Dodaj do ulubionych

dla kogo pomoc?

18.06.12, 21:23
Witam.
Mnóstwo pytań się namnożyło i w zasadzie nie wiem od czego zacząć. Moja 5.5 letnia córa jest z pewnością wrażliwcem. Problemy ze wstawaniem, ubieraniem (wszystko drapie, gryzie), przechodzeniem z czynności w czynność, nadwrażliwość na dzwięki, zapachy itp.
ze wszystkim jest problem, wszystko rodzi się w bólach a ja już chyba zaczynam się w tym wszystkim gubić. próbuję być konsekwentna, nie zwracam uwagi na jej jęki (wiecznie o wszystko ma pretensje, ciągle jej źle, ciągle nie tak jak chce) a potem mam wyrzuty sumienia, ze może nie tędy droga. Strasznie to trudne wszystko. Staram się opanowywać do bólu, mówić powoli, dawać krótkie jasne komunikaty ale jak po raz 100 powtarzam "ubierz się" i widzę, zę czasu do wyjścia mamy coraz mniej a ona (nie wiem czy celowo czy nie) robi wszystko woooolnooo to cierpliwość w końcu się kończy i zaczynam wrzeszczeć. I znów wyrzuty sumienia. Zauważyłam, ze wrzeszczę coraz częściej i więcej a nawet jak nie wrzeszczę to mówię głosem podniesionym bo jakby z "gruntu" jestem poirytowana.
Kurcze może to ja potrzebuję pomocy a nie ona.
Jak sobie radzić???
Obserwuj wątek
    • misia311 Re: dla kogo pomoc? 10.08.12, 08:11
      może integracja sensoryczna? wrzuć w google, poczytaj, moze uda Ci się znaleźć testy z pytaniami aby się przekonać czy to kłopoty z SI czy jeszcze coś innego. Równie dobrze moze to być brak jakiś witamin czy minerałów. Wiem, że to brzmi dziwnie ale wierz mi, że dieta ma ogromny wpływ na zachowanie naszych dzieci.
      A jeśli chodzi o nas, rodziców to polecam jakieś warsztaty, w moim mieście jest "szkoła dla rodziców" kiedyś bezpłatna, teraz już nie, znajdowała się przy poradni pedagogicznej. Program trwał 4 m-ce bodajże i bazował na książce pt "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać aby dzieci do nas mówiły". Zachęcam do zapoznania się z lekturą.
      P.S. Moja młodsza ma też 5,5 roku smile
      • mika2i2 Re: dla kogo pomoc? 01.09.12, 20:06
        Sama nie wiem od czego zacząć. Mam 30 lat męża i dwoje dzieci( chłopcy 5,5 i 2,5 lat). Niby wszystko jest ok. ale mam wrażenie że nikt mnie nie rozumie i wszyscy tylko mnie krytykują mają do mnie pretensje a ja po prostu mam czasami wszystkiego serdecznie dość . Najgorsze jest to że odkąd urodził się mój pierwszy synek czyli 5,5 roku temu nie przespałam ani jednej nocy . Inne dzieci podobno śpią całą noc jak skończą rok ,moje chłopaki nie. Co noc wstaję minimum 5-6 razy w nocy bo któryś się budzi i mnie woła ( czasami wstaję nawet 20 razy) nie chcę ich za często brać do nas do łóżka żeby się jeszcze bardziej nie przyzwyczaili, więc tak siedzę czasami i po pół godziny na podłodze przy ich łóżeczkach. Czy naprawdę po takiej nocy jest dziwne że łatwo mnie można wyprowadzić z równowagi i po prostu krzyczę ( oni uważają że wpadam w histerię). Nie wiem może ktoś mi coś doradzi co zrobić ? Proszę.
        • misia311 Re: dla kogo pomoc? 23.10.12, 14:36
          po pierwsze wkluczyłabym problemy zdrowotne jesli chodzi o przerywany sen, moze chłopcy odreagowują dzienne 'stresy'?
          a po drugie: skąd przeświadczenie, że dzieci muszą spać w swoich łóżkach a nie z rodzicami albo rodzic z dzieckiem? na swoim przykładzie wiem, że zdroweij dla wszystkich zainteresowanych będzie jak się trochę odpuści. Przy starszej miałam ambicje aby spała sama, zasypiała sama itp przy drugiej byłam zwyczajnie zmęczona i albo brałam ją do nas albo spałam z nią w jej łóżku.
          Wierz mi: dzieci i Ty w końcu będziecie wyspani a co za tym idzie spokojniejsi a tak to koło się zamyka: Ty niewyspana, krzyczysz w dzień, dzieci wystraszone odreagowują w nocy i tak w kółko Macieju... Przyjdzie czas kiedy zaczną przesypiać noce
        • karola1walcz Re: dla kogo pomoc? 25.06.13, 15:21

          Witam!
          Po pierwsze pomyśl o sobie, tylko o sobie. Jeśli spanie z dziećmi pozwoli Ci się wyspać to tak zrób- chyba za często jesteśmy jako rodzice wpędzani w róznego rodzaju "ramy" , co i jak powinno być, jak jest źle a jak dobrze. Dobrze jest jak jesteś szczęśliwa mamą i żoną. Padająca na twarz mama to nie to czego oczekują dzieci. Moje dziewczyny maja 5,5 i 2 lata. Młodsza zapewnia mi ciągle atrakcje nocne. Staram się nie spać z nią, ale jak wstaję drugi czy trzeci raz w nocy to kapituluję i śpię z nią. Ze starszym synkiem staraj się rozmawiać...po jakimś czasie pewne informacje jednak docierają do małych główek.
          I nie daj się zdeptać rodzinie! Jesteś normalna, jak każdy masz ograniczoną cierpliwość. CHociaż krzyk jest kiepskim rozwiązaniem,przecież starasz się kontrolować-najgorsze to są opinie osób postronnych. NIe znają ani powodu,ani przebiegu całej awantury a czasem trzeba powiedzieć stanowczo - dość. Odpocznij, zrób coś dla siebie i faktycznie - krzycz mniej. Czego CI serdecznie życzę. Innaczej zwariujesz. Zadbaj o siebie.

          ------
          Mama Julki i Wiktorii
    • karola1walcz Re: dla kogo pomoc? 25.06.13, 15:42

      Witam!
      Moja starsza córka ma na imię Julia i ma 5,5 roku.Poranki są u nas też najtrudniejsze. Nie da sie jej pospieszyć. Ubieranie- wszytko nam przeszkadza. Ostatnio zakładała 7 par skarpetek- każda jej przeszkadzała, tj. drazniła. Zmiana odzieży z np. legginsów na jeansy kończy się zawsze histerią. Zmiana butów z innych niż noszone wczoraj - zawsze cyrk. Ale wszystko jest ok jak mamy dużo czasu i możemy "negocjować", gorzej gdy idziemy rano do przedszkola a ja do pracy...Nie mozna się nie denerwować gdy trwa wszytko tyle czasu, choć pomaga nam tłumaczenie, że nożki się przyzwyczają, stopki się przyzwyczają. Ale to wszystko bardzo trudne. Julka jest bardzo wrażliwym dzieckiem, ona bardzo kocha wszystkie swoje zabawki, wszystkie swoje rysunki. Jest bardzo poukładanym dzieckiem. Emocjonalnie jest bardzo wrażliwa na krytykę, szczególnie równolatków. W grupie bawi się ok, ale częściej bawi się sama, w świecie swojej baaardzo rozbudowanej wyobraźni. Martwi mnie tylko ta jej nerwowość, bo wszystko przeszkadza bardziej w sytuacjach stresu, gdy naciskam że ma się pospieszyć, bądź podniosę głos. Ostatnio sama na mnie dużo krzyczy. Staramy się rozmawiać. Mówię jej, że tak nie będziemy rozmawiać, jak zmienia ton to słucham jej. Potrzebuje bardzo dużo czułości. Ciągle przytulanie. Nie wiem jak ją uodpornić emocjonalnie.Jak zbudować jej wewnętrzne poczucie własnej wartości bo samo mówienie że coś jest super, nie przekonuje jej. Denerwuje się bardzo gdy np. rysunek nie wyjdzie taki jak chciała. Poddaje się i bardzo dużo płacze. Na wiele sytuacji reaguje płaczem. Wiem , że z tego wyrośnie ale nie chcę żeby była znerwicowana. Co robić?
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka