Gość: tomilee17 IP: *.radom.pilicka.pl 25.08.09, 08:15 Świetny artykuł! Po jego przeczytaniu już niemoge się doczekać kiedy odwiedze Amsterdam(narazie się nie zapowiada:( ) pozdrawiam panią Julie. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: lach Re: Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: 195.245.213.* 26.08.09, 13:09 ja tez pania julie pozdrawiam!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Michal Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.sshn.net 28.08.09, 15:25 Moj Amsterdam...bywa zawsze pelen radosci, swietnych znajomych...i ulicznych imprez...gdzie kazdy bywa soba. Fajny artykul...Zgadzam sie z autorka ..Miejsce za ktorym zawsze tesknie gdy z niego nawet na chwile wyjezdzam. I LOVE AMSTERDAM Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: asd Amsterdam... IP: 213.185.212.* 28.08.09, 17:42 Regularnie latamy sobie do Amsterdamu na weekendy, zazwyczaj ten sam hotel, te same miejsca. Lubie to miasto poniewaz pamuje tam, swojski luz.... Moze jest nieraz nawet za luzno... Kanaly, niezla muza, niezle muzea itd... Prostytucja, istotnie, stala sie atrakcja turytyczna - cale rodziny (z dziecmi!) w srodku nocy spaceruja sobie po Red Light District obok, naprutych turystow, handlarzy narkotykow, alfonsow itd itd... Hahahaha, wlasnie mnie sie przypomnialo - ostatnim razem zauwazylem grupke wyjatkowo zle ubranych i pijanych ciolkow, jeden z nich zachowywal sie tak jakby pierwszy raz widzial naga kobiete, skaczac z radosci/pijanstwa, i zataczajac sie, robil debilne gesty w strone prostytutek - wypinal tylek, belkotal cos od rzeczy... Pomyslalem - chlop po prostu nie wie jak zareagowac... No i za chwile ten polski jezyk... Widzialem moze tej nocy z 10 000 ludzi na RLD I TYLKO JEDNEGO DEBILA.... i zdarzyl sie on byc akurat z Polski. Tak czy inaczej... Amsterdam jest przecudowny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: asdf Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: 94.42.115.* 28.08.09, 15:43 bla bla... a kogo to obchodzi?! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: asdf Re: Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.xdsl.centertel.pl 29.08.09, 09:36 ty napewno jestes super cool trendy i zajawka Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: DeHooy A czy Pani Julia jest zona Holendra? IP: *.adsl.wanadoo.nl 29.08.09, 11:55 Bo nie spotkalem (normalnego) Polaka, ktory ma zone Holenderke. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: asd dehooy IP: *.belf.cable.ntl.com 31.08.09, 17:18 hahaha ale sie usimalem... ...I vice versa - zadna normalna Holenderka nie ma za meza Polaka. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: IVO Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.08.09, 15:48 Nostalgicznie mi sie zrobilo, tęsknię za tym miastem i zazdroszczę aż takich codziennych relacji.Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kazper Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.chello.pl 28.08.09, 15:50 Super miasto. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: theorema Re:na przyklad mnie obchodzi IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.08.09, 17:55 Bylam tam trzy razy w roznych okolicznosciach i wlasciwie , jak to przeczytalam...czemu ja sie tak uparlam na Wieden?:) Przeciez to wlasnie w Amsterdamie czulam sie cudownie, nawet nic specjalnego nie robiac, no i tam jest Concertgebouw Orchester , o ktorej autorka nie wspomina ... Odpowiedz Link Zgłoś
fotodiagnoza Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa 28.08.09, 15:54 mnie zauroczył ten pomarańczowy rower na zdjęciu;)) ale obiaw otwierania okien i wychodzenia na ulicę w celu kontaktu z ludźmi jak najbardziej pozytywny:) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Spacerek po necie Byłem. Widziałem. Zakochałem się w tym mieście :) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.08.09, 16:01 Na pewno tam wrócę i to nie jeden raz. Tam jest cały świat :) Odpowiedz Link Zgłoś
elektryczny.klecznik Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa 28.08.09, 16:13 Ładnie napisane. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: naitsabes Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.adsl.xs4all.nl 28.08.09, 16:13 Calkowicie sie zgadzam - miasto kontrastow. Nawet moja lista ulubionych miejsc jest zupelnie inna [co tylko odzwierciedla bogactwo i roznorodnosc miejsc]. Czy p. Julia zna centrum tanca GastHuis? Albo portugalska knajpke Girasol przy Amstel? Uwazam ze powinnismy utworzyc liste takich amsterdamskich sekretow. W czasie MuseumNacht centrum architektury ArCam bedzie wystawiac moj projekt. Moze wtedy? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: 83.98.179.* 28.08.09, 16:23 Przeczytelem ten tekst i ide zaraz w miasto. Tak, jestem tutaj, w Amsterdamie. Czasem fajnie porozbijac sie rowerem, tak zupelnie bez celu. Tez czasem siedze na schodach pijac kawe i przypatruje sie ludziom. Fakt, ze jest ciekawie ale jak zrobi sie chlodniej to i Amsterdam staje sie chlodniejszy. Wowczas rozgrzewam atmosfere fajnym grzancem z gozdzikami! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: qsqs Miałem szczęście być tam dwukrotnie IP: 213.17.170.* 28.08.09, 16:25 Wspaniałe miasto. Stukot tramwajów, wszechobecne rowery, przyjaźni ludzie... Chyba tylko Wiedeń mógłby w niektórych dziedzinach konkurować z Amsterdamem... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: skrzat Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.pools.arcor-ip.net 28.08.09, 16:50 Pięknie napisałaś. Amsterdam odwiedziłem wielokrotnie. Notorycznie jeżdzimy Holandii. Najczęściej jednak jest to Katwijk lub Noordwijk ale też wiele innych miast. Moja małżonka jest zakochana w Holandii, w Noordwijk, w Katwijk, w Amsterdamie a ja już nic nie powiem, bo się zaraz popłaczę z żalu, że mieszkam tuż za granicą Holenderską w innym kraju i nic tu nie dodam, żeby nie popsuć tej miłej chwili którą mi sprawiłaś Twoim artykułem. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę szczęścia. Odpowiedz Link Zgłoś
ya-nek Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa 28.08.09, 17:05 A ja, psiakrew, nigdy do Amsterdamu nie dotarlem i po przeczytaniu tego artykulu zaluje. Zwiedzilem cala Europe i pol Ameryki, a Amsterdam mi umknal. No, ale artykul zachowam i moze za rok... Odpowiedz Link Zgłoś
the_rapist Re: Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa 28.08.09, 17:23 Damrak mozesz sobie darowac. Zacznij od uliczek przy mniejszych kanalach, dalej samo pojdzie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: joanna40 Re: Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.hsd1.ga.comcast.net 28.08.09, 19:59 No, to pozostała ci jeszcze, bohaterze narodowy, Antarktyda. No, i Amsterdam. Odpowiedz Link Zgłoś
