Co sądzicie o wpisie Magdy Molek?

[beataj1]

Muszę powiedzieć że jakoś go rozumiem. Prawo jest bandyckie, kobiety umierają w szpitalach, szpitale chwalą się że mają brud z pępka papieża jako relikwie i zabiegow przerywania ciazy nie robią.
A lekarze milczą. Albo są klauzulowi.
Choć prywatne wizyty owszem proszę bardzo.

Może ta sytuacja jest im po prostu na rękę? A kobiety to przypadkowe ofiary ..

[beataj1]

Nie wiem czemu screen jest tak zlej jakości.

[...]

[woman_in_love]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[woman_in_love]

a zresztą: w USA był taki przypadek że lekarze uratowali dziewczę z ciążą pozamaciczną, a tak ich pozwała za aborcję

kto wie, czy ta by tak samo nie zrobiła

[rosapulchra-0]

Pozwać mogła, ale nie sądzę, żeby wygrała.

[woman_in_love]

Pozwać mogła, ale nie sądzę, żeby wygrała.

nie ma znaczenia bo krwi napsula - w kazdej chwili mozna trafic na taka swiruske anticzojs i ja nieopatrzenie uratowac, zamiast dac jej uczciwie zginac za poglądy

[mava1]

no wiesz...USA to ciężki przypadek jesli chodzi o odszkodowania. Kobieta, która oblała się kawą, szczegółów już nie pomnę, pozwała knajpę bo zupa była za goraca, pardon - kawa. I dostała kilka mln odszkodowania.
Był też przypadek, że pozwana została firma za to, że na bucie nie było napisane, iż nie wolno w nim kopać innego człowieka. A ktos własnie kopnął kogoś innego, stopą odzianą w tenże i ten kopniety doznał uszczerbku na zdrowiu. I teraz nie ma się co dziwić, że na produktach są różne dziwne informacje pt. czego nie wolno z nim robić.
Natomiast gdybym ja była obecnie w ciązy, to na uszach bym stanęła, żeby tę ciążę prowadzić poza Polską.Np. wynajełabym mieszkanie gdzieś blisko granicy czeskiej i jeździła do gina w Czechach. O ile nie byłoby mnie stać żeby w ogóle przeprowadzić się za granicę na ten rok.

[woman_in_love]

wynajełabym mieszkanie gdzieś blisko granicy czeskiej i jeździła do gina w Czechach

i bardzo słusznie i tak trzeba robic, a suweren z macica niech ginie

[kk345]

>Kobieta, która oblała się kawą, szczegółów już nie pomnę, pozwała knajpę bo zupa była za goraca, pardon - kawa. I dostała kilka mln odszkodowania.

To może jednak podrąż te szczegóły, bo odszkodowanie dostała za to, że kawa nie miała prawa być podawana w tej temperaturze, a firma przez parę tygodni ignorowała awarię maszyny do kawy wiedząc, ze wydaje niespodziewającym się tego klientom za gorące napoje. Klientka poparzyła sobie 16% powierzchni ciała i leczyła się potem przez dwa lata. Maczek odmówił zapłacenia rachunku za leczenie pani (10 tysięcy), więc poszła do sądu i wygrała 3 miliony

Tylko z tego już nie można sobie poheheszkować "ale durny ten naród, nie wiedzą, by się nie oblewać kawą", więc tacy komentujący jak ty nigdy nie sprawdzają tych faktów.
A Maczek zmienił procedurę i obniżył temperaturę zaparzania kawy. Można? Można.

[marusia_ogoniok_102]

Dokładnie, zresztą - to była starsza kobiecina, która, ze względu na to, że USA to kraj trzeciego świata w pasku od Gucciego, miała do wyboru - pozwać Maka albo mieć poważne problemy finansowe (główną przyczyną bamkructw personalnych w Stanach są długi medyczne). Nie wiem jak ty, ale ja miałabym problem ze skołowaniem 10 tysi zielonych na wczoraj, a to była sprawa z czasów, gdy dolar jednak był więcej wart.

