kicior99 06.03.06, 13:44 mnie dawno denerwowalo ozyle wczoraj slowko "obszar zapowietrzony". Mam rozne niemile skojarzenia... Podobnie irytuje mnie slowo "przyuczyc". Macie jakies inne? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
stefan4 Re: Slowa wkurzajace 06.03.06, 14:50 kicior99: > Podobnie irytuje mnie slowo "przyuczyc". Czy masz do niego jakiś konkretny zarzut, czy tylko irracjonalną niechęć? Ono oddaje dobrze różnicę między nauką a tym, co z nią obecnie z takim sukcesem konkuruje. Właśnie przyuczeniem do wykonywania stereotypowych czynności bez wnikania w ich sens. - Stefan www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak Odpowiedz Link
pam31 Re: Slowa wkurzajace 07.03.06, 20:24 Słowa występujące w róznych gwarach(młodzieżowych, sportowych itp) wystepowały zawsze i nie powinny denerwować, jesli nie są przenoszone do języka ofcjalnego, choć z czasem, niektóre z nich utrwalaja sie i np "wkurzające" jest tego przykładem.Większośc słów gwary mnłodzieżowej zanika i pojawiaja sie inne, które nie są aprobowane przez już byłą młodzież. Takie zwroty, jak:-Co jest grane? -Na full. -Mam zgryz. -Smutasy. - kiedy padaja w oficjalnych wypowiedziach,jednych "wkurzają" - innych zaś cieszą, że ktoś "Tyz godo po noszemu". Odpowiedz Link
kicior99 Re: Slowa wkurzajace 08.03.06, 10:35 irracjonalna niechec, ale o to chodzi w tym watku =) Odpowiedz Link
jeff Re: Slowa wkurzajace 06.03.06, 18:45 Mi uszy wiedna jak slysze 'kamerowac'. Niestety jakos w latach 90 sie to zakorzenilo zbyt gleboko i prawie wszyscy tak mowia Odpowiedz Link
randybvain Re: Slowa wkurzajace 06.03.06, 18:45 Zapodac mnie denerwuje, czniac, cos, co jest na rzeczy, rozkminic, zajefajny... Odpowiedz Link
hajota Re: Slowa wkurzajace 07.03.06, 15:17 Mam parę takich: pitrasić, pieniędzory, komóras (telefon komórkowy), sorki, papatki, mieć smaka. Nic jednak nie przebije słowa "mniamuśny". Odpowiedz Link
randybvain Re: Slowa wkurzajace 07.03.06, 18:25 O to jeszcze dodam roznorakie siemy, cze, nara, i inne troglodyckie odglosy. Odpowiedz Link
brezly Re: Slowa wkurzajace 07.03.06, 20:14 Mnie jakoś czemus ostatnio "partner"/"partnerka". W sensie konkubent/konkubina, no niech bedzie że dochodząca/cy Juz napradwę lepszy "sputnik żyzni". Odpowiedz Link
jacklosi Re: Slowa wkurzajace 08.03.06, 12:15 Najbardziej mnie wkurza NAuka. Na drugim miejscu jest rzeczposPOlita. Odpowiedz Link
piscina Re: Slowa wkurzajace 08.03.06, 15:49 jacklosi napisał: > Najbardziej mnie wkurza NAuka. Na drugim miejscu jest rzeczposPOlita. Dorzucę bibliOtekę. Ale z dyskoteką i filmoteką już tego problemu nie ma, słyszy się wymowę prawidłową, chociaż są identycznie jak 'biblioteka' zbudowane. Odpowiedz Link
jacklosi Re: Slowa wkurzajace 09.03.06, 10:18 Kocham Cię, piscino, niezależnie od płci Twej. Odpowiedz Link
piscina Re: Slowa wkurzajace 09.03.06, 19:21 jacklosi napisał: > Kocham Cię, piscino, niezależnie od płci Twej. ))) Odpowiedz Link
phlora Re: Slowa wkurzajace 14.04.06, 09:05 a uKRAina ? bOisko? oraz wszechobecny zwrot (z racji licznych przekrętów i procesów) - "Pan X ma zarzuty", co ma oznaczać, że panu X postawiono/przedstawiono zarzuty (!). To dopiero wkurza, bo występuje prawie codziennie! Odpowiedz Link
hetman4 Re: Slowa wkurzajace 30.03.06, 12:06 Zgoda co do "rzeczpospolitej". Wątpię jednak, by nasi puryści językowi zgodzili się z twoją tezą, iż poprawna wymowa (jak sugerujesz) wymaga akcentu na drugą sylabę od końca we WSZYSTKICH słowach polskich, również tych zapożyczonych z innych języków. Sądzę, że w poprawnej polszczyźnie nadal obowiązuje zasada (choć zgoda: coraz rzadziej stosowana), by w wymowie nazw dyscyplin naukowych zapożyczonych z greki bądź łaciny akcent kłaść na trzecią sylabę od końca. Stąd powinniśmy mówić: FIzyka, MUzyka, NAuka, graMAtyka, arytMEtyka, ... Cóż, jednak coraz częściej o tym zapominamy i zaczynamy jako normę traktować to, co najczęściej słyszymy. I już nie mówimy (a już nawet - o zgrozo - nie piszemy): "widzę TĘ książkę, rzekę", a "tą książkę i rzekę"... Szkoda, bo ileż melodyjności traci nasz język z takimi uproszczeniami... Przy okazji: jak dla pisanego języka ważna jest (była??) ortografia, tak dla mówionego ważna jest dykcja, akcent i intonacja.... jeśli o tym będziemy zapominać (pozwalać sobie i innym na niechlujne mówienie), to niezadługo będziemy porozumiewać się chrząknięciami (takimi "emotikonami głosowymi"). Ale to już było.... (w prekambrze chyba... Odpowiedz Link