anarchisten Re: Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa 29.08.09, 12:12 Zazdrość to objaw słabości moja droga joanno40. Rusz zadek gdzieś po za swój powiat, a zobaczysz, że świat nie taki straszny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Iwona Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: 62.172.214.* 28.08.09, 17:12 Pieknie napisane, musze sie wybrac, ja mam pare moich Amsterdamow: Londyn, Budapeszt, Sztokholm, Krakow.. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: PS Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.c197.msk.pl 28.08.09, 17:28 A potem przyszedł czarny turban i zrobił ci z dup... jesień sredniowiecza! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: arrry16 eutanazja, aborcja i ćpanie - fantastyczne miejsce IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.08.09, 17:57 Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: DeHooy No i nie zapominajcie o 'tolerancji' dla IP: *.adsl.wanadoo.nl 29.08.09, 11:58 obcokrajowcow zwlaszcza z e.srodkowej i np. marokanse jongens! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Paardenworst Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: 77.61.24.* 28.08.09, 18:14 Bardzo dobrze napisane. Mieszkam w malej miejscowosci niedaleko Amsterdamu - przeczytalem tekst siedzac doslownie pod palma w tropikach I od razu zatesknilem. Chociaz przyznac musze, ze Amsterdam odwiedzam najczesciej, gdy znajomi wpadna z wizyta, Przez to lista odwiedzanych miejsc jest niezmiernie nudna I powtarzalna. Odpowiedz Link Zgłoś
mgrania Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa 28.08.09, 18:22 Cudowny artykuł. Nigdy nie byłam w Amsterdamie ale zamykam oczy i "bujam się" z mą wyobraźnią....ach...że też nie mam z kim zobaczyć go na własne oczy... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: adam p Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.CNet.Gawex.PL 28.08.09, 18:34 Mieszkałem tam 2 lata. To co Pani tak ładnie opisała to jest właśnie prawdziwy A'dam. Ja też mam swoje miejsca. Równie piękne. Choćby jedna z uliczek w Noord. Szkoda że większość ludzi kończy swoją znajomość A'damu na Damraku i RLD. Met vriendlijke groeten. Doei. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ika Ani w artykule , ani w komentarzach nikt IP: *.ssp.dialog.net.pl 28.08.09, 18:35 nie wspomnial o bezpieczenstwie. Jaki jest Amsterdam pod tym wzgledem ? Naprawde mozna chodzic noca po miescie ? Czy sa dzielnice ,do ktorych lepiej nie zagladac? Napiszcie o tym szczerze, bo pomysl weekendu w Amsterdamie zaczyna mi sie bardzo podobac. Odpowiedz Link Zgłoś
unabjork Re: Ani w artykule , ani w komentarzach nikt 29.08.09, 19:19 mieszkam tu juz pare lat i nigdy nie czulam zagrozenia na ulicy. o zadnej porze dnia i nocy. jedyne co to nie radze jechac do dzielicy bijlmeer, ale i tak zaden turysta sie tam raczej nie wybiera. jest to daleko od centrum. Odpowiedz Link Zgłoś
poppenkast Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa 28.08.09, 18:39 A ja mieszkam na Amstelveld. Pozdrowienia dla sasiadki :-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Fisken Re: Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.chello.nl 29.08.09, 11:37 Co oni sie tak skondensowali przy tym Amstelveld! Tutaj Weteringdwarsstraat :) Moze jakis mejlik na kawke? fisken23@gmail.com :) pozdrawiam niespodzianych sasiadow :) x k. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dadaPAN Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.aster.pl 28.08.09, 18:50 A ja polecam Amsterdam od innej strony. Kiedy tam wpadam zawsze jest ciepło (wiosna,lato, wczesna jesień) więc nocuje pod namiotem lub w domku na kempingu-wyspie (polderze) o nazwie Zeeburg (www.campingzeeburg.nl/). Mieści się we wschodniej dzielnicy miasta, zaraz przy obwodnicy więc dojazd z Polski (auto) jest idealny. Graniczy ze wschodnią dzielnica miasta i parkiem Flevoo (chyba tak się pisze). Mieszkają w niej imigranci ze wszytkich możliwych byłych kolonii Królestwa Niderlandów. Na głównej ulicy dzielnicy rozstawione są dziesiątki kramów z ich lokalnymi specjałami itp. Nietypowy to Amsterdam bo turystów tu mało, zabytków chyba nie ma, ale czuć przewspaniała atmosferę tygla. Najfajniejsze są wizyty w lokalnych knajpkach. Funkcjonowanie niektórych w nich było by niemożliwe (SANEPID pozamykał by je w 5 min) a oferują potrawy których nawet nie potrafę nazwać (mieszkańcy też nie, więc wybiefra się je na podstawie zdjęć które zdobią ścianę). Obsługa najczęściej azjatycka lub arabska, ultra miła (jak wszyscy w Amsterdamie), jedzenie stosunkowo tanie i smaczne, a do tego możliwość oglądania mieszkańców zmagających się z codziennością. Centrum, o którym pisze autorka jest też bardzo ok - polecam malutki park na trasie Zeeburg-Centrum gdzie znajduje się duży szklany pomnik poświęcony ofiarom Oświęcimia (dopiero za któryąś z kolei wizytą zoirentowałem się że to taki "polski" park). Niemniej jednak centrum = kupa turystów, a to powoduje że Holendrzy traktują cię w specyficzny sposób. Z mojej strony polecam Nemo Museum - muzeum nauki dla dzieci, ale ja bawiłem się w nim doskonale. Wygląda jak dziób statku wystający z wody. Nie sposób nie zauważyć. A co do jazdu rowerem. Nie wiem gdzie autorka się uczyła jeździć na rowerze, ale ja spędziłem na nim całe dzieciństwo i muszę powiedzieć że jazda na rowerze w Amsteradmie z jednoczesnym przeglądaniem mapy, lub pisaiem sms to pryszcz. A na dowód taka oto historia: odwiedzałem Amsterdam, chyba 3 raz, wraz z 3 znajomych, którzy nigdy w nim nie byli. Poobwieszali się aparatami, poubierali po turystycznemu (o ile ktoś wie o co chodzi) i co najgorsza wzięli rowery z wielkimi oznaczeniami wypożyczalni. Ja akurat wyglądałem dość codziennie, miejsce które odwiedzaliośmy znałem bardzo dobrze i znudzny oparty o swój nieoznakowany rower stałem na uboczu. Nagle podbiuega jakaś panna i zagaja po niderlandzku. Znam kilka słów i coś tam trzy po ptrzy zrozumiałem (czy czekam na kogoś?) odpwoiedziałem twierdząco a ona dalej po swojemu. tego już nie zrozumiałem i przeszyliśmy na angelski. Okazało się że ze względu na remonty nie może dostać się autem do centrum (akurat jazda autem po Amsterdamie to nie za mądry pomysł) i pzez to nie może zdąrzyć do ....fryzjera, a to dla niej dość ważne. No i oczywiuście czy nei mogę jej podwieść, ale że jestem turystą to pewnie nie. Oczywiści ezagrało mi to na ambicji i pojechaliśmy. Tutaj bardzo ważna informacja - dziewczyny w NL inaczej siadają na bagażniku roweru. Nie wiem czy jest na to jakieś określenie, ale one siadają bokiem - jak kiedyś panie jeździły na koniach. No i generalnie poodbijałem jej dość mocno pupę. Powiedziała że nie woiedziała że w POlsce tak szybko jeździ się na rowerach i że ..... wymuszamy pierwszeństwo ;-))))))) W Polsce pewnie bylibyśmy już po kilku poważnych wypadkach ale w Amsterdamie każdy kierowca liczy się z rowerem. Tak więc jeśli potrafisz jeździć na rowerze i to lubisz to w NL będziesz się czuł jak pies spuszczony ze smyczy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dadaPAN Amsterdam. Jazz, rock i alternatywa IP: *.aster.pl 28.08.09, 18:51 A ja polecam Amsterdam od innej strony. Kiedy tam wpadam zawsze jest ciepło (wiosna,lato, wczesna jesień) więc nocuje pod namiotem lub w domku na kempingu-wyspie (polderze) o nazwie Zeeburg (www.campingzeeburg.nl/). Mieści się we wschodniej dzielnicy miasta, zaraz przy obwodnicy więc dojazd z Polski (auto) jest idealny. Graniczy ze wschodnią dzielnica miasta i parkiem Flevoo (chyba tak się pisze). Mieszkają w niej imigranci ze wszytkich możliwych byłych kolonii Królestwa Niderlandów. Na głównej ulicy dzielnicy rozstawione są dziesiątki kramów z ich lokalnymi specjałami itp. Nietypowy to Amsterdam bo turystów tu mało, zabytków chyba nie ma, ale czuć przewspaniała atmosferę tygla. Najfajniejsze są wizyty w lokalnych knajpkach. Funkcjonowanie niektórych w nich było by niemożliwe (SANEPID pozamykał by je w 5 min) a oferują potrawy których nawet nie potrafę nazwać (mieszkańcy też nie, więc wybiefra się je na podstawie zdjęć które zdobią ścianę). Obsługa najczęściej azjatycka lub arabska, ultra miła (jak wszyscy w Amsterdamie), jedzenie stosunkowo tanie i smaczne, a do tego możliwość oglądania mieszkańców zmagających się z codziennością. Centrum, o którym pisze autorka jest też bardzo ok - polecam malutki park na trasie Zeeburg-Centrum gdzie znajduje się duży szklany pomnik poświęcony ofiarom Oświęcimia (dopiero za któryąś z kolei wizytą zoirentowałem się że to taki "polski" park). Niemniej jednak centrum = kupa turystów, a to powoduje że Holendrzy traktują cię w specyficzny sposób. Z mojej strony polecam Nemo Museum - muzeum nauki dla dzieci, ale ja bawiłem się w nim doskonale. Wygląda jak dziób statku wystający z wody. Nie sposób nie zauważyć. A co do jazdu rowerem. Nie wiem gdzie autorka się uczyła jeździć na rowerze, ale ja spędziłem na nim całe dzieciństwo i muszę powiedzieć że jazda na rowerze w Amsteradmie z jednoczesnym przeglądaniem mapy, lub pisaiem sms to pryszcz. A na dowód taka oto historia: odwiedzałem Amsterdam, chyba 3 raz, wraz z 3 znajomych, którzy nigdy w nim nie byli. Poobwieszali się aparatami, poubierali po turystycznemu (o ile ktoś wie o co chodzi) i co najgorsza wzięli rowery z wielkimi oznaczeniami wypożyczalni. Ja akurat wyglądałem dość codziennie, miejsce które odwiedzaliośmy znałem bardzo dobrze i znudzny oparty o swój nieoznakowany rower stałem na uboczu. Nagle podbiuega jakaś panna i zagaja po niderlandzku. Znam kilka słów i coś tam trzy po ptrzy zrozumiałem (czy czekam na kogoś?) odpwoiedziałem twierdząco a ona dalej po swojemu. tego już nie zrozumiałem i przeszyliśmy na angelski. Okazało się że ze względu na remonty nie może dostać się autem do centrum (akurat jazda autem po Amsterdamie to nie za mądry pomysł) i pzez to nie może zdąrzyć do ....fryzjera, a to dla niej dość ważne. No i oczywiuście czy nei mogę jej podwieść, ale że jestem turystą to pewnie nie. Oczywiści ezagrało mi to na ambicji i pojechaliśmy. Tutaj bardzo ważna informacja - dziewczyny w NL inaczej siadają na bagażniku roweru. Nie wiem czy jest na to jakieś określenie, ale one siadają bokiem - jak kiedyś panie jeździły na koniach. No i generalnie poodbijałem jej dość mocno pupę. Powiedziała że nie woiedziała że w POlsce tak szybko jeździ się na rowerach i że ..... wymuszamy pierwszeństwo ;-))))))) W Polsce pewnie bylibyśmy już po kilku poważnych wypadkach ale w Amsterdamie każdy kierowca liczy się z rowerem. Tak więc jeśli potrafisz jeździć na rowerze i to lubisz to w NL będziesz się czuł jak pies spuszczony ze smyczy. Odpowiedz Link Zgłoś