andrzej585858
03.09.10, 19:59
Szprota napisała:
"Andrzeju, na Twoim miejscu wywaliłabym w cholerę ten wątek, a założyła nowy z
nakreśleniem zasad - tak, by nowi użytkownicy nie musieli przedzierać się przez
ten gąszcz postów i by nie zrozumieli nieopatrznie Twej drobnej niezręczności na
początku :)"
Przeniosłem powyższą kwestię z wątku który spowodował burzę. Burzę, którą
zresztą rozpętałem.
To, co napisała Szprota, jest na tyle istotne że chciałbym aby posłużył jako
myśl przewodnia nowego wątku za pomocą którego chciałbym tym razem spokojniej
przedstawić swój punkt widzenia na niektóre sprawy.
Pierwsza kwestia - nie będę usuwał wątku który rozpętał powyższą burzę, a
który miał stać się czymś w rodzaju manifestu programowego. Nie będę go usuwał
właśnie z powodu owej "drobnej niezręczności" Nie była to bowiem tylko drobna
niezręczność ale gruba niezręczność - mam na myśli przede wszystkim
sformułowanie - "nie będę tolerował" i z tego powodu niech ten wątek pozostanie.
Naprawdę jestem wdzięczny wszystkim którzy negatywnie odnieśli się do
powyższego sformułowania - a zwłaszcza Verdanie - muszę przyznać że jej
komentarz byl dla mnie wyjątkowo otrzeżwiający.
Poniosło mnie, ale nawet zakładając że mogłem mieć rację - nie powinienem użyc
takiego sformułowania.
Dlatego też niech powyższy wątek pozostanie ku przestrodze - co nie zmienia
faktu że nadal będę zwracał uwagę na pisownię słowa Bóg w odniesieniu do
religii monoteistycznych. Tak samo zwrócę uwagę na pisownię Allah jeżeli ktoś
napisze powyższe słowo w ten sposób - allah.
To jest właśnie pierwsza zasada o której przestrzeganie chciałbym prosić - o
zwracanie uwagi na siebie nawzajem oraz na poszanowanie czegoś takiego jak
tradycja.
Dla niektórych osób jest to bardzo ważne.
Jeszcze raz chciałbym podziękować Dzidce za pomysł na powyższe pod-forum znane
tez jako Potworum Co prawda funkcją moderatora zostałem obdarzony z
zaskoczenia i prawdę mówiąc nie za bardzo czuję się na siłach - głównie z
powodu chronicznego braku czasu - aby móc ją sprawować naprawdę porządnie,
ale jak już tak zadecydowano to niech tak będzie.
Do jednej sprawy, która dotyka mnie osobiście chcialbym się odnieść.
Otóż głównym powodem utworzenia Potworum było uprawianie głównie przeze mnie,
dywersji na głównym forum, a konkretnie , w ocenie wielu osób, moje dygresje
religijno-polityczne które nijak miały się do tematu wątków i tym samym były
zarzewiem konfliktów.
Owszem, robilem owe dygresje ale byly one najczęściej wynikiem moich lektur i
zainteresowań. Każdy ma jakis swój punkt odniesień =punkt który jest wypadkową
lektur, zainteresowań, doświadczeń życiowych itp. W dyskusjach chyba każdy na
poparcie swoich tez podaje jakies przyklady, przykłady które są właśnie
analizą owych punktów odniesień. Każdy ma przecież coś co jego zdaniem
najlepiej oddaje jego punkt widzenia.
Trywializując, powiem że dla jednej osoby takim punktem jest "Świat dysku" a
dla innej osoby "Boska komedia". Dla jednej osoby najwazniejszym filmem w jego
życiu bedzie "Zmierzch" dla innej "Pasja". Ktoś będzie nieustannie odnosił
się do książek Pratchetta, ktos inny do św. Augustyna .
No i tak się złożyło jak widać na tym forum iz osobą ktora odnosi się
nieustannie do Augustyna jestem właśnie ja.
Ponieważ Augustyn jest kojarzony z religią więc niejako ex definitione jest
konfliktogenny, Pratchett nie jest.
Na tym właśnie polegała moja konfliktogenność iż nieustannie odnosiłem się do
tego, co jest mi po prostu najbliższe. Nic na to nie poradzę że moje lektury
nie wykraczają praktycznie od strony chronologicznej poza X wiek. Po prostu
nie mam czasu na nic innego.
Owszem, zdaję sobie sprawę z własnych ograniczeń intelektualnych. Nigdy nie
dorównam w swobodzie wypowiedzi dla zdecydowanej większości uczestników tego
forum, także w ilości przeczytanych książek oraz w umiejętności analizy.
Ale wiem jedno - i myślę że te kilka dni istnienia tego pod-forum może o tym
świadczyć. Można mieć różne poglądy, można być obojętnym wobec jakiejkolwiek
religii, ba - nie rozumieć w ogóle czym jest wiara - a pomimo tego chcieć i
umieć rozmawiać spokojnie.
To jeste jedyna zasada która powinna funkcjonować - szacunek dla rozmówcy,
odpowiadanie na jego wątpliwości, używanie słowa "przepraszam" - po prostu
takie drobnomieszczańskie standardy, standardy które wcale nie wykluczają
ostrych dyskusji.
Jako przykład , bardzo wysublimowany, podam Piotra Abelarda - mysliciela który
z jednej strony byl bardzo atakowany przez Bernarda z Clairvaux a z drugiej
był otoczony opieką przez wielkiego opata Cluny Piotra Czcigodnego - obaj są
czczeni jako święci, a wcale to nie przeszkadzało im toczyć zawzięte spory.
Różnijmy się - ale nie obrażajmy.
Na koniec , żeby nie było bardzo miło. Naprawdę nie chciałbym aby tutaj
toczyły się dyskusje utrzymane w stylistyce sławetnego "wątku kroczowego" - to
jest moja prośba .