zajaczek79 Re: Slowa wkurzajace 12.04.06, 16:36 hetman4 napisał: > Sądzę, że w > poprawnej polszczyźnie nadal obowiązuje zasada (choć zgoda: coraz rzadziej > stosowana), by w wymowie nazw dyscyplin naukowych zapożyczonych z greki bądź > łaciny akcent kłaść na trzecią sylabę od końca. Stąd powinniśmy mówić: FIzyka, > MUzyka, NAuka, graMAtyka, arytMEtyka, ... Dzień dobry, to moje pierwsze kroki na forum O ile zgadzam się w pełni z tym, że w wyrazach obcego pochodzenia, zakończonych "-ika" bądź "-yka" akcent kładziemy na trzecią sylabę od końca, o tyle muszę stanowczo zaprostestować, iż to samo robimy z "nauką". Słowo "nauka" akcentujemy zgodnie z ogólnymi zasadami - w tym przypadku nacisk kładziemy na "-u-". Z tego, co wiem, nie jest to wyraz pochodzenia obcego, ma zresztą nieco inną budowę niż inne powołane przykłady, jak "arytmetyka", "fizyka", itd. Przyznaję jednak, iż znaczna liczba osób rzeczywiście akcentuje "na-", co dla mnie w odbiorze jest komiczne, bo najczęściej słyszę coś na kształt ['nałka]. Pozdrawiam, Z. Odpowiedz Link
phlora Tylko i wyłącznie naUka 14.04.06, 09:25 Brawo zajączku. Masz rację. Inne przykłady podałam przed chwilą i nie chcę się powtarzać Mówimy jeszcze - choć z innych przyczyn niż obce pochodzenie słowa- Osiemset, a nie osiEmset, dziEwięćset, a nie dziewiĘćset. No i chciałam dodać, że akcent na trzecią sylabę od końca nie zawsze utrzymuje się w odmianie. O ile mówimy "matemAtyka", to jednak powiemy np. "matematycznYmi" Odpowiedz Link
zajaczek79 Re: Tylko i wyłącznie naUka 14.04.06, 11:21 phlora napisała: >No i chciałam dodać, że akcent na > > trzecią sylabę od końca nie zawsze utrzymuje się w odmianie. O ile > mówimy "matemAtyka", to jednak powiemy np. "matematycznYmi" Oczywiście - podobnie jak w przypadku rzeczowników tworzonych od słów obcojęzycznych, którymi się tutaj zajmujemy, np. "polityk", "informatyk". Z. Odpowiedz Link
hetman4 Re: Tylko i wyłącznie naUka 14.04.06, 12:22 Przyznaję: przesadziłem z tą nauką (pozostawiam dowolność interpretacji powyższego zeznania Po przemyśleniu kilku innych przykładów zupełnie straciłem pojęcie, jakie prawo rządzi tym akcentowaniem. Bo skoro zgadzamy się, że mateMAtyka, FIzyka i Osiemset, to czemu nie asTROnomia, orTOgrafia i SIEdemset plus CZTErysta? Czemu te ostatnie szybciej się spolszczyły niż te pierwsze? Odpowiedz Link
zajaczek79 Re: Tylko i wyłącznie naUka 14.04.06, 14:01 hetman4 napisał: > Przyznaję: przesadziłem z tą nauką (pozostawiam dowolność interpretacji powyższ > ego zeznania W jakimś opracowaniu internetowym na temat akcentu w języku polskim znalazłam jednak stwierdzenie, iż "nauka" należy do słów, które tradycyjnie akcentuje się na trzecią sylabę od końca, podobnie jak "okolica", "reguła", "ryzyko". Czyżby jakiś usus językowy, podobnie jak przyjęcie w poczet poprawnej polszczyzny (choć potocznej) odmiany "poszłem"? Co jak co, ale nikt mnie nie zmusi, aby mówić [o'kolica] albo ['reguła] - wydaje mi się to wielce niepoprawne, nie wspominając już o "poszłem, poszłeś" > Po przemyśleniu kilku innych przykładów zupełnie straciłem pojęcie, jakie prawo > rządzi tym akcentowaniem. Bo skoro zgadzamy się, że mateMAtyka, FIzyka i Osiem > set, to czemu nie asTROnomia, orTOgrafia i SIEdemset plus CZTErysta? > Czemu te ostatnie szybciej się spolszczyły niż te pierwsze? Ja się zupełnie zgubiłam. Ale chyba poeksploruję (przepraszam za anglicyzm) tę kwestię, gdyż zaczyna mnie wielce nurtować Pozdrawiam, Z. Odpowiedz Link
phlora Re: Tylko i wyłącznie naUka 14.04.06, 15:43 Bardzo interesująco piszecie, ale właśnie wyjeżdżam na swięta(hura, nareszcie!), więc składam najlepsze życzenia. A do rozmowy zapisuję się już na po świętach. pozdrawiam Ph. Odpowiedz Link
hetman4 Re: Tylko i wyłącznie naUka 18.04.06, 20:15 Jak tam eksploracje? Ja znalazłem coś na temat akcentowania liczebników. Przez przypadek (szukałem objaśnień do rymów, a zapędziło mnie w akcenty) natknąłem się w wikipedii na artykuł pl.wikipedia.org/wiki/Enklityka, który mówi, że człony "-sta" i "-set" w liczebnikach złożonych są wyrazami (zwanymi enklitykami właśnie) nie posiadającymi własnego akcentu. Stąd jeśli mówimy Osiemset, to konsekwentnie powinniśmy mówić również CZTErysta, PIĘciuset, i SIEdemset. A ortoGRAfia/orTOgrafia i rzeczposPOlita/rzeczposLIta nadal czekają na opinie Odpowiedz Link
phlora Re: Tylko i wyłącznie naUka 19.04.06, 17:32 Witam. Oczywiście masz rację - na trzeciej sylabie od końca mają akcent wszystkie liczebniki, które wymieniłeś plus niewymienione jeszcze KILkaset, DZIEwięćset i te zawierające cząstkę -kroć (oprócz: częSTOkroć)np. CZTErykroć, TYsiąckroć. Wszystkie te mądrości "wyeksplorowałam" przeglądając Słownik Poprawnej Polszczyzny. Rzeczpospolita ma akcent chwiejny, tak samo okolica. Z orTOgrafią nigdy się nie spotkałam. Chyba powinna sobie zostać spokojną ortoGRAfią. W ogóle, nie każdy wyraz obcego pochodzenia ma akcent przesuniety na trzecią od końca. Dotyczy to tylko wyrazów zakończonych na -yka, -ika. Ten akcent utrzymuje się we wszystkich przypadkach mających liczbę sylab równą mianownikowi. Druga grupa wyrazów obcego pochodzenia, to te zakończone na -yk, -ik. W mianowniku mają akcent na drugiej sylabie od końca. Za to w dopełniaczu i innych przypadkach o takiej samej jak dopełniacz liczbie sylab - na trzeciej od końca. Np. roMANtyk ale roMANtyka, roMANtykiem, roMANtyku, roMANtycy itp. To chyba przy okazji się i astronomia wyjaśniła. Nie ma odpowiedniej końcówki, żeby ja odmiennie akcentować. Odpowiedz Link
pam31 Re: Tylko i wyłącznie naUka 19.04.06, 23:32 phlora napisała: >Np. roMANtyk ale roMANtyka, roMANtykiem, roMANtyku, roMANtycy itp. Mozna roMAntyka ale też i romanTYka - podobnie dalej(SPP A.Markowskiego z 1999 str.855) Romantycznie zas to już tylko romanTYcznie. Odpowiedz Link
negevmc Re: Slowa wkurzajace: pochwa 26.03.06, 18:16 randybvain napisał: > O to jeszcze dodam roznorakie siemy, cze, nara, i inne troglodyckie odglosy. ..ze niby pochwalony Odpowiedz Link
hizia67 "zażalenie w przedmiocie" 08.03.06, 19:41 "zażalenie w przedmiocie" mnie denerwuje Odpowiedz Link
teresa50 Re: "zażalenie w przedmiocie" 09.03.06, 10:32 A mnie "w miesiącu lipcu" oraz "biuro zabezpiecza autokar i noclegi". Wrrrrr... Odpowiedz Link
brezly Re: "zażalenie w przedmiocie" 09.03.06, 10:45 No "miesiac lipiec" to juz ma swoje lata. Daaawno temum uslyszal ze "w temacie akademikow dla Uniwersytetu to mamy oblig na wykon na czwarty kwartal biezacego roku to jest w miesiacu listopadzie". Odpowiedz Link
stefan4 Re: "zażalenie w przedmiocie" 09.03.06, 10:59 brezly: > No "miesiac lipiec" to juz ma swoje lata. ,,Zabezpieczanie'' też lata. Ma. - Stefan www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak Odpowiedz Link
jacklosi Re: Slowa wkurzajace 09.03.06, 10:49 Ja nie mam abstrakcyjnego wstrętu do żadnego słowa i, jak widać z innych postów, wszelkie wstręty innych odnoszą się do błędów językowych, a nie do słów jako takich. Ostałeś się zatem sam jak palec. Odpowiedz Link
stefan4 palec drwala 09.03.06, 11:04 jacklosi: > Ostałeś się zatem sam jak palec. No właśnie, skąd to powiedzenie? Palce rzadko są samotne. - Stefan www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak Odpowiedz Link
jacklosi Re: palec drwala 09.03.06, 12:06 Nie wiem. Nie wszystkie powiedzenia są mądrością narodu. Piernik do wiatraka też coś ma wbrew powiedzeniu. Odpowiedz Link
flyap Re: palec drwala 09.03.06, 13:59 Samotny jak palec - to forma skrocona dawnego zwrotu "samotny jak palec w nosie", choć okolicznik miejsca dotyczył również i innych części ciała. Odpowiedz Link
stefan4 Re: palec drwala 09.03.06, 14:17 flyap: > Samotny jak palec - to forma skrocona dawnego zwrotu "samotny jak palec w > nosie", choć okolicznik miejsca dotyczył również i innych części ciała. Odpowiedz Link
jacklosi Re: palec drwala 10.03.06, 09:50 Mimo wszystko palec drwala przekonuje mnie bardziej. Odpowiedz Link
ardjuna Re: palec drwala 10.03.06, 13:24 jacklosi napisał: > Mimo wszystko palec drwala przekonuje mnie bardziej. Ty to jesteś ale esteta. Widziałeś kiedy drwala z jednym palcem? Oni zwykle mają co najmniej dwa, mały i wskazujący - żeby se móc zamówić łysky na "dwa palce". Odpowiedz Link
zakkahletz Re: palec drwala 01.04.06, 12:33 ardjuna napisał: Ty to jesteś ale esteta.<---czesko-słowacki szyk zdania? Widziałeś kiedy drwala z jednym palcem? Oni zwykle mają co najmniej dwa, mały i wskazujący - żeby se móc zamówić łysky na "dwa palce".<---te dwa palce to na koncertach metalowych się wykorzystuje - whisky "na dwa palce" wskazującym i środkowym się zamawia Odpowiedz Link
kaj.ka Re: Slowa wkurzajace 12.03.06, 18:38 A mnie wkurza "laboLatorium". Nawet krajowy weterynarz tak mówi, jeśli dobrze słyszę... Zresztą wielu innych, występujących na antenach rozglośni radiowych i telewizyjnych, tak to słowo mówi. Odpowiedz Link
