15.11.20, 09:19
Ostatnio dla urozmaicenia życiorysu pandemicznego popełniłem kastylijską zupę czosnkową. Tą klasyczną, aż się zdziwiłem, że tak smakowała w rodzinnym gronie. Trochę mnie to zdopingowało do gotowania zup.

Była, dawno temu na Przymorzu fajna węgierska restauracja "Czardasz". Za Gierka. Bywaliśmy tam na golonkę i fantastyczny właśnie bogracz. Jedno i drugie wymagało paru "żywców" do gaszenia pożaru w przełyku. Podawali bogracz w małych kociołkach z kostką paliwa pod spodem i małą chochelką do nakładania na talerz. Smak przetrwał pół wieku.

W nadchodzącym tygodniu zabieram się do tych wspomnień. Jeszcze przed covidem byliśmy na rodzinnej kolacji w luksusowej knajpie na Marszałkowskiej. Zamówiłem bogracz. Sorry, ale oprócz ceny nic się nie zgadzało. Takie czasy. Podobnie było również w ubiegłe wakacje. W Gdańsku, nad Motławą była kiedyś nasza knajpa "Kubicki" i tam mniej ostra, ale taka polska golonka. Z puree grochowym i kapustą. Obecnie kelnerzy w smokingach ale na talerzu też coś na g. Tylko cena nie studencką kieszeń.

No dobra, zabieram się powoli do bogracza. Postudiowałem przepisy, będzie na wołowinie i boczku, dla jagnięciny nie mam ochoty na podróże. Reszta jakby znana. Ziemniaki, papryki, małe kluski kładzione, cebula czosnek i przyprawy. Zaleję bulionem warzywnym.

Chętnie poczytam Waszych opinii o tym węgierskim dish.



Obserwuj wątek
    • tuttifrutti1234 Re: Bogracz. 15.11.20, 11:03
      Golonka z zasmażaną kapustą i ziemniakami za 47 zł to chyba normalna cena?

      restauracjakubicki.pl/index.php/pl/menu
      • haen2010 Re: Bogracz. 15.11.20, 14:35
        Wiesz, za moich gdańskich czasów Kubicki to była niezawodna knajpa. Stoliki ze szkłem na obrusie, krzesła każde z innej parafii. Jak na golonkę - tylko tam. Żytniówka i golonka.

        Może źle trafiłem, ale porządną golonkę to oni w dupie mają. Jednorazowe wrażenie. Pewnie zapomnieli dlaczego Kubicki przetrwał okupację i komunę.
    • aqua48 Re: Bogracz. 15.11.20, 22:23
      Dla mnie bogracz to nie zupa, ale raczej rodzaj gęstego gulaszu. Danie jednogarnkowe. Najpierw duszę mięso oprószone mąką i pokrojone w kostkę, z papryką, cebulą i czosnkiem, potem dodaję ziemniaki i małe kluseczki kładzione łyżeczką do herbaty. Dodaję sporo papryki wędzonej.
      Bulion warzywny do tego niepotrzebny.
      • haen2010 Re: Bogracz. 16.11.20, 08:49
        Można i tak. Ale ja pamiętam dość gęstą zupę. W kociołku nie tylko bulgotało ale też pływało.
        • krysia20000 Re: Bogracz. 17.11.20, 09:57
          'Bogrács' po węgiersku oznacza kocioł... w którym to kotle, zawieszonym nad ogniskiem pusztańscy kowboje (bydłopasy), zwani gulyások przygotowywali gulyásleves, czyli polewkę po kowbojsku. Czy to zupa, czy to mięsna duszenina w gęstym sosie, którą w widłach Odry, Warty, Wisły, Sanu i Buga nazywamy gulaszem to kwestia ilości dolanej wody. W każdym razie bogracz to nie tyle 'dish', co 'pot' i to co w tej knajpce czyniło bogracza, to ta prezentacja z kociołka, chochelki i karbidu za ognisko robiącego.

          Oczywiście nie pierwszy to i nie ostatni raz, kiedy nazwa potrawy bierze się od naczynia, w którym się ją przygotowuje, nawet kiedy się jej już w nim nie przygotowuje: tajine, paella, terrine...
    • haen2010 Re: Bogracz. 20.11.20, 07:22
      Bogracz już w konsumpcji. Zgodnie z tym głównym przepisem w sieci. Całkiem fajny. Niestety w dwóch wersjach ze względu na kubki smakowe mojej love. Moją faskę ratuję sosami Tao Tao i ostrym chilli.

      Polecam na zimę. Grzeje jak dobry piec kaflowy.
      • vermieter Re: Bogracz. 20.11.20, 11:54
        haen2010 napisał:


        > Polecam na zimę. Grzeje jak dobry piec kaflowy.

        albo fajna osiemnastolatka
        moja ostatnia przyjaciółka oszukała mnie co do wieku, w ciągu jednego roku naszej znajomości urosła jeszcze kilka centymetrów ;)
        • haen2010 Re: Bogracz. 21.11.20, 06:57
          vermieter napisał(a):

          > haen2010 napisał:
          >
          >
          > > Polecam na zimę. Grzeje jak dobry piec kaflowy.
          >
          > albo fajna osiemnastolatka
          > moja ostatnia przyjaciółka oszukała mnie co do wieku, w ciągu jednego roku nasz
          > ej znajomości urosła jeszcze kilka centymetrów ;)

          Temat jakby poza wątkiem. Ale sympatyczny. Zwłaszcza po bograczu ochrzczonym butelką Egri Bikaver.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka