Dodaj do ulubionych

Québec or Canada?

03.12.06, 07:39
Québec or Canada?

In a busy Parisian café, a tourist is sitting alone, enjoying a cre me caramel. Another tourist approaches:

Me sit here?

No problem...

Thank you, very nice...

Are you on vacation?

Me, I arrive yesterday...

What country are you from?

Norway. You?

From Québec.

Québec? Me not know Québec...

Québec... near the Atlantic, next to Ontario, the Great Lakes...

No, me not know these places.

Never mind then, I'm from Canada...

Ah! Canada! Canada I know! So why you tell me you come from Québec?

Because, my first country is Québec!

Oh, you were born in Québec and immigrated to Canada....

No, no, I was born in Québec and I stay in Québec...

Oh, then your father is from Canada?

No, no, my father, my mother, my wife, my dog, everybody, they come from Québec....

So why you say Canada?

For Christ sake, because you say you don't know where is Québec!

OK, but if you say you not know Norway, me I not say that my country is Japan...

Shit! Canada isn't Japan. Canada, it's my country.

Oh, your country not Québec anymore?

My country is Québec. But my country, it can be Canada too, if the person I speak to not know where is Québec, Tabarnak!

Me not understand...

Look, it's simple: I come from the Province of Québec, in the country of Canada.

Ok! But me not ask you what province you're from, I ask you what country. Me, I come from Lofoten region in Norway, but I answer you Norway when you ask me what country I come from...

I know, I'm not stupid, Câlisse! But me, when they ask me what country I come from, I answer Québec. Even if it's the name of my province. For me, it's my country.

Oh, now I understand. You are a separatist, you want your Quebec province to be your country...

Are you crazy, Hostie? I don't want to know nothing from that shit!

Me, I not understand anything anymore.

I tell you before, it's simple! You ask me what country I come from, I answer Québec because Québec is my country, but I don't really want it to be my country, it would be too much trouble. I just want to say it. So, why don't you just let me say it?

Me all mix up. You have passport from what country: Québec or Canada?

CANADA, Hostie!

So why you not tell me Canada right away?

Because it don't feel right. For me, Canada is Anne Murray, the Calgary Stampede, the Mounted Police, SARS, it's not my home all that. Home, it's La Famille Plouffe, Séraphin Poudrier, La P'tite Vie, Félix Leclerc, La Poune, Les Canadiens de Montréal, Les Bougons... Do you understand???

Less and less...

Listen, forget all that shit. Ask me another question.

Ok, what town you come from?

Mmm..., I don't know anymore...

You not know what town you come from?

Yes, yes, I know what town I come from, but my town it merge with another town, but soon it is going to demerge from the town that was supposed to be my town...

Oh, that very complicated! When you write your address, what do you write?

I don't know anymore. Before, I used to write Hull, but Hull changed to Gatineau, but they tell us to wait 3 years before stopping to write Hull to not mix up the mailman. But now, the Liberals they pass a law that make it ok for Gatineau to be Hull again, but I don't know if we have to wait 3 years to be able to write Hull, or when the 3 years are passed, if we have to write Gatineau for 3 years, and after we write Hull. Unless, of course, the PQ come back in power and we remerge with Gatineau, then we'll have to write Gatineau for 3 years.

I leave now; I have hurt in my head...

It's so simple Tabarnak: My town is Hull, my country is Québec. But if you prefer, my town is Gatineau and my country is Canada.

OK, I think I understand!

It's about time. Anyway, it was fun talking to you, if you come around where I live; maybe you come and see me...

OK, but where? Hull in Québec or Gatineau in Canada?

You're a pain in the ass. Forget the whole thing

That, my friends, is the portrait of Québec!
Obserwuj wątek
    • papalek Re: Québec or Canada? 03.12.06, 18:23
      Jako typowy wiesniak z Zachodniej Kanady moge tylko powiedziec nic dodac nic
      ujac. Sosna 28 jeszcze sie do Kanady nie sprowadzil a juz czuje bluesa.
      • sosna28 Re: Québec or Canada? 03.12.06, 19:13
        Staram się jak mogę smile.
        • pikorpikor Re: Québec or Canada? 04.12.06, 01:49
          Ja tez juz blusa czoje smile)

          Pod tyw wzgjedem to widac, ze to potomkowie francuzowsmile)

          pozdr.
        • pikorpikor Re: Québec or Canada? 04.12.06, 01:50
          La nation Quebecoise au sein de Canada unismile)

          Quelle k.wa betisesmile)

          salutation
    • silling Québec 04.12.06, 14:37
      sorry, tekst jest smieszny,
      ,ale dla mnie to jest po prostu
      czepianie sie biednych the Québécois...

      swiat jest pelnych roznych tzw. stateless nations i ethnic minorities,
      bo granice administracyjne rzadko sie pokrywaja z tymi kulturowymi,
      historycznymi etc
      w samej Europie jest ze 30,
      m.in.: Flanders, Åland, Savoie, Occitania, Corsica, Brittany, Alsace, Catalonia,
      Emilia-Romagna, Veneto, Sardinia, South Tyrol, Aosta Valley, Friesland,
      Silesia, Galicia, Aragon, Basque Country, Andalusia, Cornwall, Wales, Scotland,
      Transylvania, Moravia etc
      wink
      i kazdy ma swoja wlasna tozsamosc
      i dla wielu to jest ich kraj, a nie panstwo w ktorym mieszkaja
      i dobrze
      jak to mowia: "diversity is richness"
      choc sporo ludzi, glownie z tzw. wiekszosciowych narodow,
      nigdy tego nie zrozumie...