luzer Nabiegać. 13.03.06, 14:17 Denerwuje mnie, rozpowszechniane przez Włodzimierza Szaranowicza słowo "nabiegać" - w sensie - uzyskać jakiś rezultat w biegu. "Zawodnik Iksiński w mistrzostwach Polski nabiegał życiówkę". Rozumiem, że sportowcy w swoim slangu używaja tego rodzaju zwrotów, ale gwiazdy dziennikarstwa sportowego, raczej nie powinny się w ten akurat sposób popisywać znajomością tematu. Odpowiedz Link
hajota Może trochę OT 15.03.06, 10:09 ale szlag mnie trafi i ręka sama rwie się, by sięgnąć po kałacha, kiedy widzę obcojęzyczne słowa pisane tak: John'a, Cook'a, laser'em. Odpowiedz Link
teresa50 Re: Może trochę OT 15.03.06, 14:33 Mnie ostatnio zaczyna denerwować zwrot "ciężko powiedzieć". Wolałabym "trudno powiedzieć" ale może się czepiam... Odpowiedz Link
karta2 Re: Może trochę OT 02.04.06, 01:06 All is a matter of time, unless time defines its matter? Co to jest "abstrakcyjny wstret"? Odpowiedz Link
ampolion Re: Slowa wkurzajace 18.03.06, 21:07 Pierś "kurzęca". "Spowolnić". Jak można zwolnić coś co już i tak jest powolne? Odpowiedz Link
jacklosi Re: Slowa wkurzajace 20.03.06, 14:13 Nigdy nie jest tak, żeby powolnego nie dało się jeszcze bardziej spowolnić. Słowo "zwolnić" ma wadę taką, że ma jeszcze inne znaczenie. Odpowiedz Link
kicior99 Re: Slowa wkurzajace 20.03.06, 15:18 ampolion napisał: > Pierś "kurzęca". bingo. I jeszcze (to wspomnienie z Polski) "zupa kaczkowa" na opakowaniu kilku chinsko-wietnamskich zupek. Po mojemu winno byc "zupa kaczynska" =) A tlumacze pewnie filmu "kacza zupa" nie widzieli... Odpowiedz Link
hetman4 Z Wielkąnocą: smacznego kurzego owocka! 14.04.06, 12:34 Że niby jajeczka I niby dlaczego tylko Wielkanocą, jak podaje SJP, choć pozwala na używanie Wielkiejnocy? sjp.pwn.pl/haslo.php?id=66019 Odpowiedz Link
phlora Re: Z Wielkąnocą: smacznego kurzego owocka! 19.04.06, 17:41 Mój słownik, sprzed 20 lat, pozwalał cieszyć się Wielkanocą lub Wielkąnocą. Widać od tego czasu złożenie bardziej się zrosło, ergo -"Wielkąnocą" wypadło z obiegu. Chociaż wynikanie może być też w drugą strone: wypadło, więc oznacZa to , że sie zrosło. Jak się lepiej jeszcze zrośnie, to i Wielkiejnocy nie będzie. Tak myślę. Odpowiedz Link
piscina Re: Projekt 19.03.06, 13:37 'Projekt' na określenie przedsięwzięcia, wydarzenia (artystycznego). I to już dokonanego, nie będącego już na etapie planowania, projektowania Po ang. rzeczywiście 'project' oznacza przedsięwzięcie, ale przecież mówimy o polszczyźnie. Ale wiem, ze to byłaby walka z wiatrakami: słwo-wytrych, nie wymaga myślenia, dobierania odpowiedniego określenia; poza tym niektórzy może uważają, że nobilituje. A to są chyba dwie najwieksze siły utrwalające dane słowo w języku. Odpowiedz Link
brunosch Re: Slowa wkurzajace 19.03.06, 19:52 końcówka [-a] w bierniku w r. męskim - to już nagminne. Nie tylko: mam smaka, jem torta, ale też daj sygnała, masz znaka. Odpowiedz Link
stefan4 Re: Slowa wkurzajace 20.03.06, 16:01 brunosch: > końcówka [-a] w bierniku w r. męskim - to już nagminne. Dlaczego ,,już''? Zawsze tak było. Por. staropolska.gimnazjum.com.pl/renesans/jan_kochanowski/fraszki/fraszki_49.html Wszego dobrego Dawca i Szafarzu wieczny, Tobie ziemia, spalona przez ogień słoneczny, Modli się DŻDŻA i smętne zioła pochylone, I nadzieja oraczów, zboża upragnione. A Ty myslałeś, że on się modli ,,dżdżu''? A w życiu! (To jest wprawdzie dopełniacz a nie biernik, ale to chyba w tym kontekście bez różnicy) - Stefan www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak Odpowiedz Link
kicior99 Re: Slowa wkurzajace 20.03.06, 16:27 niezaleznie od znaczenia,do szalu doprowadza mnie slowo "spolegliwy". Wbrew jednak powszechnej niecheci nie zywie urazy do orurowania,okabloweania, odzinglowania stacji radiowych. itp. Kiedys w mojej starej redakcji byla taka otoscenka: Adiustator: Wywal to orurowanie, to sie danapisac po polsku. (popewnym czasie: Adiustator: co to jest ruraz? ja:przeciez kazales zmienic. Adiustator: Aleskads to wyrtzasnal? Ja: To czywiste. Skoro jest litraz, kilometraz to moze byc ruraz. Niemylic ze Zdzislawem Rurarzem. Adiustator: wyp... mi z tym. I napisz to wreszcie po ludzku. Odpowiedz Link
ampolion Re: Slowa wkurzajace 25.03.06, 14:42 Licho mnie bierze czytając o "oliwie z oliwek" - tak jakby oliwa bywała i z czegoś innego. Ignoranckie małpowanie angielskiego, w którym nazwy "oliwa" nie ma. Odpowiedz Link
teresa50 Re: Slowa wkurzajace 28.03.06, 14:23 Popieram. Bezmyślności ci u nas dostatek. Odpowiedz Link
stefan4 Re: Slowa wkurzajace 28.03.06, 17:32 ampolion: > Licho mnie bierze czytając o "oliwie z oliwek" - tak jakby oliwa bywała i z > czegoś innego. A nie bywa? A co się wlewa do oliwiarek i czym sie oliwi łożyska? - Stefan www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak Odpowiedz Link
