transwizje
04.05.07, 11:52
Kolejna opowiastka z życia wzięta dla zilustrowania działania wyroczni I-Cing.
Na moim podwórzu pojawił się traktor i przyczepa z workami pełnymi nasion
trawy. Znajomy rolnik nie zdążył obsiać swojego pola, a że mieszka 20 km
dalej zaparkował na cały 3 maja u mnie za płotem. Nie przewidziałam jednak,
że będą kłopoty.
Dolny trigram to Radość, który ma za symbol kozę (mówią, że owcę, ale po
chińsku to podobno wszystko jedno, i coś w tym jest, bo ja często mówię do
kozła, ty baranie). Także usta, pora jesieni związana ze zbiorem nasion.
No, to macie moje kozy, które zwąchały zawartość w workach.
Górny trigram to Niebo. Podlega mu mężczyzna, kierowca, koło, metal,
mechanizm. No więc to wypisz wymaluj ów rolnik, który zaparkował swój
mechaniczny sprzęt i wypruł do domu.
W sumie 10, Stąpanie... kozy wstąpiły na przyczepę. Oto linia 3:
Jednooki potrafi widzieć.
Może potrafi, ale nie musi. Zajęłam się pisaniem i zezowałam na to co robią
na dworze przez okno. Trochę trwało, nim zauważyłam co się dzieje,
Kulawy potrafi stąpać.
Jak zauważyłam to je wypędziłam na pastwisko, ale szybko wróciły, bo tu było
coś ciekawszego. Wolały same się ograniczyć, jak ten kulawy, któremu nie
spieszno na szeroką łąkę.
Nastąpił tygrysowi na ogon.
To raczej było: wszedł tygrys na ogon, to jest na przyczepę. Koza ogarnięta
głodem ziarna była niczym tygrys polujący na żer.
Ten gryzie człowieka.
Owszem, człowiek, czyli ja uznał, że takie gryzienie źle się skończyć może i
trzeba reagować.
Niepomyslny los.
No, co chłop powie, jak zobaczy szkody?
Tak czyni wojownik dla wielkiego księcia.
Potrzeba utrzymania porządku i uczciowości (kodeksu honoru=księcia) kazała mi
podjąć nadzwyczajną decyzję.
4.5.6 pominę, bo już nie trzeba szczegółów. Kozy wylądowały w oborze i tam
spędziły resztę pięknego dnia, w Pokoju i Harmonii (11.), przeżuwając siano
zamiast trawy.
Pozdro. ES