zarobaczony
19.03.11, 09:52
Witam,
Chciałem opisać tu swoją historię, jednak byłoby to zbyt długie. Po krótce moja sytuacja wygląda tak: pierwsze objawy lambliozy pojawiły się około 3 lata temu, jednak nikt nie mógł mnie zdiagnozować, wmówiono mi nerwicę i tak wszystko jakoś leciało, objawów żołądkowych jako takich nie miałem (teraz gdy zacząłęm kojarzyć fakty, wiem że miałem delikatne objawy), słabe samopoczucie zwalałem na nerwicę. Sytuacja pogorszyła się pod koniec stycznia tego roku, wylądowałem nawet w szpitalu, tam mnie przebadali od stóp do głów i nic nie wykryli, poza delikatnie podrażnioną trzustką. Zacząłem czytać i dowiedziałem się o lambliozie, sugerowałem to wszystkim lekarzom, ale nie brali tego na poważnie (ja wiedzialem, ze to prawdopodobne, bo 1,5 roku temu, wykryto ją u naszego psa). Oddałem próbki do laboratorium w Zabrzu, no i bingo!
Aktualnie jestem po tygodniowej kuracji metronidazolem, która muszę przyznać, doraźnie bardzo mi pomogła, miałem więcej energii, mimo tego że w trakcie leczenia dostałem gorączki 38,5, kaszlu i kataru. Ustąpiły zawroty głowy, osłabienie i ciągłe zmęczenie. Jednak 2 dni temu, odstawiłem te tabletki i dzisiaj czuję się fatalnie. Nie mogłem spać w nocy, wróciły uciski w klatce piersiowej, wzdęty brzuch, mdłości itd. Wydaje mi się, że jest gorzej, niż było przed kuracją ;-( Nie wiem co mam robić, czuję jakbym miał się zaraz przekręcić. Dzisiaj chyba zakupię balsam kapucyński, mogę zacząć go brać w tak krótkim czasie po odstawieniu metronidazolu? Ktoś ma namiary na jakiegoś dobrego lekarza na terenie Śląska? Boje się, że będę musiał zrezygnować z pracy, bo nie daję już rady....