jacklosi Re: Slowa wkurzajace 29.03.06, 10:06 Olejem. Jest jeszcze oliwka dla niemowląt, chyba nie z oliwek. Odpowiedz Link
stefan4 Re: Slowa wkurzajace 29.03.06, 10:43 ampolion: > Licho mnie bierze czytając o "oliwie z oliwek" - tak jakby oliwa bywała i z > czegoś innego. stefan4: > A nie bywa? A co się wlewa do oliwiarek i czym sie oliwi łożyska? jacklosi: > Olejem. A to, co dotąd zawsze oliwiłem, mam teraz naoleić? Czy naolejować? Wydaje mi się, że słowo ,,oliwa'' używa się w dwóch znaczeniach. W dodatku tym razem (co mi się nieczęsto zdarza) moje wydawanie popiera słownik PWN sjp.pwn.pl/haslo.php?id=40143 : > 1.«przezroczysty, płynny tłuszcz barwy jasnożółtej wytłaczany z owoców oliwki, > używany zwykle do celów spożywczych; czasem także: inny tłuszcz roślinny, > olej» [...] > 2. «olej mineralny, otrzymywany z ropy naftowej, służący do oliwienia > silników, maszyn itp.» [...] Słownik podaje jeszcze trzecie znaczenie, od którego ja się odcinam: > 3. gw. miejska «pijak» Nigdy nie słyszałem. Natomiast istotnie słyszałem o oliwieniu się w sensie podnoszenia sobie promili we krwi. Dodałbym jeszcze jedno znaczenie spoza słownika PWN: 4. «willowo-leśna dzielnica Gdańska z katedrą i innymi zabawkami» Moim zdaniem próba ograniczenia znaczenia słowa ,,oliwa'' do 1 jest czymś w rodzaju inzynierii dusz. Komuś się wydało, że tak będzie ,,logiczniej'' i zgodniej z łacińskim pierwowzorem i do tej teorii nagina znaczenia. A lud jakoś nie kupuje. Oliwa wypływała na wierzch ze szczelin skalnych na długo zanim lud się dowiedział, jak wyglądaja jakieś egzotyczne drzewka oliwkowe. - Stefan www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak Odpowiedz Link
viking2 Re: Slowa wkurzajace 12.04.06, 04:19 stefan4 napisał: > > Licho mnie bierze czytając o "oliwie z oliwek" - tak jakby oliwa bywała i > z > > czegoś innego. Wlasciwie, to i oliwa z oliwek jest odmiana "oleju jadalnego" - to tez kretynska nazwa, bo to przeciez plyn, wiec niechby juz byl "olej pitny", albo "pijalny". Jadalny to jest chleb, albo wedlina (slyszal kto kiedy, zeby ktos "jadl herbate"?). Ale kiedy przychodzi do tych spozywczych, to moze byc i rzepakowy i slonecznikowy i z ziarenek sezamowych i z orzeszkow ziemnych (kolejny idiotyzm jezykowy - tak jakby istnialy "orzeszki ksiezycne" albo cos w tym rodzaju). A poza tym, to dla mnie zawsze najgorszy byl taki napuszony jezyk urzedowy, ta cala "nowomowa". Pamietam, ze kiedys, za komuny, chcieli mnie z pracy wyrzucic, bo oglosili w radio, ze "Luigi Longo opuscil Prage", a ja to skomentowalem, ze opuscic to mozna spodnie, jak sie srac idzie. Dla niewtajemniczonych: Longo to bylo takie moskiewskie popychle, przewodniczacy wloskiej partii komunistycznej (nie, cholera, nie napisze ich z duzej litery!) i chodzilo o to, ze byl z oficjalna wizyta w Pradze. Odpowiedz Link
pam75 Re: Viking2 12.04.06, 21:53 Viking2napisal m.in.: "Pamietam, ze kiedys, za komuny, chcieli mnie z pracy wyrzucic,bo oglosili w radio, ze "Luigi Longo opuscil Prage", a ja to skomentowalem, ze opuscic to mozna spodnie, jak sie srać idzie.(...) To,że"za komuny" miało się takie kombatanckie przeżycia , jakie dziś z dumą się wspomina, jest zasługą owczesnej szkoły,kóra celowo nie uświadamiała swych absolwentów o szerokim wahlarzu znaczeń słów przez nich używanych.Od tej pory minęło jednak pare lat i przecietny uzytkownik jezyka powinien zauważyć, że jeden olej może być jadalny, a inny nie.To,że nie ma orzeszków księżycowych nie oznacza,ze wszystkie inne są ziemne, choć jednak wszystkie są ziemskie.Opuścić (ale już z "się" można także w nauce. Wesolego Alleluja! Odpowiedz Link
viking2 Re: Viking2 14.04.06, 04:16 pam75 napisała: > Viking2napisal m.in.: > "Pamietam, ze kiedys, za komuny, chcieli mnie z pracy wyrzucic,bo oglosili w > radio, ze "Luigi Longo opuscil Prage", a ja to skomentowalem, ze opuscic to > mozna spodnie, jak sie srać idzie.