andreas3233
31.10.08, 23:55
Tak sobie czytam to forum i nie moge sie nadziwic wielu kwestiom..
Tak wiele tu zalu, niecheci, checi odegrania sie, ze az nie do
uwierzenia..
Ta nieodparta kobieca chec, aby mezczyzna przyczynial sie do
utrzymania dziecka przy zyciu..
Co tez z ewolucyjnego punktu widzenia..jest niezrozumiale...
Jedynie u 5% ptakow samce uczestnicza w wychowaniu pisklat.
Natomiast wsrod ssakow - zjawisko to jest praktycznie nieznane..
Wyjatkiem tu moga byc malpy naczelne: mormozety i tarmazyny /
Brazylia../ - samce tu wspomagaja sami, ale tylko dlatego, ze samice
rodza wylacznie bliznieta.
I lwice i leopardzice..musza sobie same radzic ze swym potomstwem.
Podobnie zachowuja sie kobiety..z plemion tzw pierwotnych: np !hadza;
I tu: nastepuje luka ewolucyjna...ktora potem wypelnia zadanie
kobiet - pomocy mezczyzn.
A na dokladke wsparte: prawodawstwem..
Czy nie byloby prosciej?: gdyby kobieta chciala miec dziecko - po
prostu by je sobie miala, a potem i mezczyzna i kobieta - poszli by
sobie swymi drogami - bez zadnych wzajemnych roszczen..
Czemu tak nie moze byc...?