tessa18
15.09.05, 09:45
Pewna agnostyczka uzała,że "z całą pewnością można i bez Boga kierować się
właściwymi normami postępowania".Wyjaśniła,że wpoiła wysokie normy moralne
swoim dzieciom i to bez odwoływania się do wiary w Boga.Czyżby więc wiara w
Boga była
zbędna?Wspomniana kobieta tak właśnie myślała.
Wszyscy urodziliśmy się z sumieniem i wielu stara się iść za głosem
sumienia,nawet jeśli nie wierzy w Boga ,który wszczepił im to poczucie dobra i
zła.
"Kiedy bowiem ludzie z narodów nie mający prawa z natury czynią to co jest w
prawie ,ludzie ci chociaż nie mają prawa sami dla siebie są prawem .Właśnie
oni pokazują ,że treść prawa jest zapisana w ich sercach gdy ich sumienie
świadczy wraz z nimi i we własnych myślach są oskarżani lub też uniewinniani."
Rzymian 2:14,15.
Jednak głęboka wiara w Boga oparta na Jego Słowie Biblii pobudza do dobrego
znacznie silniej niż sam głos sumienia.Taka wiara kształtuje sumienie i pomaga
mu lepiej rozróżniać to,co właściwe.
"Ale pokarm stały należy się ludziom dojrzałym ,tym którzy dzięki używaniu
mają władze poznawcze wyćwiczone aby odróżniać to co właściwe od tego co
niewłaściwe." Hebrajczyków 5:14
Nie jest więc prawdą ,że ludzie wierzący są niedojrzałymi .
Wielokrotnie w ciągu wieków dowodzili ,że trzymają się wysokich mierników
moralnych mimo straszliwych nacisków.Hebrajczyków 11:32-40.
Na przykład w XX wieku wiele krajów znalazło się pod rządami zdemoralizowanych
reżimów politycznych,które zmuszały porządnych obywateli do popełnienia
okropnych zbrodni.Ale osoby przejawiające prawdziwą wiarę nie odstąpiły od
swych zasad nawet pod grożbą utraty życia.Wiara jest siłą która potrafi
zmienić ludzi ,potrafi uratować pozornie stracone osoby i pomóc im ustrzec się
poważnych błędów.