(...) > To,że"za komuny" miało się takie kombatanckie przeżycia , jakie dziś z dumą się > > wspomina, jest zasługą owczesnej szkoły,kóra celowo nie uświadamiała swych > absolwentów o szerokim wahlarzu znaczeń słów przez nich używanych.Od tej pory > minęło jednak pare lat i przecietny uzytkownik jezyka powinien zauważyć, że > jeden olej może być jadalny, a inny nie.To,że nie ma orzeszków księżycowych nie > > oznacza,ze wszystkie inne są ziemne, choć jednak wszystkie są ziemskie.Opuścić > (ale już z "się" można także w nauce. > Wesolego Alleluja! To nie byly zadne "kombatanckie przezycia", tylko "idiotyczne przezycia". Ktorys z pisarzy starszego pokolenia nazwal kiedys czas okupacji hitlerowskiej "czasami pogardy". Po okupacji - za komuny - mozna by do tego dodac, ze nastapily "czasy glupoty". Cale to "kombatanctwo" to bzdura (nie wiem, czy pamietasz tamte czasy, ale jesli Ci kto opowiada o tej calej "martyrologii", "podziemnym" drukowaniu "bibuly", "dzialalnosci konspiracyjnej" i tym podobnych urojeniach, to mozesz to spokojnie wlozyc to miedzy bajki). Poza waska grupa ludzi rzeczywiscie szykanowanych, cala reszta tego interesu byla zwyczajnie niepowazna. Jakie "kombatanctwo"? Ludzie zajmujacy sie powielaniem jakiejs "gazetki", ktorej i tak nikt nie czytal? "Podziemie", spenetrowane przez donosicieli i bezpieke do tego stopnia, ze juz w koncu towarzysz porucznik donosil na towarzysza kapitana (obaj w "konspirze"), bo nie bylo juz na kogo innego? Nie zartuj. I nie "z duma" wspominam swoje wlasne zdegustowanie napuszonymi sloganami nowomowy, tylko z pogarda dla wtornych idiotow, ktorzy po jakims czasie przestali juz umiec mowic normalnie. Jesli zas chodzi o wspolczesna szkole (jako przeciwstawna "owczesnej"), to i ona nie ma za bardzo sie czym pochwalic. Na przyklad, zaniedbala nauczania poprawnej stylistyki: mozna "uswiadomic cos swoim absolwentom", a nie "uswiadomic absolwentow o czyms". O czyms, to mozna absolwentow poinformowac... A nowomowa polegala wlasnie na tym, ze takie slowo jak "opuscic" bylo w sytuacjach podobnych tej z Luigim Longo uzywane nagminnie, bo wydawalo sie "powazniejsze", albo bardziej "doniosle", niz zwykle stwierdzenie, ze "Luigi Longo wyjechal dzisiaj z Pragi". Zamiast "pojechal do" bylo "udal sie do", zamiast "rozmawial z" albo "spotkal sie z" bylo "wzial udzial w dyskusji", albo "wzial udzial w spotkaniu" - i tak dalej. Nie wynikalo to w zadnym zupelnie stopniu z kontekstu ani tez z dobrych wzorow pisarskich, nakazujacych unikanie powtorzen ("pojechal do Krakowa, tam spotkal sie z kolega, potem pojechal do Lodzi i tam spotkal sie z kochanka, a potem pojechal do Gdanska, gdzie sie powiesil" rzeczywiscie brzmi troche niezgrabnie: za duzo tych "pojechal"), a tylko z tendencji do nadawania zwyklym zupelnie wydarzeniom i czynnosciom jakiejs podnioslej i uroczystej rangi. Odpowiedz Link
pam75 Re: Viking2 14.04.06, 20:32 Skąd to przekonanie o donoszeniu? Z autopsji? W jednym masz - rzeczywiscie - rację, uswiadamia się - komuś - coś. Jednak odcieni języka nie dostrzegasz.Opuścił - to nie to samo co -odjechał.Rozmawiał - brał udział w dyskusji - to równiez nie synonimy.Warto korzystać z SJP lub chociażby z SPP.Dostępne w internecie. Odpowiedz Link
viking2 Re: Viking2 16.04.06, 19:56 pam75 napisała: > Skąd to przekonanie o donoszeniu? Z autopsji? > W jednym masz - rzeczywiscie - rację, uswiadamia się - komuś - coś. Jednak > odcieni języka nie dostrzegasz.Opuścił - to nie to samo co -odjechał.Rozmawiał > - > brał udział w dyskusji - to równiez nie synonimy.Warto korzystać z SJP lub > chociażby z SPP.Dostępne w internecie. Nie zartuj. Poczytaj chociazby wspomnienia niektorych internowanych w stanie wojennym, ktorzy ze zdziwieniem stwierdzali, ze w ich "zakonspirowanej" komorce Solidarnosci, KOR-u, czy ROPCiO roilo sie od donosicieli i etatowych pracownikow bezpieki wydelegowanych do "pracy w podziemiu". Jezeli nie tzw. "rozpoznanie srodowiskowe" (mozliwe w zasadzie tylko poprzez penetracje srodowiska, bo jak niby inaczej?), to skad bezpieka tak dobrze wiedziala, kto, gdzie i kiedy bedzie przebywal? Jakim cudem udalo sie jej w jedna noc z 12 na 13 grudnia wygarnac wszystkich z solidarnosciowej i opozycyjnej "gory"? A ktoz im taki znow umknal? Ukrylo sie moze ze dwa tuziny ludzi, a moze jeszcze mniej. Do konca stanu wojennego w ukryciu przetwala grupa, ktora naprawde zliczysz na palcach jednej reki. I to wszystko z wladz nagle zdelegalizowanego zwiazku o 12 milionach czlonkow? Przeciez ci internowani to byly setki ludzi zajmujacych sie najrozniejszymi sprawami, w najrozniejszych regionach kraju, od Bialegostoku po Wroclaw, od Zamoscia po Szczecin i od Gdanska po Zakopane. I co, nagle, w ciagu jednej nocy "namierzysz" 95% z nich - bez udzialu agentow, prowokatorow i tajniakow? W jaki sposob, jestes jasnowidzem? Co tam zreszta jasnowidzem, tu by trzeba batalionu Kaszpirowskich... A kiedy porownasz wspomnienia i refleksje internowanych z wypowiedziami niektorych emerytowanych pracownikow bezpieki (publikowanymi wielokrotnie chocby w formie wywiadow prasowych) to zobaczysz, ze w akurat tym jednym zagadnieniu sa zgodni niczym bracia - penetracja srodowiska opozycyjnego byla niemalze calkowita (nic w tym zreszta takiego dziwnego, bezpieka miala 40 lat na ustawienie sie w znakomitej pozycji wywiadowczej - gdyby im sie to nie udalo, to byliby idiotami niezdolnymi ubrac sie rano bez pomocy doroslej osoby). Jesli zas chodzi o nowomowe, to rzecz nie polegala wcale na niuansach jezykowych. Nie ma zadnej logicznej ani merytorycznej roznicy miedzy stwierdzeniem, ze "tow. Jakistam udal sie na Kube, gdzie wzial udzial w spotkaniu z Fidelem Castro", a powiedzeniem, ze "tow. Jakistam pojechal na Kube, gdzie spotkal sie z Fidelem Castro" - przy zalozeniu, ze w obu przypadkach spotkal sie osobiscie i sam z Fidelem Castro. "Wzial udzial w spotkaniu" bedzie okresleniem wlasciwym tylko wtedy, kiedy Castro spotkal sie z GRUPA ludzi i tow. Jakistam byl miedzy nimi. Jesli zas spotkali sie sam na sam, to ten towarzysz wlasnie "spotkal" sie z Fidelem Castro. Podobnie, jesli chodzi o "dyskusje": jesli przy stole siedzi tuzin osob i rozmawia z Fidelem Castro, to ow wlasnie "nasz czlowiek" bral udzial w dyskusji. Jezeli natomiast rozmawiali tylko we dwoch (no, w obecnosci tlumacza, ale to oczywiste), to on po prostu "rozmawial z Fidelem Castro", w ostatecznosci "odbyl rozmowe z Fidelem Castro" - i nie ma tu co udziwniac. W obydwu przypadkach nie ma usprawiedliwienia dla "udal sie" zamiast "pojechal". Udac sie, to moze baba wielkanocna, kiedy ciasto nie opadlo... Co do "opuszczania", to w tym akurat znaczeniu, ktore mam na mysli, nie jest ono wlasciwym slowem. "Wyjechal z Pragi" oddaje wymowe wydarzenia o wiele precyzyjniej, poniewaz chodzi o przedstwienie prostego faktu, ze ktos wsiadl do pociagu lub samolotu i oddalil sie z Pragi. Taki byl wlasnie stan faktyczny, ktory opisywalem. Jesli Praga bylaby oblezona, a Luigi Longo uciekl z niej i pozostawil miasto wlasnemu losowi, to wlasnie wtedy "opuscil Prage". P.S. Donioslas kiedys na kogos? Zastanow sie, czy chwalilabys sie tym, gdyby istotnie tak bylo? Na szczescie, pracowalem i pracuje w zawodzie technicznym, nic ode mnie nigdy w tamtych latach nie zalezalo, kariery budowac nie zamierzalem, przynajmniej w Polsce. Pomijajac juz fakt, ze nie za bardzo mialbym co donosic, bo niezbyt duzo wiedzialem - ze wzgledu na to, ze cala owczesna rzeczywistosc wydawala mi sie bez sensu - zawsze mialem dosc wygorowane oczekiwania ("wielkopanskie maniery" - jak to okreslila jedna z moich nauczycielek) i z czysto praktycznego punktu widzenia nie interesowaly mnie sumy w bezwartosciowych zlotych polskich roku 1980-go oferowane konfidentom bezpieki. Gdyby pomnozono je przez 10 i zamiast "zl" napisano przy nich "$", no to moze bym sie i zastanowil W miedzyczasie, pam75, Wesolego Alleluja. Odpowiedz Link
jacklosi Re: Viking2 18.04.06, 11:25 Co do nowomowy masz oczywistą rację. Gdyby nie ona, byłoby mniej powodów do śmiechu. Ale radykalne stwierdzenia o konspiracji radziłbym przymyśleć. Argument, że internowali całą Solidarność z powodu pentetracji przez SB, nie jest najlepszy. Nawet bez penetracji by ją internowali, bo nie była tajna. Natomiast krzywdzisz ludzi (może i nie było ich tak dużo, ale byli), którzy się wtedy rzeczywiście narażali, choćby i przez kolportaż głupich gazetek. Odpowiedz Link
viking2 Re: Viking2 19.04.06, 02:12 jacklosi napisał: > Co do nowomowy masz oczywistą rację. Gdyby nie ona, byłoby mniej powodów do > śmiechu. > Ale radykalne stwierdzenia o konspiracji radziłbym przymyśleć. Argument, że > internowali całą Solidarność z powodu pentetracji przez SB, nie jest najlepszy. > > Nawet bez penetracji by ją internowali, bo nie była tajna. > Natomiast krzywdzisz ludzi (może i nie było ich tak dużo, ale byli), którzy się > > wtedy rzeczywiście narażali, choćby i przez kolportaż głupich gazetek. Oczywiscie, ze internowaliby w kazdym razie. Tylko, ze bez penetracji przez agentow, zajeloby to im, powiedzmy, tydzien. Naprawde nie wierze, ze mozna namierzyc kilka tysiecy ludzi w jedna noc bez biezacych doniesien wywiadowczych. Przeciez ludzie w wiekszosci nie spodziewali sie stanu wojennego, wlasnie byl koniec tygodnia (noc z soboty na niedziele) i wiadomo, ze wiekszosc ludzi zajmuje sie wowczas swoimi sprawami. Chociazby tak, jak np. w przyszly weekend (celowo nie uzywam przykladu ostatniego weekendu, bo to byly Swieta Wielkanocne, wiec porownanie moze nie byc miarodajne). Jedni wyjada gdziez na chwile, inni pojda odwiedzic rodzine lub znajomych, jeszcze inni beda akurat na dyskotece albo w knajpie, ktos tam pewnie urwie sie do kochanki, ktos inny sie upil i wlasnie odsypia to u kolegi i tak dalej. Wyobraz sobie teraz, ze chcesz "namierzyc" i wylapac kilka tysiecy ludzi w ciagu jednej nocy. Jesli kierujesz sie tylko adresami zamieszkania (zameldowania), to jest wprawdzie teoretycznie mozliwe, ze akurat zastaniesz ich wszystkich w domu, ale prawdopodobienstwo tego jest znikome. Jesli natomiast bedziesz mial biezace doniesienia kto jest gdzie akurat w tym momencie, to rzecz nagle stanie sie o wiele latwiejsza. Przypuszczam zreszta, ze bezpieka od samego poczatku planowala wyaresztowanie wiekszosci znaczacych postaci opozycji i od samego poczatku bardzo starannie zajela sie penetracja srodowiska. Opieram sie na wspomnieniach wielu bylych internowanych (mnie nikt nie lapal), z ktorych wynika, ze w czasie najwiekszego entuzjazmu i nasilenia dzialalnosci Solidarnosci, pojawialo sie wiele nowych twarzy, wielu nowych ludzi, ktorzy - jesli brac ich slowa za dobra monete - przylaczali sie do zwiazku i chcieli dzialac. Zrecznym chwytem bezpieki bylo ukrycie w tej masie ludzi wielu nowych agentow: ci, ktorzy juz wczesniej "pracowali w podziemiu" mogli juz byc rozpoznani jako element niepewny, donosicielski, albo mogli znajdowac sie u progu zdemaskowania. Natomiast w goraczce "lata 1981" nie sposob bylo zweryfikowac wszystkich nowych czlonkow (brak czasu i mozliwosci, pamietajmy, ze to byla opozycja) i upewnic sie, ze to nie konfidenci. Nie zamierzam krzywdzic redaktorow czy kolporterow "podziemnej" prasy, moze raczej uwazam ich za ludzi na tyle oddanych sprawie, ze az lekkomyslnych. Przeciez podstawowa logika nakazywala zadac sobie to samo pytanie: "jak to sie stalo, za namierzyli nas tak szybko?". Dalsze rozwazania zagadnienia musialyby prowadzic do wniosku, ze jedna z prawdopodobnych mozliwosci jest gruntowne spenetrowanie zwiazku przez bezpieke. Nastepny krok w tej analizie jest oczywisty: konfidentow przeciez nie internowano - sa nadal wokol. W takiej sytuacji redagowanie i kolportaz podziemnej gazetki jest nie tylko krokiem samobojczym, ale i zmarnowanym: nie tylko Cie zaaresztuja, ale i gazetka nie trafi do rak odbiorcow, tylko na Rakowiecka. Chyba, ze wszystko od samego poczatku do konca (redagowanie, sklad, druk, kolportaz) zrobisz zupelnie sam, w tajemnicy przed wszystkimi - ale jakze ograniczony bedzie wowczas Twoj zasieg? Odpowiedz Link
jacklosi Re: Viking2 20.04.06, 14:23 Niech będzie, masz rację. Ale jeżeli z tego wyciągasz wniosek, że lustracja jest najpilniejszą koniecznością, to przenieś się na inne forum. Pozdrawiam Odpowiedz Link
viking2 Re: Viking2 21.04.06, 05:24 acklosi napisał: > Niech będzie, masz rację. Ale jeżeli z tego wyciągasz wniosek, że lustracja > jest najpilniejszą koniecznością, to przenieś się na inne forum. Pozdrawiam Teraz mnie zazyles okropnie! Ani slowa nie napisalem o lustracji (szczerze mowiac, zapomnialem). Ale jesli juz, to dla scislosci: nie uwazam, ze jest to w tej chwili najpilniejsza potrzeba, bo jest juz o wiele za pozno. Lustracja BYLA najpilniejsza potrzeba w roku, powiedzmy 1990, czy 1991. Niestety, rzad i sejm byly w tym czasie zajete czym innym... Odpowiedz Link
podyanty Re: Slowa wkurzajace 11.04.06, 22:40 A w jakim kontekscie " zapowietrzony" - morowa zaraza na tym obszarze panuje, czy co ? Odpowiedz Link
kicior99 Re: Slowa wkurzajace 12.04.06, 10:49 wlasnie... to mnie tak samo wqrza jak pokrewne morowe powietrze. A co do zarazy - to zzera polszczyzne =) Odpowiedz Link
wojtekws Re: Slowa wkurzajace 12.04.06, 10:14 Duzo jest kwiatkow w naszej mowie, sporo tez niedoukow pracuje w mediach. Zbyt czesto np. slysze o "stopniach Celcjusza". W. Odpowiedz Link
wanilia1 Re: Slowa wkurzajace 12.04.06, 14:55 Miałam w akademiku koleżankę, która mawiała: "Idę się wykąpciać". Nie macie pojęcia, jak mnie to wkurzało. Obecnie wkurza mnie: zajefajny i muza. No i wszystkie skróty nazw miejscowości: Wawa, Zakopiec itp. Odpowiedz Link
zajaczek79 Re: Slowa wkurzajace 12.04.06, 16:40 Osobiście bardzo mnie irytuje, gdy ktoś mówi "dokładnie" w znaczeniu "zgadzam się", "przyznaję Ci rację". I jeszcze bardzo nie lubię, gdy dla rzeczowników w rodzaju nijakim używa się zaimka wskazującego "te" zamiast "to", na przykład "te szczęście" albo "te dziecko". Grrr... Odpowiedz Link