[marusia_ogoniok_102]

Tu króciutki i łatwo przyswajalny filmik opisujący sprawę i paskudne zachowanie Maka.

• Adam Ruins Everything - The Truth About the McDonald's Coffee Lawsuit

[taje]

Dzięki za ten wpis. Mnie od lat załamuje wyśmiewanie się z tego przypadku przez ludzi, którzy nie znają szczegółów sprawy ani wiedzy jak działa system amerykański. NB, w kontekście wątków o odpowiedzialności szpitali/lekarzy za śmierć kobiet w ciąży, przydałoby się w Polsce trochę amerykańskiej roszczeniowości, pozywania za każdy błąd medyczny i zasądzania wysokich odszkodowań. Myślę, że to byłby najlepszy straszak na butę szpitali.

[1012ja]

Ale problemem w Poznaniu polskich szpitali jest solidarność lekarzy w kryciu swoich błędów I fałszowanie dokumentacji medycznej. Pamiętam jak czytałam, że w jakiejś oczywistej sprawie powołano biegłego z zagranicy bo w Polsce żaden biegły nie chciał napisać opinii.

[mgla_jedwabna]

Pamiętam przypadek, gdzie powołano biegłych z zagranicy, ale to nie było tak, że nikt w Polsce "nie chciał", a zwyczajnie nie mógł. Oskarżonym był bowiem specjalista-biegły, więc pisaliby o nim opinię albo jego koledzy po fachu, nieraz prywatni znajomi (wąska specjalizacja, małe grono), albo zgoła jego uczniowie.

[jdylag75]

Lekarze ginekolodzy nie mają żadnego interesu w tym, by było więcej i łatwiej dostępnych usług na NFZ, co więcej nie mają żadnego interesu w tym by pacjentki uspokajać, by nie medykalizować ciąż. Najwięcej zarabia się na strachu i nadziei. Paradoksalnie takie sytuacje jak zmarłej Doroty jeszcze bardziej nakręcają kobiety w ciaży by szukać lepszych i droższych lekarzy, strach i komentarze - mogła to, mogła tamto, powodują że biznes szybciej się kwręci. Jest więcej leków w ciązy, więcej leżenia, więcej zwolnień, więcej cc, wiecej 20 minutowych wizyt za 500 zł , więcej depresji poporodowych.
Rozwiazaniem jest całkowity zakaz prowadzenia ciąż prywatnie, tylko zmuszałoby to władze państwowe do zapewnienia dostępu do lekarzy na findusz, na liście priorytetów zawsze na ostatniej stronie ostatni punkt, bo baba ze strachu zawsze zapłąci, szkoda nie korzystać.

[arthwen]

Tak, tak, wylejmy dziecko z kąpielą, zakażmy prowadzenia ciąż prywatnie. Chyba na głowę upadłaś.

[figa_z_makiem99]

Tak, chyba upadła na głowę. Leczenie i szacunek na nfz dziś nie istnieje i nie zmieni tego zakaz praktyk prywatnych.

[merces]

>> Rozwiazaniem jest całkowity zakaz prowadzenia ciąż prywatnie

O! I to byłby te

[merces]

Rozwiazaniem jest całkowity zakaz prowadzenia ciąż prywatnie

[merces]

Sorry!!!

I to byłby ten moment, ze Magda Molek doczekałaby wyjścia lekarzy na ulicę.

[mari614]

😆

[reinadelafiesta]

"Lekarze ginekolodzy nie mają żadnego interesu w tym, by było więcej i łatwiej dostępnych usług na NFZ" - dlatego zakażmy prowadzenia ciąż prywatnie, niech wszyscy prowadzą ciążę tylko w ramach NFZ. Wtedy będzie lepiej, lekarze zaczną mieć interes w polepszaniu usług, pieniędzy przybędzie, mentalność się zmieni. Ot logika. A przy okazji łatwiej byłoby prowadzić rejestry ciąż, prawda?

[alicia033]

reinadelafiesta napisała:

> A przy okazji łatwiej byłoby prowadzić rejestry ciąż, prawda?

Nieprawda.