      i prawie kazdy z Norge dobrze wie gdzie jest Québec,
      tak na marginesie wink
      • asia710 Re: Québec 04.12.06, 19:18
        No włanie, Norwedzy są chyba bardziej "kumaci" w tym temacie. U siebie w kraju
        mówią przecież różnymi językami (niektórzy nazywaja je dialektami). Ten gość
        w "kawiarni" musiał być z jakiegoś kraju typu Chiny,USA, Francja, Rosja, a może
        Polska...
        pozdrawiam z zimowego dziś Montrealu
        • skir.dhu Re: Québec 10.12.06, 18:18
          Zeby to tylko bylo takie proste jak w tym wesolym dialogu... Zyje z
          separatysta, ktorego rodzina jest podzielona na frakcje "Oui", "Non" i "I don't
          care" w miare rowno. Dyskusje na temat Quebecu, jego historii i polityki sa na
          porzadku dziennym wiekszosci spotkan rodzinnych, zapewne nigdy sie nie
          skoncza wink)) Teraz znowu bedzie gorecej przy rozmowach, bo zblizaja sie wielkim
          krokiem wybory w prowincji. A potem pewnie padnie rzad Harpera i bedziemy miec
          wybory federalne - never-ending story of my life, eh wink)))
          Skir Dhu
          • danny Re: Québec 03.02.07, 23:00
            poddalem sie i wyprowadzilemsmile
    • dradam2 Re: Québec or Canada? 16.01.07, 20:41
      www.cbc.ca/canada/montreal/story/2007/01/15/mtl-exodus.html
      To tak na marginesie.
      Co wskazuje, ze oddzielny program imigracyjny dla QC nie dziala. To tak jak
      czerpanie wody sitem.

      Jak dlugo sie nie zabroni "imigrantom do QC" wyjezdzania z tej prowincji , tak
      dlugo bedzie populacja QC sie zmniejszac.


      Pozdrawiam


      dradam 1/2
      • za_morzem Re: Québec or Canada? 04.02.07, 01:10
        niech sie separuja.
        pewnie nie przetrwaja pierwszej zimy albo znowu beda sie od indian uczyc jak sie
        upolowac wild turkeys zeby get by.
        tym razem moze byc problem bo tych ostatnich pewnie niewiele pozostalo.
      • voytek74 Re: Québec or Canada? 04.02.07, 05:38
        Skad wiadomo ze populacja Quebec sie zmniejsza? Bardzo bylbym wdzieczny za podanie zrodel tej
        informacji. Stats Canada wykazuje ze WZROST w Quebecu byl w 2005-2006 (najnowsze dostepne dane)
        okolo 7.1 na 1000 mieszkancow (czwarty najwyzszy pomiedzy prowincjami):

        www.statcan.ca/Daily/English/060927/d060927a.htm
        Jak mowia w Kanadzie, nie chcesz chyba aby fakty staly na przeszkodzie dobrej opowiesci?

        dradam2 napisał:

        > Jak dlugo sie nie zabroni "imigrantom do QC" wyjezdzania z tej prowincji , tak
        > dlugo bedzie populacja QC sie zmniejszac.
        >
        >
        > Pozdrawiam
        >
        >
        > dradam 1/2
        • dradam2 Re: Québec or Canada? 04.02.07, 11:19
          voytek74 napisał:

          > Skad wiadomo ze populacja Quebec sie zmniejsza? Bardzo bylbym wdzieczny za poda
          > nie zrodel tej
          > informacji. Stats Canada wykazuje ze WZROST w Quebecu byl w 2005-2006 (najnowsz
          > e dostepne dane)
          > okolo 7.1 na 1000 mieszkancow (czwarty najwyzszy pomiedzy prowincjami): <...>


          Sorry, nie bylem zbyt precyzyjny.
          Zobacz sobie (sa to prowizoryczne dane za III kw. 2006 ):

          www.statcan.ca/Daily/English/061221/d061221d.htm
          >>Quebec's population increased 0.23% in the third quarter, below the national
          average, as larger losses to interprovincial migration offset gains in natural
          growth and net international migration. In fact, Quebec's birth rate was above
          the national average for the first time since the beginning of the 1980s. Its
          international migration rate was the highest since 1992 for a third quarter.<<

          Porownanie liczb absolutnych wskazuje, ze gdyby QC nie miala wjezdzajacych
          imigrantow, to miala by zmniejszajaca sie populacje. Nawet biorac pod uwage, ze
          dzieci ma QC coraz wiecej , zreszta, podejrzewam, w biednych rodzinach
          "uciekinierow" z Afryki. Co znakomicie obciaza budzet prowincji...

          O ile jeszcze w odniesieniu do BC taka sama mniej wiecej liczba osob wyjezdza do
          AB i z Alberty wjezdza do BC, to w przypadku QC balans jest odmienny.

          W sumie wiec podtrzymuje, in essence, to co napisalem.
          Gdyby nie influks imigrantow ( uciekinierow z Afryki) to populacja "rdzennych"
          QC by sie zmniejszala. Ona i tak sie zmniejsza, ale maskuje to wlasnie
          wzrastajacy udzial imigrantow (azylantow) w spoleczenstwie QC.

          Co juz powoduje powstawanie nastrojow "rasistowskich" w tej prowincji.


          Pozdrawiam


          dradam 1/2
          • voytek74 Re: Québec or Canada? 04.02.07, 18:06
            > >>Quebec's population increased 0.23% in the third quarter, below the n
            > ational
            > average, as larger losses to interprovincial migration offset gains in natural
            > growth and net international migration. In fact, Quebec's birth rate was above
            > the national average for the first time since the beginning of the 1980s. Its
            > international migration rate was the highest since 1992 for a third quarter.
            > 0;<
            >
            > Porownanie liczb absolutnych wskazuje, ze gdyby QC nie miala wjezdzajacych
            > imigrantow, to miala by zmniejszajaca sie populacje.

            Przepraszam, a dlaczego takie wnioski wyciagnales z powyzszych danych ? Wykazuja one tylko ze w
            przeciagu 3 miesiecy populacja zwiekszyla sie o okolo 18 tysiecy ludzi. Wiesz ile emigruje do Quebecu
            (srednio) w ciagu 3 miesiecy? Okolo 12 tysiecy. Wiec moze mowimy o innych liczbach absolutnych?


            Nawet biorac pod uwage, ze
            > dzieci ma QC coraz wiecej , zreszta, podejrzewam, w biednych rodzinach
            > "uciekinierow" z Afryki. Co znakomicie obciaza budzet prowincji...
            (...)
            > Co juz powoduje powstawanie nastrojow "rasistowskich" w tej prowincji.


            Rozumiem ze to co napisales powyzej reprezentuje "tolreancyjne" nastawienie mieszkancow Alberty?
            • dradam2 Re: Québec or Canada? 06.02.07, 20:22
              voytek74 napisał:

              (..)
              > Rozumiem ze to co napisales powyzej reprezentuje "tolreancyjne"
              > nastawienie mieszkancow Alberty?

              Daleki jestem od przedstawiania Alberty jako super-tolerancyjnej.
              Ale czy przypadkiem nie mozemy sie zgodzic , ze jest sporo racji w glosach
              mieszkancow QC zglaszajacych zastrzezenia co do wplywu "imigrantow ( czesto
              gesto pozujacych jako azylantow" z krajow muzulmanskich, usilujacych nagiac
              Kanade do swoich wyobrazen o swiecie ?

              www.cbc.ca/canada/montreal/story/2007/02/01/qc-reasonableaccommodation20070201.html
              www.cbc.ca/cp/Oddities/070129/K012917AU.html
              www.cbc.ca/canada/montreal/story/2007/02/06/qc-herouxville20070206.html
              Pozdrawiam


              dradam 1/2
    • babiana Re: Québec or Canada? 07.02.07, 10:45
      Smiac mi sie chce kiedy czytam wypowiedzi premiera Jean'a Charet na temat
      tolerancji w Quebeku wobec muzulmanow. Pan Charet powinien sobie poczytac
      ostatnie ksiazki Oriany Falacci "Wscieklosc i duma", "Sila rozumu" "Wywiad z
      sama soba","Apokalipsa" .Widac niektorzy mieszkancy Quebeku juz je przeczytali i
      strach ich oblecial. Wizja zycia w Kanadoarabii nie specjalnie im sie usmiecha.
      Widac ucza sie na przykladzie Euroarabii.We Francji gdzie panuje islamski
      rasizm, czyli nienawisc do psow niewiernych i ktory nigdy nie zostaje ukarany.
      Trudno jest byc odwaznym w kraju 3 tysiecy meczetow , w ktorym muzulmanie
      deklaruja otwarcie "Musimy wykorzystac demokratyczna przeszrzen jaka oferuje nam
      Francja, musimy wykorzystac demokracje, czyli posluzyc sie nia, zeby zajac
      terytorium". (Oriana Falacci"Sila rozumu")Najlepiej sluzy tej ekspansji Polityka
      Brzucha. W kazdy piatek w meczetach muzulmanki nawolywane sa do posiadania co
      najmniej 5 dzieci.Ten wyz demograficzny Quebeku spowodowany jest wlasnie
      muzulmanska Polityka Brzucha. Pan Jean Charet "teczowy oredownik muzulmanskiej
      imigracji" powinien zastanowic sie "gdzie koncza sie prawa obywateli a gdzie
      zaczynaja prawa cudzoziemcow? dla kogo zostala napisana Konstytucja? Dla nas czy
      dla cudzoziemcow?" We Wloszech przeszkadzaja im krzyze oraz wino Marsala w
      paczkach, swiety Mikolaj i jaselka. Kto tutaj ma sie integrowac? Tubylcy czy tez
      najezdzcy? Bezczelnosc tych pseudo-imigrantow nie zna granic. W 5 milionowej
      Holandii jest juz ich milion. W Rzymie chcieli wystawic sobie meczet wyzszy od
      bazyliki Sw. Piotra. Morduja bestialsko lub groza smiercia politykom, ktorzy
      usiluja sie przeciwstawiac tej inwazji. Moze pan Charet tez juz sie boi?(cytaty
      z "Wywiad z soba sama oraz "Sila rozumu" Oriany Falacci)
      • sylwek07 Re: Québec or Canada? 07.02.07, 10:52
        Potym widac jak sie trzymaja razem i razem sie wspieraja bo wiedza ze w jednosci
        sila .
      • voytek74 Babiana czyli barbarzyncy u bram :) 07.02.07, 19:36
        Jezeli juz uzywamy sile naszego rozumu, zastanowmy sie nad kilkoma rzeczami:


        1) Holandia jest 16.5 milionowa. Ale oczywiscie 15 do 1 nie jest juz tak
        przekonywujace jak 4 do 1.

