cebula7896
19.06.23, 23:11
Choć mijają miesiące nie mogę sobie poradzić z emocjami.
Mam przyjaciółkę od kilkudziesięciu lat. Los sprawił, że w pewnym momencie zechciała zmienić swoje życie i zacząć je w pewnym sensie od nowa. Podpowiedziałam jej możliwe rozwiązanie i załatwiłam pracę. W pracy tajemnicą było to, że się znamy i że praca jest po znajomości. Wszystko szło super. W pracy oprócz nas było jeszcze kilka osób. Przyjazna atmosfera, wspólne wyjścia- cud miód i orzeszki. Jak to bywa do czasu. Pewnego dnia jedna z koleżanek, która jeszcze chwilę wcześniej mówiła jak bardzo mnie lubi przestaje się odzywać. Przyjeżdza szef, rozmawia z "koleżanką" kilkadziesiąt minut i dowiaduję się o spisku przeciwko mnie. Jest to dla mnie ogromnym zaskoczeniem bo swoją pracę zawsze robiłam na czas i nigdy noe zawiodłam firmy. Nie daję się zwolnić- odchodzę sama. Przyjaciółka w szoku. Ja zresztą też. Poczucie niesprawiedliwości, nienawiść rosną we mnie każdego dnia. Czuję się oszukana, zdradzona i totalnie zaskoczona. Przyjaciółka zostaje. Teraz do brzegu. Po kilku tygodniach na moją wiadomość o tamtej koleżance- coś w stylu "nienawidzę jej" pada odpowiedź, którą odbieram jako obronę kogoś kogo nienawidzę całą sobą. Ciągle myślę o tym jednym zdaniu i nie mogę go przetrawić. Później dowiaduję się, że tamta larwa opowiada o cudownym kontakcie jaki ma z moją przyjaciółką. Myślę, że kłamie. Jednak okazuje się, że moja przyjaciółka codziennie się z nią w pracy śmieje i zachowują się obie jak najlepsze koleżanki. Spodziewałam się, że nie weźmie mnie w obronę- nie mam o to żalu. Spodziewałam się, że może się jej bać w obawie przed równie nieuzasadnionym zwolnieniem. Ale nie mogę przeżyć tego, że zaśmiewa się z nią przy biurku, że tulą się na pożegnanie, że spotyka się z nią w czasie wolnym. Czuję się drugi raz zdradzona i nie mogę sobie z tym poradzić. Choć mijają miesiące nie mogę tego przełknąć. Jest mi cholernie źle.