I w pewien sposób zgadzam się z autorką wątka. Tzn. sytuacja w ochronie zdrowia się tu nie poprawi, w żadnej dziedznie, nie tylko ginekologii, dopóki nie ukróci się tego prywatnego sektora, de facto żerującego na publicznych placówkach.

[mava1]

>dopóki nie ukróci się tego prywatnego sektora, de facto żerującego na publicznych placówkach.

chyba cos ci sie pomiąchało...
To kiedy PUBLICZNE PLACÓWKI bedą na poziomie to wtedy prywatne nie będą potrzebne i nie będą miały pacjentów. Nie odwrotnie!
To tak jakbyś komuś, kgo boli reka, kazała ja amputowac i wtedy ból minie. No zaiste, doskonała recepta!
"Odrąbać" prywatny sektor wtedy "na pewno" publiczny sie poprawi...
Nie wiem czy smiać się, czy płakać...

[reinadelafiesta]

Jednym słowem niektóre by chciały reformę od d...y strony zrobić. Zakażmy prywatnej służby zdrowia, oświaty, teatrów, sklepów, żadnych prywaciarzy tylko państwowe molochy, kołchozy i sowchozy - wtedy będzie świetnie! Komuś się marzą stare, słusznie minione czasy.

[reinadelafiesta]

Nieprawda, bo Ty tak twierdzisz? To Twoje zdanie, tylko i wyłącznie.
Ukrócenie żerowania na państwowych placówkach nie oznacza likwidacji prywatnej służby zdrowia, a to postulowała jdylag75.

[mava1]

>Rozwiazaniem jest całkowity zakaz prowadzenia ciąż prywatnie

obie swoje ciąże "prowadziłam" prywatnie. Czulam się zaopiekowana, żadnego nadmiaru leków (jakieś witaminki), wszystkie potrzebne badania zrobione, a mam konflikt serologiczny z mężem. Kiedy tylko poskarżyłam się na swędzenie ciała (możliwość rzucawki) to lekarka natychmiast skierowała mnie do szpitala na obserwację. No wiec udałam się do tego szpitala, na NFZ oczywiście. I dopiero tam przeżyłam horror. Swędzenie od razu przeszło.
Nie wiem czy "władze państwowe" poczułyby sie do czegokolwiek zmuszone. Jednak ja nawet minuty nie ryzykowałabym własnym zyciem i zyciem mojego przyszłego dziecka, w ramach przymuszania władz. W du**ie mam to, co władze chcą, lub nie chca zrobić jesli chodzi o zdrowie i zycie moje i moich bliskich.
Jak chcesz to sobie możesz "protestować" własnym zyciem i swoich dzieci.

[jdylag75]

Obydwie prowadziłam na NFZ i też czułąm sie zaopiekowana i nie miałam "swojego" lekarza w szpitalu.

Niestety żeby się cokolwiek poprawiło trzeba wywrócić stół.

[mava1]

>Obydwie prowadziłam na NFZ i też czułąm sie zaopiekowana i nie miałam "swojego" lekarza w szpitalu.

to wielce prawdopodobne, ja z publiczna służbą nawet nie próbowałam, majac ogólna wiedzę w temacie . Zreszta moja lekarz też nie była ze szpitali, w których rodziłam.
Natomiast ja wcale nie zamierzałam wywracać stołu, ryzykujac swoim zyciem. Nie czuje się aż taką bohaterką.
Natomist o prywatnym prowadzeniu ciąży pisałam tylko w kontekście tego, że jdylag75 postuluje o całkowity zakaz prywatnego prowadzenia ciąży, jako samo zło i wyłącznie koszenie kasy przez lekarzy. Otóż nie, nie czułam się wyłącznie obdzierana z kasy.

[mava1]

a przepraszam, nie zwróciłam uwagi, że wcześniejsza jdylag75 to właśnie ty tu.
Reszta się zgadza

[mari614]

Pamiętam jak miałam problem zdrowotny, chodzenie po lekarzach prywatnie pomogło bardzo niewiele, ostatecznie internet pomógł w samodiagnozie, tyle oni warci.