        2) Bardzo latwo sprwadzic z jakich krajow, "zalewaja" biedny Quebec ci natretni
        przybysze. Chociazby ponizszy link:

        www.cic.gc.ca/english/pub/facts2005/permanent/21.html
        Tak wiec w 2006 roku (nie ma jeszcze nowszych danych) "zalalo" Quebec dokladnie
        43,308 osob. Z tej calej 43 tysiecy, 8.3 tysiaca przyjechalo z takiego bastionu
        Islamu jak Ameryka Poludniowa i Srodkowa, 11.5 tys z WB i Europy (glownie
        Francji...), 730 ze Stanow oraz 8.8 tys z Azji (np. Wietnam byla kolonia,
        buddyzm) i Pacyfiku. Pozostaje nam cale 13 tysiecy (na 7.5 milionowa prowincje)
        ludzi z Afryki i Bliskiego Wschodu (np. byla kolonia Liban, czesciowo
        katolicka). Czesc "zalewu" musi byc z Afryki zachodniej (byle kolonie)np.
        Wybrzeze Kosci Slowniowej, ktore jest katolickie. Tak wiec z tego
        calego "zalewu" moze zostanie 8-10 tys ktorych mozna by (i jestem tutaj bardzo
        hojny) zakwalifikowac jako Islamistow ktorzy tylko sie czaja aby nam odebrac
        wolnosc, ziemie i corki.

        3) Wedlug obecnych danych, 1.5% populacji Quebecu uznaje sie za muzulumanow.

        Zgadzamy sie w jednym - sila rozumu to rzecz bardzo wazna.


        • elagrubabela Re: Babiana czyli barbarzyncy u bram :) 07.02.07, 22:51
          Voytek, sadzac po odpowiedzi na Twoj post, to byly perly [sarkazmu i
          statystyki] rzucane ... na wiatr - ha ha ha. Ale dobrze wiedziec, ze nie
          wszyscy jeszcze oszaleli, dzieki za common sense, jakos o niego coraz trudniej
          w dzisiejszych czasach sad Elka
          • za_morzem wiecej swiadomych i tolerancyjnych obywateli!!! 08.02.07, 05:44
            no tak, siedzimy sobie na kanadyjskim zadupiu, araba pewnie widzimy raz na
            tydzien w superstorze, usmiechamy sie do niego i jestesmy z siebie dumni jacy to
            jestesmy tolerancyjni.

            przydalo by sie kilka dni w szwecji lub we francji w "socjalnym budynku",
            przeznaczonym dla "biednych i nieuprzywilejowanych".

            zachodnia europa budzi sie z reka w nocniku uswiadamiajac sobie jaka glupote
            popelnila. miejmy nadzieje ze sprawa z turcja nie zaszla za daleko.
            no i ze rzady europy centralnej wyciagna wnioski z doswiadczen zachodnich sasiadow.

            ta cala postawa roszczeniowa, brak umiejetnosci asymilacji, przenoszenie swoich
            "zwyczajow" na grunt cywilizowany, cyniczne i swiadome wykorzystywanie slabosci
            demokracji na zasadzie "wyrwe im a oni niech zdechna" to niezle ku....wo.
    • babiana Re: Québec or Canada? 07.02.07, 17:14
      No wlasnie, trzymaja sie razem a w Quebeku premier staje po stronie muzulmanow a
      nie w obronie przerazonych zalewem islamizmu swoich rodakow. To samo robi Cirac
      we Francji Prodi we Wloszech. Zdrajcy. Spokojni Holendrzy po latach ustepstw i
      glaskania coraz wiecej zadajacych Muzulmanow w nagrode doczekali sie nienawisci.
      76% ankietowanych Muzulmanow stwierdzilo, ze nienawidzi Holendrow. Jeden z nich
      (urodzony w Holandii)na ulicy w bialy dzien poderznal gardlo Teowi van Gogh za
      nakrecenie filmu o przesladowanych przez islam kobietach.
      Charet twierdzi, ze Quebec zawsze byl tolerancyjny wobwec imigrantow. Nie dodaje
      tylko wobec jakich imigrantow. Chrzescijanie, buddysci, wyznawcy
      hinduizmu,sikhowie nigdy nie zamierzali i nie zamierzaja zawladnac terytorium
      panstwa, ktore je przyjelo.W pezeciwienstwie do Muzulmanow.
      A nasi rodacy wystepuja na tym forum w obronie Muzulmanow oskarzajac zdrowo
      myslacych o rasizm!!! Cykady, tak nazwalaby ich Falacci. Brawo Quebec.Mieszkancy
      Herouxville, St-Adele i Trois-Riviere. Skoro rzadzacy nie maja rozumu to
      obywatele musza zaczac brac sprawy w swoje rece.
      • blotniarka.stawowa O co chodzi mieszkancom Herouxville? 08.02.07, 00:52
        Pare glosow w dyskusji:

        tinyurl.com/3dazyr
    • babiana Re: Sila rozumu 08.02.07, 10:37
      Jakie to szczescie, ze Woytek74 nie nalezy do najpoczytniejszych autorow na
      swiecie. Falacci jest uznana za jedna z najpoczytniejszych i najbardziej
      uwielbianych pisarek na swiecie. No ale dla niektorych pisarzy forumowych to
      zaden autorytet. Grunt to dobre samopoczucie hahaha. Zamiast doglebnego
      analizowania mojej pomylki(mialo byc 15mln a nie 5) radze poczytac takie
      ciekawostki.
      February 11, 2004
      British Muslim kids told: Be a suicide bomber

      Omar Bakri of Britain's radical Al-Muhajiroun, whom I profile in Onward Muslim
      Soldiers (detailing there his support for violent jihad and suicide bombing), is
      at it again.

      A FANATICAL pal of evil cleric Abu Hamza had told British children as young
      as ten they must “kill and be killed” for Islam.

      Muslim extremist Omar Bakri — speaking in London’s East End — said suicide
      bombers were assured a place in paradise.

      Bakri described such bombings as “self-sacrifice operations”.

      An example would be to crash a plane on to 10 Downing Street or the White
      House, he told a cheering audience of Muslims, including around ten young children.

      In one outburst he raged: “You must fight for the way of Allah, for the sake
      of Allah, to kill first and to be killed.”

      Bakri, 44, who has been nicknamed the Tottenham Ayatollah, preached his sick
      gospel of terrorism at a hall in Bethnal Green.

      The full rant was captured by BBC reporter Paul Kenyon — who said: “There’s
      no doubt he was talking about what it takes to be a suicide bomber.”

      The Syrian-born cleric read out a list where terrorist atrocities had been
      carried out — New York’s Twin Towers, the bombing of US embassies in Kenya and
      Tanzania, the Bali blast, and the bomb attack on the destroyer USS Cole in Yemen.

      And he praised the September 11 bombers as the “Glorious 19 hijackers”.

      Bakri — who runs a group dedicated to creating an Islamic state in Britain —
      is a pal of Hamza, who is facing deportation for preaching hate.

      Last night outraged Tory MP Patrick Mercer declared: “Omar Bakri should be
      locked up. He’s encouraging others to commit crimes in this country and other
      countries.

      “It’s absolutely astounding that these things are being said inside Great
      Britain today. He’s clearly breaking the law. I’m sure he could probably be
      accused of treason.

      “The fact there are ten-year-olds in the audience, who are vulnerable and
      highly persuasive, is very worrying”.

      Journalist Kenyon, 37, added: “The sense of it was that you must prepare
      yourselves for glorious deaths as martyrs and that they had a duty to become
      martyrs if called upon.

      “He’s clearly giving them advice on what to do and to have their affairs
      tidied up before they go. It made my skin crawl.”
      • dradam2 Re: Sila rozumu 14.02.07, 13:10
        www.cbc.ca/canada/montreal/story/2007/02/13/qc-herouxville20070213.html
        No i kolejna bomba :

        www.cbc.ca/news/background/islam/muslim-survey.html
        Czy ktos ma link to pelnych rezultatow tego Environic's research pool ? Cena
        jaka zadaja $9600 wydaje mi sie nieco wygorowana na moja kieszen.

        Pozdrawiam


        dradam 1/2
        • dradam2 uzupelnienie 14.02.07, 13:17
          Wspomniany przez poprzedni dokument z CBC "Pew Global Attitudes Project" miesci
          sie tutaj :

          pewglobal.org/reports/display.php?ReportID=253

          Pozdrawiam


          dradam 1/2
    • babiana Re:Niewiedza 14.02.07, 15:28
      "Boughaba, who led the women's visit, said she was struck by how little the
      townspeople knew about Islam and its customs."
      Zapewne mieszkancy Herouxville nie wiedza o tym, ze kobieta jest fitna dla
      wierzacego muzulmanina.
      Niedziela, Styczeń 28, 2007

      Prorok (salla allahu `alejhi ła sallam) powiedział:

      Nie pozostawiam (żadnej innej) bardziej szkodliwej fitna (próbę, tu użyte w
      znaczeniu pokusy) dla mężczyzny, niż kobiety.

      [Buhari, 4706]

      Powiedział (salla allahu `alejhi ła sallam) również:

      Ten świat jest słodki i olśniewający i Bóg uczynił was odpowiedzialnymi za
      niego; po to, by zobaczyć, jak uczynicie i co uczynicie; strzeżcie się zatem
      tego świata i strzeżcie się kobiet; dlatego, że pierwsza fitna (pokusą, próbą,
      testem), jaka spotkała Dzieci Izraela, dotyczyła kobiet.

      [Muslim, 4925]
      Tutaj ciekawe strony na ktorych mozemy poglebic swoja wiedze.
      www.islam-in-poland.org/
      a na tym wizja ZMP bardzo mi sie podoba
      www.islam.pl/
      • bibliotekarz76 Re:Niewiedza 14.02.07, 15:58

        Falacci miała takie poglądy a nie inne, można się z nimi zgadzać albo nie (ja
        się raczej zgadzam). Nie uważam jej natomiast za autorytet, raczej za głos w
        dyskusji.

        Na temat stosunku do kobiet znajdziesz również sporo interesujących fragmentów w
        Biblii, a także w wypowiedziach wielu przedstawicieli hierarchii...

        Ale nie w tym rzecz. Bardzo łatwo znaleźć chrześcijan którzy uważają wszystkich
        muzułmanów za fanatycznych samobójców, bardzo łatwo znaleźć muzułmanów któzy
        uważają wszystkich chrześcijan za prześladowców; tylko że do niczego to nie
        prowadzi, poza eskalacją nieprzyjaznych uczuć. Łatwo naświetlić ekstremalne
        przypadki, trudniej okazać poparcie normalnym, "liberalnym" muzułmanom. A wydaje
        mi się że to by było bardziej sensowne, tępić niecywilizowane zachowania ale
        wspierać "normalsów".

        Bibliotekarz

    • babiana Re: nasze absurdalne samobojstwo 14.02.07, 18:28
      Oczywistym jest fakt, ze nalezy popierac "normalsow" takich jak Rusdhi czy
      Palmuk.Uganiac sie za terrorystami islamskimi w Londynie zamierzajacymi zabic
      muzulmanina sluzacego w armii brytyjskiej, podsluchiwac i sledzic imama z
      Kopenhagii podrozujacego do krajow islamskich i siejacego nienawisc do Danii,
      kraju ktory przyjal go jako uchodzce politycznego!!!Oczywiscie w Danii mowi to
      samo co te panie muzulmanki w Quebeku. Tylko kto za te wszystkie akcje policji
      ma placic?
      Niemiecki filozof Robert Spaemann twierdzi, ze ze strony wierzacych muzulmanow
      spoleczenstwo bez religijnej praktyki nie zasluguje na szacunek. Jest ono wtedy
      wspolna przestrzenia misyjna, ktora nalezy przejac.
      Przerazajace stwierdzenie, nieprawdaz?
      • bibliotekarz76 Re: nasze absurdalne samobojstwo 15.02.07, 17:14

        Uzywajac okreslenia "normalny" nie mialem na mysli krytykow islamu, tylko
        zwyczajnych muzulmanow ktorzy swoja wiare wyznaja ale nie odczuwaja potrzeby
        narzucania czegokolwiek innym. Sa tacy, i jest ich wielu. Niebezpieczenstwo o
        ktorym mowilem jest takie ze jesli bedziemy zauwazac wylacznie radykalow i
        fanatykow, to ryzykujemy zepchniecie tej umiarkowanej reszty w ich strone.

        Bibliotekarz

        • silling Re: nasze absurdalne samobojstwo 16.02.07, 04:28
          dokladnie tak jak pisze bibliotekarz,
          w kazdej religii sa spokojni 'normalsi' wierzacy dla siebie,
          celebranci wierzacy na pokaz, nawiedzeni fanatycy,
          mistycy siedzacy w transcendencji etc

          Wszedzie spotkamy rozne nurty, islam nie rozni sie w tym od reszty,
          Nieszczesciem jest ideologia wykorzystujaca religie
          jak islamizm (nie islam).
          Od poczatku XX w. rosl w sile i stawal sie coraz bardziej wplywowy
          fundamentalizm spod znaku Bractwa Muzułmańskiego
          i stad sie wziely dzis glownie te wszystkie chore jazdy.
          Co nie znaczy, ze taka jest natura islamu,
          Sa np. immamowie w Kaszmirze opiekujacy sie swietymi miejscami
          Hinduizmu (z podejsciem Sziwa to byl wielki prorok)
          i trudno odmowic im otwartosci.
          Niektore nurty - sufizm sa w swojej istocie gleboko pacyfistyczne etc
          Islam to zlozone zjawisko.

          No i warto pamietac, ze religie, jak wszystkie zjawiska kulturowe,
          sa dynamiczne, zmieniaja sie caly czas,
          Bywalo przeciez i tak, ze to w chrzescijanskim swiecie dominowala agresja w
          stosunku do innowiercow, a islam wydawal sie ostoja duchowosci i tolerancji wink

          Mysle, ze nie warto przypisywac zadnej religii jakis wyjatkowych przywar
          i lepiej nie przypisywac ogolowi skrajnych pogladow niewielkiej
          w sumie grupie nawet bardzo glosnych krzykaczy
          • za_morzem Re: nasze absurdalne samobojstwo 17.02.07, 01:51
            www.smh.com.au/news/national/limit-muslim-migration-australia-warned/2007/02/15/1171405374552.html
            • bibliotekarz76 Re: nasze absurdalne samobojstwo 17.02.07, 19:57

              Czyli co?... Zgadzasz sie z tym artykulem, albo nie? To ma byc polemika z
              ktoras z powyzszych wypowiedzi? Probujesz zobrazowac odwieczna przyjazn arabsko-
              izraelska? Masz jakies poglady ale sie z nimi nie zgadzasz? Z wstawiania linkow
              nic nie wynika...

              Bibliotekarz
              • za_morzem utrata instynktu samozachowawczego... 18.02.07, 04:18
                w erze politycznej poprawnosci nie ma miejsca na cos takiego jak ograniczenie
                immigracji z jakiegos kraju bo "oni sa zli".
                szczegolnie w takim miejscu jak kanada, gdzie hindusi w rcmp maja prawo do
                noszenia turbanow a ludzie tolerancje i "poprawnosc wyslawiania sie" maja
                wyssana z mlekiem matki. co sobie mysla to sobie mysla, choc nigdy zlego slowa
                na newcomers nie powiedza, przynajmniej niezajomemu hehe.
                opinie typu oriana nie zostana dopuszczone do glosu dopoki bedzie za pozno.
                jak juz jest w paru krajach europy.

                wogole z to polityczna poprawnoscia w kanadzie dziwna sprawa, wyglada na to ze
                obowiazuje tylko bialych, hindusi czy chinczycy moga miec restauracje z napisami
                wylacznie w ich jezyku i nikt sie tego nie czepi.
                bo przeciez historycznie dyskryminuja tylko biali. przeciwko kolorowym.
                dlatego np. nikt nie zwraca uwagi na nepotyzm, zatrudnianie "swoich" w chiskich
                firmach (w bc kolosalny, bialy praktycznie nie ma co w nich szukac).

