emma_emi
14.02.12, 09:21
Muszę sie wam wyżalić , bo oszaleję. Na początek coś o nas, jestem mamą trójeczki, mam fajne dzieciaczki, najmłodsza córka ma 5 mcy. Nie planowaliśmy 4 dziecka, ale zdarzyła się mała wpadka w środku cyklu, poczułąm racjonalny strach i irracjonalną ekscytację. Nie mogłam w nocy spać, mąż coś tam mruczał, że on myślał, że teraz jest bezpiecznie itp., był zły, miał pretensje. Ja też nie byłam zachwycona, zwłaszcza że możliwość , że jestem w ciąży jest była duża, a to całkowicie burzyłoby dotychczasowy porządek. Zwyciężył rozsądek, umówiłam się do gina na następny dzień, było to wczoraj. Wizytę miałam o 14 do tego czasu wymieniałam z mężem maile, czy mam wziąć pigułkę po, bo jest szansa, że możemy zajść w ciążę. On był zdecydowanie za. W tej kwestii nie ma kompromisu, musiałam pojechać. Jak miałam jechać na wizytę, auto odmówiło mi posłuszeństwa, akumulator nie wiadomo daczego się wyładował, pomyślałam, może to znak. Ale bałam się, zadzwoniłam do męża, przyjechał po nas, parę minut i po problemie.
Jestem totalnie rozbita, tak mi żal, usłyszałam, że wyczerpał się limit na dzieci, że ma dosyć, że nie planował. Ja też nie planowałam, głównie dlatego że boję się o siebie, miałam już trzy cesarki, ostatnią przed 5 miesiącami, ale jak to się stało nie mogłam przestać myśleć o tym, że to dziecko być może już jest, że nie dajemy mu szansy, dlaczego? Bo jest czwarte? Bo się spóźniło , sorry, limit wyczerpany? Czuję się źle fizycznie, jestem przeziębiona strasznie, bolą mnie mięśnie, stawy, nie mogę karmić po pigułce mam zakaz, boli mnie głowa, rozsadza mnie żal i te pretensje męża, że jak to ? Że mówiłam że nie chcę czwartego a chciałam, sugestie że to nie fair, że nie tak się umawialiśmy i te uporczywe myśli w mojej głowie, kim dla niego jesteśmy, kulą u nogi, która nie może być za ciężka, ciężarem, który go przytłacza ? Prosiłam, żeby został w domu, zajął się córeczką, pozwolił mi odpocząć, przytulił, oczywiście coś ważnego w pracy okazało się super ważne, jestem sama i odchodzę od zmysłów. Dlaczego sam nie zapytał, czy chcę żeby został ze mną dzisiaj, czuje że jakieś pierdoły w pracy są ważniejsze ode mnie, w takiej chwili? Dlaczego nie pokaże mi że potrafi ustawić się w pracy, tak żeby mi pokazać jak bardzo się o nas troszczy. Wszystkie te wydarzenia sprawiają, że mam tyle wątpliwości.