[reinadelafiesta]

"Obydwie prowadziłam na NFZ i też czułąm sie zaopiekowana i nie miałam "swojego" lekarza w szpitalu."

Może miałaś szczęście, a może nie masz porównania lub masz małe wymagania.

[alicia033]

reinadelafiesta napisała:

> Może miałaś szczęście, a może nie masz porównania lub masz małe wymagania.
>

bullshit
Z pierwszą "ciążową" wizytą poszłam do lekarza prywatnie. Lekarka, po stwierdzeniu, że owszem, ciąża jest, sama z siebie kolejne wizyty zaproponowała mi w ramach NFZ, z którym także miała umowę, bo po co mam płacić? Dwie kolejne ciąże byly już od początku na NFZ. A, lekarka, przed ową pierwszą wizytą nie widziała mnie na oczy, wybrałam ją po researchu pod kątem prowadzenia ciąży. Poleciłam ją potem wielu znajomym, jak miała wolne "moce" w ramach NFZ to przyjmowała na fundusz, jak nie to w ramach prywatnych wizyt. Różnic w traktowaniu pacjentek w zależności od płatnika nie zaobserwowano.
USG połówkowe robiłam także na NFZ u tego samego specjalisty od badań prenatalnych, na tym samym sprzęcie, który robił je prywatnie za kilkaset złotych. Ale pewnie też jestem mało wymagająca, chociaż nie mam pojęcia, co mogłabym więcej/lepiej dostać chodząc na wizyty prywatne...

[arthwen]

Aha, czyli mialaś szczęście. Ci znajomi, których skierowałaś do tej lekarki, a dla których nie miała "mocy przerobowych" na NFZ też uważają, że fajnie by było zakazać prywatnych wizyt?

[alicia033]

arthwen napisał(a):


arthwen napisał(a):

> Aha, czyli mialaś szczęście.

Nie. Mnóstwo z was nawet nie pomyśli o tym, żeby spróbować z usługami na NFZ, chociaż jakością zazwyczaj nie odbiegają od tych świadczonych prywatnie. I naprawdę da się je znaleźć, o ile się chce. A w razie problemów i tak lądujecie w publicznym szpitalu, razem z pacjentami nfzetowskimi.

> też uważają, że fajnie by było zakazać prywatnych wizyt?
>
Zdecydowanie też. Uważają, że po to płacą składki na ubezpieczenie zdrowotne, żeby móc korzystać z niej korzystać w razie potrzeby. A tego się nie da uzyskać bez ukrócenia, jeszcze raz powtórzę, patologii systemu prywatnych usług, żerujących na publicznych.

[akseinga1975]

Teraz po zrobieniu testu ciazowego nie poszlabym w Polsce do ginekologa.

[arthwen]

I ciesz się, że niektóre z nas nie myślą o usługach na nfz - dzięki temu, takie osoby jak ty, które o tym myślą mają szansę dopchać się do tego lekarza

[reinadelafiesta]

No to chyba miło, że lekarka nie naciągała Cię na prywatne wizyty? I jaki to w takim razie argument za likwidacją prywatnej służby zdrowia/ prowadzenia ciąż prywatnie? Czy fakt, że lekarka przyjmowała też prywatnie, w jakikolwiek sposób wpłynął na to, że gorzej Cię traktowała w publicznej placówce? Sama piszesz, że nie.

[obrus_w_paski]

Aż oczy bolą od tej czcionki, nie da sie tego czytać

[klaramara33]

O co kaman?O lekarz?,oni muszą przestrzegać prawa bo inaczej stracą możliwość pracy i dochodu na co cięzko racowali, wątpię żeby Mołkowa tak dużo się uczyła jak oni. Magda prezentuje płaskie spojrzenie na problem. Winny jest rząd, niech wyjdzie Magda przed sejm i im to wykrzyczy a nie pisze sobie na lekarzy.

[sattwaguna]

Lekarze mogą stracić prawo wykonywania zawodu. To są ludzkie dramaty. Nie to co śmierć kobiety.

Z drugiej strony sytuacja pomyślana jest tak że ktoś tu będzie ofiarą co by nie zrobić. A kobiety na iduary nadają się idealnie.

[klaramara33]

sattwaguna napisał(a):

> Lekarze mogą stracić prawo wykonywania zawodu. To są ludzkie dramaty. Nie to c
> o śmierć kobiety.
>
No i gdyby dużo straciłoby pracę, to wykłądniczo dużo więcej ty umarło kobiet przy porodzie jak w średniowieczu.

[lauren6]

Jest dokładnie na odwrót. Te konowały już nigdy nie powinny mieć możliwości leczyć, by kolejni ludzie nie umierali z ich powodu.

[klaramara33]

Przyczyną tego stanu jest prawo, które trzeba zmienić.

[alicia033]

lauren6 napisała:

> Jest dokładnie na odwrót. Te konowały już nigdy nie powinny mieć możliwości lec
> zyć, by kolejni ludzie nie umierali z ich powodu.


100/100!

[kropkaa]

Wczoraj w Faktach po faktach była pani Dębska. Oglądałam powtórkę, piąte przez dziesiąte, bo już nie mogłam słuchać tej narracji - JA MOIM PACJENTKOM to, śmo i owo. Przekaz był jasny - o swoje dbam, reszta mnie nie interesuje. Ma jakąś Debska Clinic, z nazwy wynika, że na NFZ to nie jest.

[mava1]

to trzeba było nie słuchac piąte przez dziesiąte tylko uczciwie.
Wcale takiego przekazu nie było. Przeciwnie, wyraźnie podkreślała, że lekarze są ograniczeni prawem, ona także. I zresztą broniła lekarzy. Oraz podkreślała, jak ważna jest uczciwość w kontaktach z pacjentkami, zeby te znały wszystkie za i przeciw utrzymania ciazy. jesli mówiła o "swoich pacjentkach" to tylko w kontekście tego, że o ostatnich wypadkach (nie jej pacjentek) trudno jej się wypowiadać, kiedy nie ma przed soba dokumentacji med. Zupełnie nie odniosłam takiego wrażenia, o którym piszesz.
Ona sama przez wiele lat pracowała w szpitalach, zresztą wspólnie z mężem, takze wybitnym ginekologiem, do czasu jego smierci. Odeszła ze szpitala w 2020 r kiedy zaczęto ją sekować, że zacytuję
"Ciągłe kontrole, prośby o wyjaśnienia, sprawozdania. Musiała tłumaczyć się z wykonywanych zabiegów. Jakby dyrekcja postawiła sobie za cel zniszczenie wszystkiego, co udało się przez te lata stworzyć".
Jednak to wybitna specjalistka, jedyna w Polsce wykonująca operacje serca płodu w łonie matki
Byc może ma teraz własną klinikę, nie chcąc godzić sie na dyktowane warunki i różne gierki. To wielka szkoda i strata dla polskiej ginekologii bo w prywatnej klinice w żaden sposób takich operacji przeprowadzać nie bedzie przecież.
Trzeba być durniem żeby pozbyc się takiego jedynego specjalisty w Polsce, w imie jakich durnych ambicji czy cos.
No ale kretynów za tej władzy nie brakuje.

[mamawojtuska79]

Teraz lekarze mogą swobodnie zasłaniać się prawem, a ile przypadków zgonów w podobnych okolicznościach było wcześniej? Ile nagłośnionych i nie nagłośnionych? Wszyscy lekarze tacy święci są? Nie są, sama tego doświadczyłam. I dodam jeszcze że czytając artykuł o śmierci tej kobiety od razu rzuca się w oczy szereg zaniedbań, których dopuścił się personel i mam cichą nadzieję że za to bekną.

[mava1]

pewnie masz rację.
Tyle ze to nijak ma się do tego, o czym piszę.

[kropkaa]

We Francji, gdy kobiety walczyły o prawo do aborcji, lekarze stanęli murem.
W Polsce nie kojarzę żadnego nazwiska lekarza, który by przemówił.

[dramatika]

beataj1 napisała:


> A lekarze milczą. Albo są klauzulowi.