                caucasians sa idealistami, napewno tez ma znaczenie poczucie winy za to co
                przydazylo sie w historii swiata przez ostatnie kilkaset lat.
                sa tez zadufani w sobie uwazajac ze ich kultura, stworzona przez niz cywilizacja
                i values sa jedyne jakie i oni i inni powinny byc uznane za uniwersalne.
                to dziala do momentu gdy istnieje demograficzna rownowaga lub gdy mniejszosci sa
                "w mniejszosci" czujac sie po prostu "populacyjnie" slabszymi.
                kiedy proporcje sie zmieniaja i mniejszosci staja sie wiekszoscia zaczynaja
                coraz mniej zwracac uwage na to co im sie narzuca i zyja swoim zyciem.
                zaczynaja stosowac swoje prawa i moralnosc ktora nie zawsz bedzie taka sama jak
                "nasza". ale poniewaz juz podswiadomie sie czuja silni to moga.
                dzieje sie to w bc a to dopiero poczatek, pierwsze 5 lat dysproporcji.

                jesli ktos kto posiada inne wartosc zaczyna czuc sie bezpiecznie, w wiekszosci,
                silniejszy zaczyna zyc swoim "naturalnym zyciem". tak jak to sie dzieje we
                francji, danii czy bc.
                trzeci swiat nie uznaje demokracji, w naszym rozumieniu tego slowa, w pakistanie
                sprzedaje sie corki, w indiach pali synowe, w chinach wkreca kraniki w woreczki
                zolciowe niedzwiedzi, w arabii ucina glowy i rece za to czy tamto.
                wszystko jest kwestia balansu, w niemczech spolecznosc turecka jest tak liczna i
                wyalienowana ze przenoszone sa do rfn zwyczaje "honorowych zabojst" kobiet, we
                francji obrzezywania dziewczynek itp. tak jak w starym kraju.
                do pewnych proporcji newcomers "blend in", po przekroczeniu pewnej bariery juz
                sami tworza swoj swiat przenoszac stare zwyczaje na nowy grunt.
                wszyscy wiedza ze muzulmanie to klopoty ale nikt tego oficjalnie nie powie bo
                "tak nie mozna". trzeba byc tolerancyjnym nawet w stosunku do tych ktorzy nam
                pluja w twarz.

                jesli chodzi o populacje muzulmanska w kanadzie faktycznie wyglada na to ze
                wiekszosc jest dosc pokojowa i nie przejawia nienawisci do "bialych braci".
                paradoksalnie wydaje mi sie ze ma tu znaczenie fakt iz w kanadzie nie da sie zyc
                w grupach, ghettach, blokach gdzie pielegnuje sie "swoje", stwarza poczucie
                wyobcowania i odrzucenia. w kanadzie mieszka sie w domu posrod innych domow, nie
                ma miejsc zapalnych jak ulice kafejki, deptaki, po ktorych chodza ludzie, hehe.
                pozatym ekonomia jest dosc niezla, wszystkich dopada proza zycia i materializm w
                stylu zarobic na domu, zrobic remont, praca, dom. nie ma obszarow wylacznie
                arabskich, czy arab czy nie i tak zakupy zrobi w superstore.
                paradoksalnie kanadyjska pustka dziala w tym przypadku na korzysc.

                taktyka ekstremistow jest dosc sprytna, wiedzac ze wiekszosc bialego
                spoleczenstwa nie przepada za "ciemnymi", toleruje ich raczej niz akceptuje czy
                lubi, stara sie postawic umiarkowana muzulmanska spolecznosc w sytuacji bez
                wyjscia, akty terroryzmu maja zmienic tolerancje w otwarta nienawisc do
                wszystkich muzulmanow mieszkajacych w zachodnim swiecie co z kolei postawi tych
                drugich w sytuacji bez wyjscia.
                nianawidzeni, szkalowani i wyalienowani beda musieli opowiedziec sie przeciw
                zachodnim sasiadom, gospodarzom.

                czy da sie juz nie wpuszczac nowych i dobrze traktowac tych co osiedlili sie
                miedzy nami?
                ciezka sprawa.
                zreszta musimy sie powoli przyzwyczaic ze swiat as we know it odchodzi w
                przeszlosc. trzeci swiat jest coraz bardziej zdesperowany i glodny konsumpcji,
                chce zyc tak jak my i tu gdzie my.
                za 20, 30 lat nawet polska moze wygladac jak obecnie francja.
                • bibliotekarz76 Re: utrata instynktu samozachowawczego... 18.02.07, 18:34

                  < nie ma miejsc zapalnych jak ulice kafejki, deptaki, po ktorych chodza ludzie

                  Muszę przyznać że twoja odporność na fakty jest nieprawdopodobna... Posty w
                  których różne osoby cierpliwie tłumaczyły ci jak wygląda np. Montreal i Toronto
                  możnaby liczyć chyba w tuzinach, ale rozumiem że to są miasta które nie leżą w
                  Kanadzie smile))

                  Bibliotekarz
                  • pal0ma Re: utrata instynktu samozachowawczego... 18.02.07, 21:01
                    bibliotekarz76 napisał:

                    >
                    > < nie ma miejsc zapalnych jak ulice kafejki, deptaki, po ktorych chodza lud
                    > zie
                    >
                    > Muszę przyznać że twoja odporność na fakty jest nieprawdopodobna... Posty w
                    > których różne osoby cierpliwie tłumaczyły ci jak wygląda np. Montreal i
                    Toronto
                    > możnaby liczyć chyba w tuzinach, ale rozumiem że to są miasta które nie leżą w
                    > Kanadzie smile))
                    >
                    > Bibliotekarz



                    ???
                    Mieszkam w Toronto od lat, ale zadnych gett, ani miejsc gdzie bym sie bala
                    pojsc nie znam. A ty?
                    Paloma
                    • za_morzem Re: utrata instynktu samozachowawczego... 19.02.07, 00:22
                      www.youtube.com/watch?v=6KynrVDeKV0
                      tam pewnie chodzisz z psem na spacer?
                      • bibliotekarz76 Re: utrata instynktu samozachowawczego... 19.02.07, 02:06

                        < Mieszkam w Toronto od lat, ale zadnych gett, ani miejsc gdzie bym sie bala
                        < pojsc nie znam. A ty?

                        Ja też nie, ale nie o tym akurat była dyskusja. Chyba że sugerujesz coś czego
                        nie zrozumiałem.

                        Bibliotekarz
                        • pal0ma Re: utrata instynktu samozachowawczego... 19.02.07, 02:24
                          Moze za szybko przeczytalam. Wydawalo mi sie, ze mowisz cos odwrotnego, ze tu
                          sa ulice, po ktorych normalny czlowiek nie chodzi.
                          Paloma
                          • za_morzem Re: utrata instynktu samozachowawczego... 19.02.07, 03:54
                            ze tu
                            > sa ulice, po ktorych normalny czlowiek nie chodzi.

                            ...podalem link do "tych ulic"
                            • pal0ma Re: utrata instynktu samozachowawczego... 19.02.07, 04:24
                              Mimo wszystko podtrzymuje swoja opinie. W Toronto sa mniej ciekawe miejsca,
                              jak Parkdale czy okolice Jane i Finch, ale spacerujac tam noca mysle, ze
                              czulabym sie bardziej pewnie niz w centrum Warszawy czy Krakowa o tej samej
                              porze...
                  • za_morzem Re: utrata instynktu samozachowawczego... 19.02.07, 04:10
                    montreal to zupelnie inna bajka, toronto jest starym miastem, niektore dzielnice
                    sa budowane na koncepcie urbanistycznym "starego swiata".
                    reszta ontario, te wszystkie misisagi, londony, kitczenery nie roznia sie niczym
                    od miast prerii czy bc. to juz koncept polnocnoamerykanski, "american dream"
                    wymyslony w latach 50tych.
                    stworzenie spoleczenstwa konsumenckiego, latwo kierowanego przez media, gdzie
                    gospodarka opiera sie na totalnej konsumpcji i zaniku myslenia.
                    wiec domek dla jednej rodziny, dwa samochody palace od kuta benzyny, pralki,
                    suszarki, konsumujemy dla dobra kraju.
                    nie ma czasu ani miejsca na deptaki czy kawki.
                    wytyczone na krzyz subdivisions na domy, ulice zapetlajace sie w srodku "blokow".
                    500 domkow; jeden 7/11.
                    2000 domkow; supermarket iga, stacja beznynowa, sklep video i moze jakis
                    obskorny sports bar.
                    gdzies tam w odleglosci pol godziny samochodem jest wieksza plaza gdzie masz
                    sieciowe restauracje w stylu keg czy don cherrys.

                    tak wyglada wiekszosc kanady.

                    nie jak downtown of toronto.
                    • elagrubabela Re: utrata instynktu samozachowawczego... 19.02.07, 17:06
                      Tak dla porzadku, historia osadnictwa w Ontario siega zdecydowanie wczesniej
                      niz lata 50-te XX wieku. Jest to zreszta fascynujaca historia ludzi z bardzo
                      roznych srodowisk i tradycji, ktorzy stali sie "pionierami" i budowali
                      dzisiejsza potege Ontario. Sprowadzanie wszystkiego do konsupcjonizmu i
                      American Dream jest odbieraniem sobie samemu przyjemnosci jaka jest faktyczna
                      znajomosc historii.
                      Na poczatek i na smak:
                      www.celebrate150.london.ca/historyculturalhistory.html
                      www.kitchener.ca/visiting_kitchener/history.html
                      www.foundlocally.com/Mississauga/Local/Info-CityHistory.htm
                      To samo dotyczy znakomitej wiekszosci malych miejscowosci w kazdej prowincji.
                      Mam wrazenie, Za Morzem, ze z Toba to jest tak jak z tymi Polakami, ktorym sie
                      mowilo "cudze chwalicie, swego nie znacie" tylko w Twoim przypadku jest to
                      nieustanne chwalenie Europy przy kompletnej nieznajomosci Kanady. Co ciekawe,
                      sprawiasz wrazenie doceniajacego historie Europy a kompletnie pomijasz historie
                      tego kontynentu. Zycie tu nie zaczelo sie wraz z przyjazdem ostatniej fali
                      imigrantow, zapewniam Cie! Elka
                      • za_morzem Re: utrata instynktu samozachowawczego... 19.02.07, 21:02
                        doceniam subtelnosc w wytykaniu mojej ignorancji historycznej.
                        choc za bardzo nie rozumiem zjadliwosci skoro nigdzie nie napisalem ze historia
                        kanady zaczyna sie w latach 50tych.
                        napisalem ze w tych latach zaczela sie nowa era ameryki i ktorej w duzej mierze
                        zawdziecza ona wlasnie obecny ksztalt.

                        oczywiscie mozemy podawac sobie dziesiatki linkow w stylu kamien wegielny na
                        polwyspie labrador 300 lat temu. tylko co z tego?
                        jakie to ma znaczenie dla zyjacych w kanadzie dzis?
                        mniejsze niz paris hilton, bradangelina i przecena w best buy.

                        nie wiem jak to jest z innymi polakami ale skoro tak mowisz to ci wierze.

                        ciagle zaskakuje mnie wmawianie przez neofitow ze czarne nie jest czarne, albo
                        nie tak czarne- jak zwykle bardziej swietych niz papiez, mimo ze autochtoni
                        doskonale wiedza co jest biale, co jest czarne, przyznaja sie do tego z
                        usmiechem i bez kompleksow.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka