Dodaj do ulubionych

obecne to co jest nieobecne

18.10.22, 19:37
W analizie Don Juana prowadzonej przez Kierkegaarda w Albo -albo to co etyczne przeplata się z tym co estetyczne,tzn werbalne opisy stoją w kontrze do formy bezpośredniości jaką jest muzyka.Ja dodaję :to co swiadome miesza sie z tym co nieswiadome.Ile jest w tym, co robimy swiadomie,nieswiadomych silniejszych motywów?
Obserwuj wątek
    • a_iii_ty Re: obecne to co jest nieobecne 18.10.22, 20:23
      Powiedzialbym , ze nieswiadomosc jest tym, z czego rodzi sie swiadomosc . To w druga strone nie dziala. Bedac swiadomym niemozliwoscia jest "przesunac " sie w strone nieswiadomosci . Zyjacy (swiadomy) czlowiek nie jest w stanie ujrzec siebie nieistniejacym . I tu nie chodzi o to, ze mozna wyobrazic siebie (swoje cialo ) w grobie. Swiat jesli powstal , to tylko z niczego.
      • a_iii_ty Re: obecne to co jest nieobecne 18.10.22, 21:55
        Jeszcze chcialbym dodac, ze jest calkiem mozliwe , ze nieswiadomosc , niebyt, sa szczegolnym rodzajem istnienia ,
        dla nas niedostepnym. Czy jednak pustka ? Moze wymiarem na zawsze zamknietym dla nas, czy naszej swiadomosci. Moze to ow Bog ? Spoza tego co materialne i swiadome ? Wstrzymalbym sie z opinia, ze nieswiadomosc jest tylko brakiem swiadomosci. Moze wlasnie stamtad pochodzi wszystko ?
        • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 18.10.22, 22:11
          Można poj nieświadomości rozpatrywać w kontrze do poj świadomości i tu mi się kojarzy słynna "rzecz sama w sobie" tj materia rzekomo ucechowiona tak jak nigdy nie jest w stanie poznać jej takiej ludzki umysł.Zaklada się tu,że kategorie rozumu i zmysły zawsze zniekształcają materialne rzeczy i przerabiają je na własne kopyto.Twoje sugestie z kolei kierują moje myślenie na tzw czarna materię czy też antymaterię.Niektorzy twierdzą,że tworzy ona świat równoległy do naszego.W tym sensie nieświadomość byłaby równoległym bytem o charakterze antymaterii, bliźniaczym odbiciem świadomości,będącej emanacją materii
          • a_iii_ty Re: obecne to co jest nieobecne 18.10.22, 22:42
            O tym wlasnie mowie. Jesli Yin i Yang rzeczywiscie istnieja , to swiadomosc i nieswiadomosc musza istniec obok siebie nawet przenikajac siebie. Dobre porownanie z antymateria i innym wymiarem .
      • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 18.10.22, 21:56
        Zakładasz w tym rozumowaniu tylko jedną z interpretacji poj nieświadomości.I to taką bardziej filozoficzną niż psychologiczną,mian jako okres niebytu nas samych.Ja miałem na myśli interpretację psychologiczna, taką która niemalże weszła do świadomości potocznej.W tym sensie żyjąc stałe mamy równolegle świadomość i podświadomość i to ta druga dyktuje nam to co robimy i o czym (i jak) świadomie myślimy
        • a_iii_ty Re: obecne to co jest nieobecne 18.10.22, 22:55
          Zgadza sie. Jesli podswiadomosc steruje nasza swiadomoscia, to czy jest mozliwe , ze jakis nieznany nam fenomen , nazwijmy to ( z braku lepszej definicji ) nieswiadoscia steruje podswiadomoscia ?
          Moze jestesmy " na smyczy" tego czegos o czym nie mamy pojecia , ze istnieje glebiej niz podswiadomosc ?
          • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 19.10.22, 12:48
            Zacznijmy od tego,jaka jest rola naszej podświadomości.Ja widzę tu taką rolę: treścią podświadomości są wypchnięte ze świadomości nasze potrzeby,lęki,marzenia i prawdziwe odczucia.Czyli mówiąc najkrócej : podświadomość jest rezerwuarem istotnej części naszej osoby.Niektórzy mówią ,że to jest nasze prawdziwe Ja.
            Zaprzeczenie ,które jest obecne w samym słowie "nieświadomość" ,jest -formalnie rzecz biorąc-odcięciem formalnym wszystkiego ,co nie jest uświadomione.I teraz cały ten zbiór można podzielić na dwa podzbiory-jeden to właśnie te wyparte składniki naszego Ja,które "przebywają" w nieświadomości niejako czasowo i czekają na tryumfalny powrót do świadomości.Drugi podzbiór to treści nieświadome ad infinitum.Bez wchodzenia w problem natury ontologicznej tych treści,można o nich powiedzieć ,że ich status powstaje i relatywizowany jest wobec poj świadomości.To co Ty sugerujesz to ontologizacja nieświadomości,tj nadanie jej statusu bytu niezależnego od świadomości i na dodatek na tyle ważnego ,że wpływa na treści świadomości/podświadomości.Rozwiązanie tego problemu,tj odpowiedż na pytanie czy istnieje nieświadomość jest wg mnie związana z innym problemem filozoficznym :czym jest świadomość ,jak powstają wyobrażenia świata materialnego i czy są one faktycznie w mocnym sensie prawdziwym obrazem czegoś niezależnego ,czy też tylko pragmatycznym narzędziem poruszania się po rzeczywistości.
            • a_iii_ty Re: obecne to co jest nieobecne 19.10.22, 15:27
              Nie tyle nazywam nieswiadomosc czyms niezaleznym od swiadomosci, co czyms niepoznawalnym.
              Stad to wrazenie, ze to niezalezny byt . To moze zabrzmiec jak kompletny absurd, ale nieswiadomosc w jakis sposob musi miec ... swiadomosc. Tylko pewnie zupelnie inna niz nasza, ludzka. Niemozliwym jest wyobrazenie sobie absolutnej prozni, czy nieistnienia i to samo dotyczy nieswiadomosci. Sa byty
              ktore istnieja, bez wzgledu na to czy je postrzegamy, rozumiemy czy potrafimy zmierzyc .
    • a_iii_ty Re: obecne to co jest nieobecne 19.10.22, 23:08
      Mysle ze tytul tego watku pieknie oddaje idee. Podswiadomosc, niby nieobecna, a jednak obecna i to w dramatyczny i kluczowy sposob. Mnie jeszcze glebiej fascynuje fenomen nieswiadomosci . Czy nie jest to
      przypadkiem transcendentny Bog, spoza naszej swiadomosci i moze lepiej pasowalaby nazwa nadswiadomosci .
      Zdaje sie , ze hinduska filozofia cos mowi na ten temat.
      • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 09:06
        Tak.Z pewnością jesteśmy w jakimś głębszym sensie uzależnieni od wielu czynników ,o których nie wiemy i nie mamy wpływu.Czy to nazwiemy transcendentnym bogiem,czy prawami materii,czy koincydencją wszystkich zdarzeń materialnych w naszej fizyczności i wokół nas- tego nie da się do końca określić.Przypominamy surfera ,który tak długo unosi sie nad powierzchnia ,jak długo nie obali go wielka fala czy chwilowa słabość zmysłu równowagi.
        • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 12:39
          Znów snila mi się wojna, całkiem konwencjonalna, karabiny, żołnierze polujący na siebie nawzajem. Niemniej straszna niż atomowa, na poziomie jednostkowym, może nawet bardziej wykanczajaca psychicznie. Nie wiem jak ludzie są w stanie unieść taki ciężar.
          • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 13:39
            mówi się obecnie,że bardziej wybuchu atomowego obawiają się ludzie Zachodu,którzy o wojnie w Ukrainie tylko słyszą aniżeli sami Ukraińcy,którzy ze śmiercią i zagrożeniem swojego życia mają styczność codziennie od 8 miesięcy.Wszystko można oswoić
            • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 13:54
              Ja mam taką jednak uwage:
              rozumiem, że emocje, silny, długotrwały szczególnie stres wpływa destruktywnie na psychikę, w tym na zdolność oceny sytuacji; jednakże w wymiarze ponad jednostkowym, wojna nuklearna nie jest czymś, na co ktokolwiek powinien się godzić. Inaczej mówiąc: mogę się wczuć odrobinę w sytuację ludzi, którym jest wszystko jedno czy zginą od kuli z karabinu czy od bomby atomowej. Jednakże od tych ludzi domagam się, aby pamiętali, że w wyniku wojny nuklearnej zginą nie tylko oni sami, nie tylko ich naród, nie tylko wieksza cześć ludzkości, ale też to wszystko, co niby staramy się uratować - niezliczone gatunki zwierząt i roślin oraz nasza ludzka cywilizacja.
              Ogólnie nie jest fajnie.
              • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 14:09
                Ukraińcom jest wszystko jedno czy zginą dzisiaj od bomby atomowej czy jutro od wybuchu zwykłej bomby.Dramat polega na tym ,że Putin strasząc użyciem atomu chce zmusić Ukrainców do poddania się a potem bedzie ich eksterminował-jak to robi dzisiaj,na mniejszą skalę.Oni wiedzą ,że jesli ulegną szantazowi nuklearnemu i złożą broń,to i tak zostaną wyeliminowani z życia.Nie maja wiec innego wyjścia jak tylko walczyć.
                • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 14:44
                  Właśnie o tym pisałam. Problem jest jednak szerszy.
                  • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 14:50
                    Jakiego poświęcenia możemy wymagać od innych i na ile jesteśmy w stanie uświadomić sobie motywy nami kierujące?
                    • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 15:42
                      Ukraińcy,a ściślej Żeleński,wymagają od "innych",czyli krajów zachodnich,tylko skutecznej broni,najbardziej systemów rakietowych ziemia-ziemia i ziemia-powietrze.I oni tej broni nie mogą się doprosić np od Niemiec.Wymagasz od Ukraińców,żeby szli prosto do nieba a nie masz pretensji do Zachodu, który tylko przygląda się masowym mordom na narodzie ukrainskim
                      • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 16:36
                        A co to za insynuacje, że ja czegoś od Ukraińców badz zachodu wymagam? To jakieś Twoje domysły, zupełnie bezpodstawne. Wynikające, dedukuje, z twojego zupełnie subiektywne, kibicowskiego w tej sprawie ogladu, w którym polska, tj w zasadzie twój własny interes uniemożliwia ci bezstronna analizę tego teoretycznego zagadnienia jakim jest kwestia wymiaru poświęcenia oczekiwanego od innych.
                        naprawdę, w przypadku, jeśli przeżyjesz te hipotetyczna wojnę atomowa, wyjdziesz z bunkra i za głowę się zlapiesz uswiadomiwszy sobie własną krótkowzroczność. Nie będzie już bowiem miało ZADNEGO znaczenia czy wygrali Ukraińcy czy ruscy. Póki co drzewo zasłania ci las.
                        dodam jeszcze że ja nie widzę tu żadnego dobrego rozwiązania, widzę tylko olbrzymi problem, przerażający dlatego, że nie tylko teoretyczny.
              • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 21:57
                to nie Ukraińców należy obarczać odpowiedzialnością za zagrożenie użyciem bomby jądrowej tylko Putina.Oni walczą o swoje życie i -przy okazji -o życie innych narodów europejskich.Już wymienia się kolejkę narodów ,które zostałyby zaatakowane przez Rosję ,jesli Ukraina poddałaby się teraz bez walki.Więc nie obarczaj dodatkową odpowiedzialnością tych,którzy walczą ,cierpią i giną w walce z rosyjskimi faszystami.
                • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 21.10.22, 14:20
                  Rosja tej wojny nie wygra, nie ma szans wobec sił NATO. Stąd wysokie prawdopodobieństwo użycia atomu.
                  Najlepsza, moim zdaniem, w tej sytuacji, odpowiedzią na ewentualny taktyczny atom putina, byłby zmasowany atak nato na Rosję. Konwencjonalny. Tak, żeby pokonanie Rosji nie stało się dla świata pyrrusowym zwycięstwem.
                  Ale skoro od putina wymagam aby porzucił przerażający kretynizm hasła 'świat bez Rosji nie ma sensu', analogicznie wymagam od Ukraińców, polakow, tajwanczykow, ujgurow itd itp nieco trzezwej refleksji.
          • krytyk2 Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 13:52
            wojna jest symbolem silnego konfliktu,więc z punktu widzenia interpretacji psychoanalitycznej ten sen bardziej rzuca światło na Twoj aktualny stan psychiczny :prawdopodobnie żyjesz w jakimś silnym konflikcie personalnym.Ten konflikt jest albo otwarty albo podskórny ,tj odczuwasz olbrzymie napięcie z tytułu kontaktu z ta osobą.Być może stron tych konfliktów jest więcej niż jedna i to jeszcze bardziej komplikuje relacje i koszty psychiczne.
            • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 20.10.22, 14:02
              No to byli akurat starzy dobrzy hitlerowcy. Bardziej, myślę, miało to wskazywać na chorobę ewentualną uncertain
              • taniarada Re: obecne to co jest nieobecne 21.10.22, 10:58
                Tu są rozważania o wojnie Jana Śliwy i co on pisze : Z wojska odszedł żołnierz, który wielokrotnie dokonywał egzekucji terrorystów w walce wręcz, widząc twarz ofiary i jej martwe ciało we krwi. Myślimy, że nie wytrzymał mordowania. Okazuje się, że przeciwnie – jego tajemnicą jest to, że zabijając, odczuwał ekstazę porównywalną z orgazmem. Poczucie absolutnej mocy, panowania nad życiem i śmiercią. Abigail, bohaterka książki, prowadzi psychologicznie innych, ale odkrywa też ciemne zakątki własnej psychologii. Opiekując się pewnym oddziałem, sama włącza się do akcji. Na wprost jest wąska ulica, płot, bezsensownie podbiegają Arabowie, Żydzi do nich strzelają jak do kaczek. Również do dzieci, choć starają się ich nie zabijać. Abigail pociąga za spust, czuje ekstazę. Eros i Tanatos. Czy tak jest? Nikt z nas tego nie może wiedzieć, nie będąc w tej sytuacji .www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-wojna-i-psychologia/&ved=2ahUKEwjI8uaV-fD6AhXoCBAIHXvgDCwQFnoECA4QAQ&usg=AOvVaw3xezBLPSoPz39bXM3PK_NW
                • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 21.10.22, 14:22
                  Nowy wspaniały świat?no, nie taki znowu nowy.
            • shachar Re: obecne to co jest nieobecne 22.10.22, 01:52
              prawdopodobnie żyjesz w jakimś silnym konflikcie personalnym.,
              albo po prostu myśli o wojnie non stop, co łatwo mogę sobie wyobrazić, bo to może być wstrząs dla osoby poukładanymi pryncypiami moralnymi.
              • rzeka.suf Re: obecne to co jest nieobecne 22.10.22, 03:13
                no jak nie mysle, to wlasnie dopada mnie we snie.
                mnie zawsze fascynowaly klimaty wojenne, wlasnie takie szokujace. filmy wojenne, historia 2ws, wywiady z tymi, ktorzy to przezyli, obozy koncentracyjne; filmy o zagladzie nuklearnej i i wszelkie postapokaliptyczne.
                ale kiedy zaczyna byc to prawie ze namacalne, to dosc kiepsko.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka