andallthat_jazz
25.01.23, 17:21
Dzis w nocy zle spalam i pobudka o 4.30 byla meka panska. Ale jakos sie trzymalam i o czasie udalo sie wyjsc z domu. Jedyne, co mnie zdziwilo, ze w przygotowanych wczoraj ubraniach brakowalo stanika. Nic, wzielam inny, spalam jeszcze i za duzo nie myslalam.. Dzis znow zaszalalo w Wiedniu metro, ktore stalo bez komunikatu miedzy stacjami. Na zajecia dotarlam na styk, bez mozliwosci zostawienia kurtki w szatni, wiec zdjelam juz ja na sali wykladowej. Przy calej grupie usluzny wykladowca (siedzialam przy nim), wyplatal mi haftki z zaginionego stanika, ktory zawiesil sie na plecach welnianego sweterka. Grupa mu kibicowala zyczliwie. Potrafie sie z siebie smiac, wiec ok. Przebijecie?