania w sposob naturalny a nie - dzieki dosypaniu odpowienich proszkow. Odpowiedz Link Zgłoś
rotkaeppchen1 Re: USA 14.09.08, 23:16 Slyszalam, ze smiertelnosc w wyniku chorob, ktorych zrodlem jest otylosc, jest wyzsza, niz w wyniku palenia papierosow, picia alkoholu itd razem wzietych. Kurcze, papierosy, alkohol sa dostepne od 18 roku zycia. Ale cukierki, zelki, galaretki, batoniki, slowem produkty pekne szkodliwego cukru-zabojcy sa dostepne bez ograniczen, nawet szesciolatek moze sobie kupic slodycze w kazdej ilosci i jesc je bez umiaru, tylko po to, zeby po kilku latach zachorowac na cukrzyce a po kilkunastu dostac zawalu. Przerazajace. I pomyslec, ze chodzi tylko o kase, tak naprawde. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lansiara Re: USA IP: *.adsl.wanadoo.nl 15.09.08, 00:21 Barbacue jest zwykle chude bo tluszcz sie wytapia, fastfood jest dla biednych lub leniwych ktrozy nie chca gotowac, porcje sa faktycznie bardzo duze(obowiazkowo podaje sie ilosc kalori w jedzeniu)ale zawsze mozesz wziac nieskonczone jedzene do domu nawet z eleganckiej restauracji.co w europie jest nie do pomyslenia tutaj nikt sie temu nie dziwi, Jak slowo daje, padlam po tym wpisie, hehe. BBQ jest chude, bo tluszcz sie wytapia, buahahahahahaha, w zyciu nie slyszalam rownie amerykanskiej bzdury. Zawsze mozna zabrac niedojedzone resztki hamburgera, lub nawet ewentualnie, z dobrej restauracji, w woreczk do domu (?????). W czym zabieranie resztek frytek tudziez resztek "z dobrych restauracji" ma pomoc w utrzymaniu szczuplej sylwetki, nadal nie wiem ?????? No i ostatnia sprawa, moje dziecko, w Europie w porzadnych restauracjach proszenie o zapakowanie resztek w torebke spotka sie z (lekko mowiac) niesmakiem. I to nie wynika z tego, ze ci biedni kelnerzy, nie rozumieja o co chodzi, tylko z z tego, ze my, Europejczycy uwazamy takie zachowanie za typowe dla Rednecks:D Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc zyczliwy Re: lansiara IP: *.socal.res.rr.com 15.09.08, 02:20 Have a nice day and keep smiling.use your brain to think Cia Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: USA 15.09.08, 13:48 Nie lansuj się tak, lansiaro. U nas spotyka się to z niesmakiem, bo u nas kelnerzy są w stanie okazywać gościom wyłącznie niesmak i wyższość, a potem wyciągać rękę po napiwek. A poza tym chyba myślą, że te resztki to ma być dla babci/dziecka/innych domowników, co się na restaurację nie załapali. Za to w krajach anglojęzycznych taka forma "nie zjadłem, ale nie zmarnuję, wezmę i zjem na kolację/śniadanie/dam pieskowi" to coś zupełnie naturalnego. Nazywa się to właśnie 'doggie bag' Odpowiedz Link Zgłoś
zigzaur Re: USA 21.09.08, 10:29 Z tym zachowaniem kelnerów to coś jest. Postawa typowego polskiego kelnera wygląda następująco: "To ja, wielki pan politolog po zaocznych studiach w Krotoszynie czy Płocku muszę obsługiwać tego inżynierka, co to firmę ma i myśli że jest panem?" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Iwona Re: USA IP: 62.172.214.* 30.09.08, 15:31 Skad u ciebie tyle jadu???????? Kazdy ma prawo bronic swojego punktu widzenia, a nazywanie kogos dzieckiem lub dziecina jest wrecz niegrzeczne,zreszta czego mozna sie spodziewac po nicku lansiara????? Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: USA 15.09.08, 13:52 > Ale cukierki, zelki, galaretki, batoniki, slowem > produkty pekne szkodliwego cukru-zabojcy sa dostepne bez ograniczen, No właśnie. I żeby to tylko lobbyści bronili swobodnego dostępu do tej używki! Ty wiesz, jaki się w Polsce podniósł kiedyś wrzask obrońców swobód obywatelskich, jak zaproponowano obowiązek specjalnego oznaczania produktów zawierających dużo cukru? Rewolucję chcieli robić! No bo oni zawsze jedli cukier i nic im nie było i sobie nie życzą, żeby ich ktoś ostrzegał... Ręce opadają :( Powinna być w ogóle zabroniona sprzedaż słodyczy dzieciom (tak samo, jak alkoholu), reklamy słodyczy skierowane do dzieci; powinina istnieć górna granica dopuszczalnej liczby kalorii w posiłku/produkcie typu fastfood, do bezpośredniego spożycia. Tak, jak jest górna granica zawartości toksyn, barwników czy konserwantów. Odpowiedz Link Zgłoś
zigzaur Re: USA 21.09.08, 10:26 A może to kwestia polskiej wiejskiej tradycji, która kultywowała spożywanie cukru jako oznakę dobrobytu? Sypanie 4 łyżeczek cukru do herbaty niegdyś uchodziło za status majątkowy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: beata Re: Gruba Brytania IP: *.fbx.proxad.net 24.09.08, 15:59 To jest fakt, ale jak tu oprzeć się takiemu dobremu jedzeniu??? Niech ktoś wymyśli pyszne jedzenie bezkaloryczne... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: iwona Gruba Brytania IP: 62.172.214.* 30.09.08, 13:47 Co za idiota to pisal???? Frytki z serem???????? w zyciu nie spotkalam Brytyjczyka jedzacego frytki z serem, salt and vinegar moze???? ketchup??? mayo?? jak w Holandii, ale frytki z serem. Co do terminologii to przeciez uzywa sie "obese", ale pewnie autor nigdy w Anglii nie byl i tego nie wie... Odpowiedz Link Zgłoś
koprofag4 Gruba Brytania 03.10.08, 16:40 ech ta poprawnosc polityczna:) -jak powiesz zydowi ze jest zydem to juz masz latke antysemity -jako powiesz czarnemu ze jest murzynem to jestes rasista...on jest przeciez afroamerykaninem albo kims tam....a skad ja to mam kurna wiedziec, przeciez do paszportu mu nie zagladalem -jak powiesz grubemu ze jest gruby to..... rany!!! w jakim swiecie my zyjemy? jak ktos byl na tyle glupi zeby sie utuczyc to ja mam prawo nazwac go spaslakiem - bo on faktycznie jest spaslakiem:) a przeciez niewiele trzeba - wystarczy wyskoczyc z kumplami na pilke, czy przejechac sie na basen albo wsiasc na rower i zrobic jakas godzinna petle a zamiast paru wizyt w macu po prostu kupic parowar - i to smaczne a na pewno zdrowsze ale jezeli takiemu delikwentowi jest za ciezko...no coz ja nie bede szukal jakiegos slownego potworka typu "szczuply inaczej" kiedy mam pod reka prastare i zacne slowo "gruby" albo "otyly" jezeli komus sie to nie podoba to mam to w doopie - mogl uwazac co wpie...ala na kolacje Odpowiedz Link Zgłoś
poznan-city Gruba Brytania i inne grube.. selekcja naturalna? 15.10.08, 18:09 wydaje się, jakby natura sama znalazła drogę do oczyszczenia świata z ludzi... niejako sami sobie psujemy zdrowie, produkujemy tony słodyczy, połowa nawet nie trafia do naszego żołądka i ląduje w śmieciach po przeterminowaniu - rosnąca sterta śmieci... a z drugiej strony kontrastowo - głodujący ludzie w biednych plemionach afryki (a tu pasibrzuchy skądkolwiek - bo wszędzie są) ludzie są pazerni na żarcie, pieniądze itd, choćby pęknąć mieli od tego Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: hell Gruba Brytania IP: *.zeork.com.pl 18.11.08, 13:10 nie lansiara tylko dresiara albo k.rwiara... Odpowiedz Link Zgłoś