A po co mają się odzywac, skoro środowiska proaborcyjne zwalniają ich z odpowiedzialności poprzez kolportowanie fałszywej narracji, że winne prawo i klauzula sumienia i biedni lekarze mają związane rączki.
Przypominam po raz tysięczny - prawo dopuszcza aborcję przy zagrożeniu zdrowia i życia oraz lekarz nie ma prawa się powoływać na klauzulę sumienia przy zagrożeniu życia.

[kropkaa]

Zdefiniuj moment zagrożenia życia.
Szczujesz tylko za te kopiejki na wszystkich, parszywa kreaturo.

[arthwen]

Tylko przy bezpośrednim zagrożeniu życia. A jak zagrożenie życia jest bezpośrednie, to w przypadku ciąży tylko od fartu zależy czy kobiecie uda się przeżyć czy nie, nawet przy najlepszych umiejętnosciach lekarza.

[woman_in_love]

przy zagrożeniu zdrowia i życia

Nie ma czegoś takiego jak "zagrożenie zdrowia i życia" - to termin abstrakcyjny i każdy lekarz może tu mieć indywidualne podejście do sprawy.

A potem wystarczy że dokumentacja zaginie a antyczojsowy prokurator to "przyklepie" i nikt za nic nie będzie odpowiadał.

Natomiast w przypadku aborcji to mordojurki by już mocno wnikały i analizowały, a gdyy dokumetacja zagineła to antyczojsowy prokurator by juz tego nie odpuscil .

[lauren6]

zakopane.wyborcza.pl/zakopane/7,179294,29846610,sprawa-smierci-33-letniej-ciezarnej-doroty-szpital-w-ktorym.html

"Adam Chrapsiński, ówczesny dyrektor nowotarskiego PSZS, zapowiedział, że aborcje nie będą tam wykonywane, ponieważ... patron szpitala, czyli Jan Paweł II, zobowiązuje ich do przestrzegania boskiego prawa i nauk papieża, które stoją w sprzeczności z zabiegami usuwania ciąży.

W 2019 roku nowotarski szpital z rąk kard. Dziwisza otrzymał relikwie św. Jana Pawła II.

Jak podaje należący do "Gościa Niedzielnego" portal Wiara.pl, część polskich szpitali, które noszą imię papieża Polaka, miała na polecenie kurii podpisywać, przynajmniej w pierwszych latach XXI w., zobowiązania dotyczące niewykonywania aborcji na swoim terenie. Pod takim warunkiem ta wyrażała zgodę na nadanie szpitalowi imienia Jana Pawła II.

Z deklaracji "przestrzegania prawa boskiego" władze szpitala w Nowym Targu nigdy się nie wycofały. Także wtedy, gdy jego dyrektorem został Marek Wierzba."

Ja bym była zainteresowana otrzymaniem listy polskich szpitali, które się zobowiązały do przestrzegania fundamentalistycznych zabobonów religijnych, zamiast obowiązującego w Polsce prawa. Mam taką fanaberię, że lubię żyć i nie chcę być traktowana jako potencjalnych inkubator.

[arthwen]

Z tego wynika, że powinnaś unikać szpitali imienia Papaja.

[lilia.z.doliny]

Ja bym była zainteresowana otrzymaniem listy polskich szpitali, które się zobowiązały do przestrzegania fundamentalistycznych zabobonów religijnych
Spytaj kogoś z personelu, czy w tym szpitalu mają relikwie. Jeśli runie na kolana i wycharczy że tak, mają, to.uciekaj.

[mamawojtuska79]

O 5 rano stwierdzono że płód jest martwy więc o jakiej aborcji mowa??? Czekano 2 godziny na konsultację zamiast działać. No i kwestia podstawowa nie monitorowano płodu przez 3 dni, równie dobrze od 3 dni mogło nie bić mu serce.

[lauren6]

Usunięcie macicy pewnie również stoi w sprzeczności z prawem boskim, więc gnoje czekały aż wojewódzki konsultant się obudzi i sam podejmie taką decyzję.

[eilian]

Ja mam podobne refleksje. Też się zastanawiałam już po tamtym przypadku Izabeli z Pszczyny dlaczego lekarze są tacy bierni. Boją się prokuratora, no ok, ale prokurator i tak im wejdzie jak pacjentka umrze. A do tego awantura w mediach. Z resztą czy ten strach przed kłopotami jest większy niż strach przed utratą pacjentki? Bo tak po ludzku wydaje mi się, że taka sytuacja, że umiera młoda kobieta kiedy można ją było uratować, to chyba nie spływa po człowieku. I co, następnego dnia normalnie wstają, patrzą w lustro i idą do tej samej pracy? I sumienie ich nie dręczy?

[woman_in_love]

Wejdzie i co? Nico.

Papiery zagina jak w Pszczynie i #nikogo.

[taje]

Ciekawe, że boją się prokuratora za usunięcie ciąży w celu ratowania życia, a nie boją się odpowiedzialności za spowodowanie śmierci pacjentki poprzez nieudzielenie pomocy/zaniechanie leczenia. Ciekawy system wartości.

[angazetka]

Bo za pierwsze mogą ich różne Godki ścigać. A za drugie tylko jacyś zwykli ludzie...

[arthwen]

Pacjentka umarła, bo Bóg tak chciał! A kimże jest lekarz, żeby stawać na drodze Bogu?

[joyce_byers]

Znajdź jakiekolwiek lekarza, który poszedł do pierdla za błąd. Nawet jeżeli błędy są oczywiste to koledzy lekarze pomagają.

[lauren6]

Nie znajdzie. Tak samo jak nie znajdzie żadnego lekarza, który płaciłby z własnej kieszeni rodzinie ofiary. Odszkodowanie dla tej rodziny również zapłaci szpital, czyli my podatnicy. A powinni sqrwysyni, którzy własnymi decyzjami doprowadzili do śmierci tej kobiety.

[taje]

Na całym świecie odszkodowanie płaci przede wszystkim szpital zatrudniający lekarza, często z ubezpieczenia a ponieważ to bije po kieszeni, szpitalom zależy na unikaniu błędów. Przy czym pytanie, czy w Polsce lekarze są zatrudniani na umowach o pracę - jeśli jako B2B to faktycznie oni sami powinni ponosić odpowiedzialność z własnego ubezpieczenia. Ale to wymagałoby przede wszystkim zmiany myślenia o systemie dochodzenia roszczeń. Na przykład amerykańska tendencja do pozywania wszystkich za szkody na osobie jest w Polsce powszechnie wyśmiewana (vide wątki traktujące jako kuriozum odszkodowanie zasądzone kobiecie poparzonej przez kawę w McDonaldzie) ale prawda jest taka, że to jest bardzo skuteczne narzędzie. Widmo procesu i gigantycznego odszkodowania potrafi zdziałać cuda w motywacji lekarzy czy innych usługodawców.

[arthwen]

Przecież ten lekarz od ojca Ziobry.

[kropkaa]

Za lekarkę z przychodni, przyjaciółkę rodziny, też się biorą.

[dramatika]

eilian napisała:

> dlaczego lekarze są tacy bierni. Boją się prokuratora, no ok, ale p
> rokurator i tak im wejdzie jak pacjentka umrze.

Nie boją się żadnego prokuratora - na ewentualnej sprawie sądowej i tak koledzy po fachu, wydający opinię w sprawie, ich będą kryć.
O postawie etycznej tego środowiska najwięcej powiedziała pandemia. Najchętniej siedzieliby w pustym szpitalu i pobierali za to dodatkową kasę. Tylko nieliczni się przeciwstawiali i próbowali leczyć, za co do dziś są ciągani po sądach lekarskich.

[mallard]

beataj1 napisała:

> szpitale chwalą się że mają brud z pępka papieża jako relikwie

No przecież jem do cholery!!!

[panna.nasturcja]

Czy Wy naprawdę nie wiecie kto w Polsce dokonuje usunięcia ciąży przy tych nielegalnych aborcjach liczonych w dziesiątkach tysięcy? Na lewo, prywatnie, za pieniądze?
Lekarze nie mają żadnego interesu w tym by ciąże można było usuną na nfz w szpitalu.