seaborgium
06.11.20, 09:25
W przedszkolu mojego starszaka grupa 3-latkow ma od lipca 5 panią. Pierwszą przenieśli do starszej grupy na stałe, nastepną do innego oddziału, trzecia zrezygnowała, a w zeszłym tygodniu 2 panie z innej grupy poszły na zwolnienie i 3-latkom zabrano wychowawczynię - przeniesiono ją do innej grupy, a maluchy dostały nową nauczycielkę.
Czy to normalna praktyka? Mam wrażenie, że najmłodsze dzieci są jakoś przez to wszystko najbardziej poszkodowane.
Dziś mój syn wszedł do przedszkola, zobaczył nową nauczycielkę, wpadł w histerię, że nie ma pani Ani, nie ma pani Kasi, on nie chce tu zostać.
Warto w ogóle z kimś na ten temat rozmawiać waszym zdaniem? Czy przeczekać tydzień, aż pozamykają przedszkola i zobaczyć jak będzie po otwarciu?