Dodaj do ulubionych

fobia szkolna?

29.01.08, 18:39
Witajcie,
właśnie odkryłam to forum i może tu znajdę pomoc.
Mój syn chodzi do I klasy. Bardzo dobrze się uczy, wychowawczyni go
chwali, pani w świetlicy też.
Problem polega na tym, że synek ma od urodzenia nadwrażliwośc
sensoryczną, zdiagnozowaną w wieku ok. 4 lat, która jest przyczyną
nadpobudliwości emocjonalnej, problemów adaptacyjnych i lęków
społecznych. Dziecko najgprzej funkcjonowało w wieku 3-5 lat;
wskutek rozmaitych terapii i odpowiedniego podejścia jego stan się
bardzo poprawił. W zerówce pojechał nawet na zielone przedszkole. Do
szkoły szedł z oporami (nowe miejsce, nowi ludzie to zawsze dla
niego duży stres), ale na początku było nie najgorzej. Po dwóch
miesiacach zaczął chorowac (górne drogi oddechowe) i od tamtej pory
regularnie 2 tygodnie jest w domu, tydzień w szkole i znowu chory.
Każdy powrót do szkoły jest coraz trudniejszy. Syn urządza awantury,
że nie chce iśc do szkoły, wrzeszczy na schodach, w samochodzie,
przed szkołą. Najczęściej kończy się to interwencją pani pedagog,
która go uspokaja i prowadzi do sali. Dalej młody nie sprawia
żadnych problemów, doskonale funkcjonuje na lekcjach, w świetlicy i
wśród kolegów. A rano to samo. Wskutek częstych nieobecności nie ma
żadnych zaległości, bo wszystkie zadania robi na bieżąco w domu,
nikt mu w szkole nie dokucza, a mimo to nie chce do niej chodzic, bo
nie lubi. Żadne rozmowy, umowy, nagrody nie skutkują, jest coraz
gorzej. Nie mam pomysłu, co robic. Zastanawiam się, czy te choroby
nie są psychosomatyczne (syn mówi dobitnie, ze chce byc chory do
ferii).
Zamieściłam ten post na 2 innych forach, ale bez odzewu. Może Wy coś
mi poradzicie?
Obserwuj wątek
    • uczula Re: fobia szkolna? 14.02.08, 17:28
      dla dziecka w tym wieku grupa dzieci to olbrzymi stres.
      MOje dziecko zawsze przezywalo szkole i to tak...z wymiotami w domu.
      Ja bym porozmawiala z synem bo z tego co piszesz wydaje mi sie, ze
      problem nie tkwi w samej szkole - mi sie wydaje ze - mojenaprawde
      osobiste wrazenie - jemu jest trudno rozstac sie z toba smile
      stad te sceny PRZED szkola.
      Sprobuj go naciagnac na rozmowe - a samej bardzo mocno sie
      zdystansowac, by nie udzielily ci sie emocje,pozwol mu mowic, albo
      pomilczec w swojej obecnosci smile
      Zeby powiedzial dlaczego nie chce isc do szkoly, dlaczego nie lubi.
      Przyczyna moze byc banalna...i zniknie gdy o niej powie tobie.
      ja zawsze robilam tak, by dziecko odczulo ze jestem z nim, ze jestem
      jego przyjacielem, ze jestem po jego stronie i ze jak mi nie powie
      to ja sie nie domysle, bo jestem zupelnie inna smile
      mysle, ze tutaj potrzebna jest rozmowa.
      jak ci sie nie uda - to ja bym poszla na rozmowe z psychologiem - tz
      psycholog rozmawia z mama smile
      smile
      • aanniittaa Re: fobia szkolna? 17.02.08, 22:26
        To nie jest strach przed rozstaniem ze mną, bo to nie ja go
        odprowadzam (zwykle) i tak samo się zachowuje, gdy idziemy po raz
        pierwszy w jakieś nowe miejsce (wszyscy razem). Po prostu każda
        nowa, nieznana sytuacja go stresuje. Mimo że do szkoły chodzi już
        kilka mieisęcy, nadal nie moze poradzic sobie z tym
        stresem "wejściowym", zwłaszcza przy powrocie do szkoły po przerwie
        chorobowej. I my też nie mamy na to pomysłu.
        • uczula Re: fobia szkolna? 20.02.08, 19:44
          Anita ale dla dziecka nie ma znaczenia kto go odprowadza. tz ma ale
          nie tak, ze jak ty go odprowadzisz to bedzie spokojnie.
          Moje dziecko mialo inna reakcje - wymiotowala ...albo rano w domu
          przed szkola, albo w czasie drogi do szkoly albo w szkole.
          i nie bylo na to rady - taki stres.
          a gdy wracala to ciezko bylo z nia porozmawiac bo byla taka
          roztrzesiona.
          A do szkoly chciala chodzic i to bardzo.
          Mialam szczescie - trafilismy na bardzo dobra wychowawczynie.
          Dawalam rzeczy do przebrania do szkoly - i nie bylo problemu,
          nauczycielka postepowala z niusia jak zjajkiem.
          w drugiej klasie w zasadzie juz wymiotow nie bylo - dziecko sie
          przyzwyczailo.
          Ciagle wiec twierdze ze to stres zwiazany ze szkola.
          stres zwiazny ze zmiana otoczenia, z nowa grupa ludzi - dzieci
          obcych.
          Nie wiem co ci poradzic - mi wiele daly rozmowy z psychologiem ( jak
          niusia byla malutka jeszcze) bo pani mowila mi jak postepowac z
          dzieckiem i zeby go chwalic.smile

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka